Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

pogo

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    3184
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    59

Odpowiedzi dodane przez pogo


  1. Przed erą grantów trzeba było inaczej sprzedać wyniki swoich badań, więc mam wątpliwości czy były lepsze. Wręcz zaryzykowałbym, że wtedy nie ważne co się odkryło, to trzeba było naciągnąć fakty tak, aby ktoś był zainteresowany ich skomercjalizowaniem. Teraz wystarczy powiedzieć "coś głośnego" i nie trzeba się martwić kto na tym zarobi lub straci, bo naukowiec i tak ma z tego kasę.

    Problemem się robi, że dla grantu zaczyna się krzyczeć co popadnie...


  2. Tym razem rzeczywiście zaczęło się od tego, że poprosiłeś o rozwinięcie myśli poprzez użycie sarkazmu i nie zostałeś zrozumiany. Ale i tak dalszą kłótnię nakręcacie sami... gdyby była chociaż merytoryczna i na temat... na jakikolwiek naukowy temat, a nie na temat rozmówcy...


  3. Panowie, zakończcie te osobiste wycieczki!

    Obaj jesteście do siebie nieco złowrogo nastawieni i interpretujecie każde słowo tego drugiego jakby miało być zaprzeczeniem waszej inteligencji. Jak tylko pierwsze takie znajdzie (najczęściej błędnie odczytane), to zaczynacie na oślep wymachiwać szabelkami.


  4. Kompletnie nie rozumiem jak "kopulacja z byle kim" miałaby źle wpływać na nasze zdrowie. Kopulacja ogólnie bardzo dobrze wpływa na nasze zdrowie, określenie z kim to wyłącznie ryzyko zarażenia się czymś, ale jeśli partner nie jest nosicielem żadnego paskudztwa to nie ma znaczenia kim on jest i jak często go zmieniamy.


  5. Dokładnie. MQL5 dopiero wchodził, a w niego dopiero dało się wpiąć "c-hash" i to też nie bez gimnastyki.

    Algorytmy generyczne i SNN to moim zdaniem za dużo na początek. Zacząłbym od zwykłej statystyki... z 3-4 poziomami porównań i wag.

    Mimo wsyztsko to nie jest coś z czego chciałbym żyć... fajnie mieć kasę "za nic" (jeśli napisanie czegoś takiego to jest nic...), ale nie realizuje to moich ambicji życiowych.


  6. Cóż... podejrzewam, że SNN możemy wykonywać konkretne czynności lepiej niż człowiek zwyczajnie z powodu szybszego przetwarzania dużej ilości podobnych jakościowo danych (przede wszystkim szybsze przeszukiwanie pamięci - dużo prostszej pamięci). Komputer zrobi masę obliczeń, na które mózg zwyczajnie nie ma odpowiednich "obwodów". Przy porównywaniu i dopasowywaniu wzorców komputer jest w stanie porównać ich znacznie więcej w tym samym odstępie czasu... o ile jesteśmy mocno ograniczeni do wzorców jednego typu, jak np. schematy na kartce, bo wyszukanie z jaką kategorią porównywać, to już gorzej.

    Kiedyś pisałem program, który miał się uczyć grać na forexie. W założeniu miał podejmować podobne decyzje jak ja w czasie, który dla mnie był za krótki by przeczytać co właśnie przyszło. Miałem nawet całkiem dokładne założenia jak powinno się to "uczyć", czyli korygować zachowania na podstawie wcześniejszych wyników. Niestety pokonał mnie język programowania, w którym trzeba było to klepać, a platformy, na których można było użyć czegoś "normalnego", miały za duży koszt wejścia lub opłacalności...


  7. Nie wiem o co chodzi, że hipokamp to wskaźniki. Dla mnie, po medycznemu, to układ blaszek segregujących pamięć trwałą, rodzaj indeksowania pomagającego wyszukać zapisane treści i zbudować nowe "linki" do nowopowstających reprezentacji.

    to jest właśnie definicja wskaźnika :) przynajmniej jeśli chodzi o wskaźniki w programowaniu.

     

    Rekurencja. Tu jest według mnie klucz do cudowności kory. Kora ma tysiące układów i układzików rekurencyjnych w swoim obrębie i z niższymi regionami. Ba nawet z otoczeniem. To co efektory wykonają (np. mięśnie) oczy, uszy, ciało czy bebechy odbiorą i zwrotnie przekażą. Tego SNN na pewno nie robi.

    Nigdy nie tworzyłem sieci neuronowych, ale akurat rekurencja w formie, jaką opisałeś to jedna z prostszych rzeczy do zaprogramowania, ale nie wiem czy ktoś z tego korzysta w SNN.

     

    SNN działa zaladowane przez człowieka jakimś zadaniem- jak karabin pociskiem. Samo nic nie zrobi, nie wyszuka z siebie, nie zadziała.

    Na obecnym stanie SNN - trudno zaprzeczyć

     

    Nie komunikuje się ze światem, choćby prze wspomniane przeze mnie maszyny płynowe i nie wykonuje działań fizycznie. nie jest w stanie też percepować tych działań.

    Rozwiń proszę myśl, bo nie ogarnąłem.

     

    I najważniejsze, jeśli SNN mają być sztucznymi mózgami, muszą przetwarzać równolegle modalności danego obiektu- rozbierać to na czynniki pierwsze i scalać w reprezentacje wewnętrzne.

    To prawie każdy program musi robić aby w ogóle działać, nawet prostsze "kalkulatory" niż SNN...

     

    Większość z tego co opisałeś to zwykłe sprzężenie zwrotne (czasem dodatnie czasem ujemne)... z całą masą pętli tych sprzężeń, których waga jest modulowana w zależności od tego jakie wcześniej były wyniki, czyli kolejnym sprzężeniem... 

    Na poziomie obróbki danych to największą zdolnością mózgu jest usuwanie zbędnych danych (wspomnień) o znikomym wpływie na modulowanie reszty działań.

     

    Sam zaczynasz sprowadzać mózg do trywialnego kalkulatora, który zwyczajnie jest dość szybki by wprowadzać dużo danych na raz i je błyskawicznie przeliczać. Zwyczajnie uderzasz w niewłaściwe kierunki szukając braków w SNN. Jest ich dużo... bardzo dużo, ale nie w obróbce danych. Największą różnicą jest umiejętność wyznaczania celów, czyli określania tego jaki efekt chcesz uzyskać. 

    SNN zawsze skoczy w przepaść jeśli mu nie powiesz, że jego KPI to przeżyć. Mózg sam do tego KPI dojdzie (nie wnikajmy w wyjątki z samobójcami).


  8. Musiałbym sprawdzić jaki jest maksymalny dopuszczalny poziom rozładowania tych akumulatorów. Zakładam jednak, że wynalazek jest przeznaczony jedynie do baterii alkalicznych i w instrukcji będzie info by nie stosować ich do akumulatorków, tak jak na ładowarkach jest info by nie ładować nimi jednorazowych baterii.

    W końcu w całym artykule nie ma nawet zająknięcia o akumulatorach.


  9. Z tym ostatnim mój mózg zwykle sobie nie radzi. Bywa, że mijam znajomych o kilka metrów i ich nie zauważam jeśli oni się do mnie nie odezwą... a nie robię w tym czasie nic poza tym, że idę i o czymś tam sobie luźno myślę.


  10. U mnie to rzeczywiście odtwarzanie filmu. W wielu miejscach rozmytego, uszkodzonego, poszarpanego, zaciemnionego... ale jednak to film. Przerażająco często bez dźwięku. Jak rozwaliłem sobie kolano to pamiętam jak krew mi płynęła po nodze, ale nie pamiętam bólu, nie pamiętam o czym myślałem, nie pamiętam praktycznie nic poza obrazem cieknącej krwi, drogę po schodach do domu, widokiem rozciętej skóry po umyciu tego i tego jak posypka na przyspieszenie krzepnięcia powoli zasychała na ranie, ale to wszystko tylko w kontekście obrazów.

    Świeższe wspomnienia są zdecydowanie bardziej szczegółowe i bogate w inne bodźce.

    Wspomnienia z imprez zawsze mam z ciemnymi obwódkami dookoła tego co widzę i stopniowo czarne się powiększa, a to co widzę kurczy. Całkowite urwanie filmu oczywiście następuje dużo wcześniej niż zamknięcie czarnego :D

     

    A co do sieci neuronowych. Wciąż brakuje im jednej podstawowej funkcji: samodzielnego decydowania o tym czego chcą się nauczyć i jakie są miary tej nauki. Gdyby posiadły tę umiejętność to ciekawe jak bliskie naszym zdolnościom by się stały...


  11. Gdy ktoś ma tak silna wadę wzroku, że bez okularów widzi tylko kolorowe plamy, to ich zdjęcie nie stanowi żadnego treningu.

    Ja akurat całkiem dobrze widzę bez nich, mam tylko problemy z drobnym drukiem i szybko się męczę, a na co dzień nosze za słabe o 0,5 dioptrii, bo to limit możliwości kompensacji dla moich oczu. Niestety ta moja kompensacja ma nawyk nie trafiać w punkt i zawsze mi zostają rozmyte 2-3 ostatnie linijki na tablicy u okulisty. Dopiero założenie tak mocnych soczewek, że przebija możliwości kompensacji poprawia sytuację, ale wtedy oczy mnie bolą po kilkunastu sekundach.


  12. Czyli dobrze robię, że biorę tego typu leki dopiero gdy nie mogę wytrzymać lub z jakichś przyczyn muszę być bardziej przytomny.

    Ból głowy i złe samopoczucie wolę przespać niż usuwać. Lekarz też zawsze mi mówi aby nic nie brać jeśli temperatura nie przekracza 38,5°C, ale ja nie mam termometru, więc zwykle nie biorę wcale :D


  13. Do "upraszczania" cukrów potrzebna jest amylaza, a ta najlepiej działa w temperaturach 60-75°C i rozpada się po przekroczeniu 80° (przynajmniej jeśli mowa o jej wersjach występujących w zbożach). Nie sądzę by marchewka lub inne produkty wrzucane do zupy zawierały ten enzym lub jakiś inny zdolny do rozkładania wielocukrów, a szczególnie nie w temperaturze wrzenia.


  14. Mimo wszystko szukajmy przyczyn kaskadowo.

    Jeśli najpoważniejszy problem wynika z innego nieco drobniejszego to dopiero szukajmy przyczyny tego drobniejszego... itd aż do źródła. Jeśli po drodze da się walczyć ze skutkami, to może czasem warto... byle nie zatrzymywać się na etapie, że to już pewniak jako przyczyna.


  15. Jeśli fakty mają wątpliwe odniesienie do ludzi "to tym gorzej dl faktów".

    Nie wierzę, że te same procesy występuję u ludzi. Oczywiście nie zaprzeczam problemom dermatologicznym wynikającym z życia w przestrzeni kosmicznej, ale nie ma co przenosić tego między myszami a ludźmi.

     

    Wciąż się dziwię, że nie znalazłem doniesień o rozmnażaniu jakichkolwiek zwierząt w warunkach mikrograwitacji. Szczególnie by mnie interesowały kręgowce, ale każdy inny zwierzak wielokomórkowy też mnie zadowoli na początek na początek.


  16. Hmm... Moja mama ma problemy ze stawami w dłoniach. Może to ma związek z tym niskim ciśnieniem, które jej towarzyszy od zawsze, ale dopiero teraz wyszły efekty. Pogadam z nią o tym przy najbliższej okazji. Ciekawe co można ewentualnie na to poradzić na tym etapie, w końcu pierwsze odczuwalne efekty nie muszą oznaczać początku problemów, a może to być ich kumulacja... :/


  17. Uważam, że te badania na myszach są zupełnie bez sensu.

    Przede wszystkim nie można w takich warunkach przeliczać czasu życia liniowo... i pewnie wcale nie da się przeliczać.

    Poza tym chyba nie tak trudno przekonać astronautę, który ma spędzić w warunkach mikrograwitacji rok aby dał sobie pobrać nawet wycinak 2x2 cm skóry z przedramienia dla późniejszego porównania z takim samym wycinkiem (choć więcej sensu ma pobranie 100 próbek po 2x2mm z różnych części ciała). Materiał do badań genialny i bez potrzeby dziwnych i wątpliwych jakościowo przeliczeń...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...