Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kratom - niebezpieczny narkotyk czy zbawienny lek?

Rekomendowane odpowiedzi

Mitragyna speciosa, roślina pochodząca z Azji Południowo-Wschodniej, przeszła długą drogę od domowego środka odurzającego po używkę zabronioną w Tajlandii, Australii, Myanmarze i Malezji. Amerykańska DEA (Drug Enforcement Agency) umieściła ją na liście obserwowanych używek, a stan Indiana zabronił jej stosowania. W Polsce Mitragyna znajduje się na liście substancji kontrolowanych, wymieniona jest w Ustawie o przeciwdziałaniui narkomanii gdyż wchodzi w skład niektórych dopalaczy.

W Tajlandii, gdzie M. speciosa (zwana też kratomem) jest zakazana od 70 lat, władze rozważają jej legalizację, gdyż roślina ma silne właściwości przeciwbólowe, niewykluczone, że pomaga w wyjściu z uzależnienia od heroiny, kokainy i metaamfetaminy, a prowadzone badania sugerują nawet, że może zastąpić metadon w leczeniu uzależnienia od opiatów.

Edward Boyer, profesor medycyny ratunkowej i dyrektor wydziału toksykologii na University of Massachusetts wraz z profesorem Chrisem McCurdym, specjalistą z dziedziny chemii i farmakologii University of Mississippi od lat badają właściwości kratomu. Profesor Boyer został przed kilku laty poproszony przez NIH (National Institutes of Health) o przyjrzenie się roślinie. Urzędnicy obawiali się, że na terenie USA rozprzestrzenia się nowy narkotyk. NIH zasugerował uczonemu, by skontaktował się z profesorem McCurdym, który prowadził wówczas badania nad kratomem. Niedługo po tym, jak naukowcy nawiązali współpracę, do Massachusetts General Hospital trafił pacjent, który przedawkował kratom. Ten niezwykły przypadek tylko zwiększył fascynację uczonych niezwykłą rośliną.

Pacjentem był 43-letni zdolny programista cierpiący na zespół górnego otworu klatki piersiowej. U mężczyzny choroba wiązała się z silnym chronicznym bólem. Napierw zażywał on standardowe środki przeciwbólowe, później Oksykodon, a następnie silny opioidowy lek Dilaudid (hydromorfon). W pewnym momencie wstrzykiwał sobie aż 10 miligramów leku dziennie. Jego żona dowiedziała się o tym i zażądała, by przestał to robić. Chory znalazł w internecie informacje o Mitragyna speciosa i zaczął ją zażywać w formie herbaty. Rocznie wydawał na roślinę 15 000 dolarów. Jednym z pierwszym interesujących objawów był... brak objawów odstawienia opioidu. Zauważył też, że może pracować dłużej, poprawiła się jego zdolność koncentracji. W pewnym momencie mężczyzna zaczął eksperymentować i dodawał do herbaty stymulat o nazwie modafinil. Dostał drgawek i trafił do szpitala. Uczeni nie wiedzą, w jaki sposób połączenie obu substancji doprowadziło do drgawek. Jednak dzięki temu przypadkowi mieli okazję przyjrzeć się osobie zażywającej duże ilości kratomu. Po jakimś czasie mężczyzna opuścił szpital i całkowicie odstawił wspomniany środek. Fascynujące było to, że jedynym skutkiem jego odstawienia był katar. Podobnie jak w przypadku odstawienia opioidów dowiedzieliśmy się, że kratom niezwykle dobrze niweluje negatywne skutki zespołu abstynencyjnego - mówi Boyer.

Obaj uczeni zaczęli badać populację osób - jest ich kilkaset tysięcy - które samodzielnie walczyły z bólem kupując bez recepty w internetowych aptekach przeciwbólowe opioidy. W tym samym czasie rząd USA zaczął walkę z tego typu aptekami. Chorzy stracili dostęp do leków i pewna ich część zaczęła używać kratomu.

Naukowcy przyznają, że mechanizm działania rośliny nie został dobrze poznany. Wiadomo, że wyizolowana z jej liści mitragynina łączy się z tym samym receptorem opioidowym co morfina. To wyjaśnia jej działanie przeciwbólowe. Ponadto mitragynina uruchamia receptor opioidowy kappa, co pomaga w długim utrzymaniu aktywności. Wykazano również, że obecne w kratomie związki łączą się z serotoniną, a to z kolei pomaga w leczeniu depresji. Roślina może zatem być pomocna w chronicznym bólu, depresji, uzależnieniu od narkotyków oraz w zwalczaniu zmęczenia.

Dotychczasowe badania wykazały też, że kratom może być znacznie bezpieczniejszy od opioidowych środków przeciwbólowych. Ludzie boją się opioidów, gdyż mogą one prowadzić do zaburzeń oddychania. Gdy przedawkujesz tego typu leki przestajesz oddychać. Podczas badań na szczurach, którym podawano mitragyninę nie stwierdzono zaburzeń oddychania. Być może dzięki temu w przyszłości powstanie lek przeciwbólowy równie skuteczny jak morfina, który nie będzie narażał chorego na ryzyko przedawkowania i śmierci - mówi profesor Boyer.

Potencjalne korzyści z użycia kratomu są bardzo duże, jednak dotychczas przeprowadono zbyt mało badań, by w pełni móc ocenić szanse i zagrożenia związane z tą rośliną. Już w latach 60. firma Smith, Kline & French prowadziła badania, których celem było wyprodukowanie leku przeciwbólowego z kratomu. Badania zostały zarzucone. Jednak przez ostatnie 50 lat technologie medyczne znacząco się rozwinęły i być może to, czego nie udało się osiągnąć przed laty, jest możliwe do uzyskania obecnie. Dużo będzie zależało od tego, czy firmy farmaceutyczne lub instytuty badawcze zechcą wydać olbrzymie kwoty na badania nad Mitragyna speciosa. Urzędy państwowe niechętnie przyznają pieniądze, gdyż albo nie słyszały o tej roślinie, albo też uznają ją za narkotyk.

Na szczęście zespól profesora McCurdy'ego otrzymał z NIH-u trzyletnie dofinansowanie na badanie opioidowych właściowości kratomu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
mitragynina zawiera receptor opioidowy kappa

To straszne, proszę szybko poprawić.

 

Oczywiście w Polsce Kratom panicznie wpisano na listę środków psychotropowych nielegalnych bez własności medycznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"roślina ma silne właściwości przeciwbólowe, niewykluczone, że pomaga w wyjściu z uzależnienia od heroiny, kokainy i metaamfetaminy, a prowadzone badania sugerują nawet, że może zastąpić metadon w leczeniu uzależnienia od opiatów"

 

wyjątkowo niebezpieczna roślina, szybko zdelegalizować. Ibogaina ma jeszcze lepsze efekty przeciw-nałogowe i też jest tępiona. W ogóle prohibicja nie ma nic wspólnego z rozsądkiem, więc dywagacje z użyciem argumentów nie mają sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
"roślina ma silne właściwości przeciwbólowe, niewykluczone, że pomaga w wyjściu z uzależnienia od heroiny, kokainy i metaamfetaminy, a prowadzone badania sugerują nawet, że może zastąpić metadon w leczeniu uzależnienia od opiatów" wyjątkowo niebezpieczna roślina, szybko zdelegalizować. Ibogaina ma jeszcze lepsze efekty przeciw-nałogowe i też jest tępiona. W ogóle prohibicja nie ma nic wspólnego z rozsądkiem, więc dywagacje z użyciem argumentów nie mają sensu.

Ludzie też nie mają nic wspólnego z rozsądkiem i nadużywają często używki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, zwłaszcza tych najszkodliwszych jak alkohol, heroina czy papierosy. a zakazywanie im używek prowadzi do bardziej patologicznego używania używek, nie wspominając o tym że gwałci wolność osobistą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ludzie też nie mają nic wspólnego z rozsądkiem i nadużywają często używki.

1. Jeżeli będą chcieli sięgnąć po używki, to i tak je zdobędą.

2. Jeżeli używki będą legalne, to ludzie rozsądni i tak nie będą chcieli z nich korzystać.

3. Jeżeli już państwo chce zabraniać używek, to niech uwolni się od hipokryzji i zacznie od najbardziej szkodliwej społecznie, czyli wysokoprocentowego alkoholu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2. Jeżeli używki będą legalne, to ludzie rozsądni i tak nie będą chcieli z nich korzystać.

 

Rozsądny, to również ten co nie nadużywa ( lub się nie zaciąga :-).

Kłopoty są oczywiście z tymi nierozsądnymi (casus alkoholizmu), więc wprowadzanie nowości, to ryzyko nowych problemów (dla nas :-). Tego właśnie boi się ustawodawca.

ps.

używki to też kawa,herbata, cukier - mało szkodliwie uzależniające ( w odniesieniu do narkotyków oczywiście).

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szkodliwosc powszechnie spozywanego cukru i koszty na jakie narażają budzet te skutki są niewymiernie wyzsze niż skutki zażywania narkotyków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku, regulacje prawne absolutnie nie wchodzą w rachubę. Obywatele nie zdzierżą ingerencji państwa w ich cukierniczkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Rozsądny, to również ten co nie nadużywa ( lub się nie zaciąga :-). Kłopoty są oczywiście z tymi nierozsądnymi (casus alkoholizmu), więc wprowadzanie nowości, to ryzyko nowych problemów (dla nas :-). Tego właśnie boi się ustawodawca. ps. używki to też kawa,herbata, cukier - mało szkodliwie uzależniające ( w odniesieniu do narkotyków oczywiście).

Nie nadużywam i się nie zaciągam. Ale znam bardzo rozsądnych, którzy to robią. Drugi punkt mikroos'a mówił to, co napisałeś (powielenie).

'Casus alkoholizmu' ciągnie jakąś polską i wiekową (ponoć sarmacką) tradycją nieznajomości łaciny. Pięknie, że rozumiesz casus + dopełniacz, ale nie powaliłeś mnie tym na kolana.

Ustawodawca raczej się nie boi. Bojący się ustawodawcy niezbyt długo władzę sprawują. Uśmiech. :(

Cukier jako mało szkodliwie uzależniający? Dość ryzykowna, mym skromnym zdaniem, teza. Może nawet bardziej, niż ryzykowna. Sól mógłbym zrozumieć.

Co do obywateli niezdzierżających ingerencji państwa w ich cukierniczkę, to tylko szeroki :D Nazbyt wielu obywateli nie rozumie, cóż to takiego 'cukierniczka'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...