Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' dinozaur' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 8 wyników

  1. Kanadyjsko-chiński zespół naukowy opisał niezwykłą skamieniałość sprzed 125 milionów lat przedstawiającą mięsożernego ssaka atakującego większego od siebie roślinożernego dinozaura. Oba zwierzęta znajdują się w śmiertelnym uścisku. To jeden z pierwszych dowodów pokazujących, że ssaki polowały na dinozaury, mówi doktor Jordan Mallon, paleobiolog z Kanadyjskiego Muzeum Natury i współautor badań opublikowanych na łamach Scientific Journal. Skamieniałość, która znajduje się w Muzeum Szkolnym Weihai Ziguang Shi Yan, to dowód, że ssaki stanowiły dla dinozaurów większe zagrożenie, niż się uważa. I to w czasach, gdy dinozaury dominowały na Ziemi. Zaatakowany dinozaur do psitakozaur wielkości dużego psa. Napastnikiem był zaś Repenomamus robustus. Jeden z największych ówczesnych ssaków, zwierzę wielkości borsuka. Przed odkryciem skamieniałości naukowcy wiedzieli, że Repenomamus pożywiał się na psitakozaurach, gdyż w żołądkach ssaków znajdowano kości tych dinozaurów. Nie było jednak jasne, czy na nie polował, czy żywił się padliną. Współistnienie obu gatunków nie jest niczym nowym, ale nowością jest uwieczniona w skamieniałości scena polowania, wyjaśnia Mallon. Skamieniałość, przedstawiająca niemal kompletne szkielety obu zwierząt, została znaleziona w 2012 roku w Liujitun w prowincji Liaoning, miejscu zwanym „Pompejami chińskich dinozaurów". Znajduje się tam olbrzymia liczba skamieniałości zwierząt, które zostały nagle pogrzebane w wyniku osunięcia się ziemi po co najmniej jednej erupcji wulkanicznej. Badacze wykluczają, byśmy widzieli tutaj scenę pożywiania się ssaka na martwym dinozaurze. Na kościach dinozaura nie widać bowiem żadnych śladów ugryzień, zwierzęta są ze sobą splątane, a Repenomamus znajduje się na górze. Mamy tutaj do czynienia z walką o życie. Naukowcy nie wykluczają, że ssak zaczął pożerać jeszcze żywego dinozaura, gdy oba zwierzęta zginęły przysypane lawiną błotną. « powrót do artykułu
  2. Już 12 maja będzie można kupić najbardziej kompletny szkielet deinonycha, zręcznego zabójcy, który zmienił sposób postrzegania dinozaurów. Ten niewielki teropod został odkryty w latach 30. ubiegłego wieku, a badania z lat 60. wykazały, że był niebezpiecznym zabójcą, co pokazało, iż dinozaury nie były po prostu przerośniętymi jaszczurkami. Zwierzę zyskało nazwę rodzajową Deinonych, czyli „straszny szpon”. To on był inspiracją dla velociraptorów, które widzieliśmy w „Parku Jurajskim”. Za 10 dni dom aukcyjny Christie's zaoferuje szkielet D. anthirropus – cały rodzaj jest reprezentowany przez ten jeden gatunek – pochodzący sprzed 115–108 milionów lat. Składa się on ze 126 świetnie zachowanych kości, co czyni go najbardziej kompletnym szkieletem tego niezwykle rzadkiego dinozaura. Całość ma 158 cm wysokości i 3 metry długości. Szkielet został znaleziony w Wolf Canyon w USA i od tamtego czasu znajduje się w prywatnych rękach. Dotychczas można go było oglądać tylko raz. Pomiędzy czerwcem 2020 a grudniem 2021 był wystawiany w Muzeum Historii Naturalnej w Danii. Możliwość kupna D. anthirropus to niezwykła gratka dla kolekcjonerów. Dotychczas znaleziono szczątki niewielu tych zwierząt, muzea na całym świecie posiadają jedynie dwa egzemplarze tego gatunku, a szkielet, który trafi na aukcję, jest jedynym, jaki znajduje się w rękach prywatnych. Dlatego też specjaliści z Christie's szacują, że szkielet osiągnie cenę 4–6 milionów dolarów. « powrót do artykułu
  3. Paleobiolodzy z Uniwersytetu W Tybindze odkryli w Rumunii nieznany dotychczas gatunek żółwia, który przetrwał uderzenie asteroidy sprzed 66 milionów lat. Asteroidy, która przyniosła zagładę dinozaurom i 75% gatunków na Ziemi. Wiek skamieniałości oceniono na około 70 milionów lat. Nowy gatunek zyskał nazwę Dortoka vremiri na cześć znanego badacza fauny epoki kredy, Mátyása Vremira, który zmarł w 2020 roku. Liczący 19 centymetrów długości Dortoka vremiri należy do podrzędu żółwi bokoszyjnych (Pleurodira), które obecnie występują w Ameryce Południowej, Afryce, Australii, na Madagaskarze i Nowej Gwinei. Obecnie nie istnieją żadni bliscy krewni tego gatunku. Najbliższy mu gatunek znamy ze skamieniałości sprzed około 57 milionów lat, również znalezionych w Rumunii. To właśnie te skamieniałości dowodzą, że Dortoka vremiri przetrwał uderzenie asteroidy. Szczątki Dortoka vremiri znaleziono w basenie Haţeg w Transylwanii. To jedno z najważniejszych w Europie miejsc występowania skamieniałości z późnej kredy. Pierwszych odkryć dokonano tam ponad 120 lat temu. Najnowszego odkrycia dokonał zespół z Niemiec, Rumunii i Węgier. Co interesujące, zamieszkujący dzisiejszą Europę Zachodnią inni członkowie rodziny, do której należał Dortoka vremiri, nie przetrwali uderzenia asteroidy. Nowo odkryty gatunek mógł przetrwać ze względu na większą odległość od miejsca katastrofy oraz dzięki lokalnemu środowisku. Jedynym żółwiem, który żył na tym samym terenie, był gatunek lądowy. On nie przetrwał. Dortoka vremiri zamieszkiwał słodkie wody. To pasuje do wcześniej obserwowanych wzorców z Ameryki Północnej, gdzie kręgowce lądowe znacznie bardziej ucierpiały w wyniku upadku asteroidy niż gatunki słodkowodne, mówi Zoltan Csiki-Sava z Uniwersytetu w Bukareszcie. Naukowcy przypuszczają, że mogło tak się stać, gdyż słodkowodny łańcuch pokarmowy opiera się na rozkładającej się materii organicznej, która jest dostępna nawet wówczas, gdy załamią się łańcuchy pokarmowe na lądzie. « powrót do artykułu
  4. Naukowcy z Chin, Kanady i Wielkiej Brytanii poinformowali o znalezieniu jednego z najlepiej zachowanych embrionów dinozaurów. „Dziecko Yingliang” pozwala lepiej zbadać związki pomiędzy dinozaurami a ptakami. Embrion znajduje się w pozycji charakterystycznej dla współczesnych ptaków na krótko przed wykluciem się. Embrion zidentyfikowano jako należący do grupy owiraptorozaurów (jaszczur, złodziej jaj), terapodów blisko spokrewnionych z ptakami. Badający skamieniałość naukowcy zauważyli, że głowa embrionu znajduje się poniżej tułowia, kończyny są po obu jej stronach, a grzbiet jest zawinięty w kierunku szerszego końca jaja. Nigdy wcześniej nie widziano takiej pozycji u żadnego z embrionów ginozaurów. Jest ona jednak powszechna wśród współczesnych ptaków. Odkrycie oznacza, że początki takiej pozycji pojawiły się już u terapodów nie będących ptakami. Embrion ma około 27 centymetrów długości i znajduje się wewnątrz 17-centymetrowego jaja. Embriony dinozaurów to jedne z najrzadziej spotykanych skamieniałości. Większość z nich jest niekompletnych z przemieszczonymi kośćmi. Jesteśmy niezwykle podekscytowani znalezieniem „Dziecka Yingliang”. Jest ono świetnie zachowane i pozwoli nam poznać wiele tajemnic dotyczących rozwoju i reprodukcji dinozaurów, mówi główny autor artykułu, doktor Fion Waisum Ma z University of Birmingham. Uczony dodaje, że podobna pozycja „Dziecka Yingliang” i współczesnych ptasich embrionów sugeruje podobne zachowanie przed wykluciem się z jaja. „Dziecko Yingliang” liczy sobie 72–66 milionów lat. Zostało zidentyfikowane jako owiraptorozaur na podstawie czaszki. Grupa ta obejmowała upierzone terapody zamieszkujące tereny dzisiejszej Azji i Ameryki Północnej. Skamieniałość znaleziono w prefekturze Ganzhou na południu Chin w skałach z późnej kredy. Autorzy badań porównali pozycję embrionu owiraptorozaura z pozycjami embrionów innych terapodów oraz ptaków i na tej podstawie zaproponowali hipotezę, zgodnie z którą zachowanie embrionu przed wykluciem, w wyniku którego przyjął on taką pozycję nie jest unikatowe dla ptaków, ale pojawiło się najpierw wśród terapodów przed dziesiątkami, a może nawet setkami milionów lat. Interesująca jest też sama historia embrionu. Został on kupiony przez dyrektora firmy Yingliang Group, pana Lianga Liu, około roku 2000 jako przedmiot, który mógł być jajem dinozaura. Gdy po roku 2010 budowano Yingliang Stone Nature History Museum, pracownicy muzealni wybierający przedmioty na ekspozycję, zidentyfikowali go jako jajo dinozaura. Dopiero wówczas rozpoczęto badania i trafiono na sensacyjną skamieniałość. Ten embrion wewnątrz jaja to jedna z najpiękniejszych skamieniałości jakie kiedykolwiek widziałem. Mały dinozaur wygląda jak mały ptak przed wykluciem, zwinięty w jaju. To kolejny dowód wskazujący, że liczne cechy współczesnych ptaków pojawiły się u dinozaurów, mówi profesor Steve Brusatte z University of Edinburgh. « powrót do artykułu
  5. Drobny chrząszcz sprzed milionów lat jest pierwszym gatunkiem owada, który został zidentyfikowany w skamieniałych odchodach – tzw. koprolicie. Pochodzą one przypuszczalnie od przodka dinozaurów, zamieszkującego obszar dzisiejszego Śląska – informują naukowcy w Current Biology. Niewielkie, pokawałkowane chrząszcze zaliczono do gatunku nazwanego Triamyxa coprolithica. Jest to pierwszy gatunek owada zidentyfikowany w koprolicie, czyli skamieniałych odchodach. Same zaś koprolity to najprawdopodobniej pozostałość po przodku dinozaurów – żyjącym 230 mln lat temu gadzie z gatunku Silesaurus opolensis. Autorzy nowej publikacji – choć nie są tego w stu procentach pewni - typują jednak właśnie przedstawiciela tej grupy ze względu na kształt, wielkość i inne cechy koprolitów. Silezaury żyły w późnym triasie na terenie; ich znane skamieniałości pochodzą z Krasiejowa (woj. opolskie). Były stosunkowo niewielkie, szacuje się, że ważyły ok. 15 kg i mierzyły ok. 2 metrów. Ich szczęki zakończone były dziobem, który mógł służyć do przeczesywania ściółki i wybierania owadów z ziemi, jak robią niektóre ptaki. Badania prowadził międzynarodowy zespół z ośrodków naukowych w Szwecji, na Tajwanie, w Niemczech i w Meksyku. Nigdy nie sądziłem, że dowiemy się, co ten triasowy poprzednik dinozaurów jadł na obiad - mówi jeden z autorów artykułu, Grzegorz Niedźwiedzki z Uniwersytetu w Uppsali (Szwecja). Naukowcy prześwietlili koprolit w synchrotronie, dzięki czemu dokonali trójwymiarowej, komputerowej rekonstrukcji jego zawartości, nie niszcząc całości znaleziska. Wewnątrz znaleźli liczne fragmenty chrząszczy, z których większość należała do jednego gatunku. Niektóre przetrwały niemal w całości, z dobrze zachowanymi, delikatnymi czułkami i odnóżami. Należały one do podrzędu myxophaga, który istnieje do dzisiaj. Obecnie chrząszcze z tej grupy zamieszkują podmokłe stanowiska i żerują na glonach. Sposób zachowania chrząszczy w koprolicie przypomina nieco sposób zachowania w bursztynach, które zwykle stanowią źródło najlepiej zakonserwowanych skamieniałości owadów. Bursztyny tworzyły się jednak dopiero w stosunkowo niedawnej przeszłości geologicznej i najstarsze, zachowane w nich owady mają ok. 140 mln lat - przypominają autorzy nowej publikacji. Ich zdaniem nowe badanie pozwala uznać koprolity za cenne źródło okazów, jak też wiedzy nt. ewolucji dużo starszych grup owadów, a zarazem – informacji nt. diety wymarłych kręgowców « powrót do artykułu
  6. W skałach w regionie Wuerhe w prowincji Xinjiang chińscy naukowcy znaleźli 114 odcisków kończyn dinozaurów. Badania wykazały, że to ślady pterozaurów, pozostawione przed 135 milionami lat. Wszystkie znajdowały się na powierzchni zaledwie 0,3 m2. Specjaliści z Instytutu Paleoantropologii i Paleontologii Kręgowców z Chińskiej Akademii nauk zidentyfikowali 57 odcisków kończyn górnych i 57 odcisków kończyn dolnych. Wskazuje to, że zwierzę poruszało się na czterech kończynach. Po przeanalizowaniu głównych cech morfologicznych odcisków, jak długość palców, uczeni stwierdzili, że nie nie należą one do żadnego z 15 znanych gatunków pterozaurów. Odkrywcy zaproponowali dla nowego gatunku nazwę Pteraichus wuerhoensis isp. nov. i datują go na wczesną kredę. Li Yang, główny autor badań, mówi, że nagromadzenie śladów i różna ich wielkość wskazuje, że zwierzęta w różnych wieku żyły stadach. W tym czasie region Wuerhe był pokryty wielkimi jeziorami. Pterozaury pozostawiły tu dużo śladów. Prawdopodobnie dlatego, że w jeziorach poszukiwały pożywienia, mówi uczony. « powrót do artykułu
  7. Nathan Hrushkin, 12-letni miłośnik paleontologii, dokonał odkrycia życia, gdy w lipcu trafił na kości dinozaura. Specjaliści właśnie zakończyli wydobywanie skamieniałości. Młody hadrozaur to znaczące znalezisko, gdyż wiek skamieniałości oszacowano na 69 milionów lat. Kości z tego okresu to rzadkość. Przed rokiem Nathan był z ojcem na wędrówce w Albertan Badlands, okolicy znanej z występowania kości dinozaurów. Znaleźli tam małe fragmenty skamieniałości, a ojciec chłopca stwierdził, że prawdopodobnie stoczyły się one z wyższych partii wzgórza. W bieżącym roku para ponownie pojechała do Badlands, a Nathan wspiął się na wzgórze, by sprawdzić, czy przypuszczenia ojca są prawdziwe. To, co tam zobaczył, odebrało mu mowę. Ze skał wystawała duża kość. Po powrocie do domu chłopiec skontaktował się z Royal Tyrrell Museum, przesłał zdjęcia i koordynaty geograficzne znaleziska. Specjaliści byli zaskoczeni, gdyż ten region Badlands nie był dotychczas znany ze skamieniałości. Wysłana na miejsce ekipa potwierdziła jednak znalezisko. Dotychczas w ścianach kanionu znaleziono 30-50 kości. Wszystkie należą do hadrozaura, który w chwili śmierci miał 3–4 lata. To bardzo ważne znalezisko, gdyż pochodzi z czasów, z których mamy bardzo skąpe informacje o dinozaurach i innych zwierzętach żyjących w dzisiejszej Albercie. Odkrycie Nathana pomoże nam wypełnić olbrzymią lukę dotyczącą ewolucji dinozaurów, mówi kurator zbiorów paleoekologii, Francois Therrien. Młody odkrywca przyznał, że wcześniej jego ulubionym gatunkiem dinozaura był tyranozaur. Teraz jest nim hadrozaur. Wspaniale było zobaczyć wszystkie te kości wydobyte z ziemi po tylu miesiącach pracy, cieszy się Nathan. « powrót do artykułu
  8. W RPA odkryto nieznany dotychczas gatunek dinozaura. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że odkryto go... w muzeum. Liczące sobie 200 milionów lat szczątki przeleżały na wystawie 30 lat. Zakwalifikowano je jako szczątki dinozaura z gatunku Massospondylus. Teraz jednak szczegółowa analiza szkieletu, w skład którego wchodzi m.in. niemal kompletna czaszka, wykazały, że to nie tylko nieznany gatunek, ale też przedstawiciel nowego rodzaju. Ngwevu intloko, bo tak nazwano gatunek, w języku Xhosa oznacza „szara czaszka”. Zwierzę mierzyło około 4 metrów i mogło ważyć nawet 300 kilogramów. Chodziło na tylnych łapach, miało beczkowaty tułów, długą szyję i niewielką czaszkę. Gatunek był prawdopodobnie głównie roślinożerny, jednak czasami mógł zjadać małe zwierzęta. Niemal kompletny szkielet Ngwevu intloko wykopano w 1978 roku na farmie w pobliżu Fouriesburga. Trafił on do kolekcji Instytutu Studiów nad Ewolucją będącego częścią University of the Witwatersrand. Niektórzy z nas podejrzewali, że to może być inny gatunek. Przede wszystkim dlatego, że czaszka Ngwevu jest znacznie szersza i bardziej przypomina skrzynię niż czaszka Massospondylusa, która jest węższa i proporcjonalnie wyższa, mówi Paul Barrett. Jako, że szkielety Massospondylusa są łatwo dostępne, naukowcy mieli do dyspozycji wiele szkieletów w różnym wieku, które wykorzystali do porównań. Mogliśmy dzięki temu wykluczyć, że różnice w wyglądzie szkieletu wynikają z wieku osobnika, mówi drugi z badaczy, Kimberley Chapelle. Z badań wynika, że Ngwevu intloko był dorosłym osobnikiem, żył około 10 lat i był mniejszy niż mierzące 5–6 metrów dorosłe okazy Massospondylusa. Ngwevu intloko był spokrewniony z zauropodami. Prawdopodobnie jego najgroźniejszym wrogiem był Dracovenator. Ten dinozaur ukrywał się na widoku. Rozpoznaliśmy go dzięki szczegółowym porównaniom z innymi okazami w muzeum. To pokazuje, że nawet dobrze zbadane zbiory muzealne mogą ukrywać niespodziankę, mówi Barrett. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...