Dzięki, bo mi się nie chciało szukać. Czyli 13 na 5 lat, doliczmy do tego postrzałki, te ludzkie, niech będzie drugie tyle. A teraz przyjrzyjmy się temu dokładniej: https://www.google.com/search?client=ubuntu&channel=fs&q=Śmierć+na+polowaniach&ie=utf-8&oe=utf-8
- myśliwy myśliwego
- myśliwy sam siebie
- myśliwy naganiacza
- myśliwy spadł z ambony
- myśliwy zmarł na zawał
- itd.
Ilu jest "cywilów"? Bo jeśli "oni" sami siebie odstrzeliwują, to mnie nie obchodzi. Jeden rocznie czy mniej? Na wszystkie polskie lasy, pola, krzaczory, trzcinowiska itp., itd., gdzie się poluje. Jakieś 2/3 powierzchni kraju i 38 mln ludzi. Hmm? Takie są fakty. Porównaj je z innymi zagrożeniami...
A jak często w lesie jesteś? Podejrzewam, że bardzo rzadko albo wcale... Bo jeszcze nie spotkałem nikogo, dosłownie nikogo, z tych, którzy w lesie są często - leśników, robotników leśnych, przyrodników, grzybiarzy, zwykłych ludzi, którzy często na spacer do lasu chodzą - kto by się tego bał.
Jeśli przy takiej statystyce się boisz, to jest tylko histeria albo coś podobnego, co leczenia wymaga, bo z realnym zagrożeniem to nie ma żadnego związku. Już chyba nawet diabły i piekło są bardziej realnym zagrożeniem niż to.
Ale może dobrze, że lasu nie chodzisz - przy takim poziomie oderwania od realiów (histerii), gdybyś ryj dzika zobaczył, to pewnie na zawał byś padł. Aha, ostrzegam - żmije też są, a kleszcze z boreliozą w dowolnej ilości. I te kleszcze są zagrożeniem realnym.
A po co wiara, kiedy są dowody? Zastąp swoją wiarę faktami, i nasz spór przestanie istnieć.
To nie ja racjonalizuję, tylko to jest racjonalne - przynajmniej w konkretnej sytuacji. Emocje może są i fajne, moralne, ale bardziej zaszkodzić mogą niż pomóc. Zwierzakom - bo te mnie bardziej interesują niż ludzie.
Masz jakiś lepszy pomysł? Racjonalny. Czy może wolisz druty i żelaza kłusowników albo trucizny rozkładane przez rolników? Bo zwierzaki chyba jednak wolą kulki... Nie pytałem ich, ale...
Pewnie tak... jeśli do tego czasu ludzie sami się nie pozjadają.