Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Herodot i Diodor Sycylijski nie powiedzieli nam wszystkiego o bitwach pod Himerą

Rekomendowane odpowiedzi

W roku 480 p.n.e., gdy rozgrywały się słynne bitwy pod Termopilami i Salaminą, Grecy walczyli pod Himerą. Kilkadziesiąt lat później, w roku 409 p.n.e. miała miejsce kolejna bitwa pod Himerą. Obie zostały opisane przez greckich historyków i w obu przypadkach współczesne badania naukowe wykazały, że historycy nie powiedzieli nam całej prawdy o żołnierzach, którzy w bitwach walczyli.

Pierwsza bitwa pod Himerą miała miejsce w 480 roku, kiedy to król Syrakuz Gelon i tyran Agrigentum Theron pokonali kartagińskie wojska prowadzone przez Hamilkara Magonidę, które próbowały osadzić na tronie obalonego tyrana Himery. Była to jedna z najważniejszych bitew wojen grecko-punickich, która na wiele dziesięcioleci powstrzymała postępy Kartaginy na Sycylii. Hamilkar zresztą w niej poległ.

Druga bitwa pod Himerą rozegrała się w pobliżu miejsca pierwszej bitwy w roku 409 przed Chrystusem. Wtedy to armia Kartaginy, na czele której stał Hannibal Magonida – wnuk Hamilkara – pokonała wojska Himery wspomagane przez armię i flotę z Syrakuz. Po zwycięskiej bitwie Hannibal zniszczył Himerę, która nigdy nie została odbudowana. Hannibala tego nie należy mylić z Hannibalem Barkasem, który 200 lat później zagroził Rzymowi.

Wielcy historycy starożytności, Herodot i Diodor Sycylijski, napisali, że Himera obroniła się podczas pierwszej bitwy dzięki licznej pomocy greckich sojuszników, a przegrała drugą, gdyż w dużej mierze pozostawiono ją samą sobie.

Z badań opublikowanych na łamach PLOS ONE przez Kahterinę Reinberger i jej kolegów z University of Georgia dowiadujemy się, że historycy w pewnym stopniu się mylili. Naukowcy doszli do takich wniosków porównując przekazy historyczne z dowodami geochemicznymi.

Uczeni przeanalizowali izotopy strontu i tlenu obecne w zębach 62 żołnierzy walczących w obu bitwach. Dzięki temu mogli poznać miejsce pochodzenia żołnierzy.

Badania wykazały, że o ile w pierwszej bitwie około 1/3 żołnierzy pochodziła z Himery i okolic, to w drugiej bitwie odsetek ten wynosił 2/3. To potwierdza przekazy Hedoroda i Diodora. Jednocześnie jednak okazało się, że wielu żołnierzy spoza okolic Himery nie było Grekami, a najemnikami pochodzącymi spoza terytoriów greckich. Wyniki badań pokazują, że współczesne metody badawcze mogą być przydatne podczas weryfikowania przekazów historycznych.

Herodot i Diodor mogli celowo umniejszać czy też w ogóle pomijać udział najemników w bitwach po to, by z jednej strony tworzyć historiografię bardziej skupioną na świecie greckim oraz wzywać do jedności wśród Greków, z drugiej zaś strony usunąć w cień niewygodną prawdę o barbarzyńcach opłacanych przez Greków i wspomagających ich w wojnach.

Wykorzystaliśmy dowody z izotopów do wsparcia twierdzeń starożytnych historyków, ale jednocześnie podważyliśmy ich twierdzenia pokazując, że w bitwach brali udział najemnicy i żołnierze z bardzo różnych regionów geograficznych. Badania te są również ważne dla przyszłych analiz migracji w regionie Morza Śródziemnego, gdyż dostarczają dodatkowych danych na ten temat, dodają autorzy.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
22 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Badania wykazały, że o ile w pierwszej bitwie około 1/3 żołnierzy pochodziła z Himery i okolic, to w drugiej bitwie odsetek ten wynosił 2/3.

Badania wykazały jedynie że wśród 62 znalezionych ciałach były takie proporcje. 
Dwie bitwy: więc średnio po 32 ciała na bitwę. Większość z tych 32 poległych mogło być z jakiegoś pododdziału który mocniej oberwał niż inne. I tenże pododdział mógł mieć skład jaki miał bo np. jego dowódca był tym kim był.
Zazwyczaj podododziały to są ludzie w jakiś sposób dobrani - szkoleni razem. Nawet jak się zbiera armię do kupy to pododdziałów się nie miesza bo to tak jakby mieszać np. jednego łucznika z jednym czołgistą :D
Te wnioski jakie wyciągają - podobno naukowcy - są zatrważające.
To oczywiście są jakieś informacje z badań ale wnioski są przerażające.
Jeżeli już nawet odrzucić te zarzuty odnośnie zrozumienia przebiegu bitwy to pozostaje jeszcze argument statystyczny: ok. 50 000 ludzi brało udział w bitwie. Jaka to jest próba statystyczna - tych 32? :) Mizerna.

22 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

z drugiej zaś strony usunąć w cień niewygodną prawdę o barbarzyńcach opłacanych przez Greków i wspomagających ich w wojnach.

Tak - idąc tokiem myślenia nowoczesnego badacza usuwa się niewygodną prawdę. Zmienia kolor skóry bohaterów książek, wymazowuje niepoprawne dzieła. Niemniej nie zawsze ludzie mieli takiego pierdolca i bardziej słuszne się wydaje założenie że nie działali z tak płytkich pobudek.
451 stopni fahrenheita, nieprawdaż?

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie było emigrantów, którzy osiedlili się w danej miejscowości, a potem brali udział w bitwie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, thikim napisał:

Tak - idąc tokiem myślenia nowoczesnego badacza usuwa się niewygodną prawdę. Zmienia kolor skóry bohaterów książek, wymazowuje niepoprawne dzieła. Niemniej nie zawsze ludzie mieli takiego pierdolca i bardziej słuszne się wydaje założenie że nie działali z tak płytkich pobudek.
451 stopni fahrenheita, nieprawdaż?

Nieprawda. Właśnie sam próbujesz fałszować historię literatury.

Ray Bradbury w powieści „451 stopni Fahrenheita” opisuje niszczenie wszystkich książek, w szczególności literatury pięknej. Chodziło o zabijanie wyobraźni, a nie o przekręcanie faktów. To ostatnie opisuje George Orwell w powieści „Rok 1984” – tu w zależności od aktualnych sojuszy zmienia się treść podręczników i gazet.

Powiedzenie Winstona Churchilla, że historia jest pisana przez zwycięzców, jest tylko skromnym potwierdzeniem odkryć ze starożytnego Egiptu, czyli fałszowania historii na długo Herodotem.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.05.2021 o 19:44, Usher napisał:

Nieprawda. Właśnie sam próbujesz fałszować historię literatury.

Ray Bradbury w powieści „451 stopni Fahrenheita” opisuje niszczenie wszystkich książek, w szczególności literatury pięknej. Chodziło o zabijanie wyobraźni, a nie o przekręcanie faktów. To ostatnie opisuje George Orwell w powieści „Rok 1984” – tu w zależności od aktualnych sojuszy zmienia się treść podręczników i gazet.

Powiedzenie Winstona Churchilla, że historia jest pisana przez zwycięzców, jest tylko skromnym potwierdzeniem odkryć ze starożytnego Egiptu, czyli fałszowania historii na długo Herodotem.

Przekręcanie faktów raczej łączy się z pieniędzmi. To kronikarze - czyli takie niegdysiejsze media, będący na usługach władców przekręcali historię. Tak było prawd. z historią Popiela i Piasta która prawdopodobnie wygląda atak że syn miejscowego czarownika przejął władzę mordując dotychczasowego księcia - lub coś podobnego. Dokładnie tak samo odwrócona historia jest opisana prze Shakespeara w Makbecie (na podstawie kronik).

Osobiście podejrzewam, że "Wyjście "izraelitów z Egiptu też wyglądało nieco inaczej. Żydzi zawsze tworzyli uparte zamknięte mniejszości, przejmujące interesy - no i faraon miał już tego dość i po prostu ich wygnał - a armia egipska szła z tyłu nie dlatego, że nie mogła ich złapać tylko pilnowała żeby ci nie wrócili. Taka samo musiało być w czasie Niewoli Babilońskie - nowy król miał ich dość i ich wyrzucił. Pisma Starego Testamentu były spisane po tym wydarzeniu. Nie łączy się to co prawda z pieniędzy ale z dominacją kapłanów.

Wreszcie historycy niestety są ludźmi i bardzo często kolorują w tę lub w tamtą stronę - nawet kilkaset czy kilka tysięcy lat po wydarzeniach. Mają możliwości - no to dobarwiając albo nawet nieświadomie interpretują i uwypuklają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Guardia Civil zwróciła prawowitemu właścicielowi zaginiony od czasów hiszpańskiej wojny domowej XIII-wieczny manuskrypt. Zawarto w nim fuero, przywileje o charakterze municypalnym, dla miasta Brihuega. Podpisał się pod nimi arcybiskup Toledo Rodrigo Jiménez de Rada.
      Podczas bitwy pod Guadalajarą w Brihuedze odbywały się gwałtowne walki, dlatego dotąd sądzono, że manuskrypt przepadł w pożarze. Okazało się jednak, że jeden z żołnierzy uratował zabytek, a jego syn pragnął, by zgodnie z wolą ojca, księga powróciła do macierzystego miasta.
      W kontaktach z Guradia Civil i w kwestiach technicznych związanych z obchodzeniem się z księgą ważną rolę odegrał dom aukcyjny z Barcelony Soler y Llach.
      Fuero de Brihuega spisano w 1242 r. Kodeks składa się z ponad 70 pergaminowych stronic. Okładkę wykonano z drewna orzecha włoskiego. W dokumencie znajduje się podpis arcybiskupa oraz innych przedstawicieli władz kościelnych.
      Dziesiątego czerwca Fuero de Brihuega przekazano na ręce burmistrza Luisa Viejo Estebana.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W swoich "Dziejach" Herodot opisał sporządzane z drzew akantu łodzie, na których starożytni Egipcjanie transportowali Nilem towary. Niektórzy naukowcy podawali jego opis w wątpliwość, gdyż nie było żadnych archeologicznych dowodów, że baris, bo o nich mowa, w ogóle istniały. Niedawno w zatopionym porcie Heraklejon natrafiono jednak na świetnie zachowany egzemplarz.
      O odkryciu poinformowało Centrum Archeologii Morskiej Uniwersytetu w Oksfordzie.
      W 450 r. p.n.e. Herodot był świadkiem budowy baris. Dr Damian Robinson podkreśla, że bez dowodów archeologicznych naukowcy popełnili parę błędów przy interpretacji jego opisu. Z tego więc drzewa akantu tną na jakie dwa łokcie długie dyle, spajają je razem na modłę cegieł i budują statek w następujący sposób: Dokoła mocno wpuszczonych i długich kołków szeregują te dwułokciowe dyle; skoro zbudują statek, nakładają na nie belki poprzeczne. Szpągami wcale się nie posługują, a wpustki wewnątrz zatykają papirusem. Robią jeden tylko ster, który przebity jest przez pokład statku. Na maszt używają drzewa akantusowego, na żagle łyka papirusu. Te statki nie mogą żeglować w górę rzeki - chyba że wieje silny wiatr - lecz wleczone są z lądu.
      Tzw. łódź 17 ujawniła łukowato ukształtowany kadłub o nieznanej dotąd konstrukcji. Herodot wspomina, że baris miały długie wewnętrzne ożebrowanie. Nikt tak naprawdę nie wiedział, co to znaczy. [...] Potem odkryliśmy taki typ konstrukcji w łodzi 17. Trzeba potwierdzić, że to dokładnie to, o czym pisał starożytny historyk.
      Zachowało się ok. 70% kadłuba (pierwotnie mierzył on ok. 28 m). Wyraźnie widać, że na dyle z drzewa akantu nałożono poprzeczne belki, a całość wzmocniono kołkami. W osiowym sterze odkryto dwa okrągłe otwory na wiosła.
      Alexander Belov, którego książka o wraku pt. Ship 17: a Baris from Thonis-Heracleion ma się ukazać w tym miesiącu, uważa, że architektura łodzi 17 jest tak bliska opisowi Herodota, że mogła ona powstać w odwiedzonym przez niego warsztacie szkutniczym. Analiza tekstu słowo po słowie pokazuje, że niemal każdy detal odpowiada dowodom archeologicznym.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...