Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Końska dawka witaminy C wyleczy nowotwór?

Rekomendowane odpowiedzi

Amerykańscy badacze dowodzą, że witamina C podawana w bardzo wysokich dawkach może skutecznie zabijać komórki nowotworowe. O swoim odkryciu donoszą na łamach czasopisma Proceedings of the National Academy of Sciences.

Zdaniem ekspertów z centrum badawczego Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH, od ang. National Institutes of Health) w stanie Maryland, do zwalczenia komórek nowotworowych dochodzi dzięki uruchomieniu wytwarzania nadtlenku wodoru (H2O2 - wodny roztwór tej substancji to popularna woda utleniona), przez co dochodzi następnie do wytworzenia wolnych rodników i gwałtownego utlenienia związków ważnych dla przetrwania komórek. Podobny mechanizm zwalczania ciał obcych wykorzystują niektóre komórki układu odpornościowego na czele z makrofagami. Warto jednak zaznaczyć, że zdrowe komórki są chronione przed szkodliwym działaniem produktów reakcji dzięki obecności katalazy - enzymu neutralizującego powstające z H2O2 wolne rodniki.

Eksperyment przeprowadzono na myszach cierpiących na ciężki niedobór immunologiczny. Ich odporność była tak słaba, że nie odrzucały nawet przeszczepu komórek z ludzkich nowotworów mózgu, jajnika oraz trzustki, które posłużyły jako model analogicznej choroby u człowieka (oczywiście, każdej myszy wszczepiano tylko jeden typ nowotworu). Gdy rozpoczęto terapię, udało się ograniczyć rozrost guza o 41-53% w stosunku do grupy nieleczonej. Co więcej, całkowicie wyeliminowano powstawanie przerzutów nowotworowych, które powstały bardzo szybko u gryzoni, którym nie podano kwasu askorbinowego.

Odkrycie może się wydawać zaskakujące, gdyż witamina C (kwas askorbinowy) podawana w niższych dawkach jest powszechnie znanym przeciwutleniaczem. Od pewnego czasu wiadomo jednak, że znacznie wyższe stężenia tego związku mają dokładnie przeciwne działanie. W eksperymencie użyto gigantycznej wręcz dawki 4 g witaminy C na 1 kg masy ciała (powszechnie przyjęta norma to od jednego do kilku miligramów na kilogram masy ciała). Jest to ilość tak wielka, że niemożliwe byłoby jej wchłonięcie przez układ pokarmowy, w związku z czym lek podawano dożylnie.

Specjaliści z NIH twierdzą, że przeprowadzone badania dostarczają po raz pierwszy silnych przesłanek na korzyść stosowania dużych dawek kwasu askorbinowego w celu leczenia nowotworów także u ludzi. Nie wszyscy jednak popierają tę tezę, twierdząc, że witamina C może znacznie osłabiać działanie standardowych metod leczenia: chemioterapii i radioterapii. Wszystko wskazuje więc na to, że konieczne będzie przeprowadzenie dodatkowych testów, które pozwolą na rozstrzygnąć ten spór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie coś dla niedowiarków Dr.Ratha. 8)

 

W eksperymencie użyto gigantycznej wręcz dawki 4 g witaminy C na 1 kg masy ciała

 

 

Jest to ilość tak wielka, że niemożliwe byłoby jej wchłonięcie przez układ pokarmowy, w związku z czym lek podawano dożylnie.

 

Jednym słowem nie jesteś w stanie tak dużo zjeść wit C aby sobie zaszkodzić !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jednym słowem nie jesteś w stanie tak dużo zjeść wit C aby sobie zaszkodzić !!!

 

Znaleziona w 20 sekund lista możliwych skutków ubocznych przedawkowania:

"Diarrhea, abdominal cramps, high stomach acid, increased urination, insomnia, irritability, joint pains,

osteoporosis, headaches, hypoglycemia, weakness, anemia, PMS, may increase infections by causing

copper deficiency, reduced estrogen, reduced progesterone, reduced prolactin,"

 

 

Trzeba by było jeszcze pomyśleć, zanim się coś napisze, i opierać się na faktach. Szkoda, że zachowałeś się na tyle żałośnie, że usunąłeś nawet własnego posta, w którym się żegnałeś z forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale może narobić szkód choćby zanim zostanie wchłonięta z jelita. Poza tym wydalanie też nie jest natychmiastowe, a nadużywanie prowadzi do powstawania kamieni nerkowych i innych wymienionych przeze mnie objawów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to ilość tak wielka, że niemożliwe byłoby jej wchłonięcie przez układ pokarmowy, w związku z czym lek podawano dożylnie.

 

 

Cytat: waldi888231200  Dzisiaj o 08:04:07 am

Jednym słowem nie jesteś w stanie tak dużo zjeść wit C aby sobie zaszkodzić !!!

 

A nie chodziło w tym stwierdzeniu o to, że nie jesteś w stanie tak dużo zjeść witaminy C, żeby skutecznie zadziałała jako utleniacz na komórki rakowe ? Najwidoczniej niektórzy piszą, tylko żeby coś pisać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"sobie zaszkodzić" = "zadziałać jako utleniacz na komórki rakowe" ? ;)

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle coś nabazgrałem ? :)

Z artykułu zrozumiałem tyle że normalnie witamina C jest przeciwutleniaczem, ale jej zbyt wysokie dawki działają odwrotnie. Co w niezrozumiały ;)  dla mnie sposób działa źle na komórki rakowe (jak dla mnie to je utlenia), a normalne komórki mają przeciw temu jakiś mechanizm obronny.

Jak coś pochrzaniłem to przepraszam, ale jestem kompletnym laikiem z medycyny do czego wszem i wobec się przyznaję.

Tylko nie wiem czemu pomiędzy naszymi stwierdzeniami dałeś znak równości. Pewnie oba stwierdzenia do bzdury... ale co innego mógłbym napisać jako informatyk ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, raczej to ja Ciebie źle zrozumiałem :) Dobrze interpretujesz, dobrze - rzeczywiście dochodzi do utleniania komórek rakowych ;) Z kolei zdrowe komórki mają enzym (katalazę), która te utleniające rodniki neutralizuje. W nowotworze jej często brakuje, więc jest bezbronny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie wszyscy jednak popierają tę tezę, twierdząc, że witamina C może znacznie osłabiać działanie standardowych metod leczenia: chemioterapii i radioterapii.

Witamina C nie tylko osłabi standardowe stosowanie chemo i radioterapii- ona je po prostu wyeliminuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To szkoda, bo eksperyment pokazał, że sama witamina C spowalnia rozrost guza o połowę, ale ani go nie powstrzymuje, ani nie cofa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To szkoda, bo eksperyment pokazał, że sama witamina C spowalnia rozrost guza o połowę, ale ani go nie powstrzymuje, ani nie cofa.

Szkoda Ci, że wyeliminuje? Znowu wyszukujesz negatywy?

Jeśli do wit. C doda się jeszcze inne składniki opracowane przez Dra Rata, wtedy być może jedynie Ty będziesz żałował, że radio i chemoterapia przejdą do historii. Pan Pilniok dzięki  tylko tym naturalnym metodom wyleczył się z raka płuc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu dyskusja o cudownych preparatach Dra Ratha? A co to ma wspólnego z tematem? Rath proponuje niskie (rzekomo optymalne dla wszystkich) dawki witaminy C, które nie działają tak jak "końska dawka" - czyli utleniająco. Czyli mowa jest o skuteczności zwalczania (nie eliminowania!) nowotworu przez wysokie dawki kwasu askorbinowego, natomiast nie było nigdzie mowy o wpływie niskich ilości na nowotwór...

 

Masz rację Barbara, że radio- i chemioterapia przejdą kiedyś do historii. Ale na pewno nie za sprawą witaminy C...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To szkoda, bo eksperyment pokazał, że sama witamina C spowalnia rozrost guza o połowę, ale ani go nie powstrzymuje, ani nie cofa.

Szkoda Ci, że wyeliminuje? Znowu wyszukujesz negatywy?

Kto mi to mówi? Robi to osoba, która zarzuca tamoxifenowi, że ma działania uboczne, choć przez wiele lat udowodniono jego skuteczność (to te dane, które Ty potraktowałaś "z wielkim przymrużeniem oka", zaprzeczając oczywistym faktom). Fakty są takie, że choć tamoxifen ma sporo działań ubocznych, to przynajmniej sporą liczbę osób wyleczył. Tymczasem skuteczność witaminy C w leczeniu nowotworów jest zerowa, jak pokazują badania - jest ona w stanie jedynie spowolnić chorobę.

 

Wyszukuję negatywy, bo nie udowodniono w żaden sposób, żeby witamina C była w stanie wyleczyć nowotwór, a przez to oznacza to, że ma słabsze działanie od terapii stosowanych obecnie. Dotychczas wykazano jedynie, że jest w stanie spowolnić nieco jego rozwój. Trochę kiepsko, jak na cudowny lek, który miał zmienić onkologię raz na zawsze.

 

JEŚLI się doda - to niech dodają i sprawdzą. Od paru miesięcy to mówię. Skoro niby działa, to niech to wreszcie pokażą. Wtedy na pewno zamkniesz mi usta i z przyjemnością przyznam się do błędu, bo przecież celem jest poprawa terapii.

 

Pan Pilniok dzięki  tylko tym naturalnym metodom wyleczył się z raka płuc.

Basiu, czy Ty naprawdę oczekujesz, że przypadek pojedynczej, anonimowej dla mnie, osoby mnie przekona? Ja mogę napisać, że pan Iksiński wyleczył się z AIDS wódką i ketchupem, a potem zmartwychwstał za sprawą okładów z końskiego łajna - uwierzysz mi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Kolejny raz czytam zadziwjające "rewelacje".  W jednym artykule znajdują  potwierdzenie dwie hipotezy. Jedna o cudownych właściwościach witaminy C a druga o uzdrawiającej własności wody utlenionej. Zwolennicy jednej i drugiej hipotezy, a właściwie wyznawcy, otrzymują argument "naukowy" potwierdzający to w co wierzą.

Moim zdaniem prawdopodobnie wszystko jest jednym wielkim nieporozumieniem spowodowanym upowszechnieniem nowych pojęć takich jak: wolne rodniki, przeciwutleniacze, nadtlenki, stres oksydacyjny i tak dalej. Pojęcia te kursują w obiegu reklamowym w coraz to nowych zastosowaniach raz jako zjawisko szalenie szkodliwe innym razem niezwykle pożyteczne w zależnosci od tego czy reklamowany produkt ma usuwać czy powodować powstawanie rodników czy nadtlenków.  Niestety przeniknęły także do języka naukowego.

Może czas sobie uświadomić, że wszystkie prawie organizmy poza roślinami uzyskują energię w wyniku utleniania substancji organicznych. Tlen pobierany z atmosfery jest dwuatomowy więc w jakimś momencie przemian metabolicznych muszą wystąpić nadtlenki. Wszystkie przemiany katalizowane enzymami przebiegają z wytworzeniem wolnych rodników. Zarówno nadtlenki jak i wolne rodniki są czymś normalnym i występują w zdrowym i chorym organiźmie. Ich zwalczanie jest jakąś bzdurą.

Jeżeli na organizm wywierana jest jakaś presja to następuje mobilizacja organizmu aby zwalczyć tą presję. Wówczas inne czynności organzimu nie związane z tą walką są upośledzone. To zaangażowanie w walkę o powrót do stanu normalnego objawia się oczywiście wzrostem ilości wolnych rodników i nadtlenków.

 

Gdy  wprowadzimy tak duże dawki witaminy C organizm zaangażuje się w jej unieszkodliwienie,upośledzając zaopatrzenie komórek nowotworowych.  Podobny efekt można uzyskać zmuszając organizm do biegu z 25 kilogramowym workiem witaminy C na plecach. :)

Jednym słowem opisane w artykule reakcje organizmu są normalnymi reakcjami na stres.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W wyniku dźwigania dowolnie dużego worka nie nastąpi redukcja guza nowotworowego. Odpowiedź na stres nie jest jednakowa przy każdym stresorze.

Zdaje się że jakoś umknął dyskutantom pewien szczegół - eliminacja przerzutów. A to przecież bardzo istotne. Kopniak z witaminy C nie musi być jedyną terapią, może być jej elementem.

Co do objawów ubocznych, to wszystkie terapie antynowotworowe mają je bardzo poważne. Jednak się je stosuje, gdy końcowy efekt jest dodatni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

W wyniku dźwigania dowolnie dużego worka nie nastąpi redukcja guza nowotworowego.

Po pierwsze skąd wiesz a po drugie może nastąpi eliminacja przerzutów?

 

Kopniak z witaminy C nie musi być jedyną terapią, może być jej elementem. Co do objawów ubocznych, to wszystkie terapie antynowotworowe mają je bardzo poważne. 

Wszystko OK do momentu gdy nie uzna się witaminy C i wody utlenionej za panaceum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eliminacja przerzutów jest istotna, ale wciąż nie rozwiązuje kłopotów, jeśli guza pierwotnego nie udaje się skutecznie powstrzymać. Terapia wydaje się być bardzo interesująca, ale ma jeden znaczący minus: najprawdopodobniej będzie wchodziła w silne interakcje z innymi metodami leczenia. To mnie trochę martwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  cyt. Sebaci ,,Rath proponuje niskie (rzekomo optymalne dla wszystkich) dawki witaminy C, które nie działają tak jak "końska dawka" - czyli utleniająco. Czyli mowa jest o skuteczności zwalczania (nie eliminowania!) nowotworu przez wysokie dawki kwasu askorbinowego, natomiast nie było nigdzie mowy o wpływie niskich ilości na nowotwór..."

Dawki składników odżywczych dra Ratha można zwiększać w zależności od potrzeby organizmu i o tym pisałam.Jeśli chodzi o nowotwory stosuje się nie tylko samą wit. C ale również inne składniki.

Masz rację Barbara, że radio- i chemioterapia przejdą kiedyś do historii. Ale na pewno nie za sprawą witaminy C...

To znaczy?

Robi to osoba, która zarzuca tamoxifenowi, że ma działania uboczne, choć przez wiele lat udowodniono jego skuteczność (to te dane, które Ty potraktowałaś "z wielkim przymrużeniem oka", zaprzeczając oczywistym faktom). Fakty są takie, że choć tamoxifen ma sporo działań ubocznych, to przynajmniej sporą liczbę osób wyleczył.

Tamoxifen ma działania uboczne.

Witamina C obniża poziom  estrogenu, o czym sam nawet pisałeś.Spora liczba wyleczonych osób to jaka? na jaką ilość osób leczonych?

Wyszukuję negatywy, bo nie udowodniono w żaden sposób, żeby witamina C była w stanie wyleczyć nowotwór, a przez to oznacza to, że ma słabsze działanie od terapii stosowanych obecnie.

Czy sama wit.C jest w stanie wyeliminować nowotwór?- nie wiem. Czy ma słabsze działanie- poczekajmy, zobaczymy.

Basiu, czy Ty naprawdę oczekujesz, że przypadek pojedynczej, anonimowej dla mnie, osoby mnie przekona?

Nie oczekuję.Bo jakaż by to była dyskusja? Informuję tylko.

Zdaje się że jakoś umknął dyskutantom pewien szczegół - eliminacja przerzutów. A to przecież bardzo istotne. Kopniak z witaminy C nie musi być jedyną terapią, może być jej elementem.

Wit.C jest ważnym składnikiem w produkcji kolagenu. Stabilizuje otaczającą komórkę tkankę łączną. Utrudnia przez to rozprzestrzenianie się komorek nowotworowych.(enzymy przecinają włókna kolagenowe).

Lizyna- neutralizuje działanie enzymów, trawiących tkankę łączną. Cząsteczki lizyny wpasowują się w aktywną część enzymu trawiącego kolagen, utrudniając jego funkcję.Dzięki temu enzym traci zdolność trawienia tkanki łącznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Witamina C obniża poziom  estrogenu, o czym sam nawet pisałeś.

No nie wierzę, sama napisałaś o działaniu ubocznym witamin. Jestem naprawdę zaskoczony i to chyba pozytywnie, bo prawdopodobnie dostrzegłaś wreszcie jakiś ich minus.

 

Spora liczba wyleczonych osób to jaka? na jaką ilość osób leczonych?

Nie wiem, ale dane o poprawie przeżywalności podałem już wcześniej na forum.

 

Z kolei jeśli idzie o wszelkie preparaty z zawartością witaminy C... test pokazał, że ona sama nie działa dostatecznie dobrze, ale podważył też bardzo mocno Twoją teorię o tym, że celowo blokowane są badania nad tak prostymi terapiami. Świadczy to wyłącznie o tym, że Rath, z bliżej nieokreślonych powodów, uchyla się od przeprowadzenia kontrolowanych badań klinicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No nie wierzę, sama napisałaś o działaniu ubocznym witamin. Jestem naprawdę zaskoczony i to chyba pozytywnie, bo prawdopodobnie dostrzegłaś wreszcie jakiś ich minus.

Żadne działanie uboczne witamin. Przecież tu chodzi o raka estrogenożależnego, a wit.C w większej ilości pozwala na redukowanie złego estrogenu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale podawana osobie zdrowej może zaszkodzić, wpływając na wszelkie cechy organizmu zależne od estrogenu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osoba zdrowa przyjmuje mniejsze dawki i dlaczego miałaby od razu zaszkodzić? Osoba chora- większe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przyznałaś, że witamina C może zaszkodzić. Jeszcze jakiś czas temu twierdziłaś, że jest to absolutnie niemożliwe, a witaminy nie dają działań ubocznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mikroosie- niczego nie przyznałam. Nie zaszkodzi, nie bój się. Najlepiej to sprawdzić. Na sobie oczywiście. A jak się b0oisz, to nie sprawdzaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wiek to jeden z najważniejszych czynników ryzyka rozwoju nowotworów. W miarę, jak stajemy się coraz starsi, w naszych organizmach akumulują się mutacje, które w końcu mogą doprowadzić do pojawienia się choroby. Naukowcy z Memorial Sloan Kettering Cancer Center i ich współpracownicy opisali mechanizm, za pomocą którego zaawansowany wiek chroni przed rozwojem nowotworu. Swoje badania prowadzili na mysim modelu raka płuc.
      Nowotwory płuc są najczęściej diagnozowane u ludzi około 70. roku życia. Jednak u osób w wieku 80–85 lat odsetek zachorowań zaczyna spadać. Nasze badania pokazują dlaczego tak się dzieje. Starzejące się komórki tracą zdolność do regeneracji i ten właśnie mechanizm zapobiega rozrostowi nowotworu, mówi jedna z autorek badań, doktor Xueqian Zhuang.
      Naukowcy badali mysi model gluczorakoraka, który odpowiada za około 7% światowych zgonów na nowotwory. Zauważyli, że im myszy stawały się starsze, ich organizmy wytwarzały więcej proteiny NUPR1, a im jej więcej tym bardziej komórki w płucach działały tak, jakby miały niedobór żelaza. W rzeczywistości w komórkach żelaza było więcej, ale z powodów, których nie do końca rozumiemy, działały jak przy jego niedoborze, mówi doktor Zhuang. A że niedobór żelaza upośledza zdolność komórek do regeneracji, obecność NUPR1 powodowała, że guzy nowotworowe nie mogły się rozrastać, więc u starszych myszy były ich mniej niż u młodszych.
      Naukowcy zauważyli też, że mogą odwrócić to zjawisko, albo podając starszym zwierzętom żelazo, albo zmniejszając ilość NPUR1 w ich komórkach. Myślimy, że odkrycie to można będzie szybko wykorzystać u ludzi. Obecnie miliony ludzi żyją z nie w pełni sprawnymi płucami, gdyż nie zregenerowały się one po infekcji COVID-19 lub nie funkcjonują prawidłowo z innego powodu. Nasze badania wykazały, że podanie żelaza pozwala na regenerację płuc, a przecież posiadamy bardzo skuteczne metody podawania leków bezpośrednio do płuc, takie jak inhalatory, dodaje główny autor badań, doktor Tuomas Tammela. To jednak może być obosieczny miecz. Zwiększając zdolność komórek płuc do regeneracji, zwiększa się też zdolność tkanek do rozwoju nowotworu. "Tego typu leczenie może być więc nieodpowiednie dla ludzi, którzy już są narażeni na wysokie ryzyko nowotworu", dodaje Tammela.
      Badania mają tez znaczenie dla terapii bazujących na ferroptozie. To opisana w 2012 roku zależny od żelaza nie-apoptyczny rodzaj śmierci komórkowej. Obecnie istnieją już leki wykorzystujące ferroptozę, a które są badane np. pod kątem zastosowania ich w terapiach przeciwnowotworowych. Obecne badania pokazują, że starsze komórki są bardziej odporne na ferroptozę niż młodsze, gdyż funkcjonują tak, jakby brakowała im żelaza. To zaś wskazuje, że leki wykorzystujące ferroptozę są mniej skuteczne u starszych ludzi.
      Podsumowując wyniki badań doktor Tammela stwierdza: uzyskane przez nas dane dotyczące zapobiegania nowotworom sugerują, że to, co robimy sobie jako młodzi ludzie, jest prawdopodobnie bardziej niebezpieczne, niż gdy robimy to w starszym wieku. Powstrzymanie młodych ludzi przed paleniem tytoniu, opalaniem się czy innymi czynnościami zwiększającymi ryzyko nowotworów, jest prawdopodobnie bardziej istotne, niż sądziliśmy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania przeprowadzone przez American Cancer Society wskazują, że wśród kolejnych coraz młodszych pokoleń rośnie liczba zachorowań na 17 z 34 rodzajów nowotworów. Młodzi ludzie częściej niż ich rodzice i dziadkowie, gdy byli w ich wieku, chorują m.in. na nowotwory piersi, trzustki czy układu pokarmowego. Zauważono też wzrost związany z nowotworami wątroby (tylko u kobiet), macicy, jąder, pęcherzyka żółciowego i jelita grubego.
      Nasze badania dostarczają kolejnych już dowodów na zwiększanie ryzyka rozwoju nowotworów w pokoleniach następujących po pokoleniu baby boomers [osoby urodzone w latach 1946–1964]. Potwierdzają spostrzeżenia dotyczące zwiększenia liczby wczesnych przypadków raka jelita grubego i nowotworów związanych z otyłością oraz rozszerzają liczbę nowotworów, które dotykają ludzi w coraz młodszym wieku, mówi główna autorka badań doktor Hyuna Sung.
      Naukowcy wzięli pod uwagę takie czynniki jak rok urodzenia, status społeczny, ekonomiczny i polityczny oraz środowisko, w którym żyli badani, co wpływa na ewentualną ekspozycję na czynniki ryzyka. Zauważyliśmy, że trendy dotyczące zapadalności na nowotwory związane są z rokiem urodzenia, jednak wciąż nie mamy jasnego wytłumaczenia, dlaczego choruje coraz więcej ludzi, mówi uczona.
      Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące 23 654 000 osób, u których zdiagnozowano jeden z 34 rodzajów nowotworów oraz informacje o 7 348 137 osobach, które zmarły na jeden z 25 rodzajów nowotworów pomiędzy początkiem roku 2000 a końcem roku 2019. Zmarli byli w wieku od 25 do 84 lat. Na potrzeby porównania liczby przypadków zachorowań ze względu na wiek, badana grupa została podzielona w zależności od roku urodzenia na podgrupy obejmujące 5 lat. W podziale uwzględniono lata 1920–1990.
      Badacze zauważyli, że od 1920 roku rośnie liczba przypadków zachorowań na 8 z 34 nowotworów. Na przykład osoby urodzone około 1990 roku są narażone, w porównaniu z osobami urodzonymi w roku 1955, na 2-3-krotnie większe ryzyko zachorowania na nowotwory trzustki, nerek i gruczolakoraki jelita cienkiego, a kobiety dodatkowo narażone są na większe ryzyko nowotworu wątroby.
      W młodszych pokoleniach wzrósł odsetek zachorowań na 9 rodzajów nowotworów, których odsetek w starszych pokoleniach spadał. Są to estrogenozależne nowotwory piersi, nowotwór macicy, jelita grubego, woreczka żółciowego, nowotwory żołądka (z wyjątkiem raka wpustu żołądka), nowotwór jajników, jąder oraz – u mężczyzn – mięsak Kaposiego i rak odbytu. U osób urodzonych około 1990 roku ryzyko rozwoju nowotworu jajników jest o 12%, a nowotworu macicy o 169% wyższe niż grupie o najniższej zachorowalności.
      Wzrost odsetka zapadalności na nowotwory w młodszych grupach oznacza zmianę pokoleniową ryzyka zachorowania i jest wczesną wskazówką dotyczącą przyszłych przypadków nowotworów w skali kraju. Bez odpowiedniej polityki zdrowotnej i w związku z ogólnym wzrostem ryzyka związanym z wiekiem, może dojść do zatrzymania lub nawet odwrócenia trwających od dekad trendów spadku zachorowalności. Badania te pokazują, jak ważne jest zidentyfikowanie przyczyn i czynników ryzyka powodujących większą zapadalność na nowotwory wśród przedstawicieli pokolenia X [urodzeni w latach 1965–1980] i milenialsów [1981–1996], dodaje doktor Ahmedin Jemal.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odpowiednio dobrane aminokwasy mogą zwiększyć skuteczność radioterapii niedrobnokomórkowego raka płuc, czytamy na łamach Molecules. Autorkami badań są uczone z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz firmy Pro-Environment Polska. Pracowały one nad zwiększeniem skuteczności terapii borowo-neutronowej (BNCT).
      Terapia ta używana jest w leczeniu nowotworów szczególnie wrażliwych narządów, na przykład mózgu, i wykorzystuje cząsteczki zawierające bor do niszczenia komórek nowotworowych. Związki boru mają skłonność do gromadzenia się w komórkach nowotworowych. Gdy izotop boru-10 zostanie wystawiony na działanie neutronów o odpowiednich energiach, najpierw je pochłania, a następnie dochodzi do rozszczepienia jądra izotopu, czemu towarzyszy emisja promieniowania alfa. To promieniowanie krótkozasięgowe, które uszkadza DNA komórki, powodując jej śmierć. BNTC znajduje się nadal w fazie badań klinicznych, ale już wykazały one, że ta metoda leczenia będzie przydatna m.in. w walce z nowotworami skóry, tarczycy czy mózgu.
      Polskie uczone chciały zwiększyć skuteczność tej obiecującej metody leczenia. Chciały sprawdzić, czy wcześniejsze podanie odpowiednich aminokwasów może zwiększyć wchłanianie aminokwasowego związku boru przez komórki nowotworowe, nie zmieniając ich przyswajalności przez komórki zdrowe. Im bowiem więcej boru wchłoną komórki chore, tym większe promieniowanie alfa w komórkach nowotworowych w stosunku do komórek zdrowych, a zatem tym bezpieczniejsza terapia BNCT.
      W badaniu in vitro wykorzystaliśmy dwa rodzaje komórek: ludzkie komórki niedrobnokomórkowego raka płuc, A549, oraz prawidłowe fibroblasty płuc pochodzące od chomika chińskiego, V79–4. Komórki najpierw były narażane na L-fenyloalaninę lub L-tyrozynę. Po godzinie były eksponowane na 4-borono-L-fenyloalaninę (BPA), która jest związkiem zawierającym bor stosowanym w badaniach klinicznych nad BNCT. Badanie zawartości boru w komórkach poddanych działaniu aminokwasów i w komórkach referencyjnych przeprowadziłyśmy metodą analityczną wykorzystującą spektrometrię mas sprzężoną z plazmą wzbudzaną indukcyjnie, mówi główna autorka artykułu, doktorantka Emilia Balcer. Nasze wyniki są sygnałem, że istnieje wpływ L-aminokwasów na pobieranie BPA w komórkach zarówno nowotworowych, jak i prawidłowych. Opracowana przez nas metoda analityczna może pomóc w lepszym zrozumieniu mechanizmów działania związków boru oraz w stworzeniu bardziej skutecznych strategii terapeutycznych, jednak konieczne są dalsze badania w celu potwierdzenia tych wyników i bardziej szczegółowej charakteryzacji działających tu mechanizmów, dodaje uczona.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wypróbowaliśmy prosty pomysł: co by było, gdybyśmy wzięli komórki nowotworowe i zmienili je w zabójców nowotworów oraz szczepionki przeciwnowotworowe, mówi Khalid Shah z Brigham and Women's Hospital i Uniwersytetu Harvarda. Za pomocą inżynierii genetycznej zmieniamy komórki nowotworowe w lek, który zabija guzy nowotworowe oraz stymuluje układ odpornościowy, by zarówno niszczył guzy pierwotne, jak i zapobiegał nowotworom, dodaje uczony. Prowadzony przez niego zespół przetestował swoją szczepionkę przeciwnowotworową na mysimi modelu glejaka wielopostaciowego.
      Prace nad szczepionkami przeciwnowotworowymi trwają w wielu laboratoriach na świecie.Jednak Shah i koledzy podeszli do problemu w nowatorski sposób. Zamiast wykorzystywać dezaktywowane komórki, przeprowadzili zmiany genetyczne w żywych komórkach, które charakteryzują się tym, że pokonują one w mózgu duże odległości, by powrócić do guza, z którego pochodzą. Dlatego też Shah wykorzystali technikę CRISPR-Cas9 i zmienili te komórki tak, by uwalniały środek zabijający komórki nowotworowe. Ponadto zmodyfikowane komórki prezentują na swojej powierzchni czynniki, dzięki którym układ odpornościowy uczy się je rozpoznawać, dzięki czemu na długi czas jest gotowy do wyszukiwania i zabijania komórek nowotworowych.
      Komórki takie zostały przetestowane na różnych liniach komórkowych pobranych od ludzi, w tym na komórkach szpiku, wątroby i grasicy. Naukowcy wbudowali też w zmodyfikowane komórki specjalny bezpiecznik, który w razie potrzeby może zostać aktywowany, zabijając komórkę.
      Przed badaczami jeszcze długa droga zanim powstanie szczepionka, którą można będzie przetestować na ludziach. Już teraz zapewniają jednak, że ich metodę badawczą można zastosować również do innych nowotworów, nie tylko do glejaka wielopostaciowego.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Science Translational Medicine.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W kręgu triasowego płaza Metoposaurus krasiejowensis, którego szczątki znaleziono w Krasiejowie koło Opola, odkryto ślady nowotworu. Międzynarodowy zespół naukowy prowadzony przez doktora Dawida Surmika z Uniwersytetu Śląskiego zbadał kręg znajdujący się w zbiorach Instytutu Paleobiologii PAN. Naukowcy zidentyfikowali narośl obrastającą znaczną część kręgu i postanowili przyjrzeć się jej bliżej.
      Wykorzystali w tym celu promieniowanie rentgenowskie, które ujawniło, że narośl występuje nie tylko na zewnątrz, ale wnika w głąb kości. Stało się jasne, że to nowotwór złośliwy. Przygotowali się odpowiedni preparat, który mogli zbadać pod mikroskopem. Szczególną uwagę zwrócili na kontakt pomiędzy częścią zdrową, a zmienioną chorobowo. Okazało się, że żyjący 210 milionów lat temu zwierzę cierpiało na kostniakomięsaka. To jeden z najstarszych zidentyfikowanych przykładów raka, a jednocześnie najlepiej udokumentowany nowotwór u prehistorycznego zwierzęcia.
      Badany okaz jest bardzo interesujący, gdyż mamy tutaj udokumentowany przypadek zaawansowanego nowotworu kości u wymarłej grupy zwierząt, spokrewnionej z czworonogami, o których sądzi się, że są odporne na nowotwory. To przypadek dobrze udokumentowanego kostniakomięsaka – rzadkiego nowotworu kości – i jego występowania w późnym triasie, czytamy w artykule opublikowanym na łamach BMC Ecology and Evolution.
      Co więcej, autorzy badań podkreślają, że ich wyniki wspierają organicystyczny pogląd na powstawanie nowotworów (TOFT – Tissue Organization Field Theory). To hipoteza mówiąca, że przyczyną powstawania nowotworów nie są – w uproszczeniu – mutacje genetyczne w pojedynczej komórce, a zaburzenia architektury tkanek, co w konsekwencji prowadzi do zaburzeń komunikacji międzykomórkowej i międzytkankowej. Takie zaburzenia w komunikacji dotyczące np. polaryzacji błony komórkowej i w konsekwencji zaburzeń w transporcie jonów, ma prowadzić m.in. do rozwoju nowotworów.
      Z tego też powodu Surmik i jego zespół uważają, że paleontolodzy powinni zwracać szczególną uwagę na wszelkie nieprawidłowości w kościach skamieniałych zwierząt kopalnych, które mogą wskazywać na rozwój nowotworów. Kości takie powinny następnie stanowić przedmiot badań onkologii porównawczej.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...