Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Po 3 godzinach nocą prowadzimy jak po alkoholu

Rekomendowane odpowiedzi

Prowadzenie samochodu nocą przez 3 godziny powoduje, że kierowca jedzie tak źle, jak po pijanemu (Journal of Sleep Research).

Aby ocenić wpływ zmęczenia na jakość prowadzenia samochodu, naukowcy z Uniwersytetu w Utrechcie zebrali grupę 14 zdrowych mężczyzn w wieku od 21 do 24 lat. Pod nadzorem każdy jechał w nocy po autostradzie przez 2, 4 i 8 godzin. Poczynania młodych kierowców nagrywano i w ten sposób kontrolowano bezpieczeństwo jazdy. Panowie mieli pilnować stałej prędkości 130 km/h i trzymać się na środku pasa.

Po 2 godzinach jazdy po ciemku kierowcy popełniali takie błędy, jak gdyby w ich krwi znajdowało się 0,5 promila alkoholu. Po 3 godzinach było jeszcze gorzej – mężczyźni zachowywali jak pod wpływem 0,8‰. Warto przypomnieć, że w Polsce dopuszczalna norma alkoholowa dla kierowców to 0,2 promila. Typowe objawy przy zawartości alkoholu we krwi rzędu 0,8‰ to pobudliwość, obniżony krytycyzm oraz upośledzenie koordynacji wzrokowo-ruchowej (zaburzenia uwagi pojawiają się już przy 0,3‰).

Badacze zauważają, że kierowcy często nie są świadomi stopnia, do jakiego są zmęczeni i śpiący. Wg autorów opisywanego studium, nocą bez przerwy powinno się prowadzić maksymalnie 2 godziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobry argument za zniesieniem tak rygorystycznego niskiego poziomu dozwolonej zawartości alkoholu i dostosowanie go to europejskiech norm czyli 0,5 - 0,8 promila

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WIEDZIAŁEM, wprost czekałem na ten argument!

 

Poszukaj sobie w necie, jak duże jest pogorszenie koncentracji i o ile wzrasta ryzyko wypadku nawet przy 0,2 promila, a potem wróć i odszczekaj, bo napisałeś straszną głupotę, której zrealizowanie może kosztować życie kilkuset osób rocznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Norma powinna wynosić 0,0. Jeśli ktoś przez swoją głupotę naraża innych na śmierć, to, jako osoba stanowiąca zagrożenie, powinien być izolowany od społeczeństwa. Na im dłuższy czas, tym lepiej, bo mniejsze jest wówczas prawodpodobnieństwo, że komuś coś zrobi. Państwo zapomina, że jednym z jego NIELICZNYCH obowiązków, jest zapewnienie obywatelom fizycznego bezpieczeństwa. Po to zresztą państwa powstały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o jej :P

powiem tak, jakikolwiek radykalizm jest niezdrowy panowie!

nie napisałem jakiejkolwiek głupoty i nie zamierzam szczekać ;) , to ja raczej odsyłam do lektury. Kraje wysoko cywilizowane , gdzie są na wyższym poziomie rozwoju społecznego i technicznego od polski mają dozwoloną ilość 0,8 i 0,5 . Nie sądzę żeby ustawodawcy w 42  krajach mylili się , byli niedoinformowani, mówili głupoty, i nie spotkali się z argumentami które tu zostały podniesione.

Nie mam przed sobą statystyk , ale wątpię żeby 0.8 promila alkoholu było powodem wielu wypadków. ŚMIERĆ , SMIERĆ NA KOŁACH, ZABÓJCA ZA KIEROWNICĄ to zdecydowanie nie kierowcy z 0,5 promila alkoholu we krwi, tylko ci naprawdę pijani. Jestem pewny że stan naszych dróg jest sprawcą wielokrotnie większej liczby wypadków niż kierowcy nawet z 1 promilem.

A w świetle przedstawionych tu wyników badań dla takich radykałów, widzę tu tylko jedną opcje , w każdym aucie tachometr, kontrola jak w przypadku TIRów i czas jazdy nie dłużej niż 2h.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.caraccidentattorneys.com/Car-Accident--Attorneys-Library-Reaction-Time.cfm

http://www-nrd.nhtsa.dot.gov/pdf/esv/esv21/09-0213.pdf

 

dalej nawet nie chce mi się szukać. Alkohol znacznie zwiększa ryzyko wypadku nawet przy stężeniu 0,2 promila i takie są obiektywne fakty.

 

Poza tym pamiętaj, że politycy to z natury bardzo wyrachowane świnie i kierują się wyłącznie interesem politycznym, a nie realnymi korzyściami dla społeczeństwa. To, że w 42 krajach wolno mieć 0,5-0,8, nie znaczy jeszcze, że to jest obiektywnie dobra wartość. Równie łatwo można by znaleźć 42 kraje z bardzo wysokimi podatkami albo n krajów z innymi idiotycznymi prawami, więc statystyka nijak ma się tutaj do rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Norma powinna wynosić 0.0 ale:

- do momentu jakiegokolwiek wypadku wara od człowieka - bez wzgledu na stężenie alkoholu we krwi

(to tak jakby karać czlowieka za to że ma możliwość zgwałcenia ba ma Ch*ja)

- w przypadku wypadku, będący 'pod wpływem' jest ZAWSZE winien(!!!) (nie ważne czy wypadek spowodował czy w nim uczestniczył)

- jedyną reakcją w stosunku do osoby 'pod wpływem' i winnej powinno być DEFINITYWNE USUNIECIE ze społeczeństwe przy użyciu paru gramów ołowiu (sznurka, krzesła/elektrycznego, zastrzyku) - bardzo szybko zniknęli by z dróg pijący (i kierowcy i inni)

 

a co do kilkuset trupów rocznie (z wypadków 'pod wpływem') to wiecej ludzi umiera na raka z powodu palenia papierosów i jakoś nie wprowadza się zakazu handlu papierosami!!!

a poza tym co to jest parę trupów? na ziemi jest ponad 6000000000 ludzi, a powinno być co najwyżej 100000!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
do momentu jakiegokolwiek wypadku wara od człowieka - bez wzgledu na stężenie alkoholu we krwi

(to tak jakby karać czlowieka za to że ma możliwość zgwałcenia ba ma Ch*ja)

Raczej jak rzucanie maczetą na oślep w zatłoczonym miejscu, a więc karać bez najmniejszej litości!

- w przypadku wypadku, będący 'pod wpływem' jest ZAWSZE winien(!!!) (nie ważne czy wypadek spowodował czy w nim uczestniczył)

Tak jest na szczęście już teraz.

a co do kilkuset trupów rocznie (z wypadków 'pod wpływem') to wiecej ludzi umiera na raka z powodu palenia papierosów i jakoś nie wprowadza się zakazu handlu papierosami!!!

Tak, ale palacze szkodzą sami sobie, a pijacy za kółkiem to mordercy - widzisz tę drobną różnicę? (pomijam aspekt finansowy, ale to już jest temat na osobną dyskusję)

a poza tym co to jest parę trupów? na ziemi jest ponad 6000000000 ludzi, a powinno być co najwyżej 100000!
To co, złożysz się pierwszy w ofierze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe , tylko że w dokumentach nie piszą o zwiększonej liczbie wypadków przy 0,5 promila a tylko o zwiększeniu ryzyka wypadku, który to wniosek jest wyciągany na podstawie wydłużenie czasu reakcji, a jak wiemy czas reakcji potrafi wydłużyć nawet niewyspanie dzień wcześniej , nie wspominając o podnoszonych czynnikach w powyższym badaniu czyli np 4godzinnej nocnej jeździe.

 

Co do liczby krajów to sie zgodzę , dlatego wspomniałem o krajach wysokorozwiniętych jak USA , Germany, UK , Francja i inne które powinny być przykładem dla naszych ustawodawców.

 

I dla jasności , jestem za aby tym wszystkim alkoholikom którzy jeżdżą po pijanemu (po pijanemu a nie po spożyciu 2 lampek wina) powinni zabierać dożywotnio prawo jazdy.

aa. i jeszcze jedno , nie dajmy się zwariować !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe , tylko że w dokumentach nie piszą o zwiększonej liczbie wypadków przy 0,5 promila a tylko o zwiększeniu ryzyka wypadku, który to wniosek jest wyciągany na podstawie wydłużenie czasu reakcji
Pewnie powiesz mi, że to żaden dowód?
a jak wiemy czas reakcji potrafi wydłużyć nawet niewyspanie dzień wcześniej , nie wspominając o podnoszonych czynnikach w powyższym badaniu czyli np 4godzinnej nocnej jeździe.

No ba, a życie powoduje śmierć, więc zalegalizujmy morderstwa! Poza tym weź pod uwagę, że ilość alkoholu jest łatwo mierzalna, dlatego trzeba mierzyć chociaż ten parametr. Z kolei w przypadku kierowców zawodowych stosuje się tachografy, na których zapisana jest m.in. długość okresu odpoczynku. Jak więc widzisz, podejmowane są starania także w tym kierunku

Co do liczby krajów to sie zgodzę , dlatego wspomniałem o krajach wysokorozwiniętych jak USA , Germany, UK , Francja i inne które powinny być przykładem dla naszych ustawodawców.

I w których jest kultura picia, a kierowcy jeżdżą bez brawury typowej dla polskich supermenów. Poza tym skoro się powołujesz na takie przykłady, to pamiętaj, że w Niemczech w razie wypadku możesz mieć najwyżej 0,3, a jeśli masz więcej, to odpowiadasz za czyn jak PRZESTĘPCA (a nie w związku z wykroczeniem), z kolei krajem o najniższej śmiertelności na drogach jest Szwecja, w której limit wynosi 0,2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale palacze szkodzą sami sobie, a pijacy za kółkiem to mordercy - widzisz tę drobną różnicę? (pomijam aspekt finansowy, ale to już jest temat na osobną dyskusję)

1.palacze szkodzą całemu otoczeniu - od dzieci zatruwanych w łonach matek po nakłady na leczenie raka - tak Z NASZYCH PODATKÓW!!! (przy okazji: widziałem pod centrum onkologii kretynów(-ki) 'wychodzących na dymka' - po co to to leczyć???!!!, a palący lekarz?? - od razu powinien utracić uprawnienia do wykonywania zawodu)

2.pijacy za kółkiem to POTENCJALNI mordercy, tak jak ja jestem POTENCJALNYM gwałcicielem i mordercą (opróch ch* w spodniach, w kieszeni noszę scyzoryk)

 

To co, złożysz się pierwszy w ofierze?

Jeżeli miałbym pewność że naciśnięcie guzika zlikwiduje ludzkość (MNIE TEŻ) to bez sekundy zastanowienia bym ten guzik nacisnął. Ale jeżeli nie mogę czegoś zrobić dobrze i skutecznie to nie zabieram sie za robotę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1.palacze szkodzą całemu otoczeniu - od dzieci zatruwanych w łonach matek po nakłady na leczenie raka - tak Z NASZYCH PODATKÓW!!! (przy okazji: widziałem pod centrum onkologii kretynów(-ki) 'wychodzących na dymka' - po co to to leczyć???!!!, a palący lekarz?? - od razu powinien utracić uprawnienia do wykonywania zawodu)

Powtarzam jeszcze raz: aspekt finansowy to zupełnie osobna sprawa i z tym się zgadzam. Natomiast przy fizycznej izolacji palaczy od niepalących wpływ na niepalących jest minimalny, więc zamiast zakazu wystarczy IMHO izolacja (i nawet jako radykalny przeciwnik palenia jestem w stanie zaakceptować ten stopień ekspozycji.

2.pijacy za kółkiem to POTENCJALNI mordercy, tak jak ja jestem POTENCJALNYM gwałcicielem i mordercą (opróch ch* w spodniach, w kieszeni noszę scyzoryk)

Ale powtarzam Tobie jeszcze raz: jeśli wbiegniesz w tłum na lotnisku z maczetą albo granatem, to nikt nie będzie pytał, czy chciałeś użyć, czy tylko sobie biegałeś. Zostaniesz zgarnięty za posiadanie niebezpiecznego narzędzia i używanie go w sposób bezpośrednio zagrażający innym. Dokładnie tak samo jest z pijakami za kółkiem. W tym przypadku sytuacją analogiczną do posiadania penisa byłoby picie alkoholu, natomiast odpalenie samochodu byłoby w tej sytuacji analogiczne raczej do rozpięcia rozporka i szukania ofiary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
to ja raczej odsyłam do lektury. Kraje wysoko cywilizowane , gdzie są na wyższym poziomie rozwoju społecznego i technicznego od polski mają dozwoloną ilość 0,8 i 0,5 . Nie sądzę żeby ustawodawcy w 42  krajach mylili się , byli niedoinformowani, mówili głupoty, i nie spotkali się z argumentami które tu zostały podniesione.[/size] 

Ludzkie pełne zycie to pewien stan umysłu, takie poczucie spełnienia i wymaga ono odrobiny alkoholu (paliwa) w cywilizowanych krajach wiedzą ze ten stan umysłu przynosi dobrobyt , uśmiech, tolerancję dla innych w Polsce niestety ciągle panuje przekonanie ze mozna ten stan podkręcić zwiększając ilość wypitego, (a to nieprawda) inaczej: piją nie dla uzyskania tego stanu tylko dla zapomnienia codziennego syfu lub dla pokazania kto pierwszy wpadnie pod stół .  Niedobór urządzeń pomiarowych tez jest przyczyną tej prostej klasyfikacji zero/jedynkowej (łatwo wyczuć na nosa bez sprzętu).

Podobnie jest z paleniem.

 

PS: ci co nie próbują zrozumieć i znaleźć tego stanu umysłu u siebie to masochiści , jak dewotki w kościele, pracoholicy i inni nadgorliwi (dopóki  to robią sobie to ich sprawa (jak onanizm) , ale z przestrzeni publicznej wyp.....ć bo wszystkie wojny były przez was).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@waldi

 

Czym innym jest popijanie sobie pod wieczór w domu (co sam osobiście robię często i bardzo lubię), a czymś kompletnie innym - prowadzenie w takim stanie.

 

Istnieją zresztą bardzo konkretne badania, z których wynika, że przy poziomie 0,2-0,5 większość osób czuje się bardziej czujna i myśli, że szybciej reaguje (i tym samym często pozwala sobie na więcej niż zwykle), podczas gdy testy na czas reakcji pokazują coś dokładnie odwrotnego. Taki stan jest podwójnie niebezpieczny i właśnie dlatego uważam, że 0,2 to poprawnie ustanowiony limit.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nawet to, że Polaków na to nie stać. Po prostu czują się zbyt pewni siebie i są stanowczo zbyt mocno przekonani o swoich umiejętnościach za kółkiem. To widać na każdym kroku - począwszy od notorycznego przekraczania prędkości, po wymuszanie pierwszeństwa ("przecież się zmieszczę") i picie przed jazdą·

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
począwszy od notorycznego przekraczania prędkości, po wymuszanie pierwszeństwa 

To tylko dowód ze nie potrafią tego stanu umysłu znaleźć  ;)  , myślą ze go dogonią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ulubiony temat: cztery kółka.

Chciałem napisać coś mądrego ale powiem tylko tyle:

Całkowicie popieram to, co napisał Mikroos.

Jestem przekonany, że jest dojrzałym kierowcą. Z postów innych szanownych użytkowników forum KW wynika, że nie posiadają czynnego prawa jazdy. I niech tak pozostanie. Będzie bezpieczniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ulubiony temat: cztery kółka.

Chciałem napisać coś mądrego ale powiem tylko tyle:

Całkowicie popieram to, co napisał Mikroos.

 

A ja uważam, że to temat zastępczy. Sprawdzam to co roku na stronach Komendy Głównej Policji. Alkohol zamieszany jest w ~10% wypadków w których ginie ~11% wszystkich zabitych na drogach.

Wniosek: ani dużo tych wypadków, ani nie są specjalnie ciężkie.

 

Nawet jeśli całkowicie wyeliminujemy możliwość jazdy po alkoholu (czujniki alkoholu w powietrzu w samochodzie?) to nie poprawimy zbytnio bezpieczeństwa. Ogromny wysiłek a efekt 11%. Na mocy zasady Pareto postuluję, że ustnieje 20% przyczyn powodujących 80% wypadków. I to nimi trzeba się zająć w pierwszej kolejności.

 

Zawsze zastanawia mnie ile z tych 10% wypadków po gorzale zdarzyłoby się i tak. Tzn. nie gorzała była przyczyną tylko otoczenie. Nie jeżdżę po alkoholu i nie pochwalam jazdy po, właściwie wogóle nie piję, ale obawiam się, że nie tędy droga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie tylko tędy. Sprawą podstawową jest brawura i przecenianie własnych możliwości, na drugim miejscu jest skandaliczny stan dróg. Mimo to te 11% to kilkaset osób w skali roku, a więc liczba, o którą walczyć choćby z przyczyn ekonomicznych, o humanitarnych nie wspominając.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie tylko tędy. Sprawą podstawową jest brawura i przecenianie własnych możliwości, na drugim miejscu jest skandaliczny stan dróg. Mimo to te 11% to kilkaset osób w skali roku, a więc liczba, o którą walczyć choćby z przyczyn ekonomicznych, o humanitarnych nie wspominając.

 

Brawura, brak wyobraźni, przecenianie możliwości, brak umiejętności - tak

 

Stan techniczny dróg - nie.

 

Wystarczy przejechać się A4 odcinkiem Wrocław-Katowice i policzyć uszkodzenia w barierkach energochłonnych. Droga prosta, dobra, dwa pasy, miejscami trzy, a i tak na każde 5 kilometrów są ze dwa ślady po wypadkach. Wydaje się, że dobry stan drogi zwiększa skłonność do brawury. Organizatorzy ruchu podzielają ten pogląd i głównie "uspakajają" go przez wprowadzanie różnego rodzaju szykan. A to czerwona fala, skrzyżowania równorzędne, a dziura jest najtańsza ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
o którą walczyć choćby z przyczyn ekonomicznych[/size] 

Przeciez to oni podejmują decyzje o swoim zyciu, a ty ich chcesz zbawiać?? socjalizm tak myślał ze mozna ale się nie da.

A dlaczego nikt nie zakłada ze te wypadki to nie przypadki, tylko wynik niewłaściwego myślenia (samo programu PM) który się objawia fizycznie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@waldi

 

Gdyby decydowali o swoim życiu, byłbym w 100% za zniesieniem zakazu. Problem w tym, że zagrożenie tworzą nie tylko dla siebie, ale też dla wszystkich innych uczestników ruchu drogowego.

 

@Jajcenty

 

Mimo wszystko stan dróg też (przy czym świadomie wymieniłem go na drugim miejscu). Rzadko jest ona bezpośrednią przyczyną wypadku, ale już w razie wypadku ma ogromny wpływ na śmiertelność (chodzi mi m.in. właśnie o barierki). To potwierdzają nawet szwedzcy eksperci, którzy niedawno zostali poproszeni przez Polaków o wskazówki dot. priorytetów w walce o zmniejszanie śmiertelności na drogach. Oczywiście, że do wypadków nie dochodziłoby gdyby nie głupota (zwana elegancko niedostosowaniem prędkości do warunków), ale stan dróg też ma wpływ na śmiertelność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Samochody przeszły długą drogę od momentu wynalezienia pierwszego pojazdu napędzanego silnikiem spalinowym. Na przestrzeni lat ewoluowały one pod względem technologicznym, designu oraz funkcjonalności. Poznaj historię ewolucji samochodów!
      Początki motoryzacji – pierwsze pojazdy samobieżne
      Współczesne samochody są nowoczesne i naszpikowane zaawansowanymi technologiami. Aż trudno uwierzyć, że prototypy pojazdów samobieżnych napędzane były siłą wiatru. Projekt takiej maszyny był włoski inżynier Roberto Valturio, tematem interesował się także Leonardo da Vinci. Żaglowozy pojawiły się Niderlandach – można je było zobaczyć na tamtejszych drogach już w na początku XVII wieku.
      Jednak pierwszy pojazd samobieżny, który był zdolny do przewozu osób i dał zalążek współczesnej motoryzacji, pojawił się w roku 1765. Jego konstruktorem był francuski inżynier Nicolas Josepha Cugnot. Maszyna powstała na potrzeby armii i miała pełnić funkcję ciągnika artyleryjskiego.
      W ten sposób rozpoczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj. Branża samochodowa budzi duże zainteresowanie i generuje ogromne zyski. Wynalazcy sprzed stuleci na pewno nie spodziewali się, jak może ewoluować ich pomysł. Dzięki nim każdy z nas może swobodnie przemieszczać się z miejsca na miejsce. Oczywiście warunkiem jest spełnienie wymogów – posiadanie prawa jazdy, wykonywanie corocznych przeglądów oraz wykupienie obowiązkowej polisy. Aktualne ceny znajdziesz tutaj – kalkulator oc HDI.
      Tak powstawały konstrukcje współczesnych samochodów
      Jak wspomniano wcześniej, pierwsze próby skonstruowania samochodu we współczesnym rozumieniu sięgają XVIII wieku, kiedy to powstały pojazdy napędzane silnikiem parowym. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w 1886 roku, gdy Carl Benz opatentował pierwszy pojazd napędzany silnikiem spalinowym. Był to trójkołowy pojazd nazwany Benz Patent-Motorwagen Nummer 1, który uznawany jest za protoplastę współczesnych samochodów. W 2011 roku akt patentowy został wpisany na listę Pamięć Świata. Jest to projekt pod patronatem UNESCO, który ma chronić najbardziej wartościowe dla ludzkości dokumenty.
      W kolejnych latach pojawiały się nowe konstrukcje, takie jak pierwszy seryjnie produkowany samochód Benz Velo z 1894 roku (maksymalna prędkość wynosiła zawrotne 30 km/h) czy Ford Model T, który zrewolucjonizował przemysł motoryzacyjny dzięki wprowadzeniu taśmowej produkcji. Samochody z początku XX wieku charakteryzowały się prostą budową, otwartym nadwoziem i niewielkimi silnikami.
      Rozwój technologii i designu w branży motoryzacyjnej
      Wraz z upływem czasu samochody stawały się coraz bardziej zaawansowane technologicznie. W latach 20. i 30. XX wieku pojawiły się pierwsze pojazdy z zamkniętym nadwoziem, elektrycznym rozrusznikiem czy hydraulicznymi hamulcami. Zaczęto także zwracać uwagę na design, tworząc bardziej opływowe i eleganckie karoserie.
      Lata 50., 60. i 70. to okres rozkwitu motoryzacji, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Powstawały duże, mocne samochody z silnikami V8, bogato wyposażone i efektownie stylizowane. Były to auta typu muscle car i pony car – miały masywną sylwetkę i dużą moc. W Europie dominowały mniejsze, ekonomiczne pojazdy dostosowane do węższych ulic i wyższych cen paliwa.
      Samochody współczesne
      Obecnie samochody to zaawansowane technologicznie maszyny wyposażone w elektroniczne systemy wspomagające kierowcę, zapewniające wysoki poziom bezpieczeństwa i komfortu. Coraz większą rolę odgrywają kwestie ekologii, stąd dynamiczny rozwój pojazdów z napędem hybrydowym i elektrycznym.
      Współczesne trendy w designie samochodów to m.in. dążenie do aerodynamicznej sylwetki, LED-owe oświetlenie, duże alufelgi i muskularne proporcje nadwozia. Jednocześnie producenci starają się wyróżnić swoje modele charakterystycznym wyglądem zgodnym z filozofią marki.
      Innowacje i kierunki rozwoju
      Branża motoryzacyjna nieustannie poszukuje innowacyjnych rozwiązań, które mają uczynić samochody bardziej przyjaznymi dla środowiska, bezpiecznymi i funkcjonalnymi. Kluczowe kierunki rozwoju to elektromobilność, autonomiczne systemy jazdy czy komunikacja między pojazdami. Coraz większe znaczenie zyskują także usługi mobilności, takie jak car-sharing czy abonamenty na samochody. Zmienia się podejście do własności pojazdu, szczególnie wśród młodszych pokoleń, które chętniej korzystają z elastycznych form użytkowania aut.
      Nadal jednak samochody pozostają wyznacznikami statusu – mimo swojej powszechnej dostępności.
      Ewolucja pojazdów – niezwykła podróż przez historię
      Historia samochodu to fascynująca opowieść o ludzkiej pomysłowości, innowacyjności i dążeniu do ciągłego ulepszania środków transportu. Od pierwszych prymitywnych pojazdów napędzanych silnikiem parowym, przez kultowe modele będące ikonami swoich epok, aż po zaawansowane technologicznie współczesne auta – samochody przeszły ogromną ewolucję.
      Dziś stoją one przed nowymi wyzwaniami związanymi z ochroną środowiska, bezpieczeństwem i zmieniającymi się potrzebami użytkowników. Jednak jedno pozostaje niezmienne – samochody nadal są symbolem wolności, niezależności i realizacji marzeń o podróżowaniu, odgrywając istotną rolę w życiu milionów ludzi na całym świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Spożycie alkoholu zwiększa ryzyko 61 chorób u chińskich mężczyzn. Wielu z tych chorób nie łączono dotychczas ze spożyciem alkoholu, mówią autorzy najnowszych badań, naukowcy z Uniwersytetów w Oxfordzie i Pekinie. Wyniki ich badań ukazały się na łamach Nature Medicine.
      Szacuje się, że na całym świecie alkohol odpowiada za około 3 miliony zgonów rocznie. Liczba ta rośnie w wielu krajach o niskich i średnich dochodach. Między innymi w Chinach. Część negatywnych skutków spożycia alkoholu znamy. Wiemy, że zwiększa on ryzyko marskości wątroby, udaru czy wielu rodzajów nowotworów. Jednak dotychczas przeprowadzono niewiele badań na temat wpływu alkoholu na szeroką gamę chorób w tej samej populacji.
      Chińsko-brytyjski zespół naukowy wykazał, że u mężczyzn w Chinach alkohol wpływa na rozwój 61 chorób. Może to oznaczać, że jego spożywanie jest powiązane ze znacznie większym ryzykiem niż sądzono, a ryzyka tego nie znano z powodu ograniczonej liczby dowodów.
      Naukowcy zaprosili do współpracy ponad 512 000 dorosłych osób, których dane znaleźli w bazie China Kadoorie Biobank (CKB). Zapytali się ich o styl życia, w tym spożywanie alkoholu. Okazało się, że regularnie – czyli co najmniej raz w tygodniu – alkohol pije 2% kobiet i 33% mężczyzn. Badacze przyjrzeli się więc wpływowi alkoholu na rozwój 207 chorób. Wykorzystali w tym celu dane medyczne uczestników badań z okresu około 12 lat. Przeprowadzili też analizy genetyczne, które miały pokazać, czy alkohol rzeczywiście miał wpływ na zachorowania.
      Okazało się, że konsumpcja alkoholu powiązana była ze zwiększeniem ryzyka 61 z 207 wziętych pod uwagę chorób. Było wśród nich 28 chorób, które WHO wiąże ze spożyciem alkoholu oraz 33, których Światowa Organizacja Zdrowia nie wymieniała jako powodowane przez alkohol, jak rak płuc, katarakta czy dna moczanowa. Osoby biorące udział w badaniu trafiły do szpitali w sumie 1,1 miliona razy, a mężczyźni pijący regularnie trafiali do szpitali częściej i cierpieli na więcej chorób niż mężczyźni pijący okazjonalnie. Niektóre z zachowań, jak codzienne picie alkoholu, epizody upijania się czy picie poza posiłkami były szczególnie silnie związane z rozwojem niektórych chorób, szczególnie marskości wątroby. Badania ujawniły też, że każde 4 dawki alkoholu dziennie o 14% zwiększały ryzyko rozwoju chorób wiązanych wcześniej z alkoholem, o 6% rozwoju chorób niewiązanych z alkoholem oraz o ponad 200% ryzyko rozwoju marskości wątroby i dny moczanowej. Ponadto im wyższe spożycie alkoholu, tym wyższe ryzyko udaru, jednak związku takiego nie stwierdzono w przypadku choroby niedokrwiennej serca. Jednak umiarkowane spożywanie alkoholu nie chroniło przed rozwojem tej choroby.
      Spożycie alkoholu jest powiązane z ryzykiem wystąpienia znacznie większej liczby chorób niż dotychczas sądzono, a nasze badania pokazują, że prawdopodobnie mamy tutaj do czynienia ze związkiem przyczynowo-skutkowym, mówi Pek Kei Im z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ruszasz na urlop? Wiesz, jak przygotować samochód do podróży? Przed wyjazdem w daleką trasę powinieneś dobrze sprawdzić stan techniczny pojazdu, a także zabrać ze sobą odpowiednie akcesoria. Niech nic nie zaskoczy Cię podczas wyjazdu, a na pewno wrócisz wypoczęty!
      Jak przygotować samochód na wakacyjną podróż?
      Oczywiście każdy samochód powinien być regularnie sprawdzany, nie tylko przed wyjazdami na wakacje. Jednak jak wiemy w praktyce, bywa z tym różnie. Pamiętaj, że kiedy wybierasz się daleko od domu, koniecznie powinieneś przygotować auto do trasy. Zwłaszcza jeśli zabierasz ze sobą rodzinę. Zapewnienie bezpieczeństwa podróżującym bliskim to absolutny priorytet każdego kierowcy. Przygotowanie samochodu nie polega wyłącznie na sprawdzeniu jego stanu technicznego, ale także zabraniu odpowiednich akcesoriów lub narzędzi. Powinieneś także upewnić się, jaki zakres ubezpieczenia obejmuje Twoje auto i podróżujące z Tobą osoby.
      Sprawdź pobliski warsztat na trasie Twojej podróży:
      https://motointegrator.com/pl/pl/warsztaty
      Sprawdzenie stanu pojazdu i krótki serwis przed wyjazdem
      Podróże zazwyczaj planowane są z odpowiednim wyprzedzeniem. Upewnij się więc wcześniej w jakim stanie są najważniejsze podzespoły Twojego pojazdu. Sprawdź poziom zużycia klocków hamulcowych, a także stan bieżnika opon. Jeśli cokolwiek budzi Twoje wątpliwości, udaj się do mechanika. Ważne jest także sprawdzenie poziomu płynu chłodniczego i oleju. Jeśli poziom jest minimalny, konieczne będzie ich uzupełnienie. W bagażniku warto wozić także zapasową butelkę oleju i płynu chłodniczego. Nigdy nie wiadomo, co spotka Cię po drodze. Dzięki przygotowaniu zapasu będziesz mógł uzupełnić stan płynów, aby bezpiecznie dojechać do warsztatu samochodowego w razie wycieków. Przed wyjazdem warto także udać się na szybki przegląd do mechanika. Podda weryfikacji także stan zawieszania oraz stan pasków osprzętu, które również lubią niezapowiedziane odmówić posłuszeństwa. Przy okazji warto także odgrzybić i „nabić” klimatyzację. W końcu czeka Cię kilkugodzinna podróż, a lato bywa upalne.
      Co zabrać ze sobą w wakacyjną podróż?
      Przede wszystkim, sprawdź koło zapasowe. Powinieneś mieć także ze sobą pasujący klucz i lewarek, za pomocą którego możliwe będzie podniesienie auta. Wiele samochodów nie przewiduje już miejsca na koło zapasowe. Wtedy konieczne jest wożenie tak zwanego „zestawu naprawczego” składa się on z pianki wypełniającej ubytki w oponie oraz kompresora, z pomocą którego możliwe jest napompowanie koła. W bagażniku pojazdu koniecznie powinien znaleźć się także trójkąt ostrzegawczy oraz ważna gaśnica samochodowa. Obowiązkowym wyposażeniem, choć często lekceważonym, jest kamizelka odblaskowa, którą powinieneś założyć podczas nieoczekiwanych postojów. W bagażniku powinno się również znaleźć miejsce na apteczkę, mimo, że nie jest ona wymagana w świetle przepisów.
      W podróż zabierz także podstawową skrzynkę z narzędziami. Powinny się w niej znaleźć: taśma izolacyjna, opaski zaciskowe, zestaw wkrętaków i kluczy płasko oczkowych i zapasowe żarówki. Choć w nowoczesnych autach niewiele można naprawić samodzielnie, warto mieć takie podstawowe narzędzia. Z ich pomocą możesz naprawić np. bagażnik dachowy. Poza tym przygotuj akcesoria ułatwiające jazdę. Powinien to być uchwyt do telefonu, a także ładowarka samochodowa. Jeśli nie korzystasz z map Google, powinieneś zabrać ze sobą również nawigację GPS. Mogą przydać się również okulary przeciwsłoneczne z polaryzacją, jeśli masz spędzić za kółkiem wiele godzin.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Często szukamy dobrego prezentu dla bliskiej osoby. Chcielibyśmy sprawić komuś radość, a jednocześnie pokazać, że znamy jej upodobania. W takich sytuacjach alkohol wydaje się być dobrym wyborem. Nie możemy jednak zdecydować się na pierwszą lepszą butelkę.
      Od czego zacząć?
      Przede wszystkim zastanówmy się nad tym, jakie alkohole lubi osoba, której zamierzamy wręczyć prezent. Być może kiedyś nam to wspominała, a może spędziliśmy z nią czas podczas imprez lub spotkań biznesowych i pamiętamy, po jakie trunki wówczas sięgała. Zawsze możemy również zapytać jej partnera lub kogoś bliskiego. Dzięki temu będziemy wiedzieli, od czego zacząć nasze poszukiwania.
      Do tego starajmy się nie wybierać zbyt oczywistych produktów. Jeśli dany alkohol można dostać w praktycznie każdym sklepie, to nasz znajomy już go najprawdopodobniej smakował. Dlatego też warto poszukać czegoś, co zrobiłoby większe wrażenie. W sklepach stacjonarnych może być nam ciężko znaleźć odpowiedni alkohol, natomiast zawsze możemy poszukać czegoś w sieci. Zakupy online są bardzo proste, a do tego oferują nam ogromny wybór produktów.
      Jaki alkohol wybrać?
      Zdarza się również, że my sami mamy niewielkie pojęcie o alkoholach. Jeśli nie pijemy zbyt wiele, to możemy łatwo popełnić błąd. Mimo wszystko trunki są uniwersalnym prezentem, dlatego też warto po prostu nieco zorientować się w tym temacie.
      My możemy zasugerować, że bardzo często wyższa cena alkoholu jest skorelowana z jego lepszą jakością. Wyróżnia się on nie tylko ciekawą recepturą, ale również długością leżakowania. Musicie wiedzieć, że na przykład whisky z wiekiem wyłącznie zyskuje na wartości. Z tego powodu jest ona ciekawym pomysłem na prezent. Obdarowany z pewnością doceni to, że dostał alkohol, który dojrzewał latami do jego wypicia.
      Miejmy również na uwadze to, że mężczyźni najczęściej preferują alkohole wysokoprocentowe. Z tego powodu dla nich najlepiej sprawdzi się wspomniana już whisky, ale również brandy lub koniak. No i naturalnie wódka. Jako wskazówkę nadmieńmy, że taki dobry alkohol można wręczyć w gustownej drewnianej skrzynce. Możemy na niej wygrawerować imię obdarowywanego lub inny napis, który będzie mu się z nami kojarzył. Niektórzy wręczają skrzyneczki, w środku których znajduje się nie tylko alkohol, ale również zestaw kieliszków czy szklanek. Taki prezent jest naprawdę wartościowy, a w dodatku pięknie się prezentuje.
      W przypadku kobiet lepiej sprawdzają się lżejsze alkohole. Tutaj zdecydowanie przodują wina oraz likiery. Z naszych obserwacji wynika, że panie są dosyć otwarte na testowanie nowych smaków. Mimo to w przypadku wina najlepiej unikać skrajnych smaków, to jest wytrawnego oraz słodkiego. Znacznie lepiej zdecydować się na półwytrawne lub półsłodkie, ponieważ zmniejszamy ryzyko nietrafienia w gust drugiej osoby. Warto poczytać jak wybierać wino na forfiterexclusive.pl.
      Zdarza się również, że ciekawym pomysłem będzie wręczenie komuś szampana. Ten prezent sprawdzi się najlepiej, jeśli zamierzamy świętować jakąś okazję – awans lub rocznicę.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nie od dzisiaj wiemy, że spożywanie dużych ilości alkoholu negatywnie wpływa na mózg. U alkoholików następuje zmiana struktury i wielkości mózgu, co negatywnie odbija się na ich zdolnościach poznawczych. Jednak wyniki najnowszych badań pokazują, że do zmian mózgu dochodzi już przy spożyciu od niewielkich do umiarkowanych ilości alkoholu. Wystarczy kilka butelek piwa lub kieliszków wina tygodniowo, by doszło do zmniejszenia mózgu.
      Przeprowadzone przez naukowców z University of Pennsylvania badania pokazały na przykład, że jeśli osoba w wieku powyżej 50 lat zwiększy spożycie z jednej jednostki alkoholu (ok. 240 ml piwa) do dwóch jednostek (ok. 0,5 l piwa lub lampka wina) dziennie, to zmiany zachodzące w jej mózgu są takie, jakby osoba ta postarzała się o 2 lata. Z kolei przejście z dwóch do trzech jednostek alkoholu dziennie wywołuje zmiany odpowiadające postarzeniu się mózgu o 3,5 roku.
      "Dzięki temu, że pracowaliśmy na dużej próbie badanych mogliśmy wyłapać subtelne zmiany, nawet takie zachodzące pomiędzy spożywaniem pół a całej butelki piwa dziennie", mówi jeden z autorów badań, Gideon Nave. Uzyskane przez nas wyniki stoją w sprzeczności z tym, co obecnie opisują oficjalne zalecenia dotyczące bezpiecznych ilości spożywanego alkoholu. Na przykład zgodnie z zaleceniami National Institute on Alcohol Abuse and Alcoholism kobiety nie powinny pić więcej niż jednego drinka dziennie, a limit dla mężczyzn jest dwukrotnie wyższy. Jednak jest to ilość, która już przekracza bezpieczny poziom konsumpcji opisany w naszych badaniach, stwierdza profesor psychiatrii Henry Kranzler.
      Uczeni z Pennsylvanii wykorzystali dane z UK Biobank, dużej bazy danych zawierających szczegółowe informacje zdrowotne, w tym dane genetyczne, o 500 000 tysiącach mieszkańców Wielkiej Brytanii. Naukowcy skupili się na badaniach rezonansem magnetycznym mózgów ponad 36 000 osób i szacowali objętość istoty białej i szarej w różnych regionach mózgu tych osób. Pod uwagę wzięto takie czynniki jak wiek, wzrost, płeć, BMI, palenie papierosów, status społeczno-ekonomiczny, genetykę, miejsce zamieszkania oraz ogólną wielkość głowy. Badanych zapytano o to, ile piją alkoholu.
      Już uśrednienie spożycia alkoholu w całej grupie ujawniło pewien niewielki, ale wyraźny wzorzec. Otóż zauważono, że alkohol redukuje średnią objętość istoty białej i szarej w całej populacji. O ile różnica pomiędzy osobami, które w ogóle nie piły alkoholu, a tymi, które piły średnio jedną jednostkę dziennie (przypomnijmy, że 1 jednostka to ok. 0,5 butelki piwa dziennie) nie była zbyt duża, to już różnica pomiędzy spożywaniem 1 a 2 lub 3 jednostek była wyraźna. To nie jest zależność liniowa. Im więcej pijesz, tym jest gorzej, mówi Remi Daviet. Nawet gdy z analizy usunięto dane osób najwięcej pijących, zależność między spożyciem alkoholu, a zmniejszoną objętością mózgu była widoczna. Co więcej, nie stwierdzono, by dochodziło do zmniejszenia objętości tylko w jakichś określonych regionach mózgu.
      Uczeni, chcąc lepiej opisać swoje spostrzeżenia, porównali zmniejszenie objętości mózgu pod wpływem alkoholu, z jego zmniejszeniem związanym ze starzeniem się. Z ich obliczeń wynika, że wypijanie 1 jednostki alkoholu dziennie postarza mózg o pół roku. Jednak już wypijanie średnio 4 jednostek alkoholu dziennie – czyli ekwiwalentu 2 butelek piwa – powoduje takie zmniejszenie objętości mózgu, jakby był on o 10 lat starszy niż w rzeczywistości.
      Naukowcy już planują wykorzystać UK Biobank i inne duże bazy danych do odpowiedzi na dodatkowe pytania. Tutaj patrzyliśmy na uśrednioną konsumpcję dzienną. Chcielibyśmy jednak sprawdzić, czy np. picie jednej jednostki alkoholu dziennie jest lepsze niż nie picie przez cały tydzień, a później wypicie w ciągu dnia 7 jednostek. Istnieją podstawy, by przypuszczać, że tego typu okresy większego picia przynoszą większe szkody, niż regularnego umiarkowanego picia, jednak dowody te nie opierają się na dużych zestawach danych, stwierdzają autorzy badań.
      Z wynikami badań możemy zapoznać się na łamach Nature Communications.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...