Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Warai Otoko

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    539
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Odpowiedzi dodane przez Warai Otoko


  1. 22 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Badania wykazały, że takie epizody – odpowiadające wysiłkowi człowieka, który raz w tygodniu zagra z kolegami w koszykówkę lub przejdzie 4000 kroków – prowadziły do zwiększenia liczby synaps w hipokampie.

    Mimo iż faktycznie akwtywnośc fizyczna wpływa pozytywnie na mózg i jest na to coraz wiecej dowodów, zwiększa miedzy innymi poziom BDNF (stad ten wzrost liczby kolców dendrytycznych i synaps) to powyższa informacja jest nieco myląca. Mecz koszykówki może i tak, ale przejście 4000 kroków raczej nie - musi nam wzrosnać tętno lub musimy przekroczyć pewien próg aktywności mięśni. Zwykły spacer bez podwyższonego tętna lub obciążenia mięśni raczej na pewno nie spowoduje zmian w mózgu (co najwyżej pośrednio, u osób starszych). Aczkolwiek faktycznie brakuje badań precyzyjnie określających intensywność i rodzaj wysiłku fizycznego który prowadzi do tego typu zmian. 


  2. 22 godziny temu, Szedar napisał:

    Oooo. Chętnie poczytam o Twoich osiągnięciach. Dawaj. :)

     

    22 godziny temu, Szedar napisał:

    Przepraszam, ale się znam; bywa. :/

    Kolejny festiwal żenady z Twojej strony... Nie masz zielonego pojęcia jakie mam wykształcenie i na czym się znam a na czym nie. Z tym, ze ja w przeciwieństwie do ciebie ani się tytułami nie chwale ani nie podkreślam swojej znajomości nauk ścisłych (choć te twoje podkreślenia świadczą o tym, że Twoje pojęcie o statystyce i metodologii nauk jest dość ograniczone). 

    22 godziny temu, Szedar napisał:

    1) Nie tylko zmiany klimatu, zakonotuj;
    2) Jeśli wierzysz w szczęście, wysyłaj więcej kuponów w lotto, ale nie próbuj, by tak robiła NAUKA;
    3) Minimalizacja strat nie oznacza ZYSKU;
    4) już mi się nie chce, serio :/.

    O czym jest ten bełkot? Co mam zakonotować niby? I o jakim zysku piszesz, czy ja coś takiego napisałem w poprzednim poście? Czy ja proponuje żeby nauka się kierowała szczęściem? O czym ty bredzisz?! Chyba faktycznie jesteś zmęczony. Także rozumiem i wybaczam. 

    18 godzin temu, Szedar napisał:

    Przy okazji proszę, nie podsyłaj broszurek propagandowych jak Warai.

    Tą broszurkę wyszukałem specjalnie dla Ciebie żeby ci oszczędzić trudnego fachowego jezyka ale jeśli czujesz się na siłach to w tej broszurce jest bibliografia. Ale nie wiem czy ci się przyda bo ty juz sobei wyrobiłeś zdanie na podstawie swoich "przemyśleń".  Chyba, ze masz jakieś prace na poparcie swoich tez? Ja mam i wysłałem Tobie, a ty? 

    19 godzin temu, Jajcenty napisał:

    Jak sądzę Szedar postuluje, że cała nasza wiedza naukowa o GMO jest zbyt skąpa by deklarować cokolwiek kategorycznego. Żeby potem nie było, ojej ojej ojej, no skąd mieliśmy wiedzieć, że [freon, azotox, talidomid, gmo] coś tam, coś tam, przepraszamy.

    Badań i obszernych raportów na temat szkodliwości GMO jest dość sporo i nie wynika z nich że mamy się czego obawiać, wręcz przeciwnie wszystko przemawia raczej na korzyść GMO, chociażby złoty ryż (https://pl.wikipedia.org/wiki/Złoty_ryż). Na czym niby Szedar opiera swoje postulaty? Po prostu nagina fakty (ale z drugiej strony dobrze się zna na statystyce i metodologii więc nie może naginać, więc wniosek z tego że nie nagina ;P Przypomina mi się Sheldon z BigBang Theory: "Jestem mądry, więc proawdopodobnie się nie myle" xD). Dla tych co nie mają czasu wertować badań na temat GMO a chcą się co nieco dowiedzieć polecam te filmy : 

    cała seria UNFOLD: 

     

    W tym drugim jest tresć w opisie na dole z przypisami. Zacytuje fragment: 

    "Produkcja GMO może rozwiązać problemy z wyżywieniem na świecie, poprawić walory smakowe, wizualne i zdrowotne (nutraceutyki) warzyw i owoców, zwiększyć ich odporność na szkodniki , stres abiotyczny oraz przydatność do spożycia. Najczęściej osoby protestujące przeciwko GMO nie posiadają wykształcenia obejmującego nauki medyczne lub biologiczne i w związku z tym są podatne na nieprawdziwe sugestie i wpływ różnych środowisk. Wiele z tych osób nie ma nawet podstawowej wiedzy o sposobie produkcji GMO, tym bardziej trudno oczekiwać, że potrafią one obiektywnie wypowiedzieć się na temat jej szkodliwości.

    Za brakiem szkodliwości GMO opowiadają się organizacje, takie jak WHO, Narodowa Akademia Nauk, Polska Askademia Nauk, Urząd do spraw Bezpieczeństwa Żywności, Międzynarodowa Rada Nauki, Amerykańska Organizacja Mikrobiologów, Biologów Komórkowych oraz Fitopatologów, zrzeszające naukowców oraz noblistów z całego świata. Niektóre z tych organizacji, takie jak Narodowa Akademia Nauk, działają pro publica bono i są wolne od wpływów innych korporacji."


  3. 3 minuty temu, Szedar napisał:

    Odbiję panie (?). Jakiekolwiek argumenty na to, że GMO i FUZJA  "uratują" naszą cywilizację? :) Najlepiej z cyferkami poproszę. :) Zauważam jakiś szczególny lęk u pana w kontekście liczb. :)

    Ty naprawdę nie rozumiesz o czym ja piszę. Ja twierdzę że GMO i Fuzja mają potencjał na zminimalizowanie strat jakie powstaną w związku ze zmianami klimatu a być może przy dużej dawce szczęścia odwrócą te zmiany klimatu. Bo mają taką fizyczną możliwość (nie będe tłumaczył na czym polegają te technologie bo mam nadzieję że wiesz). Nie twierdzę przy tym, że dzięki tym technologią NA PEWNO uda się osiągnąć to o czym piszę, natomiast ty twierdzisz że NA PEWNO NIE. Dlaczego tak sądzisz, skąd ta pewność?

    8 minut temu, Szedar napisał:

    Czyli pomyślałeś, czy nie? :D

    tak, pomyślałem, ze mimo iż tak się kreujesz to masz ograniczone pojęcie i o metodologii i statystyce. Może wiesz co znaczą różne pojęcia statystyczne ale używasz ich niewłaściwie w rozmowie przy tym arogancko zakładając że rozmówca nie zna się na matematyce lub statystyce i chełpiąc się że ty się znasz. W co drugim Twoim poście to widzę. To, że kiedyś pojąłeś jakieś trudne tematy fizyczne lub matematyczne nie znaczy że inni też tego nie zrobili ;P 


  4. 21 minut temu, Szedar napisał:

    Myślisz, że jakikolwiek myślący naukowiec to ignoruje? No wybacz... Niczego takiego nie twierdziłem, nie ignoruję itp. Powtórzę: GMO i FUZJA to potencjał, który i TAK nie uratuje naszej cywilizacji. 

    I to jest własnie wróżbiarstwo. Argumenty Panie doktorze, ARGUMENTY! 

    22 minuty temu, Szedar napisał:

    To pomyśl, nie zaboli. Skoro "większe i zdrowsze" w warunkach suszy przykładowo przetrwa, to co z niemodyfikowanymi sąsiadami? Nie przetrwają. To się nazywa monokulturą. Każdy biolog (ja nim nie jestem) powie Ci, że czegoś bardziej debilnego dla świata nie ma.

    No oczywiście, taki niby naukowiec i taki mądry doktor Szedar a rozumowanie "na chłopski rozum" przeprowadza ;P 

    http://www.vib.be/en/news/Documents/vib_fact_genetisch gewijzigde gewassen_ENG_2016_LR.pdf

    33 minuty temu, Szedar napisał:

    Ekstrapolacja to statystyka. Statystyka nie daje wyników lotto w najbliższym losowaniu. Pomyśl jeszcze raz, nie boli.

    xD

    30 minut temu, mortt napisał:

    Wydawałoby się, że nie robią nic więcej niż Cię irytują. Nic bardziej mylnego. Taka mucha może np. znacząco przyspieszyć procesy rozkładu, które może nie są zbyt przyjemne ale kisnąca padlina też nie bardzo. Co więcej mucha jest podstawową dietą wielu innych organizmów (np. wielu ptaków). Ptaki natomiast poza byciem dietą dla innych organizmów zajmują się na przykład roznoszeniem nasion. Itd. Usunięcie jednego trybu z całego układu powoduje poważne (często nie do przeskoczenia) utrudnienia dla innych trybów.

    Ze wszystkim się zgadza generalnie, w sensie z całym twoim postem, ale w powyższym fragmencie jest nutka dezinformacji. Owszem wszystko jest elementem jednego skomplikowanego systemu, ale neistety nie wiemy jak eliminacja jednego "trybiku" wpłynie na nas ludzi, to zależy od rodzaju tego trybiku i  ilości usuniętych trybików i na ten temat mamy ograniczoną wiedzę. Gatunki wymierają (w ogromnych liczbach) cały czas, od zarania naszej cywilizacji, a my żyjemy i jak na razie mamy się dobrze - częściowo dzięki technologii (to jest różnica między nami  a innymi zwierzętami - w tym przypadku najważniejsza). Obecnie to wymieranie jest alarmująco duże, wiec też niebezpieczne ale nie wiemy ile i jakich gatunków musi wymrzeć na danym obszarze etc. aby zagroziło to ludzkości (i w jakim stopniu). Także nie można twierdzić że np. wymarcie komarów NA PEWNO w konsekwencji doprowadzi do jakiś katastrofalnych skutków, bo nie wiadomo. Nie twierdzę również że należy w związku z tym wybijać komary. Mógłbym tak dalej, ale myślę, że przedstawiłem mój punkt widzenia. 

    • Lubię to (+1) 1

  5. Godzinę temu, Szedar napisał:

    Wybacz, ale to co uprawiasz, to czysta kazuistyka

    Tak można odpowiedzieć na każdy zarzut ;P Czyli czysta erystyka :)

    Godzinę temu, Szedar napisał:

    Teraz GMO. Dostrzegam, że jeśli nie kościół, to przynajmniej fanklub GMO chcesz  założyć. Po pierwsze, przeczytaj jeszcze raz, co napisałem. Nie chodzi o to, że nie stwierdzono skutków ubocznych, ale o wpływ GMO na całą biocenozę.

    a ja myślałem, że w tym zdaniu 

    17 godzin temu, Szedar napisał:

    Pięknie. Wiesz ile prac badawczych nie potwierdzało negatywnego wpływu pewnych leków na je zażywających? Czasem po dziesiątkach lat wychodzą perełki. Pragnąłbym tylko tego, by na opakowaniu było wyraźnie napisane GMO, jak również tego, by istniały alternatywy bez owego oznakowania, bo osobiście z czachy kupuję te drugie właśnie.

    nie chodzi o biocenozę a właśnie wpływ na człowieka...

    Natomiast co do biocenozy - znasz jakieś badania nad negatywnym wpływem GMO na biocenozę ? Czy znów wróżbiarstwo? 

    Godzinę temu, Szedar napisał:

    Skoro ekstrapolacje z istniejących trendów nazywasz wróżbiarstwem, to zarzucam Ci ignorancję, abisalną.

    Ja też widzę ogromne zagrożenie i to że zmierzamy w stronę ogromnego kryzysu, ale nie można na tej podstawie stwierdzić  z całą stanowczością że NA PEWNO koniec z nami etc. przez to że ludzkość działa na wielu frontach między innymi fuzji i GMO. Możemy nie zdążyć, mogą się stać różne inne rzeczy, ale nie można mieć pewności ani nawet silnego przekonania. Alarmujące raporty są sygnałem do zmian, jak to się dalej potoczy - przyszłe pokolenia zobaczą. 

    Godzinę temu, Szedar napisał:

    Bolączką Twojego kościoła/ fanklubu jest infantylna wiara, że GMO i fuzja odwrócą trendy. Ja tak nie sądzę.

    Znów projekcja. Niesłusznie (jak widać wyżej) zarzucasz mi że nie czytam  ze zrozumieniem a sam tego nie robisz... Ja nie twierdzę że GMO i fuzja odwrócą trendy, ale zę są to technologie które mają taki potencjał i nie można tego ignorować (a raczej potencjał do przejęcia części energii "uderzenia" jakim będą zmiany klimatyczne). To jak ostatecznie będzie - zależy od wielu czynników i procesów i nie sposób tego przewidzieć (chociaż ty to właśnie robisz - przeceniając zdolności predykcyjne swoich mentalnych ekstrapolacji) a infantylność nie polega na racjonalnym ważeniu faktów jak ja to robię ale na dziecięcej upartości, którą zobrazowałbym takim wewnętrznym monologiem:  "NIE! Na pewno GMO i Fuzja nie! NIE NIE NIE! Ludzkość jest zła i GMO I Fuzja nam na pewno nie pomogą! Kto śmie sugerować że nie do końca wiadomo i że być może GMO złagodzi skutki zmian klimatycznych to jest gupi bo tak " ;P  Zaneguj logiczną argumentacją lub badaniami że GMO i/lub Fuzja nie mogą nam pomóc. "Infantylna wiara" to nie argument jakby co ;P 


  6. 15 godzin temu, Szedar napisał:

    Pięknie. Wiesz ile prac badawczych nie potwierdzało negatywnego wpływu pewnych leków na je zażywających? Czasem po dziesiątkach lat wychodzą perełki. Pragnąłbym tylko tego, by na opakowaniu było wyraźnie napisane GMO, jak również tego, by istniały alternatywy bez owego oznakowania, bo osobiście z czachy kupuję te drugie właśnie.

    Często podkreślasz wszędzie wagę metodologii oraz ścisłości metodologii różnych badań a sam korzystasz z co najmniej niejasnej metodologii weryfikacji informacji które włączasz do swoich poglądów. Nauka (że tak sie wyraże dla uproszczenia) popełnia błędy - oczywiscie, ale dzięki swojej metodologii właśnie - pozostaje najlepszych źródłem informacji. Widać że wybiórczo traktujesz fakty w zależności od tego czy pasują do "Twojego obrazka" czy nie. Rozumując zgodnie z Twoją logiką musiałbyś nie brać żadnych leków - bo czasem zdarzają sie pomyłki, albo nie stosować wielu technologii bo czasem zdarzają się różne wypadki etc. Skoro podejmuejsz decyzję na podstawie danych naukowych ponieważ traktujesz je jako najrzetelniejsze źródło informacji (chyba, że tak nie jest) - to nie powinieneś dokonywać takich wykluczeń i traktować GMO inaczej bo wtedy podejmujesz decyzję w oparciu o błąd poznawczy (a w zasadzie kilka tu widze - efekt potwierdzenie, skupienia i efekt ślepej plamki - w skrócie można powiedzieć że jest to wybiórczy - mam nadzieję - denializm). 

    15 godzin temu, Szedar napisał:

    Wybacz, nie ja. Sami to zrobiliśmy. Wszyscy. :)

    Dlatego zarzucam ci wróżbiarstwo :) 

    15 godzin temu, nantaniel napisał:

    Nie chodzi tylko o zmiany klimatyczne, ale także o zanieczyszczenia (m.in. plastikiem).

    Słusznie, pełna zgoda. Jedynie bezpośrednie konsekwencje  (dla człowieka) wymierania zwierząt są niejasne, bo jak pisałem w innym temacie nie wiadomo które gatunki i w jakiej ilości musiałby wymrzeć aby zagroziło to naszej egzystencji. Co nie zmienia faktu, że wymieranie jest konsekwencją zmian klimatu i zanieczyszczeń - czyli jest to marker. 

    • Lubię to (+1) 1

  7. 54 minuty temu, nantaniel napisał:

    W naszym interesie nie jest ochrona jakiegoś tam kwiatka czy motylka, tylko ograniczenie powodowanych przez nas zmian, które powodują ich wymieranie. Nie dlatego, że ktoś lubi sobie słuchać ćwierkania ptaszków, tylko dlatego, że po tych ptaszkach i robaczkach przyjdzie kolej na nas.

    Racja, ale dodam też, że tego chyba nikt tutaj nie neguje :) W sensie, że zmiany klimatyczne w konsekwencji doprowadzą albo do ogromnego kryzysu albo wręcz wymarcia naszego gatunku. 


  8. Godzinę temu, Szedar napisał:

    Chcę tylko powiedzieć, że nie masz najmniejszego pojęcia (nie martw się, ja też :)) jak "większe i zdrowsze" uzyskane dzięki GMO wpływa na nas (owszem, dostarcza energii, tu się niewątpliwie zgodzimy :), ale czy bardziej nie papra popapranych mózgów już nie wiem ;)), na całą biocenozę i takie tam. Ty oczywiście wiesz, bo tak mówi Twój kościół? :)

     

    Z tymi wtrętami religijnymi to jest chyba jakaś projekcja bo jest dokładnie na odwrót. Ja staram się korzystać z metody naukowej i oczywiście z jej owoców - czyli prac badawczych które nie potwierdzają jakiegokolwiek negatywnego wpływu GMO na organizm człowieka i nawet nie ma teorii dot mechanizmów tego hipotetczynego wpływu (modyfikacje genetyczne/krzyżówki funkcjonują od setek lat). Badania  nad wpływem nowoczesnych mteod GMO są z okresu chyba 30 lat już... natomiast Ty uprawiasz wróżbiarstwo i skazałeś już ludzkość na straty i wszystkie informacje zw. z np. wymieraniem gatunków traktujesz jako oczywiste potwierdzenie twojej tezy. Taki sposób rozumowania jest znacznie bliższy religijnemu niż mój. Nie oznacza to oczywiście, że sytuacja z GMO nie może ulec zmianie, ale nauka na to nie wskazuje. Chyba, że przedstawisz mi jakieś wiarygodne badania nad wpływem GMO na mózgi, jak to okreslasz. Bo bez nich uprawiasz wróżbiarstwo pomieszane z denializmem. 


  9. 19 minut temu, Szedar napisał:

    Chcesz manipulować genami nie mając nawet teorii wzrostu? Tak, nie wiemy nawet dlaczego ziarno zamiast zgnić kiełkuje... Mizernie widzę to grzebanie w genach ślepca, ale skoro budujesz kościół...

    Aha czyli denializm. Chcesz powiedzieć że sukcesy w zakresie GMO to tylko nic nie znacząca zabawa? Że rośliny większe i zdrowsze dla ludzi powstałe dzięki technologii GMO to jest mit? 


  10. 3 minuty temu, Szedar napisał:

    No tak. Łysenko wiecznie żywy...

    Pewno, nie ma to jak rzucać jakieś pozornie związane z tematem hasła (jak Łysenkizm) i udawać, że ma się nadzieję, że odbiorca pojmie błyskotliwość riposty.  Piękny przykład pseudointelektualizmu. 

    7 minut temu, Szedar napisał:

    No tak. Nadzieja umiera ostatnia. :)
    Chociaż, kto wie? Ignorancja jest jak olbrzymi sterowiec. ;)

    Ignorancja to jest brak wiedzy, a wiedza to z natury informacja historyczna, także chyba zły dobór słów bo nie można nazwać ignorantem kogoś kto nie posiada zdolności widzenia przyszłości :)  Może bardziej pasowałaby herezja? Np. "Chociaż, kto wie? Na heretyków spadnie olbrzymi kamień." albo coś w tym stylu. 


  11. 13 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Naukowiec zaczął szukać przyczyn szybkiego spadku populacji owadów i odkrył jedną z nich. To intensywne rolnictwo. Cóż z tego, że w okolicy istnieje rezerwat przyrody, gdy zaraz za jego granicami, po drugiej stronie drogi uprawiane są buraki cukrowe, a pola są ciągle poddawane opryskom.

    Możemy mieć tylko nadzieję że nasze technologie rozwiną się do tego poziomu, że zniwelują potencjalne negatywne skutki tego wymierania. Przykładowo widzę opcję zmodyfikowanych genetycznie roślin żeby nie trzeba było stosować żadnych szkodliwych dla owadów oprysków oraz modyfikacje genetycznie samych owadów - żeby zapylały a nie ginęły z powodu chorób, grzybów etc.  + jest jeszcze opcja sztucznego zapylania. Przypominam, że mimo iż jak najbardziej rozsądne jest maksymalne, możliwe dbanie o środowisko (ale też co innego klimat a co innego zwierzęta) co wymaga niewyobrażalnych wręcz zmian a funkcjonowaniu ludzkości to NIE WIEMY jak to wymieranie zwierząt na nas wpłynie (aczkolwiek, myślę że akurat w przypadku owadów można pewnie co nieco powiedzieć, bo są zapylaczami) a to oznacza, że nie możemy zakładać, że NA PEWNO doprowadzi nas to do jakiejś zagłady - metoda naukowa się kłania ;) Skoro nie wiemy co jest za "granicami wszechświata" to nie możemy jednocześnie mówić że na pewno piekło :P Niemniej wielkie wymieranie owadów to poważna sprawa i jest potencjalnie katastrofalna. 

    3 godziny temu, Szedar napisał:

    Bea, czy my jesteśmy na portalu Kopalnia Tajemnej Wiedzy Między Wierszami? Sądzę, że jednak na KW, a wiedza ma to do siebie, że nie jest wyrażana między wierszami.

    haha, co za ironia losu xD 


  12. Godzinę temu, gooostaw napisał:

    Przynajmniej częściowo jest to efekt archaicznych systemów edukacji. Mamy problemy ze zrozumieniem tego co właściwie jest prawdziwe, a co nie i to na bardzo podstawowym poziomie. Wiedza wielu z nas ogranicza się do wąskiej specjalizacji. Większość ma podstawowe braki.

    Moim zdaniem, w edukacji brakuje przede wszystkim cybernetyki i teorii informacji - mimo iż dziedziny te mają już swoje lata to dzisiaj są potrzebne jak nigdy. Są narzędziami do zrozumienia w ogóle czym informacja jest a czym nie jest i jak sobie z nią radzić. Do tego dodałbym filozofię nauki jeszcze i jej "poddziedizny" takie jak neurofilozofia i filozofia informacji właśnie + w ramach biologii większość tematów powinna dotyczyć neurobiologii - bo odkrycia z tej dziedziny zmienią zupełnie obraz świata - nie tylko samego człowieka ale też np. podstawowych pojęć prawa jak np. pojęcie winy. 

    • Lubię to (+1) 1

  13. 4 godziny temu, wilk napisał:

    Jak to na czym? Nakłaniały do dobrowolnego przekazania im swoich danych i w zamian dostawałeś grosika. Zwykli dilerzy danymi osobowymi, tylko nie działający jako pośrednicy dla innych firm, a zbierający u źródła. Powyższy pomysł mógłby być ok, ale skończy się tym, że bez dowodu fejsika nie założysz.

    ok, czyli zbyt niskie wynagrodzenie ;P 


  14. 1 godzinę temu, Afordancja napisał:

    Może, w jakimś minimalnych dawkach wpływa na twórczość (strzelam), może bierze udział też w innych procesach "mózgowych" np. wiązanie pamięci kto wie (gdzieś mi się obiło o oczy, że też w trakcie snu się wytwarza).

    Z tym snem to mógłby być jakiś trop, przyjmując że umieranie jest częściowo do snu podobne. Może DMT wyłącza pewne obszary mózgu (DLPFC?) podczas snu, a podczas umierania z jakiegoś powodu odpala się ten sam proces tylko zmodyfikowany/silniejszy? 


  15. W dniu 28.06.2019 o 23:14, wilk napisał:

    Jeśli chodzi o duże firmy, to tak, ale parę lat temu były też naciągackie firmy, które proponowały na zarabianiu na tym, że dobrowolnie przekazujemy im nasze dane, oni sobie to sprzedają komu chcą i odpalają naiwniakom procencik.

    nie do końca rozumiem na czym polegało to naciąganie.. może procent był za mały w stosunku do ich zysków lub ew. strat/ryzyka związanego z tym dobrowolnym przekazaniem danych? 


  16. 4 minuty temu, Afordancja napisał:

    Tak na boku, to Polska należy do OECD i zarazem najbogatszych krajów na świecie 

    (gdybym został źle zrozumiany ) ja nigdy nie twierdziłem że Polacy to kraj biedny (mam nadzieję że to nie wynika z moich wcześniejszych komentarzy...). Zgadzam się w pełni że pod kątem zasobów materialnych jesteśmy w czołówce, bo należymy do tzw. cywilizacji zachodu i już samo to oznacza, że należymy do światowej elity w sensie ilości posiadanych zasobów. 


  17. 8 minut temu, Afordancja napisał:

    A gdzie mozna znaleźć  jakis ranking? Moze go nie znaja. Uczciwosc nie daje mocy rozpoznawania uczciwosci.

    Słuszna uwaga (wiem, ze nie do mnie skierowana ;P). W takim razie sprostuje - mój komentarz dotyczył bardziej jakości polityki w sensie ogólnym, a nie stricte uczciwości. 


  18. 2 godziny temu, mankomaniak napisał:

    Skoro taki uczciwy, to czemu wybiera najmniej uczciwych polityków do rządzenia?

    hehe, zawsze znajdzie się sposób żeby nawiązać do polityki :P a w kwestii odpowiedzi na pytanie: bo nie da się podejmować dobrych decyzji bez informacji. Bez specjalistycznych studiów obywatel nie będzie miał pojęcia co się dzieje bo nie ma odpowiedniego (rzetelnego i wiarygodnego) systemu informowania np. dot. działań i skuteczności danych partii - ilościowo (klasyczne media są mocno "zaszumione" dezinformacją, można powiedzieć że to bełkot ;P). Ten problem dotyczy wszystkich krajów demokratycznych, różnica między nimi polega w zasadzie na bogactwie - duża ilość zasobów jest buforem który łagodzi konsekwencje złych decyzji (do pewnego stopnia i nie równo dla wszystkich ludzi oraz wszystkich decyzji oczywiście) + bogate społeczeństwa są generalnie inteligentniejsze więc nawet przy małej ilości informacji jest mniejsza szansa, że podejmą najgorszą możliwą decyzję (nie mówię że od razu najlepszą, albo nawet dobra, ale lepszą niż biedni ludzie z niskim IQ i słabą edukacją ). 


  19. 17 godzin temu, darekp napisał:

    Aczkolwiek tutaj należałoby uzupełnić, że po zapłodnieniu tego Ovum itd. pozyskane w ten sposób dzieci należy jeszcze wychować, w kwestii czego te różnice działają akurat w drugą stronę, niż pomyślał sobie przedmówca ;)

    Oczywiście zgoda :)

    13 godzin temu, nantaniel napisał:

    Jakieś mało przebojowe te badaczki. Jaki to problem zabrać kilka próbek spermy podczas lotu na międzynarodową stację kosmiczną? O ile wiem, to na jej pokładzie są też zdrowi fizycznie mężczyźni, więc można też zbadać na miejscu jakość świeżego ejakulatu (a nawet sprawdzić czy i jak zmienia się wraz z przedłużającym się pobytem na stacji) :D

    Swoją drogą zastanawiam się jak astronauci zaspokajają swoje seksualne potrzeby na stacji kosmicznej, powstrzymują się? :P Z tego co wiem, to śpią w takich, nazwijmy to "sarkofagach"  gdzie raczej nie ma intymności i możliwości zabezpieczenia/uprzątnięcia ejakulatu... 


  20. 3 godziny temu, 3grosze napisał:

    Pragmatyzm panie, a nie drugie dno, które wszędzie prawym;) umysłem widzisz.

    W małej kapsułce w chronionej kilkunastoma centymetrami ołowiu, miliony plemników uchowasz. Ovum są dużo większe,... i różnica w technice pobrania na niekorzyść :D jajeczek. Poza tym załoga macice ze sobą nosi.;)

    Dokładnie :) Chociaż pozostaje jeszcze kwestia różnic budowy mózgu kobiet i mężczyzn, a co za tym idzie pewnych predyspozycji dla niektórych zadań, aczkolwiek nie wiem czy tutaj kobiety również nie będą lepsze w wielu aspektach (lepsza pamięć i o ile się nie mylę - lepsza koncentracja uwagi przy monotonnych, długotrwałych zajęciach), a po drugie na pewno jest wiele kobiet o mózgach "męskich". Kwestia odpowiedniej selekcji.  


  21. 30 minut temu, Szedar napisał:

    A co byś zrobił na moim miejscu?

    eh.. naprawdę? No dobrze odpowiem - jeśli naprawdę bym dobrze rozumiał dany temat to bym go prosto i klarownie wytłumaczył, a przynajmniej spróbował. Z twojej strony żadnych prób nie widać, tylko puste słowa. Wytłumacz mi mój błąd matematyczny i zw. z siłami elektromagnetycznymi to się chociaż częściowo zrehabilitujesz w kwestii gołosłowności. Pozostanie wtedy popracować nad tonem i może będzie z Ciebie jakiś pożytek.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...