Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Czy utwory komputerowe i grane przez człowieka wpływają tak samo na umysł odbiorcy? Wydawałoby się, że skoro melodia jest identyczna, tak właśnie powinno się dziać. Nic bardziej mylnego (PLoS One).

W ramach eksperymentu brytyjsko-niemiecki zespół odtwarzał ochotnikom sonaty fortepianowe grane przez komputer bądź zawodowego muzyka. Tylko ten drugi był w stanie naprawdę poruszyć słuchacza.

Badania obrazowe mózgu wyjaśniły, dlaczego się tak dzieje. Chociaż muzyka komputerowa wywoływała reakcję emocjonalną w obrębie jądra migdałowatego (amygdala), zwłaszcza w odpowiedzi na nieoczekiwane akordy, to nie była ona tak silna, jak w przypadku tego samego utworu granego przez człowieka.

Dr Stefan Koelsch z Sussex University i badacze z Instytutu Nauk o Mózgu Maxa Plancka zauważają, że nawet niewielkie szczególiki wpływają na efekty oddziaływania muzyki, a zatem również na muzykoterapię. Dopiero zaczynamy odkrywać, w jaki sposób możemy systematycznie wpływać na aktywność skóry, serca, płuc i układu hormonalnego, by wymienić tylko kilka, za pomocą muzyki. Jestem pewien, że ostatecznie uda się stworzyć wysoce efektywną metodę terapii.

W studium wzięło udział 20 niezwiązanych z muzyką osób. Utrwalano przewodność ich skóry (która zmienia się w wyniku pocenia, a na to z kolei wpływa stopień pobudzenia emocjonalnego jednostki) oraz aktywność elektryczną mózgu. Chociaż ochotnicy uznawali się za osoby niemuzykalne i nie potrafili grać na żadnym instrumencie, ich mózg reagował na zmiany w melodii (nieoczekiwane akordy czy zmianę tonacji). Wskazuje to na zrozumienie zasad "muzycznej gramatyki", która przypomina gramatykę języka.

Reakcja na gramatykę muzyki komputerowej i ludzkiej nie różniła się, co zaskoczyło naukowców. Twierdzą oni, że stało się tak, ponieważ jest to proces rozumowy, analityczny. Jednak następująca później reakcja, która stanowi próbę zrozumienia pasażu, była już dużo większa w przypadku utworu odgrywanego przez pianistę. Tak oddziałuje na słuchaczy tzw. wyraz artystyczny muzyka. Mózg z większym prawdopodobieństwem szuka więc znaczenia w utworach granych przez człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo ,że Zimmerman zagra lepiej niż katarynka, ale to skutek mniej skomplikowanej natury tej ostatniej. Więc do czasu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

..wet niewielkie szczególiki wpływają na efekty oddziaływania muzyki, a zatem również na muzykoterapię

...ich mózg reagował na zmiany w melodii (nieoczekiwane akordy czy zmianę tonacji). Wskazuje to na zrozumienie zasad "muzycznej gramatyki", która przypomina gramatykę języka.

..Reakcja na gramatykę muzyki komputerowej i ludzkiej nie różniła się, co zaskoczyło naukowców. Twierdzą oni, że stało się tak, ponieważ jest to proces rozumowy, analityczny. Jednak następująca później reakcja, która stanowi próbę zrozumienia pasażu, była już dużo większa w przypadku utworu odgrywanego przez pianistę. Tak oddziałuje na słuchaczy tzw. wyraz artystyczny muzyka. Mózg z większym prawdopodobieństwem szuka więc znaczenia w utworach granych przez człowieka

Wiadomo ,że Zimmerman zagra lepiej niż katarynka, ale to skutek mniej skomplikowanej natury tej ostatniej. Więc do czasu...

Tylko jak upozorujemy, że utwór maszyny został stworzony przez człowieka.

Kiedyś o tym pomyślałem, że ciekawie posłuchać maszyny, ale jeśli programista/twórca algorytmu miał swoistą wrażliwość -dobrze wiedzieć przy słuchaniu kompozycji utworzonej przez algorytm, ale algorytm programisty o wrażliwym '*******' do muzyki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

...Dr Stefan Koelsch z Sussex University i badacze z Instytutu Nauk o Mózgu Maxa Plancka zauważają, że nawet niewielkie szczególiki wpływają na efekty oddziaływania muzyki,....

Widocznie zdolnosc do odróznienia dźwięku wytworzonego przez cos żywego od pozostałego  ułatwiła nam przetrwanie. Ciekawe, że podobnie jesteśmy w stanie odróżnić kształt utworzony w wyniku procesów życiowych i geologicznych.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że nie napisali jak konkretnie było przeprowadzone badanie. Czy muzyka wytwarzana była przez komputer, czy z komputera odgrywana. I czy utwór grany przez pianistę był grany na żywo, czy może odtwarzany z jakiegoś nośnika. Ciekawe czy jeśli by puścić oba nagrania z tego samego zestawu do odtwarzania muzyki - to czy różnice byłyby tak widoczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

thibris : to jasno wynika z art'a

Jednak następująca później reakcja, która stanowi próbę zrozumienia pasażu, była już dużo większa w przypadku utworu odgrywanego przez pianistę. Tak oddziałuje na słuchaczy tzw. wyraz artystyczny muzyka. Mózg z większym prawdopodobieństwem szuka więc znaczenia w utworach granych przez człowieka.

Tyle wystarczy. Chyba o to chodziło?

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Wy też zauważyliście, że utwory odgrywane przez komputer (w formacie MIDI) wydają się grane nierówno? ..tzn. że poszczególne dźwięki pojawiają się o ułamki sekund nie tam gdzie powinny?

 

Osobiście uważam, że przyczyną tego zjawiska może być fakt, że niektóre dźwięki/sample mają swój "punkt kulminacyjny" nie na początku sampla, ale nieco później.

Człowiek podczas grania na instrumencie, sam nieświadomie przyspiesza wywołanie dźwięku, aby te opóźnienia zniwelować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Nie jest to odpowiedz, ale daje obraz o.. poszukiwaniu sensu przez słuchaczy kiedy próbują się domyślać intencji.

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Krystus: trochę przesadzasz. :)

MIDI to uproszczony format - utwór(w MIDI) został stworzony przez algorytm na podstawie np. mp3.

MIDI to taki format. Ma ograniczony zasób dźwięków - zależny od specyfikacji MIDI, poczytaj, poszukaj, szybko znajdziesz odpowiedz.

Ale uważam, że Twoja wyobraźnia przybiera ciekawy kierunek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MIDI to uproszczony format - utwór(w MIDI) został stworzony przez algorytm na podstawie np. mp3.

 

Akurat nie chodziło mi o midika zrobionego z mp3, tylko ręcznie przepisanego z partytury - nuta po nucie.

Parę razy mi się zdarzało przepisywać. ..i taki utwór, to nie jest to. Można by rzec, że "nie ma duszy" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Ja się niestety na muzyce nie znam, ale coś tam sobie słucham.

Szczególnie jak jestem zmęczony to irytuje mnie moja standardowa muzyka i wtedy wolałbym coś ..z duszą.

Ale nie wiem gdzie i czego szukać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

ciekawą uwagę napisałeś, zacznę poszukiwać "narastania" w słuchanych nutkach

.. gdybym wiedział czego słuchać

:)

np. teraz muza do "Red Dragon" .. to nie jest dobra muzyka, ale zestawiona z filmem jest piękna :-*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Dr Stefan Koelsch z Sussex University i badacze z Instytutu Nauk o Mózgu Maxa Plancka zauważają, że nawet niewielkie szczególiki wpływają na efekty oddziaływania muzyki,....

Widocznie zdolnosc do odróznienia dźwięku wytworzonego przez cos żywego od pozostałego  ułatwiła nam przetrwanie. Ciekawe, że podobnie jesteśmy w stanie odróżnić kształt utworzony w wyniku procesów życiowych i geologicznych.   

 

Nie jesteśmy w stanie - bardzo długo trwała kłótnia o naturę stromatolitów czy wstęgowych formacji żelazistych, ze nie wspomnę o dawniejszych awanturach w kwestii złóż węgla bądź siarki. Zresztą wystarczy pójść w góry, żeby wiele razy ulec złudzeniu sztuczności naturalnych fragmentów skał.

Muzyka jest komunikatem twórcy i/lub grajka, skierowanym do słuchacza. Ów komunikat zdradza nurtujące muzyka uczucia. Komputer ich, oczywiście, nie zdradza. Gdy osiągnie tę zdolność, zda test Turinga i w tym zakresie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Nie jesteśmy w stanie

Traktujesz sprawę czarnobiało. A przecież:

Chociaż muzyka komputerowa wywoływała reakcję emocjonalną w obrębie jądra migdałowatego (amygdala), zwłaszcza w odpowiedzi na nieoczekiwane akordy, to nie była ona tak silna, jak w przypadku tego samego utworu granego przez człowieka.
Reakcja była tylko "nie tak silna" a nie jednoznacznie reakcja-brak reakcji. Podobnie z kształtami o czym zresztą  piszesz, że czasem coś wydaje się wytworem życia a nie jest i odwrotnie. Ale sam fakt, że tego doświadczamy świadczy o tym, jak mi się wydaje, że potrafimy odróżnić żywe od nieżywego na pierwszy rzut oka / oczywiście z pewnym błędem /. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Czy Wy też zauważyliście, że utwory odgrywane przez komputer (w formacie MIDI) wydają się grane nierówno? ..tzn. że poszczególne dźwięki pojawiają się o ułamki sekund nie tam gdzie powinny?

 

Osobiście uważam, że przyczyną tego zjawiska może być fakt, że niektóre dźwięki/sample mają swój "punkt kulminacyjny" nie na początku sampla, ale nieco później.

Człowiek podczas grania na instrumencie, sam nieświadomie przyspiesza wywołanie dźwięku, aby te opóźnienia zniwelować.

Krystus: trochę przesadzasz. ;)

No właśnie moim zdaniem nie przesadza. Często w muzyce komputerowej słyszy się, a wręcz "widzi" niedoskonałości, nieścisłości, jest też taka muzyka, która nie odda tego co z nią idzie tak jak artysta na koncercie. Muzyka jeżeli faktycznie ma ducha, to raczej usłyszysz to ją słuchając.

Czy mieliście czasami tak że "tak jakby widzieliście to co dana muzyka miała przekazać", np. jakiś obraz, miejsce, sytuację (oczywiście muzyka bez słów), miała nawet oddać całego ducha, klimat jaki z tym szedł, szum fal (nawet bez dźwięku szumu), krajobraz w górach, czy po prostu skłonić do refleksji? Hmmm... to co napisałem nie oddaje 10% tego co mam na myśli :)

Ja się niestety na muzyce nie znam, ale coś tam sobie słucham.

Szczególnie jak jestem zmęczony to irytuje mnie moja standardowa muzyka i wtedy wolałbym coś ..z duszą.

Ale nie wiem gdzie i czego szukać.

Coś ci polecę :D Jednak nim zacznę opowiem taką historyjkę z mojego życia ;) Kilka lat temu się wydarzyła. Byłem bardzo zmęczony, musiałem z domu wyjść, więc to zrobiłem. Nie pamiętam jakim był cel mojej podróży, ale to i tak bez znaczenia. Stanąłem na przystanku autobusowym, padał deszcz, było mi zimno i dosyć nieprzyjemnie. Tuż koło przystanku jest duży chodnik, samochodem podjechało kilku czarnych, zapewne do jednego z pobliskich sklepów, wysiedli i leciała u nich w samochodzie jakaś bliżej nieokreślona muzyka. Nazwał bym ja teraz z perspektywy czasu szamańską muzyka afrykańską, ale co to naprawdę było... Niesamowitym było to co płynęło z tą muzyką, to po prostu uderzało. Muzyka ta po prostu cię energetyzowała, momentalnie zrobiło mi się cieplej, poczułem się lepiej, w pewien sposób nabrałem energii, energii która emanuje, płynie przez ciało, i jakby płynie przez świat. Cholernie ciężko to również opisać.

Widzisz są muzycy którzy grają, i tacy którzy potrafią naprawdę wykrzesać coś z tego świata. Muzyka która jest robiona jakby przy rozmowie z tym co nas otacza, wykorzystująca pewne naprawdę dziwne instrumenty potrafi poruszyć, ale nie tylko... może jak się natkniesz, to zrozumiesz.

Ja ci polecam:

RMF Classic, nie wiem na jakich falach działa u ciebie, więc poszukaj ;)

E Nomine z płyty das Testament

"Lord of Dance" ; a także "Feet of Flames"

Hildegard von Bingen

Dead can dance z płyty "Canticles of Extasy"

Era

Enya

Enigma

Mike Otfield z płyty Tubullar Bells II, a także I

Kat z płyty Ballady

dobra nie mogę sobie puki co więcej przypomnieć, jak na coś wpadnę, to zapisze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Byłem bardzo zmęczony, musiałem z domu wyjść, więc to zrobiłem. Nie pamiętam jakim był cel mojej podróży, ale to i tak bez znaczenia. Stanąłem na przystanku autobusowym, padał deszcz, było mi zimno i dosyć nieprzyjemnie. Tuż koło przystanku jest duży chodnik, samochodem podjechało kilku czarnych, zapewne do jednego z pobliskich sklepów, wysiedli i leciała u nich w samochodzie jakaś bliżej nieokreślona muzyka. Nazwał bym ja teraz z perspektywy czasu szamańską muzyka afrykańską, ale co to naprawdę było...

Może nie opisujmy tylko to zróbmy :)

Gdybyś był trochę rozbujany.. po ciekawej rozmowie.. ze stosownym ładunkiem, emocjonalnym:

nie odczułbyś tego. Czasem ciągle jest się na wysokich obrotach albo zajmujesz się tym co lubisz.

Nie wiem co w życiu jest ważne, ale chciałbym mieć możliwość wybrać sobie mój stan emocjonalny z menu.

Raz Ci się to zdarzyło.. a co byś powiedział na 2 razy w tygodniu?

http://kopalniawiedzy.pl/forum/index.php/topic,5108.0.html

Takie rzeczy na pewno już są, ale nie są dostępne, bo zbyt wielu mogłoby zbyt wiele, jakby to waldi powiedział:

"zbyt duża entropia" , ale przepis można znaleźć.

I hope so.

 

A muzykę posłucham, ja słucham zbyt dziwnej muzyki(filmowej - ja po prostu to lubię, ale nikt z mojego otoczenia).

No to nic nie polecę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jestem ciekaw co by wyszło z utworu, gdyby osoba grająca nie słyszała co gra.

 

Apropo muzyki filmowej to: Vangelis-"Chariots of fire"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie myślę, że skoro jesteśmy ludźmi, to wybierzemy utwór wykonany przez człowieka, bo być może tak jesteśmy skontruowani - musimy czuć w większym stopniu niż analizować. Człowiek jest bardziej emocjonalny niż analityczny, stąd być może potrafi rozróżnić maszynę artystę od prawdziwego muzyka. A muzyka wszak płynie do duszy jakby, bo z duszy też. Wyrażamy swoje emocje w muzyce, a nie tabliczkę mnożenia. Tak sobie pomyślałam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic dziwnego, że człowiek (prawdziwy audiofil) zawsze wyczuje subtelną różnicę. Muzyk nigdy nie gra tak samo, instrumenty nie są doskonałe (każdy ma swoją "duszę" wynikającą z jego procesu wykonania), jest zdecydowana różnica między łupnięciem w klawisz fortepianiu, a jego delikatnym muśnięciem czy naciśnięciem. Komputery zapisują dzwięk w postaci zdigitalizowanej - konieczność próbkowania uszkadza dźwięk. Format mp3 ucina tony wysokie - dźwięk traci na dynamice, podobnie formaty ogg/ape/flac/mp+ mają skończone rozdzielczości (także te "bezstratne"). Nawet czysty wav-ik jest próbkowany z częstotliwością 48/96 kHz. Pomijam już mid-y składające się z sampli (coś jak xm/s3m/mod/it z trackerów). Kolejna kwestia to sprzęt grający - wzmacniacz (najlepiej lampowy, klasa A lub AA [klasa pośrednia]) oraz głośniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W wyniku sekwencjonowania DNA pobranego ze szczątków 1313 osób, które żyły w Eurazji w ciągu ostatnich 37 000 lat, znaleziono materiał genetyczny 5486 bakterii, wirusów i pasożytów, należących do 492 gatunków ze 136 rodzajów. Było wśród nich 3384 patogenów ludzkich należących do 124 gatunków, w tym i takie, na które dotychczas nie natrafiono w starych ludzkich szczątkach. Zespół naukowy, w skład którego wchodzili m.in. Eske Willerslev, Astrid K. N. Iversen i Martin Sikora, stwierdził, że najstarsze ze znalezionych dowodów na zoonozy – choroby, którymi ludzie zarażają się od zwierząt – pochodzą sprzed 6500 lat. Choroby te zaczęły się szerzej rozprzestrzeniać około 5000 lat temu.
      Badacze znelźli też najstarsze ślady genetyczne bakterii dżumy – Yersinia pestis. Pochodzą one sprzed 5500 lat. Malarię (Plasmodium vivax) znaleziono w materiale sprzed 4200 lat, a trąd (Mycobacterium leprae) obecny był w próbce sprzed 1400 lat. Dowiedzieliśmy się również, że ludzkość zmaga się z wirusowym zapaleniem wątroby typu B od co najmniej 9800 lat, a błonica (Corynebacterium diphtheriae) atakuje nas od 11 100 lat.
      Od dawna podejrzewaliśmy, że rozwój rolnictwa i hodowli zwierząt rozpoczął nową epokę chorób w historii ludzkości. Teraz badania DNA pokazują, że stało się to co najmniej 6500 lat temu. Te patogeny nie tylko powodują choroby. Mogą się przyczyniać do załamania populacji, migracji i adaptacji genetycznej, mówi Willerslev.
      Rozprzestrzenienie się zoonoz przed 5000 lat zbiega się w czasie z migracją mieszkańców Stepu Pontyjskiego na teren północno-zachodniej Europy. Migrowali wówczas pasterze należący do kultury grobów jamowych.
      Badania nad historią ludzkości i chorób mają znaczenie nie tylko historyczne. Mogą być też nauką na przyszłość. Jeśli zrozumiemy, co stało się w przeszłości, przygotujemy się na przyszłość. Eksperci przewidują bowiem, że wiele z nowych chorób, jakie nam zagrożą, będzie pochodziło od zwierząt, mówi profesor Martin Sikora. A Eske Willerslev dodaje, że mutacje, które w przeszłości okazały się korzystne, prawdopodobnie pojawią się znowu. Ta wiedza jest ważna dla rozwoju przyszłych szczepionek, pozwala też nam stwierdzić, czy szczepionki, jakimi obecnie dysponujemy, są wystarczające, czy też potrzebujemy nowych ze względu na mutujące patogeny.
      Źródło: The spatiotemporal distribution of human pathogens in ancient Eurasia, https://www.nature.com/articles/s41586-025-09192-8

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Northeastern University odkryli, w jaki sposób można na żądanie zmieniać elektroniczny stan materii. Potencjalnie może to doprowadzić do stworzenia materiałów elektronicznych, które pracują z 1000-krotnie większą prędkością niż obecnie i są bardziej wydajne. Możliwość dowolnego przełączania pomiędzy przewodnikiem a izolatorem daje nadzieję na zastąpienia krzemowej elektroniki mniejszymi i szybszymi materiałami kwantowymi. Obecnie procesory pracują z częstotliwością liczoną w gigahercach. Dzięki pracom uczonych z Northeastern, w przyszłości mogą być to teraherce.
      Opisana na łamach Nature Physics technika „termicznego chłodzenia” (thermal quenching) polega przełączaniu materiału pomiędzy izolatorem a przewodnikiem za pomocą kontrolowanego podgrzewania i schładzania. Współautor odkrycia, profesor Gregory Fiete porównuje tę metodę do przełączania bramek w tranzystorze. Każdy, kto kiedykolwiek używał komputera, doszedł w pewnym momencie do punktu, w którym chciał, by komputer działał szybciej. Nie ma nic szybszego niż światło, a my używamy światła do kontrolowania właściwości materiałów z największą prędkością, jaką dopuszcza fizyka, dodaje uczony.
      Naukowcy w temperaturze bliskiej temperaturze pokojowej oświetlali materiał kwantowy 1T-TaS2 uzyskując „ukryty stan metaliczny”, który dotychczas był stabilny w temperaturach kriogenicznych, poniżej -150 stopni Celsjusza. Teraz osiągnięto ten stan w znacznie bardziej praktycznych temperaturach, sięgających -60 stopni C, a materiał utrzymywał go przez wiele miesięcy. To daje nadzieję na stworzenie podzespołów składających się z jednego materiału, który w zależności od potrzeb może być przewodnikiem lub izolatorem.
      Źródło: Dynamic phase transition in 1T-TaS2 via a thermal quench, https://www.nature.com/articles/s41567-025-02938-1

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gojenie się ran ma olbrzymie znacznie dla przetrwania zarówno ludzi, jak i zwierząt. Zwykle rany skóry, których doświadczają zwierzęta, nie są niebezpieczne same w sobie. Śmiertelnie niebezpieczne mogą być związane z nimi infekcje. Dlatego tempo gojenia się ran ma duże znaczenie. Tymczasem u ludzi rany goją się powoli. Naukowcy z Japonii, Kenii i Francji postanowili sprawdzić, czy jest to cecha charakterystyczna wszystkich naczelnych.
      Najpierw porównali tempo gojenia się ran pomiędzy dziko żyjącymi oraz przetrzymywanymi w niewoli pawianami. W obu przpadkach tempo gojenia się ran wynosiło 0,61 mm na dobę. Następnie porównali cztery gatunki naczelnych – pawiany, szympansy, kotawce sawannowe i koczkodany czarnosiwe. I w tym przypadku nie było różnic w tempie gojenia się ran. Co więcej, równie szybko goiły się rany u szczurów i myszy, co sugeruje, że takie tempo może być wspólne dla ssaków.
      Tymczasem u człowieka tempo gojenia się ran wynosi 0,25 mm na dobę. To sugeruje, że doszło u nas do ewolucyjnej zmiany, w wyniku której nasza skóra goi się znacznie wolniej niż innych ssaków. U szympansów zaobserwowaliśmy to samo tempo gojenia się ran, co u innych naczelnych, a to wskazuje, że do spowolnienia gojenia się u ludzi doszło już po oddzieleniu się naszych przodków od szympansów, mówi Akiko Matsumoto-Oda z Uniwersytetu Ryukyus.
      Zdaniem badaczy, przyczyną wolniejszego gojenia się ran u ludzi jest utrata przez nas futra. Komórki macierzyste z mieszków włosowych przyspieszają gojenie się ran u innych ssaków. U ludzi jest ich znacząco mniej. To jednak tylko hipoteza, która wymaga dalszego dokładnego zbadania. Autorzy badań przypominają też, że ludzki naskórek jest nawet 4-krotnie grubszy od naskórka innych naczelnych. To dodatkowa ochrona, ale ta cecha również może być odpowiedzialna za wolniejsze gojenie się ran.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Proceedings of the Royal Society B.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
      Badania PET wykazały, że w czasie gdy badani słuchali ulubionej muzyki, w licznych częściach mózgu, związanych z odczuwaniem przyjemności, doszło do uwolnienia opioidów. Wzorzec tego uwolnienia powiązano ze zgłaszanym przez uczestników odczuwaniem przyjemności. Dodatkowo za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) skorelowano indywidualną dla każdego z badanych liczbę receptorów opioidowych z aktywacją mózgu. Im więcej receptorów miał mózg danej osoby, tym silniejsze pobudzenie widać było na fMRI.
      Po raz pierwszy bezpośrednio obserwujemy, że słuchanie muzyki uruchamia układ opioidowy mózgu. Uwalnianie opioidów wyjaśnia, dlaczego muzyka powoduje u nas tak silne uczucie przyjemności, mimo że nie jest ona powiązana z zachowaniami niezbędnymi do przetrwania, takimi jak pożywianie się czy uprawianie seksu, mówi Vesa Putkinen. Profesor Luri Nummenmaa dodaje, że układ opioidowy powiązany jest też ze znoszeniem bólu, zatem jego pobudzenie przez muzykę może wyjaśniać, dlaczego słuchanie muzyki może działać przeciwbólowo.
      Receptorem, który zapewnia nam przyjemność ze słuchania muzyki jest μ (MOR). Jego aktywacja powoduje działanie przeciwbólowe – to na niego działają opioidy stosowane w leczeniu bólu, euforię (przez co przyczynia się do uzależnień) czy uspokojenie oraz senność.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania nad szympansami pomogą zrozumieć nam, jak u człowieka rozwinęły się zdolności inżynieryjne. Pierwsze narzędzia, jakimi posługiwali się ludzie, zostały wykonane z nietrwałych materiałów, nie zachowały się, więc nie możemy ich badać. Na szczęście możemy przyglądać się, w jaki sposób narzędzi używają zwierzęta. Naukowcy z Wielkiej Brytanii, Portugalii, Mozambiku, Tanzanii i Niemiec zauważyli, że szympansy przygotowujące patyki, by łowić nimi termity z gniazd, wykazują się pewną wiedzą inżynieryjną, celowo wybierając odpowiednio elastyczne gałęzie.
      Termity są dobrym źródłem energii, tłuszczu, witamin, minerałów i białka. Owady żyją w kopcach, wewnątrz których znajdują się kręte tunele. Badacze wysunęli więc hipotezę, że podczas ich łowienia, lepiej sprawdzają się odpowiednio elastyczne gałęzie niż sztywne patyki. Chcąc przetestować narzędzia używane przez szympansy, uczeni zabrali specjalistycznych sprzęt do Parku Narodowego Gombe i na miejscu badali elastyczność gałęzi, które wykorzystywały szympansy, porównując je z gałęziami, które były dostępne, ale nieużywane przez zwierzęta.
      Stwierdzili, że gatunki roślin, z których małpy nigdy nie korzystały do łowienia termitów, miały gałęzie o 175% bardziej sztywne, niż rośliny preferowane przez szympansy. Nawet porównanie roślin znajdujących się w bezpośrednim pobliżu gniazda termitów pokazało wyraźne różnice między materiałem używanym i nigdy nie używanym przez szympansy.
      To pierwszy wyczerpujący dowód, że dziko żyjący szympansy kierują się właściwościami mechanicznymi materiału, wybierając gałęzie do łowienia termitów, mówi doktor Alejandra Pascual-Garrido z University of Oxford, która od dekady bada materiały używane przez szympansy z Gombe.
      Co więcej, niektóre gatunki roślin, jak te z rodzaju Grewia, są preferowane też na przykład przez szympansy żyjące 5000 kilometrów od Gombe. Sugeruje to, że dzikie szympansy rozumieją właściwości materiałów, dzięki czemu mogą wybierać najlepsze narzędzia do wykonania konkretnego zadania. Łowiąc termity nie wybierają jakiegokolwiek dostępnego patyka. Szukają takiego, który uczyni ich wysiłki najbardziej efektywnymi. To odkrycie, łączące biomechanikę z zachowaniami zwierząt, pomaga nam lepiej zrozumieć procesy poznawcze stojące za wytwarzaniem narzędzi przez szympansy, dokonywaniem ich oceny i wyboru, dodaje Pascual-Garrido.
      Jak z każdym odkryciem, tak i tutaj rodzą się pytania o to, w jaki sposób szympansy nabywają tę wiedzę, utrzymują ją i przekazują pomiędzy pokoleniami oraz czy podobne procesy mają miejsce w wyborze narzędzi do innych zadań, na przykład podczas łowienia mrówek czy pozyskiwania miodu. To z kolei prowadzi nas do pytania o to, w jaki sposób ludzie nabyli podobnych umiejętności i jak przebiegała ich ewolucja. Badając, w jaki sposób szympansy wybierają materiał na swoje narzędzia, możemy lepiej zrozumieć, jak robili to nasi przodkowie. Ich narzędzia z nietrwałych materiałów nie przetrwały próby czasu, więc nie jesteśmy w stanie ich zbadać.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...