Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Bill Gates zapowiedział dzisiaj, że  Fundacji Billa i Melindy Gatesów w ciągu najbliższej dekady przeznaczy 10 miliardów dolarów na prace badawczo-rozwojowe nad szczepionkami dla biednych krajów oraz na ich produkcję. Dotychczas na ten cel organizacja wydała 4,5 miliarda USD.

Fundację szczególnie interesuje rozwój szczepionek dla najmłodszych, gdyż, jak wierzą jej przedstawiciele, można dzięki nim zredukować śmiertelność wśród dzieci w krajach rozwijających się.

Musimy uczynić to dziesięciolecie dekadą szczepionek. Szczepionki już ratują i poprawiają jakość życia w krajach rozwijających się. Dzięki innowacjom możemy uratować więcej dzieci, niż kiedykolwiek wcześniej - powiedział Gates. Badania przeprowadzone na zamówienie Fundacji wykazały, że jeśli uda się dostarczyć szczepionki do 90% krajów rozwijających się, to w ciągu dekady można uratować życie 7,6 miliona dzieci, które nie ukończyły 5. roku życia. Te same szczepionki uratują miliony starszych dzieci przed skutkami ciężkich biegunek i zapalenia płuc. Dodatkowo szczepionka przeciwko malarii, nad którą prace są finansowane przez Gatesów, może uratować dodatkowo 1,1 miliona dzieci.

Szczepionki to cud - kilka dawek może chronić przed śmiertelnymi chorobami przez całe życie. Dla Fundacji Gatesów szczepionki są priorytetem, gdyż osobiście widzieliśmy jak niezwykły wpływ mają one na życie dzieci - stwierdziła Melinda Gates.

Państwo Gatesowie ogłosili swoją decyzję podczas konferencji zorganizowanej w Davos wspólnie z przedstawicielami GAVI (Global Alliance for Vaccines and Immunization). Organizacja ta została założona przed 10 laty na Światowym Forum Ekonomicznym. W jej skład wchodzą organizacje z sektora publicznego i prywatnego. Celem GAVI jest finansowanie szczepień w krajach rozwijających się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm więc będzie mniejsza śmiertelność więc będzie więcej ludzi,a jedzenia tyle samo,czyli zwiększy to głód,co pewnie zwiększy śmiertelność z głodu oraz parcie na emigrację na otyły zachód.Bill Gates rewolucjonista 8) no chyba że tego nie zauważa albo go to nie obchodzi. jak chce im robić dobrze to powinien też walczyć o zmiany w dystrybucji pożywienia,w ochronie rynku rolnego zachodu.walczyć o rozwój GMO. no i do tego upowrzechniać środki antykoncepcyjne i walczyć z modą na wielodzietność w ubogich krajach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego w takim razie sam sobie nie strzelisz w głowę dla dobra ludzkości? Skoro mamy takie dramatyczne przeludnienie, to może poświęć sam siebie zamiast krytykować tych, którzy pomagają innym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego w takim razie sam sobie nie strzelisz w głowę dla dobra ludzkości?

 

Odpowiedź jest prozaiczna - brak dostępu do broni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a dlaczego nie zjesz swojego buta mikroos?równie dorzeczne:) tylko chciałem zwrócić uwagę na to do czego doprowadzą(lub przynajmniej mogą doprowadzić) takie działania tylko w jednym obszarze, wg mnie. a na mojej śmierci ludzkość tylko straci 8) można pomagać innym jednocześnie w rzeczywistości im szkodząc,ale oczywiście nie można tego krytykować bo liczą się intencje a nie skutki? można wysyłać Afrykanom żywność,niszcząc ich zaradność i rolnictwo,można też im dawać szczepionki powodując przeludnienie,można bezrobotnym dawać zasiłek,dzięki czemu nie będą szukać pracy bo im się nie będzie chciało,albo nie będą mogli znaleźć bo pracodawcy zbankrutują płacąc na zasiłki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj ciężko wielodzietność nazwać modą ... to raczej konieczność gdy nie ma się innych perspektyw, gdy 'normalne' jest że sporo dzieci zginie z głodu czy braku tych szczepionek ... pomagać należy ale nie tylko żeby się opłacało - czyli np. 'pomagać' chwilowym dyktatorom, tylko dać im bezpieczeństwo, realne perspektywy, wykształcenie ... np. dzięki programom tylu OLPC i np. jakimś sensownym internetowym programom oświatowym ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego nie zjesz swojego buta mikroos?równie dorzeczne:)

Ale ja nie wygaduję wziętych z sufitu teoryjek. Na dodatek, z tego co widzę, Ciebie stać wyłącznie na to, żeby utrudniać życie innym, ale sam na poświęcenia jakoś gotowy nie jesteś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wbrew opinii większości popieram Antyszweda. Pewnie dlatego że sam chciałbym mieć mały guziczek który potrafiłby jakimś sposobem uśmiercić wszystkich ludzi, ale też wyłacznie ludzi na tej planecie. Robimy jako gatunek trochę dobrych i trochę złych rzeczy, ale śmiem teoretyzować, iż więcej dobrego mniej złego (dla otoczenia/planety) robiliśmy gdy było nas mniej.

Nie neguję chęci robienia dobra wkoło, ale wolałbym coś co w ogólnym rozrachunku nie sprowadzi się tylko do tego iż będzie nas po prostu więcej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owsiak to dopiero demon zła. Co prawda przez niego przeżywa mniej dzieciaków, niż przez Gatesów, ale za to są to dzieci w kraju znacznie bardziej rozwiniętym, a więc przez całe swoje życie bardziej zużyją zasoby planety, niż dzieciaki z Afryki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to teoria spiskowa...ale czy to nie jest makroekonomiczna forma marketingu? Zdrowsze dzieci to---zdrowsi użytkownicy internetu--czyli microtsoftu--czyli firmy p.Gatesa??? jego podwładny myśli lokalnie ale on musi globalnie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli teoretycznie tak, to co Tobie do tego? Finalnym efektem są zdrowsze dzieciaki i to jest najważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bym do kraii 3ciego świata wysłał szczepionki, z domieszką substancji wywołującej czasową bezpłodność. Takie szczepionki mogły by rozwiązać problemy tych ludzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie badania są już prowadzone. Zespół prof. Kurpisza z Instytutu Genetyki Człowieka w Poznaniu pracuje nad szczepionką dającą kobietom trwałą odporność na białka zawarte na plemnikach i znacznie utrudniającą w ten sposób zapłodnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no fajnie, ale czy kobiety w krajach 3ciego świata będą chciały to przyjmować? Bo patrząc na to co się tam dzieje, byłbym skłonny nawet siłą im to wszczepiać. Płodzą dzieci na potęge, potem umierają z głodu, a jak nie to wojna, jak zwierzęta. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(ironicznie) O popatrz jaki z ciebie cyberant urzędas się zrobił - nic tylko na stryczek za chęć wymordowania narodów 3 świata -> nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.

 

Mnie bardziej zastanawia co kościół katolicki myśli na temat tych badań i czy obrońcy życia niepoczętego nie planują zamachu na profesora vide proces gościa, który zastrzelił w kościele ginekologa, który przeprowadzał aborcje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, to się panowie zapędzili w tym odstrzeliwaniu.

Już obecna wiedza i technika pozwala na to by na Ziemi spokojnie mogło sobie żyć nie 7 mld. ludzi, tylko stokrotnie więcej.

To zła organizacja, a dokładniej to prymitywny system kulturowo-gospodarczy - czy jak kto woli - polityczny, daje efekt przeludnienia.

A odnośnie artykułu są tam dwie ciekawe uwagi:

"Celem GAVI jest finansowanie szczepień w krajach rozwijających się." i już wiemy kto będzie płacił, oraz drugi tekścik

"Fundacji Billa i Melindy Gatesów w ciągu najbliższej dekady przeznaczy 10 miliardów dolarów na prace badawczo-rozwojowe nad szczepionkami dla biednych krajów oraz na ich produkcję." i już wiemy kto będzie producentem.

W latach 80-tych pewien Bill widząc że system okienkowy Mac OS jest tylko dla bogatych postanowił zrobić coś dla biednych i korzystając z licencji stworzył "Windows".

Niby to był system dla biednych, ale nie darmowy. I wtedy nie sugerował, że robi to z pobudek charytatywnych.

Teraz chce stworzyć dla biednych szczepionki i jakoś nie podkreśla że to będą darmowe szczepionki.

Wygląda to tak jakby chciał je dostarczać nie po 10$ tylko po 9$, bo to przecież dla biednych.

Tylko dlaczego teraz robi to pod przykrywką charytatywnej fundacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwariowałeś?! Człowieku, ja też za polityką MS nie przepadam, ale poczytaj może nieco o tym, ile Gatesowie wpakowali kasy w badania i inną działalność charytatywną. Nawet jeżeli szczepionka będzie po 9$ zamiast 10$, to pamiętaj o tym, że ten dolar różnicy wcale nie wraca do Gatesów. Poza tym ludzie z takim majątkiem nie muszą się przejmować kasą.

 

Bezczelny jesteś, ot co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, to się panowie zapędzili w tym odstrzeliwaniu.

Już obecna wiedza i technika pozwala na to by na Ziemi spokojnie mogło sobie żyć nie 7 mld. ludzi, tylko stokrotnie więcej.

1)W jakim sensie zapędzili? Cyber proponuje przymusowe "kastrowanie", nawet jeżeli tylko tymczasowo to ludzie mają swoje głowy aby SAMEMU podejmować takie decyzje. Afrykańczyk nie jest kotem na twojej łasce, którego dla TWOEJ wygody kastrujesz, w krajach bardziej "cywilizowanych" za kilkadziesiąt lat koty wyginą, pozostaną jedynie "rasowe", wszystko dzięki akcji "wykastruj dachowca". Z mieszkańcami 3 świata ma być podobnie? Najpierw przymusowe tabletki zmniejszające płodność, a potem szum, bo ludność zmniejszyła się o 50% ?!

 

2)Czepiasz się Gatesa i faktu, że już dawno mogło być lepiej, gdyby nie zła cywilizowana polityka. Popatrz dookoła siebie, obejrzyj jakiś dokument o Indiach, czy Emiratach arabskich, gdzie bogacze podlewają wodą trawniki a reszta społeczeństwa (praktycznie za płotem) usycha z pragnienia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Osoby z zaawansowanym nowotworem płuc lub skóry, które w ciągu 100 dni od rozpoczęcia immunoterapii otrzymały szczepionkę mRNA przeciwko COVID-19 żyły znacznie dłużej, niż pacjenci, którzy szczepionki nie otrzymali. Podczas tegorocznego Kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Medycznej (2025 ESMO Congress) poinformowano, że pacjenci onkologiczni po zaszczepieniu mieli 2-krotnie większą szansę na przeżycie kolejnych trzech lat. Badania, prowadzone pod kierunkiem naukowców z University of Texas i University of Florida, objęły ponad 1000 pacjentów leczonych onkologicznie pomiędzy sierpniem 2019 a sierpniem 2023 roku.
      Odkrycia dokonano bez związku z pandemią COVID-19. Adam Grippin, który obecnie pracuje w The University of Texas MD Anderson Cancer Center, prowadził w ramach pracy doktorskiej badania w laboratorium Eliasa Sayoura na University of Florida. Zajmował się tworzeniem spersonalizowanej szczepionki mRNA przeciwko nowotworom mózgu. W czasie prac Grippin i Sayour zauważyli, że szczepionki mRNA uczą układ odpornościowy eliminować komórki nowotworowe, nawet jeśli sama szczepionka nie była nakierowana specyficznie na guz. Wystarczyło, że pobudzony został układ odpornościowy. Uczeni wysunęli więc hipotezę, że podobny skutek mogą mieć wszystkie szczepionki mRNA. Chcąc ją zweryfikować, uczeni zainicjowali duże retrospektywne badania, podczas których sprawdzano, czy pacjenci onkologiczni leczeni w MD Anderson Cancer Center żyli dłużej jeśli zostali zaszczepieni na COVID-19.
      Podczas analizy przyjrzano się 180 pacjentom z zaawansowanym rakiem płuc, którzy zostali zaszczepieni przeciwko COVID-19 na 100 dni przed lub po rozpoczęciu immunoterapii oraz 704 pacjentom z tą samą chorobą, którzy byli leczeni w ten sam sposób, ale nie zostali zaszczepieni. Okazało się, że mediana przeżycia osób zaszczepionych wynosiła 37,3 miesiąca, a osób niezaszczepionych – 20,6 miesiąca.
      Drugą grupą, którą analizowano, były osoby z dającym przerzuty czerniakiem. Było wśród nich 43 pacjentów, którzy w ciągu 100 dni od rozpoczęcia immunoterapii otrzymali szczepionkę oraz 167 osób, które nie zostały zaszczepione. Również tutaj zauważono wydłużenie mediany przeżycia z 26,7 miesięcy do 30–40 miesięcy. W chwili zakończenia badani niektórzy pacjenci wciąż żyli, co oznacza, że pozytywny wpływ szczepionki może być jeszcze większy.
      Po stwierdzeniu tej zależności na Florydzie i w Teksasie rozpoczęto prace, mające wyjaśnić mechanizm leżący u podłoża zaobserwowanego zjawiska. Okazało się, że szczepionki mRNA działały jak dzwonek alarmowy, pobudzający układ odpornościowy, który zaczął lepiej rozpoznawać i atakować komórki nowotworowe. W odpowiedzi komórki te uruchomiły mechanizm obronny, wytwarzając białko punktu kontrolnego układu odpornościowego PD-L1, które chroni je przed komórkami układu odpornościowego. Na szczęście dysponujemy różnymi inhibitorami punktów kontrolnych, które blokują PD-L1, dzięki czemu układ odpornościowy może nadal zwalczać nowotwór.
      Naukowcy nie rozumieją w pełni tego mechanizmu, ale zaobserwowali, że u zdrowych ochotników po podaniu szczepionki dochodzi do aktywacji układu odpornościowego, a w guzach pacjentów onkologicznych, którzy zostali zaszczepieni, zwiększyła się ekspresja PD-L1.
      Najbardziej ekscytującym aspektem naszej pracy jest sugestia, że oto trafiliśmy na łatwo dostępną, tanią szczepionkę, która w znaczący sposób może poprawić wyniki niektórych immunoterapii przeciwnowotworowych, ekscytuje się Grippin.
      Obecnie przygotowywana jest III faza badań klinicznych, podczas której uczeni chcą potwierdzić swoje odkrycie i sprawdzić, czy szczepionki mRNA przeciwko COVID powinny być częścią standardowej procedury leczenia z wykorzystaniem inhibitorów punktów kontrolnych.
      Z wynikami badań można zapoznać się na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Około 15 lat temu immunolog Dusan Bogunovic z Columbia University natrafił na pacjentów cierpiących na rzadką chorobę genetyczną. Pierwotnie sądzono, że mutacja zwiększa ich podatność na niektóre infekcje bakteryjne. Jednak im więcej takich pacjentów identyfikowano, im szerzej zakrojone badania można było przeprowadzić, tym bardziej jasne stawało się, że osoby takie mają niezwykłą cechę – ich organizmy wyjątkowo skutecznie radziły sobie z wirusami.
      Naukowiec odkrył, że u wszystkich pacjentów występuje niedobór białka ISG15, pełniącego funkcję regulatora odporności. Towarzyszył mu charakterystyczny dla infekcji wirusowej stan zapalny – łagodny, ale przewlekły i obejmujący cały organizm. Analiza komórek układu odpornościowego wykazała, że pacjenci zetknęli się z wieloma wirusami, w tym grypy, odry, świnki czy ospy wietrznej. Zaskakujące było jednak to, że osoby z mutacją nigdy nie zgłaszały objawów typowych dla tych infekcji. 
      Wyniki badań skłoniły naukowców do postawienia pytania, czy mechanizm związany z ISG15 można wykorzystać do opracowania uniwersalnej terapii przeciwwirusowej. Taki środek mógłby w przyszłości stanowić ochronę przed kolejnymi epidemiami i pandemią.
      Przed tygodniem w Science Translational Medicine ukazał się artykuł An mRNA-based broad-spectrum antiviral inspired by ISG15 deficiency protects against viral infections in vitro and in vivo. Bogunovic i jego koledzy informują w nim o opracowaniu uniwersalnej eksperymentalnej terapii antywirusowej. Gdy stworzony przez siebie środek podawali w postaci kropli do nosa myszom i chomikom, powstrzymywał on replikowanie wirusów grypy oraz SARS-CoV-2 i łagodził objawy choroby. Te dwa wirusy zostały przetestowane in vivo. Natomiast żaden wirus badany in vitro nie poradził sobie z ochroną zapewnianą komórkom przez nowy środek.

      Nowa terapia naśladuje skutki niedoboru ISG15. Naukowcy nie wyłączają jednak genu ISG15, gdyż ma on związek z wytwarzaniem ponad 60 białek, a skupili się na 10 białkach odpowiedzialnych za ochronę antywirusową. Na obecnym etapie rozwoju konstrukcja ich środka przypomina szczepionki mRNA przeciwko COVID. W skład preparatu wchodzi 10 cząsteczek mRNA kodujących 10 białek. Zostały one zamknięte w lipidowej nanocząsteczce. Po podaniu komórki biorcy wytwarzają 10 białek chroniących organizm. Całość działa przez krótki czas, wywołuje znacznie mniejszy stan zapalny niż u osób z niedoborem ISG15, ale to wystarcza do zapobiegania chorobom wirusowym, zapewnia Bogunovic.
      Zdaniem naukowca, taka szczepionka może znakomicie przyczynić się do powstrzymania kolejnych pandemii. Można by ją podawać lekarzom, osobom w domach opieki i rodzinom chorych. W ten sposób osoby te byłyby chronione na wczesnym etapie rozwijającej się pandemii, bez względu na to, jaki wirus ją wywołuje. Uważamy, że zadziała to nawet jeśli czynnik chorobowy nie zostanie jeszcze zidentyfikowany, mów Bodunovic.
      Technologia wymaga jeszcze dopracowania, szczególnie droga podawania i dawka. Co prawda myszy i chomiki były chronione przed poważnym zachorowaniem, ale – zdaniem Bogunovica – ochrona nie była na tyle silna, by bezpiecznie mogły się one kontaktować z chorymi zwierzętami. Naukowcy muszą też określić, jak długo trwa ochrona. Obecnie szacują, że jest to 3-4 dni od podania środka.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z kilku amerykańskich uczelni opracowali niezwykły sposób szczepienia. Wykorzystują przy tym... nić dentystyczną. Przetestowali swój pomysł na myszach i okazało się, że to działa. Nić dostarcza szczepionkę do tkanki pomiędzy zębami a dziąsłami, a u tak zaszczepionych myszy doszło do zwiększenia produkcji przeciwciał na powierzchniach wyściełanych błoną śluzową, takich jak nos czy płuca.
      Powierzchnie pokryte błoną śluzową są bardzo ważne, gdyż to one są bramą do organizmu dla takich patogenów jak wirusy grypy czy koronawirusy. Gdy podajemy tradycyjną szczepionkę, przeciwciała są głównie wytwarzane we krwi, w błonach śluzowych pojawia się ich stosunkowo niewiele. Wiemy jednak, że jeśli szczepionkę poda się do błony śluzowej, przeciwciała pojawiają się w i niej, i we krwi. To daje organizmowi dodatkową linię obrony przed wniknięciem patogenu, mówi profesor Harvinder Singh Gill z North Carolina State University i Texas Tech University.
      Skąd jednak pomysł właśnie na nić dentystyczną jako metodę dostarczania szczepionki? Przyczyną jest nabłonek łączący. To specyficzny typ nabłonka, który znajduje się na styku dziąsła i zęba. To kluczowa struktura dla zdrowia przyzębia. W przeciwieństwie do innych rodzajów nabłonka, jego komórki są luźno połączone, co pozwala na migrację komórek odpornościowych, stanowiących obronę naszego organizmu w jamie ustnej. Nabłonek łączący jest łatwiej przenikalny niż inne rodzaje nabłonka i jednocześnie jest częścią błony śluzowej. To unikatowa struktura, którą można wykorzystać do stymulowania produkcji przeciwciał w błonach śluzowych organizmu, mówi Gill.
      Naukowcy nasączyli więc szczepionką niewoskowaną nić dentystyczną i użyli taką nić na myszach laboratoryjnych. Następnie sprawdzili wytwarzanie przeciwciał u myszy, u których szczepionkę podano przez nić dentystyczną, przez nos oraz umieszczając preparat pod językiem myszy. Okazało się, że podanie szczepionki za pomocą nici dentystycznej do nabłonka łączącego spowodowało znacznie większą produkcję przeciwciał niż obecny złoty standard szczepień doustnych, czyli umieszczenie środka pod językiem, mówi Rohan Ingrole z Texas Tech University. Zastosowanie nici chroniło też przed wirusem grypy równie dobrze, co podanie szczepionki przez nabłonek nosa, dodaje.
      Wyniki badań są bardzo obiecujące, gdyż większości szczepionek nie można podać przez nabłonek nosa. Nie wchłaniają się one dobrze. Ponadto podanie przez nos może potencjalnie prowadzić do przedostania się szczepionki do mózgu, co rodzi obawy o bezpieczeństwo. W przypadku podania przez nabłonek łączący, nie ma takiego ryzyka. Podczas eksperymentów wykorzystaliśmy jedną ze szczepionek, którą podaje się przez nos, by porównać efektywność obu dróg szczepienia, wyjaśnia Gill.
      Eksperymenty pokazały też, że trzy różne klasy szczepionek – białkowe, z wykorzystaniem nieaktywnych wirusów i mRNA – dają silną odpowiedź immunologiczną zarówno w krwi, jak i w błonach śluzowych. Ponadto, przynajmniej w modelu zwierzęcym, nie miało znaczenia, czy bezpośrednio po podaniu szczepionki za pomocą nici, zwierzę jadło lub piło.
      Nowa metoda szczepienia wygląda bardzo obiecująco, jednak nie jest doskonała. Nie sprawdzi się u niemowląt, które nie mają zębów. Otwarte pozostaje też pytanie o efektywność takiego szczepienia u ludzi z chorobami przyzębia czy infekcjami jamy ustnej.
      Badania opisano na łamach Nature Biomedical Engineering.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Większość szczepionek wymaga wielokrotnego podania przed osiągnięciem maksymalnej odporności przez osobę zaszczepioną. Badacze z MIT postanowili zaradzić temu problemowi i opracowali mikrocząstki, które można dopasować tak, by uwalniały swoją zawartość w określonych momentach. W ten sposób mikrocząstki wprowadzone do organizmu podczas pierwszego szczepienia, samodzielnie uwalniałyby w określonym czasie dawki przypominające.
      Tego typu szczepionka byłaby szczególnie przydatna podczas szczepień dzieci w tych regionach świata, gdzie dostęp do opieki medycznej jest utrudniony. Podanie kolejnych dawek nie wymagałoby wówczas trudnego organizacyjnie i logistycznie spotkania z lekarzem czy pielęgniarką.
      Nasza platforma może być stosowana do wszelkich typów szczepionek, w tym do rekombinowanych szczepionek antygenowych, bazujących na DNA czy RNA. Zrozumienie procesu uwalniania szczepionki, który opisaliśmy w naszym artykule, pozwoliło na poradzenie sobie z problemem niestabilności szczepionki, który może pojawić się w czasem, mówi Ana Jaklenec z Koch Institute for Integrative Cancer Research na MIT. Twórcy nowej platformy dodają, że można ją dostosować do podawania innych środków, np. leków onkologicznych czy preparatów używanych w terapii hormonalnej.
      Zespół z MIT już w 2017 roku opisał nową technikę produkcji pustych mikrocząsteczek z PLGA. To biokompatybilny polimer, który jest od dłuższego czasu zatwierdzony do stosowania w implantach, protezach czy niciach chirurgicznych. Technika polega na stworzeniu silikonowych matryc, w którym PLGA nadaje się kształt przypominający filiżanki oraz pokrywki. Następnie „filiżanki” z PLGA można wypełniać odpowiednią substancją, przykryć pokrywką i delikatnie podgrzać, by „filiżanka” i pokrywka się połączyły, zamykając substancję w środku.
      Teraz naukowcy udoskonalili swoją technikę, tworząc wersję, pozwalającą na uproszczoną i bardziej masową produkcję cząsteczek. W artykule opublikowanym na łamach Science Advances opisują, jak dochodzi do degradacji cząsteczek w czasie, co powoduje uwalnianie zawartości „filiżanek” oraz w jaki sposób zwiększyć stabilność szczepionek zamkniętych w cząsteczkach. Chcieliśmy zrozumieć mechanizm tego, co się dzieje oraz w jaki sposób informacja ta pomoże nam na ustabilizowanie szczepionek, mówi Jaklenec.
      Badania pokazały, że PLGA z którego zbudowane są mikrocząsteczki, jest stopniowo rozbijany przez wodę. Materiał staje się stopniowo porowaty i bardzo szybko po pojawieniu się pierwszych porów, rozpada się, uwalniając zawartość „filiżanek”.
      Zrozumieliśmy, że szybkie tworzenie się porów jest kluczowym momentem. Przez długi czas nie obserwujemy tworzenia się porów. I nagle porowatość materiału wzrasta i dochodzi do jego rozpadu, dodaje jeden z badaczy, Morteza Sarmadi. Po tym odkryciu naukowcy zaczęli badać, jak różne elementy, w tym wielkość i kształt cząstek czy skład polimeru, wpływają na formowanie się porów i czas uwalniania zawartości. Okazało się, że kształt i wielkość cząstek nie mają wielkiego wpływu na uwalnianie zawartości. Decydujący okazał się skład polimeru i grupy chemiczne do niego dołączone. Jeśli chcesz, by zawartość „filiżanek” uwolniła się po 6 miesiącach, musisz użyć odpowiedniego polimeru, a jeśli ma się uwolnić po 2 dniach, to trzeba użyć innego polimeru. Widzę tutaj szerokie pole do zastosowań, dodaje Sarmadi.
      Osobnym problemem jest stabilność środka zamkniętego w mikrocząsteczkach. Gdy woda rozbija PLGA produktami ubocznymi tego procesu są m.in. kwas mlekowy i kwas glikolowy, które zakwaszają środowisko. To zaś może doprowadzić do degeneracji leków zamkniętych w cząsteczkach. Dlatego też naukowcy z MIT prowadzą właśnie badania, których celem jest przeciwdziałanie zwiększenia kwasowości przy jednoczesnym zwiększeniu stabilności leków zamkniętych w „filiżankach”. Powstał też specjalny model komputerowy, który oblicza, jak mikrocząsteczka o konkretnej architekturze będzie ulegała rozpadowi w organizmie.
      Korzystając z tego modelu naukowcy stworzyli już szczepionkę na polio, którą testują na zwierzętach. Szczepionkę na polio trzeba podawać od 2 do 4 razy, testy pokażą, czy po jednorazowym podaniu dojdzie do uwolnienia dawek przypominających w odpowiednim czasie.
      Nowa platforma może być też szczególnie przydatna podczas leczenia nowotworów. Przeprowadzone wcześniej testy wykazały, że po jednorazowym wstrzyknięciu w okolice guza, zamknięty w mikrokapsułkach lek został uwolniony w kilkunastu dawkach na przestrzeni kilkunastu miesięcy i doprowadził do zmniejszenia guza i ograniczenia przerzutów u myszy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Specjalistki z Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego - prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, dr Katarzyna Grzyb i mgr Anna Czarnota - pracują nad szczepionką przeciw zakażeniom spowodowanym wirusami zapalenia wątroby typu C i B (HCV i HBV). Urząd wydał już decyzję o przyznaniu patentu na ich wynalazek ("Chimeryczne cząsteczki wirusopodobne eksponujące sekwencje antygenowe wirusa HCV do zastosowania w leczeniu prewencyjnym zakażenia wirusem HCV i/lub HBV").
      Szczepionka na wagę złota
      HCV stanowi poważny problem medyczny. Wg Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS), szacuje się, że co roku 1,4 mln zgonów jest spowodowanych odległymi następstwami przewlekłych zakażeń wirusami wywołującymi wirusowe zapalenie wątroby B lub C (marskość, rak wątrobowokomórkowy). WZW C [wirusowe zapalenie wątroby typu C] jest główną przyczyną raka wątroby w Europie i USA. W tych regionach świata WZW C jest najczęstszym powodem dokonywania przeszczepów wątroby.
      Niestety, mimo badań nie ma jeszcze skutecznej szczepionki. Główną przeszkodą jest duża zmienność genetyczna HCV. Z tego powodu idealna szczepionka powinna wzbudzać odpowiedź immunologiczną przeciw najbardziej konserwowanym fragmentom białek wirusowych.
      Gdański wynalazek
      Wynalazek dotyczy rekombinowanych cząstek wirusopodobnych eksponujących na swojej powierzchni wybrane sekwencje antygenowe pochodzące z wirusa zapalenia wątroby typu C do zastosowania jako immunogenna szczepionka przeciwko zakażeniom spowodowanym wirusami zapalenia wątroby typu C i/lub B – wyjaśnia prof. Bieńkowska-Szewczyk.
      Wynalazek powstał w ramach realizacji projektu NCN Preludium 12. Jego szczegóły opisano w pracy eksperymentalnej pt. "Specific antibodies induced by immunization with hepatitis B virus-like particles carrying hepatitis C virus envelope glycoprotein 2 epitopes show differential neutralization efficiency".
      Dr Grzyb tłumaczy, że cząstki wirusopodobne cieszą się obecnie dużym zainteresowaniem, gdyż są bardzo podobne do wirusów, stąd też wynika ich wysoka immunogenność. Nie są jednak wirusami, bo nie zawierają materiału genetycznego wirusa, a tym samym nie mają zdolności do namnażania.
      Zdolność tworzenia cząstek wirusopodobnych ma małe białko powierzchniowe wirusa zapalenia wątroby typu B (ang. hepatitis B virus small surface protein, sHBsAg). sHBsAg jest wykorzystywane w szczepionkach chroniących przed zakażeniem wirusem zapalenia wątroby typu B. Jak wyjaśniono w opisie projektu na stronie Narodowego Centrum Nauki, ze względu na obecność w strukturze białka sHBsAg silnie immunogennej, hydrofilowej pętli dobrze tolerującej insercje nawet dużych fragmentów obcych białek, sHBsAg było wielokrotnie proponowane jako nośnik obcych antygenów.
      W naszym wynalazku wyeksponowanie silnie konserwowanych fragmentów białek wirusa HCV na powierzchni cząstek wirusopodobnych opartych na białku sHBsAg [w hydrofilową pętlę  białka sHBsAg wstawiono silnie konserwowane sekwencje glikoproteiny E2 wirusa HCV] pozwoliło na stworzenie biwalentnych immunogenów wzbudzających odpowiedź zarówno przeciwko wirusowi HCV, jak i HBV. W przyszłości nasze rozwiązanie mogłoby być wykorzystane jako skuteczna szczepionka nowej generacji chroniąca przed zakażeniem tymi groźnymi patogenami - podsumowuje mgr Anna Czarnota.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...