Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'połączenie' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 12 wyników

  1. Wykorzystując przezczaszkową stymulację magnetyczną (ang. transcranial magnetic stimulation, TMS), która indukuje przepływ prądu w wybranym obszarze, kanadyjsko-amerykańskiego zespół wykazał, że lekka stymulacja elektryczna kory wzrokowej wyostrza węch. Dr Christopher Pack z Montreal Neurological Institute and Hospital - The Neuro wyjaśnia, że naukowcy chcieli sprawdzić, w jaki sposób dane z obszarów dedykowanych poszczególnym zmysłom łączą się, tworząc spójny obraz świata. Szczególnie zależało nam na tym, by przetestować hipotezę, że jeden zmysł może wpływać na przetwarzanie dotyczące innego zmysłu. Podczas eksperymentów najpierw stymulowano elektrycznie korę wzrokową. Okazało się, że wspomaga to rozpoznawanie wybranego zapachu w 3-elementowym zbiorze. W takim razie wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu synestetykami. Uczestnicy studium zajmowali się zapachami przed i po przezczaszkowej stymulacji magnetycznej. TMS stosowano zgodnie z protokołem, który wcześniej okazał się skuteczny w zakresie poprawy percepcji wzrokowej. Bazując na uzyskanych wynikach, akademicy dywagują, że wzrok może spełniać nadrzędną rolę w łączeniu danych z poszczególnych zmysłów. Hipoteza ta jest właśnie badana.
  2. Badacze z British Antarctic Survey (BAS) znaleźli dowody na istnienie w zamierzchłej przeszłości podwodnego przejścia, łączącego odizolowane dziś okolice antarktyczne. Udało się to dzięki kolonijnym mszywiołom (Bryozoa). Naukowcy przyglądali się mszywiołom z regionów przybrzeżnych oraz głębin. Okazało się, że gatunki, które występują na szelfach kontynentalnych Mórz Rossa i Weddella, bardzo się wzajemnie przypominają. Są one oddalone od siebie o ok. 1500 mil (2414 km) i oddzielone lądolodem Antarktydy Zachodniej (WAIS - West Antarctic Ice Sheet). Mając to na uwadze, biolodzy musieli uznać, że zwierzęta te rozprzestrzeniły się w morzach dzięki transantarktycznej autostradzie podwodnej, która współcześnie stanowi warstwę lodu o grubości 2 km. Brytyjczycy sugerują, że droga otworzyła się podczas ostatniego interglacjału, czyli okresu międzylodowcowego, a więc mniej więcej 125 tys. lat temu, gdy poziom wód był o 5 m wyższy niż obecnie. Ponieważ WAIS jest uważany za niestabilny, naukowcy badają przeszłość tego lądolodu. Istnieją dowody geologiczne, że w ciągu ostatnich 3 mln lat przynajmniej raz doszło do jego rozpadu. Specjalistom zależy na określeniu dat i zależności między cieplejszymi okresami a cofaniem się lodowca (deglacjacją). Wszelkie dowody w postaci skamielin żyjących wtedy zwierząt były jednak spychane z szelfu kontynentalnego przez powracający lodowiec. Nic więc dziwnego, że nowe dane dotyczące mszywiołów występujących zarówno w Morzu Rossa, jak i Weddella mogą się bardzo przydać. Lądolód Antarktydy Zachodniej jest wyjątkowo ważny dla poziomu mórz w przyszłych stuleciach. Jak szacują eksperci, kompletne jego stopienie doprowadziłoby do podniesienia lustra wody o 3,3-5 m. Lądolód Antarktydy Zachodniej należy uznać za piętę achillesową Antarktydy. Jako że jakikolwiek rozpad może mieć poważne konsekwencje dla przyszłego wzrostu poziomu mórz, naukowcy muszą lepiej zrozumieć deglacjację na dużą skalę. Wspomniane dowody biologiczne są jedną z nowych dróg pomagających w rekonstrukcji historii lądolodu. Nasze ostatnie studium potwierdza, że droga morska na terenie zachodniej Antarktydy mogła się utworzyć tylko wtedy, jeśli w przeszłości doszło do rozpadu lądolodu – opowiada dr David Barnes z BAS. Jego zespół spekuluje, że badane gatunki mszywiołów przeżyły ostatnią epokę lodowcową na terenie Mórz Rossa i Weddella, podczas gdy w pozostałych regionach wyginęły. Po zlodowaceniu inne Bryozoa rozprzestrzeniały się swobodnie dzięki prądom, w analizowanym przypadku było to jednak niemożliwe. Dlaczego? Larwy tych konkretnych zwierząt toną, w dodatku ten etap rozwojowy jest krótki, a później dorosłe formy przytwierdzają się do dna, nie ma więc mowy o podróżach na większe odległości. Mszywioły z tych mórz są do siebie bardziej podobne niż do jakiegokolwiek innego gatunku występującego w rozciągających się pomiędzy nimi wodach. Wg biologów, to ostateczne potwierdzenie istnienia autostrady.
  3. Jutro, 5 maja, o godzinie 16.00 czasu polskiego część internautów może doświadczyć problemów z połączeniem z Siecią. Zakończy się wówczas pierwsza faza wdrażania DNSSEC na 13 najważniejszych serwerach internetu. Jest to rozszerzenie systemu DNS o autoryzację źródła danych za pomocą technik kryptograficznych. Wprowadzenie DNSSEC ma za zadanie ochronę przed niektórymi typami ataków internetowych, np. przed man-in-the-middle. Specjaliści, którzy chwalą decyzję ICANN o wprowadzeniu DNSSEC ostrzegają jednocześnie, że jeśli właściciel sieci nie przygotował swojej infrastruktury do współpracy z rozszerzeniem, jego klienci mogą mieć problemy. Standardowe zapytania DNS przesyłane są w pojedynczych pakietach o długości do 512 bitów. Część starszego sprzętu sieciowego jest fabrycznie skonfigurowana w ten sposób, że gdy pojawi się pakiet o większej długości, jest on automatycznie blokowany. Od godziny 16, 5 maja, wszystkie zapytania będą miały długość nawet do 2 kilobajtów. Na razie przeprowadzony zostanie test, ale od 1 lipca system zacznie obowiązywać w całym internecie. Eksperci mówią, że co prawda DNSSEC jest wprowadzany już od pewnego czasu, jednak nie wszyscy mogą być nań przygotowani. Z rozszerzenia korzysta obecnie większość ze wspomnianych 13 serwerów, jeśli jednak w którejś z sieci lokalnych, wskutek pozostawienia w niej starszego bądź źle skonfigurowanego sprzętu, pakiety nie przechodziły, były one przekierowywane do innych serwerów, trafiając w końcu na taki, który z DNSSEC jeszcze nie korzysta. Użytkownicy tych sieci mogli zatem doświadczyć jedynie opóźnień. Jutro może się okazać, że ich sieć przestała działać, gdyż nie zostaną przepuszczone dane z żadnego z głównych serwerów. Specjaliści sądzą, że znakomita część dostawców internetu jest gotowa na DNSSEC i użytkownicy domowi raczej nie powinni jutro niczego zauważyć. Kłopot może mieć część firm, które korzystają z własnych serwerów DNS, a ich administratorzy nie pomyśleli o odpowiednich działaniach. Co więcej, w wielu przypadkach administratorzy mogą zostać całkowicie zaskoczeni i nie będą w stanie zrozumieć, skąd nagłe kłopoty z siecią. Ewentualne problemy nie ujawnią się od razu. W niektórych przypadkach mogą pojawić się dopiero po kilku dniach, gdyż część komputerów jest włączanych raz na jakiś czas, a inne pracują bez przerwy i przechowują w pamięci podręcznej dane DNS.
  4. Microsoft złożył w amerykańskim Biurze Patentów i Znaków Firmowych (USPTO) wniosek patentowy na technologię, umożliwiającą bezprzewodowe łączenie wielu dowolnych urządzeń na krótkie dystansy. Mogą być w tym celu wykorzystane np. łącza Bluetooth czy Wireless USB. Technologia Microsoftu zakłada, że jeśli ręcznie skonfigurujemy bezprzewodowe połączenie pomiędzy np. pecetem i telefonem komórkowym, to później automatycznie będziemy mogli dołączyć do tego zestawu np. kolejnego peceta. Ma ona być alternatywą wobec rozwiązań już wbudowanych w obecnie wykorzystywane technologie. System Microsoftu rozpoznaje tożsamość użytkownika, co oznacza, że jeśli połączymy nasz telefon z pecetem, to obce osoby zalogowane na komputerze nie uzyskają dostępu do naszego telefonu. Potencjalne zastosowania opisywanej technologii są bardzo szerokie. Firmy mogłyby łączyć wszystkie firmowe smartfony ze wszystkimi pecetami, bezprzewodowa myszka działałaby automatycznie z wszystkimi komputerami w domu, a słuchawki moglibyśmy bez problemu podłączyć do peceta bez konieczności odłączania ich od telefonu komórkowego.
  5. Najnowszy raport State of the Internet firmy Akamai pokazuje, że Stany Zjednoczone nadal nie dorównują światowej czołówce pod względem rozwoju internetu. Raport powstał na podstawie danych z 56 000 serwerów Akamai rozsianych po całym świecie. Uwzględniono w nim różne dane, w tym penetrację łączy szerokopasmowych i średnią prędkość połączenia, jaką dysponują obywatele danego kraju. W trzecim kwartale 2009 roku średnia prędkość w USA wynosiła 3,9 Mb/s, co dało Stanom Zjednoczonym dopiero 18. miejsce na świecie. Stawce przewodzi Korea Południowa, której obywatele mają dostęp do łączy o średniej prędkości transferu danych sięgającej 14,6 Mb/s. To dwukrotnie więcej niż druga na liście Japonia z 7,9 Mb/s. Akamai informuje, że większość krajów spośród pierwszej dziesiątki zanotowała wzrost średniej prędkości połączeń w porównaniu z poprzednim kwartałem. Średnia światowa wzrosła o 18% do 1,7 Mb/s, czyli do poziomu z I kwartału 2009. Takie kraje jak Rumunia, Szwecja czy Czechy zanotowały kwartalny spadek, ale osiągnęły wzrost rok do roku. W przypadku USA było odwrotnie. Zauważono kwartalny wzrost, jednak w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego średnia prędkość spadła. W pierwszej dziesiątce krajów o największej średniej prędkości połączenia znalazły się Korea Południowa (14,6 Mb/s), Japonia (7,9 Mb/s), Hongkong (7,6 Mb/s), Rumunia (6,2 Mb/s), Szwecja (5,7 Mb/s), Irlandia (5,3 Mb/s), Holandia (5,2 Mb/s), Szwajcaria (5,0 Mb/s), Dania (4,8 Mb/s) i Czechy (4,8 Mb/s). W raporcie znalazły się też dane dotyczące krajów, z których najczęściej przeprowadzane są cyberataki. Pierwsze miejsce na niechlubnej liście zajmuje Rosja, skąd nadchodzi aż 13% wszystkich cyberataków (wzrost o 1,3% w porównaniu z II kwartałem 2009), kolejna jest Brazylia (8,6% ataków, wzrost o 2,3%), później USA (6,9%, wzrost o 15%), Chiny (6,5%, wzrost o 31%). Następne kraje na liście to Włochy, Niemcy, Argentyna, Indie i Rumunia.
  6. Połączenie słodzików z cukrem wzmaga wydzielanie hormonu sygnalizującego sytość oraz pomaga kontrolować poziom cukru we krwi (Diabetes Care). Biorąc pod uwagę liczbę osób, które na co dzień używają sztucznych słodzików, jest niezwykle ważne, by prześledzić ich wpływ na metabolizm i wagę – przekonują dr Rebecca J. Brown i zespół z Narodowego Instytutu Cukrzycy oraz Chorób Trawiennych i Nerek. Ponieważ słodziki nie zawierają węglowodanów, Amerykanie zakładali, że nie powinny w żaden sposób oddziaływać na to, jak organizm zarządza glukozą. Istnieją jednak dowody, że słodziki uruchamiają sekrecję glukagonopodobnego peptydu-1 (ang. glucagon-like peptide-1, GLP-1). GLP-1 wydziela się w przewodzie pokarmowym i stanowi dla mózgu sygnał osiągnięcia sytości. Hamuje to apetyt i ogranicza spożycie kalorii. By dokładniej zbadać opisywane zjawisko, ekipa Brown zebrała grupę 22 zdrowych osób o prawidłowej wadze ciała. Przeszły one dwa doustne testy tolerancji glukozy, pozwalające ocenić, jak dobrze organizm metabolizuje cukier. Pacjent, który uprzednio pości przez parę godzin, musi wypić napój stanowiący wodny roztwór glukozy. Na 10 min przed jego spożyciem uczestnicy studium wychylali albo dietetyczny napój gazowany ze słodzikiem, albo taką samą ilość wody gazowanej. W obu przypadkach następował identyczny wzrost stężenia cukru we krwi. Naukowcy nie zauważyli, by w porównaniu do wody gazowanej, po wypiciu napoju ze słodzikiem przed testem wydzielało się znacząco więcej GLP-1. Studia na zwierzętach i ludziach wykazywały, że kiedy sztuczne słodziki są spożywane w pojedynkę (bez węglowodanów), nie uruchamia się wydzielanie glukagonopodobnego peptydu-1. Nasze dane [również] demonstrują, że słodziki współdziałają z glukozą, by wzmóc wydzielanie GLP-1 u zdrowych ochotników – podsumowuje Brown. Efekt występował po spożyciu mniej niż jednej puszki napoju. W przyszłości Amerykanie planują kolejne eksperymenty z osobami z cukrzycą typu 2. oraz innymi zaburzeniami metabolicznymi. Trzeba też zrozumieć, jakie znaczenie dla zdrowia ma wzmożone wydzielanie GLP-1.
  7. Z danych szwedzkiej firmy analitycznej Berg Insight AB wynika, że już 1,4% wszystkich połączeń telefonii komórkowej jest wykonywanych przez... maszyny. Odsetek ten jest znacznie wyższy w USA i Unii Europejskiej, gdzie maszyny nawiązują, odpowiednio, 4,3% i 2,4% połączeń. Berg przewiduje, że w ciągu najbliższych pięciu lat liczba połączeń maszyna-maszyna (M2M) będzie rosła w tempie 25,6% rocznie. W roku 2014 maszyny przeprowadzą ze sobą ponad 187 milionów "rozmów" przez komórki, co będzie stanowiło 3,1% wszystkich połączeń. M2M staje się coraz ważniejszym źródłem dochodu dla operatorów sieci komórkowych. Tym bardziej, że użytkownicy indywidualni starają się oszczędzać, więc średnio na każdym z nich można zarobić zaledwie kilka euro. Wszystko wskazuje na to, że maszyny coraz częściej będą wykorzystywały telefonię komórkową. UE planuje np. wprowadzić system eCall, który zakłada, że po wypadku samochód zadzwoni po służby ratunkowe. Połączenia M2M są prowadzone też np. przez stacje ładowania samochodów elektrycznych.
  8. Organizacja Communications Workers of America (CWA) przeprowadziła badania, z których wynika, że w prędkości dostępu do Sieci USA są 15 lat za światowym liderem - Koreą Południową. W latach 2007-2009 średnia prędkość połączenia internetowego w USA wzrosła jedynie o 1,6 megabita na sekundę. Najwolniej rozwijają się południowe i zachodnie stany, a najgorsza sytuacja jest na Alasce, gdzie średnia prędkość przesyłu danych wynosi 2,3 Mb/s. Przeciętny Amerykanin korzystający z Internetu ma do dyspozycji łącze o prędkości 5,1 Mb/s. Tymczasem w Korei Południowej prędkość ta wynosi 20,4 Mb/s. Z raportu wynika również, że jedynie 20% amerykańskich internautów ma do dyspozycji tak szybkie łącza jak czołowa trójka - Korea Południowa, Japonia i Szwecja. Z kolei w przypadku 18% Amerykanów ich sieć nie spełnia warunków dla "nowoczesnej sieci szerokopasmowej". Federalna Komisja Komunikacji uznaje bowiem, że minimalna, ciągle dostępna prędkość przesyłu danych w takiej sieci wynosi co najmniej 768 kb/s. CWA ocenia, że przy obecnym tempie rozwoju sieć w USA osiągnie obecną wydajność sieci Korei Południowej dopiero za 15 lat. Administracja prezydenta Obamy przeznaczyła 7,2 miliarda dolarów w formie grantów na rozwój sieci w najsłabiej obsługiwanych obszarach. O dotacje te mogą ubiegać się firmy telekomunikacyjne, jednak nie wykazują one zainteresowania rządowymi pieniędzmi. Raport Speed Matters Speed Test został przygotowany na podstawie danych zebranych od 413 000 amerykańskich internautów.
  9. Izraelscy naukowcy z Instytutu Weizmanna uczynili pierwszy krok na drodze do połączenia ludzkiego mózgu i komputera za pomocą interfejsu wykonanego z komórek nerwowych. Profesor Elisha Moses z Wydziału Fizyki Systemów Złożonych oraz doktorzy Ofer Feinerman i Assaf Rotem stworzyli obwody i bramki logiczne z żywych komórek wyhodowanych w laboratorium. Hodowane w laboratoriach neurony nie tworzą samodzielnie "myślących" sieci. Izraelczycy postanowili stworzyć taką strukturę. Dla ułatwienia wykonali ją w jednym wymiarze. Komórki hodowali na szklanej płytce z wyżłobionym rowkiem, wzdłuż którego rosły. Początkowo zauważyli, że można je stymulować polem magnetycznym, podczas gdy zwykle robi się bo za pomocą prądu elektrycznego. Kolejne eksperymenty wykazały, że zdolność przesyłania sygnałów zależy od szerokości pasa stworzonego z neuronów. Pamiętajmy, że w naturze każdy neuron połączony jest z wieloma innymi i dopiero otrzymanie licznych sygnałów powoduje, że sam wyśle własny. Moses i jego zespół zbadali, że liczbą graniczną jest mniej więcej 100 aksonów. Poniżej tej wartości przesłanie sygnału jest mało prawdopodobne. Natomiast bardzo wzrasta im liczba większa od 100. Naukowcy stworzyli więc dwa pasy składające się z około 100 aksonów każdy i zbudowali z nich bramkę logiczną. Gdy sygnał przesyłano przez jeden z pasków, nie wiadomo było, czy otrzyma się odpowiedź. Dopiero przesłanie go przez oba skutkowało zawsze odpowiedzią. W ten sposób powstała bramka AND. Później przyszedł czas na bardziej skomplikowane struktury. Z pasków utworzono trójkąty, które ułożono w rzędzie, podstawami w tę samą stronę i połączono je tak, by przesyłały sygnały tylko w jednym kierunku. Następnie kilka takich rzędów złączono zamknięty obwód. Po przyłożeniu sygnału otrzymano rodzaj biologicznego, obracającego się zegara. Profesor Moses stwierdził: Byliśmy w stanie wprowadzić prostotę do systemu, który sam z siebie jest skomplikowany. Teraz musimy zapytać: 'Jakie warunki należy zapewnić kulturom komórek nerwowych, by były w stanie przeprowadzać złożone obliczenia?'. Jeśli znajdziemy na nie odpowiedź, to będziemy bliżej stworzenia sztucznego urządzenia "myślącego" złożonego z wielu neuronów.
  10. Osoby chore na schizofrenię nie potrafią tak dobrze jak ludzie zdrowi wyłapywać fałszywych tonów w muzyce oraz nie dostrzegają dźwięków istotnych dla zrozumienia mowy. Dysponując wiadomościami na ten temat, naukowcy mają nadzieję opracować nowe leki i metody prowadzenia terapii. Wykazaliśmy, że chorzy nie doświadczają świata w normalny sposób. Nie umieją odczytywać wskazówek społecznych ani wyrazu twarzy. Nie potrafią określić na podstawie tonu głosu, jakich emocji doświadcza dana osoba — tłumaczy dr Daniel Javitt z New York University School of Medicine w Orangeburgu. To ważne spostrzeżenie, ponieważ wcześniej uważano, że schizofrenik prawidłowo widzi świat, ale nieprawidłowo przetwarza informacje. Naukowcy zbadali 19 chorych na schizofrenię i 19 podobnych, ale zdrowych osób. Uczestników eksperymentu poproszono o rozwiązanie kwizów. W tym czasie za pomocą rezonansu magnetycznego obserwowano działanie ich mózgu. Pomiędzy tymi dwoma grupami uwidoczniły się znaczne różnice. Nie mogą wykorzystywać tonacji, ponieważ nie słyszą jej zmian. Nie tylko nie umieją określić emocji, ale także tego, czy dana kwestia była pytaniem, czy stwierdzeniem. W raporcie wykazaliśmy, że te nieprawidłowości czuciowe są związane z określonymi strukturami w mózgu, a mianowicie z połączeniami między pniem mózgu a korą słuchową. To wszystko wyjaśniałoby problemy z kontaktami społecznymi, które ujawniają się u pacjentów schizofrenicznych na długo przed początkiem choroby (American Journal of Psychiatry). Gdybyśmy mogli wykryć to odpowiednio wcześnie i rozpocząć leczenie oraz ćwiczenie umiejętności pacjentów, bylibyśmy w stanie zachować i odnowić ich zdolności. Mimo że schizofrenię diagnozuje się najczęściej pod koniec okresu dojrzewania lub u młodych dorosłych, zapiski ze szkół świadczą o dużo wcześniejszym występowaniu problemów wynikających z niedostatecznych umiejętności społecznych. Naukowcy posłużyli się całą baterią testów behawioralnych. Jeden z nich polegał na podawaniu wolontariuszom znanego dźwięku, w którym następnie zmieniano nutę. Zadanie badanego polegało na stwierdzeniu, czy zaszła jakaś zmiana, czy nie. W drugim teście ludziom odtwarzano nagrania aktorów, którzy głosem oddawali różne emocje. Wykazaliśmy, że osoby, których zdolności muzyczne były najgorsze, wypadły również najgorzej w teście odczytywania emocji. Javitt chce sprawdzić, czy zawodowi muzycy są zabezpieczeni przed zachorowaniem na schizofrenię i czy trenowanie czyichś zdolności muzycznych może dawać efekt ochronny. W przyszłości warto też byłoby zbadać, jak schizofrenia przejawia się u ludzi mówiących językami, w których intonacja odgrywa bardzo ważną rolę, np. u Chińczyków czy Wietnamczyków.
  11. Zamki z piasku: banalne, wznoszone przez dzieci konstrukcje, utrzymujące kształt dzięki równie banalnemu dodawaniu wody do budulca. Okazuje się jednak, że potrzebne były poważne badania naukowe, aby w pełni wyjaśnić, dlaczego zamki stoją, mimo dość swobodnie dobieranych proporcji wody i piasku. Zadania tego podjęli się badacze z Max Planck Institute for Dynamics and Self-Organization w Getyndze. Za pomocą promieniowania rentgenowskiego powstającego w synchrotronie oraz aparatury mikroskopowej wykonali oni serię zdjęć, dzięki którym odtworzyli trójwymiarową strukturę piasku o różnych stopniach nasycenia wodą. Okazało się, że ziarna piasku są sklejane za pomocą "mostów" wodnych o kształcie przypominającym trąbki połączone cieńszymi końcami. Dodanie większej ilości wody nie wpływa znacząco na właściwości takiego materiału, ponieważ zmienia się w nim jedynie kształt połączenia, a ten w stosunkowo niewielkim stopniu jest związany z działającymi siłami. Dopiero po nasyceniu mieszaniny cieczą mosty ulegają połączeniu, a piasek z mokrego staje się półpłynny. Wbrew pozorom, badania te nie zostały podjęte jedynie dla zabicia czasu. Dzięki nim naukowcy będą w stanie dokładniej kontrolować mieszanie granulatów z płynami, możliwe stanie się również przewidywanie tak niebezpiecznych zjawisk, jak obsunięcia ziemi.
  12. Podczas wspólnej konferencji firmy Asustek i Gigabyte potwierdziły informacje o połączeniu. Gdy Gigabyte zakończy pewne procedury prawne, Asustek dokona niezbędnych inwestycji i powstanie wspólne przedsiębiorstwo. Początkowe inwestycje w produkcję płyt głównych i kart graficznych sprzedawanych pod marką Gigabyte'a wyniosą 244 miliony dolarów. Gigabyte będzie posiadaczem 51% udziałów w nowej firmie. Resztę obejmie Asustek. Przedsiębiorstwo rozpocznie działalność 1 stycznia 2007 roku. Przedstawicielom Gigabyte'a obejmą 7 miejsc w radzie nadzorczej, w tym 5 kierowniczych. Asustekowi przypadną 3 miejsca, w tym 2 kierownicze. Rynek płyt głównych w 2005 roku był warty 8,09 miliarda USD, a jego wartość wzrastała jedynie o 2,2% rocznie. W takiej sytuacji producenci uznali, że jedynie współpraca może wzmocnić ich pozycję, przyznał Johnny Shih, prezes Asusteka. Jego firma, największy na świecie producent płyt głównych, jest właścicielem dwóch znanych marek. Asrock produkuje płyty główne na rynek tanich komputerów, a płyty Asusa skierowane są do średnio- i najbardziej wydajnych maszyn. Gigabyte i Asustek zamierzają wzmocnić swoją obecność właśnie na rynku produktów skierowanych dla bardziej wymagających klientów. Obecnie rynkowe udziały obu firm łącznie wynoszą 50-60%. Połączenie pomoże wzmocnić im swoje działy badawczo-rozwojowe i marketingu. Nieoficjalnie mówi się, że umowa skierowana jest przede wszystkim przeciwko Foxconnowi, przedsiębiorstwu, które zaczynało jako firma produkująca płyty główne na zlecenie, a która od dwóch lat bada możliwości wypromowania własnej marki. Trzeba przy tym wspomnieć, że część produktów Gigabyte'a powstaje właśnie w fabrykach Foxconna. W roku 2005 Foxconn wyprodukował 40 milionów płyt głównych, a Asustek - 52 miliony. Obecnie oba przedsiębiorstwa planują zwiększenie produkcji. Asustek obawiał się, że Foxconn spróbuje przejąć Gigabyte'a. Dlatego też zdecydował się na podpisanie umowy o stworzeniu wspólnej firmy. Przewiduje ona również, że Gigabyte zerwie współpracę z Foxconnem i będzie składał zamówienia u Asusteka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...