Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KONTO USUNIĘTE

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2631
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    68

Odpowiedzi dodane przez KONTO USUNIĘTE


  1. Również do żródeł zajrzałem, ( bo a nuż wynaleziono wreszcie antybiotyki wirusobójcze), ale nie, stoi: antiviral drugs.

    Przy okazji coś istotnego: "But we believe that these safe and easily available antivirals may have a strong part to play in combating the disease in these patients. It also raises the future possibility of preventing the disease by vaccination against the virus in infancy,". Ponieważ szacuje się, że 90% ludzi jest nosicielem tego wirusa, nie zaszkodzi sobie jakąś terapię, np. Zoviraxem, kiedyś w życiu, w celach profilaktycznych oczywiście, przeprowadzić.

     


  2. Godzinę temu, grzegorj napisał:

    Mówiąc, że jestem autorem gramatyki języka polskiego, nie muszę dodawać, o jakie znaczenie mi chodzi.

    Taaaak?

    To dlaczego:

    Godzinę temu, grzegorj napisał:

    tak właśnie tytułuje się po angielsku praktycznie każdy podręcznik gramatyki,

     

    Godzinę temu, grzegorj napisał:

    I właśnie dlatego praktycznie każdy podręcznik gramatyki

    Skoro sama "gramatyka" jest już podręcznikiem! Czyli pleonazmy popełniliśmy.:D


  3. 15 minut temu, Jajcenty napisał:

    Fakt, ale dość często: w Pigoniu zamiast Chemii fizycznej Piogonia i Ruziewicza, czy w Vogelu zamiast w Preparatyce organicznej - 

    A wątpliwości językowe w Grzegorju.;)


  4. Godzinę temu, grzegorj napisał:

    podręcznik, który zawiera reguły rządzące językiem”. Każdy taki podręcznik. Nie musi on mieć nawet w tytule słowa „gramatyka”, i tak będzie gramatyką.

    Ech, to  bufonem też jest  ten, który do definicji "gramatyki" przemycił "podręcznik ją zawierający". Co za środowisko!:angry: Normalny człowiek nie musiał znać tego kuriozum.;)

    Nie do pomyślenia w innych dziedzinach nauki. Żaden szanujący się matematyk, fizyk, chemik czy archeolog nie utożsamia zwykłego podręcznika z nazwą jego dziedziny.


  5. 8 godzin temu, Usher napisał:

    Opisane w artykule badania nie spełniają tego kryterium (...), więc nie można ich nazwać badaniami efektu placebo.

    1.Zgadzam się: wyzwolone zapachem kawy pobudzenie typowe dla reakcji na jej spożycie, to klasyczne warunkowanie pawłowskie (reakcja odruchowa na skojarzony bodziec).

    2.Nie zgadzam się: czynnik obojętny jednak wywołał reakcję.

                A dla pogodzenia obu stanowisk: dzwonek Pawłowa i zapach kawy (różne od bodźca zasadniczego, a więc nie spełniające kryterium badania efektu placebo ) rejestrowane w mózgu przez, odpowiednio: ośrodki słuchu i węchu, wywołują cudownie :D reakcje fizjologiczne (wydzielanie śliny i zmianę samopoczucia). I tu zaczyna się;)  placebo.

    19 godzin temu, bea napisał:

    Powinni to sprawdzić także na osobach, które nie lubią i nie piją kawy. Wtedy byłaby pewność, że to tylko efekt placebo. Ja np. nie znoszę zapachu kawy i na pewno bym nie przypuszczała, że mógłby jakoś pozytywnie wpłynąć na moją czujność i jasność umysłu. Raczej by mnie rozpraszał, jak każdy inny przykry zapach

    Można się domyślać, że Twoje negatywne skojarzenia z kawą znalazłyby odzwierciedlenie w tym badaniu: poczułabyś się gorzej. Jak nie patrzeć: też placebo ( wiem co to nocebo).


  6. Godzinę temu, szady napisał:

    A to w eksperymentach nie obowiązuje juą testowanie istotności różnic i rzetalności pomiaru?

    Akurat ten z notki to eksperyment potwierdzający, mający prawo do pewnych uproszczeń, ponieważ wpływ niebieskiego światła na człowieka (i myszy) został już naukowo ;) przeeksperymentowany randomizowo wzdłuż i wszerz.

    Np.https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4734149/  ,  https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20030543

     

     


  7. :)

    Tutaj mamy do czynienia z eksperymentem, a nie badaniem obserwacyjnym na kohortach.

    24 minuty temu, szady napisał:

    Poza tym, nie podano, czy poziom (stężenie) melatoniny wzrósł wszystkim tak samo.

    Ponieważ po golnięciu setki wódki poziom promili u badanych;) jest zawsze różny, wódka nie upija.:D


  8. 12 godzin temu, Jajcenty napisał:

    Wmówiono mi, że to długość dnia jest czynnikiem decydującym,

    Naprawdę?:)

    Przecież drzewa żadnych fotoreceptorów nie mają, tzn w momencie startu wegetacji, zanim rozwiną się liście, światła nie widzą. :)

    Reakcja na długość dnia, to tylko u tych roślin, które wykazują fotoperiodyzm, a to i tak dopiero po wzejściu.


  9.  

    14 godzin temu, thikim napisał:

    Raczej nie rozumiesz że renowacja też jest formą sztuki.

    Weź Ty thikim trochę pomyśl, co by zostało z Mony Lisy po licznych już renowacjach, gdyby każdy renowator po drodze  ulepszał po swojemu dzieło.:D 

    14 godzin temu, thikim napisał:

    Jeśliś takiś pewny odpowiedzialności to proszę tu podać jakiś wyrok, może być z Polski albo

    Sam sobie podaj. 

    Cytat

     

    Cytat

     

    Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami

    Art. 108. 1. Kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia 
    wolności od 6 miesięcy do lat 8.

    Art.110. 1. Kto będąc właścicielem lub posiadaczem zabytku nie 
    zabezpieczył go w należyty sposób przed uszkodzeniem, zniszczeniem, 
    zaginięciem lub kradzieżą, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo 
    grzywny.


  10. 35 minut temu, pogo napisał:

    Ja mam tylko plany i nadzieje na to co będzie jutro, a to jeszcze nie jest wiara :)

    Owszem, to nie ta wiara tylko tamta wiara, ale jednak wiara:

    Słownik j.p:

    Wiara.

    1.określona religia, wyznanie, przekonanie o istnieniu boga;

    2. przeświadczenie o słuszności czegoś; przekonanie o wartości czegoś; przekonanie, że coś się spełni;
    3. wierność komuś;
    4. przekonanie o istnieniu zjawisk nadprzyrodzonych;
    5. potocznie: nieformalna grupa osób o wspólnych zainteresowaniach


  11. 4 godziny temu, thikim napisał:

    Artyści rządzą się swoimi prawami, są lepsi i gorsi oczywiście, ale i tak to jeden pies - wizja dzisiejszego artysty nie będzie zgodna z wizją artysty sprzed wieków.

    Yyy...jeżeli to ma odnosić się do artykułu, to spłodziłeś bzdurkę. Mylisz twórczość z renowacją.

    4 godziny temu, thikim napisał:

    Jeśli już mówimy o zabytku to zazwyczaj obejmują go prawa własności parafialnej (czyli nikogo) reprezentowanej przez księdza (czyli forma demokracji parlamentarnej) z ograniczeniami narzuconymi przez ustawy o "zabytkach".

    Przy takim kociokwiku to nikt za nic nie odpowiada

    Odpowiada! Posiadając zabytek będący w Ewidencji zabytków ( tak jest w Polsce i pewnie w Hiszpani) ma się ograniczone prawo własności, m.in. odpowiada się prawnie za jego zniszczenie,, tutaj  'restauracja";) bez zachowanie kontekstu historycznego. Personalnie proboszcz jako zarządzający, pomimo, że nie jest właścicielem

    Bea i dron w przeciwieństwie do Ciebie, czują sprawe.


  12. 56 minut temu, thikim napisał:

    Wystarczy tylko wiedzieć że pierwiastki nie są związkami chemicznymi :)

    Wiemy.:D

    Ale dla chemików pierwiastki są substancjami chemicznymi (prostymi ). Nie wiedziałeś?

    15 godzin temu, thikim napisał:

    Powietrze to zasadniczo mieszanina

    Dla chemika "mieszania" to nie jest, co prawda, substancja chemiczna ale za to preparat chemiczny.


  13. Godzinę temu, Jarkus napisał:

    Przeciętny lekarz (a takich z definicji jest najwięcej) nie jest nauczony kojarzyć wieloletnie ciągi przyczynowo-skutkowe. 

    Ech...przeciętny lekarz po  tysięcznym jałowym tłumaczeniu o konieczności prozdrowotnych zmian w życiu pacjenta, ogranicza się do tego, czego oczekuje przeciętny pacjent: wyleczenia ( co w  praktyce ogranicza się do dorażnego  zaleczenia) aktualnej;) choroby. 

    1 godzinę temu, Jarkus napisał:

    Nie pomyśli nawet o skali 20-40 i więcej lat.

    I co, cudownie, bez własnego wysiłku przeciętnego pacjenta zregeneruje to, co tenże przez swe narowy bezpowrotnie zmarnował?


  14. Godzinę temu, Jajcenty napisał:

    To wszystko wiedza

    Trudno posądzać o tę wiedzę inteligentnych lecz niewykształconych.:)

    54 minuty temu, Jajcenty napisał:

    Dlatego zgadzam się ze stwierdzeniem, że testy inteligencji mierzą umiejętność rozwiązywania testów.

    Trenując rozwiązywanie testów na IQ, osiąga się coraz lepsze (acz nie do nieskończoności :() wyniki. I teraz pytanie: rosną umiejętności czy inteligencja? Jakimś testem:D trzeba by to sprawdzić.


  15. 9 godzin temu, Jajcenty napisał:

    według mnie, inteligencja to umięjętność postawienia problemu. Rozwiązanie jest drugorzędne. Najpierw trzeba umieć problem zdefiniować.

    Polemizowałbym.:)

    Postawienie, zdefiniowanie, ujęcie problemu to owszem, podstawowy krok naukowej metody badawczej ( jak również gdzie indziej), ale ( wg mnie ;)) cała zabawa zaczyna się poźniej, kiedy inteligencja rozwija skrzydła przy budowaniu teorii i stawianiu hipotez, pełną parą stosując logikę, dedukcję, indukcję, abstrachowanie itd, itp, pracując nad jego rozwiązaniem.

    No i wysoce inteligentni musieliby mieć ciężkie życie: mieliby ( bo dostrzegaliby) więcej problemów.;)


  16. 51 minut temu, thikim napisał:

    Nie ma czynu a już chcemy karać poprzez penalizację wypowiedzi.

    51 minut temu, thikim napisał:

    Dlaczego mamy karać za gadanie które nie prowadzi do "oberwania" przez kogoś.

    Trzeba by to obwarować że musi to być groźba bezpośrednia i skierowana ku konkretnym osobom i budząca w nich obiektywnie poczucie zagrożenia.

     

    Thikim, czyżbyś nie wiedział :blink:??? że już istnieje groźba karalna: art. 190 § 1 k.k.

    Kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2
    Strona podmiotowa umyślna w zamiarze bezpośrednim

    "Przedmiotem gróźb są przeważnie zapowiedzi aktów przemocy, dokonanie szkód na mieniu bądź ujawnienie kompromitujących informacji (o ile takie ujawnienie naruszyłoby przepisy prawa). Czyn ma charakter umyślny.

    Uzasadniona obawa zachodzi wtedy, gdy pokrzywdzony, realnie oceniający sytuację, potraktuje groźbę poważnie i uwierzy w możliwość jej realizacji. "

×
×
  • Dodaj nową pozycję...