Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

pogo

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    3184
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    59

Odpowiedzi dodane przez pogo


  1. Ktoś niedawno pisał, że u nas się leczy skutek, a nie przyczynę w kwestii nadciśnienia. Wręcz wcale nie szuka się przyczyny.

    Mam wrażenie, że tu się to powiela... 

    Podejrzewam, że nadciśnienie może też być niezależne od innych przyczyn (spontaniczne? tak to się nazywa?), a wręcz być przyczyną innych innych problemów. Tu chyba jest właśnie mowa o takim bez żadnych powodów. Boję się, że jak wejdzie to do użytku na ludziach to pójdzie też do tych, u których jest to tylko skutek...


  2. Oj dość mocno jednak odeszliśmy... przynajmniej pod koniec.

     

    No i pamiętaj, że student o 4 nad ranem nie koniecznie ma już siłę na trening. A być może już uważa się za świetnie wytrenowanego i dlatego odetnie się od serwisu gdzie są same "generatory OT".

    Będąc stałym bywalcem mi to pasuje, ale nie każdy ma taki komfort jak my by spokojnie się przez to wszystko przedzierać i filtrować. Miejsce gdzie się wypowiadamy zależy od pieniędzy, a te zależą od ilości ludzi jacy tu zaglądają. Dbajmy też o tych co jeszcze nie widzą, że chcą tu zaglądać :)

    Fajnie by było gdyby ktoś, kto zaczyna offtop po 2 kolejnych postach (nie tylko swoich) założył nowy temat w luźnych i dał link do niego. Zachowujemy ciągłość myśli, pozwalamy by szły w ciekawych kierunkach i zainteresowały jeszcze bardziej ludzi, którzy chcą pogłębiać wiedzę wręcz chaotycznie (jak ja :)), a jednocześnie oszczędzamy ludzi, którzy akurat pilnie potrzebują jednego wątku. Taki nieco uporządkowany chaos.


  3. Szans nie widzę na zrównoważenie. Zbyt gwałtowne ocieplenie może właśnie przyspieszyć proces... i nagle okaże się, że żadne gazy cieplarniane nie równoważą tego zimna.


  4. Ciekawe jak szybki jest postęp tego zlodowacenia. Ile lat/pokoleń zajmie nim trzeba będzie coś kombinować by zachować dach na głową, a nie tylko odśnieżać.

     

    Chyba czas wyciąć offtop, ale nie mogę doszukać się miejsca do krojenia... jakieś propozycje?


  5. Zawsze mnie zadziwia "inteligencja" nowotworów. Jako coś, co powstało ze stosunkowo przypadkowych mutacji, to powinno dbać tylko o to by się rozwijać jak popadnie, a nie planować dalsze podboje.

    Taka "inteligencja" jest typowa dla czegoś, co celowo ewoluowało po to by się niszczyć gospodarza, jak bakterie, wirusy, pasożyty itp. Skąd więc takie zdolności u ludzkich komórek, które tak naprawdę uległy tylko drobnej modyfikacji?


  6. Nie martwi mnie przetrwanie gatunku, bo z tym sobie spokojnie poradzimy. Ba, nawet cywilizacja za dużo nie ucierpi... Ale architektura, zabytki, infrastruktura... Trochę będzie szkoda stracić to wszystko i zacząć od nowa na terenach, które pokryje lód, szczególnie, że to nowe będzie mniej trwałe ze względu na podłoże. No i oczywiści ludzi też ubędzie.


  7. Na końcu napisano, że znaleziony mikrob najpewniej nigdy nie był na księżycu.

     

    Ale odchodzimy od tematu, proszę o powstrzymanie się od tego. Nie chce mi się ciąć wątków. W luźnych gatkach możemy na to przystawać, bo w końcu są one luźne, ale pamiętajmy, że to co jest pod artykułem widocznym na stronie głównej czytają też ludzie, którzy trafiają tu raz na jakiś czas, przez przypadek szukając jakichś konkretnych informacji. Często czytają też komentarze, bo w nich są inne istotne informacje, czasem nawet więcej niż w artykule. Nie utrudniajmy im zadania, gdy piszą pracę zaliczeniową na studia i właśnie zarywają nockę tuż przed terminem oddania :)

    Taki człowiek jeśli znajdzie merytoryczną dyskusję pod artykułem być może następnym razem zacznie właśnie od KW poszukiwać materiałów do następnej swojej pracy. Po kilku takich poszukiwaniach się uzależni jak przynajmniej kilka osób obecnych tu na forum :) Pamiętajcie, że między innymi z tego Ania i Mariusz mają kasę byśmy mieli co czytać i o czym dyskutować.


  8. Nie liczyłbym na to. Szczególnie, że z czasem będzie przychodzić coraz grubsza warstwa mogąca przekroczyć nawet kilometr grubości. Wikipedia mówi nawet o 3-4km grubości, ale nie podaje gdzie tak gruby występował...


  9.  

     

    Tu bym dyskutował… Dlaczego niby jadący samochód miał większą podatność na EMP niż ten, który sobie stoi na parkingu?
    Miałem na myśli pojedyncze procesory, układy pamięci itp. Inna sprawa to odłączony obwód akumulatora, co odrobinę skraca miejsce do indukcji, ale to bez znaczenia.

     

     

    Polecam kiedyś pójść na kilka dni w odludne miejsce, tylko z nożem, pałatką, wełnianym swetrem i manierką wody, zmienia się perspektywa.
    Jeśli to tylko kilka dni to nie czuję wyzwania. Poniżej tygodnia spokojnie sobie poradzę. Dłużej to nie wiem...

     

     

    A na 400km wciąż atmosfera wyhamowuje ISS... 


  10. Nazwałbym to etapem przejściowym. Choć wymaga umiejętności podtrzymania neurogenezy na stałym, wysokim poziomie praktycznie w objętości całego mózgu. Chyba powinno być prostsze od mojego pomysłu, a efekt końcowy podobny, tylko z mniejszą szansą na apokaliptyczny koniec. Trudniejszy wpływ terroryzmu na świadomość wszystkich "ludzi".


  11. Rozumiem, że cyborg w sensie robot z przeniesioną ludzką inteligencją, a nie ze sztuczną.

     

    Pamiętam jak kiedyś naukowcy na jakimś programie popularno-naukowym mówili, że aby komputer miał takie możliwości jak człowiek, to procesor musiałby być wielkości solidnego budynku. Tylko to było dawno, gdy tranzystory były wielkości cegły (coś w latach 90). Ciekawe czy wciąż jakiś naukowiec spróbowałby zmieścić mózg w jakimkolwiek istniejącym systemie cyfrowym... Podejrzewam, że teraz już wiedzą, że spora część procesów naszego umysłu jest nie do zasymulowania na współczesnych technologiach i dopiero komputery kwantowe mogą być rozwiązaniem.

     

    Wciąż jednak liczę, że możliwe będzie wszczepianie w głowę układów elektronicznych, które będą powoli zastępować starzejący się mózg tam, gdzie produkcja nowych neuronów jest za słaba, lub istniejące nie potrafią już się dostatecznie dobrze ze sobą łączyć. Przy układach samoprogramujacych się gdzie neuron mógłby wpływać na program miałoby to szansę powodzenia. Takie płynne przejście z użycia żywych neuronów do ich elektronicznych zamienników. Neuron po neuronie zachowując ciągłość bytu świadomości.

    Ryzyko? To raczej nie jest ryzyko, ale zagłada ludzkości z opóźnionym zapłonem (wliczając ludzkość jako zbiór świadomych bytów elektronicznych), ale o tym innym razem :)

    A jak się pojawi możliwość to i tak sam pierwszy z tego skorzystam. No powiedzmy, że z pewnym dostosowaniem do stanu cielesnej powłoki.


  12. Uwzględniłem. Nic nie stoi na przeszkodzie abym doszedł do wniosku, że kończę tę zabawę i żyję jednym ciągiem dalej.

    Zastanawiam się też o jakiego konkretnie potwora Ci chodzi. Nie sądzę by zmiany były aż tak szybkie bym nie mógł się przyzwyczaić do tego co zobaczę po kilkunastu latach. A i na przerwy w hibernacji chce mieć dość czasu by spokojnie sobie pooglądać wszystko co mnie interesuje :)


  13. Wyobraźmy sobie, że lodowiec ma ze 20m grubości... i wycinamy w nim dziurkę na miasto aby nie budować od nowa całej miejskiej infrastruktury... i tunele w śniegu by z dróg korzystać... A ten niedobry lodowiec wciąż nam się przesuwa.


  14.  

     

    Nie wiem, czy wystarczy by unieruchomić "od zaraz" elektronikę wszystkich samochodów na tym Świecie.
    Myślę, że nie starczy bez względu na sposób odpalenia.

    A małe elementy elektroniczne odłączone od sieci raczej nie zostaną uszkodzone, bo nie mają dość długich obwodów by nastąpiła w nich indukcja prądu o wystarczającym natężeniu.


  15. Ciekawy jestem jak nasza cywilizacja poradziła sobie z glacjałem. Wyobraźmy sobie taki kawał lodowca powoli przesuwający się w stronę dużego miasta... śnieg, który po zimie się topi tylko nadal go przybywa...


  16. FB używam jako komunikatora oraz źródła informacji o interesujących mnie wydarzeniach (np sklep specjalistyczny koło mnie tylko tam informuje o nowościach jakie do niego trafiają, a staram się wypróbowywać wszystkie).

    Coś wrzucić? Tylko jak znajdę coś stosownie głupiego/zabawnego...

     

    Zastanawiam się co myśleć o koleżance, która cały czas mówiła, że nie chce mieć konta na fb, a jak już założyła to dłuższy czas mi się nie przyznawała wciąż mówiąc jakie to jest pase. Jednak gdy już się przyznała, to widzę, że ciągle coś tam wrzuca... tak aż do znudzenia. I jeszcze potrafiła mnie prosić o przyklaskiwanie temu (lajki).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...