Search the Community
Showing results for tags 'ogień'.
Found 9 results
-
Umiejętność gotowania pokarmów uznawana jest za kluczowy element ewolucji człowieka. Gotowane pożywienia oraz wszystko, co związane z tym procesem, miało olbrzymi wpływ na naszą biologię oraz rozwój stosunków społecznych. Niedawno zdobyto dowody, że hominini intencjonalnie używali ognia co najmniej milion lat temu. Kiedy jednak wykorzystywali ogień do przygotowywania posiłków? Uczeni z Izraela, Wielkiej Brytanii i Niemiec znaleźli właśnie najstarsze znane nam ślady przygotowywania posiłków na ogniu. Na stanowisku Gesher Benot Ya’aqov w Izraelu naukowcy odkryli pozostałości po gotowaniu ryby sprzed 780 000 lat. O swoich pracach poinformowali na łamach Nature Ecology and Evolution. Badacze skupili się na analizie zębów gardłowych należących do ryb z rzędu karpiokształtnych. Zęby te spełniają rolę żaren mielących twarde pokarmy, jak np. muszle. Na wspomnianym stanowisku znaleziono liczne takie zęby, występujące w różnych warstwach archeologicznych. Naukowcy przeanalizowali strukturę kryształów formujących się w szkliwie pod wpływem temperatury. Na tej podstawie dowiedli, że ryba, która została złowiona w pobliskim prehistorycznym jeziorze Hula została poddana obróbce cieplnej odpowiadającej temperaturom przy gotowaniu, a nie uległa przypadkowemu spaleniu. To niezwykle ważne odkrycie, gdyż dotychczas ślady używania ognia do przygotowywania posiłków znajdowano na stanowiskach o około 600 000 lat młodszych i powiązanych z głównie z H. sapiens. Wykorzystaliśmy metody geochemiczne do zidentyfikowania zmian rozmiarów kryształów szkliwa wyniku wystawienia na różne temperatury. Gdy dochodzi przypadkowego spalenia w ogniu, zachodzą dramatyczne zmiany rozmiarów, które łatwo zidentyfikować. Znacznie trudniej rozpoznać zmiany powodowane przez niższe temperatury gotowania, pomiędzy 200 a 500 stopni Celsjusza. Przeprowadzone eksperymenty pozwoliły nam na zidentyfikowania takich zmian. Nie wiemy dokładnie, jak ryby gotowano, ale biorąc pod uwagę brak zmian powodowanych przez wysokie temperatury, jest jasne, że nie były gotowane bezpośrednio na otwartym ogniu, ani nie wrzucono ich do ognia jako odpadów, mówi doktor Jens Najorka z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. Fakt, że gotowanie ryb stosowano w tym miejscu przez tak długi, nieprzerwany czas, świadczy o istniejącej tradycji gotowania ryb. To kolejne dowód na wysokie zdolności poznawcze przedstawicieli kultury aszelskiej, którzy w prehistorii zamieszkiwali Dolinę Hula. Żyjące tutaj grupy były świetnie zaznajomione ze swoim środowiskiem naturalnym i korzystały z różnych jego zasobów. [...] Możliwe, że gotowanie nie ograniczało się do ryb, ale obejmowało inne zwierzęta oraz rośliny, wyjaśnia profesor Naama Goren-Inbar z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Na stanowisku znaleziono szczątki różnych gatunków ryb, z wyraźną przewagą dwóch wielkich gatunków karpiowatych, które dorastały do 2 metrów długości. To pokazuje, jak ważne były ryby w życiu prehistorycznych ludzi i jak olbrzymią rolę odgrywały w ich diecie i gospodarce. Badając szczątki ryb z Gesher Benot Ya'aqob mogliśmy też, po raz pierwszy, zrekonstruować gatunki zamieszkujące Jezioro Hula i wykazać, że znajdowały się wśród nich i takie, które już wymarły, dodają naukowcy. Gotowanie pokarmów było olbrzymią rewolucją. Dzięki spożywaniu ugotowanych pokarmów zużywamy mniej energii na trawienie, dzięki czemu powstaje nadwyżka energetyczna służąca do rozwoju innych elementów organizmu. Gotowane jedzenie jest bardziej miękkie, co prowadzi do zmian w budowie żuchwy i czaszki. Sam proces jedzenie oraz trawienia trwa też krócej, co daje dodatkowy czas, w którym mogą rozwijać się nowe umiejętności społeczne i poznawcze. Niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że to jedzenie ryb spowodowało gwałtowne przyspieszenie ewolucji człowieka, gdyż zawierają one m.in. kwasy tłuszczowe omega-3, cynk, jod i inne elementy przyczyniające się do rozwoju mózgu. Autorzy najnowszych badań twierdzą nawet, że to lokalizacja słodkowodnych jezior zdeterminowała drogę, którą nasi przodkowie opuścili Afrykę. Jeziora zapewniały nie tylko wodę pitną, ale dawały też dostęp do ryb, a na nie można było dość łatwo i bez większego ryzyka polować, zdobywając bardzo pożywne jedzenie. Dowody archeologiczne ze stanowiska Gesher Benot Ya’aqov wskazują, że na osadnictwo na brzegach Jeziora Hula trwało nieprzerwanie przez dziesiątki tysięcy lat. Są one obecne w ponad 20 warstwach. Znaleziono w nich ślady kultury materiałowej homininów, w tym narzędzia z krzemienia, wapienie i bazaltu, pozostałości po spożywanych roślinach, rybach i ssakach lądowych. « powrót do artykułu
-
Opanowanie ognia przez naszych przodków było jedną z największych innowacji w dziejach. Zrozumienie procesu opanowywania ognia przez przodków H. sapiens, poznanie miejsca i czasu jego ujarzmienia może mieć olbrzymie znaczenie dla opisu ewolucji człowieka i naszej wczesnej historii. Może w tym pomóc sztuczna inteligencja, która właśnie odkryła dowody na rozpalanie ognia na izraelskim stanowisku archeologicznym sprzed miliona lat. Obecnie istnieje kilka technik rozpoznawania przypadków użycia ognia. Można na przykład szukać zmian kolorów kości poddanych jego działaniu lub deformacji kamiennych narzędzi. Ludzie używali bowiem pirotechnologii do ich obróbki. To jednak wymaga działania temperatur wyższych niż 450 stopni, a tego typu dowody są rzadko znajdowane na stanowiskach liczących więcej niż 500 tysięcy lat. W ubiegłym roku na łamach Nature. Human Behaviour izraelscy naukowcy poinformowali o stworzeniu algorytmu sztucznej inteligencji, który rozpoznaje subtelne zmiany w krzemieniu spowodowane oddziaływaniem temperatur pomiędzy 200 a 300 stopni Celsjusza. Izraelczycy zbierali krzemień, podgrzewali go, a następnie trenowali SI tak, by potrafiła rozpoznawać zmiany w reakcji krzemienia na promieniowanie ultrafioletowe. Teraz technikę tę postanowili wykorzystać naukowcy pracujący pod kierunkiem Michaela Chazana z University of Toronto. Uczeni wykorzystali algorytm do badania kawałków krzemienia ze stanowiska Evron Quarry w Izraelu. Podczas naszego badania ujawniliśmy obecność ognia na stanowisku z dolnego paleolitu, w którym brakowało widocznych śladów użycia pirotechnologii. Tym samym dodaliśmy to stanowisko do niewielkiej grupy miejsc, dla których istnieją dowody wiążące wczesną produkcję narzędzi przez homininy z użyciem ognia. Ponadto badania te pokazują, że istnieje możliwość uzyskania ukrytych dotychczas informacji na temat wykorzystania pirotechnologii w innych miejscach, czytamy na łamach PNAS. Z przeprowadzonych badań wynika, że ludzie używali ognia w Evron Quary około miliona lat temu. Wybraliśmy Evron Quary, gdyż znajduje się tam ten sam typ krzemienia, jaki był używany przez autorów algorytmu SI. Jednak nie mieliśmy żadnych podstaw, by przypuszczać, że wykorzystywano tutaj ogień, przyznaje Chazan. Tymczasem algorytm SI wskazał, że wiele znalezionych tutaj krzemiennych narzędzi było podgrzewanych, zwykle do temperatury około 400 stopni Celsjusza. Po tym odkryciu naukowcy jeszcze raz przeanalizowali – za pomocą innych technik – znalezione tutaj fragmenty kości oraz kła. Okazało się, że fragmenty kła poddane były działaniu wysokich temperatur. Dotychczas nikt nie sprawdzał tych kości pod kątem ich wystawienia na działanie ognia. Zdaniem naukowców, znalezienie w jednym miejscu zarówno kamiennych narzędzi, jak i zęba, które miały kontakt z ogniem, wskazuje raczej na celowe działanie niż naturalny pożar. Wnioski takie są tym bardziej uprawnione, że na pobliskim stanowisku Gesher Benot Ya’aqov również znaleziono – pochodzące z podobnego okresu – ślady używania ognia i to w różnych miejscach, co sugeruje na celowe jego rozpalanie. Obecnie dysponujemy pewnymi dowodami sugerującymi, że wcześni hominini używali ognia już 1,5 miliona lat temu. Znaleziono je przed dwoma laty na kenijskim stanowisku Koobi Fora. Przed około 20 laty grupa antropologów wysunęła hipotezę, że hominini używali ognia już może nawet 2 miliony lat temu. Sztuczna inteligencja może pomóc w zidentyfikowaniu użycia ognia na znanych już paleolitycznych stanowiskach archeologicznych, co pozwoli na zweryfikowanie tej hipotezy. « powrót do artykułu
-
- 1
-
- ogień
- sztuczna inteligencja
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Podczas spotkania American Chemical Society zaprezentowano nowatorską technologię usuwania płomieni z drogi interweniujących strażaków. Może się ona przydać w sytuacji, gdy w płonącym budynku zostaną uwięzieni ludzie, a ratownicy, z powodu ognia, nie będą w stanie do nich dotrzeć. Twórcami nowej technologii są Ludovico Cademartirl oraz jego koledzy z Uniwersytetu Harvarda. Uczeni wykorzystali znany od 200 lat fakt, że elektryczność wpływa na kształt płomieni, a nawet może doprowadzić do ich ugaszenia. Dotychczas jednak niemal nikt nie zastanawiał się, jak można wykorzystać to w praktyce. Kontrolowanie pożaru to niezwykle trudne zadanie. Nasze badania wykazały, że za pomocą dużych pól elektrycznych można bardzo szybko gasić płomienie - mówi Cademartirl. Uczeni połączyli silny wzmacniacz elektryczny z próbnikiem. Testy wykazały, że takie urządzenie z łatwością radzi sobie z natychmiastowym gaszeniem płomieni o wysokości pół metra. Jako, że działa ono natychmiast, pozwoli strażakom otworzyć drogę ewakuacyjną, którą będą mogli dostać się do uwięzionych w pożarze. Ponadto gaszenie w ten sposób ognia nie wymaga używania wody, środków chemicznych i czyni mniejsze szkody w mieniu. Podczas testów wykorzystany został 600-watowy wzmacniacz. Cademartirl uważa jednak, że półmetrowe płomienie można będzie gasić za pomocą dziesięciokrotnie słabszego wzmacniacza. Naukowiec mówi, że do gaszenia ognia przyczyniają się same produkty spalania. Cząsteczki sadzy bardzo łatwo odpowiadają na obecność pola elektrycznego i w ten sposób wpływają na stabilność płomienia. Uczony przewiduje, że w przyszłości elektryczne systemy gaszenia pożaru można będzie montować w budynkach na podobieństwo obecnie używanych zraszaczy, a strażacy zostaną wyposażeni w plecaki z akumulatorami i wzmacniaczami, które pozwolą im gasić pożary oraz przebijać się do zagrożonych osób. Zauważył jednak, że taka technika sprawdzi się w zamkniętych, niewielkich obszarach, takich jak samoloty czy łodzie podwodne. Nie uda się jej natomiast wykorzystać np. do gaszenia lasów. Przy okazji badań Cademartirl i jego zespół stwierdzili, że za pomocą elektryczności można kontrolować temperaturę i drogę płomienia, co pomoże udoskonalić np. silniki samochodowe czy elektrownie.
- 3 replies
-
- Ludovico Cademartirl
- strażak
- (and 4 more)
-
Badanie ponad 100 prehistorycznych palenisk w północnej Europie wykazało, że najstarsze mają co najwyżej między 300 a 400 tys. lat. Sugeruje to, że hominidy osiedliły się w chłodnym klimacie, nie opanowawszy uprzednio ognia. Przeżycie w temperaturach poniżej zera mogły im umożliwić wysokobiałkowa dieta i duża ilość ruchu. Kawałki osmalonych kości czy węgla drzewnego wcale nie muszą wskazywać, że człowiekowate potrafiły kontrolować ogień. Mogły go po prostu odpalać z naturalnych pożarów, wywołanych np. uderzeniem pioruna. Paola Villa z University of Colorado w Boulder i Wil Roebroeks z Uniwersytetu w Lejdzie szukali dowodów na istnienie ognisk, które nie mogły powstać naturalnie, np. w jaskiniach lub pod nawisami skalnymi, i były wykorzystywane w kontrolowany sposób. Chodziło m.in. o pozyskiwanie w nich czegoś w rodzaju smoły. Nasi przodkowie palili bowiem korę brzozy i za pomocą tak uzyskanego kleju mocowali krzemień do drewnianych uchwytów. Analizy amerykańsko-holenderskiego zespołu wykazały, że najstarsze ogniska palono przed 300-400 tys. lat, tymczasem niektórzy archeolodzy wspominali o okresie 1,6 mln lat temu, a Richard Wrangham z Uniwersytetu Harvarda uważał wręcz, że hominidy zaczęły władać ogniem 1,9 mln lat temu. W ramach tej teorii gotowane pokarmy ułatwiły trawienie, a uwolnioną dzięki temu energię można było wykorzystać do rozbudowy mózgu. Villa i Roebroeks skoncentrowali się co prawda wyłącznie na paleniskach z Europy, ale uważają, że także poza jej obszarem kontrolowane wykorzystanie ognia dalej niż przed circa 400 tys. lat pozostaje dyskusyjne. Jako przykład podają Swartkrans w RPA, gdzie znaleziono zwęglone kości. Tutaj, wg naukowców, w grę wchodziłoby raczej skorzystanie z okazji, czyli naturalnie zaprószonego ognia. Jedynym stanowiskiem, z którym wiążą się silne dowody na kontrolowanie ognia, jest Gesher Benot Ya'aqov w Izraelu. Nasi przodkowie używaliby tu ognia już 790 tys. lat temu.
-
- Paola Villa
- ludzie
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
Jak twierdzi Jill Pruetz, antropolog z Iowa State University, dzikie szympansy nie boją się ognia. Rozumieją go i odbywają nawet rodzaj tańca ognia. Pani Pruetz obserwowała zachowanie szympansów w Senegalu, które miały do czynienia z pożarem roznieconym celowo przez ludzi. Zwierzęta nie wykazywały strachu, nie widać było u nich oznak stresu. Jedyną reakcją były próby uniknięcia płomieni. Co ciekawe, szympansy były ekspertami w przewidywaniu, w jaki sposób ogień się rozprzestrzeni. Też byłam w stanie częściowo to przewidzieć, ale sama nie dałabym sobie rady - mówi Pruetz. Uczona dodaje, że istnieje bardzo mało badań dotyczących zachowania zwierząt w obecności ognia. Te nieliczne wykazują, że np. słonie są w takich wypadkach bardzo zestresowane i wiele z nich ginie w płomieniach. Specjaliści mówią, że istnieją trzy fazy "rozumienia" ognia. Pierwsza to przewidywanie jego zachowania, druga to zdolność do jego kontrolowania i w końcu trzecia - umiejętność jego rozniecania. Wydaje się, że szympansy świetnie opanowały pierwszą z nich, która jest konieczna, by przejść do dwóch pozostałych. Na razie jednak nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie potrafiły go rozniecić. Sądzę, że mogłyby się tego nauczyć. Może to być trudne, gdyż wymaga pewnej zręczności, a są mniej zręczne niż my. Oczywiście nigdy nie widziałam, by rozniecały ogień ale myślę, że mają na tyle rozwiniętą inteligencję, że mogłyby go kontrolować - dodaje uczona. Słynna Jane Goodall opisała pewne specyficzne zachowanie szympansów, które nazwała "tańcem deszczu". Wskazuje ono, że małpy zdają sobie sprawę z potęgi i znaczenia burzy. Teraz Jill Pruetz zauważyła podobne zachowania wobec ognia. Wykazuje je dominujący samiec i są one wyraźnie adresowane w stronę płomieni. Dlatego też nazwała je "tańcem ognia". Przy okazji "tańca ognia" zwierzęta wydawały z siebie odgłosy, jakich wcześniej Pruetz nigdy nie słyszała. Badania nad zachowaniem szympansów wobec ognia mogą nam pomóc w zrozumieniu, w jaki sposób człowiek opanował ogień.
-
- Iowa State University
- Jill Pruetz
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Co sprawia, że sawanna pozostaje niezmieniona przez tysiące lat, mimo iż mogłaby zostać wyparta przez las? Jak uważają naukowcy z amerykańskich uczelni, kluczową rolę w procesie ochrony tego unikalnego krajobrazu może odgrywać sam drzewostan sawanny. Wiele wskazuje na to, że aktywnie modyfikuje on środowisko, by... wywołać pożar i uchronić się przed konkurencją ze strony drzew typowo leśnych. Autorami odkrycia są trzej badacze: Brian Beckage z University of Vermont, William Platt z Louisiana State University oraz Louis J. Gross z University of Tennessee. Naukowcy stworzyli komputerowy model ekosystemu sawanny, w ktorym roślinność podzielono na trzy zasadnicze grupy: trawy, oporne na ogień drzewa sawanny oraz wrażliwe na pożary drzewa lesne. Dodatkowym elementem było występowanie pożarów w zależnosci od teoretycznego wpływu pozostałych czynników. Celem studium bylo ustalenie zmian w charakterystyce ekosystemu sawanny w zależności od występowania ewentualnych (dziś nieznanych) zależności pomiędzy określonymi typami roślinności i ich hipotetyczną zdolnością do wywoływania pożarów. Jak wynika z obliczeń, jedynym spośród rozważanych wariantów sprzyjającym zachowaniu unikalnego wyglądu sawanny jest pozytywne sprzężenie zwrotne pomiędzy występowaniem drzew opornych na ogień oraz częstotliwością pożarów. Na tej podstawie autorzy uważają, że rośliny te mogą posiadać pewną nieznaną dziś zdolność do wywoływania zmian w swoim otoczeniu, które mogłyby sprzyjać pojawianiu się ognia i wypaleniu młodych drzew charakterystycznych dla ekosystemu lasu, wrażliwych na pożary. Badania przeprowadzone przez Beckage'a, Platta i Grossa są, oczywiście, tylko komputerową symulacją, lecz dostarczają interesujących wskazówek dla ekologów. Jest to bez stosunkowo bardzo tania i efektywna metoda poszukiwania nieznanych jeszcze, lecz całkiem prawdopodobnych zjawisk występujących w przyrodzie.
-
Naukowcy z Japonii zaproponowali nowy sposób gaszenia pożarów, zwłaszcza tych niekontrolowanych, które niszczą wszystko na swej drodze. Toshihisa Ueda i zespół twierdzą, że w tych okolicznościach doskonale sprawdza się pewna przypominająca z wyglądu lód substancja (Industrial & Engineering Chemistry Research). Wg badaczy z Kraju Kwitnącej Wiśni, metoda jest przyjazna środowisku. Wyszli oni z założenia, że skoro od lat strażacy wykorzystują do walki z ogniem wodę i dwutlenek węgla, może da się je jakoś połączyć. Sprawdzali zatem, czy i w jakim stopniu przydatne okażą się kryształy hydratu dwutlenku węgla. Za pomocą specjalnego reaktora Japończycy uzyskali niewielkie grudki wodzianu CO2. Następnie porównali ich możliwości w zakresie zdławienia ognia z wydajnością dwóch innych rodzajów "brykiecików": 1) ze zwykłego lodu oraz 2) suchego lodu. Eksperyment polegał na zastosowaniu ich podczas niewielkiego i kontrolowanego pożaru. Okazało się, że hydrat dwutlenku węgla gasił płomienie szybciej od swoich konkurentów. Co ważne, do uzyskania potrzebnej ilości wodzianu zużywano mniej wody niż w przypadku lodu, a podczas akcji wydzielało się z niego mniej dwutlenku węgla niż z suchego lodu. Skuteczność gaszenia powiększała się po rozdrobnieniu grudek. Członkowie zespołu Uedy wyjaśniają, że hydraty (klatraty) niepalnych gazów pozwalają ugasić pożar, ponieważ ich dysocjacja obniża temperaturę u podstawy płomienia, a uwalniający się gaz hamuje dopływ tlenu.
-
Kluczową umiejętnością, która pozwoliła ludziom pierwotnym na rozpoczęcie wielkiej emigracji z Afryki, była najprawdopodobniej zdolność do rozpalenia ognia. Izraelski naukowiec zaprezentował niedawno dowody na poparcie tej tezy. Autorem odkrycia jest prof. Naama Goren-Inbar pracujący dla Instytutu Archeologii Uniwerystetu w Jerozolimie. W czasie wykopalisk na stanowisku Gesher Benot Ya'aqov naukowiec odnalazł pozostałości osady założonej przez ludzi należących do tzw. kultury aszelskiej - jednej z najdawniejszych kultur dolnego paleolitu, powstałej około 1,6 miliona lat temu. Wykonane badania sugerują, że ludzie pierwotni posiedli zdolność do rozpalania ognia co najmniej 790 tysięcy lat temu. Oznacza to rewolucyjną zmianę w stosunku do wcześniejszych przypuszczeń, zgodnie z którymi opanowanie tego żywiołu nastąpiło dopiero pół miliona lat później. Należąca do zespołu prof. Gorena-Inbara badaczka, dr Nira Alperson-Afil, tłumaczy, że odkryte ślady wyraźnie wskazują na umiejętność samodzielnego rozpalania ognia: skupiska opalonych krzemiennych narzędzi zostały znalezione w określonych miejscach, które można interpretować jako pozostałości starodawnych palenisk. Podobne przedmioty odnaleziono na terenie wykopalisk w kilku miejscach, datowanych na bardzo różne okresy. Zdaniem badaczki oznacza to, że raz zdobyta zdolność do rozpalania ognia była przekazywana przez wiele lat z pokolenia na pokolenie. Nowe dane zebrane na stanowisku Gesher Benot Ya'aqov są wyjątkowe, gdyż zachowały się dowody używania ognia przez bardzo długi okres zamieszkiwania tego terenu. Ciągłe, powtarzające się stosowanie ognia sugeruje, że ludzie pierwotni nie byli skazani na korzystanie z ognia powstałego w wyniku pożarów pochodzenia naturalnego. Byli za to zdolni do wytwarzania ognia wtedy, kiedy tego chcieli - tłumaczy dr Alperson-Afil. Zebrane informacje pozwalają przypuszczać, że wymarsz ludzi pierwotnych z Afryki i ich ekspansja w kierunku Bliskiego Wschodu była możliwa właśnie dzięki opanowaniu zdolności do rozpalania ognia. Bez wątpienia była to umiejętność niezwykle praktyczna, gdyż zapewniała ochronę przed drapieżnikami, a także dostarczała ciepła i światła. Co więcej, dostępność ognisk umożliwiła korzystanie z nowych rodzajów pożywienia. Szczegółowy raport z wykopalisk na terenie Gesher Benot Ya'aqov został opublikowany na łamach czasopisma Quaternary Science Reviews.
- 1 reply
-
- archeologia
- archeolog
-
(and 6 more)
Tagged with:
-
W ostatnich latach pojawiło się kilka pomysłów na zwalczanie pożarów w lasach, jednak w większości przypadków problemem jest zasilanie urządzeń obsługujących takie systemy. Badacze z MIT opracowali bardzo interesujące rozwiązanie, które pozwala na pokonanie tej niedogodności. Opracowany przez Amerykanów system wykorzystuje energię tzw. gradientu pH, czyli różnicy kwasowości pomiędzy wnętrzem korzenia i otaczającą go glebą. Ponieważ kwasowość środowiska jest równoznaczna z obecnością nadmiaru jonów wodorowych H+, zaś zasadowość oznacza przewagę ujemnie naładowanych jonów OH-, obie te strefy przypominają przeciwległe elektrody baterii. Powstający w ten sposób "obwód elektryczny" ładuje standardowy akumulator, a ten z kolei zasila sensory rejestrujące temperaturę i wilgotność otoczenia. Informacje uzyskane z odpowiednio dużego obszaru są następnie przekazywane do stacji zasilanej ze standardowych źródeł (było to konieczne ze względu na pobór energii), która wysyła je za pośrednictwem łącz satelitarnych do komputera, który przewiduje ryzyko powstania pożaru. Standardowo dane są przesyłane cztery razy dziennie, lecz w przypadku wykrycia ognia wiadomość trafia do systemu natychmiast. Przedstawiciele przedsiębiorstwa planują na wiosnę uruchomienie eksperymentalnego pola doświadczalnego o powierzchni około 4 hektarów. Zalesiony teren, na którym zostanie przeprowadzony test, zostanie udostępniony przez U.S. Forest Service - amerykańską instytucję odpowiedzialną za zarządzanie terenami leśnymi. Bez wątpienia będzie ona szczególnie zainteresowana skorzystaniem z urządzeń produkowanych przez Voltree Power. Jaka jest wydajność systemu? Dr Mershin ocenia wstępnie: oczekujemy, że będziemy potrzebowali zaopatrzyć w nasze urządzenia cztery drzewa na akr [1 akr to ok. 0,4 hektara - przyp. red.]. Obecnie trwają prace nad minimalizacją zużycia energii przez poszczególne elementy systemu skomunikowanych ze sobą urządzeń.
- 19 replies
-
- ogień
- Voltree Power
- (and 8 more)