Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'bliźnięta jednojajowe' .
Znaleziono 5 wyników
-
Psy potrafią odróżnić bliźnięta jednojajowe
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Psy potrafią odróżnić bliźnięta jednojajowe po zapachu. Wyniki ciekawego studium ukazały się w wydaniu pisma PLoS ONE z połowy czerwca. Czescy naukowcy uważają, że wcześniejsze badania nad odróżnianiem bliźniąt jednojajowych przez psy nie dały rozstrzygających rezultatów, ponieważ brały w nich zwierzęta o niejednakowym poziomie wytresowania. Wg naszych południowych sąsiadów, najlepiej wybrać do eksperymentu psy służące w policji, bo ich nosy są świetnie wyszkolone, podobnie zresztą jak ich kudłaci właściciele. Badania rozpoczęto od wymazów z brzuchów dwóch par bliźniąt jednojajowych (chłopców w wieku 5 lat i dziewczynek w wieku 7 lat) oraz dwóch par bliźniąt dwujajowych (8-letnich dziewczynek i 13-letnich chłopców). Dziesięć owczarków niemieckich przeszło 12 testów, w ramach których pies najpierw wąchał wymaz, a następnie szukał takiego samego zapachu w 7-elementowym zbiorze. Okazało się, że owczarki za każdym razem wskazywały właściwą woń. Potrafiły odróżnić od siebie bliźnięta jednojajowe, mimo że dzieci mieszkały w jednym domu, używały tych samych kosmetyków i nawet jadły to samo. Co ciekawe, na podstawie testów DNA naukowcy nie byli w stanie zrobić tego samego. W przypadku bliźniąt dwujajowych nie sprawiło im to, oczywiście, najmniejszych trudności. Jeśli są dobrze wytrenowane, psy potrafią odróżnić woń bliźniąt jednojajowych – podkreśla Luděk Bartoš, etolog z Česká zemědělská univerzita w Pradze. Oczywiście proces mogą zakłócić rozmaite czynniki, np. choroby (przyjmując leki, zmieniamy nasz zapach). W przyszłości Czesi chcą sprawdzić, czy i ewentualnie kiedy wonie bliźniąt jednojajowych zaczynają się od siebie różnić.- 3 odpowiedzi
-
Genetyka jest czynnikiem decydującym o tym, czy dana osoba weźmie udział w badaniu sondażowym (Journal of Organizational Behavior). Chcieliśmy sprawdzić, czy ludzie są genetycznie predysponowani do ignorowania próśb o wzięcie udziału w sondażu. Odkryliśmy, że istnieje dość silna predyspozycja genetyczna do odmawiania w takich sytuacjach – opowiada dr Lori Foster Thompson z Uniwersytetu Stanowego Północnej Karoliny. W ramach studium psycholodzy wysłali ankietę do ponad tysiąca par bliźniąt (zarówno jedno-, jak i dwujajowych). Następnie sprawdzano, kto odpowiedział, a kto nie. Amerykanów interesowało, czy reakcja jednego z bliźniąt pozwalała trafnie przewidzieć zachowanie drugiej połowy tandemu. Ustaliliśmy, że w przypadku bliźniąt jednojajowych zachowanie brata/siostry było dobrym prognostykiem, ale tego samego nie dało się już powiedzieć w przypadku bliźniąt dwujajowych. Ponieważ wszystkie pary wychowały się w tych samych domach, za jedyną zmienną odróżniającą od siebie bliźnięta jedno- i dwujajowe należy uznać fakt, że te pierwsze są identyczne genetycznie, a drugie nie. Zrozumienie reakcji na sondaże ma spore znaczenie, ponieważ menedżerowie i naukowcy badający zachowanie ludzi w organizacji bazują właśnie na wywiadach. W ten sposób zdobywają dane dotyczące wielu kwestii, w tym przywództwa i stresu w pracy. Potrzebujemy reprezentatywnych danych, by wyciągnąć trafne wnioski na potrzeby nauki i praktyki biznesowej. Foster Thompson, współpracująca w ramach opisywanego studium z doktorem Zhen Zhangiem z Uniwersytetu Stanowego Arizony i dr. Richardem Arveyem z Uniwersytetu Narodowego w Singapurze, podkreśla, że przeprowadzono wiele badań, które miały pomóc w ustaleniu, jak formułować sondaże, by zachęcić ludzi do uczestnictwa. Mało kto jednak skupiał się na ocenie cech potencjalnych respondentów i roli, jaką spełniają one w determinowaniu, czy jednostka wypełni ankietę. W przyszłości trzeba będzie znaleźć odpowiedzi na wiele pytań, m.in. jak wyjaśnić związek między genetyką a niechęcią do brania udziału w sondażach: osobowością, postawami, np. wobec pracodawcy, czy czymś zupełnie innym.
- 2 odpowiedzi
-
- dr Lori Foster Thompson
- dwujajowe
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ludzie z syllogomanią, którzy odczuwają przymus zbierania zbędnych przedmiotów i zgracania nimi domu, mogą to przypisać swoim genom. Problem nie ogranicza się zapewne tylko do nich, ale takie jego wyjaśnienie to już jakiś początek (American Journal of Psychiatry). Pracami zespołu z Królewskiego College'u Londyńskiego kierował doktor David Mataix-Cols. Podczas badania bliźniąt okazało się, że predyspozycje genetyczne wyjaśniają sporą część ryzyka pojawienia się kompulsywnego gromadzenia niepotrzebnych rzeczy, np. starych gazet czy szmat. Syllogomania występowała u ok. 2% na ponad 5 tys. uwzględnionych bliźniąt. Geny wyjaśniały połowę zmienności ryzyka. Mataix-Cols przyznaje, że od dawna wiedziano, że zespół zbieractwa jest przekazywany w rodzinach z pokolenia na pokolenie. Nikt nie miał jednak pojęcia, czy odpowiadają za to geny, czy też jakieś cechy środowiska domowego, np. metody wychowawcze rodziców. Dzięki studium z udziałem bliźniąt jedno- i dwujajowych można było oddzielić wpływ tych czynników. Jeśli geny są ważniejsze od wspólnego otoczenia, to ryzyko wystąpienia syllogomanii powinno być u bliźniąt jednojajowych zbliżone w większym stopniu niż u bliźniąt dwujajowych. Brytyjczycy zauważyli, że kiedy u identycznych bliźniąt płci żeńskiej jedna z kobiet cierpiała na patologiczne zbieractwo, prawdopodobieństwo jego wystąpienia u drugiej z sióstr wynosiło 52%. W przypadku bliźniąt dwujajowych odsetek ten wynosił 27%. Nie znaleziono dowodów, które wskazywałyby na rolę wspólnych czynników środowiskowych w etiologii syllogomanii. Mataix-Cols przypomina za to, że wcześniejsze badania sugerowały raczej, że wiele osób z tym problemem przeżyło jakieś traumatyczne zdarzenie, stając się np. ofiarą przemocy seksualnej bądź doświadczając straty. Wg Brytyjczyka, oznacza to, że owszem, geny są ważne, ale to stresory środowiskowe uruchamiają [całą kaskadę zdarzeń i] zbieractwo. Ponieważ studium objęło mało par bliźniąt płci męskiej, można było analizować wyłącznie przypadki kobiet. Z dużym prawdopodobieństwem wyniki odnoszą się jednak także do panów. W ramach przyszłych badań trzeba będzie poszukać konkretnych genów gromadzenia oraz wskazać najistotniejsze czynniki środowiskowe. Psychiatrzy mają nadzieję, że już teraz uda się ulepszyć metody leczenia syllogomaniaków, ponieważ stosowane dotąd antydepresanty oraz terapia behawioralna nie dają zbyt dobrych rezultatów. Patologiczne zbieractwo to nie jeden, lecz cały zespół objawów. Dotknięci nim ludzie mają trudności z podjęciem decyzji i realizacją zamierzeń. Często bywają też perfekcjonistami oraz przejawiają zachowania unikające. Czemu ciągle nabywają i nie są w stanie wyrzucić przedmiotów, niemających dla innych większego znaczenia lub wartości? Najczęściej podają jeden z tych motywów: 1) obawę przed wyrzuceniem czegoś, co przyda się w bliżej nieokreślonej przyszłości, 2) poczucie bezpieczeństwa zapewniane przez posiadanie określonych obiektów, 3) obawę przed pozbywaniem się czegoś, co jest jeszcze dobre, sprawne, a więc użyteczne, 4) emocjonalny stosunek do gromadzonej niekiedy latami kolekcji. Niektórzy specjaliści sądzą, że zbieractwo stanowi przejaw potrzeby jak najdoskonalszego kontrolowania otoczenia, by zapobiec przykrym wydarzeniom. Jak częstym zjawiskiem jest syllogomania? Na razie przeprowadzono jedno badanie epidemiologiczne. Okazało się wtedy, że występuje ona u 26 na 1000 mieszkańców amerykańskiego stanu Massachusetts.
- 9 odpowiedzi
-
- dwujajowe
- bliźnięta jednojajowe
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bliźnięta jednojajowe wcale nie są identyczne genetycznie. Wyniki badań międzynarodowego amerykańsko-szwedzko-holenderskiego zespołu rzucają nieco światła na kwestię chorób dziedzicznych i z pewnością pomogą opracować użyteczne narzędzia diagnostyczne. Do tej pory nie umiano bowiem wyjaśnić, czemu jedno z bliźniąt zaczyna chorować np. na parkinsonizm, a drugie nie (American Journal of Human Genetics). Za zaobserwowane zjawisko odpowiadają niewielkie różnice genetyczne, które są dość powszechne – twierdzi Jan Dumanski. Badając te różnice u bliźniąt jednojajowych, będziemy mogli powiązać specyficzne zmiany genetyczne z genezą chorób – dodaje drugi z szefów ekipy, Carl Bruder. Akademicy badali 19 par bliźniąt monozygotycznych. Okazało się, że rodzeństwo miało identyczny genom, występowały jednak różnice w zakresie kopii określonych fragmentów DNA. U jednego osobnika mogło brakować pewnej kopii lub była ona zwielokrotniona. Wg naukowców, pozwala to wyjaśnić, czemu jedno z bliźniąt zapada na jakąś chorobę, a drugie pozostaje zdrowe.
- 5 odpowiedzi
-
- Jan Dumanski
- fragmenty DNA
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Polityki nie ma się może we krwi, ale można ją wytropić w genach. Dowodów na potwierdzenie takiej tezy poszukuje zespół naukowców politycznych i genetyków. Badają oni bliźnięta, geny oraz skanują ludzkie mózgi. Doskonale rozumiem sceptycyzm pewnych ludzi — twierdzi John R. Hibbing, profesor nauk politycznych na University of Nebraska-Lincoln. Teza, której bronimy, nie jest nowa, odświeżono ją po 2 tys. lat — dodaje współpracujący z Hibbingiem prof. John Alford z Rice University. Już w 350 roku przed naszą erą Artystoteles pisał przecież, że człowiek jest z natury zwierzęciem politycznym. My próbujemy tylko udoskonalić istniejącą teorię. Genetycy pracują nad dowodem, iż postawy społeczne są dziedziczne. Udało im się odkryć silny związek. Do tej pory w kwestii związku postawa polityczna-geny opierano się głównie na badaniach Lindona Eavesa, profesora genetyki człowieka i psychiatrii na Virginia Commonwealth University. Przebadał on ok. 8 tys. par bliźniąt jedno- i dwujajowych, zadając im pytania dotyczące modlitwy w szkole, energii nuklearnej, wyzwolenia kobiet oraz kary śmierci. Identyczne bliźnięta, które mają taki sam zestaw genów, częściej udzielały podobnych odpowiedzi niż bliźnięta dwujajowe (mające ze sobą pod względem genetycznym tyle samo wspólnego, co "zwykłe" rodzeństwo). Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że środowisko wychowawcze zarówno bliźniąt dwu-, jak i jednojajowych jest takie samo, trzeba uznać, że zaobserwowane zróżnicowanie odpowiedzi jest wynikiem oddziaływania genów — konkluduje Hibbing. Część naukowców "nie kupuje" jednak takiego wyjaśnienia. Pomysł, że coś takiego jak ideologia polityczna może być dziedziczne, jest niespójny — uważa Evan Charney z Duke University. To nie ma sensu i jest historycznie nieścisłe. Jakiekolwiek podobieństwa w poglądach politycznych bliźniąt mogą być przypisane środowisku, nie genetyce. Polemizując z postulatami Hibbinga i Alforda, Charney napisał artykuł pt. Geny i ideologia. Swoje kontrargumenty zaprezentował już Amerykańskiemu Stowarzyszeniu Nauk Politycznych. Nie udowodniłem, że to środowisko jest źródłem podobieństw w poglądach, ale oni także nie wykazali, że główną rolę odgrywają geny — mówi Charney. A środowisko stanowi bardziej prawdopodobne wyjaśnienie. Hibbing zgadza się, że wyniki jego badań nie są ostateczne. Nie odnaleźliśmy specyficznych genów, które odpowiadają za cechy polityczne. A to podstawowy cel naszego zespołu. Socjologowie zazwyczaj ignorują jednak wpływ wywierany przez geny, a to błąd. Następny etap badań polega na obrazowaniu mózgu podczas udzielania odpowiedzi na pytania polityczne. Prace właśnie trwają. Zaangażowały się w nie Baylor Medical Center w Houston oraz Rice University. W przyszłym miesiącu Amerykanie wybierają się do Australii na spotkanie z Nickiem Martinem, który bada wzorce przekazywania chorób w rodzinie (także w przypadku bliźniąt). Martin pracuje w Queensland Institute for Medical Research w Brisbane. Hibbing i Alford wierzą, że studia Australijczyka dostarczą im ważnych wskazówek. Celem Amerykanów jest przekonanie ludzi do tezy, że polityczna wizja świata danej osoby nie jest prostym zlepkiem przypadkowych opinii, połączonych w jedno przez wpływy środowiskowe.
- 2 odpowiedzi