Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Goya nie jest autorem "Kolosa"?
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Ciekawostki
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Za drzwiami pewnego domu na północy Francji od lat wisiał obraz nazywany przez rodzinę Breughlem. Uważano jednak, że to tania reprodukcja dzieła flamandzkiego malarza. Gdy właściciele poprosili jakiś czas temu o ocenę, ku zaskoczeniu wszystkich okazało się, że to XVII-wieczny oryginał pędzla Pietera Breughla Młodszego. Pod koniec marca ma on zostać sprzedany przez dom aukcyjny Daguerre Val de Loire.
Dzieło określa się mianem wyjątkowego. Mierzy 112 na 184 cm. Szacuje się, że obraz może zostać sprzedany nawet za 800 tys. euro. Uważa się, że De betaling van de tienden (Zapłata dziesięciny, obraz jest również znany pod innymi tytułami, w tym Biuro poborcy podatkowego, Chłopi w domu prawnika czy Wiejski prawnik) został ukończony między 1615 a 1617 r. To jedna z licznych wersji tej samej sceny malowanej przez Breughla Młodszego.
Obraz odkrył Malo de Lussac - zaproszony przez pragnących zachować anonimowość właścicieli specjalista z domu aukcyjnego Daguerre Val de Loire. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Jak się okazało, obraz znajdował się w posiadaniu rodziny od 1900 r., nikt nie znał jednak jego wcześniejszych losów.
Gdy wysłaliśmy dzieło do oceny eksperckiej i potwierdzono, że to Breughel [w grudniu ubiegłego roku autentyczność stwierdził Klaus Ertz], właściciele poprosili, by zrobić im zdjęcie przed obrazem, z którym mieszkali przez tak długi czas. To było zarówno śmieszne, jak i poruszające - powiedział cytowany przez Guardiana de Lussac.
Kilka wersji opisywanego obrazu znajduje się w słynnych muzeach, w tym w Luwrze, Museum voor Schone Kunsten w Gandawie czy Musées royaux des Beaux-Arts de Belgique w Brukseli. Ta znaleziona w domu na północy Francji wyróżnia się jednak rozmiarami. Wg domu aukcyjnego, może być największym formatem tej sceny. Jak już wspominaliśmy, mierzy 112x184 cm, podczas gdy inne przedstawienia mieszczą się zwykle w zakresie 55x75 cm-100x120 cm.
Aukcję obrazu, który zachował się w naprawdę dobrym stanie, zaplanowano na 28 marca w Hôtel Drouot w Paryżu. Od 11 do 17 marca w hotelu odbędzie się wystawa przedaukcyjna tego i szeregu innych dzieł.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Analiza mikrobiomu XVII-wiecznego obrazu pokazała, że choć różne mikroorganizmy systematycznie niszczą dzieło sztuki, są też takie, które można by wykorzystać do jego ochrony.
Na obraz składają się materiały organiczne i nieorganiczne (płótno, barwniki czy werniks), które stanowią idealne środowisko dla bakterii i grzybów. Zwiększa to, oczywiście, ryzyko biodegradacji.
By opisać mikrobiom obrazu Incoronazione della Virgine Carla Bononiego (1620), zespół Elisabetty Caselli z Uniwersytetu w Ferrarze usunął fragment o powierzchni 4 mm2 (znajdował się on przy uszkodzeniu).
Posługując się różnymi metodami hodowlanymi i mikroskopem skaningowym z urządzeniem do mikroanalizy rentgenowskiej (ang. scanning electron microscopy with energy dispersive spectrometer, SEM-EDS), Włosi zidentyfikowali szereg mikroorganizmów. Wyizolowali liczne szczepy gronkowców (Staphylococcus) i bakterii z rodzaju Bacillus, a także grzyby z rodzajów Aspergillus, Penicillium, Cladosporium i Alternaria.
Autorzy artykułu z pisma PLoS ONE podkreślają, że niektóre barwniki z XVII-wiecznych farb stanowiły świetne źródło składników odżywczych dla mikroorganizmów.
Gdy podczas testów posłużono się preparatem zawierającym spory 3 gatunków bakterii z rodzaju Bacillus (Bacillus subtilis, Bacillus pumilus i Bacillus megaterium), okazało się, że hamuje on wzrost bakterii i grzybów wyizolowanych z obrazu. Tego typu produkty mogłyby więc chronić dzieła sztuki, zapobiegając ich biodegradacji.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Kraby pustelniki mieszkają w porzuconych ślimaczych muszlach. Ponieważ często są niewygodne, właściwie ciągle szukają nowych. Po przeprowadzce muszą na nowo zaznajamiać się z tym, jak teraz wyglądają i jak powinny się poruszać, dlatego stanowią świetny model do badania obrazu ciała.
Dr Kohei Sonoda z Uniwersytetu w Kobe analizował z zespołem zachowanie krabów pustelników z gatunku Coenobita rugosus. Naukowcy przyklejali do muszli plastikowe płytki, przez co stawały się one źle wyważone. Później obserwowali, jak zwierzęta przemieszczają się korytarzem z naprzemiennymi zakrętami w prawo i lewo. Początkowo pustelniki miały problemy ze zrównoważeniem muszli, jednak w ciągu 10-20 s modyfikowały swój chód i zwiększały kąt wchodzenia w zakręty.
Inny z członków zespołu, prof. Yukio Gunji, podkreśla, że dzięki krabom zyskujemy nowe informacje dot. świadomości ciała, składającej się ze schematu i obrazu ciała. Schemat to części, którymi można manipulować i nad którymi mamy kontrolę, a obraz to koncepcja ciała jako pewnej całości. Można też powiedzieć, że schemat stanowi informację na temat własnego ciała, która pozwala działać, np. jeździć rowerem, a obraz ciała daje możliwość stwierdzenia, co się z nami w danym momencie dzieje.
Zakładamy, że obraz ciała jest dynamicznie uzgadniany ze schematem i w ten sposób powstaje świadomość ciała. Skromne C. rugosus pokazały, że rzeczywiście się tak dzieje. Japończycy uważają, że uzyskane wyniki zmieniają pogląd na posługiwanie się narzędziami. Kiedyś o narzędziach mówiono raczej w kontekście inteligencji, teraz akademicy skłaniają się bardziej ku koncepcji wirtualnego ciała.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Badania nad związkiem pomiędzy reakcjami fizjologicznymi a poglądami politycznymi pokazują, że osoby o konserwatywnych poglądach są bardziej wrażliwe na obrazy budzące obrzydzenie. Profesorowie Kevin Smith i John Hibbing z University of Nebraska-Lincoln badali 27 kobiet i 23 mężczyzn. Wybrano ich spośród większej grupy osób, które wcześniej wypełniły kwestionariusze dotyczące poglądów politycznych.
Badanym pokazywano obrazy zarówno neutralne lub przyjemne, jak i takie, które budzą obrzydzenie, jak np. usta pełne robaków. brzydkie rany, rozkawałkowane ciała. Jednocześnie mierzono fizjologiczną reakcję ich organizmów.
Tak jak się spodziewano, osoby o konserwatywnych poglądach silniej reagowały na takie obrazy.
To kolejny dowód potwierdzający tezę, że biologia odgrywa sporą rolę w poglądach politycznych. Już wcześniejsze badania wykazały, że np. osoby, które silniej reagują na obrazy związane z zagrożeniem, są częściej zwolennikami większego finansowania armii, kary śmierci czy też częściej popierają wojnę w Iraku.
Właściwą interpretacją tych badań nie jest stwierdzenie, że biologia determinuje poglądy czy też, że poglądy determinują biologię. Do pewnego, nieznanego stopnia, to jaką opcję polityczną wybieramy jest zapisane w naszej fizjologii i ma to konsekwencje w polityce - mówią naukowcy. Zauważają przy tym, że wyniki ich badań mogą być trudne do przyjęcia przez wiele osób. Zwykle bowiem uważamy, że nasze wybory polityczne są świadome, logiczne i są właściwą odpowiedzią na problemy otaczającego nas świata. Niektórzy ludzie mogą zatem odrzucać stwierdzenie, że wyborów dokonuje za nich podświadomość i fizjologia.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Amerykańscy wydawcy mają poważny problem. Amazon zdecydował się na bezpośrednią konkurencję z nimi. Internetowy gigant postanowił, że nie ograniczy się tylko do sprzedawania książek. Firma zaczęła podpisywać umowy bezpośrednio z autorami i ma zamiar samodzielnie wydawać książki zarówno w formie papierowej jak i elektronicznej.
Pierwszym autorem, z którym podpisano umowę, jest Tim Ferris. Później dołączyła do niego aktorka i reżyser Penny Marshall, która ponoć dostała za swoje wspomnienia 800 000 dolarów.
Wydawcy mówią, że Amazon bardzo usilnie przekonuje ich najlepszych autorów do zmiany dotychczasowego wydawcy.
Wszyscy boją się Amazona. Jeśli prowadzisz księgarnię, to już od pewnego czasu Amazon jest twoim konkurentem. Jeśli zaś jesteś wydawcą, to pewnego dnia się budzisz i okazuje się, że Amazon konkuruje też i z tobą. Jeśli jesteś agentem, Amazon może zabrać ci źródło utrzymania, bo podpisuje umowy bezpośrednio z autorami i nie potrzebuje pośredników. To stara strategia: dziel i rządź - mówi Richard Curtis, agent i wydawca książek elektronicznych.
Russel Grandinetti, jeden z menedżerów Amazona, zauważa, że jedynymi osobami niezbędnymi na rynku czytelniczym są autor i odbiorca. Wszyscy inni mogą zarobić na interakcji pomiędzy nimi, ale mogą też i stracić.
Na razie wiadomo, że jeszcze przed końcem bieżącego roku Amazon opublikuje 122 książki. Nie wiadomo z iloma autorami, na ile książek i na jakich warunkach podpisano już umowy.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.