Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Metro w Kijowie i jego niezwykła historia

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, 3grosze napisał:

Przeciętny ludż rosyjski, a liczebnie ponadprzecietny, to prekariat wyćwiczony na chlebie, wodzie i głodzie, który dawał i dalej  da radę bez najnowszego iPhona.

Nie chodzi o żadne iphony, komputery itd. choć mówi się o tym teraz, bo ich efekt jest widoczny błyskawicznie. Ale chodzi o efekty pośrednie, już tydzień temu ruski bank centralny podniósł stopę % z 10 do 20%, czyli liczą już, że inflacja co najmniej się podwoi. Ta podwyżka niewiele im da, skoro i tak czeka ich zapaść gospodarcza - a w takich czasach przecież się obniża stopy, a nie podnosi. Brak wielu produktów wymusi gigantyczną inflację, która spowoduje, że putin będzie kazał wprowadzić realny socjalizm, ceny nie będą mogły być wyższe od jakiegoś poziomu. To wywoła lawinę bankructw, bo działalność gosp. nie będzie się opłacać przy zbyt dużych kosztach. To spowoduje wielkie bezrobocie i dalsze pogorszenie sytuacji. Wiadomo, że będą próbować (a) szukać innych źródeł, np. chińskich, (b) będą tworzyć u siebie centralnie jakieś fabryki, substytuty. To drugie jednak trwa latami i kosztuje, dlatego żeby przetrwać będą musieli się dogadywać z krajami azjatyckimi. Wątpliwe, żeby to się tak prosto udało, choćby dlatego, że one też będą musiały zbudować nową infrastrukturę, zatrudniać więcej ludzi do pracy itp., co tak samo trwa latami. Dlatego w czasie budowy tej infrastruktury dla rosji, kraje te będą podnosić odpowiednio ceny, bo popyt będzie przez długi czas przekraczał podaż. Mówiąc krótko, kraje azjatyckie będą grać na siebie, podnosząc odpowiednio ceny specjalnie dla rusków. Trzeba wiedzieć, że Chiny nie są sojusznikiem Rosji, tylko partnerem biznesowym, pewne jest, że nie będą ułatwiać kacapom życia. 

Niezależnie od tego czy w Rosji wprowadzą realny socjalizm i dojdzie do hiperinflacji, czy nie, produkcja okaże się niewystarczająca i w związku z tym będą musieli wprowadzić reglamentację towarów - czyli kartki znane z PRLu. I nie ma znaczenia, czy chodzi o biedny proletariat czy klasę średnią czy wysoką - wszyscy tam odczują bardzo mocno kryzys na własnej skórze. Schemat jest prosty, logiczny:

- Jeśli dojdzie do hiperinflacji, to najsilniej odczuje to plebs. Bo tak jak kolega napisał, rząd się wyżywi, znaczy oligarchowie, z "fachowcami" nie przesadzajmy

- Jeśli nie dojdzie do hiperinflacji, to kryzys najsilniej odczuje klasa średnia, wysoka, najmniej plebs. Bo jak drugi kolega napisał, plebs przyzwyczajony do życia w biedzie.

- Jest też trzecia możliwość, na którą stawiam, że nie będzie hiperinflacji, ale będzie bardzo wysoka, np. 50-100% rocznie. I jednocześnie kryzys gosp., tak że wszystkie grupy odczują mniej więcej podobny spadek jakości życia.

Wydaje się, że najlepiej przewidywać przyszłość, patrząc na Koreę Płn, która obecnie coraz bardziej przypomina Rosję. Tam buntów rzeczywiście nie ma i chyba nie będzie, podobnie może być tutaj. Żadne tam "zobacz co się dzieje w Ukrainie, co zrobił Putin" nie wywoła buntu, bo większość z tych świadomych się po prostu boi. Różnica jest jednak taka, że Korea od dawna żyje w swoim matrixie, a Rosja została jakby sztucznie, gwałtownie do niego wepchnięta. Dlatego wywoła to głęboki szok społeczny, którego jeszcze nie przeżyli.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Astro napisał:

robisz sam wiesz za kogo. :) Bez urazy..

Zbij argumenty, bo tylko to ma znaczenie.

36 minut temu, Astro napisał:

Gdyby tak było, już dawno złożyłbym dłonie i walnął przed Tobą zwyczajowe 111 111 pokłonów. Jakoś raczej się nie zdarzyło.

Masz oczywiste prawo do własnych ocen i nie zamierzam z tym polemizować ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, Antylogik napisał:

Ale chodzi o efekty pośrednie

Z cudów, które zawdzięczamy Putinrelowi (zlikwidował pandemię covid, spowodował wzrost notowań Dudy itp) dochodzi konsensus 3grosze z Antylogikem.;)

Dodam, że takiej skali sankcji jeszcze w historii nie było. To nie są tylko restrykcje narzucone przez rządy, ale również oddolne inicjatywy firm, które idą już w tysiące, czyniąc życie w Rosji upierdliwym. Dzieje się tak z inicjatywy samych firm, czynników ekonomicznych (problemy z łancuchem dostaw) ale również pod presją konsumentów. Np taka CocaCola, która ociąga się z opuszczeniem rynku rosyjskiego , jest bojkotowana na świecie przez świadomych nabywców. Owszem, są zdrowsze napoje  od CC, ale jeden z tysięcy takich oddolnych przykładów, to np rozwiązanie umowy dostawcy oprogramowania Sabre, do rezerwacji podróży Aerofłotu. Współpraca z Rosją staje się passe.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
54 minuty temu, Astro napisał:

Ale jakie argumenty, choć właściwiej "argumenty"? Że sankcje są bez sensu? Po Tobie oczekiwałbym czegoś jednak więcej.

Astro... a gdzieś Ty to wyczytał? I jak?
Przecież tutaj jest kontynuacja tematu z poprzedniego, tego zamkniętego, czyli "co my możemy zrobić tu i teraz, mając do dyspozycji kompy i fony, i jak próbować to robić, żeby miało szansę być skuteczne". I tyle.
A sankcje itp., itd., czy w ogóle polityczna ocena sytuacji, możliwych wariantów przyszłości itd. to całkiem osobna sprawa, oczywiście ważna, ale weź pod uwagę, że teraz, w tym momencie, mają one minimalny wpływ na przeciętnych Rosjan, a praktycznie zerowy na to, co my możemy teraz zrobić. Mają wpływ na ich elity, a do tych elit my bezpośrednio nie trafimy, bo nie mamy jak.

Masz jakieś pomysły, propozycje (niekoniecznie nawet własne), to dawaj je.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, ex nihilo napisał:

Znaczenia nie umniejszam, ale na razie one jeszcze nie działają wystarczająco silnie na przeciętnego ludzia

Nawet Putin zaprzecza Nihilo:

- Bardzo wiele z tego, co się dzieje, z tego, co teraz widzimy i przed czym stoimy, jest z pewnością sposobem na walkę z Rosją, nawiasem mówiąc, te sankcje, które są wprowadzane, są podobne do wypowiedzenia wojny - stwierdził Władimir Putin, cytowany przez agencję Interfax.

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,28187701,putin-o-sankcjach-sa-podobne-do-wypowiedzenia-wojny-dzieki.html#s=BoxMMtImg2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Astro napisał:

Jasne, ale Ty (agent wpływu?) zdążyłeś już to ocenić. :) Czujnie się będę przyglądał.

 

A gdzieś Ty to wyczytał? Chyba tylko w swojej fantazji
 

Godzinę temu, Astro napisał:

Nihilo, może niezbyt wielu, ale jednak ludzie czytają ze zrozumieniem.

Coraz mniejsze mam przekonanie, że do tej grupy należysz. Niestety.

Wiem, że lubisz walki kogutów, ale ani okazja dobra do tego, ani mi się nie chce, ani nie mam teraz czasu. Więc... Ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, 3grosze napisał:

Nawet Putin zaprzecza Nihilo:

A gdzie Putin w tym swoim tekście napisał cokolwiek o przeciętnych ludziach? Pokaż mi ten fragment? I że na tych przeciętnych ludzi sankcje działają wystarczająco silnie?
 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A pisz se dalej, aż do końca się skompromitujesz. Nie mój problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, ex nihilo napisał:
48 minut temu, 3grosze napisał:

Nawet Putin zaprzecza Nihilo:

A gdzie Putin w tym swoim tekście napisał cokolwiek o przeciętnych ludziach? Pokaż mi ten fragment? I że na tych przeciętnych ludzi sankcje działają wystarczająco silnie?

Moje już drugie boższeee.:angry:

Czy Ty musisz mieć literalnie, tak na tacy jak krowie na rowie? Porównanie  tych sankcji do wypowiedzenia wojny,  świadczy o ich sile dla jego kraju i jego poddanych. Jego poddani są przeciętni i nieprzeciętni. On się troszczy o wszystkich jego poddanych.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, 3grosze napisał:

On się troszczy o wszystkich jego poddanych.

Czym jeszcze mnie rozbawisz? Baw się dalej swoja pokrętną nibylogiką, ale już beze mnie.
 

10 minut temu, Astro napisał:

A se popiszę, bo doskonale wiem, że przerwy będą dyktowane tylko oczekiwaniem na instrukcje.

Tobie chyba naprawdę nieźle odpier**liło, i to - pamiętając o wielu poprzednich Twoich "akcjach", też różnych "wielkich łapskach" i innych takich - nie teraz dopiero, a dużo wcześniej.

No nic, tak bywa niestety. Pozdrowienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, ex nihilo napisał:
5 godzin temu, 3grosze napisał:

Sensowniejsze byłyby za trudne, skoro proste nie zadziałały.

Trudno, żeby zadziałały, jeśli były bzdurne.

Czego to "bzdurne" dotyczyło? Sankcji w ogóle, czy przykładów 3grosze? (zachodnie samochody, żarcie w małych sklepach).

Przeczytaj zresztą całość, od tego:

21 godzin temu, ex nihilo napisał:
22 godziny temu, Astro napisał:

Kiedyś już chyba o tym rozmawialiśmy, ale w innym kontekście, bo szło o sekty.

Sekty sektami, to wiadomo, chociaż nie wszyscy wiedzą jak to tam wygląda. Ale najważniejsza w kontekście poprzedniej pyskusji (niestety!, specjalne podziękowania dla HI) była ta ostatnia facetka, jednoznaczna i całkowicie zdecydowana. Jej argument: "położił 500 naszich",  czyli dokładnie to, o czym wczoraj pisałem. Tylko to ma odpowiednią siłę, żeby wbić się do sekciarskich łbów. Nawet nie sankcje ("wydierżim"), a właśnie to. To działa jak automatyczny wyzwalacz. I w zabawach ze zwykłymi putinowcami, to musi być używane, nie jakieś rozwalone domy, trupy cywilów i dzieci i inne takie, bo to nie trafia, strata czasu. A "gruz 200" trafia.

Ale najpierw odstaw flachę albo weź piguły. (jeśli to cokolwiek pomoże)

A już całkiem poza tym - jaki ja mógłbym mieć wpływ na sankcje?
Na przekonanie 5-10, a w porywach może 50 ruskich wpływ mieć mogę, ale na sankcje? Żeby były albo ich nie było? Opamiętajcie się, bo tu naprawdę jakieś wariatkowo się robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak jesteś skończonym idiotą, niestety.

EOT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony sankcje są bezprecedensowe i uderzają bardzo silnie w gospodarkę Rosji.
Z drugiej strony ogół społeczeństwa nie żyje tam na jakimś wysokim poziomie stąd pogorszenie statusu nie będzie dla nich aż tak dotkliwe.
Z jeszcze innej strony: Niemcy wykluczyły dwa największe rosyjski banki które rozliczają ropę i gaz, co do pewnego stopnia jest rozsądne bo brak ropy i gazu mógłby dość mocno uderzyć w Europę. Ale jednocześnie to bardzo stępiło znaczenie tych sankcji.
Wydaje mi się że ten konsensus jeśli chodzi o sankcje jest mniej więcej dobry. Poza gospodarczymi są oczywiście i inne rodzaje sankcji.
Teraz tylko należy wspomóc sensownie Ukraińców żeby skopali Rosjan - i to tyle.
I jeszcze się przyzwyczaić że gospodarczo 2022 nie będzie lekki w Polsce. Inflacja, ceny surowców, pomysły rządu. 
Tak patrząc szerzej jest to ciekawa układanka:
- oddanie Białorusi w strefę wpływów Rosji
- ładowanie kasy w Rosję za gaz (niemiecko-unijna polityka klimatyczna)
- atak Rosji na Ukrainę
- sprzedaż uzbrojenia do Europy z USA
- wzrost ceny surowców wskutek działań kolejno: USA (walka z łupkami), Arabów (ciecia dostaw), Rosji, Niemiec.
Kiedyś pewnie dowiemy się ze wspomnień różnych ciekawych faktów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedemiu dzielnych łodziaków, którzy nie uwierzyli  propagandzie Nihilo o nieskuteczności sankcji, odmówiło załadunku towaru wysyłanego na Białoruś. Czyn zacny... ale zostali zwolnieni z pracy.

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,28187852,lodz-nie-chcieli-zaladowac-towarow-do-rosji-i-bialorusi-prezes.html#s=BoxOpImg3

2 minuty temu, thikim napisał:

Tak patrząc szerzej jest to ciekawa układanka:
- oddanie Białorusi w strefę wpływów Rosji
- ładowanie kasy w Rosję za gaz (niemiecko-unijna polityka klimatyczna)
- atak Rosji na Ukrainę
- sprzedaż uzbrojenia do Europy z USA
- wzrost ceny surowców wskutek działań kolejno: USA (walka z łupkami), Arabów (ciecia dostaw), Rosji, Niemiec.

Jeżeli szukasz drugiego dna, to wojnę wywołał Iran;), ponieważ już są z nim prowadzone są negocjacje o zniesieniu dla nich sankcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, 3grosze napisał:

To nie są tylko restrykcje narzucone przez rządy, ale również oddolne inicjatywy firm, które idą już w tysiące, czyniąc życie w Rosji upierdliwym. Dzieje się tak z inicjatywy samych firm, czynników ekonomicznych (problemy z łancuchem dostaw) ale również pod presją konsumentów. Np taka CocaCola, która ociąga się z opuszczeniem rynku rosyjskiego , jest bojkotowana na świecie przez świadomych nabywców.

Akurat z tą oddolną inicjatywą bym nie przesadzał. Problem polega na tym, że takie inicjatywy, podobnie jak wolny rynek, ma wadę w postaci chaotyczności działań. Pierwszy zmasowany atak sankcjami (z tego i poprzedniego tygodnia) ze strony całego cywilizowanego świata, był super, chyba pierwszy raz od dawna można pochwalić UE i USA. Jego moc polega na tym, że był z jednej strony zmasowany i z drugiej skoordynowany, co rzeczywiście przypomina strategię wojenną. Ale już działania oddolne chociaż obecnie są też zmasowane i silne, to nie są skoordynowane.

Ludzie, nabywcy i same firmy działają teraz emocjonalnie i natychmiast wycofując się z rynku rosyjskiego, powodują, że efekt będzie mocny, ale psychologicznie krótkotrwały. Coca-cola widać dokładnie analizuje sytuację i widzi, że może jeszcze nie trzeba wychodzić teraz. Oni mają tylko jeden produkt, więc muszą się zastanowić 10 razy czy i kiedy wychodzić. 

Znacznie lepszym pomysłem jest scentralizowanie zakazu importu i eksportu. Bo optymalnie, tzn. żeby uderzenie w rosję było najsilniejsze, powinno być tak:

(1) początkowo zmasowany atak, żeby wystraszyć albo zaskoczyć przeciwnika -> to się udało

(2) jeśli przeciwnik się nie wycofa, a dalej atakuje, to już nie rzucamy całego arsenału, bo na później już nie będzie, tylko stopniowo i precyzyjnie uderzamy w kolejne sektory. Każdy atak powinien się spotkać z kolejną sankcją, tak dzień w dzień. Firmy mogą za każe zniszczenie mienia czy morderstwo, usuwać dany produkt z eksportu / importu

(3) jeśli przeciwnik zawiesza broń, jak oficjalnie mówią, że dziś, to zakaz nowych sankcji. Jeśli znowu kacap oszukuje, to podwójna sankcja (np. zamknięcie dwóch sektorów). Wet za wet.

Stopniowe wyniszczanie jest powolniejsze, ale skuteczniejsze i psychologicznie ma moc odstraszania: przeciwnik wie, że jak się nie wycofa, to znowu dostanie kopa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
6 minut temu, Antylogik napisał:

Coca-cola widać dokładnie analizuje sytuację i widzi, że może jeszcze nie trzeba wychodzić teraz.

Przeanalizowała i dzisiaj wyszła.:)

6 minut temu, Astro napisał:

Nie przejmuj się, lawina nie dba o pojedyncze kamienie.

DOKŁADNIE ! 

Jest też wersja: rusz kamień, a wywołasz lawinę.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, ex nihilo napisał:

Czego to "bzdurne" dotyczyło? Sankcji w ogóle, czy przykładów 3grosze? (zachodnie samochody, żarcie w małych sklepach)

Nie rozumiesz, że:

(1) gospodarka to naczynia połączone. Mniej towarów z zachodu -> mniej potrzebnych pracowników w rosji -> wzrost bezrobocia. I nie chodzi tylko o import, ale też eksport -> tracą gigantyczny rynek zbytu. 

(2) jest to efekt psychologiczny. Za każdy atak kolejna sankcja powinna być, nieważne, że "bzdurna". W swojej masie robi to ogromne wrażenie, szok. Tylko te sankcje winny być między państwami skoordynowane, scentralizowane, tak by uderzać precyzyjnie i bezwzględnie, bez emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Antylogik napisał:

Za każdy atak kolejna sankcja powinna być, nieważne, że "bzdurna".

Z tych mniej poważnych: LEGO też wyszło.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
20 minut temu, Astro napisał:

Protestuję! LEGO wcale nie jest mniej poważne.

Nieprzemyślałem.:( Chyba z tą sankcją , która uderzy w dzieci, w tej lawinie się zapędzili. Nie posłuchali:

37 minut temu, Antylogik napisał:

Tylko te sankcje winny być między państwami skoordynowane, scentralizowane, tak by uderzać precyzyjnie i bezwzględnie, bez emocji.

 

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
6 godzin temu, Antylogik napisał:
7 godzin temu, ex nihilo napisał:

Czego to "bzdurne" dotyczyło? Sankcji w ogóle, czy przykładów 3grosze? (zachodnie samochody, żarcie w małych sklepach)

Nie rozumiesz, że:

Wkleję to, co napisał 3grosze:

14 godzin temu, 3grosze napisał:
W dniu 4.03.2022 o 22:23, ex nihilo napisał:

Znaczenia nie umniejszam, ale na razie one jeszcze nie działają wystarczająco silnie na przeciętnego ludzia,

Przeciętny ludż rosyjski, a liczebnie ponadprzecietny, to prekariat wyćwiczony na chlebie, wodzie i głodzie, który dawał i dalej  da radę bez najnowszego iPhona. Istotą jest naruszenie dobrostanu klasy średniej już kilkanaście lat żyjacej we wzglednym dobrobycie. A klasa średnia to fachowcy i specjaliści, mózg gospodarki. A im już po pierwszym tygodniu wojny ceny zachodnich aut wzrosły o 100%, a lepsze jedzenie w mniejszych sklepach 30% (w hipmarketach jeszcze nie). Ich już dotykają sankcje, a ich wkurw będzie decydujący.

I jak Astro czy Antylogik stawiam , że wkurw nastąpi tak do max 3 lat.

Ed. Nie, ja bym tyle nie wytrzymał. Po pół roku coś zacznie się dziać.

I po kolei:
"Przeciętny ludż rosyjski, a liczebnie ponadprzecietny, to prekariat wyćwiczony na chlebie, wodzie i głodzie, który dawał i dalej  da radę bez najnowszego iPhona."
Tak, dokładnie tak jest.
"Istotą jest naruszenie dobrostanu klasy średniej już kilkanaście lat żyjacej we wzglednym dobrobycie. A klasa średnia to fachowcy i specjaliści, mózg gospodarki."
I to już jest bzdura, która świadczy o kompletnym niezrozumieniu sytuacji w Rosji. Miałoby to sens, gdyby dotyczyło Szwajcarii, Niemiec, Francji, ew. USA. W Rosji takiej klasy średniej prawie nie ma, trochę tego w Moskwie i Piterze, a poza tym pustki. Rosja po prostu nie ma liczącego się przemysłu poza surowcowym (ropa, gaz, węgiel, złoto diamenty, drewno, coś tam jeszcze). Fachowcy i specjaliści tam są, ale nie jest to tam żaden mózg gospodarki, tylko bardziej wykwalifikowani wykonawcy, w dodatku mocno rozproszeni i całkowicie zależni od szefostwa. Zarabiają nieźle, ale nie tworzą żadnej wspólnoty - ideowej, politycznej, czy jakiejkolwiek innej. Tam jest struktura feudalna, a w najlepszym przypadku wczesnokapitalistyczna.
"A im już po pierwszym tygodniu wojny ceny zachodnich aut wzrosły o 100%, a lepsze jedzenie w mniejszych sklepach 30% (w hipmarketach jeszcze nie). Ich już dotykają sankcje"
Pierwsze zdanie jest prawdą, a drugie nie, bo te akurat sankcje ich jeszcze  nie dotykają i długo nie dotkną. Dotkliwe dla nich będą te sankcje, które spowodują silną obniżkę zarobków albo utratę pracy, a z tym może być różnie (w większej skali) bo w przypadku utrzymania istotnych gospodarczo sankcji Rosja będzie musiała przeorganizować swój przemysł, i to zrobi, chyba że przeszkodzą w tym Chiny.
"a ich wkurw będzie decydujący."
I tu jest największa bzdura - nie, nie będzie, i to jeszcze przez wiele lat, jeśli w Rosji kiedykolwiek w wyobrażalnej przyszłości. Oni po prostu nie mają w Rosji żadnej siły politycznej. Liczy się dwór cara, siłówka (wojsko, policja, służby), struktury władzy państwowej i ten "prekariat" (bunt chłopski). Mogą się zacząć liczyć dopiero wtedy, kiedy w Rosji będzie taka jak na Zachodzie struktura społeczna i normalna demokracja. Czy wiesz coś może o buntach inżynierów i innych takich? 19. w.? 20.? Daj przykłady. W takiej strukturze jak w Rosji, feudalno-wczesnokapitalistycznej, tego typu "klasy średniej" jest po prostu za mało, wystarczy im dorzucić trochę do kieszeni, co nie kosztuje dużo i będzie spokój. A jeśli są rzeczywiście fachowcami, to zawsze mogą wyjechać, chyba że granice zostaną zamknięte. Jeśli są tylko trochę fachowcami, to srają w gacie i sr** będą, dopóki jeszcze te gacie będą mieli.

Ta wojna nie może czekać na jakiś wkurw tego typu "klasy średniej" - musi zakończyć się w ciągu dni, a nie lat. Tu nie ma możliwości, że "Po pół roku coś zacznie się dziać."  Tego ani Ukraina nie wytrzyma, ani Rosja, ani świat. Nie to miejsce i nie ten czas. Czyli zostaje albo przewrót pałacowy, albo bunt wojska (do czego chyba niedaleko) albo bunt prekariatu, albo wszystko naraz.
Rosyjski prekariat - i tu 3grosze ma rację - na sankcje jest bardzo odporny. Dopóki będą kartoszki i wódka, nie ruszy się. Jedyne, co w rozsądnym czasie może przebić się do ich sekciarskich łbów (też wojska), chociażby tylko części z nich, to trupy - ich trupy, a nie ukraińskie. Pamiętają rewolucję, Wielką Ojczyźnianą i przede wszystkim Afganistan, bo te dwie pierwsze sprawy już zracjonalizowali.
Zobacz co robią Ukraińcy. To nie jest przypadek, że odpalili kanały i strony "Gruz 200 RF" i "Iszczi swoich", a nie np. "Smotri, eto naszi miortwye dieti". Ukraińcy doskonale znają mentalność ruskiego "prekariatu". I biją celnie, w to miejsce, które może zaboleć. I to zaboleć już, a nie za pół roku. Tym bardziej, że jest to totalny kontrast z putinowską propagandą. A hasło "Gruz 200" powoduje bezpośrednie skojarzenia z Afganistanem - trupy za nic. Dotyczy to też WOJSKA, tego które już jest w Ukrainie, i całej reszty, która coraz bardziej boi się, że może tam trafić. Miała być wycieczka, a jest rzeźnia. Oni są zarzynani, hurtowo. jak w Afganistanie. W innych wojnach - Czeczenia, Gruzja, Syria, co tam jeszcze - ich straty były minimalne, rozkładając w czasie, pewnie zbliżone do tych w jednostkach i na ćwiczeniach.

Wiadomość z dzisiaj - ruscy w ukraińskich miastach rabują (żadna sensacja oczywiście), ale rabują, poza żarciem i wódą, przede wszystkim telefony i karty SIM. Może Ukraińcy wpadną na pomysł, żeby im to dawać, po prostu rozsypywać gdzie się da. I niech ruscy dzwonią, do rodzin, znajomych... To byłoby równie skuteczne, co ostrzał rakietowy, a może i bardziej.

Sankcje? Oczywiście, że tak, to poza dyskusją. Teraz poszły na "urrrrra", od istotnych, do jakichś pierdół, i bardzo dobrze. To jest potrzebne. Ale faktyczne znaczenie TERAZ mają te sankcje, które mogą spowodować przewrót pałacowy, czyli dotyczą bezpośrednio rządzącej elity - materialnie lub politycznie.
Przykład, który dał 3grosze, jest po prostu z d*py wzięty. Wynika - jak było wyżej - z nieznajomości rosyjskich realiów.
Ten car i te elity (dwór) mają dokładnie gdzieś Rosję i Rosjan - interesuje ich tylko władza i forsa. Tylko to, za wszelką cenę (nie przez nich płaconą oczywiście). I połączone z tym ich wielkoruskie mity i kompleksy, wbijane im do łbów od wielu pokoleń.

Nie można do Rosjan i Rosji odnosić naszej, zachodniej mentalności i sposobu rozumienia świata, nawet tej mentalności "moherowej". Oczywiście są też inni Rosjanie, ale to mniejszość, która i niewiele ma do gadania, szczególnie teraz, i też nie zawsze do końca od tych mitów i kompleksów jest wolna. Oni wychodzą teraz na ulice, ale dostają szybki wp***dol, i lądują w puszkach. I za to, że się tego całego kacapskiego gówna  nie boją i wychodzą, należy im się szacunek.

PS
do takiego jednego (podobno*) fizyka, który ciągle się chwali jak to on swoimi "wielkimi łapskami" wymachiwać potrafi (kompleksy jakieś?) - tak, jesteś idiotą skończonym, doskonałym i nieograniczonym (może to uleczy Twoje kompleksy?). Buziaków nie będzie, bo bym się porzygał, znajdź sobie do tego kogoś innego.
* - bo co do tego też mam coraz większe wątpliwości
 

 

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
6 godzin temu, ex nihilo napisał:

Przykład, który dał 3grosze, jest po prostu z d*py wzięty. Wynika - jak było wyżej - z nieznajomości rosyjskich realiów.

Nichilo, Ok, masz swoją wizję Rosjan popartą dłuższym  pobytem w Rosji, fakt, ale ... pocieszam się ;) że znajomość mentalności Rosjan jest, tak jak Twój tam pobyt i kontakty ... pokolenie do tyłu. Dla tego pokolenia na które stawiam, a które już sankcje odczuwa i odczuje najbardziej,  brak srajfona, Coca Coli, aktualizacji FIFA PC, a permanentnie związanego netem, przez co sprawnie  sie konsolidującego ... e tam. To gdybanie jak i kiedy ta wojna się skończy. A scenariuszy wiele i niech jakikolwiek jak najszybciej zadziała.

Scysja była przez Twoje zachowawcze zdanie na temat sankcji i działąń Anonimowych, a tu każdy kamyczek może wywołać lawinę, a ze strategii tysiaca ukłuć skutecznie, mimo uświadamiania seniorów, nawet bandziory z pod znaku "na wnuczka" i "na policjanta"  korzystają.

 

6 godzin temu, ex nihilo napisał:

PS
do takiego jednego (...) fizyka

Spoko, warunki wojenne i standardy wojenne. 

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, 3grosze napisał:

pocieszam się ;) że znajomość mentalności Rosjan jest, tak jak Twój tam pobyt i kontakty ... pokolenie do tyłu.

Ok., też chciałbym, żeby tak było, ale niestety wszystko wygląda na to, że tak nie jest. Przekonałem się o tym w drugim dniu wojny, w sposób, który nawet mnie zaskoczył - że Putin aż tak spierdolił im łby, nawet ludziom, którzy powinni być na to całkowicie odporni. Sprawdzenie tematu to potwierdziło - tam tak faktycznie jest. Oni, większość, starych i młodych, są w stanie połknąć dowolną brednię
My tutaj musimy sobie z tego zdać sprawę, bo tu jesteśmy, w tym miejscu i w tej sytuacji geopolitycznej (też wewnętrznej politycznej). Nie chodzi o wpadanie w panikę, przeciwnie - o to, żeby reagować spokojnie i skutecznie, bez emocji.
Emocje są fajne w seksie albo kiedy jest luz, nic szczególnego się nie dzieje. Ewolucja je wytworzyła w całkiem innych warunkach niż te, które mamy teraz. Wtedy były statystycznie skuteczne. Teraz świat jest znacznie bardziej skomplikowany i "dobre" emocje mogą dawać bardzo złe skutki. Klasyka - wypadek, potrącony pieszy próbuje wstać, jakaś "dobra dusza" albo i kilka podbiega, i mu w tym pomagają. Nosz kórva, a kręgosłup? Teraz to już trochę rzadsze, ale wcześniej... Jeśli chce się rzeczywiście być "dobrym ludkiem", skutecznym, bo inaczej nie ma to sensu, przede wszystkim trzeba wyłączyć emocje. Tak jak chirurg grzebiący we flakach. Obojętnie co się dzieje.
Druga sprawa: zachowania stadne. Analogicznie jak z emocjami - kiedyś statystycznie skuteczne, teraz fajne na dyskotece, i chyba tylko tam, bo inny przykład do łba mi nie przychodzi.
Najgorsze połączenie: emocje + zachowania stadne. To jest przecież podstawa reklamy, religii, politycznej propagandy itd. Też trollingu, siania paniki, dezinformacji, robienia wody z mózgu i innych takich. Nie ma przy tym znaczenia jakie to będą emocje, "dobre", czy "złe". Ważne, żeby były silne, jak najsilniejsze, wyłączające świadomą kontrolę. W tym momencie można przejść do programowania tej świadomości, chociaż nie zawsze to konieczne, bo często wystarcza wywołany mieszanką emocji i stadnych zachowań chaos, dezorientacja, panika itd. Ruscy mają doskonałych specjalistów od tych spraw, być może nawet najlepszych na świecie. To jest tam ustawione na całkowicie profesjonalnym poziomie.
Konkrety:
Do Ciebie 3grosze: (emocje) faktycznie to, co napisał tempik, mogło być przez niektórych odebrane jako antyukraińskie. I nie obchodzi mnie teraz czy taka była jego intencja, czy nie, to bez znaczenia. Wszedłeś i jeb mu w łeb od trolli Putina czy jakoś tak (nie chce mi się sprawdzać). Skutek m.in. taki (rozwalenie tematu tu pomijam), że zwróciłeś uwagę innych na to, czego by może nie zauważyli albo uznali że to normalne. A można było przecież inaczej: w dwóch zdaniach spokojnie to zracjonalizować, zneutralizować i - jak się da - wykorzystać. Tym łatwiej, że obiektywnie jest to racjonalne - przecież gdyby wszyscy tam pojechali, to stworzyliby tylko dodatkowy chaos. Podpórek dla kałachów tam nie brakuje, brakuje (brakowało) raczej kałachów dla podpórek, które już tam są. A ci tutaj niech pracują, zarabiają - duża część forsy jedzie do Ukrainy - i imprezują, bo może niedługo już tego. Dlatego nie są wzywani. Zostaną wezwani, jeśli będą potrzebni - będą zdrowi, wyżarci, niezmęczeni wojną. Idealne rezerwy, bo przeszkolenie wojskowe z reguły mają. A osobę obserwować, kontrolować i jak się uda, wykorzystać dla dla siebie. Nawet szpiegów rzadko się łapie, a tylko wyjątkowo zabija. Lepiej ich wykorzystać.Wymachiwanie łapkami na ślepo "to troll" tylko na korzyść prawdziwych trolli działa, bo łatwiej mogą się wtedy ukryć, a poza tym mniej mają do roboty, wystarczy że będą obserwować i atakować tylko wtedy, kiedy chaos będzie za mały.
Z innej paczki: pospolite ruszenie "jedziemy na granicę po Ukraińców". W pierwszym momencie ok, ale kiedy włączyło się zachowanie stadne, na granicy zrobił się chaos, który wykorzystało wielu różnych cwaniaczków. Podobnie (chociaż bez cwaniaczków) z krwią - teraz nadmiar, a kiedy będzie potrzebna, może brakować. Krew można przechowywać 40 dni, a karencja minimum (!) dwa miesiące. I tak dalej, bo takich przykładów jest od cholery.

Akcja Anonymus - skończyła się tak, jak musiała, a efekt bardzo wątpliwy (brak znajomości realiów). Ogólnie pomysł nie był zły, ale mocno niedopracowany. Dopracować i napierdalać, ale precyzyjnie (sposób wskazali Ukraińcy, którzy ruskie realia doskonale znają). W sumie stracona szansa, bo drugi raz już takiej aktywności raczej nie będzie. Zasada jest prosta - lepiej nie robić nic, niż robić nieskutecznie/źle.

Sankcje. To osobny i bardzo ważny temat, chociaż w naszym przypadku raczej teoretyczny niż praktyczny, bo wpływu na to raczej nie mamy, oprócz jakichś dupereli. Nie będę teraz w to wchodził. W maksymalnym skrócie - poszło na urrrra, teraz tak musiało i ok. Problem w tym, że ten pistolet już jest w zasadzie pusty. Praktyczne znaczenie mają przede wszystkim te sankcje, które zadziałają natychmiast i bardzo boleśnie - materialnie i psychologicznie. Po prostu - ta idiotyczna wojna musi być jak najszybciej zakończona (najlepiej koniec Putina), bo inaczej skutki mogą być nieprzewidywalne. Później sankcje przecież będą szybko odpuszczane, bo musi być i jakaś marchewa, i naboje do pustej teraz spluwy. A ogólnie oni już nie takie sankcje przecież mieli, przeżyli, i co grosze mniej więcej połowa z nich żałuje, że tamte czasy się skończyły. Tak jest. A poza tym, świat to nie tylko Europa i USA, ale i Chiny, które temat będą rozgrywać na własną korzyść, a znaczna część tego, co się w układach Rosja-Chiny dzieje nie jest powszechnie znana, nie dlatego, że szczególnie tajna, ale mało spopularyzowana (np. syberyjskie lasy).

I rozrywkowo: iPhony. Prawdziwe iPhony "koniecznie musi"  mieć kilka % rosyjskich iphonowców, i oni zawsze je będą mieli. Reszcie wystarczy coś, co będzie wyglądać jak iPhone - z zewnątrz i po odpaleniu. A to żaden problem, szczególnie w sytuacji, kiedy Rosja będzie miała gdzieś prawo patentowe, prawa autorskie i w ogóle prawo.

Znowu się nawymądrzałem. Ale sytuacja taka. Można się zastanowić nad tym co napisałem teraz i wcześniej, albo olać. Co kto woli.
Kurde, jeszcze nie zajrzałem do świeżych info.

 

4 godziny temu, Astro napisał:

Szło to nawet dalej.

Bzdura Astro. Zresztą dla nas tutaj, na forum, to sprawa czysto teoretyczna, na którą praktycznego wpływu nie mamy. Szkoda na to teraz czasu, który można wykorzystać do robienia tego, co jest w naszym zasięgu - bez emocji i stadnych pędów, ale za to na tyle skutecznie, na ile jest to możliwe. Emocje niech mają przeciwnicy, wtedy będą robić więcej błędów, a może i sami się pozabijają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
2 godziny temu, ex nihilo napisał:

I rozrywkowo:

odnośnie:

2 godziny temu, ex nihilo napisał:

3grosze: (emocje) faktycznie to, co napisał tempik, mogło być przez niektórych odebrane jako antyukraińskie.

 Biorę na klatę, że jako przewrażliwony empata ujawniłem;) rosyjskiego dywersanta, który stosując technikę fałszywego przyjaciela, próbował wzbudzić niechęć do Ukraińców, a tym samym zniechęcić do pomocy w tym szczególnym okresie.

Mechanizm tej manipulacji:

1. Sprawić  wrażenie osoby przyjaznej obiektowi: tempik zgubił klucze i odzyskał je dzieki Ukraince.

2.Wojna na Ukrainie, a tempik zauważył, że Ukrainki trajlują o paznokciach, Ukraińcy piją piwo i się śmieją.

3.Oczekiwany skutek: po co im pomagać, jak sami sobie nie pomagają.

Już poważnie.Tempika przeprosiłem ale zarazek niechęci nieświadomie zasiany.

 

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Ok., zamykamy sprawę.

A przy okazji dzisiejsze do sankcji: MasterCard i Visa wychodzą... no to Puchatek udostępnia swój system. I co mi pan zrobisz? (nie sprawdzałem do końca, ale pdp jest duże) I nie o samą funkcjonalność w tym chodzi, która może być mniejsza (chociaż niekoniecznie), ale dla przeciętnego kacapionka będzie to jednoznaczne - Zachód wredny i paskudny, a Puchatek doooobry. Nie znaczy to czywiście, że MC i V wyjść nie powinny, ale o takich sprawach trzeba pamiętać waląc sankcjami.

Z innej paki - wczorajsze, ale nie pamiętam czy było. Jeśli było, to powtórka nie zaszkodzi, bo to dużo wyjaśnia:
https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/inwazja-rosji-w-ukrainie-rosjanie-wierza-putinowi/5vsyvps,2b83378a

 

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
19 godzin temu, ex nihilo napisał:

Liczy się dwór cara, siłówka (wojsko, policja, służby), struktury władzy państwowej i ten "prekariat" (bunt chłopski)

Pamiętaj że już kiedyś był car. A potem nie było cara. Mimo iż to był w sumie jeden z łagodniejszych carów. Pewnie dlatego tak skończył.
Ale jednocześnie się zgadzam. Tam się liczy władza i generalnie nie ma możlwości odsuwania jej pokojowo. Kto wie jednak jak będzie tym razem.
Fachowcy - najprędzej wyjadą bo co im pozostaje? Zachód potrzebuje rąk do pracy i płaci dużo lepiej.
Nie bierzecie jednego pod uwagę. Putin ma 70 lat. Nie porządzi za długo. Wybory są za dwa lata. Logicznie rzecz biorąc powinien zabezpieczyć swój stan majątkowy i testament i naznaczyć następcę który będzie mu robił dobrze a nie będzie miał bagażu jaki ma Putin. Ale nie zawsze ludzie wybierają logiczne wyjście.
 

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W wyniku sekwencjonowania DNA pobranego ze szczątków 1313 osób, które żyły w Eurazji w ciągu ostatnich 37 000 lat, znaleziono materiał genetyczny 5486 bakterii, wirusów i pasożytów, należących do 492 gatunków ze 136 rodzajów. Było wśród nich 3384 patogenów ludzkich należących do 124 gatunków, w tym i takie, na które dotychczas nie natrafiono w starych ludzkich szczątkach. Zespół naukowy, w skład którego wchodzili m.in. Eske Willerslev, Astrid K. N. Iversen i Martin Sikora, stwierdził, że najstarsze ze znalezionych dowodów na zoonozy – choroby, którymi ludzie zarażają się od zwierząt – pochodzą sprzed 6500 lat. Choroby te zaczęły się szerzej rozprzestrzeniać około 5000 lat temu.
      Badacze znelźli też najstarsze ślady genetyczne bakterii dżumy – Yersinia pestis. Pochodzą one sprzed 5500 lat. Malarię (Plasmodium vivax) znaleziono w materiale sprzed 4200 lat, a trąd (Mycobacterium leprae) obecny był w próbce sprzed 1400 lat. Dowiedzieliśmy się również, że ludzkość zmaga się z wirusowym zapaleniem wątroby typu B od co najmniej 9800 lat, a błonica (Corynebacterium diphtheriae) atakuje nas od 11 100 lat.
      Od dawna podejrzewaliśmy, że rozwój rolnictwa i hodowli zwierząt rozpoczął nową epokę chorób w historii ludzkości. Teraz badania DNA pokazują, że stało się to co najmniej 6500 lat temu. Te patogeny nie tylko powodują choroby. Mogą się przyczyniać do załamania populacji, migracji i adaptacji genetycznej, mówi Willerslev.
      Rozprzestrzenienie się zoonoz przed 5000 lat zbiega się w czasie z migracją mieszkańców Stepu Pontyjskiego na teren północno-zachodniej Europy. Migrowali wówczas pasterze należący do kultury grobów jamowych.
      Badania nad historią ludzkości i chorób mają znaczenie nie tylko historyczne. Mogą być też nauką na przyszłość. Jeśli zrozumiemy, co stało się w przeszłości, przygotujemy się na przyszłość. Eksperci przewidują bowiem, że wiele z nowych chorób, jakie nam zagrożą, będzie pochodziło od zwierząt, mówi profesor Martin Sikora. A Eske Willerslev dodaje, że mutacje, które w przeszłości okazały się korzystne, prawdopodobnie pojawią się znowu. Ta wiedza jest ważna dla rozwoju przyszłych szczepionek, pozwala też nam stwierdzić, czy szczepionki, jakimi obecnie dysponujemy, są wystarczające, czy też potrzebujemy nowych ze względu na mutujące patogeny.
      Źródło: The spatiotemporal distribution of human pathogens in ancient Eurasia, https://www.nature.com/articles/s41586-025-09192-8

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Szeroko rozpowszechniona teoria mówi, że nos Wielkiego Sfinksa z Gizy został odstrzelony z dział przez armię Napoleona, która przybyła tam w połowie 1798 roku. Jednak – i jest to jedna z niewielu pewnych rzeczy w tej kwestii – wojska Bonapartego nie mogły pozbawić Sfinksa nosa, gdyż kiedy tam przybyły, nosa już nie było.
      Dowodem na to są rysunki wykonane przez Fredericka Ludviga Nordena, duńskiego kapitana marynarki i kartografa, który w 1732 roku został wysłany za granicę z misją badawczą i w latach 1737–1738 przebył cały Egipt z północy na południe, aż do Sudanu. Norden nie zdążył przed śmiercią – a zmarł w 1742 roku w wieku zaledwie 34 lat – opublikować swojego dziennika z podróży. Jego pierwsze wydanie ukazało się w Kopenhadze w 1755 roku i nosiło tytuł Voyage d'Egypte et de Nubie. Na załączonych rysunkach – jeden z nich umieściliśmy powyżej – wykonanych przez Nordena widzimy, że Sfinks nie ma nosa.
      Od tej pory nie wiadomo niczego pewnego. Wybitny znawca Sfinksa, Mark Lehner, stwierdził, że badania dowodzą, iż nos został celowo odłupany za pomocą dłut. Przypomina przy tym, że twarz posągu i szczególnie jego nos, opisał kronikarz Abd al-Latif al-Baghdadi, który żył w latach 1162–1231. Można więc przyjąć, że za jego życia posąg nos posiadał. Z kolei egipski historyk Al-Makrizi (zm. 1442) pisze, że w roku 1378 niejaki Muhammad Sa’im al-Dahr, oburzony tym, że egipscy chłopi złożyli Sfinksowi ofiarę, odłupał jego nos. Prawdopodobnie zatem Sfinks stracił nos – i to celowo odłupany – pomiędzy XIII a XV wiekiem.
      Po co jednak odłupywać nos posągowi?
      Starożytni Egipcjanie wierzyli, że ludzka dusza może mieszkać w posągu. Zatem posągi nie były dla nich tylko martwymi kamieniami. Reprezentowały one połączenie tego co ludzkie, z tym co ponadnaturalne. Uszkadzając posąg odbierano mu jego moc. Odłamanie nosa powodowało, że duch zamieszkujący posąg nie mógł dłużej oddychać i go opuszczał.
      Dlatego też znamy wiele egipskich rzeźb z uszkodzonymi nosami. Były one odłamywane na przykład z powodów politycznych, by ukarać duszę nielubianego zmarłego władcy czy urzędnika. I jeśli weźmiemy to pod uwagę, prawdopodobny wydaje się opis Al-Makriziego. Niewykluczone bowiem, że egipscy chłopi zachowali wierzenia dotyczące posągów, więc oddali cześć Sfinksowi, a Arabowie, którzy wówczas Egiptem władali, mogli wiedzieć, że pozbawiając posąg nosa spowodują, iż przestanie on odgrywać rolę w wierzeniach religijnych miejscowych chłopów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Samochody przeszły długą drogę od momentu wynalezienia pierwszego pojazdu napędzanego silnikiem spalinowym. Na przestrzeni lat ewoluowały one pod względem technologicznym, designu oraz funkcjonalności. Poznaj historię ewolucji samochodów!
      Początki motoryzacji – pierwsze pojazdy samobieżne
      Współczesne samochody są nowoczesne i naszpikowane zaawansowanymi technologiami. Aż trudno uwierzyć, że prototypy pojazdów samobieżnych napędzane były siłą wiatru. Projekt takiej maszyny był włoski inżynier Roberto Valturio, tematem interesował się także Leonardo da Vinci. Żaglowozy pojawiły się Niderlandach – można je było zobaczyć na tamtejszych drogach już w na początku XVII wieku.
      Jednak pierwszy pojazd samobieżny, który był zdolny do przewozu osób i dał zalążek współczesnej motoryzacji, pojawił się w roku 1765. Jego konstruktorem był francuski inżynier Nicolas Josepha Cugnot. Maszyna powstała na potrzeby armii i miała pełnić funkcję ciągnika artyleryjskiego.
      W ten sposób rozpoczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj. Branża samochodowa budzi duże zainteresowanie i generuje ogromne zyski. Wynalazcy sprzed stuleci na pewno nie spodziewali się, jak może ewoluować ich pomysł. Dzięki nim każdy z nas może swobodnie przemieszczać się z miejsca na miejsce. Oczywiście warunkiem jest spełnienie wymogów – posiadanie prawa jazdy, wykonywanie corocznych przeglądów oraz wykupienie obowiązkowej polisy. Aktualne ceny znajdziesz tutaj – kalkulator oc HDI.
      Tak powstawały konstrukcje współczesnych samochodów
      Jak wspomniano wcześniej, pierwsze próby skonstruowania samochodu we współczesnym rozumieniu sięgają XVIII wieku, kiedy to powstały pojazdy napędzane silnikiem parowym. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w 1886 roku, gdy Carl Benz opatentował pierwszy pojazd napędzany silnikiem spalinowym. Był to trójkołowy pojazd nazwany Benz Patent-Motorwagen Nummer 1, który uznawany jest za protoplastę współczesnych samochodów. W 2011 roku akt patentowy został wpisany na listę Pamięć Świata. Jest to projekt pod patronatem UNESCO, który ma chronić najbardziej wartościowe dla ludzkości dokumenty.
      W kolejnych latach pojawiały się nowe konstrukcje, takie jak pierwszy seryjnie produkowany samochód Benz Velo z 1894 roku (maksymalna prędkość wynosiła zawrotne 30 km/h) czy Ford Model T, który zrewolucjonizował przemysł motoryzacyjny dzięki wprowadzeniu taśmowej produkcji. Samochody z początku XX wieku charakteryzowały się prostą budową, otwartym nadwoziem i niewielkimi silnikami.
      Rozwój technologii i designu w branży motoryzacyjnej
      Wraz z upływem czasu samochody stawały się coraz bardziej zaawansowane technologicznie. W latach 20. i 30. XX wieku pojawiły się pierwsze pojazdy z zamkniętym nadwoziem, elektrycznym rozrusznikiem czy hydraulicznymi hamulcami. Zaczęto także zwracać uwagę na design, tworząc bardziej opływowe i eleganckie karoserie.
      Lata 50., 60. i 70. to okres rozkwitu motoryzacji, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Powstawały duże, mocne samochody z silnikami V8, bogato wyposażone i efektownie stylizowane. Były to auta typu muscle car i pony car – miały masywną sylwetkę i dużą moc. W Europie dominowały mniejsze, ekonomiczne pojazdy dostosowane do węższych ulic i wyższych cen paliwa.
      Samochody współczesne
      Obecnie samochody to zaawansowane technologicznie maszyny wyposażone w elektroniczne systemy wspomagające kierowcę, zapewniające wysoki poziom bezpieczeństwa i komfortu. Coraz większą rolę odgrywają kwestie ekologii, stąd dynamiczny rozwój pojazdów z napędem hybrydowym i elektrycznym.
      Współczesne trendy w designie samochodów to m.in. dążenie do aerodynamicznej sylwetki, LED-owe oświetlenie, duże alufelgi i muskularne proporcje nadwozia. Jednocześnie producenci starają się wyróżnić swoje modele charakterystycznym wyglądem zgodnym z filozofią marki.
      Innowacje i kierunki rozwoju
      Branża motoryzacyjna nieustannie poszukuje innowacyjnych rozwiązań, które mają uczynić samochody bardziej przyjaznymi dla środowiska, bezpiecznymi i funkcjonalnymi. Kluczowe kierunki rozwoju to elektromobilność, autonomiczne systemy jazdy czy komunikacja między pojazdami. Coraz większe znaczenie zyskują także usługi mobilności, takie jak car-sharing czy abonamenty na samochody. Zmienia się podejście do własności pojazdu, szczególnie wśród młodszych pokoleń, które chętniej korzystają z elastycznych form użytkowania aut.
      Nadal jednak samochody pozostają wyznacznikami statusu – mimo swojej powszechnej dostępności.
      Ewolucja pojazdów – niezwykła podróż przez historię
      Historia samochodu to fascynująca opowieść o ludzkiej pomysłowości, innowacyjności i dążeniu do ciągłego ulepszania środków transportu. Od pierwszych prymitywnych pojazdów napędzanych silnikiem parowym, przez kultowe modele będące ikonami swoich epok, aż po zaawansowane technologicznie współczesne auta – samochody przeszły ogromną ewolucję.
      Dziś stoją one przed nowymi wyzwaniami związanymi z ochroną środowiska, bezpieczeństwem i zmieniającymi się potrzebami użytkowników. Jednak jedno pozostaje niezmienne – samochody nadal są symbolem wolności, niezależności i realizacji marzeń o podróżowaniu, odgrywając istotną rolę w życiu milionów ludzi na całym świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyjątkowa baza 2400 stanowisk archeologicznych obejmujących dzieje człowieka od 3 milionów lat temu do 20 000 lat temu obejmuje ponad 100 starych kultur i opisuje wyniki 150 lat prac archeologicznych. Jest ona dziełem naukowców z centrum badawczego ROCEEH (The Role of Culture in Early Expansions of Humans), którzy skompilowali olbrzymią liczbę informacji i umieścili je w jednej ogólnodostępnej bazie danych.
      ROAD (ROCEEH Out of Africa Database) to jeden z największych zbiorów danych dotyczących archeologii, antropologii, paleontologii i botaniki, wyjaśnia doktor Andrew Kandel z Uniwersytetu w Tybindze. W sposób jednorodny pod względem geograficznym i chronologicznym połączono informacje o zabytkach kultury, szczątkach człowieka i jego przodkach, pozostałościach zwierząt i roślin. W ten sposób powstało narzędzie, które pomaga w analizie wielu różnych aspektów ewolucji człowieka.
      Baza ROAD to wynik 15 lat pracy naukowców, którzy przeanalizowali ponad 5000 publikacji w wielu językach, w tym w angielskim, chińskim, francuskim, włoskim czy portugalskim. Powstała w ten sposób łatwa w użyciu interaktywna mapa stanowisk archeologicznych. Użytkownik może na jej podstawie tworzyć też własne mapy obejmujące konkretne kultury, obszary geograficzne czy okresy historyczne.
      Naukowcy mogą zadawać ROAD zaawansowane zapytania, dzięki którym sprawdzą na przykład, obecność konkretnej kategorii kamiennych narzędzi w Afryce czy dystrybucję konkretnych gatunków zwierząt w interesujących ich okresach, jak chociażby podczas wycofywania się lądolodu. Takie zapytania dostarczą naukowcom olbrzymiej ilości danych, które później mogą wykorzystać do dalszej pracy za pomocą zaawansowanych metod wizualizacji czy analizy, mówi Kandel.
      Baza pokazuje tez, że znaczna część naszej wiedzy pochodzi z bardzo niewielu dobrze przebadanych regionów, jak Afryka Południowa i Wschodnia, Europa czy Azja Centralna i Wschodnia. Większa część obszarów planety to archeologiczna biała plama. Badanie tych obszarów może przynieść w przyszłości niezwykle ekscytujące odkrycia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      System wczesnego ostrzegania oraz zachowanie się ludności aż o 45% zmniejszyły liczbę cywilnych ofiar napaści Rosji na Ukrainę w ciągu pierwszych kilku miesięcy, informują naukowcy z University of Michigan (UMich), University of Chicago oraz Ipsos. To pierwsze badania, w których połączono innowacyjną metodologię i dogłębną wiedzę geopolityczną do przeprowadzenia analizy efektywności współczesnych systemów ostrzegania podczas ataków powietrznych. Wnioski z badań przydadzą się nie tylko Ukrainie, ale i 39 innym krajom, które stworzyły podobne systemy ostrzegania.
      Ukraina postawiła na hybrydowy system, który łączy tradycyjne syreny z aplikacją na smartfony, na którą przysyłane są alerty i zachęty do zejścia do schronu. Dotychczas jednak nikt nie zbadał efektywności takich rozwiązań.
      David Van Dijcke z UMich, Austin Wright z UChicago i Mark Polyak z Ipsosa chcieli sprawdzić, jak ludzie reagują natychmiast po alercie, czy sposób reakcji zmienia się w czasie i co powinni zrobić rządzący, by ostrzeżenia wciąż odnosiły skutek.
      Naukowcy przeanalizowali zachowanie obywateli podczas ponad 3000 alarmów lotniczych. Dane zebrali z 17 milionów smartfonów obywateli Ukrainy. Analizy wykazały, że ostrzeżenia odegrały kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa cywilom, ale pokazały również, że z czasem ludzie coraz słabiej na nie reagują, co może mieć związek z normalizowaniem przez nich ryzyka w czasie wojny. Uczeni stwierdzili, że gdyby nie pojawiło się zjawisko „zmęczenia alarmami”, a reakcja ludzi byłaby równie silna jak na samym początku wojny, to udałoby się dodatkowo uniknąć 8–15 procent ofiar.
      Zmniejszanie się wrażliwości społeczeństwa na alarmy to powód do zmartwień. Może to bowiem prowadzić do większych strat w miarę trwania wojny, tym bardziej, że obserwujemy coraz większą liczbę ataków za pomocą pojazdów bezzałogowych, mówi profesor Wright. Przyzwyczajenie się do niebezpieczeństwa i słabsza reakcja na alerty pojawia się niezależnie od sposobu, w jaki różni ludzie adaptują się do warunków wojennych. Jednak, jak się okazuje, takie osłabienie reakcji nie jest nieuniknione.
      W tych dniach, w których rząd Ukrainy publikował specjalne obwieszczenia dotyczące wojny, ludność silniej reagowała na alerty. To pokazuje, jak ważną rolę odgrywa Kijów w utrzymaniu morale i nadziei w czasie inwazji, wyjaśnia Van Dijcke.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...