Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Jak pokazują wyniki wcześniejszych badań i doświadczenie, kobiety lubią u mężczyzn niskie głosy. Gdyby okazała muskulatura i niski tembr głosu oznaczały wysoką jakość spermy, poszukując w wyglądzie płci przeciwnej cech związanych z atrakcyjnością, kobiety mogłyby znaleźć najwartościowszego partnera i najlepszego ojca dla swoich dzieci (hipoteza płodności związanej z fenotypem). Okazuje się jednak, że panowie z niższymi głosami wcale nie mają spermy najlepszej jakości.

Leigh W. Simmons, Marianne Peters i Gillian Rhodes, naukowcy z Uniwersytetu Zachodniej Australii, których artykuł opublikowano tuż przed Bożym Narodzeniem w PLoS ONE, twierdzą, że uzyskane przez nich wyniki potwierdzają raczej hipotezę "coś za coś". Podczas zorganizowanego przez nich eksperymentu kobiety ponownie preferowały niższe głosy, twierdząc, że są bardziej męskie i atrakcyjne, ale ustalono, że w ejakulacie mężczyzn z niższym głosem występuje niższe stężenie plemników. A zatem, choć wyższy poziom testosteronu wiąże się z niższym głosem, bardziej męskim wyglądem, bardziej dominującym zachowaniem i powodzeniem u partnerek, musi też w jakiś sposób upośledzać produkcję plemników. Coś za coś...

Podczas studium naukowe trio prosiło 54 mężczyzn o dostarczenie próbek spermy. Nagrywano ich głos, który był później analizowany przez specjalne oprogramowanie i oceniany pod względem atrakcyjności przez 30 kobiet. Wszyscy badani panowie byli biali i heteroseksualni. Mieli od 18 do 32 lat, a średnia wieku wynosiła 22 lata. Podczas nagrywania głosu wymawiali w jednosekundowych odstępach samogłoski a, e, i, o oraz u. Na wstępie wypełniali oni kwestionariusz dotyczący stylu życia, w tym wieku, spożycia alkoholu i kofeiny, wzorców aktywności, obecnie zażywanych leków, nawyków żywieniowych i potencjalnych kontaktów z ksenobiotykami, a więc związkami niebędącymi naturalnymi składnikami organizmu (należą do nich leki, ale i trucizny).

Przed pozyskaniem próbki spermy panowie musieli powstrzymać się od współżycia przez minimum 2, a maksimum 6 dni. Ze spermą do laboratorium należało dostarczyć drugi kwestionariusz, w którym zapisywano godzinę ejakulacji, datę poprzedniego wytrysku oraz oszacowania dotyczące ilości wyłapanej do pojemnika spermy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Struny głosowe też rosną co wpływa na możliwość generowania niskich dźwięków (rosną pomimo tego że proces wzrostu osobnika już dawno stanął). Technicznie - zbadali ilość plemników w zależności od wieku.

 

Ciekawostką jest rozkład selenu w organizmie połowa w mózgu a druga w jądrach (tutaj musi być zawsze) więc po seksie należy go sobie suplementować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się dlaczego kobiety moga preferować partnerów (mężów) z mniejszą ilością plemników i jedyne na co wpadłem, to zmniejszenie prawdopodobieństwa dzieci z innymi kobietami.

 

Zakładając, ze stosunki ze stałą partnerką odbywają się w miarę regularnie szanse na zajśćie jej w ciążę i tak są dość duże. Przy jednorazowych skokach w bok taki mężczyzna jest "skazany" (tylko) na przyjemność fizyczną, bo prawdopodobieństwo zapłodnienia jest bardzo niewielkie.

Taki stan rzeczy zapewnia, ze mąż i ojciec będzie inwestował cały dochód w swoje potomstwo z prawego łoża, a nie dzielił go jeszcze dla potomków z nieprawego. To może być prawdziwy powód preferowania przez kobiety niskiego tonu głosu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Taki stan rzeczy zapewnia, ze mąż i ojciec będzie inwestował cały dochód w swoje potomstwo z prawego łoża, a nie dzielił go jeszcze dla potomków z nieprawego. To może być prawdziwy powód preferowania przez kobiety niskiego tonu głosu.

 

Powinieneś się zacząć leczyć (natura nie wie co to pieniądz), obniżanie głosu trwa do momentu kiedy sperma jest najwyższej jakości potem znów (dziadkom) tembr głosu się podnosi (jak u chłopców) więc ich organizmy są ekscytowane (na poziomie podświadomym) stąd takie zainteresowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natura nie wie co to pieniądz

 

Ale za to doskonale wie co to koszt. Wygrywają te zestawy genów, które potrafią się replikować przy optymalnym koszcie. U niektórych ptaków samica oczekuje od samca zbudowania kilku gniazd, tak by jego inwestycja była zbyt duża by mógł z niej zrezygnować gdzie indziej też "nie dostanie za darmola".

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się dlaczego kobiety moga preferować partnerów (mężów) z mniejszą ilością plemników i jedyne na co wpadłem, to zmniejszenie prawdopodobieństwa dzieci z innymi kobietami.

 

Zakładając, ze stosunki ze stałą partnerką odbywają się w miarę regularnie szanse na zajśćie jej w ciążę i tak są dość duże. Przy jednorazowych skokach w bok taki mężczyzna jest "skazany" (tylko) na przyjemność fizyczną, bo prawdopodobieństwo zapłodnienia jest bardzo niewielkie.

Taki stan rzeczy zapewnia, ze mąż i ojciec będzie inwestował cały dochód w swoje potomstwo z prawego łoża, a nie dzielił go jeszcze dla potomków z nieprawego. To może być prawdziwy powód preferowania przez kobiety niskiego tonu głosu.

 

Chyba jednak inaczej bez rozpatrywania typu maż-żona. To są sprawy czysto biologiczne i ewolucyjne.

 

Kobiety preferują niski głos bo jest dla nich to oznaka męskości itp. nie idzie za tym informacja że dany samiec ma słabe plemniki. Tak sztuczka ewolucyjna, oszustwo. Aby aby samce z niską szansą na zapłodnienie były bardziej atrakcyjne dla samic, co za tym idzie zwiększona ilość kontaktów seksualnych i większe prawdopodobieństwo potomka.

Innymi słowy Kobiety dają się nabierać.

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale za to doskonale wie co to koszt. Wygrywają te zestawy genów, które potrafią się replikować przy optymalnym koszcie.

 

Podejdź do tego tak: natura wie jak ma wyglądać idealny np: skowronek (idealny na każdym poziomie) i skleja geny z robaczków , bakterii testuje wirusami , a czy skowronek ma gniazdo?? ten bliższy ideału ma (w odróżnieniu od ludzi ma, bo zbudował a nie ukradł lub dostał w spadku). I co to koszt nie zna bo wszystko jest jej.

 

Ktoś powiedział: że kura to ogniwo pośrednie wyprodukowane przez jajko w celu powielenia i udoskonalenia samego siebie. Być może ludzkość też do tego służy wszak z jajka pochodzimy.

 

 

Kobiety preferują niski głos bo jest dla nich to oznaka męskości itp. nie idzie za tym informacja że dany samiec ma słabe plemniki.

 

Co to znaczy słabe?? z 2milionów w jednym wystrzale wystarczy jeden, a dla samca w Europie średnio dwa na całe życie .

 

Jedna kobieta przy zapłodnieniu in vitro i ciąży pozamacicznej mogłaby być matką dla 20 tysięcy dzieci (kto oglądał "seksmisję" ten wie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co to koszt nie zna bo wszystko jest jej.

 

Przeczytaj "Samolubny gen" Dawkinsa - zaczniesz patrzeć na ewolucję przez pryzmat kosztów i dylematu więźnia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia trochę inna sprawa związana min. z głosem u samca. Jakiś czas temu czytałem stwierdzenie naukowców, iż mężczyzna zakochany łagodnieje, zmienia się barwa jego głosu na wyższy, zachowanie jest bardziej stonowane, jest mniej agresywny. Natomiast kobiety zakochane są mniej wyrozumiałe, mniej cierpliwe, są bardziej agresywne, dominujące i mniej kompromisowne.

Dawno temu, czytałem również, że mężczyzna będący w zwiazku produkuje więcej testosteronu od kolegi który nie jest w związku.

Moja konkluzja odnosi się do przebadania mężczyzn "wolnych" i "zajętych". Czy jakość spermy oscyluje między "dobra" i "kiepska" w czasie kiedy facet jest zakochany i kiedy ten stan mija?!

Trzeba również wziąć inne aspekty pod uwagę, przecież zawsze kilka czynników może mieć wpływ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

waldi nr ....

 

Chętnie zacznę się leczyć- tylko napisz mi na co :)

 

P.S.

Dziwię się, ze zabierasz głos kwestionując rolę ekonomii (kosztów) w reprodukcji i wychowaniu potomstwa. Najlepiej doczytaj i jak masz inne zdanie- popraw dyskutanta, zamiast obrażać. A twój argument z pieniędzmi mnie akurat ubawił.

Rozumku, kultury i samokształcenia życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chętnie zacznę się leczyć- tylko napisz mi na co

 

Spokojnie :D , chodziło o leczenie się z poglądu że pieniądze z punktu widzenia natury mają większość wartość niż na wagę równoważna kupka drewna kominkowego.

 

masz inne zdanie- popraw dyskutanta, zamiast obrażać

 

a teraz przeczytaj co napisałeś linijkę niżej:

 

Rozumku, kultury i samokształcenia życzę.

 

... i powiedz kto tu komu personalnie próbuje dokopać?? :)

 

Wracając do tematu , jeśli "Natura" (szerokie pojęcie uwzględniające tzw. Boga lub Bogów, Architekta i inne czynniki również) znajdzie właściwy perspektywiczny genom ludzki (rokujący zbliżenie się do zaplanowanego modelu-wzorca-Człowiek) bez zastanowienia ni zawahania wykasuje 99% populacji (przypowieść o zagubionej owcy , Adamie i Ewie, czy wymierające gatunki, potop ) i żaden czynnik kosztowy w ludzkim rozumieniu jej nie powstrzyma. Obecnie jest na etapie testowania 7mld egzemplarzy na raz (rozmach zaiste wielki zwiastujący intensywne poszukiwania - pośpiech).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę zadziwiłeś mnie tą wypowiedzią i muszę przyznać że specjalnie założyłem sobie konto na tej stronie aby napisać małe sprostowanie. W sumie to zastanawiam się czy na pewno wyraziłeś to co chciałeś w tekście powyżej.

 

jeśli "Natura" (szerokie pojęcie uwzględniające tzw. Boga lub Bogów, Architekta i inne czynniki również) znajdzie właściwy perspektywiczny genom ludzki (rokujący zbliżenie się do zaplanowanego modelu-wzorca-Człowiek)

 

Jeśli dobrze zrozumiałem to pojęcia takie jak: Bóg, natura, ewolucja, biocenoza, biom, ekosystem i na dodatek jeszcze architekt (nie wiem czemu z dużej litery skoro to tylko nazwa zawodu) wrzucasz do jednego worka? Cóż jeśli tak to chciałbym Tobie uświadomić że tak nie jest. Do definicji odsyłam Ciebie do Wikipedii albo jakiejś mądrej książki.

 

W skrócie:

A więc Bóg to istota bezcielesna, duchowa która realizuje jakieś zamierzone cele oddziaływając niebezpośrednio na całe nasze życie oraz otoczenie. Przynajmniej tak się dziś uważa.

 

Ewolucja to proces przystosowywania się organizmów do zmieniających się warunków otoczenia. Polega on na ciągłym doborze osobników które są w stanie przeżyć w warunkach naturalnych (wysoka temperatura/niska temperatura, mało wody/dużo wody, itp) a następnie przekazać swoje cechy potomstwu. A przynajmniej tak się obecnie uważa.

 

znajdzie właściwy perspektywiczny genom ludzki (rokujący zbliżenie się do zaplanowanego modelu-wzorca-Człowiek) bez zastanowienia ni zawahania wykasuje 99% populacji (przypowieść o zagubionej owcy , Adamie i Ewie, czy wymierające gatunki, potop )

 

Tutaj przyznam się czuje się trochę skołowany. Uważasz że według ciebie: natura=ewolucja=Bóg+Architekt sam w sobie ma jakiś "plan" jak człowiek powinien wyglądać? Jakie powinien mieć geny? I ta cała różnorodność nie tylko odnosząca się do człowieka ale też do.... hmmm ptaków? ryb? czy nawet insektów? Istnieje tylko po to aby znaleźć ten jeden "właściwy" i "doskonały" genom? A jak już to się stanie to resztę zaleje wielka fala i koniec, game over?

 

i żaden czynnik kosztowy w ludzkim rozumieniu jej nie powstrzyma. Obecnie jest na etapie testowania 7mld egzemplarzy na raz (rozmach zaiste wielki zwiastujący intensywne poszukiwania - pośpiech).

 

Hmm czyli natura=ewolucja=Bóg+Architekt testuje tylko populacje ludzi? A czy nie istnieje cień szansy że testuje mrówki albo rośliny których jest kilka razy więcej niż nas, a ludzie to tylko efekt uboczny tego "zaplanowanego" procesu??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę zadziwiłeś mnie tą wypowiedzią i muszę przyznać że specjalnie założyłem sobie konto na tej stronie aby napisać małe sprostowanie.

 

Cieszę się że Cię zadziwiłem, fajnie że założyłeś konto .

 

Podczas odwiertów za ropą w Jakucji co osiem metrów mułu wiertło trafiało na ślady a to garnków , murów, pokładów skamieniałych roślin (nawet w Krakowie 8m pod płytą rynku są stare ruiny, na rondzie Mogilskim również) tak więc pojawia się tu cykliczny nazwijmy to kataklizm który likwiduje prawie wszystko . Patrząc na naszą cywilizację która po krótkim okresie bujnego technicznego wzrostu wzniosła się na orbitę i nakopała podziemnych schronów - śmiało można założyć że każda z poprzednich to robiła (nie byli to głupki jak się nam to wmawia ) niestety żadna nie osiągnęła w całości poziomu wystarczającego (bo pojawił się kataklizm ) . Stare Pisma (nazwane Świętymi) trochę opisują jak rozwój przebiegał i jak nie popełniać błędów poprzedników ale to jest tylko ich zdaje mi się (wszak kataklizm był) . To co obecnie się dzieje to tak jakby świadomość prawdziwych władców tego świata dotarła do tego punktu i nie bardzo wiadomo w którym kierunku z dalszą ewolucją ruszyć, (stąd tyle wolności w dziedzinie seksu, kontemplacji, kultury , wiedzy - to okres wypatrywania kierunku i obserwowania skutków (owoców) ) potem jeśli wybór będzie bez błędu to całość ruszy w nowym kierunku , jeśli taki się nie pojawi to jakaś arka pozbiera tych najbardziej rokujących a reszta do kasacji i znów będzie jak już było, tylko z większą ilością wyciągniętych wniosków.

 

Co do słowa Natura (Życie)(zakładam że jest jedna, ja poznałem Ją w jakimś stopniu, Ty Ją też poznałeś , ale Bóg też ją poznał w jakimś stopniu, Architekt również, inne cywilizacje również ) wszyscy ją poznajemy mrówka innymi zmysłami, pszczoła innymi zbiór tych doświadczeń pozwala zajmować jakąś niszę stąd możemy wyróżnić jakiś gatunek .

Ważne by zauważyć że z naszego poziomu klasyfikujemy niższe gatunki , sami będąc obserwowani i klasyfikowani przez Wyższe , a te przez jeszcze Wyższe (brak właściwego rozwoju daje kataklizm jako jedyny wniosek) - wydaje się że Pokój i wzajemny Szacunek jest nieodzowną częścią dalszego rozwoju - czego Sobie i Wszystkim Życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 3.01.2012 o 10:26, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Przed pozyskaniem próbki spermy panowie musieli powstrzymać się od współżycia przez minimum 2, a maksimum 6 dni.

Ale atrakcyjny samiec z niskim głosem to raczej wytrzymywał 2 dni, "cieniasy" z łatwością dobijały do 6. Pierwsza istotna niewiadoma w badaniu. 

To co się liczy to nie ilość plemników a szanse na zapłodnienie jak największej ilości kobiet, to nie musi następować liniowo. Być może w warunkach bojowych ilość ejakulatu również odgrywać znaczenie i i niscy panowie bardziej rozcieńczają, by móc uszczęśliwić potomstwem więcej pań?
Dla takiego cieniasa każdy strzał to może być ostatnia okazja w życiu wkłada w efekt całe swoje serce... :P
 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, ich koledzy z innych amerykańskich uczelni oraz Australii odkryli związek pomiędzy porannymi nudnościami u ciężarnych kobiet, a naturalnym złożonym stanem zapalnym, który jest reakcją na zmiany w organizmie kobiety. Porannych nudności, na które składają się mdłości, wymioty i niechęć do pewnych pokarmów i zapachów, doświadcza nawet 80% kobiet w ciąży. Ich występowanie nie jest zwykle powodem do niepokoju. To znak, że wszystko jest w porządku, a organizm ciężarnej kobiety musi utrzymywać delikatną równowagę.
      Podczas ciąży układ odpornościowy kobiet ma trudne zadanie. Z jednej strony musi chronić ją i dziecko przed infekcją, ale jednocześnie nie może atakować płodu, który dla organizmu jest w połowie obcy, gdyż połowa jego materiału genetycznego pochodzi od ojca. Zwykle układ immunologiczny atakuje wszystko, co obce, więc w czasie ciąży musi precyzyjnie dostroić się tak, by zapewnić dziecku bezpieczeństwo, wciąż chroniąc matkę przed infekcją, wyjaśnia profesor antropologii z UCLA Molly Fox.
      Uczeni z San Diego uważają, że ta delikatna równowaga osiągana jest dzięki unikatowemu zestawowi reakcji zapalnych. Działają one tak, by organizm matki nie odrzucił płodu, a takie objawy na mdłości mają spowodować, by matka unikała pokarmów potencjalnie szkodliwych dla dziecka. Mdłości, wymioty i niechęć do różnych pokarmów i zapachów to nie wskazówka, że dzieje się coś złego z matką lub dzieckiem. Wręcz przeciwnie. To prawdopodobnie wskazówka, że wszystko jest w porządku i dowód na zdrową pożądaną reakcję układu odpornościowego, mówi profesor antropologii Daniel Fessler.
      Naukowcy pobierali od 58 uczestniczek krew i badali obecne w niej cytokiny. Kobiety wypełniały też kwestionariusze dotyczące nudności oraz niechęci do pożywienia i zapachów na wczesnych etapach ciąży. Dzięki kwestionariuszom dowiedzieli się, że 64% kobiet czuło awersję do zapachów i pożywienia, głównie dotyczyło to mięsa i tytoniu, 67 procent doświadczyło mdłości, a 66% wymiotów.
      Gdy zaś naukowcy porównali wyniki ankiety z wynikami badań cytokin okazało się, że u kobiet, które odczuwały awersję do tytoniu występowało więcej cytokin prozapalnych, a obecność większej liczby cytokin przeciwzapalnych wiązało się z awersją do pożywienia, mdłościami i wymiotami. Taka korelacja jest zgodna z wysuniętą przez naukowców hipotezą, że objawy takie to część adaptacji ewolucyjnej.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się w artykule Of scents and cytokines: How olfactory and food aversions relate to nausea and immunomodulation in early pregnancy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i taki wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i taki wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i takie wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i takie wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...