To ja może spróbuję odciągnąć trochę dyskusję od tematów religijnych. Czy ktoś na forum rozumie, co to jest ten osławiony "racjonalizm", "posługiwanie się rozumem", znajdowanie "racjonalnych rozwiązań" itd. itp.? Pytam (tak na 90 %) serio, bo ja zawsze odbierałem swój własny sposób myślenia (wglądu w cudze umysły niestety nie posiadam;)) jako słuchanie głównie intuicji, a nie jakiegoś tam - czymkolwiek by nie był - "rozumu". Dokładniej mówiąc, czekam aż intuicja wyrobi sobie jakieś konkretne stanowisko na jakiś temat, a potem kombinuję jak by te intuicyjne wnioski sprawdzić inną metodą, np. rachunkami, doświadczeniem. Bo intuicja podpowiada mi, że jest zawodna;) i trzeba ją jakoś zweryfikować (i jak zawiedzie - co zdarza się często - to zaczyna się solidne łamanie głowy, gdzie popełniłem błąd;))
Więc dla mnie ci, którzy mówią o "racjonalności" itp. to jacyś tacy trochę kosmici czy inne cyborgi (bez urazy, tylko żeby plastycznie odmalować co mam na myśli).