Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Pierścień laserów mierzy codzienne zmiany prędkości obrotowej Ziemi

Rekomendowane odpowiedzi

Nie. Ty dorabiasz martyrologię do słowotwórstwa 'cząsteczki' nie sprawdziwszy jej definicji i genezy. Można używać w języku polskim 'cząsteczki' zastępczo do 'cząstki' dla wszystkich elementów które są kompozytami i nie jest to ograniczone do dziedziny chemii jakbyś chciał. Sam podział na cząstkę i cząsteczkę jest sztuczny i błędny, a gówno burza którą wywołałeś bo elektron nazwałem cząsteczką wynika z tego, że nie wziąłeś pod uwagę  iż pojedynczy elektron jest rozpatrywany jako struktura kompozytowa (tym bardziej 2 elektrony), a u genezy definicji polskiej cząsteczki leży kompozytowość, czyli twoja koniunkcja 'i'. Nic nie wyklucza z tej definicji koniunkcji taki samych elementów bazowych.


Musisz sobie to zestawić z genezą i definicją cząstki elementarnej.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Cząstka_elementarna
 

Cytat

Pojęcie cząstki elementarne wprowadzono w latach 1930–1935 i oznaczało ono elektron, proton, neutron i kwant pola elektromagnetycznego (foton). W tamtych czasach uznawano, że cała materia zbudowana jest z tych cząstek.

W latach późniejszych odkryto miony, mezony, hiperony i wiele innych cząstek oraz ich antycząstki, początkowo wszystkie były uznane za elementarne. Obecnie znanych jest ponad 200 takich cząstek[1], większość z nich współcześnie nie jest już uważana za elementarne.

Skoro odkryto, że jednak elektron i proton., neutron nie są elementarne, a więc same są cząsteczkami - posiadają strukturę kompozytowa, to mogę je nazywać cząsteczkami.

W Polsce nie przesunięto tej granicy dotyczącej elementarności. W reszcie świata zrezygnowano z tego podziału o ile istniał, bo nie było wiadomo czy to co znaleziono to już cząstka fundamentalna. W efekcie mogę nazywać wszystko co nie jest cząstką fundamentalną cząsteczką, ponieważ ma strukturę kompozytową.  
 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, l_smolinski napisał:

Skoro odkryto, że jednak elektron i proton., neutron nie są elementarne, a więc same są cząsteczkami - posiadają strukturę kompozytowa, to mogę je nazywać cząsteczkami.

więc tak sobie je nazywasz i wychodzisz na durnia.

37 minut temu, l_smolinski napisał:

Skoro odkryto, że jednak elektron i proton., neutron nie są elementarne, a więc same są cząsteczkami - posiadają strukturę kompozytowa, to mogę je nazywać cząsteczkami.

Nie są elementarne, ale cząsteczkami są tylko w twojej głowie. Znajdż definicję na poparcie twojego pieprzenia,  bo teraz uprawiasz chwasty w tym swoim ogródku.

48 minut temu, l_smolinski napisał:

a gówno burza którą wywołałeś bo elektron nazwałem cząsteczką

Dwie godziny temu nazwałeś mnie kłamcą, ponieważ powiedziałeś, że N I G D Y nie użyłeś określenia cząsteczki wobec cząstki. Zaniedbałeś kurację bilobilem.:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, 3grosze napisał:

Dwie godziny temu nazwałeś mnie kłamcą, ponieważ powiedziałeś, że N I G D Y nie użyłeś określenia cząsteczki wobec cząstki. Zaniedbałeś kurację bilobilem.:(

Dobrze tu ci przyznaję racje, tylko że mogłem tak zrobić.
 

Godzinę temu, 3grosze napisał:

Nie są elementarne, ale cząsteczkami są tylko w twojej głowie. Znajdż definicję na poparcie twojego pieprzenia,  bo teraz uprawiasz chwasty w tym swoim ogródku.

Definicję czego, bo nie zrozumiałem?

Aktualna definicja cząsteczki to: kompozyt złożony z cząstek elementarnych lub/i innych cząstek lub/i cząsteczek.
Wynika to wprost z genezy i definicji cząstki elementarnej oraz wypaczonej polskiej aktualnej definicji cząsteczki - wskazującej na struktury inne niż kompozyty atomu w chemii, definicji która nie ma swojego odpowiednika w nomenklaturze zagranicznej.  

Przez lata, polska definicja cząsteczki ewoluowała wraz z postępem naukowym i rozwojem teorii fizyki:

Przedkwantowa era: Przed opracowaniem teorii kwantowej wczesnymi w pierwszej połowie XX wieku, pojęcie cząsteczki było oparte głównie na obserwacjach makroskopowych. Było rozumiane jako zwykły obiekt materialny o określonej masie, objętości i zidentyfikowalnych właściwościach chemicznych.

Eksperymenty w układach mikroskopowych: Wraz z rozwojem technologii i prowadzeniem eksperymentów na coraz mniejszych skalach, naukowcy zaczęli dostrzegać, że cząsteczki nie są jedynie niewidocznymi obiektami, ale składają się z jeszcze mniejszych składowych - atomów. Ta nowa wiedza o składnikach cząsteczek doprowadziła do redefinicji cząsteczki w zależności od jej składu atomowego.

Pojawienie się teorii kwantowej: Odkrycie mechaniki kwantowej i rozwinięcie teorii przez niemieckiego fizyka Maxa Plancka oraz innych naukowców, miało ogromny wpływ na definicję cząsteczek na całym świecie, w tym także w Polsce. Kwantowa teoria opisuje cząstki subatomowe jako prawdopodobieństwa stanów kwantowych, zamiast jako obiekty o dokładnych położeniach i prędkościach. To spowodowało, że definicja cząsteczki stała się bardziej złożona i oparta na pojęciach takich jak orbital elektronowy, masa spoczynkowa, moment magnetyczny itp.

Rozwój fizyki subatomowej: Późniejszy rozwój fizyki subatomowej, takiej jak odkrycia cząstek elementarnych i teoria kwarków, również miały wpływ na definicję cząsteczki. Okazało się, że cząsteczki nie są jednostkami podstawowymi, ale składają się z jeszcze mniejszych cząstek subatomowych.

Obecnie, definicja cząsteczki w Polsce jest oparta na teorii kwantowej i opisuje zarówno atomy jak inne cząsteczki subatomowe czy cząstki subatomowe nie będące cząstkami fundamentalnymi. Jest to bardziej abstrakcyjne i matematyczne pojęcie, które uwzględnia złożoną naturę cząsteczek na poziomie mikroskopowym.

Nie wiem co ci więcej powiedzieć :) Jeżeli coś jest złożone z innych elementów to jest to 'cząsteczka' i można ją stosować zamiennie z 'cząstką' ale nie z 'cząstką elementarną'. Nie ma w tym większej filozofii. 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, l_smolinski napisał:

Jeżeli coś jest złożone z innych elementów to jest to 'cząsteczka' i można ją stosować zamiennie z 'cząstką'

Niech ci będzie :), ale na własny użytek. W przestrzeni publicznej to błąd.

To tak jak nazwać Inuitę Eskimosem (pamiętasz poprzednią scysję), homoseksualistę pedałem, a Afrykańczyka murzynem.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, 3grosze napisał:

To tak jak nazwać Inuitę Eskimosem (pamiętasz poprzednią scysję)

To nie ja, ja cytowałem wypowiedzi, gdzie ty ich porównałeś. Zwracając uwagę, że to jest obraźliwe określenie Inuitów. Imputując mi, że obrażam lud który nie istnieje :) no fantastycznie. Nazwa się przyjeła i tylko wymarli Inuici mają z tym problem i chyba ty. Bo ja obrażałem ale nie Inuitów, ale chyba zastosowanie tak wielu form stylistycznych to już było za dużo :blink:

Godzinę temu, 3grosze napisał:

Tak. Na własny użytek. W przestrzeni publicznej to błąd.

W której przestrzeni? Tej eskimoskiej, czy globalnej?
Mówisz mniej więcej tak, mów do ludzi tak aby cię zrozumieli bo są za głupi, aby ogarnąć szerszy kontekst. No w sumie wychodzi, że masz rację. Bo potem zamiast przypieprzyć się do meritum to robią niesłusznie gówno burzę o zrównanie cząstki i cząsteczki do jednej definicji będącej tożsamą z definicją zagraniczną w języku angielskim.  

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 4.12.2023 o 00:02, Maximus napisał:

Hebrajski chyba. "Polski patriota" z flagą państwa położonego w Palestynie w awatarze. Komizm.

Twoje wielkie M na sraczkowym tle to od czego? Nie wnikam... Wierz mi, nie drążę i absolutnie wiem, że to jedynie twój problem.

W dniu 4.12.2023 o 08:34, l_smolinski napisał:

Układy inercjalne nie istnieją

Dziękuję, zaprzeczyłeś sam sobie, ale oczywiście tego nie ogarniesz. Daj już sobie spokój, bo naprawdę czasu mi brak na twoje bzdety. Szczerze przyznaję, że ja daję sobie już z tobą spokój. Bij tam mloteczkiem w biznesie blaszki, czy co tam robisz; jeśli utrzymujesz z tego rodzinę, to trzymaj się tego i powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Maximus napisał:

Nie wstydzisz się?

Nie. Sraczką się brzydzę, ale jeśli wolisz...

15 minut temu, Maximus napisał:

Coś jeszcze chciałeś błysnąć?

"Oni już tu płyną". Czy to nie twoi mistrzowie tym błysnęli? Dla mnie prywatnie Islam to zagrożenie, ale przytul tę parę dziatków palestyńskich. Pochwalisz się sukcesami?

P.S. Jakie to miłe dyskusje w temacie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Maximus napisał:

Ciebie też nikt żałować nie będzie

Wiem, ale mi ciebie żal.

8 minut temu, Maximus napisał:

karma wraca

No i dlatego rano pogonisz do kościółka, bo dobrodziej odpuści.

8 minut temu, Maximus napisał:

Szalom

Salam alejkum po twojemu. Pozdrawiam jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 9.12.2023 o 00:53, Velorum napisał:

bo dobrodziej odpuści

Kiedyś się na tym zastanawiałem, choć obecnie już nie, ale jednak wspomnę. Jakim trzeba być "miętczakiem" i mizerotą, by biegać do niby faceta w sukience i prosić o przebaczenie... Prawdziwy facet bierze na klatę wszelkie konsekwencje i nie potrzebuje do tego sukienek. Moja karma jest tylko moja, i żadna spódniczka tego nie zmieni.

P.S. Celowo dla ciebie za chwilę zmienię awatar. Będzie rodem mistrz Mao, ale to ze strony polskiej "państwowej spółki", z dziś. Będzie ci pasować, bo "w niebo ślem rakiety" (Polska Agencja Kosmiczna ma się wciąż świetnie, czyli świetnie się tam zarabia, choć nic nie robi).

Avatar jednak z innej firmy - tej od prądu niby. Zdobywają szczyty...

Edytowane przez Velorum
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Velorum napisał:

Kiedyś się na tym zastanawiałem, choć obecnie już nie, ale jednak wspomnę. Jakim trzeba być "miętczakiem" i mizerotą, by biegać do niby faceta w sukience i prosić o przebaczenie... Prawdziwy facet bierze na klatę wszelkie konsekwencje i nie potrzebuje do tego sukienek. Moja karma jest tylko moja, i żadna spódniczka tego nie zmieni.

Jako agnostyk (raczej ten status mnie już mało obchodzi) i (niestety) antyklerykał chciałbym Ci bardzo przyklasnąć. Tyle, że historia spowiedzi ma ponad 1600 lat i jej wprowadzenia domagali się głównie sami  wierni kościoła. 1600 lat to ogromny szmat czasu, więc jest co analizować. Łatwo jest to  co powyższe napisać zza komputera w XXI w. 

Weźmy "patrona" polskich ateistów, Kazimierza Łyszczyńskiego. Przez wiele lat był jezuitą, wbity w barokową, agresywną kontreformacje. Spowiadał się zapewne codziennie.

Po czasie spłodził dzieło "De non existentia Dei" (O nieistnieniu Boga), w którym ogłosił, że "Bóg jest tworem człowieka". I zapłacił za to najwyższą cenę. Choć przed Sądem Sejmowym wyparł się  swego ateizmu tłumacząc, że nie dokończył swego dzieła ( albo wiedział jak  potrafią przymusić do wiary w boga), to zapłacił najwyższą cenę. Król Sobieski przystał na jego prośbę i zamienił karę spalenia żywcem na stosie, na ścięcie, to jednak wpierw (wg. jednej z zachowanych relacji) obcęgami wyrwano mu na żywca język, a później ścięto prawe przedramię. Publicznie. 

Łyszczyński nawet nie tyle był ateistą co prekursorem antyteizmu, którego słynnym podsumowaniem było to marksistowskie "religia  to opium dla ludu".

To nie był "miętczak i mizerota", a zapewne niezwykle inteligentny i przenikliwy myśliciel, ale niestety osadzony w realiach epoki. I to wg. mnie warto podkreślić. W kontekście pędzenia do spowiedzi, bo potrzeby psychiczne człowieka są kształtowane w ogromnej części przez otaczającego środowisko.

Postepowy Luteranizm, ze spowiedzią  indywidualną, tzw. uszną  mierzył się aż 300 lat. Dopiero, o ile mnie pamięć nie myli, pod koniec XVIII w. zapanował konsensus do spowiedzi powszechnej. Niestety KK, po imponujących osiągnięciach Kontreformacji, pogrążył się w stagnacji i intelektulanej mieliznie, czego wyrazem są owe "procesje" do konfesjonału, zwłaszcza w święta, żeby pan pleban wybaczył.

Ps. Apropos Łyszczyńskiego. Istnieje także wątek, że ten szlachcic  został stracony nie za swój ateizm. Mimo wszystko solidaryzm szlachty jako stanu był silny i chyba wybaczał nawet takie aberacje, jak niewiara w boga. Jego poglądy były lokalnie znane przez dobrych kilkanaście lat, do czasu procesu. W procesie Łyszczyńskiego prym wiedli przedstawiciele KK. Sam wyrok wywołał chwilowe oburzenie szlachty i ponoc sam papież był oburzony egzekucją Jednak miało przeważyć co innego -  głosił także równość wszystkich ludzi, a więc również równość chłopów, którzy charowali na dobrobyt swych panów. Nie do pojęcia w tamtej Rzeczpospolitej. Bohater komunizmu? 

 

 

Edytowane przez venator
  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Velorum napisał:

Kiedyś się na tym zastanawiałem, choć obecnie już nie, ale jednak wspomnę. Jakim trzeba być "miętczakiem" i mizerotą, by biegać do niby faceta w sukience i prosić o przebaczenie... Prawdziwy facet bierze na klatę wszelkie konsekwencje i nie potrzebuje do tego sukienek. Moja karma jest tylko moja, i żadna spódniczka tego nie zmieni.

 

6 godzin temu, venator napisał:

Jako agnostyk (raczej ten status mnie już mało obchodzi) i (niestety) antyklerykał chciałbym Ci bardzo przyklasnąć

Nie wiem czy warto to jakoś bardzo rozwijać (niedawno 3grosze uznał mnie za głupca za napisanie czegoś, w czym żadnej głupoty nie było, nie wiem co o tym myśleć, spodziewałem się po nim większej klasy), ale jak dla mnie, to zawsze jakoś instynktownie to interpretowałem, że w spowiedzi chodzi o to, żeby "mieć jaja" do przyznania się, że zrobiłem coś źle (gdy zrobiłem).
 

6 godzin temu, venator napisał:

żeby pan pleban wybaczył

Dla ścisłości, wybacza Bóg (o ile istnieje, w teologii KK oczywiście istnieje). A ksiądz to w praktyce zawsze wybacza, więc to tylko formalność IMHO :)

6 godzin temu, venator napisał:

Jednak miało przeważyć co innego -  głosił także równość wszystkich ludzi

Nie wiedziałem o tym, ale rzeczywiście wygląda przekonująco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, darekp napisał:

(niedawno 3grosze uznał mnie za głupca za napisanie czegoś, w czym żadnej głupoty nie było,

Nie było? A co było?

Było:

"Nie czytałem definicji na Wikipedii (nie mam teraz czasu, przeczytam później), ale torturować bliźniego da się jak najbardziej nie z powodu egoizmu, tylko w imię jakichś wyższych celów, a jakże! ;)"

Co w up mądrego jest? Pochwała humanitarnych:P  tortur z powodów utylitarnych? 

................................................................................

I trzymajmy się faktów, a nie transformujmy po pisowsku rzeczywistość:

53 minuty temu, darekp napisał:

niedawno 3grosze uznał mnie za głupca

Nie Ciebie, tylko to co napisałeś.

Było:  "Ale głupotę miałeś czas napisać."

..........................................................................

7 godzin temu, venator napisał:

Jednak miało przeważyć co innego -  głosił także równość wszystkich ludzi, a więc również równość chłopów, którzy charowali na dobrobyt swych panów. Nie do pojęcia w tamtej Rzeczpospolitej. Bohater komunizmu? 

Bohater demokracji raczej. Gdyby żądał dla chłopów wspólnych żon panów, to tak.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 11.12.2023 o 08:50, darekp napisał:

Nie wiedziałem o tym, ale rzeczywiście wygląda przekonująco.

Poglądy polityczne  Łyszczyńskiego były dosyć zbieżne z ruchem mileniarystycznym, a więc głoszącym nadejście Królestwa  Bożego i powszechnej szczęśliwości (w domyśle - równości)

To były bardzo niebezpieczne poglądy w państwie opartym na gospodarce pańczyźnianej, a więc quasi-niewolniczej. Głównym benficjentem w tych czasach była magnateria, również reprezentowana przez biskupów. KK był największym posiadaczem ziemskim w ówczesnej RP (obecnie tylko drugim, po skarbie Państwa ;)). To były czasy dla ziemian, a raczej latyfundystów,  niebezpieczne - wciąż pamiętano Powstanie Chmielnickiego, bunty chłopskie. W XVII w. zbiegostwo chłopów było olbrzymim problemem. Po co był taki wichrzyciel?

Oskarżyciel publiczny (instygator) Szymon Kurowicz Zabistowski przedstawiał Łyszczyńskiego przede wszystkim jako tego co chce zburzyć porządek świata. Opartego na zakazach i nakazach boskich, bo tak było skonstruowane ówczesne myślenie. A nakazem boskim dla potomków Chama, była praca....a nie jakś tam równość.

 

W dniu 11.12.2023 o 08:50, darekp napisał:

A ksiądz to w praktyce zawsze wybacza, więc to tylko formalność IMHO

Ostatni raz u spowiedzi byłem ćwierć wieku temu i nigdy więcej..przynajmniej w tej formie serwowanej przez KK. Poznałem kobiety, które w młodości dokonały aborcji i jako wierzące niestety  się z tego wyspowiadały. Żadna nie dostała rozgrzeszenia. Wtedy to je pocharatało psychicznie.

Spowiedź uszna w tej formie, jaką obecnie serwuje KK, jest bardzo  szkodliwą praktyką, która absolutnie nie powinna mieć miejsca. Tym bardziej przed pierwszą komunią. 

Tutaj protestancka konfirmacja, jeśli już chce się  przynależeć do kościoła chrześcijańskiego, jest formą dużo dojrzalszą. Tyle, że od samego Kościoła wymaga to dużo wiekszej pracy u podstaw. A w KK cała para w gwizdek idzie w utrzymanie rozbuchanego stanu posiadania.

Jedynego  ksiądza katolickiego, którego wg. mnie  warto słuchać, jest  prof. A.  Kobylański. Kobylański widzi przyszłość KK w czarnych barwach, a jest mądrym gościem. To będzie bolesny upadek potężnej instytucji. A jak na razie żadnej refleksji ze strony KK...

 

W dniu 11.12.2023 o 09:32, 3grosze napisał:

Bohater demokracji raczej. Gdyby żądał dla chłopów wspólnych żon panów, to tak.

Czy komunizm tego żądał?

Przyszłość należy do socjalizmu, a więc przede wszystkim do robotnika i kobiety. Dopiero w społeczeństwie socjalistycznym, w którem ludzkość będzie naprawdę wolna, kobieta pokieruje świadomie swym rozwojem… Niemożliwym zaś jest oswobodzenie się, ludzkości bez społecznej niezależności i równouprawnienia płci

https://www.repozytorium.uni.wroc.pl/Content/78324/24_Sydor_P_Kobieta_a_socjalizm.pdf

Rosyjski komunizm to była aberacja, bo jak można było fizycznie aplikować dosyć postępowe idee w post-feudalne społeczeństwo? Można było, terrorem, co akurat kacapom wychodzi dosyć dobrze. Skończyło się jak skończyło.

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.12.2023 o 04:26, venator napisał:

Poznałem kobiety, które w młodości dokonały aborcji i jako wierzące niestety  się z tego wyspowiadały. Żadna nie dostała rozgrzeszenia. Wtedy to je pocharatało psychicznie.

Nie wiedziałem, ale rzeczywiście, były poważne przeszkody: https://pl.aleteia.org/2016/10/10/jak-otrzymac-rozgrzeszenie-grzechu-aborcji/
Tak że jeśli chodzi o te komentarze w stylu powiedzmy prof. Kobylańskiego to to pełna zgoda.

 

W dniu 17.12.2023 o 05:36, venator napisał:

Czy komunizm tego żądał?

Przyszłość należy do socjalizmu, a więc przede wszystkim do robotnika i kobiety. Dopiero w społeczeństwie socjalistycznym, w którem ludzkość będzie naprawdę wolna, kobieta pokieruje świadomie swym rozwojem… Niemożliwym zaś jest oswobodzenie się, ludzkości bez społecznej niezależności i równouprawnienia płci

No ale dla porównania Marks z Engelsem wpisali wspólnotę żon do Manifestu komunistycznego i to z dość cynicznym uzasadnieniem:

Cytat

Ale wy, komuniści, chcecie wprowadzić wspólność żon - » wrzeszczy nam chórem cała burżuazja.
Burżua widzi w swej żonie zwykłe narzędzie produkcji. Słyszy, że narzędzia produkcji mają być oddane do użytku ogólnego i nie może sobie wyobrazić, naturalnie, nic innego, jak to, że ten sam los spotka także kobiety.
Nie domyśla się, że chodzi właśnie o to, by znieść położenie kobiet jako zwykłych narzędzi produkcji.
Nie ma zresztą nic śmieszniejszego, niż wysoce moralne oburzenie naszych burżua, z powodu rzekomej oficjalnej wspólności żon u komunistów. Komuniści nie mają potrzeby wprowadzać wspólności żon, istniała ona niemal zawsze.
Nasi burżua, nie zadowalając się tym, że mają do rozporządzenia żony i córki swych robotników, - nie mówiąc już o prostytucji oficjalnej, - znajdują specjalną przyjemność we wzajemnym uwodzeniu swoich małżonek.
Małżeństwo burżuazyjne jest w rzeczywistości wspólnością żon. Komunistom można by zarzucić co najwyżej, że na miejsce obłudnie zamaskowanej wspólności żon, chcieliby wprowadzić oficjalną, otwartą. Rozumie się zresztą samo przez się, że ze zniesieniem obecnych stosunków produkcji zniknie również wynikająca z nieb wspólność kobiet, tj. prostytucja oficjalna i nieoficjalna.

https://www.marxists.org/polski/marks-engels/1848/manifest.htm

Czyli w skrócie, skoro inni traktują kobiety jako rodzaj inwentarza żywego ("narzędzia produkcji"), to co my będziemy się rozczulać. (Bo wtrącenie w 3-cim akapicie "chodzi właśnie o to, by znieść położenie kobiet jako zwykłych narzędzi produkcji" nie bardzo pasuje do reszty tekstu).

Edytowane przez darekp
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, darekp napisał:

No ale dla porównania Marks z Engelsem wpisali wspólnotę żon do Manifestu komunistycznego i to z dość cynicznym uzasadnieniem

Zawsze wydawało mi się, że to ironia, ale po up okazuje się, że nie. Co prawda nie dosłownie, ale suma sumarum kobieta  i tak ma być dla wszystkich (z zastrzeżeniem, że ona wybiera z kim*, kiedy , jak)

„Kobieta” powinna, według Engelsa, wystąpić ze „zwierzęcej formy” „małżeństwa ekskluzywnego” z jednym mężczyznąi przystąpić do „uniwersalnej prostytucji ze społecznością”.
https://naszdziennik.pl/mysl/135009,malzenstwo-i-rodzina-wedlug-marksa-engelsa-i-lenina-cz-3.html

* już wiem dlaczego Konfiarze są tacy antylewaccy.:D

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.12.2023 o 07:41, darekp napisał:

Małżeństwo burżuazyjne jest w rzeczywistości wspólnością żon. Komunistom można by zarzucić co najwyżej, że na miejsce obłudnie zamaskowanej wspólności żon, chcieliby wprowadzić oficjalną, otwartą. Rozumie się zresztą samo przez się, że ze zniesieniem obecnych stosunków produkcji zniknie również wynikająca z nieb wspólność kobiet, tj. prostytucja oficjalna i nieoficjalna.

Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Tylko tyle i aż tyle. Mieli na tyle odwagi moralnej, że nazwali rzeczy po imieniu.

Edytowane przez venator
  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 11.12.2023 o 02:18, venator napisał:

Jako agnostyk (raczej ten status mnie już mało obchodzi) i (niestety) antyklerykał chciałbym Ci bardzo przyklasnąć. Tyle, że historia spowiedzi ma ponad 1600 lat i jej wprowadzenia domagali się głównie sami  wierni kościoła.

Ech. Naprawdę mi się nie chce, takie zagadnienia bawiły mnie może wiele (naprawdę wiele) lat temu, ale bądźmy realistami. Przez ile lat ludzie sądzili, że Słońce krąży wokół Ziemi? Czy zmienia to cokolwiek w kwestii tego, że jest zdecydowanie inaczej? Mamy XXI wiek, ale płaskoziemców, zwolenników trumpa, obrońców białostockiej tvp i innych tym podobnych rzygów intelektualnych nie brakuje. Czy to mnie boli? Niespecjalnie. Nie jesteśmy statystycznie mądrzejsi niż w V wieku czy ______ (wstaw tu sobie dowolny czas "homosapięsa").

P.S. Jesssuuuuu! Dajcie spokój Marksowi, bo naprawdę nie może przewrócić się w grobie. Dodam tylko, że mówienie o prawach własności w kontekście kobiet nie dziwi mnie, że z pozoru spokojne kobiety odcinają genitalia pewnym idiotom. Osobiście robiłbym to na żywca bez znieczulenia.

Edytowane przez Velorum
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.12.2023 o 15:51, Velorum napisał:

Czy zmienia to cokolwiek w kwestii tego, że jest zdecydowanie inaczej?

Brzmi to jakbyś ignorował wpływ religii na naszą ludzką cywilizacje. Można, ale czy ma to sens?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 24.12.2023 o 02:04, venator napisał:

Brzmi to jakbyś ignorował wpływ religii na naszą ludzką cywilizacje.

Absolutnie nie: I stałem się śmiercią, niszczycielem światów. Bhagawadgita, ale cytuję Oppenheimera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.12.2023 o 15:51, Velorum napisał:

Dodam tylko, że mówienie o prawach własności w kontekście kobiet nie dziwi mnie, że z pozoru spokojne kobiety odcinają genitalia pewnym idiotom.

Dziękuję, właśnie miałem zamiar mniej więcej to samo napisać.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...