Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Prawdziwa dieta paleo mogła zawierać duże ilości metali ciężkich

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Jeżeli po tylu latach stosowania, uważasz że:

56 minut temu, ex nihilo napisał:

Bezpośrednia szkodliwość dla Hs nie jest znana

to po co tyle hałasu?

Ale po znajomości;) podam Ci jego toksyczność (LD50) dla szczurów, które wynosi 5600mg/kg masy ciała.Są przeliczniki ekstrapolacji dla Hs, ale tu ważne jest porównanie z innymi "toksynami". Np
– sól kuchenna – 3000 mg/kg
– kofeina – 192 mg/kg
– witamina D – 10 mg/kg
– strychnina – 1-2 mg/kg.

Można się spierać o odległe skutki onkologiczne, i tu (po tyyyyylu latach stosowania i badań) sklasyfikowano go w grupie 2A (potencjalnie rakotwórcze) w doborowym towarzystwie czerwonego mięsa, gorących napoi, dymu z ogniska.

56 minut temu, ex nihilo napisał:

ale nie ma żadnych wątpliwości, co do skutków dla środowiska.

podaj jakie są te skutki, bo na razie wiadomo, że glifosat degradują go enzymy wytwarzane przez drobnoustroje glebowe. Czas połowicznego zaniku (DT50) w glebie w obecności tlenu wynosi 12 dni.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Astro napisał:

ale nie sądziłem, że w Tobie 3grosze Monsanto znajdzie tarczę... 

Już w jednej tutaj na KW dyskusji zostałem nazwany agentem Monsanto:D, ale panowie, tu jest KW, więc... fakty, fakty.

27 minut temu, Astro napisał:

Widzisz, coś takiego jak BIORÓŻNORODNOŚĆ to słowo klucz. Przemyśl proszę...

Z GMO i glifosatu można robić tu, w Europie chłopca do bicia, ale ....ile to jeszcze ludzi na świecie głoduje?                               

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, 3grosze napisał:

ale panowie, tu jest KW, więc... fakty, fakty

No masz tu fakty:
https://www.theguardian.com/business/2019/aug/07/monsanto-fusion-center-journalists-roundup-neil-young
a tu potwierdzenie z Bayera:
https://media.bayer.com/baynews/baynews.nsf/id/Bayer-commissions-external-investigate-Monsantos-stakeholder-mapping-project-reaffirms-commitment

A co do tego:

Godzinę temu, 3grosze napisał:

Można się spierać o odległe skutki onkologiczne, i tu (po tyyyyylu latach stosowania i badań) sklasyfikowano go w grupie 2A (potencjalnie rakotwórcze) w doborowym towarzystwie czerwonego mięsa, gorących napoi, dymu z ogniska.

https://kopalniawiedzy.pl/omega-3-nowotwor-choroby-serca-suplementacja,31628
Tak niestety wygląda duża część wiedzy medycznej w tematach związanych ze skutkami odległymi w czasie. Azbest też był całkiem nieszkodliwy... I nie tylko azbest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
12 minut temu, ex nihilo napisał:

Nichilo!

Fakty na temat szkodliwości glifosatu poproszę, a nie zakulisowe machinacje korporacji (obronne;))

12 minut temu, ex nihilo napisał:

https://kopalniawiedzy.pl/omega-3-nowotwor-choroby-serca-suplementacja,31628
Tak niestety wygląda duża część wiedzy medycznej w tematach związanych ze skutkami odległymi w czasie. Azbest też był całkiem nieszkodliwy... I nie tylko azbest.

Tej metaanalizie zaprzeczają badania doświadczalne !

 Szkodliwość azbestu, DDT, nikotyny, talidomidu wykazał upływ czasu. Ale jaka była wtedy kondycja i możliwości NAUKI?:P

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, 3grosze napisał:

Nichilo!

Fakty na temat szkodliwości glifosatu poproszę

3grosze jak zwykle w formie, dlatego bykami mu napiszę, i to czerwonymi, może w ten sposób do niego dotrze:
PRZECIEŻ NIE TWIERDZIŁEM, ŻE GLIFOSAT JEST W BEZPOŚREDNI SPOSÓB SZKODLIWY DLA LUDZI, NAPISAŁEM DOKŁADNIE TO:

2 godziny temu, ex nihilo napisał:

Bezpośrednia szkodliwość dla Hs nie jest znana

WIĘC SIĘ ODE MNIE OD... OK?

A co do machinacji - tego się raczej bez powodu nie robi, i to na taką skalę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
14 minut temu, ex nihilo napisał:

WIĘC SIĘ ODE MNIE OD... OK?

Ok, tylko jeszcze wyjaśnij, co poeta miał na myśli pisząc:

2 godziny temu, ex nihilo napisał:

ale nie ma żadnych wątpliwości, co do skutków dla środowiska.

 

15 minut temu, Astro napisał:

ale o "ile" teraz lepsza jest "kondycja" i możliwości? Można jakieś FAKTY? :P

No wiesz, ... szkodliwość DDT wykazano na początku lat '60. Podobnie talidomid. Azbest zakazano w połowie lat '90. Jaka była wtedy częstotliwość taktowania procesorów?:P

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, 3grosze napisał:

Fakty na temat szkodliwości glifosatu poproszę, a nie zakulisowe machinacje korporacj

To może ja Cię zasmucę:

https://www.mp.pl/pacjent/onkologia/aktualnosci/204159,glifosat-zwieksza-ryzyko-nowotworow

Źródło:

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1383574218300887?via%3Dihub

Mowa o chłoniaku nieziarniczym, złośliwym nowotworze lifmatcznym. Ostatnimi czasy wzrasta zresztą  ilość zachorowań. Częściowo to kwesia lepszej diagnostyki ale znaczenie mają i czynniki środowiskowe w  onkologii prrzyjmuje się min. wpływ herbicydów. 

Czesi wycofają glifosat:

https://www.wnp.pl/chemia/czechy-zakazuja-stosowania-glifosatu,335911.html  :

W przyjętej w październiku zeszłego roku rezolucji Parlament Europejski podkreślił, że ujawnione dokumenty, tzw. Monsanto Papers, podają w wątpliwość wiarygodność niektórych badań wykorzystywanych jako argument za przedłużeniem licencji. W lutym br. PE powołał komisję śledczą ds. unijnej procedury wydawania zezwoleń na dopuszczenie pestycydów do obrotu

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, 3grosze napisał:

Ok, tylko jeszcze wyjaśnij, co poeta miał na myśli pisząc:

2 godziny temu, ex nihilo napisał:

ale nie ma żadnych wątpliwości, co do skutków dla środowiska.

Noo nieee... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, venator napisał:

To może ja Cię zasmucę:

Znam, ale to znów metaanaliza ludzi, którzy przez wiele lat mieli do czynienia ze środkami ochrony roślin. Pytanie,  dlaczego padło na glifosat?

 

7 minut temu, venator napisał:

W przyjętej w październiku zeszłego roku rezolucji Parlament Europejski

vox populi, vox Dei.;)

 

6 minut temu, ex nihilo napisał:

Noo nieee... 

Takie "fakty" lubię.:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, 3grosze napisał:

Takie "fakty" lubię.:D

Do przedszkola chodziłem przez rok, i to >60 lat temu... Nie mam zamiaru wracać do tych klimatów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, ex nihilo napisał:

Do przedszkola chodziłem przez rok, i to >60 lat temu... Nie mam zamiaru wracać do tych klimatów.

Aha, robiliście w ogródku doświadczenia z glifosatem.

Dodają  do niego nieprzyjemny odorant.:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, 3grosze napisał:

Aha, robiliście w ogródku doświadczenia z glifosatem.

No nie, z glifosatem nie. Ale z "3groszami" aż za dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 3.03.2020 o 20:36, 3grosze napisał:

Znam, ale to znów metaanaliza ludzi, którzy przez wiele lat mieli do czynienia ze środkami ochrony roślin. Pytanie,  dlaczego padło na glifosat?

 

Takie tam do poczytania:

https://wyborcza.pl/AkcjeSpecjalne/1,157051,20323014,co-truje-w-argentynie-zabije-nas-soja.html

Można oczywiście udawać, że problemu nie ma.

 

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, dlaczego jest problem, skoro rośliny GMO  potrzebują mniej oprysków? Tia... bez GMO byłoby  ich mniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, 3grosze napisał:

No właśnie, dlaczego jest problem, skoro rośliny GMO  potrzebują mniej oprysków? Tia... bez GMO byłoby  ich mniej.

Może i mniej, za to można zastosować takie, które wykończą niemal każdy chwast, a soi nie zaszkodzi. A nie ma darmowych obiadów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Nie ma odwrotu od stosowania herbicydów, fungicydów, insektycydów w rolnictwie, dopóki (z pomocą inżynierii genetycznej) nie wyhoduje się roślin odpornych na szkodniki. Masz inny pomysł?

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Oczywiście, że na chwilę obecną  nie ma. Jednak ponoć  w USA produkuje się taką ilość kukurydzy stsowanej jako biokomponenty do paliw, iż gdyby ją rozparcelować wśród głodujących na świecie, to każdy otrzymałby jej po pół kilograma dziennie na głowę. Trochę to w niewłaściwą strone  skręca. 

Mnie niepokoi to, że na takiej soi powstał poprostu  olbrzymi biznes o, mówiąc deliktatnie,  mało transparetnym sposobie działania.

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu jest miejsce dla ruchów ekologicznych, aby jakaś słuszna presja społeczna była. Byleby bez niepotrzebnego siania paniki w społeczeństwie, jak w przypadku "mojego ulubionego":D glifosatu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

W składzie paszy dla tuczników proszę spojrzeć na ostatnią pozycję w tabeli, dotyczacej spożycia poekstrakcyjnej śruty sojowej:

https://www.agrofakt.pl/sklad-paszy-dla-tucznikow-istotny-w-dazeniu-do-wynikow-produkcyjnych/

tab2-png.webp

 

Mimo wątpliwości soja GMO nadal uważana jest za najlepszy składnik pasz białkowych:

https://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/bydlo-i-mleko/poekstrakcyjna-sruta-sojowa-najlepsza-pasza-bialkowa,61760.html

Coraz częściej sobie myśle aby przyrzucić się na dziczyznę. Są sklepy (nie będę reklamował konkretnych marek), gdzie w promocji karkówkę czy szynkę z dzika można kupić w cenie nie wiele wyższej niż wołowina. Oczywiście jak ktoś ma w rodzinie lub znajomych myśliwych albo sam poluje, to jest w o wiele lepszej sytuacji. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
10 hours ago, venator said:

Coraz częściej sobie myśle aby przyrzucić się na dziczyznę.

Obawiasz się soi GMO w paszy, ale zastanawiasz się na dziczyzną z ASF. Mało masz ostatnio chorób odzwierzęcych? :)

Poszukaj w sklepie na zamrażarkach produktów od Quorn. To są mykoproteiny (fungal protein) produkowane przez grzyby. Mają wiele różnych wariantów smakowych, ale ten podstawowy produkt do złudzenia przypomina kurczaka i jest tani. U mnie w markecie 2.50 euro i to jest chyba taniej niż mięso, ale jestem wege od 10 lat, więc nie pamiętam cen zbyt dobrze. Byłem pod wrażeniem, jak pierwszy raz kupiłem i teraz wdrażam tego więcej. Ogólnie polecam chociaż raz spróbować, bo ma wiele zalet. Chociażby niski koszt energetyczny produkcji, jeżeli to Cię interesuje, ale też i bezpieczeństwo, bo nie trzeba odkażać desek do krojenia i tak dalej. Chociaż odkażanie jest ostatnio w modzie, a środki do dezynfekcji schodzą jak ciepłe bułeczki :)

649f0334-0fc3-4289-a808-88265fae5f88.jpe

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.02.2020 o 01:02, KopalniaWiedzy.pl napisał:

 Okazuje się, że w niektórych przypadkach ich pożywienie zawierało 20-krotnie więcej metali ciężkich niż zalecają normy.

Okazało się, że ości dorsza zawierały 20-krotnie więcej kadmu i 4-krotnie więcej ołowiu niż bezpieczne poziomy określone przez European Food Safety Authority. Kadm może prowadzić do chorób wątroby, nerek i płuc, a ołów ma negatywny wpływ na mózg i układ nerwowy. Z kolei w kościach fok bezpieczny poziom kadmu był przekroczony 15-krotnie, a ołowiu 4-krotnie.

Po prostu nie mieli dostępu do norm EFSA :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 8.03.2020 o 21:11, cyjanobakteria napisał:

Obawiasz się soi GMO w paszy

Nie obawiam się GMO, a konkretnie soi hodowanej w Ameryce Płd. bez żadnej kontroli i poszanowania zdrowia mieszkających tam ludzi.

W dniu 8.03.2020 o 21:11, cyjanobakteria napisał:

ale zastanawiasz się na dziczyzną z ASF. Mało masz ostatnio chorób odzwierzęcych? 

U człowieka ASF nie jest czynnikiem chorobotwórczym.

https://www.wetgiw.gov.pl/nadzor-weterynaryjny/afrykanski-pomor-swin

ponadto:

Opisano 54 białka strukturalne oraz ponad 100 białek zakaźnych wirusa. Wirus ASF (ASFV) – w Polsce krąży wyłącznie genotyp II ASFV – nie jest chorobotwórczy dla ludzi oraz innych gatunków zwierząt [15, 17]

źródło:

http://ph.ptz.icm.edu.pl/wp-content/uploads/2018/07/1-Migdał.pdf

O ile dobrze pamiętam to 60% ludzkich wirusów jest pocohdzenia odzwierzęcego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W najgłębszych partiach Jaskini Manot położonej w Zachodniej Galilei, odkryto prehistoryczny kompleks rytualny. Wejście do niego tworzą imponujące stalagmity, a centrum kompleksu stanowi skała z geometrycznymi żłobieniami przypominającymi skorupę żółwia. To najstarsze w Lewancie i jedno z najstarszych na świecie zidentyfikowanych miejsc kultu. Jego badaniem zajęli się naukowcy z Izraelskiej Służby Starożytności, Uniwersytetu Ben Guriona i Uniwersytetów w Hajfie i Tel Awiwie.
      To rzadkie odkrycie rzuca światło na duchowość paleolitycznych łowców-zbieraczy, którzy żyli w tym regionie przed około 35 000 laty. Rzeźbiona skała została celowo umieszczona w najgłębszej, najciemniejszej części jaskini. Wzór w kształcie skorupy żółwia, wyrzeźbiony na trójwymiarowym obiekcie, wskazuje, że skała może reprezentować totem, postać mitologiczną lub duchową. Jej specjalne położenie, z daleka od codziennej aktywności ludzi, która miała miejsce w pobliżu wejścia, sugeruje, iż był to obiekt kultu. Trzeba też zauważyć, że w prehistorycznych jaskiniach na terenie Europy Zachodniej znajdujemy podobne miejsca, które miały znaczenie symboliczne i rytualne, komentuje doktor Omry Barzilai z Izraelskiej Służby Starożytności.
      Systematyczne badania w Jaskini Manot trwają od 2010 roku. Jest ona słynna ze swoich wspaniałych stalaktytów oraz śladów bytności przedstawicieli różnych kultur górnego paleolitu. To w niej znaleziono, liczącą 55 tysięcy lat, najstarszą poza Afryką czaszkę człowieka współczesnego.
      Podczas badań w głębi jaskini naukowcy znaleźli pozostałości popiołu w pobliżu rzeźbionej skały, co wskazywało, że obszar ten był oświetlany, prawdopodobnie za pomocą łuczyw. Testy akustyczne dowiodły zaś, że w tym miejscu dźwięki zostają w sposób naturalny wzmocnione, co stwarzało unikatowe warunki do wspólnych czynności, takich jak śpiewy, modły czy tańce. Mamy tutaj do czynienia z miejscem wyposażonym w "sprzęt audio-wizualny", którego centrum stanowi obiekt rytualny (skała przypominająca żółwia). To dowód na odbywanie rytuałów. Nie jest zaskoczeniem, że prehistoryczni łowcy wybrali właśnie najciemniejsze miejsce jaskini. Ciemność jest ukryta, stanowi tajemnicę, symbolizuje odrodzenie i odnowienie. Pojawienie się w górnym paleolicie centrów kultu było głównym elementem rozwoju i instytucjonalizowania społecznej tożsamości. To niezbędny element przejścia z małych izolowanych grup łowców-zbieraczy połączonych więzami krwi to większych złożonych społeczności, dodaje profesor.
      Kompleks rytualny w Jaskini Manot pojawił się 37–35 tysięcy lat temu, w czasie, gdy powstała kultura oryniacka, znana w Europie z produkcji obiektów symbolicznych oraz z malarstwa jaskiniowego. W pobliżu wejścia do jaskini znaleźliśmy bogatą warstwę kultury oryniackiej. Były w niej kamienne narzędzia, przedmioty z kości i poroża oraz koraliki z muszelek, dodaje profesor Ofer Marder z Uniwersytetu Ben Guriona.
      W niewielkiej ukrytej niszy przylegającej do kompleksu rytualnego, znaleziono kompletne poroże jelenia z nacięciami. W europejskich kulturach paleolitu oraz w kulturze oryniackiej w Lewancie, poroże było używane jako materiał do produkcji różnego rodzaju narzędzi. Umieszczenie kompletnego poroża w ukrytej niszy przylegającej do kompleksu rytualnego mogło być związane z odbywającymi się tam rytuałami, wyjaśnia doktor Barzilai.
      Naukowcy szczegółowo przebadali sam kamień pokryty nacięciami i potwierdzili, że zostały one wykonane ludzką ręką. Wykonali też trójwymiarową mapę całej jaskini, co pozwoliło im jednoznacznie stwierdzić, że przestrzeń rytualna jest w niej wyraźnie oddzielona od przestrzeni codziennych aktywności, co wzmocniło hipotezę o odbywających się w jaskini rytuałach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2000 roku w pobliżu miasta Pampore w Indiach znaleziono sfosylizowane szczątki trzech słoniowatych. Przed tygodniem naukowcy opublikowali dwa artykuły, z których dowiadujemy się, że mamy tutaj do czynienia z najstarszymi na subkontynencie indyjskim śladami dzielenia mięsa zwierząt przez ludzi.
      Wspomniane słoniowate żyły 300–400 tysięcy lat temu i należały do wymarłego rodzaju Palaeoloxodon, którego przedstawiciele byli dwukrotnie bardziej masywni od współczesnych słoni afrykańskich. Dotychczas tylko raz znaleziono kości tego gatunku rodzaju Palaeoloxodon. Szczątki odkryte w 2000 roku są znacznie bardziej kompletne.
      Zwierzęta zmarły w pobliżu rzeki w dolinie Kaszmir. Wkrótce po śmierci ich szczątki i 87 kamiennych narzędzi wykonanych przez przodka człowieka, zostały przykryte osadami, co pozwoliło zachować je do dnia dzisiejszego. W jednym ze wspomnianych artykułów badacze opisują, jak odkryli wióry z kości, co wskazuje, że ludzie rozbili kości, by pozyskać z nich szpik. W drugim opisano same kości oraz gatunek, do którego należały.
      To jednak zjadł słonie? Tego nie wiemy. Dotychczas na subkontynencie indyjskim skamieniałe szczątki hominina odkryto tylko w jednym miejscu. Znaleziono je w 1982 roku i naukowcy do dzisiaj nie mogą się zgodzić, do jakiego gatunku należał człowiek z Narmada. Pewne jest, że wykazuje on cechy typowe dla starszych i młodszych gatunków homininow, co sugeruje, że na subkontynencie dochodziło do mieszania gatunków i musiał on odgrywać ważną rolę we wczesnym rozprzestrzenianiu się człowieka.
      Teraz dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy Indii środkowego plejstocenu – niezależnie od tego, kim byli – jedli słonie. Kamienne narzędzia, które prawdopodobnie wykorzystali do pozyskania szpiku, zostały wykonane z bazaltu, który nie występuje w okolicy znalezienia szczątków. Paleontolodzy sądzą, że surowy materiał został przyniesiony z zewnątrz, a narzędzia wykonano na miejscu.
      Odkrycie ma duże znaczenie dla lepszego zrozumienia obecności człowieka na subkontynencie. Dotychczas najstarsze dowody na dzielenie mięsa zwierzęcego nie były starsze niż 10 tysięcy lat. Być może nie przyglądano się temu zbyt szczegółowo, albo szukano w nieodpowiednich miejscach. Jednak dotychczas nie mieliśmy żadnych dowodów, by ludzie żywili się dużymi zwierzętami na terenie Indii, mówi jeden z badaczy, Advait Jukar, kurator zbiorów paleontologii kręgowców we Florida Museum of Natural History.
      Trzeba tutaj podkreślić, że o ile mamy dowody, iż ludzie pożywiali się na słoniach, to brak dowodów, by je upolowali. Niewykluczone, że zwierzęta zmarły z przyczyna naturalnych, a ludzie je po prostu znaleźli i skorzystali z okazji.
      Wśród skamieniałości znajduje się najbardziej kompletna czaszka gatunku Palaeoloxodon turkmenicus. Jego szczątki znaleziono wcześniej tylko raz. W 1955 roku w Turkmenistanie odkryto fragment czaszki. Wyglądał on inaczej niż czaszki innych Palaeoloxodon, ale nie był na tyle duży, by jednoznacznie stwierdzić, że należy do osobnego gatunku. Problem z rodzajem Palaeoloxodon jest taki, że zęby poszczególnych gatunków są niemal identyczne. Jeśli więc znajdziesz pojedynczy ząb, nie wiesz, do jakiego gatunku należał. Trzeba przyglądać się czaszkom, mówi Jukar.
      Na szczęście w przypadku skamieniałości z Pampore zachowały się kości gnykowe. Są one bardzo delikatne, ale różne u różnych gatunków, dzięki czemu są przydatnym narzędziem do określania przynależności gatunkowej szczątków.
      Zdaniem Jukara, skoro ludzie jedzą mięso od milionów lat, powinniśmy znaleźć więcej szczątków o tym świadczących. Trzeba lepiej poszukać. Oraz zbierać dosłownie wszystko. W przeszłości kolekcjonowano tylko czaszki i kości kończyn. Nie zbierano połamanych kości, które mogły nosić ślady działania ludzi, mówi Jukar.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W niektórych miejscach Europy poziom radioaktywnego cezu w mięsie dzików jest tak wysoki, że ich mięsa nie wolno przeznaczać do konsumpcji dla człowieka. Co gorsza, ten wysoki poziom utrzymuje się od 30 lat, mimo że z zarówno nasza wiedza na temat cezu oraz badania innych zwierząt leśnych wskazują, że powinien on spadać. Problem znany jest jako paradoks dzika i został on szczegółowo opisany przez naukowców z Uniwersytetu Leibniza w Hanowerze i Uniwersytetu Technicznego w Wiedniu.
      Uczeni przyjrzeli się dzikom żyjącym w Bawarii. Poziom cezu w ich mięsie wynosi od 370 do 15 000 Bq/kg (bekereli na kilogram). Przepisy dopuszczają poziom radioaktywności rzędu 600 Bq/kg, zatem normy w mięsie dzików są przekroczone nawet 25-krotnie. Badacze porównali stosunek izotopów cezu 135 i 137 w mięsie dzików z Bawarii i stwierdzili, że za zanieczyszczenie odpowiedzialne są z w znacznej mierze... testy broni jądrowej. To zaskakujące stwierdzenie, gdyż dotychczas sądzono, iż głównym źródłem zanieczyszczeń jest opad radioaktywny pochodzący z Czernobyla. Tymczasem okazało się, że to testy sprzed 60 lat odpowiadają za od 10 do 68 procent radioaktywności mięsa przekraczającego normy, a w niektórych przypadkach to sam opad z testów broni jądrowej wystarczył, by normy zostały przekroczone. W sumie aż 25% zbadanych próbek mięsa zawierało tak dużo radioaktywnego cezu pochodzącego z prób broni jądrowej, że normy w nich byłyby przekroczone nawet wówczas, gdyby nie doszło do katastrofy w Czarnobylu.
      Po wypadku w Czarnobylu poziom zanieczyszczenia gleby w Bawarii znacząco wzrósł, a zanieczyszczenie mięsa dzików nawet o 2 rzędy wielkości przekraczało normy. Mięso innych dzikich zwierząt, jak jeleni, również było zanieczyszczone, ale u nich poziom radioaktywności znacząco spada. U dzików tak szybkiego spadku nie zauważono, co więcej, był on wolniejszy niż tempo półrozpadu cezu.
      Zdaniem naukowców poziom radioaktywnego cezu w mięsie dzików nie spada, gdyż zwierzęta te ryją w ziemi i żywią się m.in. podziemnymi grzybami, które w odpowiednich warunkach mogą akumulować cez. Cez – zarówno ten z testów broni jądrowej, jak i z katastrofy w Czernobylu – wciąż trafia z gleby do pożywienia dzików.
      Również w Polsce mięso dzikich zwierząt zanieczyszczone jest pierwiastkami radioaktywnymi. W naszym kraju regionem o szczególnie dużym poziomie zanieczyszczeń jest region Opola. Po raz pierwszy udowodniliśmy, że rejonie tym, w którym występuje najwyższy poziom promieniowania gamma w Polsce, aktywność cezu-137 w tkance mięśniowej wszystkich trzech badanych gatunków rośnie w czasie, piszą autorzy badań przeprowadzonych w 2022 roku. Badane przez nich gatunki to dzik, sarna europejska i jeleń szlachetny.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mięso czy mleko nie są produktami wolnego rynku. Analizy wykazały, że dotacje do tych produktów są od 800 do 1200 razy wyższe niż dla ich alternatyw, a co najmniej 50% przychodów europejskich hodowców bydła to dotacje z budżetu. Aktywny lobbing przemysłu mięsnego i mleczarskiego powoduje, że produktom alternatywnym trudno jest się przebić, również przez forsowane rozwiązania prawne. Takie wnioski wnioski płyną z przeprowadzonej przez naukowców z Uniwersytetu Stanforda analizy polityki rolnej USA i Unii Europejskiej w latach 2014–2020.
      Produkcja żywności z wykorzystaniem zwierząt wiąże się z olbrzymim obciążeniem środowiska naturalnego. Od emisji gazów cieplarnianych, poprzez emisję ścieków, po wycinkę lasów tropikalnych pod pastwiska. Ponadto niektóre z produktów zwierzęcych, jak np. czerwone mięso, mają udowodnione zgubne działania dla ludzkiego zdrowia. Brak polityki nastawionej na redukcję naszego uzależnienia od produkcji zwierzęcej i wystarczającego wsparcia alternatywnych technologii, by uczynić je konkurencyjnymi dla produktów tradycyjnych, to wyraźna oznaka istnienia systemu, który opiera się zmianom, mówi główna autorka badań, Simona Vallone.
      Z jednej strony wiemy, że produkty zwierzęce przyczyniają się do niszczenia planety i zdrowia, z drugiej zaś zachodnia dieta, w skład której wchodzi olbrzymia ilość mięsa, jest coraz bardziej popularna na całym świecie. Dlatego tez naukowcy postanowili przeanalizować polityki rządów USA oraz krajów Unii Europejskiej i sprawdzić, czy wspierają one produkcję zwierzęcą czy jej alternatywy i porównać rządowe wydatki na oba rodzaje produkcji. Przyjrzeli się też wydatkom na lobbing.
      Analizy pokazały, że rządy konsekwentnie przeznaczają kolosalne kwoty na dofinansowywanie produkcji rolnej opartej na zwierzętach, konsekwentnie unikają brania pod uwagę kwestii zrównoważonego rozwoju w zaleceniach dotyczących żywienia i konsekwentnie prowadzą działania – jak na przykład przepisy dotyczące oznaczania produktów – ograniczające możliwości rynkowe produktów alternatywnych.
      Z analizy dowiadujemy się, że w USA dotacje dla tradycyjnych produktów zwierzęcych są 800-krotnie wyższe niż dla ich alternatyw, a lobbyści wydają 190 razy więcej pieniędzy na lobbowanie za nimi. Z kolei w Europie dotacje dla produktów zwierzęcych są 1200 razy wyższe niż dla alternatyw. Dowiadujemy się również, że w Europie bezpośrednie dotacje stanowią co najmniej 50% przychodów hodowców bydła. Niektóre z nich są wprost nastawione na utrzymanie wielkości stad, utrzymanie pastwisk czy zwiększenie w produkcji.
      USA i kraje EU wydają kolosalne kwoty na swoją politykę rolną. W Stanach Zjednoczonych jest to około 90 miliardów dolarów rocznie, w Europie około 60 miliardów euro rocznie.
      Autorzy badań uważają, że by zbudować uczciwy rynek, na którym produkty alternatywne – czy to z roślin czy z hodowli komórkowych – będą mogły konkurować z produktami zwierzęcymi, należy spowodować, by cena produktów zwierzęcych odzwierciedlała prawdziwe koszty ich produkcji, w tym koszty dla środowiska. Ponadto należy prowadzić więcej badań nad żywnością alternatywną dla produktów zwierzęcych, a w rządowych zaleceniach dotyczących żywienia powinny znaleźć się informacje o produktach alternatywnych.
      Oczywistym jest, że za utrzymaniem status quo stoją potężne interesy koncernów produkujących żywność. Potrzebna jest radykalna zmiana polityki, która spowoduje, że produkcja żywności będzie miała mniejszy niekorzystny wpływ na klimat, wykorzystanie terenu i bioróżnorodność, mówi jeden z badaczy, Eric Lambin.
      Warto przypomnieć, że ostatnio dwie pierwsze firmy otrzymały w USA zgodę na sprzedaż mięsa z hodowli tkankowych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Politechniki Gdańskiej, wraz z uczonymi z Danii i Brazylii, pracują nad nową generacją nieszkodliwych dla środowiska materiałów piezoelektrycznych, które mogą posłużyć np. do budowy biokompatybilnych przetworników ultradźwiękowych nowej generacji. Prace koncentrują się wokół niedawno odkrytego podobnego do piezoelektryczności zjawiska elektrostrykcji.
      Piezoelektryczność polega na przekształcaniu energii mechanicznej w elektryczną i odwrotnie. Na co dzień korzystamy z wielu urządzeń piezoelektrycznych, od zapalarek, przez zegarki kwarcowe po głośniki. Piezoelektryki znajdziemy m.in. w głowicach USG czy wagach cyfrowych.
      Koncepcja działania piezoelektryków jest prosta, jednak poważnym problemem, z którym nauka zmaga się od ponad 100 lat, jest znalezienie nieszkodliwych dla środowiska materiałów wykazujących duży efekt piezoelektryczny. W piezoelektrykach powszechnie stosuje się bowiem ołów.
      Przed około 10 laty odkryto podobny do piezoelektryczności efekt elektrostrykcji i okazało się, że w tlenku ceru jest on znacznie większy niż zjawisko piezolektryczne w większości materiałów. Dlatego też profesor Sebastian Molin z Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej pracuje nad bazującymi na tlenku ceru bezołowiowymi biokompatybilnymi materiałami elektrostyrykcyjnymi. Zadaniem mojego zespołu jest wytworzenie nowych materiałów na bazie tlenku ceru o określonych właściwościach, natomiast nasi duńscy partnerzy będą badali je pod kątem ich możliwości piezoelektrycznych oraz zastosowania w praktycznych układach generacyjnych. Nasza grupa będzie stosować różne parametry syntezy materiałów, różne domieszki i modelować te materiały, by uzyskać najlepsze efekty, mówi uczony.
      Badania odbywają się w ramach międzynarodowego projektu m-era.net, a partnerami Polaków są naukowcy z Duńskiego Uniwersytetu Technologicznego, CTS Ferroperm oraz Universidade Federal do ABC.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...