Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Koń groźniejszy od ecstasy?
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Medycyna
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
MDMA (ecstasy) wywołuje trwałe zmiany w mózgu. Dotyczą one spadku poziomu serotoniny w mózgu, który organizm próbuje kompensować, zwiększając liczbę receptorów (Archives of General Psychiatry).
Serotonina spełnia bardzo ważną rolę - reguluje nastrój, sen, uczenie i pamięć. Dr Ronald Cowan z Vanderbilt University podkreśla, że obecnie prowadzone są badania nad ewentualnym wykorzystaniem ecstasy w terapii zespołu stresu pourazowego i lęku towarzyszącego chorobie nowotworowej. Najpierw trzeba jednak ustalić, przy jakiej dawce mogą się pojawić efekty toksyczne i czy istnieje genetyczna podatność na toksyczne oddziaływanie MDMA.
Za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET) zliczano receptory serotoninowe typu 2A (5HTR2A) w różnych rejonach mózgu. Badano kobiety, które zażywały MDMA, ale nie w ciągu 3 miesięcy poprzedzających eksperyment. Grupę kontrolną stanowiły panie, które nigdy nie sięgnęły po ecstasy.
Okazało się, że narkotyk zwiększał liczbę receptorów 5HTR2A. Im wyższe dawki, tym więcej receptorów. Cowan dodaje, że podobne wyniki uzyskano podczas badań na zwierzętach. "Inwestując" w receptory, organizm próbuje kompensować spadek poziomu neuroprzekaźnika.
Wcześniej w tym roku Cowan i inni odkryli, że ecstasy zwiększa aktywację 3 obszarów związanych z przetwarzaniem wzrokowym. Razem z najnowszymi wynikami sugeruje to przewlekłe zmiany w układzie serotoninergicznym.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Ulubiony narkotyk klubowiczów - ecstasy - może okazać się obiecującym lekarstwem zwalczającym nowotwory krwi. Uczeni z University of Birmingham odkryli, że zmodyfikowane MDMA ma 100-krotnie silniejsze działanie przeciwnowotworowe niż niemodyfikowana wersja narkotyku.
Przed sześcioma laty naukowcy z Birmingham zauważyli, że ponad połowa nowotworów białych ciałek krwi reaguje w testach laboratoryjnych na tłumiące rozwój komórek nowotworowych właściwości leków psychotropowych, wśród nich na ecstasy czy Prozac.
Teraz wspólnie z kolegami z University of Western Australia stworzyli nową wersję MDMA, której właściwości antynowotworowe są 100-krotnie silniejsze. Uczeni, co niezwykle ważne dla przyszłych badań, rozumieją mechanizm działania zmodyfikowanego ecstasy. Wszystko wskazuje na to, że środek ten rozpuszcza lipidy, niszcząc ściany komórkowe i przyczyniając się do śmierci komórek. Profesor John Gordon z University of Birmingham nie wyklucza, że dalsze badania mogą doprowadzić do powstania jeszcze potężniejszego leku. Zaznacza jednak, że na obecnym etapie nie należy robić chorym zbyt dużych nadziei. To dopiero początek badań, a zmodyfikowany MDMA co prawda może zwalczyć nowotwór, jednak konieczne byłoby stosowanie dawek, które mogą być śmiertelne dla pacjentów. Dlatego też najpierw uczeni muszą znacząco zmniejszyć ogólną toksyczność MDMA.
Mimo to specjaliści pozostają optymistami. Doktor David Grand, dyrektor naukowy fundacji Leukaemia & Lymphoma Research, która częściowo finansuje wspomniane badania, mówi: Możliwość zwalczania nowotworów krwi za pomocą leku pochodzącego od ecstasy jest niezwykle ekscytująca. Wiele chłoniaków jest bardzo trudnych w leczeniu. Potrzebujemy nietoksycznych skutecznych leków, wykazujących mało efektów ubocznych. Konieczne są dalsze badania, ale to znaczący krok w kierunku opracowania nowych lekarstw.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
David Nutt, szef wydziału neuropsychofarmakologii Imperial College London opublikował w piśmie Lancet wyniki swoich najnowszych badań dotyczących narkotyków. Wynika z nich, że najniebezpieczniejszymi na świecie używkami są alkohol, heroina i kokaina. W takiej właśnie kolejności.
Profesor Nutt badał 20 używek, w tym tytoń, marihuanę, metaamfetaminę, ekstazy, heroinę czy alkohol. Każda z badanych substancji była punktowana pod kątem możliwości wyrządzenia krzywdy użytkownikowi. Sprawdzano zagrożenie związane z odniesieniem ran, uzależnieniem się, uszkodzeniem mózgu czy stratami społecznymi takimi jak utrata pracy czy zniszczenie związku. Prowadzono też badania na poziomie społeczeństwa szacując takie problemy jak wzrost przestępczości, upadek społeczności lokalnych, problemy w rodzinach i inne koszty, jakie poszczególne używki generują w społeczeństwie.
Badania wykazały, że najbardziej niebezpiecznymi używkami z punktu widzenia osób indywidualnych są heroina i crack. Gdy jednak wzięto pod uwagę zagrożenia dla osób indywidualnych i dla społeczeństwa, najbardziej niebezpieczny jest alkohol. Na kolejnych miejscach uplasowały się heroina, crack, metaamfetamina i kokaina w proszku. Szóste miejsce zajął tytoń, a siódme amfetamina. Marihuana uplasowała się na ósmej pozycji, a posiadające złą sławę ecstazy, na... czternastej, wraz z czuwaliczką jadalną i sterydami anabolicznymi. Najmniej niebezpieczne w zestawieniu Nutta okazały się grzyby halucynogenne.
Profesor Nutt za swoje opinie naukowe zapłacił rządowym stanowiskiem. Zaleca on bowiem, by marihuana została przesunięta w rządowej klasyfikacji z grupy C do bardziej niebezpiecznej grupy B i uważa, że esctazy powinno trafić z grupy A do B lub C. Na swoim blogu pisze on także, że rozważając kwestie legalizacji używek politycy powinni brać pod uwagę badania naukowe. Bez tego bowiem ryzykujemy, że spowodujemy więcej szkód ścigając użytkowników, niż spowodowałby legalny narkotyk. Dowody na szkodliwość narkotyków nie powinny być poświęcane na ołtarzu politycznej i medialnej presji.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Psycholodzy z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego wykazali, że osoby zażywające ecstasy, czyli MDMA, mają większe problemy z trudnymi zadaniami pamięciowymi niż osoby niemające doświadczeń z narkotykami lub wybierające marihuanę. Oznacza to, że pigułki uszkadzają rejony mózgu powiązane z pamięcią i w ten sposób oddziałują na uczenie.
Doktorzy John Brown, Elinor McKone i Jeff Ward chcieli stwierdzić, dlaczego w ramach niektórych studiów stwierdzano związek między zażywaniem ecstasy a deficytami pamięci, a w innych nie. Okazało się, że chodziło o złożoność wykorzystanego w eksperymencie zadania pamięciowego. Zwolennicy MDMA zaczynali mieć większe problemy od pozostałych badanych, kiedy wzrastała jego trudność.
W latach 2002, 2003 i 2004-05 Australijczycy zbadali 3 grupy osób tuż po dwudziestce: 59 z nich zażywało ecstasy, 32 wolały konopie, a 65 w ogóle nie miało przygód z narkotykami. Ochotnicy wykonywali zadania słowne o różnym stopniu trudności. Podczas przypominania słów w ramach prostych testów we wszystkich grupach odnotowano podobne deficyty pamięciowe, bez względu na to, czy liczbę tabletek MDMA spożytych przez daną osobę uznano za niską (23), czy wysoką (384). Kiedy jednak wzrastała trudność zadania, miłośnicy ecstasy wypadali gorzej.
McKone porównuje proste zadanie do sytuacji, w której szef prosi o zapamiętanie jednej rzeczy. Najtrudniejsze przypominałoby zaś spotkanie poświęcone przedyskutowaniu złożonych zagadnień. Gdy wykryto istotne różnice między ludźmi zażywającymi ecstasy i odcinającymi się od narkotyków, obie grupy porównano ze zwolennikami marihuany, ponieważ konopie są związane z utratą pamięci krótkotrwałej. Przy najtrudniejszym zadaniu – przypominaniu grup trzech niezwiązanych ze sobą słów – użytkownicy MDMA i konopi osiągnęli kiepskie wyniki w porównaniu do osób czystych. Kiedy ochotnikom dano 5 szans na wyuczenie się i zapamiętanie zestawów, palacze marihuany ostatecznie poprawili się i dogonili przeciwników narkotyków, ale zażywającym MDMA nigdy się ta sztuka nie udała. Oznacza to, że nie byli w stanie uczyć się tak samo dobrze jak pozostali.
Psycholodzy stwierdzili także, że użytkownicy ecstasy nie potrafili stosować strategii pamięciowych (mnemotechnik), umożliwiających lub ułatwiających poprawne wykonanie zadania. Podczas zmagania z testami o średnim poziomie trudności (powtarzaniu 16 słów należących do 4 kategorii) gorzej niż osoby z pozostałych dwóch grup radzili sobie z rozpoznaniem kategorii i wykorzystaniem ich, by pomóc sobie w odtworzeniu wyrazów. Tym samym Australijczycy wykazali, że osoby zażywające ecstasy napotykają na problemy przy bardziej złożonych poznawczo zadaniach pamięciowych, które obciążają wiele obszarów mózgu, w tym płaty czołowe. Może do tego dochodzić, ponieważ tego typu testy wymagają większego wkładu ze strony rejonów czołowych lub lepszej współpracy między wieloma obszarami.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z Imperial College London pracują nad syntetycznym alkoholem, który – podobnie jak "autentyk" – wywołuje uczucie przyjemnego podniecenia, ale pozwala uniknąć stanu upojenia oraz kaca. Co ważne, jego działanie będzie można wyeliminować w mgnieniu oka po połknięciu specjalnej tabletki (antidotum). Oznacza to, że prowadzenie samochodu po zakrapianej imprezie czy wizycie w pubie lub restauracji nie będzie już łamaniem prawa.
Badacze skoncentrowali się na benzodiazepinach. Sztuczny alkohol działa na obszary mózgu odpowiadające za dobre samopoczucie i rozluźnienie. W odróżnieniu od prawdziwych procentów nie wpływa jednak na inne rejony mózgu, np. kontrolujące zmiany nastroju czy związane z uzależnieniem. Syntetyk ma jeszcze jedną pożądaną właściwość – o wiele łatwiej usunąć go z organizmu.
Pracami zespołu kieruje profesor David Nutt, który z powodu swoich komentarzy dotyczących konopi i ecstasy został niedawno zwolniony ze stanowiska doradcy rządu. Naukowiec roztacza wizje picia bez upijania. Opowiada, że gdy jego wynalazek trafi już do powszechnego użycia, będzie można wypić, ile się chce, nacieszyć się stanem lekkiego oszołomienia, a przed wyjściem zażyć antidotum i bez problemu wrócić do domu o własnych siłach i własnym pojazdem.
Nauka zna wiele substancji benzodiazepinowych i jak wyjaśnia profesor, to tylko kwestia czasu, by zidentyfikować najlepszą do celu realizowanego przez ekipę z Imperial College London. Sztuczny alkohol powinien być pozbawiony smaku i koloru, by zależały one wyłącznie od pozostałych składników napoju. Koniec końców wynalazek Brytyjczyków miałby zastąpić alkohol w piwie, winie i spirytusie, a etanol zacząłby pełnić rolę wyłącznie paliwa.
Brałem udział w eksperymentach, podczas których zażywałem benzodiazepiny. Najpierw byłem do tego stopnia znieczulony, że prawie zasypiałem, a za pięć minut czytałem. Dotąd nikt nie wypróbował tej metody, być może dlatego, że niełatwo sprostać wymogom prawnym.
Niewykluczone, że uzyskanie pozwolenia na stosowanie nowej substancji psychoaktywnej odsunie się w czasie, gdyż testy kliniczne są drogie i nie wiadomo, kto miałby je sfinansować. Z oczywistych względów przemysł spirytusowy nie jest nimi zainteresowany, ale Nutt liczy na bardziej liberalne alkoholowo państwa, np. Grecję i Hiszpanię.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.