Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

A miałeś jakiś konkretny powód? Może zabrakło jakiegoś silnego impulsu

Impulsu — znaczy się: kopa. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Impulsu — znaczy się: kopa. ;)

Mój impuls jest głównie związany ze smutnie zakończoną rozmową.

Miałem mózg nią zalany. Jak dostałem kopa to wciąż tak było, wzmocniło się tylko poczucie bezwartościowości. Impuls był przed kopem. Tzn. impuls był przygotowywany do eksplozji, generator "overloaded!!" i KaBoom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie dość że pare tygodni temu ugryzła meszka i spuchła noga,to jak mi przeszło i trochę pochodziłem to spuchły mi dwie kostki,przeziębiłem się,dziewczyna złapała zapalenie płuc,siostra chory brzuch ma(nie wiadomo co) no i omija mnie masa imprez:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mały Maczku... zbulwersowała mnie twoja historia.

Niewyobrażalne barbarzyństwo cię spotkało.

Jeżeli chcesz coś zmienić to musisz przede wszystkim ruszyć z miejsca, jak się ogarniesz na siłownie, albo hardcorowe karate, to po 2 - 3 latach będzie już spoko. Jedyne co musisz zrobić to przełamać pierwszy raz, a potem lenistwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie polecam żadnej "hardkorowej" sztuki walki. Większość z nich uczy jedynie agresji, przez co efekt nauki może być odwrotny od zamierzonego. Widziałem już niejednego zawodnika, który po treningach w takich dziwacznych klubikach miał problemy z kontrolowaniem własnej agresji. Jeśli już coś trenować, to "zwykłe" sztuki walki, nauczane w tradycyjnym wydaniu i pod kontrolą kompetentnego trenera, są w zupełności wystarczające do skutecznej samoobrony przed większością zagrożeń. Wydaje mi się, że wiem, o czym mówię - trenowałem przez ładnych kilka lat tradycyjne karate.

 

Inna sprawa, że nawet najlepiej wyszkolony zawodnik nie obroni się przed "strzałem znikąd", takim jak w przypadku Maka. Zapomnijmy o zmyślonych opowiastkach o szogunach, którzy w środku nocy wyrwani ze snu byliby w stanie obronić się przed napaścią ze strony siedmiu włamywaczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po dwóch latach karate zrezygnowałem bo g***o dało.

Hardcore'owe cię nauczy dużo, bo w miarę szybko i dobrze. Za 5 lat to trochę duża perspektywa jak dla kogoś kto dostaje łomot teraz. Z tego co opowiada to jest spokojnym człowiekiem, więc latać po ulicy i trenować na przechodniach nie będzie.

Jeżeli dostanie strzał znienacka od jakiegoś cwaniaka, to chociaż będzie mógł mu oddać, i być może nauczyć dystansu do innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mój kolega judo od lat ćwiczy i pijanego pana jak był agresywny w obronie pijanej pani przewrócić potrafił,ale z dresami czeźwymi to już nie do końca tak łatwo idzie,są w sprzedaży jakieś paralizatory czy coś?bo sztuki walki to za mało a broń palna to za dużo,więc można by pomyśleć nad czymś do obrony skutecznym a nie zabójczym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guardian Angel. Nie wiem czy to jest jeszcze w Polsce legalne i niestety nie jest to tani sprzęt.

 

Gazem pieprzowym sam oberwałem i to raczej na niewiele się zda ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie bez agresji! ;) Mały Maczku, najpierw uwierz w siebie i swoje możliwości. Co prawda, jakiś trening też by się przydał, ale na początku zaczęłabym od zwykłego biegania. Najtańszy sposób na poprawę kondycji  :)

 

a co trzeźwych dresów, to przyznaje racje.Widziałam nie raz takiego w akcji :P a co gorsza większość z nich ćwiczy kombat, a już na pewno są miłośnikami MMA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Mac

Kondycja dobra i umiejętność obrony zawsze się przydaje jednak w przypadku ataku z zaskoczenia niewiele to pomoże.

Warto też wbrew pozorom wezwać policję, która jeśli tylko chce to złapie gnojka i doprowadzi do jego skazania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja ze swojej strony polecam Krav Magę. Można tam się nauczyć wielu chwytów, które pozwolą Ci na unieruchomienie knypka, co może się dla ów delikwenta okazać niespodzianką ;) Tylko z opowieści słyszałem, że na pierwszych paru zajęciach robisz za worek treningowy (przynajmniej w moim regionie) i trochę potłuczony wychodzisz :P

 

A wracając jeszcze do paralizatorów itd. To jest dobre, ale nie w każdej sytuacji. Czasem warto dać się oklepać czy oddać portfel, niż strzelić jednemu w twarz - bo wtedy reszta się rzuci i skłonni Cię jeszcze zabić... Ja osobiście tego typu sprzęt noszę jak puszczam psa w lesie. Na duże psy i głupich ewentualnych myśliwych :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze znajdzie się ktoś silniejszy od Ciebie :D

Czasem można wybrnąć z podbramkowej sytuacji za pomocą argumentów - sprawdzone, czasem można uciec (trening biegania faktycznie pomoże), ale w większości wypadków po prostu dobrze jest mieć tak zwanego "niezaczepnego ryja" :) Najlepiej w połączeniu z budową ciała, która nie gwarantuje łatwego łupu :P

Niektórzy znajomi bywając w tych samych miejscach co ja, dość często miewali przypadki zaczepek i jakichś zadym - mi się jeszcze nie zdarzyło ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porządni prawi obywatele to po pyskach się nie trzaskają w nocy na rauszach!

Chamstwo się panoszy na całym świecie od 'dzierewni po gorod'.

Pierwsze przykazanie by mieć zdrową i nieobitą facjatę to nie pić (albo nie pić do urwanego filmu).

Godzilla i King Kong też byli silni, ai tak zostali pokonani!

Sport sportem ale tylko wyczynowy!

teraz to sportsmeni na kjoksach jadą, gracze na sterydach, a bandyci na dziurawym prawie! W piłce nożenej tez fair play za dużo nie oświadczysz (ni zatrzymywanego czasu czy monitoingu lub braku korupcji).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, czasem mordobicia nie unikniesz. U mnie na osiedlu tydzień temu jakiś kretyn podbiegł od tyłu, wywrócił moją sąsiadkę, 3 lata starszą ode mnie, i zaczął ją kopać po głowie. Dziewczyna do tej pory leży w szpitalu i ma guz na guzie na głowie. Dobrze, że ktoś z okna zaczął się wydzierać, bo jeszcze by ją zabił. W takiej sytuacji, 5 metrów od domu o godzinie 14:00... Trzeba być kompletnym dnem, liczę, że szybko gościa odnajdą. Ponoć już było kilka takich pobić, o tym samym charakterze, więc prawdopodobnie to jeden psychol.

Tak się zastanawiam, jeżeli hipotetycznie widziałbym taką sytuację i broniąc kogoś, złamał bym takiemu napastnikowi rękę/nogę, to co przewiduje prawo? Tłumaczyłbym się, że był w takiej furii, iż musiałem go unieruchomić w jakiś sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie dostałbyś większą karę, niż on, bo by go łagodnie potraktowali jako psychola.

Ostatnio byłem pierwszy raz w sezonie w pracy... co się wydażyło (nie związane bezpośrednio z pracą), po prostu zwątpiłem. Chyba kupie sobie (albo uszyję plakietkę "hwdp!" bo dosyć mam sk*****nów i bandytów w prawie. Opiszę tą sytuację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokonałem dziś odkrycia, które, jeżeli się potwierdzi, może całkowicie podważyć prawdziwość tezy doktoranckiej jednego z moich znajomych i jednocześnie potwierdzić prawdziwość tezy przeciwnej. Aż mnie kusi, żeby zająć się dokładniej zbadaniem tego zjawiska, ale obawiam się, że znacznie wykracza to poza zakres mojej pracy mgr ;)

 

Na dodatek moralniaka przez to mam, nawet jeśli to nie moja wina, że to zjawisko zachodzi tak, a nie inaczej :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech prawda zwycięży - chyba lepiej zdobywać/upowszechniać słusznie postawione tezy, a obalać te które się nie sprawdzają - nawet za cenę czyjejś pracy doktoranckiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

za tydzien w piatek bede na urlopie bezplatnym, niby tylko jeden dzien ale wyplata bedzie mniejsza (zarzad firmy walczy z kryzysem)  :'(

 

@mikroos

jesli uda ci sie podwazyc ta teze to czy twoj kolega automatycznie traci tytul doktora?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
jesli uda ci sie podwazyc ta teze to czy twoj kolega automatycznie traci tytul doktora?

Póki co, jest doktorantem i robi swoje badania, więc nie straci nic (poza tym gdyby samo obalenie hipotezy było powodem do pozbawienia tytułu, profesurę straciłoby pewnie nawet paru noblistów ;) tytułu można pozbawić wyłącznie za jawne fałszerstwo). Tyle tylko, że znajomy (jeszcze nie wie o tym wszystkim) ma gotową tezę do udowodnienia i jeśli się okaże, że ją obalimy, "trochę" mu to pokrzyżuje plany. Badania na pewno będę kontynuował, jeśli tylko dostanę pozwolenie na zajęcie się tą sprawą - przecież kiedyś i tak by to wypłynęło, on sam pewnie by zauważył, że mu nie wychodzi w jego badaniach. W najgorszym wypadku kolega zmieni nieco temat albo samą tezę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a tak poza tym moje konto jakiś czas temu zniknęło z YouTube'a i nie wiem czy ktoś się włamał,czy admini usunęli,jak im pisze maila to nie odpisują  >:P  nie wiem też co mogłem przeskrobać(może to że pokonałem w walce na argumenty narodowców i dostałem sporo minusów:P )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(może to że pokonałem w walce na argumenty narodowców i dostałem sporo minusów:P )

Gadałeś ze Szwedami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyniosłam do domu zdrowego "normalnego" kociaka, a on w tydzień zamienił się w małpę (!) :P

 

wszystko jest w strzępach- od mebli po palce;) (chyba ma w przodkach jakąś kapucynkę)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niewiele mnie już na tym świecie zaskoczy.

 

Rozumiem, że zwierzęta trzeba chronić nie tylko przed kłusownikami, ale też przed szalonymi naukowcami.

 

Ale żeby wniosek o dopuszczenie dodatkowej osoby do uruchomionych już badań na zwierzętach składał się z SIEDMIU STRON A4?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...