Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'IDC' .
Znaleziono 9 wyników
-
Analitycy firmy IDC twierdzą, że do roku 2015 system Windows Phone będzie... drugim graczem na rynku smartfonów. Ich zdaniem ma on wyprzedzić iOS Apple'a. Aż do pojawienia się Windows Phone 7 Microsoft ciągle tracił udziały w rynku, podczas gdy inni gracze je powiększali dostarczając użytkownikowi nowych rozwiązań. Nowy sojusz [z Nokią - red.] łączy możliwości sprzętu Nokii oraz platformę Windows Phone. Uważamy, że pierwsze urządzenia będące wynikiem podpisanej umowy pojawią się na rynku w 2012 roku. Do roku 2015 Windows Phone będzie drugim, po Androidzie, najpopularniejszym systemem operacyjnym - stwierdził Ramon Llamas, starszy analityk w wydziale Mobile Devices Technology and Trends. Z prognoz IDC wynika, że do roku 2015 Android wejdzie w posiadanie 45,4% rynku smarfonów, a do Microsoftu będzie należało 20,9%. Udziały iOS-a mają wynosić 15,3%, czyli... nieco mniej niż obecnie (15,7%). Na czwartym miejscu uplasuje się BlackBerry z 13,7%. W tym czasie udziały Symbiana spadną do 0,2%, a wszyscy pozostali producenci systemów mobilnych podzielą się pozostałymi 4,5%. IDC uważa też, że w bieżącym roku rynek smartfonów będzie rósł czterokrotnie szybciej niż cały rynek telefonów komórkowych.
- 4 odpowiedzi
-
- udziały rynkowe
- iOS
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Analitycy IDC uważają, że w przyszłym roku odsetek pirackich programów już się nie zwiększy. Firma wykonała analizy na zlecenie organizacji antypirackiej Business Software Alliance (BSA). Z uzyskanych danych wynika, że w bieżącym roku odsetek nielegalnie używanego oprogramowania wynosi 43%. W ubiegłym roku było to 41%. IDC stwierdza, że jeśli tendencja ta się utrzyma, to w najbliższym czasie odsetek pirackich programów przestanie rosnąć, a za 12 miesięcy możemy nawet zaobserwować jego spadek. Największy odsetek nielegalnie używanego oprogramowania występuje w krajach rozwijających się. Na przykład w Gruzji aż 95% programów wykorzystywanych jest nielegalnie. Najmniej przypadków piractwa (20%) zaobserwowano w USA. Jednak to właśnie w krajach najbogatszych piractwo przynosi producentom największe straty. IDC ma jednak dla nich dobrą wiadomość. Dotychczas piractwo rosło, gdyż w krajach Trzeciego Świata gwałtownie rosła sprzedaż komputerów i instalowano na nich nielegalne oprogramowanie. Ostatnio jednak można zauważyć spadek odsetka pirackich programów w krajach rozwijających się, a to już wkrótce może przełożyć się na spadek średniej światowej. W raporcie IDC czytamy: "Jeśli piractwo pozostanie na tym samym poziomie we wszystkich krajach, to w roku 2010 globalny odsetek piractwa wzrośnie o 1 punkt procentowy. Jeśli jednak w samych tylko krajach rozwijających się odsetek piractwa spadnie o 1 pp, to średnia światowa utrzyma się na tym samym poziomie, na jakim była w roku 2009". IDC informuje również, że w roku 2009 odsetek pirackich programów spadł w porównaniu z rokiem poprzednim w 54 krajach, a zwiększył się w 19. Spada piractwo w regionie Azji i Pacyfiku (z 61 do 59%), Europie Centralnej i Wschodniej (z 68 do 64%) oraz w Ameryce Łacińskiej (z 65 to 63%). Wzrosło za to, z 33 do 34 procent, w Europie Zachodniej. Najwięcej pirackich programów używanych jest w Gruzji (95%), Zimbabwe (92%), Bangladeszu (91%), Mołdowie (91%) czy Armenii i Jemenie (po 90%). Najmniej zaś w USA (20%), Japonii i Luksemburgu (po 21%), Nowej Zelandii (22%). Analitycy ocenili też wartość nielegalnie używanego oprogramowania i okazało się, że największe straty przemysł ponosi w USA, gdzie nielegalnie skopiowano programy o wartości niemal 8,4 miliarda dolarów. Na drugim miejscu uplasowały się Chiny (7,6 miliarda), za nimi Rosja (2,6 mld), Francja (2,5 mld) i Brazylia (2,3 mld). Polska uplasowała się na 21. miejscu tej listy, a wartość nielegalnie skopiowanego oprogramowania oszacowano na 506 milionów dolarów. IDC zauważa jednocześnie, że nawet całkowite wyeliminowanie piractwa nie spowodowałoby, że do producentów oprogramowania napłynie 51,4 miliarda USD więcej (na taką kwotę wyliczono światową wartość nielegalnie skopiowanych programów). Nie wszystkie programy zostałyby bowiem zastąpione ich płatnymi wersjami. Analitycy zwracają też uwagę na fakt, że bardzo często spotykana jest sytuacja, w której odsetek piractwa w danym kraju spada, jednak rośnie wartość pirackiego rynku. Jest to związane z ogólną rozległością rynku komputerów. Z sytuacją taką mamy do czynienia praktycznie w każdym kraju. Z danych IDC wynika, że w latach 2005-2009 odsetek pirackich programów w Polsce zmniejszył się z 58 do 54 procent, a jednocześnie wartość pirackiego oprogramowania wzrosła z 388 do 506 milionów dolarów. W Stanach Zjednoczonych w tym samym okresie piractwo spadło z 21 do 20%, a wartość nielegalnego oprogramowania zwiększyła się z niemal 7 miliardów do niemal 8,4 miliarda USD. Szczegółowy raport IDC znajdziemy na witrynie BSA [PDF].
-
Analitycy firmy IDC uważają, że interfejs wprowadzony przez Microsoft w usłudze Bing Maps, otwiera epokę nowego podejścia do interakcji komputerem. Specjaliści mówią wprost o dekadzie interfejsu dla użytkownika. IDC sądzi, że nowe doświadczenia, jakie oferuje Bing Maps zapowiada kluczowe zmiany w interakcji z Siecią i oprogramowaniem jako całością - stwierdzają przedstawiciele firmy. Dzisiejszy internet traktuje przeglądanie dokumentów i zapytań jak osobnych obiektów. Bing Maps to krok naprzód, który łączy sekwencje zapytań tak, by dobrze rozumieć stawiane przed nim zadanie i znaleźć powiązania pomiędzy danymi przechowywanymi w różnych miejscach - mówi analityk Sue Feldman, która specjalizuje się w rynku wyszukiwarek. Przeanalizowała ona sposoby realizowania przez Bing Maps takich zapytań, jak próba dowiedzenia się, gdzie znajduje się najbliższy lekarz, jakie są godziny otwarcia lokalnych aptek czy gdzie można zjeść naprawdę dobrą pizzę. Feldman zauważa, że dotychczas dostarczanie szczegółowych wyników dla skomplikowanych zapytań było trudne, gdyż ludzie używają różnych terminów na określenie tych samych rzeczy, a nie wszystkie one są uwzględniane przez wyszukiwarki. Jeśli jednak znamy sposób stawiania przed wyszukiwarkami najbardziej popularnych zadań, to dlaczego nie dostarczać ich wyników bez konieczności uszczegóławiania. Mapa pozwala umieścić na niej wszelkie informacje związane ze światem realnym - dodaje Feldman. I podaje przykład działania Bing Maps. Napisz nazwę miasta, a zobaczysz jego plan wraz z listą najczęściej wyszukiwanych miejsc. Kliknij "więcej szczegółów", a będziesz mógł przejrzeć historię, pogodę, dane dotyczące zabytków, edukacji itp. itd. wraz z linkami do szczegółowych informacji. Podkreśla też łatwy dostęp do informacji z każdego poziomu mapy. Feldman zauważa przy tym, że jeśli Microsoft chce konkurować na tym rynku z Google'em powinien przede wszystkim udostępnić Bing Maps na smartfonach i dać ich użytkownikom takie same możliwości, jak mają użytkownicy pecetów. Można się również spodziewać, że Google nie spocznie na laurach i najciekawsze rozwiązania wprowadzi też w Google Maps.
-
Analiza przeprowadzona przez firmę IDC na zamówienie Microsoftu wykazała, jak olbrzymie znaczenie ma dla światowej gospodarki firma z Redmond. Ona sama zatrudnia co prawda około 80 000 osób, jednak w całym gospodarczym ekosystemie związanych w koncernem Gatesa zatrudnionych jest co najmniej 14,7 miliona osób. Przez ekosystem rozumie się tu wszystkie firmy, które zajmują się tworzeniem czy sprzedażą oprogramowania działającego pod kontrolą systemów Windows. Działalność Microsoftu i związanego z nim ekosystemu ma olbrzymi wpływ na gospodarkę co najmniej 82 krajów świata. W skład tego ekosystemu wchodzi ponad 640 000 firm, które zatrudniają 42% wszystkich osób pracujących w sektorze IT. Z badań wynika, że firmy te płacą każdego roku podatki w wysokości ponad 500 miliardów dolarów. Dochody tych przedsiębiorstw wyniosą w bieżącym roku około 425 miliardów USD, a one same inwestują rokrocznie na rynkach lokalnych około 100 miliardów USD. Na każdego dolara, którego zarabia Microsoft, firmy z jego otoczenia zarabiają 7,79 USD. IDC oparło swoje analizy o badania na 82 rynkach świata. Pozwoliły one stwierdzić, że w bieżącym roku w sektorze IT zostanie wydanych 1,24 biliona dolarów, a wartość tego sektora będzie rosła w tempie 6,1% do roku 2011. To dwukrotnie szybciej niż średni światowy wzrost produktu krajowego brutto. Analiza IDC zostanie zapewne wykorzystana przez Microsoft do przekonania rządów krajów rozwijających się, by skuteczniej walczyły z piractwem i chętniej współpracowały z koncernem z Redmond.
- 1 odpowiedź
-
- gospodarka
- rynek
- (i 4 więcej)
-
Z danych IDC wynika, że znacząco rośnie wartość rynku oprogramowania opensource’owego. Wpływy ze sprzedaży tego typu programów są wciąż stosunkowo niskie i nie odzwierciedlają rzeczywistej wartości tego rynku. W 2006 roku do firm handlujących opensource’owym oprogramowaniem sprzedawanym samodzielnie (bez sprzętu) wpłynęło 1,8 miliarda dolarów. Analitycy IDC uważają, że w 2011 roku kwota ta wzrośnie do 5,8 miliarda USD rocznie. Roczny wzrost CAGR wyniesie w latach 2006-2011 około 26 procent. To wczesny etap rozwoju i stosowania programów Open Source – mówi Matt Lawton. Ich rynek jest jeszcze dość niedojrzały. Szczególnie teraz, gdy jesteśmy świadkami realizowania opensource’owych projektów w każdym segmencie rynku oprogramowania. Mimo, że widoczny jest duży wzrost w przychodach z programów Open Source, musimy pamiętać, że dochody nie odzwierciedlają rzeczywistych udziałów tego typu oprogramowania w rynku. Wiele dystrybucji Wolnego Oprogramowania jest darmowych, a za te płatne należy wykupić licencje wówczas, gdy zdecydujemy się na ich używanie, a nie w momencie zakupu samego programu. Na zwiększone zainteresowanie programami Open Source wpływa z jednej strony fakt, iż klienci zauważają, że dają one więcej swobody niż programy o zamkniętym kodzie, a z drugiej – coraz większe zainteresowanie tym rynkiem ze strony funduszy inwestycyjnych.
-
Firma analityczna IDC uważa, że do roku 2011 światowe zapotrzebowanie na notebooki przewyższy popyt na komputery stacjonarne. Analitycy IDC zauważają, że popyt na komputery stacjonarne rośnie coraz wolniej. W czwartym kwartale ubiegłego roku zanotowano 7,3-procentowy wzrost, a w tym samym okresie 2005 roku wzrost wynosił 15 procent. W całym 2006 roku klienci kupili 138,3 milionów desktopów, czyli o 2% więcej niż rok wcześniej. W tym samym czasie nabywców znalazło 82,4 milionów notebooków, a to oznacza 26,3-procentowy wzrost sprzedaży w porównaniu z rokiem 2005. Analitycy uważają, że klienci korporacyjni w krajach rozwiniętych coraz rzadziej kupują komputery biurkowe i wybierają notebooki. Ich zdaniem, w ciągu najbliższych miesięcy będziemy jeszcze świadkami wzrostu zainteresowania komputerami stacjonarnymi. Część klientów, którzy chcą wykorzystywać Windows Vistę, wymieni z tego względu swój sprzęt. Jednak poza tym nie należy się spodziewać znaczącego zainteresowania desktopami. Kupowane one będą przede wszystkim w krajach rozwijających się. Tymczasem, zdaniem specjalistów, liczba sprzedawanych notebooków będzie rosła w tempie kilkudziesięciu procent rocznie.
-
- IDC
- komputer biurkowy
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Firma analityczna IDC przeprowadziła badania, których celem było sprawdzenie, jak dużo cyfrowej informacji krąży w cyberprzestrzeni. Okazało się, że, po raz pierwszy w historii, ludzkość nie ma wystarczająco wielu nośników, by całą ją przechować. Analitycy oszacowali wielkość plików graficznych, wideo, muzycznych, witryn internetowych, e-maili, rozmów prowadzonych za pomocą VoIP czy komunikatorów i wiele innych rodzajów cyfrowego przekazu. Uważają, że w samym tylko ubiegłym roku świat stworzył 161 eksabajtów (161 miliardów gigabajtów) informacji. Mówiąc bardziej obrazowo, gdyby zapisać te wszystkie dane w książkach, to można by ułożyć z nich 12 stosów sięgających z Ziemi do Słońca. Zdaniem IDC, na tak olbrzymią ilość danych wpływa m.in. fakt, że każdy z plików występuje średnio w trzech kopiach. Ostatnio podobne badania prowadził University of California, którego uczeni ocenili, że w 2003 roku globalna „produkcja informacji” osiągnęła poziom 5 eksabajtów. Naukowcy brali jednak pod uwagę również informacje takie jak sygnał radiowy czy druki biurowe i przeliczyli to na cyfrową objętość. Uwzględniali przy tym jedynie oryginały, nie biorąc pod uwagę kopii. Analitycy uważają, że przyczyną tak olbrzymiego wzrostu ilości danych jest eksplozja serwisów podobnych do YouTube czy MySpace. Ich zdaniem w 2010 roku około 70% informacji będzie tworzonych przez osoby indywidualne. Oceniają oni, że ilość tworzonych informacji wzrośnie z 2010 roku do 988 eksabajtów (niemal 1 zettabajt).
-
Firma analityczna IDC już przed kilkoma miesiącami informowała, że dzięki systemowi Windows Vista powstanie 100 000 miejsc pracy w USA oraz 50 000 w sześciu krajach Europy, w tym w Polsce. Microsoft, który na promocję Windows Visty zamierza wydać 500 milionów dolarów, zlecił IDC przeprowadzenie szczegółowych badań dotyczących wpływu pojawienia się Visty na rynek Stanów Zjednoczonych. Wynika z nich, że na każdego dolara, który zyska Microsoft przypada 18-20 dolarów zysku innych firm. Zarobią przede wszystkim przedsiębiorstwa produkujące i sprzedające sprzęt oraz oprogramowanie komputerowe, firmy świadczące usługi na rynku IT oraz dystrybutorzy. IDC przewiduje, że do końca bieżącego roku partnerzy Microsoftu zainwestują miliardy dolarów na rozwój usług i produktów związanych w Vistą. Bardziej szczegółowe dane mówią na przykład o tym, że w stanie Kalifornia powstanie 16 000 nowych miejsc pracy, a firmy mające tam siedziby zanotują wpływy rzędu 10 miliardów USD. Niewiele mniej (16 000 miejsc pracy i 7 miliardów USD) ma zyskać stan Nowy Jork. Kolejny na liście zysków jest stan Floryda (11 000 miejsc pracy i 4 miliardy USD wpływów). Po nim ulokowała się stolica kraju, Waszyngton (11 000 miejsc pracy i 3,5 mld USD), później jest New Jersey (5000, 2,5 mld) oraz Massachusetts (5000, 2 mld).
-
- miejsce pracy
- analiza
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zamówione przez Microsoft badania wykazały, że pojawienie się na rynku systemu Windows Vista stworzy 100 000 nowych miejsc pracy w USA. Takie dane przekazała firma analityczna IDC. Jej zdaniem każdy 1 dolar wpływów, który zyska Microsoft dzięki Viście, przyniesie przemysłowi technologicznemu kolejne 18 dolarów. Podstawowy wniosek płynącym z raportu jest taki, że Windows Vista przyczynia się do powstawania nowych miejsc pracy – stwierdził Brad Goldberg, jeden z menedżerów Microsoftu. Koncern już wcześniej zamówił podobne badania dotyczące rynku sześciu europejskich krajów (Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Dania, Polska, Hiszpania). Wynika z niego, że Vista "stworzy” w nich 50 000 nowych miejsc pracy. Wersja Business najnowszego systemu operacyjnego Microsoftu zadebiutowała w ubiegłym miesiącu. Pozostałe edycje trafią na rynek w styczniu przyszłego roku.