Korea niszczy bezcenny rezerwat
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Nauki przyrodnicze
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Wybiórcze karczowanie lasów deszczowych szkodzi bioróżnorodności ryb słodkowodnych tak samo jak całkowite wylesienie.
Naukowcy sądzili, że natężenie szkód będzie zależało od stopnia wycinki, dlatego bardzo ich zaskoczył wpływ wyeliminowania relatywnie niewielu drzew.
Autorzy publikacji z pisma Biological Conservation wyjaśniają, że istnieje wiele typów wycinki lasów deszczowych: od wybiórczego karczowania tylko wybranych gatunków po całkowite wykarczowanie pod uprawy palmy olejowej (olejowca gwinejskiego).
Najnowsze badania pokazują, że dla ryb słodkowodnych każda liczba wyciętych drzew jest za duża. Zespół, którego pracami kierowali specjaliści z Imperial College London (ICL), odkrył, że spadek ich bioróżnorodności występuje przy wszystkich rodzajach wycinki.
Fakt, że tak mała zmiana może wpłynąć na bioróżnorodność ryb, jest szokujący i zatrważający. Spodziewaliśmy się zobaczyć gradient wpływu: od najmniejszego w wybiórczo przecinanych regionach po duży w silnie zmienionych strumieniach z plantacji palm. Zamiast tego zaobserwowaliśmy niemal ten sam poziom utraty bioróżnorodności we wszystkich zmienionych środowiskach - opowiada Clare Wilkinson.
Biolodzy analizowali 23 strumienie z Borneo. Badania prowadzono w ramach projektu SAFE (Stability of Altered Forest Ecosystems).
Okazało się, że w porównaniu do dziewiczego lasu, bioróżnorodność ryb była obniżona we wszystkich regionach poddawanych karczowaniu. Nie miało przy tym znaczenia, ile czasu minęło od wycinki. Jednym słowem: wszystkie karczowane rejony ucierpiały tak samo, bez względu na to, czy wycięto tylko wybrane drzewa, czy wszystko i czy karczowanie miało miejsce ostatnio, czy jakiś czas temu.
Akademicy sądzą, że przyczyn dramatycznych zmian należy upatrywać w różnych czynnikach wpływających na habitaty strumieni. Drzewa zapewniają np. cień i tworzą chłodniejsze obszary wody, których wiele ryb potrzebuje do składania ikry. Starsze, wyższe drzewa dają więcej cienia, a to one są z reguły wybierane do wybiórczego wycinania. Opadające z nich liście także chłodzą strumienie i pomagają "koncentrować" źródła składników odżywczych.
Biolodzy dodają, że utrata drzew nasila erozję. Fragmenty gleby wpadają do wody, przez co cieki stają się szersze, ale płytsze i nadają się dla mniejszej liczby gatunków ryb.
By plantacja palmy olejowej mogła zostać uznana za przyjazną środowisku, w strefie przybrzeżnej cieku musi zostać pozostawiona co najmniej 30-m opaska lasu. Opisywane badania pokazały jednak, że w żadnym z próbkowanych strumieni z okolic upraw olejowca obecność takiego pasa nie zmniejszyła spadku bioróżnorodności ryb słodkowodnych.
Ryby z tych strumieni są źródłem pokarmu dla miejscowej ludności, dlatego podtrzymanie bioróżnorodności jest bardzo istotne. Nasze badania pokazują, że podejmowane obecnie środki nie są wystarczająco dobre, bo nie nadają priorytetu ochronie nietkniętego lasu. Nie wystarczają też do ochrony ryb w bardziej zmienionych środowiskach - podsumowuje Wilkinson.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Działalność człowieka zaczęła zmieniać cykl obiegu wody i energii w Amazonii. Artykuł opublikowany w najnowszym Nature pokazuje, że istnieje związek pomiędzy wycinką lasów, pożarami a zmianami klimatycznymi, a całość tych zjawisk może wpłynąć na obieg węgla, opady oraz poziom wody w rzekach.
Badania prowadzone były pod kierownictwem specjalistów z Woods Hole Research Center przez 13 brazylijskich i amerykańskich uczelni, agend rządowych i organizacji pozarządowych. W ramach programu Large-Scale Biosphere-Atmosphere Experiment in Amazon (LBA) badany jest związek pomiędzy zmianami klimatu, zwiększaniem areałów ziemi uprawnej, wycinką drzew a ryzykiem wystąpienia pożarów.
Jednym z bardzo ważnych wskaźników poważnego zachwiania równowagi jest duża liczba wielkich pożarów, które są produktem ubocznym celowego wypalania lasu. Takie pożary występują niezwykle często, co kilka lat, podczas gdy w przeszłości zdarzały się raz na kilkaset lat - mówi Jennifer K. Balch, współautorka badań.
W ostatnich dziesięcioleciach aktywność człowieka w basenie Amazonki gwałtownie się zwiększa, a wskutek działalności Homo sapiens zaczyna dochodzić do zachwiania równowagi ekosystemu. Jego zniszczenie może mieć katastrofalne skutki dla całej planety, gdyż z Amazonii pochodzi około 20% światowych zasobów słodkiej wody, a w tamtejszych lasach uwięzione jest około 100 miliardów ton węgla.
Tymczasem naukowcy dowodzą, że już w tej chwili można zauważyć zmiany w przepływie rzek, tworzeniu się osadów i przedłużaniu okresu suchego w południowych i wschodnich częściach basenu Amazonki. To czy zmiany takie wystąpią też w innych jego częściach będzie zależało od decyzji, które ludzie podejmą w najbliższych latach oraz od zmian klimatycznych - mówi Eric Davidson z Woods Hole.
Badania wykazały też, że Amazonia jest odporna na coroczne zmiany klimatyczne, jednak nie radzi sobie z przedłużającymi się lub szczególnie ciężkimi suszami.
Brazylia odniosła już pewne sukcesy w walce o zachowanie Amazonii. Przed ośmioma laty corocznie wycinano niemal 28 000 kilometrów kwadratowych lasu. W 2010 roku liczba ta spadła do 7000 km2. Niestety, w tym samym czasie nie zmniejszyła się liczba wielkich pożarów, które prowadzą do dalszej degradacji lasu.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
W rezerwacie w zachodnich Indiach doszło do masowego porażenia flamingów różowych prądem. Stado przestraszyło się hałasu samochodu i poderwało się do lotu, wpadając na linię wysokiego napięcia. Na miejscu zginęło 139 ptaków.
Co roku wielkie stada tych ptaków przylatują z Syberii, by odbyć gody na podmokłych obszarach Khadiru. W tym roku przyleciało wyjątkowo dużo flamingów (ich liczbę oszacowano na ok. 500 tys.).
S.K. Nanda z Wydziału Leśnictwa i Środowiska Stanu Gudźarat powiedział w wywiadzie udzielonym agencji AFP, że zostało zamówione studium dotyczące zaizolowania kabli lub wkopania ich w ziemię.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Prowadzone przez 10 lat badania w Cabo Plumo National Park (CPNP) pokazały, jak olbrzymie korzyści przynosi odpowiednio prowadzona i ściśle przestrzegana ochrona środowiska. Podmorski park narodowy założony przed kilkunastoma laty na terenach zdewastowanych przez rybołówstwo jest obecnie najbardziej stabilnym i najsilniejszym rezerwatem morskim na świecie.
Cabo Plumo znajduje się w pobliżu meksykańskiej części Półwyspu Kalifornijskiego. Obszar ten został zniszczony przez połów ryb. W 1995 roku lokalne społeczności zdecydowały o założeniu parku narodowego o powierzchni 71 kilometrów kwadratowych i ścisłym przestrzeganiu zakazu połowów. Naukowcy ze Scirpps Institution of Oceanography z Uniwerstytetu Kalifornijskiego w San Diego badali rezerwat w latach 1999-2009. Nawet nie marzyliśmy, że życie w Cabo Plumo tak się odrodzi. W 1999 roku były tam tylko ryby średnich rozmiarów, a dziesięć lat później okolica jest pełna wielkich papugoryb, strzępielowatych, lucjanowatych, pojawiły się nawet rekiny - mówi Enric Sala, który rozpoczął badania przed 12 laty. Najbardziej niezwykłe jest to, że liczba ryb jest obecnie podobna jak w odległych rezerwatach, w których nigdy nie prowadzono połowów.
Wyniki badań są zadziwiające. Biomasa zwiększyła się o 463%, co oznacza,że co roku w Cabo Plumo przybywają tony ryb. W żadnym innym rezerwacie na świecie nie zaobserwowano takiego odradzania się - stwierdził Octavio Aburto-Oropeza, główny autor badań.
Jedną z głównych przyczyn odradzania się życia była ochrona obszarów, gdzie duzi drapieżnicy składają ikrę. Wielkie drapieżniki, znajdujące się na szczycie łańcucha pokarmowego wydają się kluczowym elementem ekosystemu. Przed miesiącem uczeni z UC San Diego zakończyli badania ekosystemów morskich, słodkowodnych i lądowych, z których wynika, że utrata wielkich drapieżników w znacznym stopniu przyczynia się do zniszczenia ekosystemów. Niszczenie przez człowieka całych populacji ze szczytu łańcucha pokarmowego wpływa katastrofalnie na całe ekosystemy.
Sukces Cabo Plumo byłby jednak niemożliwy bez współpracy lokalnych społeczności, a właściwie kilku najbardziej zdecydowanych rodzin. To one zorganizowały miejscowych ludzi, zachęciły do działania policję i władze. Właściciele łodzi, instruktorzy nurkowania i inni ludzie współpracowali ze sobą, pilnowali parku, oczyszczali go ze śmieci, monitorowali faunę. To przyniosło wszystkim korzyści. Odradzanie się życia w rezerwacie skutkowało zmniejszeniem ubóstwa i zwiększeniem dochodów miejscowych. Zaczęła rozwijać się turystyka i związane z nią nurkowania na rafach czy wyprawy kajakiem.
Naukowcy mają nadzieję, że model ten zostanie rozciągnięty na cały Półwysep Kalifornijski i zachęci do działania społeczności lokalne w innych miejscach.
W latach 90. brałem udział w powołaniu parku do życia. Prawdę mówiąc, zdecydowaliśmy się w to zaangażować tylko dlatego, że miejscowa społeczność była bardzo zdeterminowana. Miejsce, które wybrano nie było w najlepszej kondycji. Ale gdy się je odwiedza teraz, trudno uwierzyć jak wielkie zmiany tam zaszły. A wszystko to dzięki determinacji mieszkańców przybrzeżnych wsi, którzy zdecydowali się wziąć sprawy we własne ręce i decydować o swoim losie - mówi Exequiel Ezcurra, dyrektor Instytutu ds. Meksyku i Stanów Zjednoczonych na University of California.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Samce i samice pandy wielkiej przez większość czasu przebywają w innych habitatach. Samice wolą położone na stokach lasy iglaste i mieszane, ponieważ tam mogą znaleźć nory zdatne do urodzenia młodych, a także schronienie wśród bambusów. Samce lubią zaś swobodnie przemierzać stosunkowo duże obszary, które przeważnie są kilkakrotnie większe od areałów samic.
Dunwu Qi i Fuwen Wei z Instytutu Zoologii Chińskiej Akademii Nauk badali przemieszczanie się pand żyjących w górach Liangshan. Odnotowywano pandy, które udało się zobaczyć oraz odchody tych zwierząt. Na podstawie DNA z ekskrementów można było określić płeć wydalającego.
Dotąd biolodzy dysponowali ogólnymi informacjami nt. ulubionych habitatów pand. Wiadomo było, że upodobały sobie lasy na wysokości powyżej 1500 m n.p.m. i unikają szczytów pozbawionych bambusów oraz położonych niżej rejonów zamieszkanych przez człowieka. Gdy wzięto pod uwagę płeć, okazało się, że i samce, i samice wybierają położone wyżej obszary z wyższym lasem. Samice wydają się jednak ograniczać swoje wędrówki do położonych wysoko lasów iglastych i mieszanych, a także lasów, gdzie kiedyś dokonano wyrębu zupełnego. Najbardziej lubią stoki nachylone pod kątem 10-20 stopni, ponieważ sprzyjają one wychowaniu młodych. Często wybierają jamy u podstawy dużych drzew iglastych, których wiek przekracza 200 lat. Naukowcy uważają, że będą zatem rzadziej występować na terenach objętych wyrębem.
Osoby zajmujące się ochroną tego gatunku muszą wziąć pod uwagę fakt, że samice mają bardziej sprecyzowane gusta odnośnie do miejsca zamieszkania i prawdopodobnie utrata habitatu i działalność ludzka w tutejszych lasach wpływają na nie silniej niż na samce.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.