Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Lars-Erik Björklund, doktorant z Uniwersytetu w Linkoping, badał neurobiologiczne podłoże intuicji. Wg niego, możemy przeczuwać, co wydarzy się w przyszłości, ponieważ otrzymujemy i analizujemy wrażenia zmysłowe zarówno na poziomie świadomym, jak i nieświadomym.

Po przejrzeniu literatury przedmiotu Szwed doszedł do wniosku, że przechowywane w podświadomości obrazy i wspomnienia wcześniejszych doświadczeń pozwalają przypuszczać, co się stanie w przyszłości w podobnych okolicznościach. Efekty działania tego mechanizmu zwykliśmy właśnie uznawać za intuicję.

Intuicję, nazywaną często milczącą wiedzą, trudno poddać pomiarom, dlatego często naukowcy zaprzeczają jej istnieniu. Doktorant postanowił znaleźć odpowiedź na pytanie, czemu ludzie, którzy pracują w zawodzie od dawna, osiągają mistrzostwo. Dlaczego, co wykazały eksperymenty z lat 80., pielęgniarki z długoletnim stażem widzą więcej i szybciej oceniają sytuację. Wydawałoby się, że sprawa jest oczywista, ale jak dotąd nie zaproponowano zadowalającego wyjaśnienia. Praktyka czyni mistrza, ale na jakich zasadach? Czy chodzi o automatyzację czynności, odpowiednie segregowanie przychodzących danych, a może o coś zupełnie innego?

Parę lat temu neurolodzy odkryli, że w ludzkim mózgu działają dwa systemy odbierania i analizy informacji dostarczanych przez zmysły: nieświadomy i świadomy. W ramach podświadomego dane są porównywane z wcześniejszymi doświadczeniami. Im więcej ich zgromadzimy, tym większa szansa, że aktualne wydarzenia (obraz, smak, zapach, coś nieuchwytnego, kombinacja sygnałów itp.) uruchomią intuicję, bo z czymś się skojarzą. Dysponujemy wspomnieniami, które muszą zostać wypełnione wrażeniami zmysłowymi.

Wspomnienia te tworzą się jednak tylko wtedy, gdy coś nas dotyczy. Zaangażowanie jest więc warunkiem koniecznym. Intuicji nie da się nauczyć z książek, konieczna jest praktyka. To dlatego nauczyciel bez dyplomu, ale z 10-letnim doświadczeniem może osiągać lepsze rezultaty od świeżo upieczonego absolwenta pedagogiki.

Björklund nie zamierza zachęcać do obcięcia liczby godzin zajęć teoretycznych dla inżynierów, nauczycieli czy lekarzy. Zamiast tego uważa, że powinno się rozszerzyć część praktyczną. Musimy widzieć, czuć, także węchem, słyszeć i smakować, jednym słowem: wykorzystywać wszystkie nasze zmysły. Takiej kolekcji danych nie da się zastąpić studiowaniem książek. W dzisiejszych czasach doświadczenie jest niedoceniane. Prawdopodobnie dlatego, że nie zrozumieliśmy tego typu milczącej wiedzy. Teraz, dzięki badaczom mózgu, wszystko się wyjaśniło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem przekonany, że to już dawno wiadomo. A tu tymczasem odkrycie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo w tym sensu ale pozostaje pytanie co z intuicją ludzi, którzy znajdują się w danej sytuacji po raz pierwszy a poruszają się po nowym wyzwaniu jak jednym z kolejnych z danej dziedziny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo w tym sensu ale pozostaje pytanie co z intuicją ludzi, którzy znajdują się w danej sytuacji po raz pierwszy a poruszają się po nowym wyzwaniu jak jednym z kolejnych z danej dziedziny?

 

Rozpoznają sytuację jako podobną. Zupełnie tak samo, jak podczas świadomego działania - o ile takowe w ogóle występuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem przekonany, że to już dawno wiadomo. A tu tymczasem odkrycie :)

Heh tak samo to odebrałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Jak to się mówi... nowy repack tej samej wiedzy. Czy już wszystko się wyjaśniło... oj nie sądzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholernie nudny byłby świat, gdyby się już wszystko wyjaśniło :'(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Podpisuję się pod twoim postem inhecie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Cholernie nudny byłby świat, gdyby się już wszystko wyjaśniło :'(

Albert Einstein:

"Najpiękniejszym, co możemy odkryć, jest tajemniczość."

"Rzec można, że odwieczną tajemnicą świata jest jego poznawalność."

"Najpiękniejsza rzecz, jakiej możemy doświadczyć, to oczarowanie

tajemnicą."

macintosh:

Nie mogę się doczekać pierwszego dnia na uczelni.

Nie wiem czy jest jakiś sposób na podtrzymanie ciekawości. Miałem takie odczucie jak inhet, ale je straciłem.

tego też zapomniałem: "Najpiękniejsza rzecz, jakiej możemy doświadczyć, to oczarowanie tajemnicą."

Też: "Rzec można, że odwieczną tajemnicą świata jest jego poznawalność."

"Najpiękniejszym, co możemy odkryć, jest tajemniczość." – a tym zająłbym się gdybym miał jakieś ‘10h’ od samego rana dla siebie. Bleee… real napawa mnie obrzydzeniem, przez brak dyskutanta z real’a... takiego Kogoś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy jest jakiś sposób na podtrzymanie ciekawości. Miałem takie odczucie jak inhet, ale je straciłem.

 

Odzyskasz, stracisz, odzyskasz znów... byleś nie uciekał, kiedy na ciebie przyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Czasami potrzeba po prostu nastroju, miejsca, klimatu, albo odpowiedniego momentu / inspiracji i wtedy ciekawość powróci. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto by było zapytać: co tak naprawdę robisz, by przywrócić samemu sobie ciekawość, poza narzekaniem, że jej nie masz? Odpowiedź na to pytanie mogłaby znacznie ułatwić Twoje poszukiwania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholernie nudny byłby świat, gdyby się już wszystko wyjaśniło :'(

Na całe szczęscie nauka ma (a przynajmniej dotychczas miała, lecz niewiele wskazuje na to, by się to zmieniło) tę zabawną cechę, że jedna odpowiedź generuje średnio co najmniej trzy pytania :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Warto by było zapytać: co tak naprawdę robisz, by przywrócić samemu sobie ciekawość, poza narzekaniem, że jej nie masz? Odpowiedź na to pytanie mogłaby znacznie ułatwić Twoje poszukiwania.

Teraz mam dobry nastrój. Czysty umysł. I 00:30 na cyferblacie. Wystarczyłoby tylko brnąć. Ale jutro muszę wstać przed 7:00. To była część z narzekaniem.

Przepis? Stabilny, czysty umysł("7 lat w Tybecie"). Jak? Robić coś nieskomplikowanego, albo coś co się dobrze zna. Umysł wtedy staje się wielowątkowy i szybki. Wykorzystać to można w obserwacji rozwoju myśli nad sporym tematem(oby porąbanym i głębokim). Śledzić swoje myśli, odwoływać się do na bieżąco generowanych znaczeń. Kojarzyć podobieństwa przez wrażenia intelektualne, a nie tylko proste logiczne analogie. Ulegać wzruszeniom.

To tylko początek(prawdopodobnie dobry), potem może coś będzie.

"Impostor. Test na człowieczeństwo."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak długo zamierzasz tak siedzieć i myśleć? Bo ciągle nie działasz, jedynie myślisz. Nie krytykuję Ciebie, jestem daleki od tego - ale chyba nie tędy droga, żeby siedzieć i gapić się w ścianę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto by było zapytać: co tak naprawdę robisz, by przywrócić samemu sobie ciekawość, poza narzekaniem, że jej nie masz? Odpowiedź na to pytanie mogłaby znacznie ułatwić Twoje poszukiwania.

 

Jestem pewien, że trzeba zacząć od tego:

 

1. Stawiać czoło zamiast uciekać - uciec jest łatwiej i żaden pożytek a przecież można codziennie wygrywać "po trochę" nikt nie lubi przecież myśleć "ojojoj a mogłem zrobić to lub mieć tamto"

2. Mieć REALNY cel (nie dotyczy obierania miłości jako celu), podzielić go na kawałeczki jak tort, otagować czasowo i realizować

   np.  cel -> Chcę być świetnym policjantem:

      * etap 1: Doskonała kondycja, Zaznajomienie się z kodeksem - okres czasu jaki poświęcimy na realizację go np. 10 msc-y, zdobycie odpowiednich uprawnień np prawko na kat. A lub B [tak więc 10 miesięcy np)

      * etap 2: czasochłonna rekrutacja: spr. fizyczny, testy, rozmowy, wywiad zorganizowany, dalsze dbanie o kondycję [5 msc-y]

      * etap 3: podnoszenie kwalifikacji w policji, awanse (też rozłożone w czasie)... [1 rok - jakiś tam stopnień, za 2 kolejny, za 2,5 jakiś tam stopnień, po 5 latach jeszcze jakiś...]

3. Codziennie skupiać się na pozytywach, unikać porażek* z porażek wyciągać naukę i traktować je jako doświadczenie a nie kolejną kulę u nogi

4. Dbać o równowagę wewnętrzną, eliminować stres już w zalążku, przeprowadzać konwersję emocji szkodzących, traktować życie na poważnie, z dystansem ale uśmiechem na twarzy

5. Mieć swoje miejsce w społeczeństwie i dbać o to by ono uważało Cię za osobę wartościową

   przykłady: przyjaźń, wolontariat lub zawód fizjoterapeuty

6. Pokazywać, że jest się szczęśliwym -> ludzie unikają negatywów, ponieważ dążą do przeżywania życia w sposób pozytywny

7. Mieć hobby, coś co pochłonie i będzie rozwijało np. parkour :)

8. Znaleźć sposoby "ładowania akumulatorów" np. sport, natura, muzyka

9. uzupełnić ewentualne braki np. witamin, wiedzy

 

10. PRZESTAĆ do chol**y być wyłącznie obserwatorem i działać!

 

a jeśli to wydaje się nic nie mówiące.. to cofnąć się do czasów dzieciństwa, co sprawiało nam przyjemność, o czym marzyliśmy, w czym byliśmy na prawdę świetni i dlaczego przestaliśmy, co nas zaczęło psuć (wyeliminować czynnik/i)

 

Tłumaczę, czym jest według mnie "porażka":

* Porażka - W ludzkiej psychice stan doświadczenia pobudzający nas do poprawnych działań w podobnym kierunku i kontekście ze skłonnościami do mediany. Sposób na zapomnienie o słowie "porażka" w życiu? Solidne przygotowanie i odrzucenie od siebie działań w stylu "jakoś to będzie". Stres jest przyjacielem "porażki" ale w DROBNEJ i KRÓTKIEJ dawce działa pobudzająco do działania.

 

 

Możesz mieć co chcesz. Jeśli dziś zaczniesz to będziesz dalej w swojej drodze niż jeśli miałbyś zacząć od poniedziałku..

Rezultaty zaczną przychodzić w czasie jeśli będziesz dążyć do tego i "nakręcać się" pozytywnie. Ciekawość jest tylko motywem do dalszego samorozwoju a Ciebie jedynie coś przystopowało na moment ;)

Ważne to uwierzyć w końcu jak bezsensowna potrafi być psychologia tłumu i konfrontować wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jeden niepozorny błąd - źle wpisany adres e-mail, przypadkowo udostępniony plik w chmurze czy dokument pozostawiony w biurowej drukarce - może kosztować firmę naprawdę wiele. W dzisiejszym świecie dane to jeden z najcenniejszych zasobów, a ich ochrona staje się równie ważna jak zabezpieczenie pieniędzy czy sprzętu. Co istotne, zagrożenia nie zawsze przychodzą z zewnątrz - często wynikają z codziennej, rutynowej komunikacji. Dlatego zapobieganie utracie firmowych danych to temat, którego nie można odkładać na później. Jak robić to skutecznie? Odpowiadamy.


      Kanały ryzyka Do wycieku danych wcale nie potrzeba zaawansowanego ataku - często wystarczy zwykła codzienna pomyłka. Mail z poufnym załącznikiem trafiający do złego odbiorcy, wydruk pozostawiony w biurowej drukarce, pendrive zgubiony w drodze na spotkanie, czy plik udostępniony w chmurze bez właściwych uprawnień - to scenariusze, które zdarzają się częściej, niż mogłoby się wydawać. Do tego dochodzą rozmowy na komunikatorach i wideokonferencjach, gdzie łatwo pokazać zbyt wiele. Każdy z tych kanałów wygląda niepozornie, ale to właśnie tam najczęściej kryją się wektory wycieku, dlatego tak ważne jest stosowanie różnych mechanizmów ochrony, dopasowanych do konkretnego sposobu pracy.
       
      Podstawowe mechanizmy DLP Nowoczesne systemy DLP działają trochę jak inteligentny strażnik - potrafią rozpoznać, które pliki zawierają wrażliwe informacje, nadać im odpowiednie „etykiety” i pilnować, co dalej się z nimi dzieje. Jeśli ktoś spróbuje wysłać taki dokument na zewnątrz, system może go zablokować, poprosić o dodatkowe potwierdzenie albo przynajmniej ostrzec, że coś jest nie tak.
      Uzupełnieniem tej ochrony jest IRM, czyli zarządzanie prawami do informacji. To rozwiązanie działa bezpośrednio na samym pliku - można ustawić, kto ma prawo go otworzyć, edytować czy wydrukować. Dzięki temu nawet jeśli dokument przypadkiem trafi w niepowołane ręce, jego zawartość nadal pozostaje zabezpieczona.
       
      Kopie zapasowe i audyt Sama technologia DLP to ważny element układanki, ale nie rozwiązuje problemu w stu procentach. Nawet najlepiej skonfigurowany system nie pomoże, jeśli firma nie zadba o coś tak podstawowego jak regularne kopie zapasowe. To one pozwalają szybko wrócić do pracy po awarii, ataku ransomware czy zwykłej pomyłce pracownika. Ważne jest nie tylko ich wykonywanie, ale też sprawdzanie, czy faktycznie da się z nich odtworzyć dane - wielu organizacjom zdarzało się boleśnie odkryć, że kopie były, ale bezużyteczne.

      Drugim filarem jest audyt. To nic innego jak szczegółowe „mapowanie” danych w firmie - sprawdzenie, gdzie dokładnie się znajdują, kto ma do nich dostęp i jakimi kanałami są przesyłane. Bez takiej wiedzy trudno ustawić skuteczne zabezpieczenia. Audyt pomaga też wychwycić miejsca, w których ryzyko wycieku jest największe, na przykład dział, który korzysta z wielu zewnętrznych narzędzi czy wymienia dużo informacji z partnerami. Dzięki temu można lepiej dopasować polityki bezpieczeństwa do realnych potrzeb, zamiast wprowadzać ogólne zasady, które albo są zbyt luźne, albo nadmiernie utrudniają pracę.
       
      Architektura ochrony Najlepsze rozwiązania w zakresie ochrony informacji opierają się na wielu warstwach, bo tylko takie podejście daje realne efekty. Na poziomie komputerów i urządzeń mobilnych kontrolowane są działania użytkowników, w sieci monitorowany jest ruch wychodzący, a w aplikacjach i chmurze zabezpieczane są pliki współdzielone na co dzień. To właśnie dzięki takiej wielopoziomowej architekturze zapobieganie utracie danych staje się skuteczne - bo nawet jeśli jedno zabezpieczenie zawiedzie, kolejne wciąż stanowią barierę przed wyciekiem.
       
      Proces wdrożenia Wdrożenie systemu zapobiegania utracie danych to proces etapowy. Najpierw robi się audyt i inwentaryzację, by wiedzieć, jakie informacje firma posiada i gdzie one są. Potem następuje klasyfikacja i oznaczanie danych - ustalenie, co jest poufne, a co mniej wrażliwe. Kolejny krok to pilotaż w ograniczonym zakresie, który pozwala sprawdzić działanie systemu i reakcje użytkowników. Dopiero później wdraża się rozwiązanie w całej organizacji, a na końcu dba o stałe monitorowanie i dopasowywanie polityk, tak aby były skuteczne, ale nie paraliżowały codziennej pracy.
       
      Ograniczenia i przykłady rozwiązań Żaden system nie gwarantuje stuprocentowej ochrony. Zagrożenia mogą pojawić się w kanałach, które nie zostały objęte kontrolą, a zbyt restrykcyjne reguły mogą paraliżować pracę. Dlatego w praktyce łączy się różne podejścia: DLP, IRM, archiwizację i szkolenia pracowników. Na rynku dostępne są rozwiązania, które integrują te mechanizmy - przykładem jest GTB DLP Suite, oferowane przez iiTD, które umożliwia zarówno analizę treści, jak i kontrolę kanałów komunikacji. To jedno z narzędzi, które pokazuje, jak technologia wspiera organizacje w redukowaniu ryzyka.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Inżynierowie w University of Texas at Austin stworzyli najmniejsze w dziejach urządzenie do przechowywania danych. Profesor Deji Akiwande i jego zespół opierali się na opisywanych już przez nas badaniach, w czasie których powstał atomistor, najcieńsze urządzenie do składowania danych. Teraz naukowcy poczynili krok naprzód zmniejszając przekrój swojego urządzenie do zaledwie 1 nm2.
      Kluczem do dalszej redukcji rozmiarów urządzenia było dobre poznanie właściwości materiałów w tak małej skali i wykorzystanie roli defektów w materiale. Gdy pojedynczy dodatkowy atom metalu wypełnia dziurę, przekazuje materiałowi nieco ze swojego przewodnictwa, co prowadzi do zmiany czyli pojawienia się efektu pamięciowego, mówi Akinwande. Mniejsze układy pamięci pozwolą na stworzenie mniejszych komputerów i telefonów. Układy takie zużywają też mniej energii, pozwalają przechować więcej danych w mniejszej przestrzeni, działają też szybciej.
      Wyniki tych badań przecierają drogę do opracowania przyszłych generacji interesującego Departament Obrony sprzętu takiego jak ultragęste układy pamięci, neuromorficzne systemy komputerowe, systemy komunikacyjne działające w zakresie fal radiowych i inne, mówi Pani Veranasi, menedżer w US Army Research Office, które finansowało najnowsze badaniach.
      Atomristor, na którym oparto najnowsze badania, był już najcieńszym układem pamięci. Jego grubość wynosiła zaledwie 1 atom. Jednak dla zmniejszenia urządzeń ważny jest również ich przekrój poprzeczny. Tym, czego poszukiwaliśmy było spowodowanie by pojedynczy atom kontrolował funkcje pamięci. Udało się nam to osiągnąć, mówi Akinwande.
      Nowe urządzenie należy do kategorii memrystorów, urządzeń zdolnych do modyfikowania oporności pomiędzy dwoma punktami końcowymi bez potrzeby używania bramki w roli pośrednika. Opracowana właśnie odmiana memrystora, którą stworzono dzięki wykorzystaniu zaawansowanych narzędzi z Oak Ridge National Laboratory, daje szanse na osiągnięcie gęstości zapisu rzędu 25 Tb/cm2. To 100 krotnie więcej niż obecnie dostępne komercyjne układ flash.
      Nowy układ pamięci wykorzystuje dwusiarczek molibdenu (MoS2). Jednak jego twórcy zapewniają, że w tej roli można wykorzystać setki innych materiałów o podobnej budowie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na internetowych czarnych rynkach pojawiła się oferta sprzedaży danych 92 milionów Brazylijczyków. Jej cena wywoławcza to 15 000 dolarów. Wiadomo, że oferentem jest ktoś zarejestrowany jako X4Crow, a bazę wystawiono na wielu forach, do których dostęp uzyskuje się za zaproszeniem lub poprzez płatną rejestrację.
      Jak twierdzi sprzedający, baza zawiera nazwiska, daty urodzenia oraz identyfikatory podatkowe około 92 milionów Brazylijczyków. Baza w formacie SQL zajmuje 16 gigabajtów, a zaprezentowane fragmenty wskazują, że jest ona podzielona na poszczególne stany.
      Witryna BleepingComputer poinformowała, że otrzymała próbkę bazy danych. Dziennikarze potwierdzili, że dane te są prawdziwe oraz zawierają m.in. informacje o nazwisku matki. Nie wiadomo, co jest źródłem bazy, jednak sprzedający poinformowali dziennikarzy, że pochodzi ona ze źródeł rządowych.
      Sprzedający twierdzą, że dzięki informacjom z tej bazy możliwe jest pozyskanie dodatkowych informacji, jak dane z dowodów osobistych czy praw jazdy. Niewykluczone, że możliwe jest też zdobycie innych danych osobowych, jak numery telefonów, e-maili, informacji o zawodzie, wykształceniu, członkach rodziny, numerach rejestracyjnych pojazdów i wielu innych.
      Próba sprzedaży danych dotyczących milionów obywateli Brazylii to kolejny w ostatnich tygodniach przykład na masowy wyciek danych z instytucji rządowych. We wrześniu wycikeły informacje na temat około 20 milionów obywateli Ekwadoru, a na początku października do sieci trafiły informacje podatkowe dotyczące około 20 milionów obywateli Rosji.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na UW powstaje system do detekcji genów, które powodują oporność bakterii na antybiotyki. Naukowcy mają w planie udostępnienie go lekarzom, aby mogli możliwie szybko pozyskiwać informacje, które typy antybiotyków będą najbardziej skuteczne w leczeniu konkretnych przypadków, a których leków należy unikać.
      Doktoranci z Zakładu Genetyki Bakterii na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego – Mikołaj Dziurzyński, Przemysław Decewicz i Adrian Górecki – opracowali system detekcji genów oporności na antybiotyki w próbkach środowiskowych oraz materiale klinicznym. Co to oznacza w praktyce? Zapewniający szybkie i wiarygodne wyniki, a zarazem tani do wdrożenia system dostarczy lekarzom informacji, jaki lek antybakteryjny zastosować w danym przypadku u konkretnego pacjenta, bez ryzyka, że antybiotyk nie zadziała.
      Co ciekawe, wynalazek umożliwia również sprawdzanie produktów spożywczych pod kątem obecności bakterii opornych na leki oraz monitorowanie rozprzestrzeniania się genów oporności w różnych środowiskach.
      PCR w walce z opornością bakterii na antybiotyki
      Rewolucyjny pomysł doktorantów z UW wykorzystuje reakcję łańcuchową polimerazy, czyli PCR (Polymeraze Chain Reaction) – metodę prostą i powszechnie stosowaną w biologii molekularnej. W szybki sposób umożliwia ona sprawdzenie, czy w bakterii występuje dana sekwencja DNA. Wykrywanie poszczególnych genów, w tym tych, które determinują oporność na antybiotyki, wymaga zaprojektowania odpowiedniego zestawu odczynników, tzw. starterów do PCR.
      Stworzyliśmy oprogramowanie, dzięki któremu można błyskawicznie dobrać te odczynniki w taki sposób, by uzyskiwane informacje były wiarygodne. Eliminujemy wyniki fałszywie negatywne lub fałszywie pozytywne. Dzięki temu zyskujemy pewność, że trafiamy we właściwy gen – mówi mgr Mikołaj Dziurzyński.
      Ochrona zdrowia i prewencja
      W medycynie często decydujące znaczenie dla wyniku leczenia ma szybkość zastosowania odpowiedniego leku – zwłaszcza w najcięższych przypadkach. System pozwalający szybko zidentyfikować geny oporności na dane klasy antybiotyków może nie tylko wspierać lekarza w podejmowaniu decyzji o wyborze leku, ale docelowo ratować ludziom życie.
      Poza medycyną, wynalazek opracowany na Wydziale Biologii UW pozwoli także na badanie rozprzestrzenienia antybiotykooporności. W przypadku bakterii występuje zjawisko horyzontalnego transferu genów. Jeśli jeden gatunek bakterii nabywa oporność, może przekazać ją innym bakteriom. To prosty proces, który zachodzi bardzo szybko, zwłaszcza w oczyszczalniach ścieków.
      Jeśli ten proces nie będzie monitorowany, powrót do ery pre-antybiotykowej nastąpi jeszcze szybciej. Z oczyszczalni ścieków bakterie z genami oporności wracają bowiem do człowieka. Monitorowanie pozwoli znaleźć źródła kumulowania się szczepów opornych. Nasz system nie zminimalizuje negatywnych zjawisk, ale pozwoli je lepiej monitorować i analizować. To pierwszy etap, który umożliwi wdrożenie działań zapobiegawczych – mówi Przemysław Decewicz.
      Szczególnie istotną rolę odgrywa w tym kontekście branża spożywcza. Najwięcej bakterii ludzie przyjmują wraz z pożywieniem. Dlatego produkty spożywcze powinny być powszechnie badane pod kątem obecności bakterii opornych na antybiotyki. W przypadku branży spożywczej wyniki nie muszą być natychmiastowe. Być może w tym przypadku komercjalizacja będzie oznaczać stworzenie usługi świadczonej przez przyszłą spółkę spin-off założoną przy Uniwersytecie Warszawskim – mówi Adrian Górecki.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wykorzystując przezczaszkową stymulację magnetyczną (ang. transcranial magnetic stimulation, TMS), która indukuje przepływ prądu w wybranym obszarze, kanadyjsko-amerykańskiego zespół wykazał, że lekka stymulacja elektryczna kory wzrokowej wyostrza węch.
      Dr Christopher Pack z Montreal Neurological Institute and Hospital - The Neuro wyjaśnia, że naukowcy chcieli sprawdzić, w jaki sposób dane z obszarów dedykowanych poszczególnym zmysłom łączą się, tworząc spójny obraz świata. Szczególnie zależało nam na tym, by przetestować hipotezę, że jeden zmysł może wpływać na przetwarzanie dotyczące innego zmysłu. Podczas eksperymentów najpierw stymulowano elektrycznie korę wzrokową. Okazało się, że wspomaga to rozpoznawanie wybranego zapachu w 3-elementowym zbiorze. W takim razie wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu synestetykami.
      Uczestnicy studium zajmowali się zapachami przed i po przezczaszkowej stymulacji magnetycznej. TMS stosowano zgodnie z protokołem, który wcześniej okazał się skuteczny w zakresie poprawy percepcji wzrokowej.
      Bazując na uzyskanych wynikach, akademicy dywagują, że wzrok może spełniać nadrzędną rolę w łączeniu danych z poszczególnych zmysłów. Hipoteza ta jest właśnie badana.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...