Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kałamarnica zatrzyma samochód

Rekomendowane odpowiedzi

Specjaliści z amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego opracowali interesujące urządzenie do bezpiecznego zatrzymywania pędzących pojazdów. Safe Quick Undercarriage Immobilization Device czyli SQUID (ang. kałamarnica) zostało zainspirowane wyglądem mieszkańca morskich głębin.

SQUID jest wielkości koła od samochodu. Wystarczy ułożyć go na drodze i odejść na bezpieczną odległość. Uzbrojenie urządzenia odbywa się przez radio, a więc można je uruchomić z dość dużej, bezpiecznej odległości. Gdy ścigany pojazd jest bardzo blisko urządzenia, na sygnał radiowy jest w nim odpalany pojemnik z gazem, który powoduje wysunięcie się kilku długich ramion z czujnikami. Gdy wykryją one ciepło przejeżdżającego pojazdu, z korpusu SQUIDa wysuwają się liczne, lepkie ramiona, które przyczepiają się najpierw do opon pojazdu, a po chwili oblepiają jego podwozie. Ramiona odrywają się od bazy i ściśle okręcają elementy napędzające koła samochodu. Są one elastyczne, a wywierane przez nie siły są tak duże, że po około 250 metrach pojazd zatrzymuje się.

Podczas testów wykazano, że urządzenie jest w stanie zatrzymać furgonetkę jadącą z prędkością ponad 50 kilometrów na godzinę.

Zanim SQUID trafi na wyposażenie drogówki, musi udowodnić, że potrafi zatrzymać 2,5-tonowy samochód pędzący 200 km/h. Twórcy urządzenia wierzą, że uda się to osiągnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiałbym się utraty przyczepności zatrzymywanego samochodu. W ten sposób można narobić naprawdę dużo szkód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego utraty przyczepności? Po prostu pasy spowodują coraz większe opory, aż silnik sobie nie poradzi. Myślę, że to bardziej bezpieczne, niż taranowanie, przestrzeliwanie opon czy układanie kolczatki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co w sytuacji, jeżeli taki pas wkręci się pomiędzy oponę i podłoże albo zablokuje tylko jedno koło na danej osi?

 

Osobiście uważam, że lepszym rozwiązaniem byłby jakiś rodzaj siatki ustawianej w taki sposób, w jaki ustawia się policyjne barierki np. na demonstracjach. Najeżdżając na przeszkodę, samochód sam dociskałby ją do ziemi, a siatka (mogłaby być kilkuwarstwowa, żeby spowalniać auto nieco delikatniej) zatrzymywałaby auto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież tu chodzi o szybkie i proste ustawienie przeszkody. Jeśli chciałbyś ustawiać siatkę, która w jakiś sposób "łapałaby" samochód, to przede wszystkim musiałbyś ją jakoś umocować do podłoża. Czyli, najpewniej, przeprowadzić kilkugodzinne roboty ziemne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego? Taka barierka byłaby utrzymywana na drodze przez docisk związany z masą samochodu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt, najechanie na taką mackę mogłoby zaskoczyć kierowcę i mogłby stracić panowanie nad kierownicą nawet na ułamek sekundy, co przy prędkości ucieczki 150-200 km/h mogłoby skończyć się dachowaniem lub drzewem.

 

Szkoda, że nie inwestują bardziej w technologię EMP:

http://www.freepatentsonline.com/7111559.html

http://www.freepatentsonline.com/5293527.html

http://www.freepatentsonline.com/5952600.html

http://www.freepatentsonline.com/6371000.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Kałamarnica" to całkiem ciekawy pomysł, ja bym się jednak zastanowił także nad nieco innymi rozwiązaniami np gigantyczna poduszka w kształcie litery V nadmuchiwana w ułamku sekundy, wystrzeliwane spadochrony które przyczepiając się do pojazdu spowalniały go, lina typu bungee wystrzeliwana w tył pojazdu, super lepka substancja rozkładana na drodze w postaci dywanu - taki lep na muchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się pomysł z lepem :) Mógłby to być np. jakiś gęsty żel albo pianka wylewana ze zbiornika pod ciśnieniem. Podobny pomysł prezentowano kiedyś jako sposób na obezwładnienie demonstrantów, więc gdyby zmieniło się właściwości takiej pianki, pewnie dałoby radę ją dostosować do zatrzymywania samochodów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co zrobisz, jeżeli kierowca ma rozrusznik serca?

 

Fakt, ryzyko istnieje, ale nowoczesne rozruszniki posiadają odpowiednie filtry ("feed-through") i osłonę. Jakoś telefony komórkowe, bramki na lotniskach, NMR, bramki antykradzieżowe, włączanie świetlówki ich nie zabijają. Poza tym chassis pojazdu zadziałałby w pewnym stopniu jak klatka Faradaya.

 

Co do spadochronów, to linki równie dobrze mogą się wkręcić w koła. Zaś lep nie wiem czy by wyhamował pędzący pojazd - wymagałoby to rozlania tego na dość znacznym odcinku drogi. Z drugiej strony istnieje potrzeba usunięcia tego w sensownym czasie (naturalnie bez zbędnych chemikaliów rozlewanych po ulicy). Korzystając z pomysłu lepu/galarety/szybkorosnącej pianki, to może celny strzał ze specjalnej broni takim lepem zamkniętym np. w czymś w rodzaju pocisku do paintballa (oczywiście odpowiednio większym) w rurę wydechową, co doprowadziłoby do zadławienia silnika. Inny pomysł, to silny elektromagnes w bocznej linii pojazdu policyjnego, który łączyłby dwa pojazdy i pozwolił wyhamować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Fakt, ryzyko istnieje, ale nowoczesne rozruszniki posiadają odpowiednie filtry ("feed-through") i osłonę. Jakoś telefony komórkowe, bramki na lotniskach, NMR, bramki antykradzieżowe, włączanie świetlówki ich nie zabijają.

Ale sam przyznasz, że wytwarzają one znacznie słabsze promieniowanie. Poza tym nie wszyscy noszą nowoczesne rozruszniki

Poza tym chassis pojazdu zadziałałby w pewnym stopniu jak klatka Faradaya.

Zgadza się, ale jeżeli chcemy wysłać promieniowanie tak silne, by ogłupić chip silnika i/lub komputer pokładowy, które też znajdują się wewnątrz klatki, to może to być (przynajmniej według mnie) niebezpieczne.

 

Co do lepu - faktycznie, usuwanie go z drogi może być problemem. Z drugiej jednak strony, nie wierzę, żeby nie dało się stworzyć materiału, który schodziłby łatwo np. pod wpływem ciepłej wody. Tak działają przecież niektóre powłoki antygrafficiarskie - są niemal tak twarde, jak lakier, ale po spłukaniu ciepłą wodą momentalnie zamieniają się w ciecz i spływają razem z farbą ze spreju. Na pewno wymagałoby to badań, ale kto wie, może komuś się uda? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, ale jeżeli chcemy wysłać promieniowanie tak silne, by ogłupić chip silnika i/lub komputer pokładowy, które też znajdują się wewnątrz klatki, to może to być (przynajmniej według mnie) niebezpieczne.

 

To też mnie zastanawia, bo do wyładowania dochodzi w miejscu wstrzelenia takiego haka lub w przypadku najechania na urządzenie, poprzez pasek zwierający z podwoziem. Ciekawi mnie co dzieje się w takiej sytuacji np. z aparatem cyfrowym, telefonem komórkowym czy laptopem w takim pojeździe. Myślę, że bardziej niż samo wyładowanie elektromagnetyczne odgrywa rolę w tym przypadku wysłanie silnego impulsu elektrycznego po masie pojazdu i w ten sposób wygaszenie zapłonu lub uszkodzenie komputera pokładowego, bo gdyby chodziło tylko o impuls EM, to przecież urządzenie nie musiałoby mieć żadnego kontaktu z pojazdem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Początki motoryzacji – pierwsze pojazdy samobieżne
      Współczesne samochody są nowoczesne i naszpikowane zaawansowanymi technologiami. Aż trudno uwierzyć, że prototypy pojazdów samobieżnych napędzane były siłą wiatru. Projekt takiej maszyny był włoski inżynier Roberto Valturio, tematem interesował się także Leonardo da Vinci. Żaglowozy pojawiły się Niderlandach – można je było zobaczyć na tamtejszych drogach już w na początku XVII wieku.
      Jednak pierwszy pojazd samobieżny, który był zdolny do przewozu osób i dał zalążek współczesnej motoryzacji, pojawił się w roku 1765. Jego konstruktorem był francuski inżynier Nicolas Josepha Cugnot. Maszyna powstała na potrzeby armii i miała pełnić funkcję ciągnika artyleryjskiego.
      W ten sposób rozpoczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj. Branża samochodowa budzi duże zainteresowanie i generuje ogromne zyski. Wynalazcy sprzed stuleci na pewno nie spodziewali się, jak może ewoluować ich pomysł. Dzięki nim każdy z nas może swobodnie przemieszczać się z miejsca na miejsce. Oczywiście warunkiem jest spełnienie wymogów – posiadanie prawa jazdy, wykonywanie corocznych przeglądów oraz wykupienie obowiązkowej polisy. Aktualne ceny znajdziesz tutaj – kalkulator oc HDI.
      Tak powstawały konstrukcje współczesnych samochodów
      Jak wspomniano wcześniej, pierwsze próby skonstruowania samochodu we współczesnym rozumieniu sięgają XVIII wieku, kiedy to powstały pojazdy napędzane silnikiem parowym. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w 1886 roku, gdy Carl Benz opatentował pierwszy pojazd napędzany silnikiem spalinowym. Był to trójkołowy pojazd nazwany Benz Patent-Motorwagen Nummer 1, który uznawany jest za protoplastę współczesnych samochodów. W 2011 roku akt patentowy został wpisany na listę Pamięć Świata. Jest to projekt pod patronatem UNESCO, który ma chronić najbardziej wartościowe dla ludzkości dokumenty.
      W kolejnych latach pojawiały się nowe konstrukcje, takie jak pierwszy seryjnie produkowany samochód Benz Velo z 1894 roku (maksymalna prędkość wynosiła zawrotne 30 km/h) czy Ford Model T, który zrewolucjonizował przemysł motoryzacyjny dzięki wprowadzeniu taśmowej produkcji. Samochody z początku XX wieku charakteryzowały się prostą budową, otwartym nadwoziem i niewielkimi silnikami.
      Rozwój technologii i designu w branży motoryzacyjnej
      Wraz z upływem czasu samochody stawały się coraz bardziej zaawansowane technologicznie. W latach 20. i 30. XX wieku pojawiły się pierwsze pojazdy z zamkniętym nadwoziem, elektrycznym rozrusznikiem czy hydraulicznymi hamulcami. Zaczęto także zwracać uwagę na design, tworząc bardziej opływowe i eleganckie karoserie.
      Lata 50., 60. i 70. to okres rozkwitu motoryzacji, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Powstawały duże, mocne samochody z silnikami V8, bogato wyposażone i efektownie stylizowane. Były to auta typu muscle car i pony car – miały masywną sylwetkę i dużą moc. W Europie dominowały mniejsze, ekonomiczne pojazdy dostosowane do węższych ulic i wyższych cen paliwa.
      Samochody współczesne
      Obecnie samochody to zaawansowane technologicznie maszyny wyposażone w elektroniczne systemy wspomagające kierowcę, zapewniające wysoki poziom bezpieczeństwa i komfortu. Coraz większą rolę odgrywają kwestie ekologii, stąd dynamiczny rozwój pojazdów z napędem hybrydowym i elektrycznym.
      Współczesne trendy w designie samochodów to m.in. dążenie do aerodynamicznej sylwetki, LED-owe oświetlenie, duże alufelgi i muskularne proporcje nadwozia. Jednocześnie producenci starają się wyróżnić swoje modele charakterystycznym wyglądem zgodnym z filozofią marki.
      Innowacje i kierunki rozwoju
      Branża motoryzacyjna nieustannie poszukuje innowacyjnych rozwiązań, które mają uczynić samochody bardziej przyjaznymi dla środowiska, bezpiecznymi i funkcjonalnymi. Kluczowe kierunki rozwoju to elektromobilność, autonomiczne systemy jazdy czy komunikacja między pojazdami. Coraz większe znaczenie zyskują także usługi mobilności, takie jak car-sharing czy abonamenty na samochody. Zmienia się podejście do własności pojazdu, szczególnie wśród młodszych pokoleń, które chętniej korzystają z elastycznych form użytkowania aut.
      Nadal jednak samochody pozostają wyznacznikami statusu – mimo swojej powszechnej dostępności.
      Ewolucja pojazdów – niezwykła podróż przez historię
      Historia samochodu to fascynująca opowieść o ludzkiej pomysłowości, innowacyjności i dążeniu do ciągłego ulepszania środków transportu. Od pierwszych prymitywnych pojazdów napędzanych silnikiem parowym, przez kultowe modele będące ikonami swoich epok, aż po zaawansowane technologicznie współczesne auta – samochody przeszły ogromną ewolucję.
      Dziś stoją one przed nowymi wyzwaniami związanymi z ochroną środowiska, bezpieczeństwem i zmieniającymi się potrzebami użytkowników. Jednak jedno pozostaje niezmienne – samochody nadal są symbolem wolności, niezależności i realizacji marzeń o podróżowaniu, odgrywając istotną rolę w życiu milionów ludzi na całym świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ruszasz na urlop? Wiesz, jak przygotować samochód do podróży? Przed wyjazdem w daleką trasę powinieneś dobrze sprawdzić stan techniczny pojazdu, a także zabrać ze sobą odpowiednie akcesoria. Niech nic nie zaskoczy Cię podczas wyjazdu, a na pewno wrócisz wypoczęty!
      Jak przygotować samochód na wakacyjną podróż?
      Oczywiście każdy samochód powinien być regularnie sprawdzany, nie tylko przed wyjazdami na wakacje. Jednak jak wiemy w praktyce, bywa z tym różnie. Pamiętaj, że kiedy wybierasz się daleko od domu, koniecznie powinieneś przygotować auto do trasy. Zwłaszcza jeśli zabierasz ze sobą rodzinę. Zapewnienie bezpieczeństwa podróżującym bliskim to absolutny priorytet każdego kierowcy. Przygotowanie samochodu nie polega wyłącznie na sprawdzeniu jego stanu technicznego, ale także zabraniu odpowiednich akcesoriów lub narzędzi. Powinieneś także upewnić się, jaki zakres ubezpieczenia obejmuje Twoje auto i podróżujące z Tobą osoby.
      Sprawdź pobliski warsztat na trasie Twojej podróży:
      https://motointegrator.com/pl/pl/warsztaty
      Sprawdzenie stanu pojazdu i krótki serwis przed wyjazdem
      Podróże zazwyczaj planowane są z odpowiednim wyprzedzeniem. Upewnij się więc wcześniej w jakim stanie są najważniejsze podzespoły Twojego pojazdu. Sprawdź poziom zużycia klocków hamulcowych, a także stan bieżnika opon. Jeśli cokolwiek budzi Twoje wątpliwości, udaj się do mechanika. Ważne jest także sprawdzenie poziomu płynu chłodniczego i oleju. Jeśli poziom jest minimalny, konieczne będzie ich uzupełnienie. W bagażniku warto wozić także zapasową butelkę oleju i płynu chłodniczego. Nigdy nie wiadomo, co spotka Cię po drodze. Dzięki przygotowaniu zapasu będziesz mógł uzupełnić stan płynów, aby bezpiecznie dojechać do warsztatu samochodowego w razie wycieków. Przed wyjazdem warto także udać się na szybki przegląd do mechanika. Podda weryfikacji także stan zawieszania oraz stan pasków osprzętu, które również lubią niezapowiedziane odmówić posłuszeństwa. Przy okazji warto także odgrzybić i „nabić” klimatyzację. W końcu czeka Cię kilkugodzinna podróż, a lato bywa upalne.
      Co zabrać ze sobą w wakacyjną podróż?
      Przede wszystkim, sprawdź koło zapasowe. Powinieneś mieć także ze sobą pasujący klucz i lewarek, za pomocą którego możliwe będzie podniesienie auta. Wiele samochodów nie przewiduje już miejsca na koło zapasowe. Wtedy konieczne jest wożenie tak zwanego „zestawu naprawczego” składa się on z pianki wypełniającej ubytki w oponie oraz kompresora, z pomocą którego możliwe jest napompowanie koła. W bagażniku pojazdu koniecznie powinien znaleźć się także trójkąt ostrzegawczy oraz ważna gaśnica samochodowa. Obowiązkowym wyposażeniem, choć często lekceważonym, jest kamizelka odblaskowa, którą powinieneś założyć podczas nieoczekiwanych postojów. W bagażniku powinno się również znaleźć miejsce na apteczkę, mimo, że nie jest ona wymagana w świetle przepisów.
      W podróż zabierz także podstawową skrzynkę z narzędziami. Powinny się w niej znaleźć: taśma izolacyjna, opaski zaciskowe, zestaw wkrętaków i kluczy płasko oczkowych i zapasowe żarówki. Choć w nowoczesnych autach niewiele można naprawić samodzielnie, warto mieć takie podstawowe narzędzia. Z ich pomocą możesz naprawić np. bagażnik dachowy. Poza tym przygotuj akcesoria ułatwiające jazdę. Powinien to być uchwyt do telefonu, a także ładowarka samochodowa. Jeśli nie korzystasz z map Google, powinieneś zabrać ze sobą również nawigację GPS. Mogą przydać się również okulary przeciwsłoneczne z polaryzacją, jeśli masz spędzić za kółkiem wiele godzin.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Aplikacja SQUID, lider branży media-tech, na której możecie czytać też KopalnięWiedzy, została wybrana przez Huawei na dostawcę usług newsowych. Usługi te dostępne będą w smartfonach marki Huawei we wszystkich krajach europejskich, a Huawei Assistant jest już dostępny do pobrania z Huawei AppGallery.
      Usługi newsowe dostarczane przez SQUID będą dostępne w przeglądarce Browser oraz Huawei Assistant. Huawei Assistant jest widoczny w momencie kiedy użytkownik przesunie ekran smartfona w prawą stronę (-1 screen). Użytkownikom Huawei Browser i  Huawei Assistant zostanie wyświetlony rekomendowany feed z informacjami dostępnymi spośród wielu różnych kategorii tematycznych pochodzącymi od wielu wydawców. Huawei Browser można pobrać z  HUAWEI AppGallery. Huawei Assistant będzie dostępny w nowych modelach telefonów Huawei, ale wersję testową można pobrać tutaj.
      Jesteśmy bardzo podekscytowani faktem, że Huawei wybrał nas jako partnera dostarczającego kontent newsowy do smartfonów marki Huawei. Naszym celem jest inspirowanie młodych ludzi to czytania wysokiej jakości kontentu, jednocześnie umożliwiamy wydawcom zaangażowanym w ten projekt zwiększanie ruchu mobilnego, oraz dywersyfikowanie przychodów reklamowych, mówi Johan Othelius, CEO i założyciel aplikacji SQUID.
      Aplikacja SQUID dostarcza użytkownikom smartfonów Huawei kontent informacyjny w wielu wersjach językowych oraz umożliwia precyzyjne personalizowanie newsów. Misją aplikacji SQUID jest umożliwienie Millennialsom łatwego dostępu do informacji pochodzących ze zweryfikowanych i wiarygodnych źródeł.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Parkując samochód na zewnątrz, zwłaszcza w okolicy, gdzie występują wiewiórki, warto od czasu do czasu zapobiegawczo zajrzeć pod maskę. Przekonała się o tym Holly Persic z Pensylwanii, która wybrawszy się autem do biblioteki, poczuła swąd spalenizny i miała wrażenie, że SUV wydaje dziwne dźwięki. Kobieta zadzwoniła do męża, który poradził jej, by zajrzała pod maskę. Okazało się, że w środku znajduje się cała masa orzechów czarnych i trawy - jednym słowem, wiewiórcze zapasy na zimę.
      Wyjęcie ponad 200 orzechów zajęło prawie godzinę. Później małżonkowie pojechali do warsztatu. Tam po rozmontowaniu podwozia udało się wyjąć resztę orzechów (dobre pół wiaderka). Te, które leżały na bloku cylindrów, były czarne i miały charakterystyczną woń spalenizny - opowiada Chris Persic. Na szczęście nie doszło do jakichś poważniejszych uszkodzeń.
      Skarb spod maski wyjaśnił, co się stało z orzechami, które spadły z dużego drzewa. Na ziemi nie pozostało ich za dużo, a Chris zachodził ostatnio w głowę, gdzie się podziały...

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Brytyjska policja wykorzystuje specjalny algorytm, który informuje śledczych, które sprawy można rozwiązać. Okazało się, że jednostki, które korzystają z tego algorytmu, prowadzą śledztwa w mniej niż połowie spraw, jakie do nich trafiają. Reszta jest od razu umarzana, gdyż algorytm stwierdza, że i tak nie uda się ich rozwiązać.
      Stosowanie algorytmu oszczędza czas i pieniądze, ale rodzi obawy o to, że policja w ogóle nie zajmuje się sprawami, które – wbrew temu co stwierdził algorytm – można by rozwiązać.
      Obecnie algorytm używany jest wyłącznie w przypadku bójek i innych zakłóceń porządku publicznego, jednak niewykluczone, że w przyszłości będzie stosowany też do innych rodzajów przestępstw.
      Zwykle, gdy policja dowiaduje się o przestępstwie, na miejsce wysyłani są śledczy, którzy zbierają dane i na ich podstawie, opierając się na własnym doświadczeniu, decydują, czy dalej prowadzić sprawę. Jednak w ostatnich latach wskutek zmian w sposobie raportowania, brytyjska policja ma do czynienia ze znacznie większą liczbą zgłaszanych przestępstw.
      Stąd też pomysł na wykorzystanie Evidence Based Investigation Tool (EBIT), algorytmu, który ocenia prawdopodobieństwo rozwiązania sprawy. Jest on od roku używany przez policję z Kent, gdzie pobicia i zakłócenia porządku publicznego stanowią około 30% zgłaszanych przestępstw.
      Jak informuje sama policja, przed wprowadzeniem EBIT funkcjonariusze prowadzili śledztwa w około 75% zgłaszanych spraw. Od czasu gdy używają EBIT odsetek prowadzonych śledztw spadł do 40%. Policjanci chcieliby prowadzić śledztwo w każdej sprawie i złapać sprawcę. Jeśli jednak analiza możliwości rozwiązania sprawy wskazuje, że śledztwo nie ma szans powodzenia, może lepiej użyć zasobów w innych, bardziej obiecujących, śledztwach, mówi Ben Linton z Metropolitan Police.
      Autorem EBIT jest Kent McFadzien z University of Cambridge. Trenował on swój program na próbce tysięcy napadów i zakłóceń porządku publicznego. Zidentyfikował osiem czynników decydujących o tym, czy sprawa może zostać rozwiązana, takich jak np. obecność świadków, nagrań z kamer przemysłowych czy znajomość nazwiska potencjalnego przestępcy. Jednak, jako że czynniki takie mogą się zmieniać, EBIT każdego dnia umieszcza w spisie spraw możliwych do rozwiązania jedną lub dwie takie sprawy, których rozwiązanie ocenia jako mało prawdopodobne. Policjanci nie wiedzą, które to sprawy, gdyż algorytm nie informuje ich o szczegółowej ocenie, wymienia tylko sprawy możliwe do rozwiązania. W ten sposób algorytm jest ciągle testowany i trenowany.
      Istnieją jednak obawy, że jako iż EBIT jest trenowany na już zakończonych śledztwach, pojawiające się błędy mogą być w nim wzmacniane. Jeśli na przykład w jakimś regionie nie ma kamer przemysłowych, algorytm może uznawać sprawy z tego regionu za trudne lub niemożliwe do rozwiązania, przez co mieszkańcy regionu będą poszkodowani, gdyż policja nie zajmie się przestępstwami mającymi tam miejsce.
      Jeśli trenujemy algorytm na historycznych danych dotyczących aresztowań i zgłoszeń przestępstw, wszelkie odchylenia i dysproporcje będą trafiały do algorytmu, który będzie się ich uczył i je wzmacniał, ostrzega Joshua Loftus z Uniwersytetu Stanforda.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...