To wszystko przez kreskówki Walaszka - oswoił, znormalizował patologię i wpuścił na salony
Strasznie mi to przypomina sytuację osób zindoktrynowanych - nie są w stanie odpowiadać na rzeczowe argumenty, po prostu je ignorują.
Jarek nie chce wyjaśnić konkretnych wątpliwości odnoszących się do szczegółu, tylko od nowa puszcza swoje "kazanie" w postaci slajdów licząc, że w końcu "wejdzie".
Obawiam się że Jarek jest "głęboko wierzący" w swoje teorie, sam się zindoktrynował a do tego poznał podobnych sobie ludzi.
I bardzo podobnie wygląda dyskusja z rodzicami gdy wyjaśniam im, że coś jest inaczej niż im się wydaje, też robią strasznie agresywni nawet jeśli mowa o jakichś faktach zupełnie historycznych (średniowiecze). Mógłbym to zdać na karb emerytalnego wieku, ale podobnie zachowują się osoby młode. "Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!"
Niestety Jarek chce nam przedstawiać swoje wizje zamiast pokazać, jak jego komputer miałby przeprowadzić kompletne obliczenia na przykładzie jednego najprostszego problemu 3SAT, na abstrakcyjnym przykładzie, z dokładnym kodowaniem problemu. Bo wydawało mu się, że po prostu wziąć algorytm weryfikacji, zamienić bity na kubity i reszta sama dokona się automagicznie - co nie działa.
A ja uważam że Jarek ma ciekawe i wartościowe posty o ile tylko nie zajmuje się mechaniką kwantową To jest jakaś jego Nemezis.
Nie rozumiem czemu nie zajmie się na poważniej sztuczną inteligencją.