ark
Użytkownicy-
Liczba zawartości
103 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez ark
-
Nie jestem pewien czy opinie na ten temat na tamtym forum beda obiektywne - zreszta jaki jest sens pytania sie uzytkownika czy czasem podswiadomie nie szukal lekarstwa ZANIM zaczal palic - gdyby chodzilo o swiadome poszukiwanie, to moze i by byl... Raczej przeszukam internet, moze cos wynajde... chociaz to moze byc szukanie odpowiedzi na pytanie co bylo pierwsze, jajko czy kura.
-
Ok, sprecyzuje chodzi o spolecznosc Rastafarian i objawy ktore wypisales, bedace wynikiem dlugotrwalego przyjmowania marihuany - anhedonia, dystymia, cyklotymia? Z tego co mi wiadomo Rastafarianie sa zaawansowanymi uzytkownikami tej uzywki. Edit: Czy czasem nie jest to tak, ze osoby o ktorych pisal Afordancja naleza po prostu do grupy ludzi obarczonych tymi problemami (szacuje sie od 2 do 5%) populacji - a ich sklonnosc do uzywek, w tym marihuany jest podswiadoma forma szukania leku - zjawisko dosc dobrze znane w medycynie - szczegolnie w swiecie zwierzat (brak opieki medycznej) ale nie wykluczajac ludzi.
-
W takim razie czym wyjasnic cale spoleczenstwa oparte o marihuanie, jak np. Jamajka w ktorej jakos nie widac takich problemow, slabsze odmiany, inne uwarunkowania genetyczne, inny klimat, inna dieta?
-
@TrzyGrosze - dajmy na to jest sobie osoba palaca rok bez przerwy - ile czasu potrzebuje (chodzi o przyblizenie, srednio - zadowole sie Twoim szacowaniem) na regeneracje mozgu?
-
Tak, teoretyzujemy sobie, jednak nadal twierdze, ze legalizacja niesie za soba wiecej pozytywnych niz negatywnych konsekwencji - poruszonych juz wczesniej i powtorzonych w Twoich doswiadczeniach z ludzmi uzywajacymi marihuany. Chociazby dostep dla ludzi mlodych - w chwili obecnej handlarze nie zwracaja uwagi czy sprzedaja osmiolatkowi czy osobie doroslej (limit wieku jest kwestia dyskusyjna, jednak nie mniej niz 18 lat). Kwestia penalizowania uzytkownikow - jesli juz zakazywac narkotykow - to jak juz pisalem posylanie uzytkownika do wiezienia poza kosztami jakie generuje stacza go w jeszcze wieksze problemy niz mial do tej pory, dodatkowo wychodzi z wiezienia tak zresocjalizowany ze az strach - to jest kompletny absurd. Dodatkowo dochodzi kwestia jakosci, jak juz musisz to chociaz bierz cos co jest tym czym myslisz, ze jest - co przy braku regulacji jest nie do osiagniecia. W przypadku dzieci oczywiscie sie w pelni zgadzam - nie do konca moga zdawac sobie sprawe ze to im moze szkodzic - tutaj pojawia sie odpowiednie zainteresowanie ze strony rodzicow, na ktore jak wiadomo czesto brakuje czasu. Legalizacja niesie za soba jedna spolecznie wazna konsekwencje - wzrost swiadomosci wsrod rodzicow - obecnie wiekszosc rodzicow mysli sobie to jest nie legalne, moje dziecko na pewno nie ma z tym stycznosci - co jak wiadomo bywa mocno mylace. W momencie legalizacji swiadomosc dostepnosci (bo sama dostepnosc jak wiadomo istnieje od dawna) da szanse na kontrole dzieci, podobie jak to jest z alkoholem. Z reszta zakazane owoce smakuja najlepiej. PS. Inna kwestia tez jest brak perspektyw dla mlodych ludzi, popychajacy ich w uzywki - tutaj mysle, ze nie ma znaczenia jaka to bedzie uzywka, ani czy bedzie legalna czy nie - problem lezy zupelnie w innym miejscu, watpie ze legalizacja czy delegalizacja czegokolwiek bedzie w stanie rozwiazac cokolwiek.
-
@TrzyGrosze - w takim razie nie zrozumialem - wzialem to jako 100% palacych, nie jako 100% palacych codziennie, tak wolnosc ma to do siebie, ze jezeli chcesz masz pelne prawo robic sobie krzywde - zagwarantowane przez prawa czlowieka, uwzglednienie negatywow to jedno a prawo - rowniez do robienia sobie krzywdy to drugie, ludzi palacych marihuane codziennie mozna porownac do ludzi pijacych wodke codziennie - chociaz to pierwsze wydaje mi sie, ze robi mniejsze spustoszenie w organizmie niz drugie - wydaje mi sie, bo nie sprawdzalem ani jednego ani drugiego - pozostawiam to innym, ktorzy z wlasnej woli wyrazaja chec przeprowadzania na sobie jakze to waznych naukowo eksperymentow Jestem ciekawy jakie spustoszenie w organizmie czynia leki opioidowe czesto stosowane przy chorobach nowotworowych ktore w krajach gdzie stosuje sie medyczna marihuane czesto sa przez nia zastepowane?
-
to dobrze mysle ze dosc tego off-topa, w koncu to temat o marihuanie i jej wplywie na zdolnosc prowadzenia pojazdow...
-
Czy dobrze rozumiem jestes legalista, ale jak mnie zbyt przycisna to spadam i mnie nic nie obchodzi? Raczej taka postawa pasowala by do konformisty - dopoki mu dobrze to dobrze, jak zle to zmienia strony... Chyba, ze zle zrozumialem - wszystko zalezy co kryje sie pod pojeciem: jak mozesz to rozjasnij
-
skoro jestes legalista, to powinienes sie zorientowac o co mi chodzilo ze stwierdzeniem delegalizacji delegalizacji - uwazam ten temat za zakonczony Tutaj smiem twierdzic, ze to nie tylko Twoj problem, jest to tez moj problem jak i wszystkich ludzi - niestety jesli wiekszosc nie zostanie "wyedukowana"(w pozytywnym znaczeniu - nie doszukuj sie w tym niczego niecnego) to pociagnie mniejszosc - tych ktorzy nie chca byc traktowani jak dzieci za soba - zostana dwie mozliwosci - pozostac soba, i patrzec na takie absurdy jakie mnoza sie w tej chwili, albo przylaczyc sie do "systemu" z pelna swiadomoscia na czym on polega... Chyba ze widzisz swiat inaczej niz ja (chociaz z tego co piszesz to chyba widzimy go podobnie) - czyli jako dazacy do kontroli systemu nad spoleczenstwem, ku coraz to wiekszej ingerencji rzadow w zycie prywatne ludzi... W takim razie wytlumacz gdzie jest blad w moim postrzeganiu swiata.
-
Astroboy - czy Ty czasem w ramach tego watku nie testujesz wlasnie wplywu marihuany na umysl ? O delegalizacji delegalizacji - napisalem, z powodu podejscia do zycia jakie moim zdaniem byloby najlepsze - oczywista sprawa, ze jesli cos zrobic rozwaznie to mozna - masz przyklad co do broni - Szwajcaria - bron jest - jest - zabijaja sie tam co 5 minut jak w hamburgerlandzie? nie... Jak koniecznie chcesz rozdawac ludziom bron atomowa - napisz o tym prosto z mostu... Czyli jestem przeciw zabranianiu ludziom wszystkiego czym mogli by sobie sami zrobic krzywde - ich zycie ich sprawa - inna kwestia pozwalanie na robienie krzywdy innym - co jest naganne i tam trzeba regulacji. Z marihuana jest podobnie jak z czymkolwiek innym - mozesz skorzystac raz na tydzien - nic Ci nie bedzie, mozesz palic non stop i pewnie na zdrowie to nie wyjdzie - jednak nikt nie moze zabronic robienia sobie krzywdy - o ile nie jest to pod przymusem. Podobnie jak nikt nie moze nikomu zabronic pociecia sie nozem kuchennym, ale jednak pociecie kogos innego powinno byc zabronione. Idac droga zabraniania wszystkiego dotrzemy do miejsca, ze aby posiadac taki noz kuchenny potrzebna bedzie licencja, co tygodniowe badania lekarskie i raz na miesiac platna legalizacja noza wraz z badaniem, czy aby resztki krwi na nim pochodza z cietego krwistego steka czy przechodnia co zle sie spojrzal. Traktowanie ludzi jak dzieci - co masz w naturze robic - nie prowadzi do niczego dobrego. Co do pierwszego punktu z wymienionej kilka postow listy - widzisz nie tak dawno jednej firmie udalo sie zdelegalizowac jedna substancje (ograniczyc prawa czlowieka), teraz mamy wszechobecna inwigilacje - skandale glownie, ale nie tylko z amerykanskimi sluzbami w tle (kolejne prawo zabrane - do prywatnosci) - jeszcze kilka lat takich "rzadow" na swiecie i oficjalnie oglasza niewolnictwo - oczywiscie tych sprytniejszych wystawi sie troche powyzej innych - oni mogli by zagrozic systemowi - wyniesieni metr ponad innych beda sie cieszyc. Wlasnie sie zastanawiam czy wlasnie nie wychodzisz z pozycji takiego podniesionego metr wyzej, bo na czyms sie zna, ma ciety jezyk i lubi obracac sytuacje na swoja strone? Powiedz jak to jest, jaki masz poglad na wolnosc?
-
Ok - poprawka, broni - rowniez palnej sluzacej do obrony - bron masowego razenia - jakakolwiek - zdecydowanie nie powinna istniec (wiem, ze to malo realne...).
-
Deklaracje, hmm. - nie jestem silnym ramieniem czegokolwiek jedynie staram sie zebrac pewne fakty "do kupy" i postawic po stronie ktora na podstawie zebranych informacji jest lepsza od obecnie panujacego podejscia do tego tematu. Deklaruje, ze jestem za delegalizacja wszelkich delegalizacji przedmiotow(broni rowniez, jednak na rownych zasadach dla wszystkich - inaczej moze sie to zle skonczyc: USA vs. Szwajcaria), roslin, uzywek ktore jedynie moga byc szkodliwe dla jego uzytkownika, nie szkodzac innym(wymaga odpowiednich regulacji - chociazby kwestia prowadzenia pojazdow) - jako argumenty: - prawa czlowieka - prawo do decydowania o swoim losie - prawo - chcacemu nie dzieje sie krzywda - wszelkie nielegalne rzeczy czy uzywki sa latwo dostepne na czarnym rynku, kwestia kosztow opieki zdrowotnej spada na podatnika, brak wplywow ze sprzedazy tychze do kasy panstwa przy jednoczesnym obciazeniu jej przez tak czy inaczej konieczne leczenie - jest ekonomicznie nie oplacalne, wspomaganie grup przestepczych - spychanie ludzi z grona uzytkownikow nielegalnych uzywek do podziemia, uniemozliwiajace im aktywne poszukiwanie rozwiazania swoich problemow, - rozwoj przestepczych grup narkotykowych - po legalizacji ich istnienie przestaje miec sens, oczywiscie przeniosa sie na inne sposoby zarabiania - naturalna kolej rzeczy - wymagajaca kolejnych rozwazan, nie zwiazanych z obecnym tematem - jedynie warte zauwazenia - otwarcie furtki dla medycyny - poszukiwania nowych lekow - wieziennictwo - dzieciak za posiadanie rosliny trafia "za kraty", wychodzi jako wyszkolony przestepca - kosztem obarczone jest spoleczenstwo - zarowno utrzymania go w wiezieniu, jak i nastepstwami czynow ktore popelni po wypuszczeniu go z "uniwersytetu" - udawanie, ze problemu nie ma bo cos jest nie legalne jest najzwyczajniej dziecinne - zaradzenie temu jest mozliwe jedynie po odpowiednich regulacjach prawnych - podobna sytuacja widoczna byla w czasach prohibicji alkoholu w USA. - odciecie mlodych ludzi od swiata przestepczego - chcac sprobowac nie ma problemu z dostaniem - czy ma sie 10 lat czy 18 - po legalizacji byloby to kontrolowane, a mlodzi ludzie nie byliby zmuszeni do kontaktow ze swiatem przestepczym - kontrola jakosci - podobnie jak w przypadku wielu innych produktow, aby byl dopuszczony do handlu musi spelniac wymagania - wplywy do kasy panstwa - tak czy inaczej leczenie fundowane jest z pieniedzy podatnikow, podobnie jak to jest obecnie z akcyza na alkohol i papierosy, uzytkownicy sami by uczestniczyli w placeniu za ewentualne leczenie - regulacja zawartosci substancji we krwi na ewentualnosc prowadzenia pojazdow - w chwili obecnej na pewno wielu uzytkownikow prowadzi pod wplywem roznorakich srodkow, podobnie jak to ma miejsce w przypadku alkoholu wprowadzic odpowiednie limity - podobne jak wyzej regulujace prace pod wplywem... - medycyna - mnostwo jednostek chorobowych w ktorych jest to srodek zdecydowanie lepszy od chemicznych lekow - MS, rak, choroby neurologiczne, choroby zapalne stawow, wiele innych - temat na caly artykul nie na komentarz... - na koniec powtorze - prawo czlowieka - do stanowienia o swoim zyciu Calkowity zakaz reklamy wszelkich narkotykow w mediach, na plakatach, na wystawach sklepowych - uwzgledniajac wszelkiego rodzaju alkohol, wyroby tytoniowe, uzywki rekreacyjne, wyroby zawierajace kofeina, lekow bez recepty - co powinno byc juz dawno wprowadzone, niestety interesy politykow nie sa zgodne z interesami spoleczenstwa.
-
Mozliwe, ale wez prosze pod uwage, ze po pierwsze - marihuana nie uzaleznia tak jak papierosy - czlowiek palacy papierosy (srednio) konczy palac jedna paczke dziennie, czlowiek rekreacyjnie palacy marihuane - pali ja dalej rekreacyjnie, oczywiscie w jednym i drugim przypadku moze znalesc sie ktos kto bedzie uzytkowal dana substancje skrajnie - podobnie sprawa sie ma z alkoholem, sa tacy co pija dwa piwa w weekend, sa tacy co pija pol litra co trzeci dzien, oraz sa tacy co koncza na denaturacie. Ja wypijam jedno wino w ciagu tygodnia - czy to znaczy, ze za rok czy dwa bede lezal w rowie z denaturatem? Przytoczylem porownanie realne - przeczytaj jak bylo prowadzone i z jakiego powodu nie dalo sie przeprowadzic dokladnych badan na grupie "hard users". Podobnie nie porownasz palenia papierosow z piciem wodki - palacze pala duzo, ciezkich alkoholikow jest malo - takich co pija od czasu do czasu znajdziesz za to wszedzie. Uzytkownicy forum o ktorym piszesz raczej eksperymentuja ze wszystkim co im wpadnie do reki - takie ekstremum statystyczne, znajdziesz takie rowniez wsrod klientow mc donalda, uzytkownikow komputerow, czy klientow salonow pieknosci - uzaleznic mozna sie od wszystkiego, nie sadze ze ten problem pozostanie kiedykolwiek rozwiazany. Jednak zabierac prawo do decydowania o wlasnym zyciu tylko z powodu ze statystycznie znajdzie sie ktos kto sam na wlasne zyczenie bedzie dazyl do autodestrukcji jest absurdem. Rozumujac w ten sposob nalezy zakazac handlu i posiadania nozy kuchennych - bo mozna nimi zabic, samochodow, rowerow, junk food, czipsow, alkoholu, ogolnie zamknac wszystkich ludzi w obozach niech pracuja za jedzenie i nie robia nic innego. Skoro popadamy w skrajnosci - robmy to porzadnie PS. Osobiscie za sytuacje ludzi z tego forum winic nalezy wlasnie brak regulacji, ludzie kupuja w podejrzanych miejscach cos pod nazwa marihuana co w rzeczywistosci jest nasaczone czymkolwiek co zwiekszy zysk handlarzy - nie wykluczajac twardych narkotykow silnie uzalezniajacych fizycznie. Dlaczego istnieja cale spoleczenstwa gdzie palenie marihuany (naturalnej, bez dodatkow) nie powoduje powstawania takich ekstremow - Jamajka? Nie siegaja oni ani po nic mocniejszego ani nie popadaja w psychozy, nie maja psychicznego ani fizycznego przymusu poszukiwania coraz to silniejszych doznan. Gwarantuje, ten typ czlowieka, czy substancje legalne, czy nie - predzej czy pozniej znajdzie sobie coraz mocniejsze srodki, szkodzace lub nie, ale dajace mu to czego szuka. Zadne regulacje temu nie zapobiegna, tak samo jak penalizacja jego zachowania im nie pomoze. Margines istnial zawsze i zawsze bedzie istnial - roznica taka, jesli samo postepowanie nie bedzie nie legalne jest szansa na poszukiwanie pomocy z wlasnej woli. Jednak w momencie gdy ich zachpwania sa penalizowane nikt z nich z wlasnej woli nie bedzie poszukiwal rozwiazania. Zepchniecie kogos z marginesu do podziemia jedynie ukryje problem, nie jest rozwiazaniem jego. Jedynie jak taki czlowiek SAM zadeklaruje chec zaprzestania jest szansa na pomoc samemu sobie. PPS. Nie prawda jest ze 100% palacych marihuane konczy z problemami psychicznymi. Prawda za to jest ze 100% chorych psychicznie spozywa wode. Puste numerki bez PRAWIDLOWEJ interpretacji niczemu nie sluza. Prosze Cie TrzyGrosze udowodnij teze jakoby 100% uzytkownikow marihuany popadalo w problemy psychiczne.
-
Oczywiscie - wystarczy spojrzec na badania w medycynie, szczegolnie wplyw na roznego rodzaju komorki rakowe. Wyniki mozna poszukac samemu na stronach renomowanych uczelni medycznych. Co do badania zawartosci - oczywiscie masz racje, jednak z tego co wiem nasi sasiedzi zza zachodniej granicy robia testy, maja prawnie ustalone dawki ktore uwzgledniaja zawartosc majaca wplyw na obnizenie mozliwosci prowadzenia pojazdow i jakos sobie z tym problemem radza - jak rowniez z wieloma innymi problemami ktore w naszym kraju nadal pozostaja nie do rozwiazania. Nie trzeba nic nowego wymyslac, wystarczy skorzystac z gotowych rozwiazan. Caly problem polega na tym czy chce sie rozwiazywac problemy czy tworzyc nowe/utrzymywac stare przy zyciu - wszystko zalezy od tego co i komu politycznie i materialnie sie bardziej oplaca. Niestety przy podejsciu niewolniczym do spoleczenstwa czesto problemy sa bardziej oplacalne niz brak problemow.
-
Ogolnie tak, w koncu marihuana nie uzaleznia az tak jak papierosy, znasz palacza papierosow co pali 1-2 papierosy dziennie - oczywiscie pewnie tacy sie zdarzaja, jednak jest to statystycznie pomijalne, tak samo jak pewnie zdarza sie palacz palacy 3 paczki dziennie. Jak zwykle sprawa rozchodzi sie o statystyki, inna kwestia jest jakosc dostepnej marihuany, zapewne jak by zbadac to co jest obecnie dostepne na czarnym rynku wyniki zawieralyby wszelkie mozliwe dodatki glownie majace na celu uzaleznienie fizyczne - w koncu towar musi sie sprzedawac... Tak wiec porownojac rosline z tym co jest dostepne pod jej nazwa porownoje sie dwie rozne rzeczy. Bez regulacji prawnych sytuacja ta nie ulegnie zmianie - czyli legalizacja dla zdrowia spoleczenstwa przynioslaby pozytywne rezultaty. Kwestia przeciw regulacji prawnej jest spadek obrotow mafi, spadek obrotow przemyslu farmaceutycznego, spadek przemyslu alkoholowego, oraz spadek ilosci wiezniow - na czym takze zbija sie niezly interes. Gdzie wchodza takie czynniki w gre trudno jest cos zmienic - wiec Pogo, nie nie tylko brak szybkiego testu stoi na przeszkodzie. PS. Za regulacje prawna uwazam zalegalizowanie i ustalenie jakosci - podobnie jak sprawa ma sie z alkoholem - ten czarnorynkowy niejednokrotnie zawiera trujace dodatki, miedzy innymi metanol. Kolego Krzysiek, nie znam sie - rozmawiam, dowiaduje, poszukuje - nie znam sie, nie wypowiadam sie - tyczy sie jedynie ludzi ograniczonych na wlasne zyczenie. Masz cos do dodania, wiesz gdzie jest blad, napisz prosze - wniesie to cos konstruktywnego
-
http://www.ucsf.edu/news/2012/01/11282/marijuana-shown-be-less-damaging-lungs-tobacco
-
Ciekawsze badania beda jak ktos porowna statystyki uzytkownicy lekow (niejednokrotnie, a w zasadzie praktycznie zawsze bardziej niebezpiecznych dla zdrowia), statystyki policyjne (dilerzy, handlarze, zwyczajni ludzie pakowani do wiezien za robienie czegos co moze zaszkodzic jedynie wlasnemu zdrowiu), sprzedazy alkoholu, etc... Mysle ze tutaj na prawde nalezy szukac winnych tak restrykcyjnych przepisow i tendencji do demonizowania pewnych substancji. Racjonalnie patrzac, marihuana jest mniej szkodliwa od papierosow dla zdrowia, mniej zaburza swiadomosc od alkoholu, posiada wiele wlasciwosci uzytecznych medycznie. Przypomina mi to czasy prohibicji w ktorych to ogromne pieniadze zbijala mafia, i to ona byla najwiekszym przeciwnikiem legalizacji alkoholu, jak rowniez ona, wraz z oplacanymi z jej kasy politykami starala sie za wszelka cene taki stan zachowac. Z tego co wiem prowodyrem do delegalizacji marihuany byla firma duPont wraz z podleglymi jej politykami. Pomijam kwestie, ze w zadnym wolnym panstwie nie mozna zakazac robienia czegokolwiek samemu sobie pod warunkiem, ze nie szkodzi to innym, jest to lamanie podstawowego prawa czlowieka do stanowieniu o sobie. Tak wiec bardziej bym sie doszukiwal powiazan polityczno - korporacyjno - mafijnych (czy te trzy poprzednie wyrazy nie okreslaja tego samego?), niz problemow z prowadzeniem pod wplywem, ktore samo w sobie oczywiscie uwazam za naganne - bez znaczenia czy pod wplywem narkotykow okreslanych mianem alkohol, czy marihuana, czy dowolny inny srodek, nie wykluczajac z niego kofeiny (ktora na niektorych ma wplyw zdecydowanie gorszy niz na innych marihuana jesli chodzi o zdolnosc prowadzenia pojazdow - ale skoro nie da sie okreslic co komu wolno a co nie...).
-
@TrzyGrosze - piszac o statystyce starasz sie innym przypisac skrajnosci, co statystycznie wydaje sie byc absurdalne... Jak juz napisalem, nie mam zamiaru bronic jakiejkolwiek strony oprocz tej mowiacej, ze te badania statystyczne jedyne czego dowodza to faktu, ze ktos je przeprowadzil. Jakiekolwiek inne wnioski pochodzace z tych badan sa bledne - czy to na jedna czy na druga strone.
-
@TrzyGrosze - wlasnie sytuacja NAJPRAWDOPODOBNIEJ jest oczywista, notatka nie podala progu od jakiego czlowiek byl zaliczany do grona uzytkownikow marihuany - THC idzie wykryc we krwi dwa tygodnie po uzyciu - mimo iz wtedy nie ma wplywu na organizm, we wlosach da sie wykryc lata po uzyciu. Bez podania progu i sposobu badania sytuacja jest OCZYWISTA, badania maja wartosc polityczna, nie posiadaja za to zadnej wartosci merytorycznej.
-
@TrzyGrosze - skoro znalazles wariant gdzie ta informacja bylaby potrzebna i zauwazyles, ze jest jej brak znaczy ze przyznales mi racje - jedyne z czym sie jeszcze nie zgadzamy to kwestia granicy - Ty ja postawiles w miejscu w ktorym ilosc wypadkow maleje, ja na rowni. Jakim sposobem zakladajac ze ilosc wypadkow nie wzrosla chcesz udowodnic jej zly wplyw na powodowanie wypadkow smiertelnych? Jedyne co mozesz tym udowodnic to fakt ze zwiekszylo sie spozycie w spoleczenstwie - jedyny negatywny wplyw bedzie w wyniku wzrostu wypadkow, dla ich mniejszej badz takiej samej ilosci nic sie nie zmienia. Oczywiscie pominalem zmiany cen paliw, zmiany dochodow na osobe, zmiany sredniej wieku posiadaczy prawa do prowadzenia pojazdow (tak te wszystkie czynniki maja wplyw na ilosc wypadkow) jak i wiele, wiele innych. Nic nie ocenisz w takiej skali jako jedna i odrebna okolicznosc majaca jedyny wplyw, pomijajac wszystkie inne czynniki. Co do metody przeprowadzania tych badan sam ten skrot jasno wyjasnia, ze autor bardzo duzo kwestii zignorowal. Do poki w tekscie (czy notatce prasowej z niego) nie bedzie podana konkretna dawka nie jest to test (lub notatka) na podstawie ktorego nalezy wysnuwac jakiekolwiek opinie. Skoro notatka zostala opublikowana bez zrodla nie mam zamiaru poruszac kwesti metody robienia samych badan, raczej moim zamiarem jest zwrocenie uwagi na fakt ze wyciaganie wnioskow na podstawie takowego jest powaznym bledem.
-
@TrzyGrosze - chociazby o brak informacji w badaniu na temat stezenia badanej substancji w organizmie, alkoholu nie wykryjesz 48 godzin po uzyciu - a nadal (chociazby w formie zmeczenia organizmu ma wplyw) thc wykryjesz po 6 miesiacach. Sposob przeprowadzenia badania jest typowo tendencyjny i nie wydaje mi sie abym chwytal sie brzytwy - po prostu badanie przeprowadzone w sposob kompletnie wykluczajacy jakiekolwiek jego wykorzystanie w celu innym niz polityczno-propagandowe. Bez informacji czy ogolna liczba wypadkow ulegla zmianie jest ono kompletnie bezuzyteczne. PS. Nie jestem uzytkownikiem marihuany i nie bronie kwestii prowadzenia pojazdow pod jej wplywem, ani w stanie pozwalajacym stwierdzic jej uzytkowanie mimo braku wplywu na kondycje uzytkownika. Zwyczajnie chcialbym sie dowiedziec jaka jest statystyka ogolna ilosci wypadkow przed dopuszczeniem jej do uzytku, jaka po, jak zmienila sie ilosc pojazdow na drogach w okresie przed i po, oraz kilku innych rzeczy majacych wplyw na ruch na drodze w tym okresie. Metoda wybierania faktow pasujacych i omijania nie pasujacych mozna udowodnic prawie wszystko, nawet to ze ziemia jest plaska - jesli nie pasujace dane do teori jaka staram sie promowac - pomine.
-
Wielkie znaczenie, jesli ogolna liczba wypadkow wzrosla, to moglo by oznaczac, ze faktycznie marihuana ma wplyw na liczbe wypadkow i to niepozadany. Jesli zmalala - takze oznacza ze ma wplyw na liczbe wypadkow, jednak jest on pozytywny. Jesli pizostala bez zmian oznacza to jednak ze wplyw wolnego dostepy do marihuany spowodowal wzrost jez spozycia, skutkujacy rowniez zmiana proporcji uczestnikow wypadkow smiertelnych pod wplywem marihuany do nie bedacych pod wplywem zadnych substancji, jednak bez zmian na sama ilosc wypadkow. Znaczenie jest takie, badanie ktore dazy do poznania natury problemu nie zawiera kilku wyrwanych z kontekstu informacji, takie badanie mozna potraktowac jedynie jako badanie zrobione w celu uzyskania jakiegos z gory zalozonego wyniku. Badajac w ten sposob idzie udowodnic prawie wszystko. Lepiej powiedz jakie ma znaczenie przywolywanie tutaj obowiazku jazdy z zalaczonymi swiatlami w dzien?
-
Badanie jest bez znaczenia do momentu az nie poda sie czy ogolna liczba wypadkow w tym stanie zmalala, wzrosla, czy pozostala bez zmian. W ten sposob mozna udowodnic dowolna teze, zwyczajna manipulacja faktami. @Astroboy z tego co mi wiadomo to kazdy czlowiek ktory zazywal monotlenek diwodoru umiera, wiec co za roznica czy w samochodzie czy we snie?
-
Obojętnie co by to nie był za wynalazek, jeśli ma szansę działać i może się przydać jakiejkolwiek agencji rządowej (naszej, czy tym co nasze mają w kieszeni) to w momencie przeszukiwania internetu na jego temat/zbierania danych do jego przygotowania/etc... pomysł już leży u nich na stole i jest analizowany. Więc jeśli kolega faktycznie wynalazł coś ciekawego to kolega Grey55 podał najgorszy z możliwych sposobów, żyjemy w czasach gdy szpiegostwo przemysłowe (i nie tylko) jest na poziomie jaki mało kto jest sobie w stanie wyobrazić. Wynalazłeś coś, trzymaj to na papierze, nie rób zdjęć, nie puszczaj w sieć(nawet zapytań związanych z tematyką - w szczególnosci do szpiego-wyszukiwarki - od tego są książki) - jeśli chcesz być uznany za autora - aż do momentu uzyskania patentu...
-
Szczyt hipokryzji, ciekawe co za 20 lat będzie się działo z tymi agencjami i co się o nich będzie mówiło. Albo będą zdelegalizowane a ich członków posadzą na wiele lat do więzień, albo będzie całkowita cenzura i za powiedzenie złego słowa o nich przyjdzie sędzia Dredd i wykona wyrok, chyba trzecia opcja nie istnieje. Najgorsze jest to że nasi właściciele(przynajmniej tak się zachowują) kolaborują z tymi psycholami zza oceanu i sprzedają nasze dane za jakieś obietnice w imieniu walki z wiatrakami co specjalnie na tą okazję zostały zbudowane.