Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Można już kupić Kindle'a

Rekomendowane odpowiedzi

Kindle, oferowany przez Amazona czytnik książek elektronicznych, będzie oferowany mieszkańcom 100 krajów . Dotychczas urządzenie mogli zamówić tylko mieszkańcy USA, teraz kupić je będą mogli również Polacy.

Kindle pozwala na zdalne kupowanie książek oraz gazet i pobieranie ich na urządzenie za pomocą sieci telefonii komórkowej. Obecnie w ofercie Amazona znajduje się ponad 350 000 tytułów anglojęzycznych książek oraz liczne gazety z różnych krajów, które można kupować i czytać na ekranie Kindle'a. Nowości oraz książki znajdujące się na liście bestsellerów New York Timesa zostały wycenione w większości na 11,99-13,99 USD. Jednak wiele dzieł można kupić znacznie taniej. Amazon oferuje ponad 70 000 książek w cenie poniżej 5,99 dolara. Amazon oferuje kilka pierwszych stron bezpłatnie, dzięki czemu możemy zdecydować, czy rzeczywiście chcemy nabyć daną książkę.

Możliwe jest też przesyłanie na Kindle'a własnych dokumentów. Najpierw musimy wysłać dokument na swój adres klienta Kindle'a, tam zostanie przetworzony na format czytnika. Później możemy go pobrać, albo bezprzewodowo (płacąc Amazonowi 0,99 USD za każdy megabajt), albo za pomocą internetu na komputer, a stamtąd za pomocą kabla USB (ta opcja jest bezpłatna).

Kindle objęty jest roczną gwarancją i jest dostarczany wraz z kablem micro-USB oraz zasilaczem pozwalającym podłączać go do sieci o napięciu od 100 do 240 woltów. Do sprzedaży międzynarodowej trafi wersja Kindle'a z wyświetlaczem o przekątnej 6 cali i wymiarach 20,3x13,5x0,9 cm. Urządzenie jest w stanie przechować w pamięci do 1500 książek. Wyceniono je na 279 dolarów.

Kindle korzysta z papieru elektronicznego firmy E-Ink. Jego rozdzielczość jest taka, jak papieru gazetowego, czytanie nie męczy więc oczu w takim stopniu, jak czytanie z ekranu komputera. E-papier zapewnia 16 odcieni szarości, a jego olbrzymią zaletą jest fakt, iż do wyświetlania treści nie używa energii. Jest ona potrzebna tylko do "przewracania" kolejnych stron. Dzięki temu Kindle nie wymaga ładowania baterii przez wiele dni. Urządzenie wyposażono też w mechanizm konwersji tekstu do mowy, więc może ono głośno przeczytać użytkownikowi książkę czy gazetę.

Kindle 2, który jest oferowany na rynku międzynarodowym, nie wspiera formatu .pdf. Jego obsługę zapewnia Kindle DX, który wyposażono w wyświetlacz o przekątnej 9,7 cala oraz pamięć zdolną pomieścić 3500 książek. Kindle DX jest sprzedawany tylko w USA w cenie 489 dolarów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja może powiem tyle. Pół roku temu kupiłem na cebicie chiński czytnik (też z e-papierem zrobionym przez e-ink). Kosztował 140 euro, ma złącze kart SD (w zestawie była karta 1 GB) i obsługuje zwykłe formaty dokumentów spotykane na pececie (m.in. obrazki, PDF oczywiście też). Odkąd jest tu używany, jeszcze nie trzeba było mu ładować akumulatora. Wszelka transmisja czegokolwiek do tego urządzenia nie jest niczym ograniczona, ani związana z jakimikolwiek opłatami. Na rynku lokalnym (w Chinach) sprzedawało się tego 20 tysięcy miesięcznie. To ponoć mało, bo wyświetlacz drogi. Podejrzewam, że w marcu zobaczymy coś dużo lepszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mnie dziwiło podawanie, przy urządzeniach elektronicznych, liczby zdjęć lub, jak tu, liczby książek... a przecież zdjęcie zdjęciu nierówne, książki też nie są takie same... Dość powiedzieć że urządzenie ma 2 GB ('brutto', więc efektywnie mniej) bez możliwości rozszerzenia (nie ma slotu na karty). 16 odcieni szarości to też nieszczegolnie... kiedy ostatni raz widziałeś monitor z 16 odcieniami szarości? ;) Wersja DX jest większa (blisko 10 cali), ma 3,3 GB pamięci efektywnej i cenę.. o 130 USD droższą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Przemo - tylko, że jeśli na tym chińskim czytniku nie będę miał do wyboru tysięcy tytułów książek, to po co mi on?

 

@tellerka - to czytnik książek, nie przeglądarka obrazków. Po co więcej niż te 16 odcieni? Zresztą kolorowy e-papier dopiero raczkuje, a i tak zapewne okaże się, że masz możliwość wyświetlenia koloru kosztem jakości druku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość derobert

ale to jak to, nie można na tego kindla wrzucić przez usb swojego pdf i odczytać? Bez sensu. Poza tym czy amazon sprzedaje w tym swoim formacie jakieś Polskie tytuły?

 

Pół roku temu kupiłem na cebicie chiński czytnik

możesz podać więcej info?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mnie dziwiło podawanie, przy urządzeniach elektronicznych, liczby zdjęć lub, jak tu, liczby książek... a przecież zdjęcie zdjęciu nierówne, książki też nie są takie same... Dość powiedzieć że urządzenie ma 2 GB ('brutto', więc efektywnie mniej) bez możliwości rozszerzenia (nie ma slotu na karty). 16 odcieni szarości to też nieszczegolnie... kiedy ostatni raz widziałeś monitor z 16 odcieniami szarości? ;) Wersja DX jest większa (blisko 10 cali), ma 3,3 GB pamięci efektywnej i cenę.. o 130 USD droższą.

Po czesci slusznie prawisz z tym, ze nie zgodze sie kompletnie z porownaniem do monitora. "For f*ck's sake!" chcialoby sie rzec, to nie jest monitor, a czytnik e-book'ow. Malo tego - wszelkie odstepstwo od konstrukcji monitora, jego wad i zalet jest celowe. To ma przypominac papier i ksiazke, ma nie meczyc wzroku, wiec i dwa odcienie by wystarczyly - odcien bieli i odcien czerni :P Jedyne, co moze miec w przypadku tego urzadzenia znaczenie, to [ewentualnie] rozmiar wyswietlacza i pamiec, przy czym wiekszy nacisk polozylbym na to drugie, bo duze czytniki - tak, jak duze ksiazki - sa w podrozy nieszczegolnie wygodne.

Tak czy owak - zdecydowanie zgadzam sie z tym, ze slot na karty SD to absolutny *mus* ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pół roku temu kupiłem na cebicie chiński czytnik

Właśnie, właśnie - więcej informacji proszę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość derobert

a ja nie rozumiem tego rozpisywania się nad pamięcią... 2gb to i tak tyle miejsca że jak byście to zapchali całe pdf-ami to nie przeczytacie tego przez pare lat 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co tu za informacje są potrzebne? Weszliśmy do chińskiego pawilonu, zobaczyliśmy co mają, chwila romowy z szefem (generalnie robimy oprogramowanie do sprzętów embedded, więc moglibyśmy zrobić coś porządnego na ten czytnik) i natychmiast kupiliśmy sampla. Jest trochę niewygodny w użyciu, ale mimo małego ekranu nawet kiepsko przygotowane PDF-y (duże marginesy itp) są zupełnie czytelne. W pewnych sytuacjach małe gabaryty to nawet zaleta.

 

Srzęt ma wyjście słuchawkowe (jeszcze nie testowaliśmy czegokolwiek związanego z dźwiękiem), kilka sposobów nawigacji, cena rynkowa jest trochę wyższa niż próbki, ale za jakiś rok-dwa pewnie sobie kupię jego następcę już prywatnie.

 

Aha, zastanawiająca rzecz była taka, że to byli zupełnie inni Chińczycy niż dotychczas. Nie "what price, what quantity", tylko pełnowymiarowy development. Jeszcze trochę takich i reszta świata będzia miała przerąbane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W czytniku Kindle brazylijskiej dziennikarki Mariany Lopes Vieiry zagnieździły się mrówki. Nie tylko znalazły tu nowy dom, ale i kupiły 2 e-booki.
      Na swoim blogu Brazylijka napisała, że odłożyła na jakiś czas Kindle'a, by poczytać papierowe wydanie „Atlasu chmur” Davida Mitchella. Gdy skończyła, chciała ponownie skorzystać z urządzenia. Wtedy okazało się, że władzę nad nim przejęły mrówki. Wchodziły do środka przez gniazdo do ładowania. Jak można się domyślić, czytnika nie dało się używać.
      Byłam zdesperowana. Miałam na nim kilka e-booków, w przypadku których wydania papierowe zostały wyprzedane. Myślałam, że wszystko przepadło.
      W pewnym momencie zaskoczona Viera dostała e-mailem powiadomienia, że kupiła 2 książki. Dziennikarka wyjaśnia, że wszystko przez opcję „one-click purchase”, która pozwala kupić książkę z Amazona za pomocą jednego kliknięcia. Przemieszczając się, mrówki niechcący z niej skorzystały. Kupiły „Roboty i imperium" Isaaca Asimova, a później „O anel de Giges: Uma fantasia ética” autorstwa brazylijskiego ekonomisty Eduarda Giannettiego. Niewiele myśląc, dziennikarka wyłączyła opcję „kup jednym kliknięciem”.
      Przyjaciółka Vieiry pisarka Fabiane Guimarães wspomniała o całym zdarzeniu na swoim profilu na Twitterze. Jej post wywołał bardzo dużo reakcji.
      Ostatecznie pomogła rada, by włożyć owinięty folią czytnik do zamrażarki.
      Niektóre gatunki mrówek, np. mrówki Rasberry'ego, lubią się ukrywać w niewielkich przestrzeniach generujących ciepło. Z tego względu zdarza im się budować gniazda w urządzeniach elektronicznych. Prąd, który przepływa przez ich ciała, zakłóca pracę sprzętu; dzieje się tak również wówczas, gdy zginą porażone prądem.
      Kindle korzysta z pojemnościowego ekranu dotykowego, który działa dzięki zmianie pojemności elektrycznej. Ruch dużej liczby mrówek spowodował zmiany pojemności, co zostało zinterpretowane jako dotyk lub gest - wytłumaczył dziennikarzowi TecMundo inżynier mechatronik Rafael Rech di Muzio.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po przebiciu spreju na niedźwiedzie 24 pracowników magazynu Amazona w Robbinsville Township w stanie New Yersey trafiło do szpitala (jedna osoba w stanie krytycznym). Kolejnym 30 poszkodowanym pomocy udzielono na miejscu zdarzenia.
      Nie wiadomo, co doprowadziło do wypadku. Amazon prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
      Lokalne władze podają, że ludzie mieli problemy z oddychaniem, skarżyli się też na pieczenie gardła i oczu. Trudno się temu dziwić, bo w skład odstraszaczy na niedźwiedzie wchodzą kapsaicyna i pokrewne alkaloidy. Wg Get Bear Smart Society, sprej na niedźwiedzie powoduje przejściową, ale niemal całkowitą utratę wzroku i duszności. Nie ma przy tym znaczenia, czy spryskany jest niedźwiedziem, czy człowiekiem.
      Rzecznik Robbinsville Township John Nalbone podkreśla, że nie było absolutnie żadnego zagrożenia dla zdrowia lokalnej społeczności, bo wszystkie opary utrzymały się w obrębie budynku.
      Po porannej środowej ewakuacji zakład pracuje już normalnie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Media donoszą, że Amazon pracuje nad domowymi robotami. Testowane obecnie prototypowe urządzenia bezproblemowo przemieszczają się pomiędzy pokojami. Prace nad projektem Vesta są prowadzone w Lab126 w Sunnyvale w Kalifornii.
      Amazon odmówił skomentowania powyższych doniesień, oświadczając, że nie odnosi się do plotek i spekulacji. Jak twierdzą dziennikarze, Vesta może być czymś w rodzaju mobilnej Aleksy, towarzysząc klientom Amazona w pomieszczeniach, w których nie maj urządzeń Echo. Niewykluczone, że robot zostanie wyposażony w zaawansowane kamery i systemy rozpoznawania obrazów.
      Wiadomo, że roboty – rozwijane przez Amazon Robotics – pracują w magazynach Amazona. Stworzenie robota domowego przez Amazona nie byłoby niczym zaskakującym. Wiele przedsiębiorstw próbuje zaistnieć na tym rynku. Sony zaprezentowało niedawno kolejną wersję swojego psa Aibo, a w styczniu LG pokazało robota Cloi.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amazon kupi firmę Kiva Systems, producenta robotów obsługujących magazyny. Transakcja warta 775 milionów dolarów to największe przejęcie dokonane przez Amazona od 2009 roku, kiedy to koncern Bezosa kupił Zappos.
      Istniejąca od 10 lat Kiva produkuje roboty, które krążą po magazynie i przewożą niewielkie przenośne regały, transportując towary, które zostały zamówione przez klientów. Roboty podjeżdżają z nimi do stanowiska, w którym pracuje człowiek realizujący zamówienie. Pracownik zdejmuje z półki towar, skanuje go, by się upewnić, że zamówienie zostanie prawidłowo zrealizowane i pakuje. Roboty czekają zaś cierpliwe w kolejce z kolejnymi regałami.
      Roboty Kiva nie są tanie. Startowy zestaw kosztuje 1-2 milionów dolarów, a wyposażenie dużego magazynu, w którym zatrudnionych jest 1000 robotów to wydatek rzędu 15-20 milionów dolarów. Przygotowanie takiego magazynu trwa około 6 miesięcy. Tyle czasu potrzeba na jego zaplanowanie, przeprowadzenie symulacji i testów. Później konieczne jest odpowiednie przeszkolenie załogi.
      Jednak taki zautomatyzowany magazyn oznacza znaczne oszczędności czasu i pieniędzy, więc inwestycja szybko się zwraca.
       
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak donosi Businessweek w systemie Windows 8 znajdzie się mechanizm, pozwalający Microsoftowi na zdalne usuwanie i zmianę oprogramowania. Ma być to mechanizm podobny do tego, jaki jest obecny w systemie Android, iOS czy w urządzeniach Kindle.
      Koncern z Redmond nie chce zdradzać szczegółów na temat wspomnianego mechanizmu. Zapewnia jedynie, że pozwoli on tylko i wyłącznie na manipulowanie aplikacjami pobranymi z firmowego sklepu. Programy pochodzące z innych źródeł będą dla Microsoftu niedostępne. Niewykluczone jednak, że mechanizm ten umożliwi również oczyszczanie komputerów użytkowników ze szkodliwego kodu.
      Podobne mechanizmy, chociaż w pewnych przypadkach mogą być korzystne dla użytkowników, budzą liczne kontrowersje. Firmy je wykorzystujące dotychczas nie określiły ścisłych i jednoznacznych zasad ich użycia. Ponadto zawsze istnieje obawa, że przedsiębiorstwa ulegną naciskom polityków i np. będą usuwały z komputerów treści, które nie podobają się rządzącym. Jest ktoś, kto ma absolutną kontrolę nad moim dyskiem twardym. Jeśli używa jej w sposób mądry, może uczynić moje życie lepszym. Jednak nie wiemy, czy używają tego mądrze. Tak naprawdę nie wiemy, czy w ogóle tego używają - mówi Eric Goldman, dyrektor High Tech Law Institute.
      Jeśli jednak przyjrzymy się temu, co mówią przedstawiciele firm, które w swoje produkty wbudowały takie mechanizmy, zauważymy, że pozostawiają sobie duża swobodę. Hiroshi Lockheimer, wiceprezes Google ds. inżynieryjnych systemu Android mówi, że mechanizm jest używany w naprawdę wyjątkowych, oczywistych sytuacjach. Todd Biggs, jeden dyrektorów z Windows Phone Marketplace zapewnia, że w smartfonach z systemem Microsoftu używano tech mechanizmu w celach radzenia sobie z problemami technicznymi, a Apple i Amazon nie chciały sprawy komentować.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...