Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Izrael' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 12 wyników

  1. W szczelinie jaskini w Rezerwacie 'En Gedi archeolodzy z Izraelskiej Służby Starożytności i Ariel University zauważyli skrytkę, a w niej 4 świetnie zachowane rzymskie miecze sprzed 1900 lat. Znaleziono też pilum, rzymski oszczep. Archeolodzy przypuszczają, że broń ukryli żydowscy rebelianci, którzy zdobyli ją na rzymskich legionistach. Znalezienie jednego miecza to rzadkość, ale cztery naraz? Marzenie! Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, cieszą się odkrywcy. Miecze wciąż znajdowały się w pochwach ze skóry i drewna. Broń odkryto w niewielkiej trudno dostępnej jaskini. Przed pięćdziesięciu laty na jednym ze znajdujących się tam stalaktytów odkryto zapisaną tuszem częściową inskrypcję spisaną hebrajskim pismem charakterystycznym dla okresu Pierwszej Świątyni (966–587 p.n.e.). Niedawno do jaskini wrócili archeolog doktor Asaf Gayer z Ariel University, geolog Boaz Langford z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie oraz Shai Halevi, fotograf z Izraelskiej Służby Starożytności. Chcieli sfotografować inskrypcję w różnych długościach fali, by odczytać niewidoczną obecnie jej część. I właśnie wtedy doktor Gayer, który znajdował się w górnych częściach jaskini, zauważył świetnie zachowane pilum w jednej ze szczelin. Obok znajdowały się kawałki drewna. Do jaskini przybyli specjaliści pracujący przy projekcie Judean Desert Cave Survey, którzy razem z Gayerem i Langfordem przeprowadzili szczegółowe przeszukania każdej szczeliny w jaskini. Właśnie wtedy w jednej z niemal niedostępnych szczelin znaleziono cztery świetnie zachowane rzymskie miecze w pochwach, a odkryte wcześniej kawałki drewna okazały się fragmentami pochew. Rękojeści mieczy są starannie wykonane z metalu lub drewna. Długość ostrzy trzech z nich wynosi 60–65 cm, dzięki czemu zidentyfikowano je jako spatha, długie miecze używane przez kawalerię. Czwarty miecz, z pierścieniowatym zwieńczeniem rękojeści, miał długość ok. 45 centymetrów. Wstępne badania potwierdziły, że broń taka była standardowym wyposażeniem wojsk rzymskich stacjonujących w Judei. Fakt, że miecze i pilum ukryto w szczelinach oddalonej jaskini wskazuje, że była to broń zdobyta na Rzymianach lub zebrana z pola bitwy przez żydowskich rebeliantów, którzy mieli zamiar jej użyć. Nie chcieli zostać przyłapani z bronią przez władze, mówi doktor Eitan Klein z Judean Desert Cave Survey. Dopiero rozpoczynamy badania w jaskini. Chcemy dowiedzieć się, kto był właścicielem broni, gdzie, kiedy i kto ją wyprodukował. Spróbujemy też określić, z jakim wydarzeniem historycznym związane jest ukrycie mieczy i czy doszło do niego podczas powstania Szymona Bar-Kochby z lat 132–135, dodaje. Przypuszczenie o związku broni z tym właśnie powstaniem wysunięto, gdyż u wejścia do jaskini znaleziono monetę z brązu wybitą przez Bar-Kochbę. W jaskini trwają intensywne prace. Archeolodzy znaleźli już artefakty datowane na epokę miedzi (ok. 6000 lat temu) i okres rzymski (ok. 2000 lat temu). « powrót do artykułu
  2. Lampki oliwne, broń oraz ludzkie czaszki wskazują, że w późnym okresie rzymskim w jaskini Te'omim na Wyżynie Judzkiej odprawiano rytuały nekromantyczne. Jaskinia Te'omim, zwana też Mŭghâret Umm et Tûeimîn czyli Jaskinią matki bliźniąt, to kompleks jaskiń znajdujących się na wschód od Bet Szemesz. Według lokalnych przekazów, płynąca tam woda ma właściwości uzdrawiające i wspomaga płodność. W XIX wieku narodziła się legenda, zgodnie z którą bezpłodna kobieta, która napiła się tej wody, powiła z czasem bliźnięta. Pierwsze kompleksowe badania jaskini zostały przeprowadzone już w 1873 roku. Wówczas C.R. Conder i H.H. Kitchener opisali w „The Survey of Western Palestine” układ jaskini, poinformowali o istnieniu głębokiego dołu na jej północnym krańcu, dostarczyli nam informacji o lokalnych zwyczajach i legendach z nią związanych. Pod koniec lat 20. XX wieku francuski konsul w Jerozolimie dokonał wykopalisk w głównej komorze i znalazł tam ceramiczne, drewniane oraz kamienne naczynia, które datowano na okres od neolitu po czasy Bizancjum. Kolejne badania, w ramach których wykonano dokładniejsze mapy oraz odkryto m.in. ceramikę i szklane naczynia, miały miejsce w latach 1970–1974. Od roku 2009 w jaskini trwają regularne badania prowadzone przez Uniwersytet Hebrajski w Jerozolimie i Uniwersytet Bar-Ilana. W czasie tych badań znaleziono zabytki świadczące o tym, że ludzie wykorzystują jaskinię od czasu neolitu, a główne okresy historyczne, kiedy z niej korzystano, to środkowa epoka brązu (2000–1550 p.n.e.), koniec powstania Bar Kochby (132–136) oraz od późnego okresu rzymskiego po wczesny okres bizantyjski (II–IV wiek). Eitan Klein i Boaz Zissu przeprowadzili analizę przedmiotów, które dotychczas odkryto w jaskini, skupiając się na okresie rzymskim i bizantyjskim. Naukowcy stwierdzili, że jaskinia służyła wówczas obrzędom religijnym. Znaleziono tam dużą liczbę lamp oliwnych i monet z okresu rzymskiego oraz ceramikę i inne przedmioty z czasów Bizancjum. Użytkownicy jaskini pozostawili w zagłębieniach ścian około 120 dobrze zachowanych lamp. Były ono celowo ukryte w wąskich, głębokich szczelinach, a do większości z nich był bardzo utrudniony dostęp, można się tam było dostać tylko czołgając się. To zaś wskazuje, że rolą lamp było nie tylko oświetlenie jaskini. W jednej z bardzo wąskich szczelin ktoś umieścił trzy lampy oliwne z późnego okresu rzymskiego, a obok położono siekierkę ze środkowego okresu brązu, dzbanek z wczesnego okresu brązu oraz dwa groty włóczni. Mamy więc tutaj przedmioty z trzech różnych okresów historycznych i trudno byłoby uznać, że trafiły one w tak trudno dostępne miejsce przypadkowo i niezależnie od siebie. W jeszcze innym miejscu archeolodzy natrafili na miskę ze środkowej epoki brązu. Pod nią znajdowały się trzy rzymskie lampki oliwne, a dwie inny postawiono obok. Tutaj wszystko wskazuje na to, że znacznie starsza miska została znaleziona w innym miejscu i celowo przyniesiona do jaskini, by złożyć ją razem z lampkami. Naukowcy odkryli też trzy ludzkie czaszki umieszczone w szczelinach pod dużymi skałami w głównej komorze. Nie znaleziono żadnych innych kości. Jednej z czaszek towarzyszyły cztery ceramiczne lampki lokalnego typu pochodzące z III lub IV wieku. Naukowcy zbadali same znaleziska, przeanalizowali literaturę i wysunęli hipotezę, że w jaskini odbywały się magiczne rytuały związane z przywoływaniem duchów zmarłych.  Nekromancja była akceptowana w Lewancie i na Wschodzie. O tego typu praktykach wspomina chociażby Biblia (1 Sm 28:7–24), jest dobrze udokumentowana na glinianych tabliczkach z Mezopotamii oraz w literaturze greckiej i rzymskiej. Tutaj najwcześniejszym źródłem jest Odyseja i scena, w której Kirke pomaga Odyseuszowi przywołać ducha Tejrezjasza. W czasach rzymskich nekromancja była postrzegana negatywnie, często kojarzona z ofiarą z człowieka. Rzymski senat już w 97 roku przed Chrystusem zakazał składania ofiar z ludzi. Karano też za czary. Mamy jednak dowody, że nawet niektórzy cesarze, jak Neron, Hadrian, Kommodus, Karakalla i Heliogabal, korzystali z nekromancji, by przewidzieć swoją przyszłość. W końcu w roku 257 Konstancjusz II ostatecznie zakazał nekromancji. Za wróżbiarstwo, komunikację z demonami, zaburzanie spokoju duchom zmarłych groziła kara śmierci. Prawo było jednak często lekceważone. Ze źródeł pisanych wiemy, że na przełomie II i III wieku wróżbiarstwo czy nekromancja stają się bardziej popularne, a literatura od II do V wieku dostarcza opisów praktyk, w czasie których wykorzystywano ludzkie czaszki i głowy, by ożywiać zmarłych. Bardzo dobrze udokumentowane mamy też wykorzystywanie lamp oliwnych podczas różnego typu rytuałów, w tym nekromancji i konsultowania się z duchami. Znamy miejsca, w których gromadzono lampy używane podczas rytuałów, a najsłynniejszym z nich jest „Fontanna lamp” w klifie w pobliżu Koryntu, gdzie w podziemnej strukturze znaleziono ponad 4000 wotywnych lamp. O używaniu lamp i siekier podczas magicznych rytuałów wspomina też Pliniusz Starszy. Od niego i z innych źródeł dowiadujemy się, że metal, jak właśnie sztylety z brązu czy groty włóczni, miały chronić uczestnika rytuałów przed złymi duchami. Bały się one bowiem metalu, szczególnie brązu i żelaza. Za ich pomocą można było je kontrolować. Dlatego też izraelscy badacze stwierdzają, że większość przedmiotów znalezionych w trudno dostępnych miejscach jaskini Te'omim było używanych podczas rytuałów magicznych. Jaskinia była prawdopodobnie uważana za bramę do świata podziemnego. Być może jaskinia była też lokalnym nekromantejonem, wyrocznią zmarłych. « powrót do artykułu
  3. W północnym Izraelu na stanowisku Eynan-Mallaha znaleziono rzadkie prehistoryczne instrumenty sprzed ponad 12 000 lat. Flety z ptasich kości wykonali przedstawiciele łowiecko-zbierackiej kultury natufijskiej, która rozwijała się na tych terenach od 13 000 do 9700 lat przed naszą erą. Kościane flety, aerofony, są rzadko znajdowane i spotyka się je przede wszystkim w Europie. Tutaj mamy do czynienia z pierwszym takim znaleziskiem na Bliskim Wschodzie i pierwszymi fletami naśladującymi odgłosy ptaków drapieżnych, na które polowali Natufijczycy. Jeden z aerofonów zachował się w całości, wraz z otworami i ustnikiem. Jego dźwięk przypomina krzyk niewielkiego ptaka drapieżnego. Wszystkie siedem fletów wykonano za pomocą kamiennych narzędzi w długich kościach cyraneczki zwyczajnej i łyski zwyczajnej. Na wszystkich widać mikroskopijne ślady używania, więc były wykorzystywane w praktyce. To unikatowe znaleziska, gdyż ich dźwięk przypomina dźwięk dwóch konkretnych gatunków ptaków, na które polowali ludzie żyjący w miejscu odkrycia fletów – pustułki zwyczajnej i krogulca zwyczajnego, mówi profesor Tal Simmons z Virgina Commonwealth University. Zdaniem profesor Simmons aerofony mogły być wykorzystywane do polowania, komunikowania się lub muzykowania w czasie uroczystości. A jako że są to jedne z najstarszych aerofonów, mogą rzucić światło na rolę muzyki w kulturze natufijskiej oraz na związki Natufijczyków z ptakami drapieżnymi. Uczona zauważa, że Natufijczycy mogli wytworzyć instrumenty naśladujące odgłosy kaczek, by wabić ptaki drapieżne, na które polowali. Zamiast tego stworzyli instrumenty naśladujące odgłosy drapieżników. Z wykopalisk archeologicznych, podczas których znaleziono nieproporcjonalnie dużą liczbę szponów ptaków drapieżnych, wiemy, że zwierzęta te były ważne dla Natufijczyków i wcześniejszych kultur Lewantu. Szpony mogły odgrywać rolę ozdób, nie można wykluczyć, że ptaki drapieżne były zwierzętami totemicznymi. « powrót do artykułu
  4. Przed kilkoma tygodniami 11-letni Zvi Ben-David był z rodziną na wycieczce w Nahal HaBesor, gdy jego uwagę przykuł leżący na ziemi przedmiot. Okazało się, że to ceramiczna figurka przedstawiająca kobietę. Jego matka, Miriam Ben-David, która jest zawodowym przewodnikiem wycieczek, rozpoznała w figurce ważny obiekt i skontaktowała się z Orenem Shmuelim, okręgowym archeologiem działającym z ramienia Izraelskiego Urzędu ds. Starożytności. Shmueli odebrał od rodziny figurkę i dostarczył ją specjalistom. Teraz wraz Debbie Ben Ami, kuratorką zabytków okresu żelaza i okresu perskiego w Izraelskim Urzędzie ds. Starożytności poinformowali, że chłopiec odkrył coś niezwykłego. Figurka, którą znalazł Zvi,jest rzadka. W zbiorach Skarbów Narodowych mamy tylko jedną taką figurkę. Prawdopodobnie pochodzi ona z V lub VI wieku przed naszą erą, z okresu żelaza lub perskiego. Ma 7 centymetrów wysokości i 6 szerokości. Została wykonana w formie. Przedstawia ona kobietę w szalu, który skrywa jej głowę i szyję. Kobieta ma schematyczną twarz i duży nos. Ma też odsłonięte piersi i splecione pod nimi dłonie, mówią naukowcy. Uczeni wyjaśniają, że figurki kobiet z odsłoniętymi piersiami są znane z różnych epok historii Izraela, w tym z czasów Pierwszej Świątyni. Były powszechnie używane w domach i życiu codziennym, podobnie jak dzisiaj hamsa [przynoszące szczęście amulety – red.]. Figurki te prawdopodobnie były amuletami zapewniającymi ochronę, szczęście i pomyślność. Musimy pamiętać, że w starożytności medycyna była słabo rozwinięta. Była bardzo duża śmiertelność niemowląt, sięgająca ponad 30%. Niewiele wiedziano o higienie i płodności. Amulety dawały nadzieję i były ważnym sposobem starania się o pomyślność. « powrót do artykułu
  5. Podczas wykopalisk prowadzonych przed budową placu zabaw w Kefar Kamie w Dolnej Galilei Izraelska Służba Starożytności (IAA) odkryła pozostałości kościoła sprzed 1300 lat z pięknymi mozaikami podłogowymi. Wykopaliskami kierowali Nurit Feig z IAA i prof. Moti Aviam z Kinneret Academic College. Pomagali miejscowi ochotnicy. Jak ujawniła Feig, wymiary kościoła to 12 na 36 m. Wspomniała o dużym placu, narteksie i nawie głównej. Znajdowały się tu 3 apsydy (w większości kościołów z tego samego okresu była tylko jedna). Nawę główną i nawy boczne wyłożono mozaikami, które częściowo się zachowały. Archeolodzy wspominają zarówno o wzorach geometrycznych, jak i niebiesko-czarno-czerwonych motywach roślinnych. Feig dodaje, że odkryto mały relikwiarz. Częściowo odsłonięto kilka przylegających do kościoła pomieszczeń. Badania georadarem sugerują, że jest ich więcej. Naukowcy uważają, że duży kompleks był prawdopodobnie klasztorem. Prof. Aviam dodaje, że na początku lat 60. w położonej niedaleko Góry Tabor Kefar Kamie prowadzono wykopaliska mniejszego kościoła z dwiema kaplicami. Na podstawie znalezisk ustalono, że pochodził z pierwszej połowy VI w. To był prawdopodobnie wiejski kościół. Ten, który właśnie znaleziono, stanowił zaś część klasztoru na obrzeżach wioski. Stanowisko odwiedził dr Youssef Matta, który jest głową Kościoła greckokatolickiego w Izraelu.   « powrót do artykułu
  6. W Izraelu wyrosło siedem palm daktylowych, którym początek dały nasiona sprzed 2000 lat. Nigdy wcześniej nie udało się doprowadzić do wykiełkowania drzewa z tak starych nasion. Nasiona te są jednymi z setek znalezionych w jaskiniach i w pałacu wybudowanym w I wieku przed Chrystusem przez Heroda Wielkiego. Sarah Sallon z Louis L Borick Natural Medicine Research Center w Jerozolimie i jej koledzy już wcześniej doprowadzili do wykiełkowania palmy z jednego z tych nasion. Teraz zrobili to samo z sześcioma kolejnymi. Najpierw nasiona zanurzono w wodzie, do której dodano hormony promujące kiełkowanie. Następnie zasiano je na ogrodzonym terenie. Datowanie radiowęglowe ujawniło, że nasiona mają około 2000 lat, a analizy genetyczne wykazały, że część z nich pochodzi od osobników żeńskich zapylonych przez osobniki męskie z różnych obszarów. To sugeruje, iż mieszkańcy starożytnej Judei wykorzystywali zaawansowane techniki uprawy. W historycznych zapiskach miejscowe plamy są chwalone za ich duże rozmiary, słodycz owoców oraz ich właściwości medyczne. Na przykład Pliniusz starszy pisał, że ich sok jest wyjątkowo słodki, przypomina wino i miód. W przeciwieństwie do daktyli uprawianych w Egipcie, te z Judei można było przechowywać przez długi czas, dzięki czemu mogły być wysyłane do wszystkich zakątków Cesarstwa. Sallon i jej koledzy zauważyli, że starożytne nasiona są większe od odmian współczesnych, co często wskazuje, że i owoce będą większe. Naukowcy mają nadzieję, że obecnie hodowane drzewka uda się wykorzystać do zapylenia kolejnych roślin. Plantacje daktyli w Judei zaczęły wymierać po wojnach z Rzymem z I i II wieku naszej ery. Na szczęście, dzięki suchemu i gorącemu klimatowi do dzisiaj zachowały się nasiona. « powrót do artykułu
  7. Po wielu miesiącach pracy Ralph Langner, jeden z najbardziej znanych badaczy Stuxneta, oficjalnie stwierdził, że robak jest dziełem amerykańskich i izraelskich służb specjalnych, a jego celem był atak na irańskie instalacje atomowe. Występując podczas konferencji TED w Kaliforni, Langner powiedział: uważam, że zaangażowany jest w to Mossad. Ale pierwsze skrzypce grał kto inny - Stany Zjednoczone. Już wcześniej specjaliści zauważyli, że stworzenie Stuxneta wymagało olbrzymich zasobów i wiedzy. Zdaniem Symanteka napisanie takiego kodu wymaga półrocznej pracy 5-10 ekspertów. Langner dodaje jeszcze jedno. By go napisać, twórcy musieli mieć pochodzące z wewnątrz informacje o tym, jak działa cel Stuxneta. Zaangażowane musiały być zatem agencje wywiadowcze przeciwników Iranu. Stuxnet atakował centryfugi o parametrach takich, jakie są używane przez Iran podczas procesu wzbogacania uranu. Ostatnio Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej poinformowała, że rosyjscy specjaliści usunęli z irańskiego reaktora w Buszerze 163 pręty paliwowe. Iran twierdzi, że pręty zabrano, gdyż miały one defekt i nie ma to nic wspólnego z działaniem Stuxneta.
  8. Dotąd neolityczne figurki symbolizujące płodność zawsze były kobietami z obfitymi piersiami i szerokimi biodrami. Teraz archeolodzy z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie po raz pierwszy odkryli wyłącznie przedstawienia falliczne, a jeden z penisów tkwił u podstawy ściany przybytku. Na północy Izraela, na wzgórzach w pobliży kibucu Kfar HaHoresh, ekipa profesora Nigela Goringa-Morrisa natrafiła na wyraźnie wydzielone miejsce pochówku i kultu. Mierzy ono 10 na co najmniej 20 metrów i jest datowane na 6750-8500 r. p.n.e. (neolit przedceramiczny). Na obszarze tym znaleziono groby 65 osób, w większości młodych mężczyzn między 20. a 30. rokiem życia. Wg profesora, było to popularne miejsce kultu, ale nie wiadomo, w jaki dokładnie sposób posługiwano się symbolami. Znaleziony w tym roku 40-letni mężczyzna został pochowany z sierpowatym ostrzem i muszlami. Obok zakopano ich aż 60. Ponieważ pochodziły one z Mórz Czerwonego i Śródziemnego, świadczy to o intensywnej wymianie handlowej między tymi rejonami. W pobliżu pochowano całe stado bydła. Na stanowisku archeologicznym natrafiono też na egzotyczne minerały, m.in. malachit z Morza Martwego, obsydian z centralnej Anatolii oraz topór wotywny z serpentynitu z Cypru lub północnej Syrii. Ze względu na obecność wyłącznie męskich symboli i "profil demograficzny" grobów, Goring-Morris przypuszcza, że zbierali się tu mężczyźni z nizin (z terenów rozciągających się w promieniu 8-10 km), którzy u progu ery rolniczej tęsknili za dawnymi dobrymi czasami. Panom marzyło się polowanie na uciekającą zdobycz, nie cieszył ich zwrot ku osiadłemu trybowi życia i pasterstwu. Groby znajdują się pod lub obok gipsowo-wapiennych ścian w kształcie litery L. Są to pojedyncze ciała lub wtórne pochówki, w których gromadzono nawet do 17 osób. Niektóre szkielety pozbawiono czaszek. W jednym z grobów kości celowo poprzekładano, by wyglądały jak przedstawienia zwierząt, np. dzika lub bydła.
  9. Izrael i Jordania zaczynają na nowo snuć plany dotyczące budowy kanału łączącego Morze Czerwone z Martwym. Naukowcy twierdzą, że jeśli nie zrobimy nic, by zapobiec wysychaniu tego ostatniego, pewnego dnia zostanie po nim tylko kałuża. Będący częścią traktatu pokojowego podpisanego przez Izrael i Jordanię w połowie lat 90. kanał ma mieć ok. 180 km długości. Jak twierdzą dziennikarze Spiegla, rocznie przepływałoby przez niego do 1.900 mln m3 słonej wody. Budowa zajmie 9 lat i pochłonie co najmniej 5 mld dolarów. Kanał rozpoczynałby się nad zatoką Akaba. Ponieważ będzie on przecinał łańcuch wzgórz, wodę trzeba będzie najpierw wypompować na wysokość 220 metrów. Poziom wody w Morzu Martwym spada mniej więcej o metr rocznie. Wpada do niego Jordan, ale de facto jego wody zostają często wykorzystane, zanim dopłyną do ujścia rzeki. Woda jest też odparowywana w przyfabrycznych basenach, zlokalizowanych wzdłuż południowego wybrzeża Morza Martwego. W ten sposób uzyskiwane są różne minerały. W latach 30. XX wieku każdego roku do najniżej położonego zbiornika wodnego świata wpływało 1,3 mld m3 wody. Teraz liczba ta spadła do mniej niż 400 milionów. Rocznie wyparowuje ok. 1050 ton H2O. Równowagę między parowaniem a ilością dopływającej do morza wody zapewniłby spadek poziomu lustra o kolejne 100 metrów. Wtedy jednak Morze Martwe nie byłoby już nawet jeziorem, lecz zwykłym bajorem. Co ważne, poziom lustra wody Al-Baḥr al-Mayyit jest niższy od poziomu okolicznych wód gruntowych. Finansowane przez Bank Światowy prace związane z analizą możliwości zrealizowania przedsięwzięcia rozpoczną się już w grudniu.
  10. Ostatnio posiadacze telefonów komórkowych z różnych rejonów świata otrzymują SMS-y dziwnej treści, w które spora ich część zaczyna, niestety, wierzyć. W Pakistanie operatorzy nie mogli sobie poradzić ze zdementowaniem plotki, że osoba, która dostanie wiadomość tekstową, umrze z powodu przekazywanego za pośrednictwem sieci wirusa. Przekaz był skuteczny do tego stopnia, że w meczetach stolicy kraju Karaczi zaczęto mówić, że ludzie będą ginąć z powodu zakażenia komórkowym wirusem i powinni mieć świadomość, że Bóg się na nich gniewa. Twórca SMS-a przestrzegał, że wirus zabił już 20 osób. W 160-milionowym Pakistanie 52 mln osób to klienci telefonii komórkowej. Centra obsługi klienta miały kłopot z uspokojeniem rozhisteryzowanych dzwoniących, w końcu wszyscy operatorzy wydali wspólne oświadczenie: Plotki są kompletnie bezpodstawne. W terminologii technologicznej nie mają żadnego sensu. Drugi SMS-plotka pojawił się w Arabii Saudyjskiej. W wiadomości, którą miał rozesłać sam minister spraw wewnętrznych, przestrzegano przed "zatrutymi" wirusem HIV melonami importowanymi z Izraela. Pogłoski rozprzestrzeniały się tak szybko i na taką skalę, że rzecznik Ministerstwa zdementował je na łamach pisma a-Sharq al-Awsat. Uważa się, że korzenie takich plotek sięgają jeszcze średniowiecza, kiedy to utworzono krzywdzący Żydów stereotyp Izraelity truciciela doskonałego. Wcześniej w tym roku Hezbollah rozpętał panikę w południowym Libanie, ostrzegając przed wypuszczonymi nad terytorium tego kraju przez Izrael balonami z trującym powietrzem. Balony były natomiast częścią najzwyklejszej na świecie akcji reklamowej.
  11. Po raz szósty Yahoo, największy serwis internetowy na świecie, podał ranking najpopularniejszych fraz, których szukali internauci. Na czele po raz kolejny znalazła się Britney Spears. Piosenkarka nieprzerwanie święci tryumfy w Sieci. W ciągu sześciu lat tylko raz spadła na drugie miejsce. W 2004 roku wyprzedziła ją Paris Hilton. W bieżącym roku dziedziczka hotelarskiej fortuny znalazła się na piątym miejscu. Drugą pozycję zajęła jedna z sieci telewizyjnych specjalizująca się we wrestlingu, a na trzeciej znalazła się piosenka Hips Don’t Lie Shakiry. Paris Hilton została wyprzedzona jeszcze przez Jessicę Simpson. Natomiast za nią uplasowała się amerykańska edycja "Idola". W pierwszej dziesiątce znaleźli się jeszcze Beyonce Knowles, Chris Brown, Pamela Anderson i Lindsay Lohan. To daje nam pogląd na to, jaki był rok 2006 i co ludzi interesuje – powiedziała Cathi Early, rzecznik prasowa Yahoo. Poinformowała, że zaprezentowane statystyki stworzono w oparciu o miliardy zapytań, jakie każdego miesiąca miliony użytkowników zadają wyszukiwarce Yahoo. Kobiety, jak widać, zdominowały internetowe wyszukiwanie. W kategorii 10 najpopularniejszych wydarzeń na pierwszym miejscu znalazła się śmierć "Łowcy Krokodyli” Steve’a Irwina oraz śmierć syna modelki Anny Nicole. Internautów interesowały również wydarzenia z Iraku, wojna pomiędzy Izraelem a Libanem, wybory w USA, choroba Fidela Castro czy próby jądrowe Korei Północnej. Zainteresowaniem cieszyły się też duńskie karykatury Mahometa i proces Saddama Husseina. Najpopularniejszym programem telewizyjnym okazała się amerykańska wersja "Idola”, a na drugim miejscu uplasował się serial "Lost - Zagubieni”. Najczęściej wyszukiwany polityk to George W. Bush. Internauci szukali też informacji o Arnoldzie Schwarzeneggerze, Billu Clintonie, Hillary Clinton i Dicku Cheneyu. Internauci interesują się również kinem. Szukano więc informacji na temat filmów Spider-Man 3, X-Men 3, Piraci z Karaibów 2, Gwiezdne wojny, Piła III, Kod da Vinci czy Borat. Wśród utworów muzycznych prym wiedzie Hips Don’t Lie. Na drugim miejscu znalzł się My Humps, który wyprzedził Girllz i Unfaithful. Serwisowi Yahoo Answers zadano w ubiegłym roku 160 milionów zapytań, wśród których 5 najsławniejszych to pytania zadanie przez najwybitniejsze umysły naszych czasów. Znalazło się tam pytanie Stephena Hawkinga, który chciałby wiedzieć Jak ludzkość przeżyje następne sto lat?.
  12. W nadchodzących miesiącach rozpocznie się ciekawy projekt, finansowany przez Bank Światowy. Na uzupełnienie wysychającego Morza Martwego wodą z Morza Czerwonego przeznaczono 2-4 mld dol. Francja, Stany Zjednoczone, Holandia i Japonia zasygnalizowały swoją gotowość do współfinansowania badania (chodzi o kwotę 15 mln dol.), które ma pomóc zniwelować spadek głębokości Morza Martwego z ubiegłego stulecia. Poziom wód zmniejszył się wtedy aż o 25 metrów. Morze Martwe wysycha z powodu nadmiernego poboru wody z Jordanu. Pracujemy z kilkoma innymi ofiarodawcami — powiedział na sztokholmskiej konferencji, na której zebrało się ponad 1000 ekspertów ds. wody, Vahid Alavian (zajmujący się projektem z ramienia Banku Światowego). Mamy nadzieję, że w ciągu 2-3 miesięcy zdobędziemy wszystkie niezbędne zezwolenia i będziemy mogli rozpocząć badania. Alavian powiedział również, że Izrael, Jordan i Autonomia Palestyńska zaangażowały się w plan badań 180-km Kanału Dwóch Mórz (Two Seas Canal). Stało się tak pomimo konfliktu zbrojnego w Libanie i toczących się od lat walk palestyńsko-izraelskich. Trzy odnoszące korzyści państwa są nadal zaangażowane i zainteresowane procesem. Aby koszty inwestycji się zwróciły, na kanale łączącym oba morza powstanie elektrownia wodna. Różnica poziomów Morza Czerwonego i Martwego, które jest najniżej położonym miejscem na Ziemi, wynosi 450 metrów. Rozpoczynające się wkrótce studium ma także określić wpływ realizacji omawianego przedsięwzięcia na środowisko. Alavian podkreśla, że Morze Martwe jest zbyt zasolone dla większości mikroorganizmów. Nie wiadomo, czy i jak mniej zasolona woda z Morza Czerwonego wpłynie na ekosystem Morza Martwego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...