Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Nie gotujmy brokułów!
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Nauki przyrodnicze
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Ograniczony dostęp do czystych źródeł energii (tzw. ubóstwo energetyczne) sprawia, że prawie połowa ludzkości musi gotować, spalając drewno, węgiel czy resztki zwierząt. Prowadzi to do poważnych chorób dróg oddechowych, na które umiera ok. 2 mln osób rocznie. To więcej niż w przypadku malarii.
Prof. Hisham Zerriffi z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej podkreśla, że z powodu skażenia powietrza w pomieszczeniach najczęściej cierpią kobiety i dzieci, czyli ta sama grupa, która zazwyczaj zajmuje się pozyskiwaniem opału. Kanadyjczyk zwraca uwagę, że poza kwestiami zdrowotnymi, spalanie biomasy wiąże się też ze wzrostem emisji węgla oraz zmianą klimatu.
Mimo dostępności wielu technologii efektywniejszego spalania paliw, rządom, firmom oraz organizacjom społecznym nie udało się przekonać do nich ludzi. Musimy połączyć nowe technologie z mądrymi zasadami działania. Zerriffi tłumaczy, że chodzi mu o stworzenie rentownych rynków, zachęcanie gospodarstw domowych do zmiany sposobu gotowania oraz naprawę luk w finansowaniu - zwłaszcza w przypadku osób o najniższych dochodach.
Zadanie nie jest łatwe, bo rządy nie są w stanie dostarczyć kuchni do ciągle powiększających się populacji. Początkowo rozwiązaniem wydawał się sektor prywatnego biznesu, ale większość potrzebujących nowych rozwiązań energetycznych ludzi nie ma pieniędzy na inwestycje. Stąd obecny kryzys w branży: brak dodatkowych źródeł na promowanie produktu i utrzymywanie sieci sprzedaży. Najnowszym pomysłem na wsparcie dystrybucji czystszych energetycznie kuchni jest przeznaczanie na ten cel środków z programów "carbon offset", kompensujących środowisku skutki emisji CO2.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Specjaliści z amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH) twierdzą, że zastąpienie w krajach rozwijających się obecnie używanych systemów ogrzewania i gotowania bardziej nowoczesnymi urządzeniami może uratować rocznie życie 2 milionom osób.
Z dostępnych danych wynika, że około 3 miliardów osób na całym świecie jest narażonych na pochodzące z domowych palenisk zanieczyszczenia powietrza w pomieszczeniach mieszkalnych.
Wiele osób w krajach rozwiniętych nie zdaje sobie sprawy, że dym z obecnych w domu źródeł ognia stanowi ogromne zagrożenie dla zdrowia olbrzymiej liczby ludzi. Dopiero zaczynają się międzynarodowe wysiłki na rzecz walki z tym problemem. Rolą NIH jest prowadzenie badań, które pozwolą na opracowanie najbardziej efektywnej i taniej metody ochrony ludzkiego zdrowia - mówi Francis Collins, szef NIH.
Prawie połowa ludzkości używa biomasy lub węgla podczas gotowania i ogrzewania domów. To wypełnia pomieszczenia mieszkalne zagrażającym zdrowiu dymem.
Najbardziej narażone jest zdrowie kobiet i dzieci, gdyż przebywają one dłużej w domach. U zagrożonych osób pojawiają się nowotwory płuc, przewlekła obturacyjna choroba płuc i zapalenie płuc.
Prymitywne sposoby ogrzewania i gotowania mają też negatywne skutki społeczne. Zbieraniem opału najczęściej zajmują się kobiety i dziewczynki. W jego poszukiwaniu muszą oddalać się od domu, co zabiera sporo czasu i naraża je na niebezpieczeństwo. Bardziej efektywne, nowoczesne piecyki polepszyłyby warunki życia, zdrowie, dałyby kobietom więcej czasu wolnego oraz przyczyniłyby się do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
ONZ powołał już Global Alliance for Clean Cookstoves. To publiczno-prywatna inicjatywa, której celem jest stworzenie globalnego rynku wydajnych piecyków. Założono, że do roku 2020 z nowych, bezpieczniejszych urządzeń będzie korzystało 100 milionów domostw w krajach rozwijających się.
Specjaliści z NIH-u szacują, że koszt programu badawczego dotyczącego bezpieczniejszych piecyków, ich wprowadzenia na rynek oraz edukacji i zachęcenia ludności do ich używania wyniesie 150-200 milionów dolarów. Rząd USA przeznaczył na ten cel 50 milionów dolarów.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Dla osób z reumatoidalnym zapaleniem stawów (RZS) gotowanie bywa trudne, a nawet niebezpieczne. Ching-Hao Hsu, który w ubiegłym roku obronił licencjat z projektowania przemysłowego na Queensland University of Technology, opracował dla nich specjalne uchwyty na nadgarstki, które powinny znacznie ułatwić podnoszenie garnków. Wynalazek Australijczyka tajwańskiego pochodzenia został dostrzeżony na prestiżowym konkursie Australian Design Award/James Dyson Award.
Reumatoidalnemu zapaleniu stawów towarzyszy sztywność, obrzęk, o bólu nie wspominając. Po zakończeniu obserwacji i paru wywiadach stwierdziłem, że podczas kuchennych ablucji to podnoszenie stanowiło główny problem dla osób z RZS. Wskutek ograniczonej siły i elastyczności chorzy mieli problem z uniesieniem przedmiotów za pomocą dłoni. Byli zmuszeni do podnoszenia za pomocą przedramion. To ograniczało ich do wykorzystywania naczyń z uszami po obu stronach. Jeśli rondel miał jeden uchwyt, większość osób owijała przedramię ręcznikiem bądź ściereczką, by chwycić drugą stronę naczynia. Ze względu na możliwość wyśliźnięcia to niebezpieczne, bo narażające na poparzenia rozwiązanie.
Wynalazek Hsu pozwala unieść wszystkie garnki, bez względu na to, ile mają rączek czy uszu. Kształt uchwytu pozwala na rozłożenie wagi na całe przedramię. Urządzenie ma silikonową powłokę, a jego wytrzymałość cieplna sięga 200 stopni Celsjusza (gorąco nie jest więc kierowane bezpośrednio na skórę). Wykorzystane w produkcie termoplastyczne elastomery zapewniają uchwyt, a magnetyczne paski wzmacniają stabilność podczas podnoszenia metalowych naczyń. Chwytak Hsu składa się z dwóch podstawowych części: zewnętrznej i wewnętrznej ramy. Zewnętrzna jest zawsze biała, jednak mając na uwadze niechęć pacjentów do bycia etykietkowanym, projektant zadbał, by wewnętrzną dało się spersonalizować. Można więc wybierać między kilkoma wersjami kolorystycznymi, np. pomarańczową, żółtą czy zieloną. W zamierzeniu przyrząd miał też wyglądać jak zwykłe narzędzie kuchenne.
http://www.youtube.com/watch?v=6aK5TDyA_wg -
przez KopalniaWiedzy.pl
Uczulenia są coraz powszechniejsze we współczesnym społeczeństwie, a powodowane są przez najróżniejsze substancje. Europejczycy najczęściej uczuleni są na nikiel, częste są alergie na perfumy, ale jak się okazuje: uczulać mogą nawet ochraniacze na kolana.
Klinika dermatologiczna szwedzkiego Sahlgrenska University Hospital ma setki pacjentów podejrzewanych o takie właśnie uczulenie. Przyczyną są powszechnie używane tworzywa gumowe, w tym neopren, który możemy znaleźć w różnego rodzaju matach, dywanikach, ochraniaczach, piankowych kombinezonach - we wszystkich tych zastosowaniach ma on bezpośredni kontakt ze skórą.
Sam neopren jest teoretycznie nieszkodliwy, ale jedna z substancji używanych do jego produkcji - difenylotiokarbamid (diphenylthiourea, C13H12N2S) reaguje z obecnymi w skórze enzymami, tworząc silnie reaktywne i wysoko alergenne izotiocyjaniany.
Izotiocyjaniany nie przenikają głęboko w dużych ilościach, ale częsty kontakt z skóry z gumą powoduje ich absorpcję przez skórę i węzły chłonne i może powodować stany zapalne skóry lub inne uczulenia, zwykle trudne do zdiagnozowania. Kristin Samuelsson z Sahlgrenska University Hospital przeprowadziła badania nad reakcją na izotiocyjaniany i opracowała test, który pomoże identyfikować ten trudny do wykrycia rodzaj alergii.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Sulforafan (SFN), przeciwnowotworowy związek występujący w brokułach, może być pozyskiwany ze związku prekursorowego dzięki żyjącym w przewodzie pokarmowym bakteriom. Odkrycie sprawia, że możliwe będzie wzmacnianie aktywności tych bakterii w okrężnicy, co zwiększyłoby antyrakowe właściwości brokułów – twierdzi prof. Elizabeth Jeffery z University of Illinois.
To bardzo uspokajające, ponieważ wielu ludzi przegotowuje brokuły, niechcący niszcząc enzym roślinny, dzięki któremu powstaje sulforafan [w świeżych warzywach występuje myrozynaza i to w wyniku jej działania po enzymatycznej hydrolizie z glukorafaniny powstaje SFN; niestety, obróbka cieplna częściowo lub całkowicie inaktywuje myrozynazę]. Teraz wiemy, że mikroflora naszych jelit może ocalić część sulforafanu, nawet gdy dojdzie do wyeliminowania myrozynazy.
Naukowcy od dawna przypuszczali, że bakterie jelitowe potrafią pozyskiwać SFN ze związku macierzystego, jednak dopiero Amerykanie udowodnili, że tak naprawdę jest. Zespół Jeffery wstrzyknął do podwiązanego jelita grubego, a konkretnie jego pierwszej części jelita ślepego, szczurów glukorafaninę i zademonstrował potem, że we krwi z żyły krezkowej, która zbiera krew z jelit i zaopatruje w nią wątrobę, występuje sulforafan.
Michael Miller, współpracownik Jeffery z tej samej uczelni, uważa, że istnieją 2 sposoby, za pomocą których można by "zachęcić" bakterie do wzmacniania prozdrowotnych właściwości brokułów. Jednym sposobem może być karmienie mikrobów prebiotykami, np. włóknami, by stworzyć warunki korzystne do ich namnażania. Inną metodą byłoby zaś podejście probiotyczne, czyli łączenie brokułów z sosem jogurtowym zawierającym hydrolizujące bakterie.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.