Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

A może właśnie to jest przykład stosowanej od wielu pokoleń propagandy, którą Ty będziesz zapewne dla własnej wygody nazywał wychowaniem?

Nie było takiej propagandy, mnie nikt nie uczył, że homoseksualizm jest zły, że należy się tego brzydzić, unikać takich ludzi czy coś... Po prostu normalnie rozwijające się dziecko samo widząc taką odmienność widzi, że coś jest z tym nie tak.

To tak a propos Twojej rzekomej tolerancji.

Mam popierać tego typu indoktrynację dzieci? Im szybciej, tym lepiej, na początek zacznijmy o rok wcześniej. Później państwo zacznie od samego początku wychowywać dzieci, bo lepiej wie od rodziców, jakie wartości im przekazać, jak je wychować. Wytresować po swojemu! Bo głupi lud to dobry lud.

Tyle ode mnie, bo naprawdę mnie ta dyskusja przestała pociągać.

Jak każda pozbawiona dowodów. Najpierw wchodzisz w dyskusję, jest fajnie, każdy mówi co myśli, a po pewnym czasie przystępujesz do ataku, który polega na żądaniu dowodów, których wiesz, że prawdopodobnie nie dostaniesz i czujesz się wtedy wygrany.

Ale się uczą później, że to wcale nie jest dziwne i złe.

Uczą się? A może w naturalny sposób nabywają? Jak przedszkolaki obrzydzenie widząc całując się heteroseksualną parę to tylko dlatego, że nie wykształciła się u nich jeszcze seksualność (z racji wieku).

Dalej nie powiedziałeś w czym Ci homoseksualiści przeszkadzają?

Tak bezpośrednio to nie. Ale nie chcę też żyć w jakiejś wynaturzonej cywilizacji, gdzie wszystko jest normą.

Żyj i pozwól żyć innym - to jest zasada tolerancji, a nie cytaty od jakichś dziwnych ludzi.

Nawet przyjmując taką zasadę, nie widzę sprzeczności z tym, co mówiłem. Ja pozwalam każdemu homoseksualiście żyć tak samo, jak heteroseksualiście. A dzisiaj każdy rozumujący w sposób niepoprawny politycznie człowiek jest dziwny, także możecie sobie i mnie nazwać dziwakiem i mnie to nie rusza (a wręcz pochlebia).

Co Ci będą przeszkadzały małżeństwa homoseksualistów ?

Jeju, małżeństwa homoseksualistów. Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, prawnie zalegalizowany. Chcesz, to sobie zmieniaj definicję, w imię "tolerancji".

Że to nie katolickie może ? Nie chrześcijańskie ? NIe takie nasze polskie ?

No dokładnie. Porzucamy powoli obyczajowe standardy wykształcone na przestrzeni wielu lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro pozwalasz w ten sposób żyć innym, to mam rozumieć że gdy homoseksualiści nazwą Ciebie chorym ze względu na Twoją orientację seksualną to nie będziesz widział problemu ? Jeśli zabronią Ci się żenić z ukochaną osobą to też ?

Bardzo chętnie zmieniłbym definicję małżeństwa. Dlaczego by nie ? Nie odczuwam zagrożenia z tego powodu. Nie dla mnie, nie dla moich dzieci. Że zamienimy standardy wykształcone na przestrzeni lat na inne - dostosowane do naszych czasów i ludzi w nich żyjących ? Bardzo dobrze.

Kiedyś wykształcone były takie standardy, że palono ludzi na stosie za brak wiary w jedynego boga i co ? Powinniśmy ich nie zmieniać ? A może powinniśmy wierzyć w Peruna nadal ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie było takiej propagandy, mnie nikt nie uczył, że homoseksualizm jest zły, że należy się tego brzydzić, unikać takich ludzi czy coś...

Ale poprzez wychowywanie się w określonym otoczeniu byłeś poddawany temu, co Ty sam nazywasz propagandą.

Mam popierać tego typu indoktrynację dzieci? Im szybciej, tym lepiej, na początek zacznijmy o rok wcześniej. Później państwo zacznie od samego początku wychowywać dzieci, bo lepiej wie od rodziców, jakie wartości im przekazać, jak je wychować.

Faktem jest, że moja nauka w podstawówce miała miejsce sporo lat temu, ale jakoś nie zauważyłem tam objawów wychowywania ponad uczenie podstawowych norm społecznych (proszę, dziekuję, przepraszam, myj ręce po skorzystaniu z toalety). W zasadzie do mojego wychowania nie wniosła wiele ponad to, czego i tak uczono mnie w domu. Nie sądzę więc, żeby dziś dążyła do tego, żeby prać dzieciom mózgi.

Jak każda pozbawiona dowodów. Najpierw wchodzisz w dyskusję, jest fajnie, każdy mówi co myśli, a po pewnym czasie przystępujesz do ataku, który polega na żądaniu dowodów, których wiesz, że prawdopodobnie nie dostaniesz i czujesz się wtedy wygrany.

Gdybyś nie zauważył, w dużym stopniu dyskutowaliśmy tu na płaszczyźnie filozofii życiowej oraz przekonań, czyli "żyj i daj żyć innym", "powody, dla których związki rejestrowane mogłyby być dobre" itp. Nie moja wina, że sam wprowadziłeś ściśle naukowe określenie, jakim jest choroba.

No dokładnie. Porzucamy powoli obyczajowe standardy wykształcone na przestrzeni wielu lat.

I po co zaczęliśmy stawiać te durne domy? Przecież przez tyle tysiącleci mieszkaliśmy w jaskiniach :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Skoro pozwalasz w ten sposób żyć innym, to mam rozumieć że gdy homoseksualiści nazwą Ciebie chorym ze względu na Twoją orientację seksualną to nie będziesz widział problemu ?

A proszę bardzo! Wolność słowa tego nie zabrania.

Jeśli zabronią Ci się żenić z ukochaną osobą to też ?

Uważam, że każdy mężczyzna powinien mieć prawo do ożenienia się, a kobieta do wyjścia za mąż.

Że zamienimy standardy wykształcone na przestrzeni lat na inne - dostosowane do naszych czasów i ludzi w nich żyjących ?

Nie ma czegoś takiego jak standardy dostosowane do danych czasów. Pewne rzeczy są ponadczasowe, na których się opiera cywilizacja. Popatrz, w jakich dziwnych czasach żyjemy. Zabrania się dyskryminacji (wolność słowa przestaje istnieć), lekiem na przyrost naturalny bliski zeru jest tak czy siak jakieś rozwiązanie socjalne, na bezrobocie - tzw. "tworzenie miejsc pracy", na puszczanie się nastolatek na każdym kroku (zwłaszcza takich, jak w Wielkiej Brytanii) edukacja seksualna (i to od takiego wieku, że dziecko nie wie o co chodzi) bądź pomysły przymusowej formy ubezpłodnienia na pewien czas. Wiem, wybiegam poza temat. Ale nie zdziwię się, jak Europa wymrze i zaleją nas Azjaci i czarnoskórzy z Afryki...

Ale poprzez wychowywanie się w określonym otoczeniu byłeś poddawany temu, co Ty sam nazywasz propagandą.

Nie, nie byłem poddawany propagandzie. Co najwyżej przyswajałem sobie obyczajowe standardy, obecne w społeczeństwie od wielu, wielu lat. No kiedy propaganda homoseksualna nie będzie już potrzebna, to jej nie będzie. A społeczeństwo pozostanie wynaturzone.

W zasadzie do mojego wychowania nie wniosła wiele ponad to, czego i tak uczono mnie w domu. Nie sądzę więc, żeby dziś dążyła do tego, żeby prać dzieciom mózgi.

No i jesteś przykładem, że to rodzice powinni wychowywać dzieci, a nie szkoła! To znaczy, szkoła może uczyć dyscypliny i szacunku do starszych itp - o ile rodzice sobie tego życzą. Ale obecnie nie mają wpływu na to, czego ich dzieci są uczone. Mało tego, to państwo ustala, kiedy ich dzieci pójdą do szkoły i oczywiście czego będą się w niej uczyły. A dziś ważniejsze jest poznanie flagi Unii Europejskiej niż naszej państwowej flagi. Jest to przykre, tym bardziej, że ludzie nie widzą w tym nic złego. Patriotyzm, świadomość narodowa to pojęcia wymierające.

I po co zaczęliśmy stawiać te durne domy? Przecież przez tyle tysiącleci mieszkaliśmy w jaskiniach

Ale porównanie. Dom to dom, zmieniała się tylko forma, na wygodniejszą...

Można zapytać: po co w ogóle żyjemy? Zabijmy się wszyscy. Skończą się problemy, nie trzeba będzie toczyć dyskusji nieprowadzących do żadnych konkluzji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Ale porównanie. Dom to dom, zmieniała się tylko forma, na wygodniejszą...

Można zapytać: po co w ogóle żyjemy? Zabijmy się wszyscy. Skończą się problemy, nie trzeba będzie toczyć dyskusji nieprowadzących do żadnych konkluzji..."

To juz zahaczamy o rozteki egzystencjalne ] Ja tam tego tematu wole nie poruszac, bo kazdy ma swoja filozofie zycia ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do propagandy... mam wrażenie, że dla Ciebie jedyną definicją tego słowa jest "to, co ja uważam za propagandę; wszystko, co mnie się podoba, to przestrzeganie standardów".

 

i jesteś przykładem, że to rodzice powinni wychowywać dzieci, a nie szkoła!

Ale jestem też przykładem na to, że szkoła wcale nie zajmuje się wychowywaniem tak bardzo, jak Ty starasz się tutaj dramatyzować. Za to rozpoczęcie edukacji na wcześniejszym etapie życia jest korzystne dla rozwoju umysłowego.

 

Dom to dom, zmieniała się tylko forma, na wygodniejszą...

Ale nie zawsze żyliśmy w domach. Kiedyś ludzie kładli się w trawie i też żyli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co do propagandy... mam wrażenie, że dla Ciebie jedyną definicją tego słowa jest "to, co ja uważam za propagandę; wszystko, co mnie się podoba, to przestrzeganie standardów".

Widziałeś, żeby ktoś kiedyś propagował heteroseksualizm? To, co jest standardem, normą nie musi być propagowane. Jeśli chodzi o homoseksualizm, to powiedziałem, że przez jakiś czas potrwałaby propaganda, a społeczeństwo po pewnym czasie by się przyzwyczaiło i propaganda nie byłaby potrzebna. Homoseksualizm w oczach wszystkich stałby się czymś tak samo normalnym, jak heteroseksualizm.

Ale jestem też przykładem na to, że szkoła wcale nie zajmuje się wychowywaniem tak bardzo, jak Ty starasz się tutaj dramatyzować.

Bo jak Cię w szkole uczyli, to było lepiej, niż teraz. A teraz jest prawdopodobnie lepiej niż będzie w przyszłości.

Za to rozpoczęcie edukacji na wcześniejszym etapie życia jest korzystne dla rozwoju umysłowego.

Teoretycznie tak. Nie stwierdzono jednak, jakoby dzieci w krajach, w których jest wymóg pójścia do szkoły dzieci w wieku, powiedzmy, lat 5-ciu czy 6-ciu, miały lepsze zdolności intelektualne od dzieci w krajach, gdzie wymóg pójścia do szkoły jest w wieku lat 7-miu.

Ale nie zawsze żyliśmy w domach. Kiedyś ludzie kładli się w trawie i też żyli.

Ale społecznościowo byli tymi samymi ludźmi, a zamieszkanie w jaskiniach czy domkach tylko wyszło im na dobre :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Sami wiecie, ze pisklak jes zagrozony skorupka i czasem trzeba pomoc przy wykluciu.

 

To prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Widziałeś, żeby ktoś kiedyś propagował heteroseksualizm?
Nie, ale poprzez tępienie homoseksualizmu osiąga się identyczny efekt.

 

Nie stwierdzono jednak, jakoby dzieci w krajach, w których jest wymóg pójścia do szkoły dzieci w wieku, powiedzmy, lat 5-ciu czy 6-ciu, miały lepsze zdolności intelektualne od dzieci w krajach, gdzie wymóg pójścia do szkoły jest w wieku lat 7-miu.

Ależ absolutnie się mylisz. Weź pod uwagę choćby ten artykuł: http://communications.nottingham.ac.uk/News/Article/Good-pre-school-and-home-learning-boosts-academic-development.html . Jasno wynika z niego, że wcześniejsze rozpoczęcie nauki, nawet w przedszkolu, znacznie poprawia rozwój umysłowy dziecka. Tylko niektórzy rodzice zapewnią dziecku uwagę, za to w dobrze prowadzonej szkole pod opieką będzie każde dziecko. Nie chodzi o wychowanie, chodzi o zdobywanie podstawowych umiejętności. Myślę, że tę akurat sprawę warto zostawić specjalistom.

 

Ale społecznościowo byli tymi samymi ludźmi, a zamieszkanie w jaskiniach czy domkach tylko wyszło im na dobre :D

Ale wciąż nie przekonałeś mnie, ze akceptacja homoseksualizmu miałaby źle wpłynąć. Choć powiem szczerze, że naprawdę nuży mnie już ta dyskusja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałeś, żeby ktoś kiedyś propagował heteroseksualizm?

 

cały czas, zawsze i wszędzie.

dodatkowo, nikt nie robi propagandy miłości, tylko prymitywnych instynktów.

żal.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam że wcześniejsze posyłanie do szkoły okrada dzieci z dzieciństwa, są mniej uczuciowe w dorosłym życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mikroos: w Wielkiej Brytanii 5-latki chodzą do szkoły. Uważasz, że dorośli Brytyjczycy w testach sprawdzających możliwości intelektualne wypadliby lepiej od Polaków?

 

Poza tym jest jeszcze aspekt, o którym mówi waldi. Po części odbiera mu się dzieciństwo. Dzieciak niech się bawi na podwórku, w domu zabawkami itd. To też rozwija i jest potrzebne.

cały czas, zawsze i wszędzie.

dodatkowo, nikt nie robi propagandy miłości, tylko prymitywnych instynktów.

żal.pl

Cieszę się, że wyzbyłeś się już tych "prymitywnych instynktów". To samo musi jeszcze zrobić 99,999% ludzkości i gatunek wymrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mikroos: w Wielkiej Brytanii 5-latki chodzą do szkoły. Uważasz, że dorośli Brytyjczycy w testach sprawdzających możliwości intelektualne wypadliby lepiej od Polaków?

A czy Ty uważasz, że wiek jest tutaj jedynym czynnikiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A czy Ty uważasz, że wiek jest tutaj jedynym czynnikiem?

Sam widzisz, że nie ma dowodów na to, że szybsze posłanie dziecka do szkoły skutkuje w przyszłym życiu. Liczą się fakty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale śmiem przypuszczać, że łatwiej jest zorganizować obowiązek szkolny dla wszystkich dzieci np. w wieku 5 lat, niż liczyć na to, że każdy rodzic w kraju będzie odpowiedzialny, troskliwy i dobry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W wieku 7 lat mały ma już swoją osobowość, w wieku 5 lat staje się trybikiem maszyny (szarakiem) do tego kontakt z wieloma dziećmi poza kontrolą matki niszczy jego psychikę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jaki niby odsetek 5-letnich dzieciaków jest ciagle pod kontrolą matki? Przypuszczam, że bardzo, bardzo niski. Poza tym nikt nie powiedział, że to mają być zajęcia od ósmej do szesnastej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi tujtaj o obwiazek anuki ale o ukierunkowanie rozwoju osobisbistego tak by dac jak najwiekszy rozwoj calej spolecznosci (nie mozna zamykac sie w swojej) a zasiewc szczytne idee

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Empatia w stosunku do zwierząt może być zapisana w naszym DNA. Okazuje się bowiem, że ludzie z pewną wersją genu oksytocyny bardziej troszczą się o zwierzęta.
      Oksytocyna spełnia wiele ważnych funkcji, odpowiada np. za rozwój przywiązania między matką i dzieckiem, a także zwiększa międzyludzkie zaufanie. Parę lat temu uzyskano też dowody, że sprzyja wierności w związkach, czyli monogamii. Autorzy publikacji z pisma Animals jako pierwsi powiązali jednak ten hormon z relacjami ludzko-zwierzęcymi.
      Naukowcy z Roslin Institute Uniwersytetu w Edynburgu i Scotland's Rural College (SRUC) analizowali DNA 161 studentów. Ochotnicy wypełniali też kwestionariusz do oceny empatii w stosunku do zwierząt.
      Szkoci stwierdzili, że osoby z najwyższym poziomem empatii w stosunku do zwierząt miały specyficzną wersję genu oksytocyny. Kobiety reagowały na zwierzęta bardziej pozytywnie niż mężczyźni, podobnie zresztą jak osoby wykonujące zawody związane z opieką nad zwierzętami.
      Na postawy ludzi wobec zwierząt wpływa szereg czynników społecznych, w tym wczesne doświadczenia czy cechy osobowościowe. Po raz pierwszy wykazano, że genetyka także ma znaczenie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fakt, że niektóre zwierzęta, np. tygrysy czy niedźwiedzie polarne, stały się popularnymi ikonami kultury masowej, sprawia, że są one bardziej zagrożone wyginięciem, bo ludzie sądzą, że ich status gwarantuje przetrwanie.
      Autorzy publikacji z pisma PLoS Biology wykorzystali sondaże internetowe, kwestionariusze, witryny ogrodów zoologicznych oraz filmy animowane, by zidentyfikować 10 najbardziej charyzmatycznych zwierząt. Na podium znalazły się tygrysy, lwy i słonie. Dalsze miejsca zajęły żyrafy, lamparty, pandy, gepardy, niedźwiedzie polarne, wilki i goryle.
      Byłem zaskoczony, że choć zwierzęta te uznawano za najbardziej charyzmatyczne i ukochane, głównym zagrożeniem dla prawie wszystkich było zabijanie przez ludzi, zwłaszcza w czasie polowań i zastawiania wnyków. To ironia losu [...] - podkreśla prof. William Ripple z Uniwersytetu Stanowego Oregonu.
      Współautor badania Franck Courchamp z Uniwersytetu Paryskiego uważa, że zwierzęta te są tak często pokazywane przez popkulturę i w materiałach marketingowych, że mogą tworzyć wprowadzającą w błąd "wirtualną populację". Naukowcy odkryli np., że przeciętny Francuz zobaczy w ciągu miesiąca więcej wirtualnych lwów ze zdjęć, kreskówek, logo itp., niż pozostało dzikich lwów w Afryce Zachodniej.
      [...] Firmy wykorzystujące do celów marketingowych żyrafy, gepardy czy niedźwiedzie polarne mogą się aktywnie przyczyniać do fałszywego postrzegania tych zwierząt jako niezagrożonych, a zatem niewymagających ochrony.
      Naukowcy postulują, by firmy wykorzystujące wizerunek zagrożonych gatunków w celach marketingowych podawały istotne informacje na ich temat. Wspominają też o przekazywaniu części zysku na ochronę.
      Ludzie mogą uznawać za pewnik, że robimy wszystko, by te zwierzęta ochronić, tymczasem my nawet nie umiemy powiedzieć, ile dokładnie słoni, goryli czy niedźwiedzi polarnych żyje na wolności.
      Ripple dodaje, że status większości charyzmatycznych gatunków jest alarmujący. Wyginęły co najmniej 3 podgatunki tygrysa (tygrys kaspijski, tygrys balijski i tygrys jawajski). Liczebność lwów spada w Afryce niemal wszędzie. W Eurazji, a właściwie w Indiach, pozostało tylko ok. 175 osobników. Liczebność słoni leśnych (Loxodonta cyclotis) zmniejszyła się w ostatnich 9 latach aż o 62%. Głównie przez kłusownictwo liczebność słoni afrykańskich wynosi zaś poniżej 10% poziomu historycznego. Biolodzy wyliczają, że pandy wielkie zajmują mniej niż 1% historycznego areału, a ich przyszłość jest niepewna z powodu zmiany klimatu.
      Na liście 10 charyzmatycznych zwierząt znajdują się same ssaki. To, że ludzie także są dużymi ssakami, może wyjaśniać, czemu czujemy z nimi taką więź [...].
      Ripple i inni podkreślają, że niemal połowa (48,6%) sprzedawanych przez Amazon w USA pluszaków niebędących misiami to właśnie gatunki-ikony. W 2010 r. we Francji sprzedano zaś ok. 800 tys. gryzaków żyrafek Sophie (to ponad 8-krotność liczby żyraf w Afryce).

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Holenderski fizjolog z Maastricht University Mark Post poinformował, że jeszcze bieżącej jesieni może powstać pierwszy hamburger z próbówki. Post pracuje na stworzeniem metod masowej produkcji w laboratorium mięśni szkieletowych z komórek macierzystych. Ma on nadzieję, że w przyszłości jego wynalazek wyeliminuje potrzebę hodowli zwierząt.
      Jego pierwszy hamburger znajduje się wciąż w fazie eksperymentalnej jednak, jak powiedział Post podczas sympozjum „Następna rewolucja rolnicza“, odbywającego się podczas dorocznego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Postępu w Nauce, do jesieni mają powstać tysiące fragmentów tkanki, które połączymy w hamburgera. Post poinformował, że jego badania otrzymały dofinansowanie w wysokości 250 000 euro. Sponsoruje je prywatna osoba, która chce w ten sposób przyczynić się do ochrony środowiska i wyżywienia świata.
      Pozyskiwanie mięsa i produktów mlecznych współczesnymi metodami wymaga większej ilości ziemi, wody, roślin i przyczynia się do wytwarzania większej ilości odpadów niż produkcja wszystkich innych rodzajów żywności.
      Do roku 2050 światowe zapotrzebowanie na mięso może zwiększyć się aż o 60%. Tymczasem większość ziemi nadającej się na pastwiska jest już wykorzystywana. Jedynym sposobem zwiększenia produkcji mięsa jest zatem zamiana w pastwiska kolejnych terenów. To może odbywać się tylko kosztem przyrody, utraty bioróżnorodności, będzie oznaczało większą emisję gazów cieplarnianych oraz częstsze epidemie.
      Hodowla zwierząt to największe zagrożenie w skali globalnej jakie sobie szykujemy. Co więcej jest to metoda nieefektywna, która od tysięcy lat nie uległa radykalnej zmianie - mówi Patrick Brown z Wydziału Medycyny Stanford University.
      Brown jest tak bardzo przekonany, że sytuacja musi ulec zmianie, iż założył dwie firmy i ma zamiar poświęcić resztę życia na badania nad stworzeniem substytutów mięsa i produktów mlecznych. Mają być to produkty nie do odróżnienia od prawdziwego mięsa czy mleka, które jednak w całości będą powstawały z roślin.
      Zarówno Brown jak i Post mówią, że ich pomysłami nie zainteresowała się żadna z firm zajmujących się produkcja mięsa.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W akwarium Oceanopolis w Breście pojawi się wkrótce ciekawa nowinka - pudło głębinowe (Abyss Box), które pozwala na wystawianie zwierząt żyjących na dużych głębokościach w warunkach olbrzymiego ciśnienia. Na razie urządzenie jest małe, bo zaledwie 16-litrowe, ale naukowcy mają nadzieję, że niedługo uda się przeskalować technologię i odwiedzający będą mogli podziwiać większe gatunki, np. ryby.
      Jako pierwsze na wystawę trafią krab i krewetka. Dr Bruce Shillito z Uniwersytetu Piotra i Marii Curie w Paryżu podkreśla, że pudło to szansa na zdobycie wielu ważnych informacji, np. o cyklu życiowym czy długości życia gatunków głębinowych. "Co prawda poznamy długość życia w niewoli, ale lepsze to niż nic". Poza tym za pomocą Abyss Box biolodzy mają nadzieję ustalić, które ze zwierząt żyjących w ocieplających się morzach są w stanie migrować i przeżyć na większych głębokościach.
      Francuz omówił szczegóły projektu na konferencji American Association for the Advancement of Science (AAAS) w Vancouver, tej samej, na której dr Steve Waller przedstawił swoją ryzykowną teorię na temat Stonehenge. Okazuje się, że cała aparatura ma ważyć ok. 600 kg, a ze względu na wartości ciśnienia okienko do oglądania mieszkańców głębin będzie miało aż 10 cm grubości i zaledwie 15 szerokości. Szanse na ujrzenie zwierząt zależą więc od ich humoru - czy będą się chciały pokazać w okolicy bulaja, czy nie - oraz ostrości wzroku zwiedzających.
      Przy zmianie wody czy podawaniu pokarmu w Abyss Box ma być utrzymywane stałe ciśnienie 180 barów. Karmienie mieszkańców pudła będzie przypominać przygotowania astronautów do opuszczenia stacji kosmicznej czy wahadłowca, ponieważ poczęstunek, najprawdopodobniej w postaci omułków jadalnych (Mytilus edulis), będzie organizowany w czymś w rodzaju śluzy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Liczbę jaj składanych przez żółwie zielone (Chelonia mydas) na filipińskiej wyspie Baguan - najdalej wysuniętej na wschód w archipelagu Wysp Żółwich - monitoruje się od 1984 r. W zeszłym roku gady pobiły rekord. W 14.220 jamach złożyły 1,44 mln jaj. W drugim pod względem "obfitości" 1995 r. znaleziono 12.311 gniazd.
      Jak podkreśla Romeo Trono, dyrektor wykonawczy Conservation International na Filipinach, 1,44 mln jaj to świetny wynik, który pozwala wierzyć w lepszą przyszłość Ch. mydas. Skoro dojrzałość płciową osiąga ok. 1% lęgu, zeszłoroczny sukces reprodukcyjny z Baguan zasili populację 13 tysiącami dorosłych osobników.
      Po wyżu z roku 1995 nastąpił ogromny spadek - wg danych z Wydziału Środowiska i Zasobów Naturalnych, w 2003 r. znaleziono nieco ponad 4 tys. jam z jajami. Mimo że Baguan stanowi obszar chroniony, żółwiom zagraża kłusownictwo, kradzież jaj na pokarm i handel, nielegalne metody połowu ryb oraz niedostateczny stopień wdrożenia uregulowań prawnych. Na szczęście wzrastająca ponownie liczba gniazd sugeruje, że gdy żółwie są chronione na plażach lęgowych i wodach przez odpowiednio długi czas, mogą się odrodzić - uważa Bryan Wallace z Conservation International. Co ważne, dzięki wspólnym wysiłkom różnych organizacji, prawo jest przestrzegane w coraz większym stopniu. Strażników z rezerwatu przeszkolono, wzmożono patrole i skorzystano z pomocy ochotników z lokalnych społeczności. Niebagatelne znaczenie ma też zapewne zaangażowanie filipińskiej straży przybrzeżnej oraz marines.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...