Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'gatunek' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 32 wyników

  1. Naukowcy badający florę bakteryjną ludzkiej skóry odnotowali, że znaleźć na niej można aż 182 różne gatunki tych mikroorganizmów. Niektóre żyją tam na co dzień, część zaraz zmieni miejsce pobytu. Dr Martin Blaser z New York University School of Medicine i jego zespół pobrali wymazy ze skóry przedramienia 6 zdrowych osób (Proceedings of the National Academy of Sciences). Warto przypomnieć, że skóra jest naszym największym narządem, stanowiącym 15% masy ciała. Zidentyfikowaliśmy 182 gatunki bakterii. Na tej podstawie szacujemy, że na skórze bytuje ok. 250 gatunków. Dla porównania: w dobrym zoo powinno być od 100 do 200 gatunków. Wiemy już, że na naszej skórze, i to tylko na przedramieniu, znajduje się wiele różnych gatunków mikrobów. Podobnie jak w renomowanym ogrodzie zoologicznym. Bez dobrych bakterii nasz organizm by nie przeżył — dodaje dr Zhan Gao, naukowiec zaangażowany w laboratoryjne badania Blasera. Szacuje się, że liczebność bakterii związanych z ludzkim ciałem 10-krotnie przewyższa liczebność komórek organizmu. Te bakterie są w rzeczywistości częścią nas samych — konkluduje Blaser. Nie sądzę, by ciągłe mycie było dobrym pomysłem, ponieważ w ten sposób pozbywamy się jednej z barier ochronnych. O tym, że bakterie żyją na skórze człowieka, wiedziano od dawna, lecz zespół Amerykanów posłużył się zaawansowaną techniką molekularną (bazującą na DNA), by szczegółowo zbadać zagadnienie. Flora bakteryjna skóry okazała się bardziej złożona niż pierwotnie sądzono. Odnaleziono 8% nieznanych wcześniej gatunków. Niektóre bakterie stale rezydują na skórze, a 4 rodzaje — Staphylococcus, Streptococcus, Propionibacterium oraz Corynebacterium — grupują nieco ponad połowę wszystkich gatunków. Inne trafiają tam przejściowo. Flora bakteryjna poszczególnych osób różni się od siebie, można jednak wyodrębnić zestaw bazowy, który występuje u każdego człowieka. W badaniach wzięło udział 3 mężczyzn i 3 kobiety. Odkryto, że płcie mogą się różnić przenoszonymi na skórze bakteriami. Wcześniej naukowcy analizowali florę żołądka i przełyku. Ta ze skóry jest zupełnie inna. Mikroby żyją najprawdopodobniej w zwierzętach od miliardów lat. Te, które żyją w nas, nie znalazły się tam przypadkowo. Razem ewoluowaliśmy.
  2. Naukowcy odkryli różnice genetyczne pomiędzy winogronami czerwonymi i białymi. Ma to pomóc w wyhodowaniu nowych odmian roślin, a więc i wyprodukowaniu nieznanych dotąd win. Do tej pory wiedziano, że białe wina znano już w starożytności. Amfory z taką zawartością znajdowano w grobach faraonów, np. Tutenhamona. Na pewno jednak przodkowie wszystkich współczesnych gatunków to winogrona ciemne. W związku z tym trzeba było zidentyfikować, do jakiej mutacji genetycznej doszło. Badacze z Japonii wykazali, że szczególny gen, który kontroluje produkcję antocyjanów, czerwonych barwników skórki, zmutował w białych odmianach — tłumaczy szefowa badań, dr Mandy Walker z CSIRO (Commonwealth Scientific & Industrial Research Organization). Analizując zawierający geny koloru fragment chromosomu czerwonych winogron i porównując go do fragmentu chromosomu białej odmiany, natrafiliśmy na ślad drugiego podobnego genu. On także wpływa na barwę i jest inny w przypadku winogron z jasną skórką. Wyniki naszych studiów sugerują, że niezwykle rzadkie i niezależne mutacje doprowadziły do powstania pierwszego gatunku białych winogron, który dał początek wszystkim innym znanym na świecie tego typu odmianom. Gdyby doszło do jednej tylko mutacji, skórka nadal byłaby czerwona i nie mielibyśmy ponad 3000 uprawianych współcześnie gatunków białych winorośli. Dzięki markerom będzie można określić kolor gron nowych gatunków, bez konieczności czekania przez 2-3 lata, kiedy to roślina będzie na tyle dojrzała, by wydać pierwsze owoce.
  3. Czy istnieją sekwencje zabronione w genomie, tak niebezpieczne, że zagrażałyby życiu? Pewna grupa badaczy sądzi, że tak. Podczas gdy większość projektów sekwencjonowania skupia się na poszukiwaniu genów zachowywanych przez ewolucję tak w ramach jednego, jak i pomiędzy gatunkami, celem tego zespołu jest wytropienie zabójczych sekwencji DNA i łańcuchów aminokwasów. To jak poszukiwanie igły, której tak naprawdę nie ma stogu siana — twierdzi Greg Hampikian, profesor genetyki na Boise State University w Idaho. Muszą istnieć sekwencje kodujące białka "niebiokompatybilne", np. przez to, że wiążą się z pewnymi ważnymi elementami komórek. Dlatego zostały wyeliminowane z obiegu. Może być też tak, że są letalne dla jednych gatunków, a dla innych nie. Takich właśnie sekwencji szukamy. Aby tego dokonać, Hampikian i jego kolega Tim Anderson napisali specjalny program. Wylicza on wszystkie możliwe sekwencje nukleotydów (do pewnej z góry oznaczonej liczby elementów) i skanuje genetyczną bazę danych NIH w poszukiwaniu najmniejszej niewystępującej tam sekwencji. Takie, które nie pojawiają się w genomie jednego gatunku, ale są odnajdywane w "przepisie genetycznym" drugiego, nazwano "nullomerami", a nieobecne u żadnego gatunku starterami zdegenerowanymi. Zespół rozmyślnie poszukuje najkrótszych niewystępujących sekwencji, żeby zminimalizować szanse, że nie ma ich po prostu przez przypadek. Jak do tej pory wyodrębnił osiemdziesiąt sześć 11-nukleotydowych "zestawów", których nigdy nie odnaleziono u człowieka. Zidentyfikowali także ponad 60 tys. piętnastonukleotydowych sekwencji oraz 746 łańcuchów pięciu aminokwasów, których ze świecą szukać u jakiegokolwiek gatunku. Reprezentują one największy możliwy zestaw śmiertelnych sekwencji — komentuje Hampikian, który podejrzewa, że liczba ta będzie się zmniejszać równolegle z rozbudowywaniem genetycznej bazy danych. Hampikian chce sprawdzić, czy śmiertelne sekwencje mają jakiekolwiek znaczenie dla żywych komórek. Dlatego chce przetestować na komórkach ludzkich i bakteryjnych 20 takich peptydostarterów (czy spowodują one śmierć lub sprowokują układ odpornościowy do działania itp.). Spośród innych możliwości warto wymienić chociażby skonstruowanie "samobójczego genu". Dołączano by go np. do organizmów modyfikowanych genetycznie i aktywowano, aby zniszczyć je, gdy staną się niebezpieczne.
  4. Naukowcy, którzy przez blisko miesiąc bezskutecznie próbowali odnaleźć chińskie delfiny rzeczne (uznawane za gatunek jeszcze bardziej zagrożony wyginięciem niż panda wielka), twierdzą, że pozostało ich mniej niż 50 — informuje agencja Xinhua. Chiński delfin rzeczny (Lipotes Vexillifer), zwany też delfinem białopłetwym czy delfinem z Jangcy, zamieszkuje tylko i wyłącznie najdłuższą rzekę Kraju Środka. Chińskim i zagranicznym ekspertom nie udało się jednak podczas 26-dniowej wędrówki, w czasie której przemierzyli 1700 km, zobaczyć ani jednego ssaka. Nie możemy powiedzieć, że delfin białopłetwy wyginął — powiedział Wang Ding, wicedyrektor Instytutu Hydrobiologii Chińskiej Akademii Nauk. Jednakże liczebność populacji bardzo ostatnimi laty spadła i jeśli nic się nie zmieni, gatunek zniknie z powierzchni Ziemi w ciągu najbliższych 10 lat. Ostatnia ekspedycja z 1997 roku naliczyła 13 delfinów, które ucierpiały z powodu zanieczyszczenia wód, nadmiernych odłowów, żeglugi, zapór i innych przeszkód umiejscowionych na szlakach wodnych. Chiny utworzyły rezerwat dla delfinów rzecznych na jeziorze w prowincji Hubei, ponieważ jednak w ostatnich latach nie schwytano żadnego z tych ssaków, nie rozpoczęto programu rozmnażania gatunku i ponownego wprowadzania go do naturalnego środowiska.
  5. Naukowcy podejrzewają, że globalne ocieplenie ostatniego stulecia może stanowić początek powrotu do warunków klimatycznych ery dinozaurów. Niestety, wiązałoby się to z wyginięciem nawet połowy współcześnie żyjących gatunków. Chris Thomas z University of York podkreśla, że zmieni się wtedy nie tylko stężenie dwutlenku węgla, które wzrośnie do najwyższego poziomu od 24 milionów lat, ale także temperatura (rekord ostatnich 10 mln lat). Znane nam gatunki roślin i zwierząt, a także my sami, będą się musiały zmierzyć z warunkami atmosferycznymi panującymi na Ziemi, zanim wyewoluowały. Walka o przetrwanie stanie się udziałem od 10 do 99% gatunków, zginie od 10 do 50%. Thomas wyjawił swoje rewelacje na dorocznym spotkaniu British Association for the Advancement of Science. Naukowcy przewidują, że w najbliższej przyszłości (do 2100 roku) średnie temperatury na Ziemi wzrosną o 2 do 6 stopni Celsjusza. Za głównego winowajcę uważany jest dwutlenek węgla. Zaczynamy ujmować zjawiska z perspektywy historycznej. Mamy do czynienia z warunkami niewidzianymi od milionów lat, które nigdy wcześniej nie wpływały na żaden [współczesny nam — przyp. red.] gatunek — tłumaczy Thomas. Już teraz naukowcy dysponują dowodami na to, że aż 80% gatunków zaczęło opuszczać swoje tradycyjne terytoria, reagując na zmiany klimatyczne. Badaczom udało się to przewidzieć, przynajmniej częściowo, dzięki komputerowemu modelowaniu. Ten ścisły związek dotyczy nie tylko zwierząt "naziemnych", ptaków czy owadów, ale także roślin. Wywołane zmianami klimatycznymi namnażanie patogennych grzybów doprowadziło np. do wyginięcia ponad 1% gatunków płazów. Będziemy mogli obserwować wędrówki gatunków, starcia starych właścicieli danego terenu z nowymi, a także powstawanie nowych krzyżówek między gatunkami (hybryd). Przerażające jest to, że zmiany mogą zacząć zachodzić dużo szybciej.
  6. Urodzonej w Giant Panda Breeding and Research Center jednotygodniowej pandzie założono blog. Stało się tak, ponieważ Chiny szukają sposobów na podkreślenie konieczności ochrony tego zagrożonego wyginięciem gatunku. Blog, zatytułowany Baby Panda Home (Dom Małej Pandy), zadebiutował na stronie firmy Sina. Można tam znaleźć zdjęcia, regularnie aktualizowane pomiary wzrostu malucha oraz wziąć udział w dyskusji fanów. Dziennik internetowy jest zaprojektowany i prowadzony w dziecięcym stylu, a opisuje codzienne życie w Giant Panda Breeding and Research Center. Centrum znajduje się blisko miasta Chengdu, w południowo-zachodnich Chinach. Mama mówi, że dziś na zewnątrz będzie bardzo gorąco. Dlatego zostaniemy razem w środku, bo tutaj działa klimatyzacja — napisano w pierwszej wiadomości. Na razie bezimienna mała panda (płci żeńskiej) urodziła się 13 sierpnia. Ważyła wtedy 130 gramów. W tym samym czasie urodziło się kilka innych pand, co trzeba uznać za niewątpliwy sukces narodowego programu sztucznego rozmnażania tych zwierząt. Zhang Zhihe, szef Centrum, powiedział w oświadczeniu dla chińskiej agencji informacyjnej Xinhua, że blog miał zwiększyć społeczną świadomość (zwłaszcza wśród młodych osób) konieczności ochrony pand. Znane z niskiej aktywności seksualnej pandy wielkie są jednym z najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków. Pierwotnie zamieszkiwały góry centralnych i południowych Chin oraz Myanmar i Wietnam. Na wolności ich liczba spadła do 1590 osobników. Zamieszkują głównie prowincję Syczuan. Stało się tak, ponieważ ludzie zniszczyli środowisko życia tych biało-czarnych "misiów". Nieco ponad 180 pand mieszka w centrach badawczych na terenie Chin, kilka w ogrodach zoologicznych w innych krajach.
  7. W sobotę w praskim zoo został uśpiony najstarszy znany koń Przewalskiego — klacz o imieniu Cilka. Jak zauważa rzecznik ogrodu Vit Kahle, koń miał 34 lata, co czyni go najstarszym znanym okazem należącym do tego zagrożonego wyginięciem gatunku. Musieliśmy tak postąpić, ponieważ bardzo cierpiał. Tylko ok. 24 z szacowanej na 2 tys. światowej populacji koni Przewalskiego ma ponad 30 lat — stwierdza Kahle. Koń Przewalskiego (Takh), symbol narodowy Mongolii, jest jedynym żyjącym podgatunkiem konia, który nie został nigdy udomowiony. Kiedyś zamieszkiwał trawiaste tereny Azji, od lat 60. należy do zwierząt zagrożonych wymarciem. Zakończony sukcesem program hodowli koni Przewalskiego (w niewoli) rozpoczął się w 1992 roku. Doprowadził do ponownego ich wprowadzenia do kilku mongolskich parków narodowych. Obecnie na wolności żyje ok. 300 zwierząt.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...