Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Pragną przeciętności
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Psychologia
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Najnowsze studium psychologów z University of Missouri przeczy powszechnemu przekonaniu, że chłopcy i mężczyźni chętnie podzielą się swoimi problemami, gdy będą się czuć swobodnie w czyimś towarzystwie. Okazało się bowiem, że opór przed dyskutowaniem o uczuciach to nie kwestia lęku przed okazywaniem słabości, ale przekonania, że tego typu rozmowy są stratą czasu.
Przez lata psycholodzy twierdzili, że chłopcy i mężczyźni rozmawialiby o swoich problemach, ale powstrzymuje ich lęk przed zakłopotaniem czy lęk przed okazaniem się słabym. Kiedy jednak zapytaliśmy młodych ludzi, jak czuliby się, rozmawiając o kłopotach, chłopcy nie ujawniali lęku lub zdenerwowania w większym stopniu niż dziewczęta. Zamiast tego odpowiedzi chłopców sugerowały, że nie uważają rozprawiania o problemach za zbyt pożyteczną czynność – opowiada prof. Amanda J. Rose.
Zespół Rose przeprowadził w sumie 4 badania, które obejmowały wywiady i obserwację ok. 2 tys. dzieci i młodzieży. Amerykanie zauważyli, że dziewczynki wiązały rozmowy o problemach z pozytywnymi uczuciami: byciem zrozumianą, mniej samotną czy odczuwaniem czyjejś troski. Chłopcy nie przejawiali więcej negatywnych emocji (zawstydzenia, obawy dot. wyśmiania czy uznania za niezdolnego do samodzielnego radzenia sobie) niż dziewczynki, ale dużo częściej wspominali, że przeprowadzając taką publiczną autoanalizę, czuliby się dziwnie albo marnowali czas.
Wniosek jest taki, że rodzice powinni zachęcać dzieci do wybrania pośredniej ścieżki. W przypadku chłopców pomocne byłoby wyjaśnienie, że w przypadku niektórych problemów i od czasu do czasu rozmawianie o problemach nie jest stratą czasu. Rodzice muszą sobie też zdać sprawę, że mylą się, sądząc, że jeśli chłopcy poczują się bezpieczniej, będą się zwierzać. Z drugiej strony wiele dziewcząt pada ofiarą nadmiernego przedyskutowywania problemów, co wiąże się z depresyjnością i lękiem. Płci pięknej trzeba więc uświadamiać, że rozmawianie o kłopotach nie jest jedyną metodą radzenia sobie.
Rose uważa, że odkrycia jej zespołu mają też spore znaczenie dla relacji w związkach. Kobiety mogą zmuszać swoich partnerów do ujawniania stłumionych emocji, ponieważ zgodnie z ich oczekiwaniami, mówienie sprawia, że ludzie czują się lepiej. Tymczasem ich partnerzy mogą nie być tym zainteresowani, bo spodziewają się, że inne mechanizmy radzenia sprawdzą się lepiej. Mężczyźni uważają raczej, że rozmawianie o czymś rozdmucha problem, podczas gdy zaangażowanie się w inne działania mogłyby odciągnąć od niego uwagę.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Specjaliści chcą dowiedzieć się, jak naprawdę wyglądał autor „Don Kichota z Manczy" Miguel de Cervantes. Rozpoczęto zatem poszukiwania szczątków pisarza, który został pochowany w 1616 roku pod podłogą lub w ścianie klasztoru sióstr trynitarek w Madrycie. Ciało wielkiego pisarza, uważanego za twórcę pierwszej nowoczesnej powieści, zaginęło w roku 1673, kiedy to w klasztorze trwały prace budowlane. Wiadomo, że w tym czasie przeniesiono jego szczątki do innego klasztoru i później wróciły tam, skąd je zabrano. Nikt jednak nie wie, w którym miejscu pochowano pisarza.
Obecnie wizerunek Cervantesa znany jest z obrazu Juana de Jauregui.
Poszukiwaniami ciała pisarza zajmują się specjaliści pracujący pod kierunkiem profesora historii Fernando Prado. Wspierają ich lokalne władze, otrzymali też zgodę arcybiskupstwa Madrytu na prace w klasztorze.
Eksperci mówią, że szczątki, gdy już zostaną odnalezione, będzie można łatwo zidentyfikować. Cervantes brał bowiem udział w jednej z najważniejszych bitew w historii - bitwie pod Lepanto. Odznaczył się tam bohaterstwem i został trzykrotnie ranny. Otrzymał postrzały z arkebuza w pierś i w lewe ramię, które wskutek rany pozostało bezwładne. Później zresztą pisał: straciłem władzę w lewym ramieniu ku chwale ramienia prawego. Specjaliści mówią, że rany z pewnością pozostawiły ślady na kościach.
Uczeni mają nadzieję, że poszukiwania ciała zakończą się do roku 2016. Będzie to czterechsetna rocznica śmierci dwóch centralnych postaci europejskiej literatury - Cervantesa i Shakespeare'a. Obaj zmarli 23 kwietnia 1616 roku. Ich śmierć dzieli od siebie jednak 10 dni, gdyż wówczas w Hiszpanii używano kalendarza gregoriańskiego, a w Wielkiej Brytanii - juliańskiego.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Narażenie na bierne palenie, nawet na bardzo niskim poziomie, zwiększa ciśnienie krwi u chłopców. Co ciekawe, dziewczynki podlegające biernemu paleniu mają niższe ciśnienie od rówieśnic, które nie są wystawione na oddziaływanie tytoniu. Odkrycia te wspierają wcześniejsze badania, które sugerowały, że coś związanego z płcią żeńską zapewnia ochronę przed wywoływanymi biernym paleniem szkodliwymi zmianami naczyniowymi. Kolejnym ważnym krokiem jest zrozumienie, czemu się tak dzieje.
Dzieci z podwyższonym ciśnieniem z większym prawdopodobieństwem będą cierpieć na nadciśnienie również jako dorośli. Dotąd jednak wiedza na temat czynników ryzyka tej przypadłości u maluchów była ograniczona. Badania z udziałem niepalących dorosłych wykazały istnienie związku między podwyższonym ciśnieniem a biernym paleniem i zanieczyszczeniem powietrza na zewnątrz. Niestety, nikt nie sprawdzał, czy podobna relacja występuje także u dzieci.
Zespół dr Jill Baumgartner z University of Minnesota przeanalizował dane z czterech badań National Health and Nutrition Examination Surveys (NHANES), przeprowadzonych w latach 1999-2006 przez amerykańskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób. Naukowcy oceniali ekspozycję 6.421 młodych osób na bierne palenie. Pod uwagę brano stwierdzenia dotyczące mieszkania z palaczem, a także poziom kotyniny, czyli metabolitu nikotyny w organizmie. Okazało się, że chłopcy w wieku 8-17 lat, którzy byli narażeni na bierne palenie, mieli znacząco wyższe skurczowe ciśnienie krwi od chłopców niemających kontaktu z tytoniem. Choć wzrosty ciśnienia obserwowane u chłopców w naszym studium mogą być pozbawione klinicznego znaczenia z punktu widzenia jednostki, mają poważne konsekwencje dla populacji. Ponad 1/3 dzieci w USA i na świecie to ofiary biernego palenia w takim zakresie, jaki w naszym studium powiązano z niekorzystnymi zjawiskami sercowo-naczyniowymi – podkreśla Baumgartner.
Baumgartner sądzi, że efekty sercowo-naczyniowe biernego palenia zaczynają się pojawiać już na wczesnych etapach życia. Nie wiadomo, czy są odwracalne, jeśli dziecko usunie się ze szkodliwego środowiska.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
EaTheremin to metalowy widelec opracowany przez naukowców z Ochanomizu University, który wykorzystuje zdolność przewodzenia prądu przez ludzkie ciało. Kiedy kawałek pokarmu dotyka skóry, pojawia się dźwięk. Można dotykać czegokolwiek (ważne, by doszło do zamknięcia obwodu), ale wnętrze ust najlepiej nadaje się do tego celu, bo jest wilgotne. Cechy dźwięku zależą od oporności pokarmu.
Reina Nakamori tłumaczy, że za pomocą EaTheremin można uzyskać naprawdę ciekawe efekty, dlatego niewykluczone, że ludzie będą jeść więcej lub skosztują czegoś, za czym wcześniej nie przepadali. Japończycy wierzą, że ich widelec to wybawienie dla rodziców niejadków, ale równie dobrze dzieci będą się bawić jedzeniem, a nie jeść.
Szczególnie ciekawym doświadczeniem jest spożywanie potraw z twardszą warstwą zewnętrzną i bardziej miękkim środkiem lub kurczaka z ciągnącą się skórką. Różnice w rezystancji zapewniają złożony i zmieniający się w nieprzewidywalny sposób dźwięk (niektórzy porównują to do vibrato). Co ciekawe, różne osoby uzyskują za pomocą EaTheremin różne dźwięki, zależy to od zawartości wody i tkanki tłuszczowej w ich organizmie.
Obecnie trwają prace nad muzyczną łyżką i kubkami, dzięki czemu można by wygrywać melodie na pokarmach płynnych, takich jak zupy czy sosy. Miejmy nadzieję, że naukowcom uda się wykroczyć poza repertuar przypominający wykonania na pile.
http://www.youtube.com/watch?v=GlNTIMR5kR4 -
przez KopalniaWiedzy.pl
Autoportrety kobiet z zaburzeniami odżywiania są inne od rysunków zdrowych kobiet z prawidłową masą ciała. Psycholodzy uważają, że na podstawie charakterystycznych elementów będzie można wychwycić osoby chore bądź podatne na anoreksję czy bulimię (The Arts in Psychotherapy).
Eksperyment zaplanowali i przeprowadzili naukowcy z 3 izraelskich instytucji badawczych: Uniwersytetu w Hajfie, Soroka University Medical Center i Achva Academic College. Zespół profesor Rachel Lev-Wiesel zebrał grupę 76 kobiet. U 36 zdiagnozowano w przeszłości bulimię lub anoreksję, 20 kolejnych pań miało nadwagę, a 20 prawidłową masę ciała (w żadnej z dwóch ostatnich podgrup nie występowały zaburzenia odżywiania).
Każda z badanych wypełniała dwa kwestionariusze, za pomocą których przeprowadza się skryning zaburzeń odżywiania. Potem kobiety poproszono, bez żadnych dodatkowych wskazówek czy ograniczeń, o narysowanie siebie. Akademicy stwierdzili, że rysunki różnią się pod względem sposobu odzwierciedlania szyi, ust, ud i stóp.
Szyja: kobiety cierpiące na anoreksję albo bulimię rysowały większą szyję, szyję niepołączoną z resztą obrazka lub w ogóle pomijały tę część ciała.
Usta: ten element był silniej podkreślany w autoportretach chorych z zaburzeniami odżywiania.
Uda: kobiety z zaburzeniami odżywiania rysowały szersze uda niż przedstawicielki innych uwzględnionych w eksperymencie podgrup.
Stopy: badane z anoreksją/bulimią wykazywały tendencję do pomijania w szkicach stóp bądź odłączania ich od reszty postaci.
Studium ujawniło, że za pomocą takich autoportretów można dodatkowo różnicować osoby z anoreksją i bulimią. Anorektyczki pomijają bowiem piersi, słabiej definiują kształty ciała i rysują mniejsze postaci w stosunku do rozmiarów kartki.
Aby ocenić wiarygodność rysunkowego testu, psycholodzy porównali co bardziej charakterystyczne rysunki z wynikami uzyskiwanymi w dwóch przesiewowych kwestionariuszach. Okazało się, że występowała silna korelacja.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.