Opis "gołych" wniosków zwykle nie wielkim problemem, gorzej, kiedy te wnioski trzeba uzasadnić, wtedy wychodzi niezgodność struktury myślenia ze strukturą tekstu. Ale w ogóle słowa są dla mnie narzędziem cholernie niewygodnym.
Z humanistami niewiele miałem do czynienia, znacznie więcej z humanistkami. Potwierdzam to, co napisałeś, ale najgorsze jest, że słowa mają diabelską siłę programowania/ograniczania wyobraźni. Dotyczy to zresztą nie tylko humanistów/humanistek, bo nawet w fizyce ten problem też istnieje.