Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Użytkownik-7423

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Użytkownik-7423

  1. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Wybacz, ale tak pierniczysz, jak baba. I chciałabym i boję się. Zdecyduj się na taki rodzaj wysiłku, który w Twoich warunkach może być powtarzalny (ciągłość procesu treningowego). Zdecyduj się na taki rodzaj diety by nie zaburzać homeostazy (długofalowa stabilizacja ustroju). Nie pitol o jakichś "szczepionkach" by usprawiedliwić swój brak charakteru i jakichś "słyszałem, że niezdrowo" by usprawiedliwić lenistwo, Twoje życie, Twoja sprawa.
  2. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Pompka na jednej ręce to zupełnie inne ćwiczenie i trzeba się go uczyć od podstaw, bo nie jest pochodną pompek dwuręcznych. Wśród teorii głodu (chęci pobierania pokarmu) jest też i tzw. lipostatyczna zakładająca iż metabolity tłuszczu, a nie poziom glukozy reguluje głodu. I to jest bardziej uzasadnione naukowo niż głodzio ze spadku poziomu glukozy we krwi, ale przeciętny Kowalski nawet o tym nie śni, bo i nie musi. Dziś już jest to dość dokładnie wyjaśnione, ale nie ogłasza się tego do publicznej wiadomości. I słusznie, bo lepiej w powrzechnej świadomości - niech "spada poziom cukru we krwi". W cukrzycy nie chodzi o poziom cukru we krwi, a o to ile się tego cukru ma w sikach (próg nerkowy 160-170 mg%) i czy powoduje to jakieś uchwytne powikłania. Teraz zaś się chce za wszelką cenę utrzymać poziom cukru we krwi poniżej 100mg%. I mnie to wcale nie przeszkadza, a i nikt mnie nie musi słuchać, można wierzyć lekarzom i udawać, że to co widzimy dookoła to jest zdrowe społeczeństwo, dzięki postępom medycyny. A czemu, Afordancja, nie zaczniesz od szybkich marszy 3 razy w tygodniu, po prostu, to tak, po 30 minut i w miarę wzrostu tolerancji wydłużać ten czas, a potem można przejść w bieg, przesiąść się na rower czy dodać ćwiczenia siłowo-wytrzymałościowe np. z hantlą...
  3. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    W dobrze odżywionymi organizmie cukier na czczo może wynosić do 140. A na bank powinien być >100. To świadczy o dobrze wypełnionych magazynach i niskich skokach poposiłkowych cukru. A dzisiejsze normy są po to, by zdrowych ludzi naciągać na leki p/cukrzycowe.
  4. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Pompki pięknie powodują zużyciowe zwyrodnienia barków, podobnie jak wyciskanie na ławce. Dużo lepsza jest pompka jednorącz (ze względu na małą liczbę powtórzeń i konieczne spięcie całego ciała) lub pompki w staniu na rękach czy pompki na poręczach równoległych. Ja wkładam pracę w trening po to, by rywalizować z "ruskimi" harpaganami, moja pani ceni u mnie inne walory. Ale oczywiście silne i sprawne ciało przydaje się w wielu życiowych sytuacjach, np. jak autko wpadnie do rowu w zimie.
  5. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Mnie by szkoda było kasy na ergometry czy rowerki spinningowe, i miejsca w domu. To samo można osiągnąć chodząc na spacery, na rower, na basen, na każdym placu zabaw dla dzieci można znależć drążek i poręcze do dipsów, sporym kamieniem też można zrobić świetny trening całego ciała ( silny wyrzut za siebie i ruch pchnięcia kulą), mając 2x2 powierzchni w domu moźna robić pompki w staniu na rękach, pomki jednorącz, przysiady na jednej nodze, Hack przysiady, mostki, moźna kupić skakankę i robić super aerobik. Jesus, tyle jest możliwości skutecznego treningu, tylko wybrać taki, który się polubiło i robić systematycznie. Ale jak to ma być tylko spalarka kalorii, żeby można było więcej żreć, to trzeba wziąć porządny konar i pi... się w łeb, dziewczęta.
  6. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Zgoda.Jeszcze można rozważyć zakup jednego 16/24 kg kettla, ćwiczeń jest pełno w sieci. Dieta wysokowęglowodanowa (o proporcji BWT – 1:3,5:0,5) jest super, dla tych co nie mogą (nie chcą) jeść tłuszczowej strawy.Pisałem tu o tym nie raz, poszukaj sobie. Chude białko zwierzęce, węglowodany złożone, minimalne ilości tłuszczu w w/w proporcji. Linków jest w sieci pełno choć nie wszystkie wartościowe, o tutaj Ww leczy raka: http://www.nbcnews.com/id/21210466/ A najlepiej, choć też niedużo po polsku, jest opisane w: http://optymalni.org.pl/sklep/?p=productsMore&iProduct=6 To jest prościutka i zdrowiutka dieta, na której się żyje długo i umiera ze starości, pod warunkiem jedzenia wuchty węglowodanów, ociupiny tłuszczów i średniej, ale wystarczającej ilości białka zwierzęcego.
  7. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Zapominam jak namieszane w głowach mają ludzie, za rzadko czytam portale sportowe. Earl Liederman dziesiątki lat temu mówił: "żeby stworzyć supermana potrzeba wolnych ruchów i szybkich ruchów. I tak robię, duże ciężary na raz, małe na setki powtórzeń. Trening generalnie ma wzmacnać, a nie osłabiać, więc stawy i kości też. Po treningu masz czuć się silniejszy niż przed. Oczywiście teraz wszystko jest postawione na głowie i oderwane od rzeczywistości, niefunkcjonalne, bo do czego może prowadzić trening do upadku mięśniowego, przy którym opuszczenie posiłku powoduje utratę połowy objętości uda przez katabolizm. Ktoś, nie wiem kiedy, nawkładał sportowym głowom, że trzeba się zarzynać na treningu, a kontuzje i szejki z serwatki dla świń, to normalna sprawa. Trening ma być systematyczny, przemyślany, progresywny, powolny, bo taki się lepiej odkłada w systemie nerwowym i zmiany strukturalne nadążają za rosnącą siłą. Generalnie "festina lente". Nigdy nie miałem żadnej kontuzji, żadnej operacji, zabiegów czy innych naświetlań. Mam dietę, która dba o wszystko, mam dobry instynkt, zawsze wiem co robić, kiedy pocisnąć, kiedy zluzować, nie spieszę się, do zawodów przygotowuję się raz na dwa lata, bo przy moich osiągach i umiejętnościach, nie można zbyt wiele i za szybko osiągnąć w rok. Trening i dieta wzmacnia wszystko od psychiki, po zdolności regeneracyjne, układ nerwowy, mięśnie ścięgna, stawy. Czasem mnie coś "zaszepce" w kolanie czy łokciu, ale natychmiast temu przeciwdziałam i tak to leci od ćwierć wieku...
  8. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Właśnie dokoła są same grupy porównawcze, które latami drepczą w kółko, nie mając żadnych osiągnięć, ale gardzą np. 10 kg progresem w przysiadzie rocznie. Więc po kilku latach kłucia uda i łapania kontuzji rezygnują, by potem wspominać "kiedyś to było zdrowie". Trenuję od prawie 30 lat wiem co mówię.
  9. Póki ktoś nie porwał pierwszy raz samolotu, też były "nieporywalne".
  10. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Czyli ile razy ma wyjść w równaniu 2+2=4, aby było prawdziwe?
  11. Przypomnę tylko, ze toksyny to są substancje organiczne produkowane przez organizmy żywe, a trucizny to zależne od dawki substancje szkodliwe różnego, zwykle nieorganicznego pochodzenia. Ani jedne, jednak, ani drugie nie gromadzą się w łożysku, nerce, płucu, skórze czy wątrobie. Są tam unieczynniane przez stosowny zabieg metaboliczny i usuwane lub wykorzystywane przez organizm. Niektóre metale, sole metali lub podobne substancje mogą się gromadzić np. w kościach, lecz nie dlatego, że organizm je "usuwa i chowa", ale, że po dostaniu się do organizmu wykorzystują szlak innego, "normalnego" składnika organizmu. Tak jest np. z fluorem, który udaje wapń.
  12. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Pub Med to tylko dane, ale tak to jest jak się czyta ich wnioski, a nie wyciąga własne. Ok, nie będę się kłócił, bo mnie to ryba czy sobie zrobisz tłuszcz z cukru, białka czy zjesz go bezpośrednio. To i tak potreningowy dowóz nie ma większego sensu, wątroba ma duży zapas cukru i EAA, poradzi sobie z najcięższym nawet treningiem. Znacznie lepiej jest zjeść węgle przed snem (opróżnianie i załadowywanie glikogenem odbywa się podczas snu, zwykle w fazie REM) lepiej się śpi, bo insulina wywala aminokwasy z krwi i dba o neuroprzekaźniki, węgle na noc to sygnał anaboliczny, że zaraz będzie się odbywać produkcja nukleotydów i białek. Potreningowa porcja żółtek z cukrem i tak się wchłonie za 2-2,5 h od zjedzenia. Pamiętaj, że przewód pokarmowy to nie Pendolino. Skok cukru masz z wątroby, a nie z tego cukru z żołądka, bo wymieszany z doskonałymi białkami i tłuszczami z żółtka, ten cukier sobie poczeka w jelicie, B i T są ważniejsze. Moim zdaniem, ja tak robię zwykle (ale jak jestem akurat głodny, to jem zaraz po treningu), najlepiej poczekać 60-90 minut by GH i hormony sterydowe się "odbiły na karcie pracy" a potem dostarczyć EAA z żółtek i jakiś tłuszcz (koniecznie, bo inaczej drogocenne fosfolipidy pójdą na energię). A przed snem 5-10 g cukru wystarczy na sygnał anaboliczny. Uwierzysz, że dzieki moim wskazówkom, jeden łebek przez rok poprawił martwy ciąg o 200 kg? Bez zwiększania masy ciała.
  13. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    TrzyGrosze nie wiem czy już o tym mówiłem, ale glikogen nie służy jako paliwo, tylko jako neutralizator nadmiaru protonów z cyklu Krebsa. "W czasie wysiłku za mobilizację glikogenu w mięśniach odpowiedzialne są trzy mechanizmy, a mianowicie jony wapnia, adrenalina oraz allosteryczna aktywacja fosforylazy b przez zwiększony poziom AMP oraz IMP. Ten ostatni mechanizm odgrywa pewną rolę jedynie w czasie intensywnych wysiłków, a więc we włóknach typu II, a zwłaszcza IIX. Sczególnie ważna rola przypada jonom wapnia. Uwalniane są one z siateczki sarkoplazmatycznej, wiążą się z troponiną C i aktywują mechanizm skurczu. Równocześnie zwiększają aktywność fosforylazy a i w rezultacie aktywują glikogenolizę w tej samej komórce. Pozwala to na ciągłe, precyzyjne dostosowywanie tempa glikogenolizy do aktywności skurczowej w kurczącym się pojedynczym miocycie. Adrenalina odgrywa mniejszą rolę w aktywacji glikogenolizy w czasie wysiłku. Wskazuje na to m.in. fakt, że glikogen mobilizowany jest tylko w kurczących się mięśniach, a jego poziom nie ulega większym zmianom w mięśniach, które pozostają w spoczynku w tym samym czasie, np. w mięśniach kończyn górnych w czasie pracy tylko kończynami dolnymi. Adrenalina wydzielana jest przez rdzeń nadnerczy do krwi i roznoszona równomiernie po całym ciele. Gdyby adrenalina była głównym aktywatorem glikogenolizy w mięśniach w czasie wysiłku, dochodziłoby do spadku poziomu glikogenu we wszystkich mięśniach, nie zaś tylko w mięśniach kurczących się. W pracujących mięśniach rośnie przepływ krwi. Otwierają się też zamknięte dotychczas kapilary. Zapewnia to dopływ większych ilości m.in.glukozy. Otwarcie nowych kapilar powoduje, że skraca się dystans pomiędzy kapilarą a miocytem. Skrócenie odcinka dyfuzji umożliwia z kolei utrzymanie wyższego gradientu stężeń w przestrzeni pomiędzy kapilarą a miocytem, co ułatwia wychwyt tego cukru. Stężenie insuliny we krwi zmniejsza się w czasie wysiłku. Wskazuje to, że stymulujący wpływ tego hormonu na wychwyt glukozy przez mięśnie ulega również zmniejszeniu". "Fizjologiczne podstawy wysiłku fizycznego" - pod redakcją Górskiego. Mięśnie chodzą na tłuszczu i dlatego ważniejsze jest potreningowe wysycenie ich trójglicerydami. Ten potreningowy cukier na to właśnie idzie po przerobieniu na tłuszcz.
  14. To tak, jak z teorią ewolucji. Mamy prawie pewność, mamy obserwowalne dowody na jej istnienie, wszystko się z grubsza zgadza. Nosz kurdę, to jest fakt! Póki suka pana Mirka nie urodzi małego diplodoka. Wtedy przeliczamy.
  15. A tak pytam, kiedyś czytałem takie opowiadanie o tym jak to nasza fizyka zaczęła się lekko zmieniać. A wydaje się taka stała.
  16. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Nie to nie tak. Posiłek białkowo-tłuszczowy nie daje skoku insuliny, przynajmniej u zdrowego człowieka. Cukier (lub glukoza) wykryty przez CUN w jamie ustnej powoduje skok insuliny w odpowiedzi na wzrost glikemii pochodzenia wątrobowego (czy to glukoza czy inny cukier nie wchłonie się tak szybko) a ten wzrost jest właśnie po to, by pierwszeństwo miał tłuszcz i białko przy wchłanianiu. Jeśli jest samo białko i tłuszcz nic się nie dzieje, bo jest ok. Natomiast śmietanka jest odbierana jak cukier przez układ nerwowy dzieki zawartości laktozy i białek mlecznych (ich specyficzne cechy warunkują wyrzut insuliny u oseska, która jest hormonem bardzo anabolicznym, w jakim celu, wiadomo).
  17. To ja zapytam korzystając z okazji. Czy jest możliwe, że znane nam prawa fizyczne się zmieniają? Ale wraz z upływem czasu na Ziemi, a nie w czarnej dziurze. Skoro, wybaczcie słownictwo, Ziemia jest bombardowana przez ciemną materię czy co tam jeszcze, że wymienia się normalną materią z otoczeniem, skoro kiedyś doba słoneczna była krótsza i ciągle się wydłuża, bo Ziemia hamuje, skoro cały nasz układ zap... nie wiadomo gdzie i nie wiadomo przez co, to może kiedyś Pi nie będzie 3,14?
  18. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Zgoda, ja mawiam: "Na lubię nic się nie poradzi". Na LC czy tłuszczówkach lepiej węgle spożywać na noc. Jak chcesz wyrzutu insuliny zamiast cukru dodaj śmietanki 30%, będzie równie skuteczny. Przetestuj wywary mięsno-kostne przynajmniej przez miesiąc, gotować najlepiej w szybkowarze, ja robię raz w tygodniu i kosztuje mnie to godzinkę. Nie na wszystkich to działa, ale większość facetów potwierdza, że regularne picie gęstego bulionu podnosi skupienie, motywację i zdrową agresję na treningu. PS Dobrze, że chociaż żółtka wciągasz, a nie BCAA z prochu. Żółtka rządzą.
  19. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Jajcenty. Można leżeć, dawniej tak odchudzano chorobliwie otyłych, w szpitalu. A teraz każe im się biegać. Tyle, że nie ma korzyści metabolicznych z wysiłku. Thikim. Dlatego napisałem, że dieta to 80% sukcesu. Im gorsza dieta, tym ważniejszy staje się trening. Ale znowu schodzimy na sylwetkę, sport to duużo więcej niż wypełnienie adipocytów. Tak, a ja jestem królowa Saby.
  20. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Astro, nie chce mi się. Jajcenty, pokarmy wysokowęglowodanowe nakręcają apetyt i jest to normalne fizjologiczne zjawisko. Dlatego skrobię należy spożywać z chudym białkiem w stosownej ilości. Każdy inny cukier też. 400 g makaronu na bank bardziej nasyci z 200 g chudego twarogu. Podczas przerwy schodzi oczywiście woda, bo procesy w tkance mięśniowej nie zachodzą już tak intensywnie, trochę aktyny, miozyny i nukleotydów, tłuszcz też, bo bez ruchu apetyt tak nie dopisuje. Nawet gęstość kości i utkanie ścięgien kolagenem się zmniejsza, objętość krwi i oskrzelików płucnych itp. Ale ile tego zejdzie w 30 dni? Nie jest to oczywiście takie proste, ale głównie to białka kurczliwe mięśni i woda.
  21. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Nic podobnego.Jak powiedziałem godzinka bardzo zdrowego wysiłku podnosi tylko zapotrzebowanie na energię. Ja piję na to 150 ml śmietanki i tyle. Gdzie to spustoszenie i o czym mówisz? Godzina dziennie, pięć razy w tygodniu to najlepszy na świecie detox i wypalanie śmieci metabolicznych. Właśnie kondycję robi się częściowo w kuchni 80% i częściowo na treningu 10% i 10% to indywidualna reakcja na oba komponenty. Zupełnie nie rozumiem do czego zmierzasz, ruch to życie, wszystko co żyje rusza się, dzieciom warunkuje zdrowy rozwój, a dorosłym antygnuśnienie i ładuje energią. Mięśnie podczas pracy wytwarzają energię, a potem w spoczynku ją oddają, takie małe naładowane akumulatorki dla mózgu, serca i płuc. I co to za brednie z tym tyciem bez ruchu, ja sobie robię zawsze co roku pełen miesiąc regeneryjny i zawsze tracę na wadze, co logiczne, bo po co utrzymywać pochłaniającę energię tkankę, kiedy środowisko mówi, że nie trzeba. Odejmujesz sobie na pracę, której nie wykonujesz i jamie tycie?! Czytajcie mniej "Pani Domu" i "Po treningu". A jeszcze bardziej lubię powiedzenie z jakiegoś starego kodeksu bushi:"Prawdziwy mistrz nie walczy. Nie musi."
  22. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Wg mojej teorii głód i pragnienie mięsa mamy wpisane w geny, bo to warunkowało nasze przetrwanie. Glaude może ma inne zdanie, ale ja uzależnienie (szeroko pojęte) uważam za zaletę i jeden z mechanizmów ewolucji. Uzależniamy się od tego, co niezbędne, dzieci są uzależnione od matek, ale też od mleka i zawartych w nim substancji, potem to co jadła matka warunkuje nasze przywiązanie lub niechęć do pewnych rodzajów pokarmu, co ma głębokie konsekwencje przeżyciowe. Mięso zawiera substancje, które mogą działać jako neuroprzekaźniki i wspomagać np. wysiłek, agresję czy wytrwałość lub zaciętość. Ale te substancje to niewielki procent ochłapu, stawiam na substancje wyciągowe. Substancje wyciągowe dzielą się na azotowe i bezazotowe. Substancje wyciągowe azotowe to związki niemające właściwości białek są rozpuszczalne w wodzie i wpływają w dużym stopniu na wartość użytkową i organoleptyczną mięsa. To one nadają smak i zapach mięsu i jego wywarom. Substancje wyciągowe azotowe to kreatyna, kreatynina, karnozyna, kwas argininofosforowy, kwas kreatynofosforowy oraz związki purynowe. Mięso zawiera 1-2% substancji wyciągowych, najwięcej jest ich w kościach i mięsie zwierząt młodych. Substancje wyciągowe bezazotowe to kwasy organiczne i mezoinozyt. Żeby nie pochłaniać bez sensu takich ilości niezbyt wartościowych protein robimy po prostu wyciąg wodny mięsno-kostny, czyli treściwy, długo gotowany rosół. Na diecie Wt 200 ml takiego wyciągu plus 100 g masła plus dwa żółtka pite ma ciepło to najlepszy suplement potreningowy. Nie ma lepszego na rynku. Na diecie Ww zdejmujemy na zimno tłuszcz i jemy np. z płatkami owsianymi w formie owsianki lub z mączką ziemniaczaną, jako swoisty "szybki" kisiel potreningowy (dla tych co im się okno otwiera). Wszystko co wartościowe przechodzi do takiego wywaru i możesz mi wierzyć, na dłuższą metę, zmniejsza chęć na mięso i daje naprawdę zdumiewające efekty treningowe. Nic podobnego.Mnie chodziło o wszechobecne maszyny treningowe, lustra w siłowniach, zakaz używania magnezji czy nawet stękania. I czemu zawsze wróble robią biceps na power-racku?
  23. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Skoro tak to zrozumiałeś... To może być moja wina, bo nawykłem do rozmów z przyrodnikami, a to inaczej pracujące umysły. A Ty, IMHO, masz spaczone pojmowanie sportu, jeśli "sylwetka" jest dla Ciebie ważna. Ja z kolei bardzo nie lubię powszechnego zcipienia mężczyzn i zrobienia z siłowni męskich klubów piękności. Siłownia, jak sama nazwa wskazuje, służy do wyrabiania siły, a nie sylwetki. Sport to są wymierne efekty przekładające się na cel treningowy i wyrażone w jednostkach SI zwycięstwo. Tutaj nie znajdziemy wspólnej płaszczyzny, bo "sporty" sylwetkowe" to znak naszych czasów, a ja zatrzymałem się w latach '80.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...