Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Już wkrótce rozpocznie się studium AWARE; od ang. AWAreness during REsuscitation, czyli świadomość podczas reanimacji. To część projektu Ludzka Świadomość. Pod przewodnictwem akademików z Uniwersytetu w Southampton pracować będą naukowcy i lekarze z całego świata.

Jakiś czas temu w wybranych szpitalach Wielkiej Brytanii zakończyła się faza pilotażowa przedsięwzięcia. Teraz badania będą się odbywać w dodatkowych placówkach medycznych Zjednoczonego Królestwa oraz w Ameryce Północnej i Europie.

Szefem zespołu naukowców jest dr Sam Parnia, ekspert w dziedzinie świadomości podczas śmierci klinicznej. Wbrew obiegowej opinii, śmierć nie jestem momentem, lecz procesem, który rozpoczyna się, gdy ustaje praca serca, płuc i mózgu [...]. Podczas zatrzymania akcji serca, asystolii, spełnione są wszystkie 3 kryteria śmierci klinicznej. Rozpoczyna się okres, trwający od kilku sekund po godzinę lub dłużej, gdy wysiłki lekarzy mogą doprowadzić do wznowienia pracy serca i odwrócenia procesu umierania. Doświadczenia ludzi z tego okresu rzucają nieco światła na to, czego umierając, z dużym prawdopodobieństwem doświadczają wszyscy ludzie.

Ostatnie badania wykazały, że u 10-20% ludzi z zatrzymaniem akcji serca i śmiercią kliniczną występuje dobrze ustrukturowany proces myślenia i wnioskowania. Działa też pamięć, czasem pacjenci ze szczegółami pamiętają swoje spotkanie ze śmiercią.

W ramach AWARE naukowcy będą badać mózg i świadomość. Przyjrzą się też wiarygodności zjawiska przebywania poza własnym ciałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

"zycie po smierci" czytałam o taka ksiazke tylko nie pamietam autora bo to bylo 100 lat temu. ciekawe zjawisko ale watpie czy da sie to zbadac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę to trąca tematem filmu "Linia życia (FLATLINERS)", bo jak najlepiej zbadać to co się dzieje z mózgiem ludzkim podczas śmierci klinicznej jeśli nie wywołanie jej podczas sesji na tomografie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla zainteresowanych polecam książkę:

"Życie po życiu cz. 1 i 2" Raymond A. Moody ("Life after life" i "reflections of Life after life")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś lubi bajki, to rzeczywiście można mu doradzić tę pozycje. Ale jeśli chce się czegoś nauczyć, to odradzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boje sie śmierci... Myśle że będzie to mnie więcej tak jakbyśmy spali... taki sen bez żadnego snu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam chwile, że mnie to przeraża, ale jestem wierzący i to mnie pociesza (ateiści mają jednak w życiu ciężej). A po drugie każdego to czeka, tylu ludzi na co dzień umiera. Kto wie co będzie, ale jeżeli nie byłoby nic, to by było trochę bez sensu :-[ Może pozostaje nam takie coś jak świadomość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy przychodzi do umierania, wierzący czy niewierzący zachowują się jednakowo - nikt się jakoś nie cieszy. ;)

A dlaczego niebyt po śmierci miałby mieć mniej sensu, niż niebyt przed urodzeniem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
dlaczego niebyt po śmierci miałby mieć mniej sensu, niż niebyt przed urodzeniem?

 

Czy to nie to samo ?? Ale dopiero niebyt za życia jest ciężki, a narażanie kogoś na to  wbrew jego woli jest karane. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego niebyt po śmierci miałby mieć mniej sensu, niż niebyt przed urodzeniem?

Bo tak mi podpowiada moja świadomość. Jeżeli teraz ją posiadam, a w chwili śmierci miałbym ją stracić, to byt bez świadomości nie ma dla mnie sensu. Taka jest natura człowieka, że układa sobie tak filozofie, żeby mu to pasowało. Nie będę specjalnie szedł pod górkę, i udowadniał sobie, że umrę i koniec - bo nawet jeżeli tak jest, w co nie wierzę, to i tak nie zdam sobie sprawy z tego, że się zawiodłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego niebyt po śmierci miałby mieć mniej sensu, niż niebyt przed urodzeniem?

Choćby dlatego, że bardziej boli coś stracić, niż nigdy tego nie dostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

czy gdybyśmy mieli 100% pewnosc ze nasza swiadomość bedzie istniec dalej po śmierci ciała to czy mniej balibyśmu sie smierci? nie sądze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ateiści po śmierci po prostu nie będą istnieć i wcale nie uważam żeby mieli z tego powodu ciężej. Gdyby natomiast uważali że mogą pójść po śmierci do piekła... to dopiero cios w psychikę ;)

 

czy gdybyśmy mieli 100% pewnosc ze nasza swiadomość bedzie istniec dalej po śmierci ciała to czy mniej balibyśmu sie smierci? nie sądze

To już zależy co się według nas będzie działo z tą świadomością po śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

mnie osobiście najbardziej przeraza że mogę się mylić np. jestem chrześcijanką a tu sie okazuje że to buddyści mają racje. i co wtedy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Golisz głowę na łyso, przywdziewasz pomarańczowe wdzianko i udajesz że wszystko jest ok ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

to tylko przyklady. i nie chodzi o wygląd zewnetrzny tylko o sprawy duchowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sprawach duchowych niestety nie pomogę, ale wydaje mi się że wszystkie religie są do siebie podobne - "nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe". Tak człowiekowi jak i małpie, psu, muszce, wierzbie czy eukariontom ;) Wystarczy się stosować do tego jednego "stwierdzenia" i gdziekolwiek się nie trafi powinno być ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

chyba ze jest to islam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyżby islam i ich święte księgi nakazywały coś całkiem innego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli przebywasz w kraju gdzie panuje islam, licz się z tym, że gdy coś powiesz do kogoś przeciwko islamowi uprzywilejowaniem a wręcz Powinnością wyznawców tejże religii jest cię Zabić. wiem to i wiele różnych innych dziwactw, bo mieszkałem przez pewien okres raz z Marokańczykami, raz z Pakistańczykami i powiem szczerze, że ich interpretacje świętych ksiąg są nadzwyczaj poje*ane

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

dzieki. nie chciało mi się tego pisać.

 

 

nie da sie byc uniwersalnym i dopasować do każdej religii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
(...) powiem szczerze, że ich interpretacje świętych ksiąg są nadzwyczaj poje*ane

Czy ktoś tu obecny czytał Koran ? Jeśli nie, to możemy przyjąć jak kolega zauważył, że to wrogie zachowanie względem niewiernych jest tylko ich (niezbyt wyrafinowaną) interpretacją świętej księgi koranu. Jakbym chciał, tez mógłbym biblię interpretować w podobny sposób i zabijać niewiernych z imieniem boga na ustach. Co wcale nie oznacza, że postępowałbym zgodnie z przesłaniem chrześcijańskiej świętej księgi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to. Wokół islamu narosło stanowczo zbyt wiele mitów wywołanych przez ekstremistów. To tak, jakby opisywać katolicyzm na przykładzie słuchaczy Radia M. (inna sprawa, że władz KK też bardzo często nie rozumiem)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

to co? to "święta wojna jest wymysłem"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wymysłem garstki oszołomów, którzy wybijają się ponad normę do tego stopnia, że słychać ich najgłośniej. Popatrz na to analogicznie do katolicyzmu i Radia M. - mamy sporo rozsądnych katolików w narodzie, ale najwięcej słyszy się właśnie o poddanych Ojca R.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Psycholodzy odkryli, że kupowanie doświadczeń daje ludziom więcej szczęścia niż kupowanie dóbr. Jacy ludzie wydają jednak więcej na doświadczenia, np. bilet na koncert, niż na produkty materialne, dajmy na to kolejne buty? Okazuje się, że ekstrawertycy i jednostki otwarte na nowe doświadczenia.
      Prof. Ryan Howell z San Francisco State University ustalił, że kupujący doświadczenia wspominają o większym zadowoleniu z życia. By pogłębić wiedzę na temat wpływu decyzji zakupowych na dobrostan, Amerykanin uruchomił ze współpracownikami witrynę internetową Beyond the Purchase, gdzie można sprawdzić, jakim klientem (doświadczeniowym czy materialnym) się jest i jaki to ma wpływ na różne dziedziny życia. Zebrane dane przydadzą się nie tylko Howellowi, ale i innym psychologom społecznym.
      W ramach swojego ostatniego studium Howell wykorzystał odpowiedzi niemal 10 tys. ochotników, którzy w internetowym kwestionariuszu opowiedzieli o swoich zwyczajach zakupowych, cechach osobowości, wartościach i życiowej satysfakcji. Osobowość oceniano za pomocą kwestionariusza bazującego na modelu tzw. Wielkiej Piątki (obejmuje on następujące czynniki: neurotyczność, ekstrawersję, otwartość na doświadczenie, ugodowość i sumienność). Okazało się, że ludzie wydający największą część swojego dochodu rozporządzalnego - pozostałego po opłaceniu podatków itp. - na doświadczenia zdobywali dużo punktów w skalach mierzących ekstrawersję i otwartość na nowe doświadczenia.
      Jest dużo sensu w tym, że uzyskaliśmy taki właśnie profil osobowościowy, bo doświadczenia życiowe są z natury społeczne i obejmują także element ryzyka. Jeśli decydujesz się na udział w nowym doświadczeniu, które nie przypada ci do gustu, nie możesz po prostu wrócić do sklepu, zwrócić go i odebrać gotówki.
      Psycholodzy dodają, że nawet jeśli ludzie naturalnie czują pociąg do zakupów materialnych, wyniki sugerują, że zrównoważenie zakupów tradycyjnych i zapewniających doświadczenia może doprowadzić do wzrostu zadowolenia z życia i dobrostanu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania przeprowadzone przez NPD sugerują, że istnienie systemu Windows Phone zaczyna przebijać się do świadomości użytkowników. Może to wskazywać, że Microsoft ma szanse powiększyć udziały w rynku.
      Aż 44% osób, które już używają lub chcą używać smartfona poinformowało, że rozważa wykorzystywanie także WP7. Jednocześnie aż 45% badanych w ogóle nie wiedziało, że taki system istnieje.
      Również 44% odpowiedziało, że rozważa używanie Androida, a 20% wskazało na iOS-a.
      Znacząco spada zainteresowanie BlackBerry. Co trzecia osoba używająca obecnie tego typu urządzeń przyznała, że w przyszłości chce korzystać z Androida.
      Telefony z systemami Microsoftu sprzedają się bardzo słabo. Z danych Gartnera wynika, iż w drugim kwartale stanowiły one zaledwie 1,6% sprzedaży. Badania NPD pokazują jednak, że spora część użytkowników nie tylko wie o istnieniu Windows Phone ale nie wyklucza korzystania z tego systemu. Dlatego też koncern z Redmond powinien jak najszybciej zaprezentować całą gamę nowych urządzeń, by podtrzymać zainteresowanie i mieć szansę na konkurowanie w przyszłości z rynkowymi potentatami.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy znaleźli mózgową sygnaturę świadomości. Nie zależy ona od intensywności, synchronizacji ani czasu trwania aktywności nerwowej. Akademicy z Princeton zauważyli, że jeśli postrzegamy jakiś obraz świadomie, za każdym razem wzorzec aktywności jest taki sam. Jeśli obraz jest przetwarzany na poziomie nieświadomości, pobudzenie jest inne.
      Zespół Aarona Schurgera dywagował, że kiedy mózgowi wielokrotnie prezentuje się ten sam bodziec, np. zdjęcie, to jeśli zwraca się na niego świadomą uwagę, wzorzec aktywności zawsze będzie właściwie identyczny. Gdy jednak nie stanie się on przedmiotem świadomej uwagi, wzorce pobudzenia za każdym razem będą inne.
      Umiejąc odróżnić skany mózgu wskazujące na świadomość bądź nieświadomość, można by obiektywnie diagnozować pacjentów z urazami mózgu.
      Chcąc przetestować swoją hipotezę, Amerykanie zbadali za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) 12 ochotników. Wolontariuszom pokazano serię obrazów. Zdjęcia twarzy bądź domów miały wywołać świadomą reakcję, a tzw. bodźce niewidzialne nieświadomą. Te ostatnie konstruowano z dwóch rysunków – albo twarzy, albo domu – z których każdy demostrowano tylko jednemu oku. W parze tło jednego rysunku było jasnozielone, a sam obiekt bladopomarańczowy. W drugim barwy podkładu i przedmiotu zamieniano. Kiedy mózg styka się z takimi sprzecznymi danymi wejściowymi, godzi je, tworząc żółtą plamę. Świadomie człowiek widzi więc żółtawy placek, choć nieświadomie postrzega twarz lub dom.
      Skany płatów skroniowych ochotników potwierdziły przypuszczenia zespołu Schurgera. Za każdym razem przy świadomym przetwarzaniu bodźca generowano podobne wzorce aktywności. Kiedy identyczny obraz analizowano nieświadomie, zmienność pobudzenia była o wiele większa.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jeśli dać świniom okazję do zapoznania się z działaniem lustra, później większość z nich skorzysta z odbijającego się w nim obrazu, by znaleźć pożywienie. Świadczy to o stosunkowo wysokim poziomie świadomości (Animal Behaviour).
      Gdy zespół Donalda Brooma z University of Cambridge po raz pierwszy pokazywał świniom lustro, zwierzęta przybliżały się do niego etapami. Często dotykały go pyskami, a przechodząc z przodu, przyglądały się bacznie nieznanemu obiektowi. Próbowały też zbadać, co znajduje się za nim. Jeden z osobników rozbił zwierciadło, po tym jak uznał, że widziane w nim zwierzę jest rywalem.
      Jak zaplanowano eksperyment? Najpierw 4 parom świń pozwolono przez 5 godzin dowolnie badać znajdujące się w zagrodzie lustro. Potem każde zwierzę zostało zamknięte samo z lustrem, które było ustawione pod takim kątem, że odbijało ustawioną za przepierzeniem miskę z plasterkami jabłka bądź drażami M&M's. Kiedy świnie puszczono wolno, siedem bez problemu trafiło do naczynia z przysmakiem. Większość osobników z grupy kontrolnej, która nie miała wcześniej styczności z lustrem, ryła za lustrem, tak jakby szukała w tym miejscu jedzenia.
      Czy świnie poznają same siebie w lustrze, czy wykorzystują je tylko do zdobycia pożywienia? Trudno powiedzieć, ponieważ naukowcy przeprowadzają testy samorozpoznania, malując barwne plamy na ciele zwierzęcia i patrząc, czy próbuje je potem na sobie odnaleźć. Broom naznaczał świnie, ale niewiele mu to dało, gdyż zwierzęta nie zwracały uwagi na znaczki, co nie powinno dziwić, ponieważ przy swoim trybie życia często się brudzą.
      Biolog mówi, że u świń występuje tzw. świadomość oceniająca. Zwierzęta wykorzystują obserwacje i wspomnienia, by ocenić aktualną sytuację, odnosząc ją do siebie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Możliwość skutecznego przeszczepienia nerki, czyli wykonania zabiegu, po którym organ szybko podejmie swoją funkcję w nowym organizmie i utrzymuje się w nim bez odrzucenia ze strony układu immunologicznego biorcy, to wciąż wielkie wyzwanie dla lekarzy. Tymczasem wystarczy jeden prosty lek, aby znacząco poprawić kondycję nerek pobieranych z powszechnego źródła, jakim są ciała osób znajdujących się w stanie śmierci klinicznej.
      Lekiem, który może przynieść oczekiwany od dawna przełom, jest dopamina - związek pełniący w zdrowym organizmie funkcję neurotransmitera, a na oddziałach intensywnej terapii stosowany w celu stabilizacji ciśnienia krwi. Jak wykazali badacze z kliniki przy Uniwersytecie w Mannheim, można dzięki niemu znacząco poprawić kondycję nerek - organów pobieranych od osób w stanie śmierci klinicznej wyjątkowo często.
      Swoje wnioski niemieccy badacze opierają na analizie historii organów pobranych od 122 dawców poddanych iniekcjom dopaminy oraz 137 osób, u których leku tego nie podawano. We wszystkich przypadkach dawcy byli podtrzymywani przy życiu dzięki respiratorowi, a ich mózgi nie wykazywały praiwdłowej aktywności elektrycznej.
      Po przeliczeniu zebranych informacji okazało się, że podawanie dopaminy zmniejszało z 35% do 25% odsetek przypadków, w których biorca przeszczepu musiał przechodzić wielokrotną dializę krwi w czasie pierwszego tygodnia po transplantacji. Co więcej, nerki pobrane z organizmów stymulowanych neuroprzekaźnikiem w 91% przypadków utrzymywały prawidłową funkcję po trzech latach od przeszczepu. Dla porównania, w grupie kontrolnej odsetek ten wynosił 74%.
      Dodatkowym powodem, dla którego dopamina może działać ochronnie na nerki, jest jej aktywność przeciwzapalna. Podawanie tego związku może więc ograniczyć ryzyko reakcji immunologicznej organizmu biorcy prowadzącej do odrzucenia przeszczepionego narządu.
      Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, by wprowadzić podawanie dopaminy do kanonu czynności wykonywanych podczas opieki nad pacjentami w stanie śmierci klinicznej. W sytuacji tego typu ciężko jest bowiem mówić o jakiejkolwiek szkodliwości dla dawcy, a jeżeli można w ten sposób zwiększyć szanse powodzenia przeszczepu, sprawa wydaje się dość jednoznaczna.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...