Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

W. Grzeszkowiak

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    89
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez W. Grzeszkowiak

  1. Wiem, że to "Luźne gatki" i moderacji teoretycznie nie powinno być, ale ten post ostatecznie mnie przekonał, że zasługujesz na duże ostrzeżenie za sporą porcję trollowania w ostatnim czasie. Wątek zamykam, a Ty dostajesz żółtą kartkę. Aha, i usuń grafikę ze stopki.
  2. Waldi, coś się ostatnio znowu rozbrykałeś. Albo zaczniesz dyskutować na temat i merytorycznie, albo się pogniewamy. Męczą mnie już kolejne kłótnie wywołane przez Twoje prowokacje i brak jakiejkolwiek konstruktywnej argumentacji i samokrytyki.
  3. Chyba domyślasz się, że po tym zdaniu jesteś o krok bliżej od bana? Kolejną falę bredni o PM zniosę, ale tekstów tego typu przepuszczać nie zamierzam. Ciemnożółta kartka.
  4. Drugie ostrzeżenie. Od teraz radzę uważać na absolutnie każde słowo, bo nie zamierzam się bawić.
  5. @armistice Starajmy się atakować argumenty, a nie rozmówców, i szanujmy się nieco bardziej. Potraktuj to jako apel połączony z ostrzeżeniem.
  6. W. Grzeszkowiak

    Zabawa wyborcza

    Usuwam drugą wypowiedź autora ze względu na wybitny brak klasy. Nie sądziłem, że w takim momencie można upaść tak nisko. Chyba nie muszę mówić, że to oznacza regulaminowe ostrzeżenie, bo to dość oczywiste. BTW słowo "wataha" piszemy przez "h".
  7. W. Grzeszkowiak

    Dobre wiadomości

    @Jurgi moje gratulacje! Życzę zadowolenia z pracy dla Kopalni Ja na jakiś czas odsuwam się na bok, ale widzę, że pisaniem dla KW zajmie się jedna z osób, które zawsze podziwiałem za styl pisania i poziom wypowiedzi. Trzymam kciuki!
  8. Alku, bardzo krótko, żeby nie przeciągać: masz sporo racji, ale zapominasz ciągle o słowie "doprowadza do" (które jest w zasadzie synonimiczne z "powoduje"). Dostarczając leków osobie, która i tak planuje skończenie ze sobą, nie powodujesz samobójstwa, a tylko czynisz je szybszym i mniej bolesnym. Dokładnie na tej samej zasadzie, wbrew temu co mówisz, dostarczenie klucza nie powoduje odkręcenia śrubek, tylko czyni je prostszym. Mimo to mam wrażenie, że nie dojdziemy do porozumienia, więc chyba nie ma sensu dalej dyskutować.
  9. Na wstępie, bo zapomniałem o tym ostatnio napisać: żaden ze mnie Pan Proponuję, żebyśmy trzymali się w Kopalni tej konwencji, chyba, że Tobie/Panu to przeszkadza Ale art. 151 mówi bardzo wyraźnie o spowodowaniu samobójstwa. Oznacza to np. sytuację, w której podłoży się osobie, która ma depresję (choć samobójstwa nie planuje), jakieś zdjęcie przywołujące przykre wspomnienie oraz nóż kuchenny. Tymczasem przygotowanie np. śmiertelnej dawki leków osobie, która i tak chce się zabić (szczególnie, gdy chce to zrobić w sposób bolesny i uciążliwy, np. poprzez uduszenie się), ciężko nazwać spowodowaniem samobójstwa. Oczywiście, że nie. Ale znów podkreślam: ten przepis dotyczy sytuacji, w której pomocnik rzeczywiście doprowadzi do tego, że dana osoba targnie się na swoje życie. Używając innego przykładu: czy jeżeli poprosisz kumpla, żeby pożyczył Tobie klucz, bo odkręcanie nakrętek idzie Tobie strasznie opornie z użyciem kombinerek, to czy kumpel spowoduje odkręcenie tych nakrętek, czy tylko je ułatwi? Albo jeżeli człowiek sprzeda broń zabójcy (nawet jesli będzie wiedział, że planowane jest morderstwo), to czy ten człowiek odpowie za spowodowanie morderstwa, czy raczej za współudział? Właśnie na tym polega różnica pomiędzy wspomaganiem samobójstwa oraz jego spowodowaniem. W dokładnie ten sam sposób można powiedzieć, że nie można nazwać przyniesienia śmiertelnej dawki leków pomocą w samobójstwie, bo przecież nigdy nie wiadomo, czy samobójca z niej skorzysta, więc nie można tego nazwać pomocą, tylko pechowym zbiegiem okoliczności. Napisałem wcześniej: prawo nie uwzględnia sytuacji, w której samobójca i tak planuje samobójstwo. Kluczowe jest więc słowo "doprowadza", bo wynika z niego, że pomoc musiałaby mieć charakter środka, który sprawi, że osoba, ktora nie planowała samobójstwa, popełni je.
  10. No dobrze, ale gdzie ja we wspomnianym zdaniu napisałem, że w Polsce traktowanie także jest ostre? Nie widzę w swoim artykule takich słów - napisałem jedynie o prawie brytyjskim i o tym, że w Polsce nie istnieją osobne regulacje dla samobójstwa wspomaganego. Co do art. 151, samobójstwo wspomagane nie polega na doprowadzeniu do targnięcia się na życie, bo plan popełnienia samobójstwa ma już sam samobójca. Samobójstwo wspomagane polega na tym, że osoba, która już chce popełnić samobójstwo, otrzymuje środki, dzięki którym śmierć, do której i tak by doszło, jest mniej bolesna. Oskarżonym może się dzięki temu udać linia obrony oparta na tym, że nie doprowadzono do śmierci, tylko uczyniono ją mniej bolesną (z kolei paragraf dot. zabójstwa z litości odpada, bo nie ma zabójstwa i powstaje w ten sposób luka). Wprost przeciwnie. Bardzo potrzebne są przepisy, dzięki którym możliwe będzie jednoznacznie i automatyczne określenie, czy dany przypadek jest objęty zakazem, czy też nie. Podkreslam jeszcze raz: art. 151 dotyczy doprowadzenia do (czyli bezpośredniego spowodowania) samobójstwa, tymczasem samobójstwo wspomagane w bardzo wielu (jeśli nie we wszystkich) przypadkach dotyczy sytuacji, w której samobójca i tak by ze sobą skończył, tylko bardziej nieudolnie i boleśnie.
  11. Bardzo przepraszam, ale samobójstwo wspomagane to nie pozbawienie kogoś życia (taki czyn nazywamy eutanazją i zgadzam się: istnieją paragrafy przewidujące taki sposób zabójstwa), tylko dostarczenie osobie środków potrzebnych do dobrowolnego zakończenia własnego życia. Samobójstwo wspomagane, wbrew swojej nazwie, nie jest zabójstwem jako takim, bo osoba trzecia nie pozbawia nikogo życia. Mało tego - dla zajścia samobójstwa wspomaganego nie jest konieczne nawet namawianie do samobójstwa, dzięki czemu taki czyn może być wyjęty spod kolejnego paragrafu.
  12. No, no, niezłe jaja Dotychczas Biology News nigdy mnie nie zawodziło i prezentowało bardzo świeże wiadomości, a tu taka niespodzianka Dzięki za zwrócenie uwagi! (chociaż notkę zostawię)
  13. Słuszna uwaga - mogłem o tym pomyśleć (wiele nazw mimo wszystko pochodzi co prawda z angielskiego, ale w tym wypadku zdecydowanie masz rację). Zaraz poprawiam, dzięki za korektę
  14. I dostosować siłę i czas skurczu mięśni do momentu spodziewanego spotkania z podłożem? Nie widziałem jak dotąd badań na ten temat
  15. W. Grzeszkowiak

    Jet Wind

    Jak widać, zrobione
  16. Ten wątek został przeniesiony do Luźne gatki. [iurl]http://kopalniawiedzy.pl/forum/index.php?topic=14681.0[/iurl]
  17. To nie błąd ani literówka, tylko poprawna odmiana. Piszemy dr Kowalski, ale kiedy piszemy np. o przedmiocie należącym do tego badacza, mówimy, że jest to np. długopis dr. Kowalskiego (ponieważ, jak sam zauważyłeś, litera "r" nie jest ostatnią literą wyrazu "doktora").
  18. Nie chcę wypowiadać się w imieniu Ani, ale odpowiem jako jeden z redaktorów: sam fakt, że Wy postrzegacie coś jako błąd/zgrzyt językowy, nie oznacza jeszcze, że my myślimy podobnie Przykładem jest choćby to, że ostatnio dwukrotnie dostaliśmy zgłoszenie jakoby słowo "ponaddwudziestopięciokrotnie" było napisane błędnie, a jednak wszystko było OK (kto nie wierzy, niech zajrzy do słownika ). Wszystkie zgłoszenia czytamy, o to się nie martwcie. Nie oznacza to jednak, że z automatu będziemy pisali zawsze tak, jak się proponuje. Przy czym jeszcze raz zaznaczam: mówię teraz o ogóle zjawiska, a nie o konkretnych określeniach użytych w tej notce; ich ewentualną korektę pozostawiam Ani - nie chodzi przecież o ewidentny błąd, a jedynie o subiektywne odczucie związane ze stylistyką.
  19. Witaj Autorzy wspominają, że im później następuje u danej kobiety menopauza, tym więcej ma ona niedojrzałych pęcherzyków w momencie narodzenia. Należałoby więc zapytać, jakie czynniki decydują o wieku, w którym kobieta przechodzi menopauzę. O ile wiem, jest to w dużym stopniu zakodowane w genach, ale czynniki środowiskowe bez wątpienia mają tutaj swój udział. Pozdrawiam
  20. Donoszę, że jesteśmy na tropie tego sieciowego szkodnika... jak go dorwę, to lepiej nie pytać, co z nim zrobię! > Ale póki co zostaje ręczna korekta Pozdrawiam
  21. Wygląda na to, że takie testy, przynajmniej podstawowe, przeprowadzono. Z abstraktu pracy wynika, że pasza pochodzenia organicznego miała o 10% więcej białka, ale ponieważ nie jest to nowe odkrycie, pominąłem ten fakt.
  22. No fakt, błąd brzydki... ale zobacz, jak ładnie został poprawiony Dzięki za korektę
  23. Wygląda na to, że mamy tutaj jakiś misz-masz językowy. Wg Amerykanów G. spatulata jest tarantulą: http://www.uniprot.org/taxonomy/432528 . Uniprot jest na tyle wiarygodnym źródłem, że nie odważę się kwestionować jego wiarygodności. Podobnie wskazuje źródło wiadomości - wyraźnie opisuje ono tego pająka jako tarantulę. Z drugiej strony mamy polskie źródło ( http://ptaszniki.com.pl/artykuly/czym-jest-ptasznik - zakłdam, że skoro się w tym specjalizują, znają się na rzeczy ), z którego wynika, że A więc z jednej strony można wywnioskować, że przedstawiłem przynależność gatunkową błędnie, a z drugiej, że samo określenie "tarantula" jest nadane tylko zwyczajowo (przy czym dziwi mnie i to bardzo, że zasięg zwyczajowego nazewnictwa jest inny po polsku, a inny po angielsku). Dla pełnej jasności zmienię jednak ten wpis, choć szczerze powiem, że w moim odczuciu winnym zamieszania jest raczej dziwaczny system nazewnictwa, narzucony przez Polaków wbrew konwencji. Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...