Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

pogo

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    3184
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    59

Zawartość dodana przez pogo

  1. @@Qion, Na prawdę wierzysz, że na Ziemi może naturalnie występować zjawisko na tyle potężne by zmienić strukturę wewnętrzną protonów i neutronów i stworzyć materię niebarionową? I to jeszcze w takich ilościach? Toż to ciśnienie i temperatura we wnętrzu największych znanych gwiazd raczej do tego nie wystarcza. Materii niebarionowej też naturalnie wokół nas raczej nie ma, wiec nie ma z czego zrobić tego pioruna kulistego, który opisujesz. Myślę, że to w najlepszym wypadku zwykłą BARIONOWA plazma. 2 rzeczy: 1. nagrzewasz się tak samo z każdej strony, ale z przodu lepiej się chłodzisz 2. piorun kulisty ma temperaturę kilkuset stopni, a może i kilku tysięcy stopni, a Twoje ciało ledwo kilkudzisięciu, wiec co właściwie porównujesz? Piorun kulisty prawdopodobnie rozgrzewa powietrze do większej temperatury, niż ta, której używasz do pieczenia kiełbasek. Czuję się nieco zagubiony gdy google nie znajduje kompletnie nic na potwierdzenie "faktów", o których piszesz, nawet na stronach o fantastyce naukowej lub teoriach spiskowych Nasza polska Wikipedia opisuje natomiast łącznie 4 rodzaje piorunów kulistych podzielonych na 2 główne grupy... poczytaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Piorun_kulisty
  2. Eskimosi jedzą niemal wyłącznie tłuszcz i białko... i prawie wcale węglowodanów. Jakoś funkcjonują prawidłowo i są raczej zdrowi. Zwyczajnie trzeba czasu na pełne przystosowanie się organizmu, a te myszy nie miały go jeszcze dostatecznie dużo. No i z pewnością bardzo istotna jest jakość tłuszczu, a te myszy pewnie dostawały byle co... jakieś tłuszcze roślinne zamiast solidnego smalcu i tranu.
  3. Kulka plazmy wytworzona w kuchence mikrofalowej nie ma za dużo wspólnego z piorunem kulistym Z racji, że nie jest znana natura pioruna kulistego to każdy może strzelić głupią teorię na temat tego dlaczego lubi się on poruszać pod wiatr. Według mnie zwyczajnie jest on niemal idealnie przenikliwy dla wiatru, ale z racji dużej energii mocno podgrzewa powietrze. Powietrze leci w konkretnym kierunku, więc ostatecznie jest bardziej nagrzane z tyłu niż z przodu i tam wytwarza coś na kształt fali uderzeniowej wynikającej z rozszerzania się i ta fala uderzeniowa popycha cały piorun w przeciwnym kierunku. Jest to teoria równie bezsensowna jak o Twoim odparowywaniu powietrza. Zmieniając powietrze w plazmę tylko zwiększasz jego energię, ale wciąż nie daje żadnej energii napędowej, jedynie może zmniejszać opór powietrza gdyby był jakiś napęd z drugiej strony. Oczywiście już udowodniono, że działko plazmowe na czubku samolotu zmniejsza jego opór powietrza poprzez pokrycie całego samolotu warstwą plazmy. Nie pamiętam tylko jakie były problemy, że nie jest to powszechnie stosowane. Podejrzewam, że chodzi o koszty i korozję poszycia. Nie będę nawet wspominał czym się różni bańka próżniowa od bańki plazmowej...
  4. Brzmi jak fragment "1984", a przynajmniej jak przygotowanie do wprowadzenia ustroju jaki tam panował. Ostatnie kilkadziesiąt lat... Praktycznie żadnej otwartej wojny między państwami uznawanymi za rozwinięte. A przecież wszyscy się zbroją. Są zabawy w straszenie się, ale prawie nic konkretnego się nie dzieje (tylko ta Ukraina...) Tajemnica pokoju musi być gdzie indziej niż w braku broni...
  5. źle myślisz. Wystarczy mniejsza masa i długo sznurek... taki żeby środek ciężkości całego układu był powyżej czubka komina. Cóż... mało ostrożne stwierdzenie z mojej strony Nie. To co oszczędzisz na tym, że nie musisz rozkręcać to wydasz na podnoszenie elementów konstrukcyjnych... pewnie nawet z nawiązką. Jeśli da się produkować darmową energię w nieskończoność, to nie ma znaczenia ile innej energii włożysz w poruszenie mechanizmu. Problem w tym, że ta produkcja się nie uda... Wszystkie najprostsze eksperymenty, które da się wykonać w domu dowodzą, że to nie zadziała. Nawet 100% konwersja energii sprawia, że nie masz nic dodatkowego. Nadintepretujesz wszystko... Po pierwsze nie było żadnego hejtu na mnie, a jedynie merytoryczne wytknięcie, że źle się wyraziłem. Po drugie wszyscy wiemy o czym piszesz, tylko czasem się zamotamy w pojęciach, których używasz i dość wrednie o nie dopytujemy... A większość tych nieporozumień wynika z Twojej nowomowy, z samodzielnego wymyślania nazw pojęć, które są doskonale znane pod innymi nazwami, ale Ty nawet nie próbujesz tego poznać. Odpowiedź prawidłowa, ale nie na temat... rzeczywiście 0. Gdyby na dnie beczki umieścić prądnicę na sznurek ciągnięty przez paty, to nawet da radę coś z tego zrobić, byle opory ruchu prądnicy nie zablokowały całego ruchu patyka... Wciąż silnik, który go ściągnie ponownie na dół zużyje ze 2-3 razy więcej energii. Ale niestety z mniejszą sprawnością (przy obecnej technologii) niż współczesne elektrownie węglowe. Optymistycznie zakładam, że komin osiągnąłby sprawność 30%. Podczas gdy elektrownie węglowe dobijają do 50%.
  6. @@Grey55 Jeśli nie chcesz żyć z odicnania kuponów to ustal jakąś minimalną, symboliczną kasę za wykorzystanie patentu. Albo wręcz zgłoś tzw. "patent otwarty"! czyli niezawierający żadnych informacji co jest nim objęte, a jedynie opisujący jak wszystko osiągnąć. Nie musisz zdobywać wówczas jakichś międzynarodowych patentów... wystarczy zwykły, ważny tylko w Polsce... Przeraża mnie jednak fakt, że wiesz jak bardzo myli się obecna fizyka, choć nawet jej nie znasz... jak sam przyznajesz. Einstein kiedyś powiedział coś w stylu: Są rzeczy, o których każdy wie, że nie da się ich zrobić, ale przyjdzie jakiś nieuk, który o tym nie wie i to zrobi. Niestety jest duża różnica między mówić o zrobieniu a rzeczywiści zrobić... i tu jest cały problem... A jeśli chodzi o działanie wieży w stanie nieważkości... Cóż... energia wydana na rozkręcenie tego i tak się zwróci jeśli będzie to coś produkować.. Siła odśrodkowa musi być skierowana prawidłowo aby to działało... jak będzie prawidłowo, to będzie nie do odróżnienia od grawitacji, ważne jest tylko to by złapać wieżę za czubek i kręcić ją wokół siebie... że tak to najprościej ujmę. Jak sam mówiłeś: pole to pole, nie ważne czy grawitacyjne czy magnetyczne, czy własnie siła odśrodkowa. Kwestia tylko tego, że część z nich wymaga innych mechanizmów by z nich skorzystać. W kwestii tego "pola" czuję się jedynym, który Cię zrozumiał. Ale przyznam, że włożyłeś dużo wysiłku w to aby jego opis maksymalnie zamotać i wyprowadzić wszystkich w... "POLE"
  7. Widzę, że nie tylko ja o nim pomyślałem... Brakuje go w takich momentach.
  8. Energia opadającej wody jest tą energią do odzyskania? Problem w tym jak ona się znalazła na górze... Otóż cząsteczki pary wodnej zostały wypchnięte na górę przez cząsteczki, które spadły. Energia w obiegu zamkniętym. żadnych zapasów... Cała energia z opadania zużyła się na unoszenie pozostałych. Ciepłe powietrze nie unosi się samoistnie... unosi się tylko dlatego, że jest wypychane przez zimne. Wymiana cieplna między górą a dołem jest drugim obiegiem zamkniętym. Jeśli nie będziemy sztucznie transportować ciepłą z góry na dół, to cały proces szybko ustanie. Nawet przy 100% sprawności tego wszystkiego i braku osiadania wody na ściankach, wiąż nie ma żadnej dodatkowej energii...
  9. @Grey55, Masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Może mu ktoś wyjaśnić o co mi chodziło gdy mówiłem o taniej reklamie? Jeśli inni zrozumieli o co mi chodziło, a tylko Grey myśli inaczej i co więcej powiela konkretną rzecz, której się czepiłem, to będzie dowód, że to nie ja się źle wyrażam, tylko on źle czyta. A jeśli nikt mnie nie zrozumiał... to wytłumaczę wszystkim jeszcze raz.
  10. Nie wiem o jaką siłę pola Ziemi Ci chodzi. Chyba zwyczajnie o grawitację, którą w warunkach nieważkości można zastąpić siła odśrodkową. Licząc bardziej realistycznie to aby tracić mało energii na tym co osiądzie na ściankach, to trzeba bardzo szerokiego komina. Tak na oko szacowałbym, że jeśli będzie miał on 100m szerokości i 3km wysokości to połowa pary wodnej zostanie na ściankach, co daje już straty nawet wyższe niż 50%. Spadająca woda też nie spada w próżni i traci sporo energii, szczególnie, że mamy silny podmuch od dołu. Dodatkowo duża część tej wody trafi na ścianki i będzie po nich powoli spływać, co poważnie utrudni odzyskiwanie tej energii. Wciąż widzę tu tylko straty energii... na kablach, na upływie ciepła, na drganiach konstrukcji... Przy obecnej technologii moja intuicja szacuje straty na 30%, co można jeszcze poprawić poszerzając komin. Ale nawet przy średnicy 300 kilometrów, przy wysokości 3km, wciąż sprawność konwersji wynosi ok 95%, czyli tylko straty... Nie mam pomysłu jak to poprawić, bo każdy dołożony element wydaje się generować dodatkowe straty. Zakładając, że nie ma żadnych strat ani dostarczanej z zewnątrz energii, to wszystko dąży do zaniku gradientu temperatury i ustania całego procesu. I jeszcze prośba. Używaj prostszego języka, bo mam problemy ze zrozumieniem Cię. Szczególnie jak piszesz o "dyferencjałach temperatury", których google nie zna. Zapewne chodziło Ci o gradient... Pilnuj się z używaniem słów, których znaczenia i zastosowania nie jesteś pewien, bo zaczyna zaczyna to wyglądać jak bełkot w reklamach o cudownych czynnikach Q10, systemach T.A.E.D. i innych dziwnie brzmiących związkach, które okazują się zwykłym tłuszczem, ale do idiotów to trafia... My na tym forum jesteśmy na to wyczuleni i nie traktujemy poważnie komunikatów zawierających tego typu sformułowania. Dużo wysiłków mnie kosztuje by nie olać zwyczajnie Twoich wypowiedzi właśnie z tego powodu.
  11. Grey, to co opisałeś rzeczywiście będzie działać, ale mam 2 zastrzeżenia: 1. powietrze napędzając turbiny straci część energii na górze będzie jej mniej do odzyskania. Proponuję Ci zrobienie prostego eksperymentu: chuchnij sobie na rękę, czujesz ciepło? a teraz odsuń rękę na jakieś 30cm i dmuchnij, teraz jest zimno. Wiesz dlaczego? Powietrze z Twoich płuc wytraciło część energii na rozpychanie powietrza do atmosferycznego (to działa nawet gdy temperatura powietrza jest 40°C, czyli cieplej niż w Twoich płucach.) To samo stanie się z powietrzem napędzającym turbiny. Czyli nawet przy 100% skuteczności turbin i odzyskiwania ciepła wciąż nie mamy nowej energii. 2. dostarczasz energię z wnętrza Ziemi, więc to nie jest perpetum mobile :/ ...ma zewnętrzne źródło ciepła. I bonusowo 3: Opadająca wodą uzyskuje energię kinetyczną, potencjalną miała największą będąc na szczycie. Ale drobna pomyłka w nazewnictwie to nie powód do podważania całości
  12. Akurat metoda na całkowite uniknięcie płacenia podatków jest bardzo prosta: Siedzisz grzecznie na bezrobociu, na garnuszku mamusi. Nic nie kupujesz, bo nie musisz, w końcu mama zapewnia jedzenie, dach nad głową i ubranie. Ona płaci podatki nie Ty Właściwie to w ten sposób automatycznie uwalniasz się całkowicie z okowów pieniądza. Jeśli są inne metody to chętnie o nich posłucham. Jeden tylko warunek: chcę mieć swobodny dostęp do internetu.
  13. TL DR Robicie tu takie offtopy, że nie wiem od czego zacząć sprzątanie...
  14. I to w dodatku w niezbyt humanitarny sposób.
  15. @rahl Widzę, że nie wyczułeś mojego sarkazmu z gruntem. A dzielenie atmosfery Saturna na warstwy i określanie na jakiej wysokości spłonie, uznałem za zbędne.
  16. Ale raczej neutralnym niż pozytywnym.
  17. Podoba mi się pomysł z porażeniem prądem. Jak ktoś nie zatrzyma się w bezpiecznej odległości od jezdni to go profilaktycznie prądem. Nauczyliby się zwracać uwagę na to gdzie lezą.
  18. Saturn ma grubą atmosferę. Wszystko spłonie nim dotrze do twardego gruntu.
  19. Tak właśnie pomyślałem, że jeśli takim urządzeniem złapiesz sygnał sterujący dronem, to możesz zwyczajnie zaśmiecić mu pasmo tak, że straci kontakt z nadajnikiem. Kwestia tylko tego na jak długo uda się to uzyskać...
  20. A narzekają już na ludzi, którzy tylko muzyki słuchają... Czyli trzeba dołożyć alarm dźwiękowy.
  21. To co piszesz Grey55 miałoby sens gdyby wszyscy chcieli pokoju. Niestety zawsze znajdzie się jakiś debil przed, którym trzeba się bronić, a w tym celu mieć lepszą broń od niego (mówię o skali kraju, nie pojedynczego człowieka). Rozmiary I i II WŚ nie wynikały z siły wojsk, a z możliwości komunikacji, dowództwa i logistyki. Gdybyśmy wówczas wciąż używali mieczy i łuków, ale współczesnej im łączności i transportu to te wojny trwałyby po kilkadziesiąt lat (optymistycznie). Czy ostatecznie byłyby bardziej czy mniej krwawe, to już nie wiem. Na pewno więcej ludzi by musiało uczestniczyć w walkach, bo gospodarki wolniej by się "wykrwawiały" ekonomicznie. Śmiem podejrzewać, że nawet jakbyśmy wcale nie mieli broni, nawet noża czy włóczni, to i dalibyśmy radę całkiem skutecznie zabijać się gołymi rękami. Nie powstrzymasz niczyjej agresji tym, że nie dasz mu żadnych narzędzi do walki. Jednak masz szansę powstrzymać tym, że choćby potencjalnie masz lepszą broń... Oczywiście skuteczność tego wciąż nie jest zbyt wysoka. Inna sprawa, że opisana "broń" najpewniej to zwykły jammer. Proste zakłócanie sygnału. Kwestia zasięgu i dobranych częstotliwości. Edit: No dobra. Logistyka sprawiłaby, że czas trwania pewnie też byłby całkiem podobny.
  22. Czy przypadkiem korozji nie powoduje tlen cząsteczkowy rozpuszczony w wodzie (czyli O2)? A sól tylko przyspiesza proces... @@tempik, nie podważaj już tez Greya. Tu możemy się już tylko przyznać do błędu... jak prawdziwi mężczyźni.
  23. Opisz jak to ma działać? W jaki sposób magnesy dokonują ekranowania termicznego? Może mam jakieś luki w wiedzy, ale nie kojarzę żadnych zdolności magnesów pozwalających na redukcję problemów z dużymi prędkościami. Pozwolę sobie także zauważyć, że torpedy superkawitacyjne w rzeczywistości mają mały zasięg, więc raczej i nasz pocisk w powietrzu nie da temu rady. Ale i tak chętnie też poznam technologię wytwarzania takiego bąbla próżniowego, poproszę jakieś źródła.
  24. @@volfff, Liczyłeś jaką średnicę musi mieć Twój pierścień by przy 300km/s siła odśrodkowa nie zmiażdżyła ładunku? Jeśli chcesz wystrzeliwywać stalowe pręty, to rzeczywiście nie ma problemu, ale jak ma to być żywność i elektronika, to problem wraca. No i wciąż trzeba się przebić przez atmosferę, o czym już wspomniał Qion.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...