Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Fizycy marzą o następcy LHC

Rekomendowane odpowiedzi

Bo ja wole czytać o wynikach badań a nie o tym jak je uzyskano :P

 

Co nie przeszkadza Ci zajmować twardego stanowiska w kwestii "ślepej uliczki". ;) Znaczenie ma jedno i drugie, przynajmniej tak mi się wydaje. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co innego szukać rozwiązań obecnych problemów (z wykorzystaniem lasera, który też nie wiem jak powstał), a co innego zagłębiać się w info jak rozwiązano stare problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewne stare problemy pozostają wciąż aktualne. Wydaje mi się, że historia nauki to nie tylko historia 'rewolucji', ale też 'ewolucji'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
@rahl Nie wykręcam. Sensowny sposób jest jeden. Zostawienie tych pieniędzy w portfelu właściciela i pozwolenie mu decydować o nich, tzn obniżka podatków. Jeśli chodzi o to, że dla 99.99% jest to odpowiedź na nie to może sprostuję, że sam biorę udział w projekcie zakładającym udostępnianie mocy obliczeniowej komputerów między innymi na LHC, na co wydaję troszkę więcej niż te 2zł miesięcznie. Co nie zmienia faktu, że naukowcy nie powinni mieć możliwości zabierania ludziom pieniędzy bez ich zgody. Nie uważam, że VLHC jest złym pomysłem. Uważam, że każdy ma prawo sam zdecydować co według niego jest pomysłem dobrym, a co złym. Dlaczego po drodze urzędnicy mają zabierać dla siebie część pieniędzy? Jeśli ludzie faktycznie chcą wspierać naukę, to taniej wyjdzie jeśli załatwimy to bez pośrednictwa polityków. A jeśli ktoś uważa, że pieniądze lepiej posłużą jeśli zostaną wydane na coś innego to nie mamy żadnych narzędzi aby udowodnić mu, że się myli, a więc powinniśmy pozwolić mu wydać je na to, co uważa za słuszne. Argument podałem: Nikt nie może stwierdzić co jest dla w pełni odpowiedzialnego za siebie człowieka lepsze nie znając jego preferencji. Jedyną osobą znającą jego preferencje jest on sam. Czy ten argument jest jakkolwiek podważalny? .

 

Jeśli naprawdę wierzysz w to co napisałeś w temacie podatków to jesteś albo bardzo młody, albo bardzo naiwny.

Jesteś w 100% pewny, że inwestując swoje pieniądze w jakąś dziedzinę zrobisz dobrze a nie oddasz tych pieniędzy po prostu oszołomowi, który potrafi się lepiej urobić ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na całe szczęście przyznawaniem grantów na projekty badawcze nie zajmują się politycy, a ściągalnością podatków - naukowcy. Ale to miłe, że ludzie zapuszczający na prywatnych komputerach oprogramowanie działające jak wygaszacz ekranu mają poczucie uczestnictwa w projektach badawczych. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
O ile coś zostało zdobyte uczciwie to należy w 100% do właściciela. Dlaczego? Są dwie możliwości. Albo zostało nam to przez poprzedniego właściciela podarowane, co oznacza że poprzedni właściciel dobrowolnie zrzekł się prawa własności do tej rzeczy, albo wymieniliśmy to w zamian za inne dobro,.

 

Zdobyte czyli wzięte, zabrane, osiągnięte, bardzo często przy użyciu siły lub podstępem, czyli mało uczciwie, a te dwie możliwości mogą być też wykorzystane przez pasera. Kluczowe jest tu kto stworzył te 100%.

Szczególnie ostatnio słyszę, że to co ktoś zrobił jest w 100% jego, w tym dziele nie ma udziału innych i niech inni się odczepią. Czyli wszyscy powołują się na te 100%.

Wobec tego proponuje przyjrzeć się temu "100%".

Skoro te dzieło jest w 100 % prywatne, czyli całkowicie bez udziału innych (bo przecież 100% moje) i oczywiście w tym bez ukrytego udziału cywilizacji, to powinno się to udać zrealizować bez jej udziału. Czyli umieszczamy te 100% samodzielności gdzieś z daleka od Cywilizacji i wówczas zobaczymy czy jest ktoś w stanie wykonać to samo (te 100 %) bez jej udziału.

Jednak by nie zagłodzić tego samotnika proponuje mu trochę ułatwić dostęp do pożywienia i umieścić go pod drzewem z bananami.

Oczywiście bez jakichkolwiek wytworów, czy wpływów Cywilizacji. Żadnych siekier, noży, włóczni, itd. To wszystko musi sobie wytworzyć sam, bez udziału innych. Przy tym powinien też zrezygnować z wiedzy jaką dostał od Cywilizacji. Jak samodzielnie, to samodzielnie.

I dopiero teraz to co zostanie wykonane będzie w 100 % jego i bez podejrzeń o zawłaszczanie wkładu innych.

Życzę 100-procentowcom powodzenia.

Jednak jeśli ktoś by chciał zapłacić Cywilizacji za siekierę czy nóż, to jest to dopuszczalne, ale pod jednym warunkiem, że wszystko co wykona, wszystkie korzyści, które osiągnie dzięki siekierce, w połowie będzie należało do niego, a w połowie do Cywilizacji.

To jest podstawowy warunek (pół na pół) i niech się cieszy, że tylko taki warunek.

Niech nie myśli, że wkład Cywilizacji może sobie wziąć na własność i wszystko co dzięki temu zrobi to jego. Chce skorzystać to powinien się tą korzyścią podzielić. Po połowie, w ramach idei udziału, w ramach współpracy.

I niech nie myśli, że jeśli coś stworzy z tym udziałem i następnie wymieni się na coś innego to nabywa 100% praw.

Możliwość wymiany na inny wytwór w którym też ma udział Cywilizacja (a ma udział we wszystkim) wzmacnia jeszcze jej prawa, bo zamieniać się można tylko swoją częścią udziału. O udziale Cywilizacji proszę nie zapominać i ją nie zawłaszczać.

W innym wypadku radzę mu szybko wskoczyć na drzewo, bo w momencie pojawienia się jakiegoś czteronożnego drapieżnika, jako istota dwunożna już nie zdąży odskoczyć i uciec na drzewo i bez włóczni nie radzę mu się nigdzie włóczyć.

Nawet zrobienie włóczni nie mając noża, to też nie taka prosta sprawa, człekokształtne pracowały nad tym z milion lat i nie oddadzą tego za kiść bananów.

Neandertalczycy byli silniejsi i sprawniejsi od Homo Sapiens, ale przegrali bo nie doceniali wpływu społeczności.

Proszę nie iść ich śladem.

Podstawowym błędem wielu ludzi jest to, że udział cywilizacji jest tak oczywisty, że już go nie widzą, a widzą tylko swój udział.

 

PS.

To jest skierowane do zwolenników prywaty (np zwolenników Korwina M.), ale też i do anarchistów i dla tych wszystkich, którym wydaje się, że to co zrobili jest tylko ich.

Do innych wątków odniosę się osobno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo słuszne przypomnienie, że jakość naszego "tu i teraz" to niezaprzeczalny dorobek poprzednich pokoleń. Warto o tym, co jakiś czas przypominać. Należy się za to szacunek przodkom (dodatkowy plus za to, że nic zasadniczego nieodwracalnie nie spieprzyli).

Ale teraz:

uważasz, że mamy żyć w poczuciu nigdy nie spłaconego długu wdzięcznośći? Mieć wyrzuty sumienia, że z zarobionej złotówki, nie odprowadzamy podatku dla przodków?

Przesłaniem Twojego manifestu jest zwrócenie uwagi, że jesteśmy ogólnoludzką wspólnotą i tylko wspólnym działaniem nie podzielimy losu neandertalczyka.

Oczywiście. Jako tako, ale właśnie tak funkcjonujemy, skoro raczej nasz świat jako tako, ale działa, a z pokolenia na pokolenie zauważa się niezaprzeczalny postęp.

 

Generalnie, tak jak Flaku, uważam, że:

"O ile coś zostało zdobyte uczciwie to należy w 100% do właściciela"

(może tylko, zamieniłbym kontrowersyjne "zdobyte" na "zarobione").

Bez żadnych wątpliwości i wyrzutów sumienia, skoro materialny wkład w cywilizację wnoszę podatkami. Wkład niematerialny, to dalsze 3 grosze, dla następnych pokoleń.

 

TrzyGrosze, umiarkowany zwolennik JKM.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwestii własności całkowita zgoda. Czy Twoje 'umiarkowanie' wynika z akceptacji systemu podatkowego? Bo wydaje mi się, że konsekwentna realizacja liberalizmu gospodarczego (szanuję JKM właśnie za konsekwencję) doprowadziłaby do upadku takiej nauki, jaką znamy. Generalnie, pewnie nie miałbym nic przeciw temu ;) - ale obawiam się, że LHC też byłby ostatnim projektem tego typu. Osobiście dawno temu przestałem wierzyć w odpowiedzialność i dojrzałość ludzi - dlatego jestem 'byłym zwolennikiem'.

BTW, może partyjka brydżyka miast walki z d***kracją? ;)

 

Edit: no i powrót do tematu, jakim ma być następca LHC? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Umiarkowany", ponieważ więcej mi się u Niego nie podoba, niż podoba, natomiast to co się podoba, nie występuje w innych "propozycjach".

BTW, z Jego książki uczyłem się grać.

Edit: A co następca LHC ma robić? Takie pytanie (jak wynika z notki), stoi przed fizykami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda, nie występuje. Dlatego pozostaje mi głęboki szacunek.

Też mam tę książkę (chyba tę, bo popełnił kilka w tej materii). Ale na 99% jest to ta. ;)

Gwarantuję Ci, że gdybyś pogadał z 10 fachowcami, to usłyszałbyś setki propozycji. Problemem nie jest to, co następca LHC ma robić, ale na czym miałby się skupić. :)

 

Edit: od tego zależą 'szczegóły' całej konstrukcji.

 

Edit2: patrząc na ostaniego Nobla, jestem głęboko przekonany, że wysiłki pójdą w kierunku wykazania, że bozon Higgsa to bozon tylko i wyłącznie Modelu Standardowego (osobiście życzę niepowodzenia :) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...