Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Opportunity' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Specjalistom z Jet Propulsion Laboratory (JPL) wciąż nie udało się nawiązać kontaktu z marsjańskim łazikiem Opportunity. Szanse, że urządzenie, które od kilkunastu lat pracuje na Marsie, ponownie podejmie swoje zadania, są coraz mniejsze. W czerwcu 2018 nad znaczną częścią Marsa rozszalała się potężna burza piaskowa. Promienie słoneczne przestały padać na panele słoneczne Opportunity. Jako, że łazik nie pozyskiwał energii, NASA zdecydowała się wprowadzić go w stan hibernacji, by zaoszczędzić energię. Od tamtej pory JPL wysłało do Opportunity ponad 600 komend w nadziei, że łazik ponownie ruszy. Eksperci liczyli na to, że sezonowe wiatry, które wieją pomiędzy listopadem a styczniem, oczyszczą z piasku panele słoneczne łazika, umożliwiając ponowne naładowanie jego baterii. Niestety, dotychczas to się nie udało. Koniec sezonu wiatrów może być końcem łazika. Jeśli jednak tak się stanie, to nie mógłbym wyobrazić sobie lepszego sposobu na ten koniec... misja, przewidziana na 90 dni kończy się po 15 latach, a jej kres przynosi jedna z najpotężniejszych od lat burz piaskowych, mówi Steven Squyres, główny naukowiec misji z Cornell University. Mamy jeszcze tydzień. Kończy nam się czas, stwierdza John Callas, menedżer misji z JPL. Bliźniak Opportunity, łazik Spirit, zamilkł w marcu 2010 roku. Obecne próby uruchomienia Opportunity trwają już niemal tak długo, co próby uruchomienia Spirita. Dlatego można się spodziewać, że NASA pozostały ostatnie dni prób nawiązania kontaktu. Inżynierowie mogą jeszcze wydać polecenie przełączenia komunikacji łazika na tylną antenę. Jeśli to nie wypali, to nie wiem, co potem, przyznaje Callas. Jeszcze przed zamknięciem rządu USA planowano zebranie, podczas którego miała zapaść decyzja, czy po sezonie wiatrów będą kontynuowane próby nawiązania kontaktu. Jako, że rząd został tymczasowo otwarty, wkrótce możemy poznać ostateczną decyzję. Jeśli nawet to koniec misji Opportunity, to łazik zyskał sobie miejsce w historii. Miał pracować przez 90 dni, przetrwał ponad 5000. Przejechał 45 kilometrów, często jadąc tyłem z powodu przegrzewającego się układu sterowania. Łazik wylądował w 2004 roku na równinie Meridiani Planum. Szybko odkrył minerały bogate w siarkę, które w przeszłości prawdopodobnie były dnem laguny. Przesłane przez łazik dane wskazują, że na Marsie okresowo istniały jeziora. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się, że Czerwona Planeta mogła podtrzymywać życie znacznie dłużej, niż wcześniej sądzono. W 9. roku misji Opportunity przeprowadził pierwsze obserwacje gliny liczącej sobie ponad 4 miliardy lat. Przed trzema dniami NASA rozpoczęła serię prób nawiązania kontaktu z łazikiem. Inżynierowie będą wysyłali komendy, uwzględniając trzy scenariusze: pierwszy, że główna antena łazika została uszkodzona, drugi, mówiący o uszkodzeniu głównej i pomocniczej anteny oraz trzeci, zgodnie z którym doszło do awarii zegara łazika. Specjaliści mają nadzieję, że uda się skontaktować z anteną zapasową i zresetować zegar. « powrót do artykułu
  2. NASA wciąż nie odbiera sygnałów z łazika Opportunity, ale przynajmniej może go zobaczyć. Na nowym zdjęciu przesłanym przez aparat HiRISE znajdujący się na pokładzie Mars Reconnaissance Orbitera (MRO) widać niewielki obiekt na stokach Preseverance Valley. To właśnie Opportunity, który jechał w dół w kierunku dna doliny, gdy rozszalała się nad nim burza piaskowa. Trwa ona już od ponad 100 dni. Większość Czerwonej Planety została zasłonięta pyłem, który blokuje dostęp promieni słonecznych. Działający na baterie słoneczne Opportunity został więc wprowadzony w stan hibernacji. Od czasu rozpoczęcia burzy nie odebrano żadnego sygnału z Opportunity. Wartość tau, określająca jak dużo promieni dociera do powierzchni planety, ciągle spada. Momentami w czasie burzy wynosiła niewiele ponad 10. Przed tygodniem, gdy wykonano powyższe zdjęcie tau było równe 1,3. Fotografia została wykonana z wysokości 267 kilometrów. Bok białego kwadratu wynosi 47 metrów, a w jego centrum znajduje się łazik. Misja łazika miała trwać 90 soli (marsjańskich dób), gdyż NASA nie spodziewała się, że urządzenie przetrwa marsjańską zimę. Okazało się, że Opportunity poradził sobie podczas ośmiu zim, podczas których pracuje, pomimo tego, iż otrzymuje minimalną ilość energii ze Słońca. O łaziku stało się głośno kilka miesięcy po wylądowaniu, gdy dostarczył dowodów, iż w przeszłości na Marsie płynęła woda. Od tamtej pory łazik eksploruje coraz głębsze kratery na Marsie. Do Krateru Endeavour dotarł w 2011 roku. Teraz spróbuje odkryć proces, w wyniku którego powstał Perseverance Valley. « powrót do artykułu
  3. Marsjański łazik Mars Exploration Rover Opportunity właśnie obchodzi 8. rocznicę pobytu na Czerwonej Planecie. Misję Opportunity zaplanowano na... trzy miesiące, tymczasem w sierpniu ubiegłego roku pojazd rozpoczął nowy, najpoważniejszy w swej historii program badawczy. Opportunity wylądował 25 stycznia 2004 roku w liczącym zaledwie 22 metry średnicy kraterze Eagle. Tam znalazł dowody, że niegdyś na Marsie istniała woda. W ciągu trzech miesięcy łazik wykonał wszystkie zaplanowane zadania i... pracował nadal. NASA dobrze wykorzystała okazję i przez kolejne cztery lata pojazd badał kolejne coraz większe i głębsze kratery. W końcu w połowie 2008 roku wysłano go w najdłuższą podróż. Opportunity opuścił 800-metrowy krater Victoria i został skierowany do krateru Endeavour, który ma 22 kilometry średnicy i 300 metrów głębokości. Po trzech latach podróży i pokonaniu ponad 34 kilometrów łazik dotarł do krateru. Endeavour to okno pozwalające zajrzeć jeszcze głębiej w przeszłość Marsa - powiedział John Callas, odpowiedzialny w NASA Jet Propulsion Laboratory za misję łazika. Od sierpnia Opportunity bada tzw. „Przylądek York“ na obrzeżach krateru i już teraz wiadomo, że wysłanie go w to miejsce było dobrym pomysłem. Badania można zakwalifikować jako nową misję, gdyż w kraterze znaleziono ślady, na jakie nie natrafiono nigdzie indziej. Najpierw odkryto dużą koncentrację cynku, sugerującą wcześniejszą obecność wody, później znaleziono uwodniony siarczan wapnia. Na wieść o tym Steve Squyers z Cornell University, główny naukowiec projektu Opportunity stwierdził, że jest to najmocniejszy dowód na obecność wody na Marsie, jaki znaleźliśmy podczas całej ośmioletniej misji. Opportunity rozpoczął dziewiąty (ziemski) rok pobytu na Czerwonej Planecie, a obecnie rozpoczyna się jego piąta marsjańska zima. Pojazd pozostanie na nasłonecznionych stokach krateru, gdyż na panelach słonecznych zebrało się więcej kurzu niż podczas poprzednich zim. Musi więc ciągle czerpać energię ze Słońca w oczekiwaniu na wiatr, który oczyści jego baterie. Dotychczas taka strategia nie była wykorzystywana w przypadku Opportunity, chociaż używano jej w odniesieniu do Spirita, który znajdował się dalej od marsjańskiego równika. Spirit przetrwał trzy zimy, jednak podczas czwartej silniki w dwóch z jego sześciu kół przestały pracować, co uniemożliwiło jego ustawienie w stronę Słońca. Spirit przestał nadawać sygnały w marcu 2010 roku. Opportunity pozostanie na nasłonecznionych stokach do połowy bieżącego roku. Gdy zima się skończy lub też gdy wiatr oczyści panele słoneczne łazik zostanie wysłany na poszukiwanie materiałów ilastych, które najprawdopodobniej występują na obrzeżach krateru. Łazik nie będzie jednak bezczynnie czekał na koniec zimy. Pozostanie w jednym miejscu, ale naukowcy wykorzystają go do badań nad nieregularnościami występującymi podczas obrotów planety wokół własnej osi. Badania będą polegały na wielotygodniowym śledzeniu sygnałów radiowych z pojazdu. Pomiary nieregularności pozwolą stwierdzić, czy jądro Marsa jest płynne. Ponadto automatyczne ramię Opportunity będzie zbierało próbki materiałów, które trafią do analizy. Powtarzane będą też obserwacje wiatru występującego na Marsie.
  4. Misje marsjańskich łazików: Spirita i Opportunity były jednymi z największych sukcesów badań kosmicznych. Działając wielokrotnie dłużej, niż planowano, dostarczyły wielkiej ilości informacji na temat Czerwonej Planety, włącznie z odkryciem wody i to mimo przebadania niewielkiego w sumie obszaru powierzchni Marsa. Jak zapewnić przyszłym misjom możliwość pokonywania większych odległości? W odróżnieniu od kolejnych jeżdżących robotów, jakie projektuje NASA, naukowcy zgromadzeni w międzynarodowym Space Research Centre zlokalizowanym przy angielskim University of Leicester, współpracując z kolegami z firmy Astrium Ltd oraz Center for Space Nuclear Research w amerykańskim Idaho, mają całkowicie odmienną rewolucyjną koncepcję. Projekt Mars Hopper zakłada stworzenie pojazdu, który zamiast mozolnie jeździć, grzęznąc w piasku, będzie kicał, a dokładniej posługiwał się długimi skokami, badając coraz to nowe miejsca. Projektowany Hopper, czyli „skoczek" ważąc około czterystu kilogramów wraz z bogatym wyposażeniem naukowym, będzie mógł poruszać się skokami o długości aż jednego kilometra. Po każdym skoku następować będzie faza eksploracji i badań oraz przygotowywania następnego skoku. Obecnie trwają prace nad najważniejszą częścią pojazdu, czyli silnikiem. Źródłem zasilania będzie długowieczna bateria radioizotopowa, dostarczająca energii cieplnej i elektrycznej. Silnik w fazie przygotowania będzie sprężał dwutlenek węgla z marsjańskiej atmosfery, żeby, po osiągnięciu odpowiedniego ciśnienia i podgrzania wyrzucać gaz dyszą w jednym, długim skoku. Proces ładowania silnika do takiego „kicnięcia" może trwać nawet tydzień, ale sumarycznie tempo poruszania się będzie i tak znacznie większe niż pojazdów kołowych. Zasilanie baterią radioizotopową zapewni niezależność od słońca, pory roku i pogody. Zapewni też długie działanie skoczka, o ile oczywiście okaże się on wystarczająco odporny i trwały, co przy takim sposobie poruszania się może być trudnym wyzwaniem. Tym zajmują się naukowcy wydziału inżynierii materiałowej (Materials Engineering) w Leicester oraz w londyńskim Queen Mary University. Zwiększona mobilność i zasięg Marsjańskiego Skoczka pozwoli na bardziej rozległe i efektywne badania Marsa, w przyszłości być może także innych planet, jak uważają uczeni ze Space Research Centre, Richard Ambrosi i Nigel Bannister. http://www.youtube.com/watch?v=grffBimdwUg
  5. NASA poinformowała, że Mars Global Surveyor, sonda, która została wystrzelona przed 10 laty, zaginęła w przestrzeni kosmicznej. Pracownikom Agencji od dwóch tygodni nie udało się nawiązać z nią kontaktu. Mars Global Surveyor to najstarsza a pięciu urządzeń NASA, które badają Marsa. Sonda okrążała planetę robiąc zdjęcia w wysokiej rozdzielczości powierzchni planety. To właśnie ona jako pierwsza dostarczyła dowodów na to, że niegdyś na Marsie była woda. Drugiego listopada MGS przekazał sygnał o awarii paneli słonecznych. Później zamilkł, a przeszukiwanie nieboskłonu nie dało żadnych rezultatów. MGS to była wspaniała misja. Naprawdę zrewolucjonizowała sposób, w jaki patrzymy na Marsa – powiedział Fuk Li, odpowiedzialny za Mars Exploration Program. Naukowcy wciąż jednak nie tracą nadziei. MGS został zaprogramowany tak, by wysłać sygnał do stacji geologicznej Opportunity, która znajduje się w pobliżu marsjańskiego równika. Z kolei stacja, gdy Czerwona Planeta znajdzie się w odpowiednim położeniu, przekaże ten sygnał na Ziemię. Jeśli MGS jest na orbicie i jego przekaźnik pracuje, Opportunity powinna odebrać sygnał – mówi John Callas, menedżer projektu Mars Exploration Rover. Z kolei Tom Thorpe zauważa, że sonda jest tak zaprogramowana, by obracać się panelami w kierunku Słońca. Czasami może to powodować iż jej anteny nadawcze będą w takim położeniu, że odbiór sygnałów z MGS będzie niemożliwy. Dziesięcioletnia misja sondy kosztowała stosunkowo niewiele – 377 milionów dolarów. W tym czasie dzięki jej pracy uczeni zdobyli dowody na to, że niegdyś na Marsie była woda, zauważyli słabe pole magnetyczne planety oraz zdobyli mapy jej powierzchni wraz ze złożami minerałów, co pozwoliło na wysłanie laboratoriów geologicznych Opportunity i Spirit. W przyszłości, dzięki pracy MGS, na Marsie wyląduje sonda Phoenix oraz Mars Science Laboratory.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...