Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

MS nie musi płacić 385 milionów

Rekomendowane odpowiedzi

Federalny Okręgowy Sąd Apelacyjny wydał interesujący wyrok, który może mieć wpływ na przyszłe egzekwowanie praw do patentów w USA. W sprawie Alcatel-Lucent kontra Microsoft uznano, że koncern z Redmond naruszył patent, jednak uchylono wyrok nakazujący wypłacenie 358 milionów dolarów odszkodowania.

Naruszenie dotyczy technologii pobierania danych, wykorzystanej w kalendarzu Outlooka. Sąd apelacyjny zgodził się z argumentacją Microsoftu, iż kwota odszkodowania nie powinna być liczona od wartości rynkowej całego oprogramowania, ale od takiej jego części, jakiej dotyczy naruszenie. Koncern Ballmera twierdzi, że kwota odszkodowania nie powinna przekraczać 6,5 miliona dolarów. O tym, jaka będzie w rzeczywistości, zdecyduje kolejny proces, rozpoczęcie którego nakazano w wyroku apelacyjnym.

Stanowisko Microsoftu wsparły Apple, Intel i Oracle. Z kolei po stronie Alcatela-Lucenta opowiedziały się GE, Johnson & Johnson oraz Exxon Mobil. Trzeba tutaj przypomnieć, że firmy technologiczne od dawna walczą o taką zmianę prawa, by odszkodowania od naruszenia patentów były liczone właśnie od takiej części wartości oprogramowania, jakiej fragment stanowi nielegalnie wykorzystane rozwiązanie, a nie od całej jego wartości rynkowej. Najnowszy wyrok może oznaczać, że życzenie koncernów IT zacznie się spełniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie obecnosc firmy "J&J" po stronie Alcatel-Lucenta. Jakiz ona moze miec zwiazek z branza, lub patentami softwareowymi?

 

Samo oddalenie zarzutow wydaje sie dosc kontrowersjne. Nie jestem fanboyem jakiegokolwiek systemu [a jedynie uzytkownikiem bardzo wielu systemow operacyjnych], jednak dzialania firmy MS i brak konsekwencji w odpowiedzi na nie moze dziwic. A juz formowaly sie glosy "kto mieczem wojuje ...".

Widac MS nie da tym razem satysfakcji swoim przeciwnikom rozsianym po calym swiecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie obecnosc firmy "J&J" po stronie Alcatel-Lucenta. Jakiz ona moze miec zwiazek z branza, lub patentami softwareowymi?

 

Samo oddalenie zarzutow wydaje sie dosc kontrowersjne. Nie jestem fanboyem jakiegokolwiek systemu [a jedynie uzytkownikiem bardzo wielu systemow operacyjnych], jednak dzialania firmy MS i brak konsekwencji w odpowiedzi na nie moze dziwic. A juz formowaly sie glosy "kto mieczem wojuje ...".

Widac MS nie da tym razem satysfakcji swoim przeciwnikom rozsianym po calym swiecie.

 

Przeczytaj jeszcze raz artykuł a zrozumiesz.

Sąd apelacyjny zgodził się z argumentacją Microsoftu, iż kwota odszkodowania nie powinna być liczona od wartości rynkowej całego oprogramowania, ale od takiej jego części, jakiej dotyczy naruszenie.

 

To stwierdzenie ma znaczenie dla dowolnej branży a nie tylko elektronicznej/komputerowej. Wyobraź sobie firmę kogucik, która opatentowała składnik X. W sytuacji, gdy J&J wykorzysta nielegalnie składnik X w swojej produkcji nie będzie musieć płacić odszkodowania od wartości wyprodukowanego produktu gotowego, ale jedynie od procentu wykorzystanego składnika - do tego dąży Microsoft i temu przyklasnął sąd.

 

Zaś patrząc na samą branżę oprogramowania ten wyrok ma kolosalne znaczenie dla Microsoftu jeżeli weźmie się pod uwagę ostatnie patentowe problemy z Wordem 2007...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie tylko, czy argumentacja MS jest naprawdę tak sensowna, jak się wydaje.

Pamiętajmy, że wiele programów nie różni się zbytnio od siebie, a użytkownicy wybierają te a nie inne ze względu na drobnostki, których sami nie potrafią dobrze określić. O wyborze oprogramowanie decydują się subtelne detale w wyglądzie, bardziej odpowiadający sposób obsługi, jakieś drobne gadżety. A skoro tak, to skąd pewność, że to właśnie nie ten niewielki gadżet, który stworzono z naruszeniem patentu, nie zdecydował o tym, iż np. sprzedaż była o te 100 milionów USD większa? Czy np. taki wyrok nie otwiera wielkim drogi do szantażowania małych? "Chcecie 10 milionów? W życiu, wykorzystamy patent nielegalnie, podacie nas do sądu i jak wygracie, to dostaniecie maksimum 5 milionów"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat mi argumentacja Microsoftu wydaje się w 100% bezsensowna. Powiem wprost - to jest namowa i uzasadnienie kradzieży zarazem.

Nawet jak ukradnę to nie będę musiał zapłacić dotkliwej kary, ale tylko grosze (o ile kradzież mi udowodnią).

- Czymże dla microsoftu jest 100 linijek kodu pośród tysięcy - niczym. Zupełnie odmienną kwestią jest fakt, że mający 100 linijek algorytm umożliwił np. zmniejszenie kosztów o 100mln dolarów - kto i na jakiej podstawie będzie oceniał ile ktoś inny stracił na tych 100 linijkach kodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odszkodowanie za potrącenie na pasach jest wypłacane jedynie w określonych sytuacjach. W takich przypadkach można otrzymać tego typu wypłatę? Jaka jest jej najczęstsza kwota? Wyjaśniamy najważniejsze kwestie!
      Czym jest odszkodowanie za potrącenie?
      Odszkodowanie jest rodzajem świadczenia pieniężnego, które wypłacane jest w razie doznania szkód na rzecz osoby poszkodowanej przez osobę, która doprowadziła do tej szkody albo też przez jej ubezpieczyciela.
      Aby otrzymać odszkodowanie, konieczne jest spełnienie określonych warunków, między innymi zaistnienie szkody, a także ustalenie winnego zdarzenia, ponieważ nie może być nim osoba, która została poszkodowana, co uniemożliwia albo też znacznie obniża wypłaconą kwotę.
      Do uzyskania możliwe jest też odszkodowanie za potrącenie na pasach, które przeznaczone jest dla osób poszkodowanych na skutek zdarzenia na pasach drogowych. Ma ono na celu zrekompensowanie doznanych szkód materialnych oraz szkód na zdrowiu.
      Odszkodowanie za potrącenie na pasach – kiedy jest wypłacane?
      By otrzymać odszkodowanie za potrącenie na pasach, trzeba przede wszystkim być osobą poszkodowaną, która nie doprowadziła swoimi czynami do tego rodzaju zdarzenia, ponieważ w przeciwnym przypadku otrzymanie świadczenia nie będzie możliwe.
      Przykładowo, jeśli osoba będzie przekraczała pasy na czerwonym świetle, będzie korzystała ze swojego telefonu komórkowego i nie dochowa należytej ostrożności czy też będzie przekraczała drogę bez jej dochowania w miejscu, które nie jest do tego przeznaczone, może nie otrzymać odszkodowania.
      W takich sytuacjach bardzo często sprawy trafiają do sądu, jeżeli nie jest możliwe jednoznaczne określenie, kto doprowadził do powstania winy.
      Ile wynosi odszkodowanie za potrącenie?
      Kwoty wypłacane w przypadku potrącenie na pasach mogą być zróżnicowane, ponieważ wpływa na nie wiele czynników. Zatem, ile wynosi odszkodowanie za potrącenie pieszego na pasach?
      Najczęściej odszkodowanie to jest przyznawane w kwocie na poziomie od 5 tysięcy złotych do około 50 tysięcy złotych, natomiast może zdarzyć się, że będzie ono znacznie wyższe, na przykład będzie wynosiło nawet 500 tysięcy złotych, jeśli na skutek zdarzenia doszło do śmierci osoby poszkodowanej albo też stała się ona niepełnosprawna i będzie wymagała odpowiedniej opieki do końca życia.
      Aby dowiedzieć się, ile wynosi odszkodowanie za potrącenie, najlepiej skontaktować się z kancelarią prawną specjalizującą się w pomocy w uzyskaniu takich odszkodowań, co pozwoli na otrzymanie szacunkowych informacji dotyczących konkretnych kwot.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft zatrudnił byłego projektanta układów scalonych Apple'a, , który wcześniej pracował też w firmach Arm i Intel,  trafił do grupy kierowanej przez Raniego Borkara, zajmującej się rozwojem chmury Azure. Zatrudnienie Filippo wskazuje, że Microsoft chce przyspieszyć prace nad własnymi układami scalonymi dla serwerów tworzących oferowaną przez firmę chmurę. Koncern idzie zatem w ślady swoich największych rywali – Google'a i Amazona.
      Obecnie procesory do serwerów dla Azure są dostarczane przez Intela i AMD. Zatrudnienie Filippo już odbiło się na akcjach tych firm. Papiery Intela straciły 2% wartości, a AMD potaniały o 1,1%.
      Filippo rozpoczął pracę w Apple'u w 2019 roku. Wcześniej przez 10 lat był głównym projektantem układów w firmie ARM. A jeszcze wcześniej przez 5 lat pracował dla Intela. To niezwykle doświadczony inżynier. Właśnie jemu przypisuje się wzmocnienie pozycji układów ARM na rynku telefonów i innych urządzeń.
      Od niemal 2 lat wiadomo, że Microsoft pracuje nad własnymi procesorami dla serwerów i, być może, urządzeń Surface.
      Giganci IT coraz częściej starają się projektować własne układy scalone dla swoich urządzeń, a związane z pandemią problemy z podzespołami tylko przyspieszyły ten trend.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dwoma laty Microsoft rozpoczął interesujący eksperyment. Firma zatopiła u wybrzeża Orkadów centrum bazodanowe. Teraz wydobyto je z dna, a eksperci przystąpili do badań dotyczących jego wydajności i zużycia energii. Już pierwsze oceny przyniosły bardzo dobre wiadomości. W upakowanym serwerami stalowym cylindrze dochodzi do mniejszej liczby awarii niż w konwencjonalnym centrum bazodanowym.
      Okazało się, że od maja 2018 roku zawiodło jedynie 8 a 855 serwerów znajdujących się w cylindrze. Liczba awarii w podwodnym centrum bazodanowym jest 8-krotnie mniejsza niż w standardowym centrum na lądzie, mówi Ben Cutler, który stał na czele eksperymentu nazwanego Project Natick. Eksperci spekulują, że znacznie mniejszy odsetek awarii wynika z faktu, że ludzie nie mieli bezpośredniego dostępu do serwerów, a w cylindrze znajdował się azot, a nie tlen, jak ma to miejsce w lądowych centrach bazodanowych. Myślimy, że chodzi tutaj o atmosferę z azotu, która zmniejsza korozję i jest chłodna oraz o to, że nie ma tam grzebiących w sprzęcie ludzi, mówi Cutler.
      Celem Project Natic było z jednej strony sprawdzenie, czy komercyjnie uzasadnione byłoby tworzenie niewielkich podwodnych centrów bazodanowych, która miałyby pracować niezbyt długo. Z drugiej strony chciano sprawdzić kwestie efektywności energetycznej chmur obliczeniowych. Centra bazodanowe i chmury obliczeniowe stają się coraz większe i zużywają coraz więcej energii. Zużycie to jest kolosalne. Dość wspomnieć, że miliard odtworzeń klipu do utworu „Despacito” wiązało się ze zużyciem przez oglądających takiej ilości energii, jaką w ciągu roku zużywa 40 000 amerykańskich gospodarstw domowych. W skali całego świata sieci komputerowe i centra bazodanowe zużywają kolosalne ilości energii.
      Na Orkadach energia elektryczna pochodzi z wiatru i energii słonecznej. Dlatego to właśnie je Microsoft wybrał jako miejsce eksperymentu. Mimo tego, podwodne centrum bazodanowe nie miało żadnych problemów z zasilaniem. Wszystko działało bardzo dobrze korzystając ze źródeł energii, które w przypadku centrów bazodanowych na lądzie uważane są za niestabilne, mówi jeden z techników Project Natick, Spencer Fowers. Mamy nadzieję, że gdy wszystko przeanalizujemy, okaże się, że nie potrzebujemy obudowywać centrów bazodanowych całą potężną infrastrukturą, której celem jest zapewnienie stabilnych dostaw energii.
      Umieszczanie centrów bazodanowych pod wodą może mieć liczne zalety. Oprócz już wspomnianych, takie centra mogą być interesującą alternatywą dla firm, które narażone są na katastrofy naturalne czy ataki terrorystyczne. Możesz mieć centrum bazodanowe w bardziej bezpiecznym miejscu bez potrzeby inwestowania w całą infrastrukturę czy budynki. To rozwiązanie elastyczne i tanie, mówi konsultant projektu, David Ross. A Ben Cutler dodaje: Sądzimy, że wyszliśmy poza etap eksperymentu naukowego. Teraz pozostaje proste pytanie, czy budujemy pod wodą mniejsze czy większe centrum bazodanowe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft ponownie będzie dostarczał użytkownikom Windows 10 poprawki niezwiązane z bezpieczeństwem. Jak wcześniej informowaliśmy, w związku z pandemią koronawirusa koncern zmienił sposób pracy i od maja dostarczał wyłącznie poprawki związane z bezpieczeństwem.
      Chris Morrissey z Microsoftu ogłosił na firmowym blogu, że od lipca dostarczane będą wszystkie poprawki dla Windows 10 oraz Windows Server dla wersji 1809 i nowszych. Kalendarz ich publikacji będzie taki, jak wcześniej, zatem dostęp do nich zyskamy w Update Tuesday. Koncern zapowiada też pewne zmiany, które mają na celu uproszczenie procesu aktualizacji.
      Zmiany takie obejmą nazewnictwo poprawek oraz sposób dostarczania poprawek do testów dla firm i organizacji. Zmian mogą się też spodziewać osoby i organizacja biorące udział w Windows Insider Program oraz Windows Insider Program for Business.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa hakerska Shiny Hunters włamała się na GitHub-owe konto Microsoftu, skąd ukradła 500 gigabajtów danych z prywatnych repozytoriów technologicznego giganta. Dane te zostały następnie upublicznione na jednym z hakerskich forów. Nic nie wskazuje na to, by zawierały one jakieś poufne czy krytyczne informacje.
      Ataku dokonali ci sami przestępcy, którzy niedawno ukradli dane 91 milionów użytkowników największej indonezyjskiej platformy e-commerce Tokopedii i sprzedali je za 5000 USD. Jak mówią eksperci, Shiny Hunters zmienili w ostatnim czasie taktykę.
      Na dowód dokonania ataku na konto Microsoftu hakerzy dostarczyli dziennikarzom zrzut ekranowy, na którym widzimy listę prywatnych plików developerów Microsoftu. Początkowo przestępcy planowali sprzedać te dane, ale w końcu zdecydowali się udostępnić je publicznie.
      Jako, że w ukradzionych danych znajduje się m.in. tekst i komentarze w języku chińskim, niektórzy powątpiewają, czy rzeczywiście są to pliki ukradzione Microsoftowi. Jednak, jak zapewniają redaktorzy witryny Hack Read, ukradziono rzeczywiście pliki giganta z Redmond. Przedstawiciele Shiny Hunters informują, że nie mają już dostępu do konta, które okradli. Microsoft może zatem przeprowadzić śledztwo i poinformować swoich klientów o ewentualnych konsekwencjach ataku. Sama firma nie odniosła się jeszcze do informacji o włamaniu.
      GitHub to niezwykle popularna platforma developerska używana do kontroli wersji, z której korzysta 40 milionów programistów z całego świata. W październiku 2018 roku została ona zakupiona przez Microsoft za kwotę 7,5 miliarda dolarów.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...