Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Komputery z DNA bardziej przyjazne użytkownikowi

Rekomendowane odpowiedzi

Biologiczne komputery wykonane z DNA i innych molekuł, istnieją w wysoce wyspecjalizowanych laboratoriach. Potrafią wykonywać coraz bardziej skomplikowane zadania, ale ich obsługa nie jest prosta.

Badacze z izraelskiego Instytutu Weizmanna stworzyli właśnie przyjazny użytkownikowi komputer biologiczny, który jest w stanie dokonywać skomplikowanych obliczeń.

Pierwsze autonomiczne programowalne urządzenie wykorzystujące DNA powstało w 2001 roku w Instytucie Weizmanna, a jego twórcami byli profesor Ehud Shapiro wraz z zespołem. Niewielka molekuła, biliony razy mniejsza od kropli wody, była w stanie wykonać proste operacje, takie jak np. porównanie listy zer i jedynek i stwierdzenie, czy ich liczba była sobie równa.

W 2004 roku ulepszona wersja komputera wykryła w próbce komórki rakowe i uwolniła molekuły, które je zniszczyły. W przyszłości takie biokomputery mogą być wstrzykiwane do ciała pacjenta, gdzie będą wykrywały choroby i je zwalczały.

Teraz profesor Shapiro wraz z doktorantami Tomem Ranem i Shaiem Kaplanem poinformowali o skonstruowaniu biokomputera, zdolnego do "myślenia". Potrafi on dedukować, na zasadzie zaproponowanej przez Arystotelesa, wykorzystując operatory "jeśli", "to". Innymi słowy, gdy biokomputer otrzyma zbiór zasad, np. "Wszyscy ludzie są śmiertelni", "Sokrates jest człowiekiem" to prawidłowo odpowie na pytanie "Czy Sokrates jest śmiertelny".

Biologicznemu komputerowi wgrano całą serię zasad i zadawano skomplikowane pytania. Wszystkie uzyskane odpowiedzi były prawidłowe.

Jednocześnie Shapiro i jego zespół opracowali kompilator, który "tłumaczy" dane pomiędzy wysokimi językami programowania a kodem używanym do programowania DNA. Biokomputer został zbudowany z licznych nici DNA, które reprezentowały poszczególne zasady, dane i zapytania. Część z nici wyposażono w rodzaj lampy błyskowej emitującej zielone światło. I to właśnie w odpowiednich błyskach światła zakodowane były odpowiedzi. Całą bazę danych dla biokomputera umieszczono w kroplach wody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To brzmi jak z filmu terminator bunt maszyn. Czy zbyt duża ingerencja komputerów w nasz ORGANIZM nie będzie potencjalnym niebezpieczeństwem dla naszej rasy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to jest wysoki język programowania :/ wysokopoziomowy :/ ?

 

Pomyśleć jakie lekkie można by zrobić laptopy, i czym zasilane ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to jest wysoki język programowania :/ wysokopoziomowy :/ ?

 

To język bardziej zrozumiały dla człowieka, łatwiejszy do nauczenia się. Jest tak przerobiony, że np. zawiera słowa z prawdziwego języka, za pomocą których wydaje się polecenia programistyczne. Dla komputera jest on bezpośrednio niezrozumiały. Dopiero po kompilacji (czyli automatycznym przetłumaczeniu tego języka na inny) maszyna jest w stanie wykonać polecenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te cechy posiada każdy język programowania.

 

W skrócie im wyższy poziom języka programowania tym większy poziom abstrakcji.

Łopatologicznie:

Zamiast pisania 100 linijek zawiłego kodu do wyświetlenia kwadratu wystarczy abyś wpisała

Kwadrat(poz x,poz y, rozmiar), gdzie x,y oznaczają np. górny lewy wierzchołek, o resztę martwi się kompilator.

 

Twoje stwierdzenie przejawia ignorancję.

Zobacz proszę i porównaj  na wikipedii artykuły:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kod_maszynowy

http://pl.wikipedia.org/wiki/Assembler

http://pl.wikipedia.org/wiki/Java

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To są fakty. Każdy język programowania posiada te cechy.

Asembler ani kod maszynowy nie są językami programowania, języki progamowania zaczynają się od poziomu Ansi C.

 

Pojęcie wysokiego języka programowania nie istanieje.

 

Wydaje mi się że mogłoby tu chodzić o języki funkcjonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro według ciebie asembler, algol, fortran...  nie są językami programowania nie mamy o czym rozmawiać.

 

Polecam wikipedię http://pl.wikipedia.org/wiki/Asemblerowy_j%C4%99zyk_wysokiego_poziomu#Poziom_j.C4.99zyka

 

akapit o tytule "poziom języka"

 

odnośnie twojego linka polecam inny: http://whydoeseverythingsuck.com/2008/01/power-of-abstraction.html konkretnie cytat:

"We no longer have to think about what happens inside the abstraction. Similarly, compiled languages like Pascal and C were great abstractions on top of assembly language. Java is a great abstraction on top of C, and so on."

Jak widzisz wg twojego źródła Java reprezentuje wyższy poziom niż C, który reprezentuje wyższy poziom abstrakcji niż asembler... czyli nawet pośród języków wysokiego poziomu masz języki o jeszcze "wyższym" poziomie abstrakcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Między asemblerem a algol czy fortran jest duża różnica, algol i fortran to języki programowania! Nigdy nie twierdziłam że miedzy javą a C nie ma różnicy.

 

Twierdze po prostu że pojęcie wysokiego języka programowania nie istnieje. I denerwuje mnie używanie takiego pojęcia, tam gdzie powinna być informacja która mnie interesuje.

 

Nie znasz się, najwyraźniej nie czytasz moich odpowiedzi a tupiesz nóżkami jak małe dziecko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lililea,

 

Tak sie sklada, ze pracuje z jezykami programowania na codzien i to Ty nie masz racji i sprzeczasz sie z calym swiatem.

Jezyki programowania wysokiego i niskiego poziomu istnieja, niezaleznie czy Ci sie to podoba czy nie, niezaleznie czy sie z tym zgadzasz czy nie i niezaleznie od tego czy tuptasz nozkami czy nie.

 

Jedna instrukcja asemblera przeklada sie na jedna instrukcje maszynowa.

Jedna instrukcja C przeklada sie na kilka instrukcji maszynowych.

Ale juz w przypadku C++ niektore instrukcjc C++ (polimorfizm, RTTI, wyjatki) przekladaja sie na dziesiatki instrukcji asemblera. Ponadto dochodzi pojecie metaprogramowania, czyli programowania na typach - zupelnie nie dajace sie przelozyc na kod asemblera.

 

Java, dziala na maszynie wirtualnej. Ten jezyk nie ma pojecia na jakim sprzecie pracuje. Nie ma tam wskaznikow, short i longjumpow, nie mozna wstawiac wstawek asemblera. Dzieki temu jest bardziej przenosny.

 

Przejdzmy teraz do baz danych na ktore sie powolywalas wczesniej. SQL, jezyk deklaratywny. Zupelnie rozny od C, C++, Javy (jezyki imperatywne)...

 

Dlaczego?

Mowisz co trzeba zrobic (wybierz z bazy pola gdzie nick = 'Lililea') a nie mowisz jak to zrobic (iteruj sie po rekordach, porownaj imie z 'Lililea' jak jest rowne wypisz na ekranie jak nie przejdz dalej).

 

BTW, nie wiem czy wiesz, ale istnieje takze jezyk Lua. Jego nazwa wydala mi sie bardzo podobna do koncowki twojego nicka.

 

i To sa wlasnie jezyki wysokiego poziomu

 

Lukasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

według ciebie

język wysoki = język wysokiego poziom

 

Jasne, mówmy po polskiemu a będziemy mieli piątków jak mrówków.

 

Też pracuje w tej dziedzinie i dlatego właśnie denerwuje mnie taka terminologia, oraz próba wrzucenia do jednego worka języka maszynowego i języka programowania jakiegokolwiek poziomu z powodów powyżej przez ciebie opisanych.

 

A w przypadku tego artykułu różnica miedzy tym czy chodzi o szeroko wszystkim znany język programowania wysokiego poziomu, czy też o jakiś nowy rodzaj przekazywania instrukcji nie mający ze starym sposobem nic wspólnego jest istotna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

> Też pracuje w tej dziedzinie

No to sie przestan chwalic i napisz w koncu rzeczowego posta z rozsadnymi argumentami. Uzasadnij dlaczego tak uwazasz, podaj przyklady, powolaj sie moze na literature...

 

> Asembler ani kod maszynowy nie są językami programowania, języki progamowania zaczynają się od poziomu Ansi C.

Wedlug mnie asembler jest jezykiem programowania. Ma jakas skladnie. Mozna go opisac gramatyka. Piszac cos w asemblerze mozna zrobic blad skladniowy. Wiec jest jezykiem programowania.

 

Z definicji jezyk jest dowolnym zbiorem napisow nad pewnym ustalonym alfabetem. Warto zaznaczyc, ze definicja ta jest bardzo szeroka. Jezykami sa np.: zbior pusty L=0, zbior zawierajacy pusty napis L={E} oraz zbior wszystkich zdan w jezyku polskim, ktore sa poprawne gramatycznie. Definicja jezyka nie przypisuje zadnego znaczenia napisom w jezyku, zajmuje sie tym semantyka. Formalna definicja jezyka jest:

Niech T bedzie alfabetem, T* zbiorem wszystkich lancuchów nad alfabetem T. Dowolny podzbiór L zbioru T * nazywamy jezykiem L nad alfabetem T.

 

Asembler jak najbardziej pasuje do tej definicji. Wiec jest jezykiem programowania.

 

Ogolnie na forach internetowych uwaza sie, ze ten kto odpisze ostani ma racje a temu kto odpisal przedostatni zabraklo po prostu argumentow. Nie obraz sie, ale ja juz Ci nie bede odpisywac. Szkoda mi po prostu na to czasu.

 

Lukasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak już ktoś się chwali to ty, ja nie wypisuje definicji które można znaleźć gdziekolwiek, żeby udowodnić że coś wiem.

 

Przekleiłeś ogólną definicję języka jako dowód na to że asembler jest językiem programowania.

 

Język programowania, musi być zupełny w sensie Turinga (dlatego SQL nie jest i tak wiem że asembler spełnia, ale to nie jedyny warunek).

To może chiński też jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asembler ani kod maszynowy nie są językami programowania, języki progamowania zaczynają się od poziomu Ansi C.

 

Assembler oczywiście, że jest językiem programowania, mnemonicznym, niskiego poziomu. Sam język programowania to konstrukt syntaktyczno-semantyczny plus zbiór leksykalny. Kompletność Turinga nie jest wymogiem stricte (to już zależy od publikacji i toku nauczania wykładowcy :P).

 

Zaś co do zwrotu, to oczywiście masz rację - powinno być tam "język wysokiego poziomu" lub "wysokopoziomowy język programowania".

 

Zaś chiński oczywiście jest gramatyką kontekstową i stanowi język naturalny.

 

Pomyśleć jakie lekkie można by zrobić laptopy, i czym zasilane ?

 

Hehe, pewnie tak, ale te operacje chyba nie przebiegają zbyt szybko i wymagają specyficznych warunków. No i poziom upakowania jest marny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Budowa własnego PC pozwala wydobyć maksimum możliwości z dostępnych podzespołów. Na czym jednak powinieneś skupiać się w pierwszej kolejności, jeśli potrzebujesz komputera zarówno do pracy, jak i do grania? Oto pigułka wiedzy, która rozwieje twoje wątpliwości!


      Sprzęt do pracy i gier – czy da się połączyć te obie rzeczy? Budowa własnego komputera może być pewnym wyzwaniem dla osób bez większego doświadczenia. Stworzenie sprzętu z zakupionych przez siebie podzespołów pozwala jednak na kontrolowanie każdego aspektu – od procesora, przez chłodzenie po pastę termoprzewodzącą. W taki sposób możesz więc nie tylko zaoszczędzić pieniądze, ale również wykrzesać jeszcze więcej z każdego elementu.
      Oczywiście produkty, z których będzie składał się twój komputer, zależą od twoich potrzeb. Niektórzy nie potrzebują zabójczo szybkich maszyn, skupiając się na przeglądaniu Internetu czy rozmowie z bliskimi. Na drugim biegunie są gracze, którzy marzą o płynnej rozgrywce i najwyższym poziomie grafiki.
      Istnieją jednak użytkownicy, którzy potrzebują niezwykle wszechstronnego urządzenia. Mowa tu na przykład o osobach, które pracują zdalnie i z tego względu rozglądają się za komputerem gotowym zarówno do pisania, montażu filmów czy obróbki zdjęć, jak i do rozrywki. Na szczęście te dwa światy idą ze sobą w parze i w większości przypadków ich potrzeby mocno się ze sobą pokrywają.
       
      Komputer do pracy – na jakich elementach powinieneś się skupić? Praca zdalna staje się coraz popularniejsza, lecz może ona przyjmować naprawdę wiele oblicz. Trudno jest więc znaleźć komputer, który będzie odpowiadać potrzebom każdego pracownika. Niektórzy zresztą nie potrzebują wystrzałowych osiągów, z których i tak nie skorzystają. Wszystko zależy więc tak naprawdę od wykonywanego zawodu.
      Osoby zajmujące się pracą z tekstem przede wszystkim powinny skupić się na dużej ilości pamięci operacyjnej RAM. Dzięki temu nawet kilkanaście otwartych kart w przeglądarce nie spowolnią działania. Tym samym warto również postawić na mocny procesor, który pozwoli podtrzymać wielozadaniowość, nawet w przypadku korzystania z dwóch monitorów.
      Karta graficzna w tym przypadku schodzi na dalszy plan, czego zdecydowanie nie można powiedzieć na przykład o obróbce zdjęć czy montażu filmów. GPU jest kluczem do szybkiego działania programów i przetwarzania samych plików w edytorach. Tu zresztą również konieczny jest wydajny procesor, który udźwignie na sobie niezwykle wymagające zadanie w postaci renderów, czyli kompilowania ujęć filmowych w jeden duży plik.
       
      Grafika, stabilność, moc – kluczowe elementy dobrego PC do gier Gracze także powinni skupiać się na trzech najważniejszych elementach wspomnianych wyżej: procesorze, pamięci RAM oraz karcie graficznej. W tym ostatnim przypadku warto postawić na dedykowaną odmianę, gotową na najnowsze tytuły. Ciekawą propozycją dla osób szukających topowych rozwiązań jest nowa karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 5090, którą możesz sprawdzić na przykład na stronie https://www.morele.net/karta-graficzna-msi-geforce-rtx-5090-ventus-3x-oc-32gb-gddr7-14471822/.
      Jeśli budujesz komputer od zera, pamiętaj również o wytrzymałej płycie głównej czy mocnym zasilaczu, dzięki któremu wszystkie podzespoły będą w stanie działać na maksymalnych obrotach. Stabilność w grach online zapewni odpowiednia karta sieciowa, a długą żywotność poszczególnych elementów możesz zapewnić między innymi dzięki wydajnemu chłodzeniu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania DNA ludzi zabitych w Pompejach przez Wezuwiusza pokazały, jak błędne były czynione przez wieki założenia. Okazuje się, że rzekome rodziny nie były rodzinami, zmarłym źle przyporządkowano płeć. Okazało się ponadto, że ludność Pompejów w większości stanowili emigranci ze wschodnich regionów Morza Śródziemnego.
      Erupcja Wezuwiusza nie dała szans na ucieczkę wielu mieszkańcom miasta. Ci, którzy przeżyli pierwszą jej fazę, zabiły lawiny piroklastyczne, szybko przemieszczające się chmury gorących gazów i popiołów. Pokryły one ciała ofiar grubą warstwą, na zawsze zachowując ich kształt.
      Od XIX wieku naukowcy wykonują w Parco Archeologico di Pompei odlewy ciał, wstrzykując gips z puste miejsca, pozostałe po rozłożeniu się tkanek. Uczonym, którzy prowadzili zabiegi konserwatorskie, udało się pozyskać DNA z pofragmentowanych szkieletów zatopionych w 14 z 86 tych odlewów. To zaś pozwoliło na określenie płci zmarłych, ich pochodzenia oraz związków genetycznych pomiędzy nimi. I pokazało, jak błędne były dotychczasowe założenia, które opierano na wyglądzie i pozycji ciał.
      Na przykład w Domu Złotej Bransolety, jedynym miejscu z którego mamy DNA całej grupy ciał, okazało się, że cztery osoby, które interpretowano jako rodzice z dwójką dzieci, nie były w żaden sposób ze sobą spokrewnione, mówi profesor David Caramelli z Uniwersytetu we Florencji. To nie jedyne błędne przypuszczenia, zweryfikowane przez DNA.
      Innym znanym przykładem jest dorosła osoba nosząca złotą bransoletę i trzymająca dziecko. Tradycyjnie interpretowano je jako matkę z dzieckiem. Okazało się, że to mężczyzna i dziecko, którzy nie byli ze sobą spokrewnieni. Mamy też dwie obejmujące się osoby, które interpretowano jako matka z córką lub siostry. Teraz wiemy, że jedna z tych osób to mężczyzna, dodaje David Reich z Uniwersytetu Harvarda.
      Ponadto wszyscy mieszkańcy Pompejów, w przypadku których udało się zdobyć dane z całego genomu, okazali się w głównej mierze potomkami emigrantów ze wschodnich regionów Śródziemiomorza. Pochodzenie takie widoczne jest też w genomach współczesnych im mieszkańców Rzymu, co tylko pokazuje, jak kosmopolityczne było Imperium Romanum w tych czasach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niedźwiedzie polarne są zagrożone przez zmniejszający się zasięg lodu morskiego w Arktyce, na którym spędzają większość życia. Naukowcy chcieliby badać i nadzorować ten gatunek, by go ocalić. Uczeni z University of Idaho znaleźli unikatową nieinwazyjną metodę identyfikowania niedźwiedzi polarnych. Zamiast stresować je śledząc za pomocą śmigłowców, strzelać środkami usypiającymi i zakładać urządzenia namierzające, amerykańscy uczeni pozyskują DNA niedźwiedzi z... odciśniętych na śniegu śladów łap.
      Na łamach Frontiers in Conservation Science profesor Lisett Waits i badaczka Jennifer Adams z Idaho, we współpracy ze specjalistami z North Slope Borough Department of Wildlife oraz Alaska Department of Fish and Game opisali, w jaki sposób można pozyskać ze śniegu komórki naskórka niedźwiedzi.
      Naukowcy najpierw zeskrobywali cienką warstwę śniegu ze świeżych śladów, a następnie w laboratorium zbierali komórki i analizowali ich DNA. W ten sposób zbierali unikatowe informacje o każdym z osobników. We wstępnej fazie badan pobrali 15 próbek. W 2 z nich nie znaleziono DNA niedźwiedzia, w 11 zaś stwierdzono jego obecność. Na razie technika ta znajduje się w fazie eksperymentalnej i wymaga dopracowania, jednak już w tej chwili widać, że jest nieinwazyjnym i efektywnym kosztowo sposobem badania dzikich niedźwiedzi polarnych.
      O ile nam wiadomo, to pierwszy przypadek identyfikowania niedźwiedzi polarnych czy jakichkolwiek innych zwierząt na podstawie pozostawionego w środowisku DNA zebranego ze śniegu, cieszy się Adams.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wytrzymałe i lekkie materiały są niezwykle pożądane w przemyśle i życiu codziennym. Mogą one udoskonalić wiele maszyn i przedmiotów, od samochodów przez implanty medyczne po kamizelki kuloodporne. Niestety wytrzymałość i niska masa zwykle nie idą w parze. Poszukujący rozwiązania tego problemu naukowcy z University of Connecticut, Columbia University i Brookhaven National Laboratory wykorzystali DNA i szkło. Dla tej gęstości jest to najbardziej wytrzymały znany materiał, mówi Seok-Woo Lee z UConn.
      Żelazo może wytrzymać nacisk do 7 ton na centymetr kwadratowy, jest jednak bardzo gęste i ciężkie. Znamy metale, jak tytan, które są lżejsze i bardziej wytrzymałe. Potrafimy też tworzyć stopy metali o jeszcze mniejszej masie i jeszcze większej wytrzymałości. Ma to bardzo praktyczne zastosowania. Na przykład najlepszym sposobem na zwiększenie zasięgu samochodu elektrycznego nie jest dokładanie akumulatorów, a zmniejszenie masy pojazdu. Problem w tym, że tradycyjne techniki metalurgiczne osiągnęły w ostatnich latach kres swoich możliwości, naukowcy szukają więc innych niż metale wytrzymałych i lekkich materiałów.
      Szkło, wbrew temu co sądzimy, jest wytrzymałym materiałem. Kostka szkła o objętości 1 cm3 może wytrzymać nacisk nawet 10 ton. Pod jednym warunkiem – szkło nie może posiadać wad strukturalnych. Zwykle pęka ono właśnie dlatego, że już istnieją w nim niewielkie pęknięcia, zarysowania czy brakuje atomów w jego strukturze. Wytworzenie dużych kawałków szkła pozbawionego wad jest niezwykle trudne. Naukowcy potrafią jednak tworzyć niewielkie takie kawałki. Wiedzą na przykład, że kawałek szkła o grubości mniejszej niż 1 mikrometr jest niemal zawsze bez wad. A jako że szkło jest znacznie mniej gęste niż metale czy ceramika, szklane struktury zbudowane kawałków szkła o nanometrowej wielkości powiny być lekkie i wytrzymałe.
      Dlatego też Amerykanie wykorzystali DNA, które posłużyło za szkielet, i pokryli je niezwykle cienką warstwą szkła o grubości kilkuset atomów. Szkło pokryło jedynie nici DNA, pozostawiając sporo pustych przestrzeni. Szkielet z DNA dodatkowo wzmocnił niewielką, pozbawioną wad, szklaną strukturę. A jako że spora jej część to puste przestrzenie, dodatkowo zmniejszono masę całości. W ten sposób uzyskano materiał, który ma 4-krotnie większą wytrzymałość od stali, ale jest 5-krotnie mniej gęsty. To pierwszy tak lekki i tak wytrzymały materiał.
      Możliwość projektowania i tworzenia trójwymiarowych nanomateriałów przy użyciu DNA otwiera niezwykłe możliwości przed inżynierią. Jednak potrzeba wielu badań, zanim możliwości te wykorzystamy w konkretnych technologiach, stwierdza Oleg Gang z Columbia University.
      Teraz naukowcy prowadzą eksperymenty z zastąpieniem szkła ceramiką opartą na węglikach. Planują przetestować różne struktury DNA i różne materiały, by znaleźć takie o najlepszych właściwościach.
      Jestem wielkim fanem Iron Mana. Zawsze zastanawiałem się, jak stworzyć lepszą zbroję dla niego. Musi być one bardzo lekka, by mógł szybciej latać i bardzo wytrzymała, by chroniła go przed atakami wrogów. Nasz nowy materiał jest pięciokrotnie lżejszy i czterokrotnie bardziej wytrzymały od stali. Nasze szklane nanostruktury byłyby lepsze dla Iron Mana niż jakikolwiek inny materiał, stwierdził Lee.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzkie DNA jest jest wszędzie. W piasku na plaży, w oceanie, unosi się w powietrzu. Bez przerwy rozsiewamy je wokół siebie. Z jednej strony to dobra wiadomość dla naukowców, z drugiej zaś, rodzi to poważne dylematy etyczne. Jak bowiem donoszą naukowcy z University of Florida, którzy przeprowadzili badania nad obecnością DNA H. sapiens w środowisku, rozprzestrzeniany przez nas materiał genetyczny jest bardzo dobrej jakości. Tak dobrej, że możliwe jest zidentyfikowanie mutacji powiązanych z chorobami czy określenie przodków społeczności żyjącej w miejscu pobrania próbek. Można je nawet połączyć z konkretnymi osobami, jeśli oddadzą próbki do badań porównawczych.
      Z tego wszechobecnego kodu genetycznego mogą korzystać zarówno naukowcy, którzy badając ścieki określą kancerogenne mutacje czy analizując glebę znajdą nieznane osady sprzed wieków, jak i policjanci, analizujący środowiskowe DNA (eDNA) unoszące się w powietrzu na miejscu przestępstwa. Naukowcy z Florydy mówią, że potrzebne są uregulowania prawne i określenie zasad etycznych dotyczących korzystania z DNA pozostawionego w środowisku.
      Przez cały czas prowadzenia badań nie mogliśmy wyjść ze zdumienia ani nad tym, jak wiele ludzkiego DNA wszędzie znajdujemy, ani nad jego jakością. W większości przypadków jakość ta była niemal tak dobra, jak jakość próbek pobranych bezpośrednio od człowieka, mówi profesor David Duffy, który kierował pracami.
      Już wcześniej Duffy i jego zespół znakomicie zaawansowali badania nad zagrożonymi żółwiami morskimi i powodowanym przez wirusa nowotworem, który je trapił, pobierając próbki DNA żółwi ze śladów na piasku, pozostawionych przez przemieszczające się zwierzęta. Naukowcy wiedzieli, że ludzkie DNA może trafić do próbek z DNA żółwi. Zaczęli się zastanawiać, jak wiele jest tego ludzkiego DNA w środowisku i jakiej jest ono jakości.
      Naukowcy znaleźli dobrej jakości ludzkie DNA w oceanie i rzekach w pobliżu swojego laboratorium, zarówno w samym mieście, jak i w odległych regionach, odkryli je też w piasku odizolowanych plaż. Po uzyskaniu zgody od National Park Service naukowcy wybrali się na odległą wyspę, na którą nie zapuszczają się ludzie. Tam ludzkiego DNA nie znaleźli. Byli jednak w stanie zsekwencjonować ludzki genom ze śladów stop pozostawionych na piasku. Duffy wybrał się też na swoją rodzimą Irlandię. Pobierał próbki wzdłuż jednej z rzek i wszędzie znalazł materiał genetyczny ludzi. Wszędzie, z wyjątkiem odległych od osad źródeł rzeki. Naukowcy zbadali też powietrze w klinice weterynaryjnej. Znaleźli tam DNA pracowników, leczonych zwierzą oraz wirusów.
      Teraz gdy stało się jasne, że ze środowiska z łatwością można pozyskać materiał genetyczny wysokiej jakości, potrzebne są odpowiednie rozwiązania prawne. Za każdym razem, gdy dokonujemy postępu technologicznego, niesie on ze sobą zarówno korzyści, jak i zagrożenia. I tym razem nie jest inaczej. Musimy wcześnie o tym informować, by społeczeństwa zdążyły opracować odpowiednie rozwiązania, mówi Duffy.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...