Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

W. Grzeszkowiak

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    89
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez W. Grzeszkowiak

  1. A ja, a ja? Wszystkiego dobrego!
  2. Sugerujesz, że nie mam prawa zakładać, że w poradni językowej używa się poprawnej polszczyzny? ??? Strach pytać, komu mam w takim razie ufać w sprawach języka. Nie uważam siebie za ideał, ale jeżeli mam już wątpliwości i coś sprawdzam, a fachowcy w swoich poradach używają niepoprawnych określeń, to wybacz, ale w tej konkretnej sytuacji nie czuję się winny.
  3. Dziwne... Sam tak myślałem, ale ostatecznie skorzystałem z Poradni Językowej Instytu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego ( http://www.poradnia-jezykowa.uni.wroc.pl/pj/index.php/p/archiwum/znaczenie/80 ), gdzie użyto określenia "poddawać w wątpliwość". Stąd wzięła się pomyłka, choć pierwotnie planowałem napisać poprawnie. Ciekawą poradnię mają w tym Wrocławiu
  4. Co prawda w notce wspomniałem o nikotynie, co sugeruje użycie tytoniu, ale faktycznie - uciekł mi ten "drobiazg" ( ) przy edycji - mój błąd. Zaraz poprawiam BTW: nie byłbym taki spokojny o melisę. Czego byś nie palił, produkty spalania tkanki roślinnej generalnie są podobne i do szczególnie zdrowych nie należą. Pewnie nie są aż tak złe, jak dym tytoniowy, ale na pewno Twoje płuca wolałyby wdychać świeże powietrze
  5. No dobra, ale nawet jeśli tak by się stało, to co w tym złego? Wiem, że ludzie wyżsi są przeważnie uznawani za bardziej atrakcyjnych, ale nie róbmy aż takiej tragedii Jeśli już odbiegamy od normy, to odważę się powiedzieć, że dzieje się to dziś - ludzie nie byli przecież nigdy aż tak wysocy. Inna sprawa, że są to pierwsze tego typu badania. Nie można przecież wykluczyć, że za jakiś czas udałoby się np. wydłużyć życie przy zachowaniu normalnych rozmiarów ciała. Wszystko przed nami
  6. Tak szczerze, to sam się zastanawiałem, czy można to tak ująć. Ostatecznie zdecydowałem się zostawić to stwierdzenie - w końcu skoro cały gatunek jest efektem ewolucyjnej "miniaturyzacji", najwidoczniej w tej konkretnej sytuacji może to być przewaga, i to tym bardziej dla samic, które nie muszą przecież walczyć o względy samca. Poza tym w odniesieniu do ludzi mogłoby to oznaczać obniżenie ryzyka otyłości, która w przypadku naszego gatunku jest znacznie większym zagrożeniem, niż niedowaga.
  7. Po kolei: 1. Jeżeli coś zostało uchwycone w biegu, to oczywistym jest, że w momencie obserwacji to coś nie zostało zakończone 2. Jeżeli "specjacja w biegu" jest dowodem na potwierdzenie teorii ewolucji, to automatycznie oznacza to, że specjacja!=ewolucja. Przecież gdyby było tak, jak piszesz, oznaczałoby to, że specjacja jest dowodem samej siebie, a to byłoby zwyczajnie idiotyczne.
  8. A kto powiedział, że ewolucja=specjacja? Przecież autorzy nie powiedzieli, że zaobserwowali specjację, tylko ewolucję.
  9. Tak jakby Ale to tylko potwierdza wiarygodność obojga autorów (taką wersję ustaliliśmy i takiej się będziemy trzymać!)
  10. Generalnie polecam funkcję "Zgłoś do moderatora", ale tą drogą też do mnie dotarło Dzięki za korektę
  11. W praktycznie każdej naszej pracy znajdziesz przynajmniej nazwisko pierwszego autora albo autora-seniora Akurat o to dbamy.
  12. Istnieje jeden zasadniczy powód dla podawania źródeł w obecnej formie: nie zawsze mamy dostęp do pełnych prac (wiadomo, pieniążki), a jeżeli materiał prasowy zawiera błąd (a zdarza się tak i niejednokrotnie to wyłapaliśmy), nie możemy go powielić i napisać, że tak było w pracy oryginalnej. Byłoby to bardzo nieuczciwe wobec autorów. Prace źródłowe możesz jednak zawsze znaleźć - właśnie dlatego podajemy źródło informacji i nazwiska głównych autorów badań. B. często piszemy też dokładnie, w którym czasopiśmie pojawiła się oryginalna publikacja - po dacie dojdziesz wtedy, w którym numerze należy szukać. "Suchych" tłumaczeń natomiast nie uprawiamy nigdy. Oczywiście, jeżeli artykuł źródłowy składa się z 3 akapitów, to cieżko, żebyśmy zrobili na jego temat całkowicie nowe dzieło długie na 6 akapitów, ale tłumaczeń jako takich tu nie znajdziesz. Pozdrawiam!
  13. W oryginalnej publikacji użyto kontroli, w której po początkowej stymulacji zastosowano zamiast powietrza zwykłe medium bez czynników wzrostowych. Nie wystarczyło ono do "dokończenia" różnicowania. Oddziaływanie mechaniczne czego? Powietrza? Nie bardzo rozumiem. Chociaż faktycznie, jakiś czas temu pojawiła się praca dot. wpływu sił mechanicznych, ale dotyczyła ona skóry. W rozwoju embrionalnym są od tego czynniki wzrostowe Wszystko wskazuje na to, że w dorosłym organizmie występują (lub przynajmniej potencjalnie mogą występować) inne mechanizmy różnicowania, niż u płodu. Pozdrawiam i dzięki za dyskusję
  14. Przykro mi, ale nie sądzę, żeby ktokolwiek znał definitywną odpowiedź na to pytanie. Pewnie trzeba będzie poczekać na kolejne badania. Pozdrawiam i witam na forum
  15. Czyli zmiana w genie zachodzi, ale gen się nie zmienia? Coraz bardziej się plączesz. Dla mnie EOT, naprawdę.
  16. Ale sam napisałeś: "[gen] ULEGA MODYFIKACJI". Ja nie napisałem przecież w notce, że mamy mutację, tylko "zmianę na poziomie genu", co idealnie zgadza się z tym, co sam przed chwilą przyznałeś. Zmiana aktywności struktury chromatyny przecież wtórna wobec tej właśnie zmiany. Gdybym napisał "mutacja", pochyliłbym głowę i przeprosił, ale bardzo świadomie napisałem "zmiana na poziomie genu", bo aktywność genu jest równie ważna, co jego sekwencja. Bardzo mi przykro, ale nie wycofam się z tego. Jestem otwarty na krytykę, ale tym razem uważam, że nie popełniłem błędu.
  17. Jeżeli metylacja nie jest zmianą chemiczną, to co nią jest? ??? I jeżeli w DNA genu pojawia się nowy podstawnik chemiczny, to jak możecie powiedzieć, że gen się nie zmienia?
  18. Tylko jak wytłumaczysz fakt, że komórki wykazywały wyraźne ukierunkowanie w swojej budowie? Komórki nabłonka mają kilka-kilkanaście mikrometrów średnicy, więc tlen swobodnie dyfunduje i osiąga równe stężenie w całej komórce. Mimo to, komórka wykazuje wyraźne różnice w budowie w zależności od tego, o którym boku błony komórkowej mówimy. Poza tym efektywne stężenie tlenu, czyli to występujące w cytoplazmie (ono jest przecież najistotniejsze, jeżeli mamy mówić o jakimś wewnątrzkomórkowym mechanizmie zależnym od cząsteczkowego tlenu), jest identyczne w przypadku komórek hodowanych zarówno w środowisku gazowym, jak i w płynnym, i wynika z ograniczonej rozpuszczalności tlenu w cieczach.
  19. Jeżeli przeżywały w środowisku wodnym, w którym tlenu miały pod dostatkiem (a mimo to wielokrotnie mniej, niż w powietrzu atmosferycznym), ale nie różnicowały się do nabłonka dróg oddechowych, to wszystko wskazuje na to, że wysuszenie musi mieć jednak jakiś wpływ, nie sądzisz?
  20. Chodziło mi o podkreślenie, że mogę się mylić, bo wyłącznie rozmyślam nad tym tematem, a nie badałem go. Innymi słowy: nawet jeżeli Ciebie przekonałem (tak przynajmniej wnioskuję), sam mogę się mylić Ludzka rzecz Pozdrawiam!
  21. Gen jest przede wszystkim funkcjonalną jednostką dziedziczenia, więc jako taka wykracza nieco poza "suchą" sekwencję DNA. Poza tym jeżeli zmienia się struktura chemiczna DNA należącego do określonego genu, to moim zdaniem jak najbardziej jest to stwierdzenie uprawnione.
  22. Nie ma za co Ale bierz na wszelki wypadek poprawkę na to, że nie ja jestem autorem tych badań, a jedynie wymieniam się spostrzeżeniami Pozdrawiam i dzięki za uwagę
  23. Podejrzewam, że w gazach o wyraźnie innym składzie komórki by zwyczajnie nie przeżyły. To tak na wstępie. Poza tym: gdyby chodziło o jakiś konkretny gaz, to ze względu na jego dyfuzję komórki przekształcałyby się w całej swojej objętości do identycznej postaci. W tym przypadku mamy tymczasem bardzo wyraźną różnicę budowy pomiędzy częścią eksponowaną na powietrze i tą mającą kontakt z "krwią". Wygląda więc na to, że komórki dostosowują swoją budowę właśnie do warunków fizycznych, a więc do wysuszenia jednego z boków.
  24. Spodziewałem się takiej odpowiedzi No więc tłumaczę się: 1. Dokładnie tak jest napisane w publikacji źródłowej, więc tego się trzymam. 2. Określenie użyte przez autorów nie jest wcale takie bezpodstawne. Wiele wskazuje na to, że komórki nie reagują na jakiś konkretny gaz zawarty w powietrzu, tylko na sam fakt ekspozycji na środowisko gazowe (a więc, bądź co bądź, czynnik fizyczny, a nie chemicznie swoisty).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...