Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags 'Hiszpanka'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 8 results

  1. Czterdziestodziewięcioletnia Angeles Duran z Salvaterra do Mino w hiszpańskiej Galicji poinformowała w ubiegły piątek (26 listopada), że w miejscowym biurze notarialnym dokonała wpisu, zgodnie z którym Słońce stało się jej własnością. Kobieta powiedziała dziennikarzowi internetowego wydania gazety El Mundo, że odpowiednie kroki podjęła już we wrześniu, po tym jak dowiedziała się z mediów o Amerykaninie rejestrującym się jako właściciel Księżyca i większości planet Układu Słonecznego. O Słońcu nikt jednak nie pomyślał i Duran postanowiła zapełnić wakat. O ile istnieją międzynarodowe uregulowania, odmawiające jakiemukolwiek państwu praw do własności planety czy gwiazdy (10 października 1967 r. wszedł np. w życie ratyfikowany przez USA, Wielką Brytanię i ówczesny Związek Radziecki Układ o zasadach działalności państw w zakresie badań i użytkowania przestrzeni kosmicznej łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi), nie ma analogicznych zapisów dotyczących osób indywidualnych. Nie jestem głupia, znam prawo. Zrobiłam to, ale równie dobrze mógł to być ktoś inny. Po prostu byłam pierwsza. W dokumencie notarialnym podano szczegółową specyfikację Słońca (chyba na wszelki wypadek, by nie pomylić go z innym słońcem). Wspomniano m.in. o odległości dzielącej je od Ziemi i o tym, że należy do typu widmowego G2. Jako prawowita właścicielka Duran zamierza nałożyć podatek na wszystkich ludzi wykorzystujących promieniowanie słoneczne i połowę przeznaczyć dla hiszpańskiego rządu, 20% na system emerytalny, 10% na badania, 10% na rozwiązanie problemu światowego głodu, a pozostałe 10% na własne potrzeby. Na razie Duran skupiła się na opodatkowaniu rodaków, teraz pozostaje czekać na oświadczenia związane z resztą świata.
  2. Choć grypa hiszpanka była jedną z najbardziej zabójczych chorób zakaźnych w historii, przyczyny jej niezwykle wysokiej śmiertelności wciąż nie są jasne. Kolejnej próby wytłumaczenia przyczyn tragicznych efektów epidemii z lat 1918-1919 podjęła się dr Karen Starko, niezależna badaczka z Kalifornii. Jej zdaniem jednym z powodów wyjątkowo dużej liczby zgonów spowodowanych przez grypę było... nadużywanie aspiryny. Zaskakującą hipotezę opublikowało czasopismo Clinical Infectious Diseases. W swojej pracy dr Starko opisuje niedostrzeganą wcześniej zbieżność pomiędzy wynikami autopsji przeprowadzanych na zwłokach ofiar hiszpanki, działaniami niepożądanymi stosowania salicylanów (grupy leków, z których najbardiej powszechnym jest aspiryna, czyli kwas acetylosalicylowy) oraz popularnością tej grupy środków w czasach ataku zabójczej grypy. Jak tłumaczy autorka publikacji, po koniec 2. dekady XX wieku dokładne mechanizmy działania aspiryny nie były znane, lecz nie przeszkadzało to lekarzom w jej przepisywaniu. Efektem było przyjmowanie przez pacjentów gigantycznych dawek leku, sięgających niekiedy 31 g dziennie (maksymalna dawka zalecana obecnie to 4 g). Stosowanie tak znacznych ilości salicylanów wiąże się z licznymi efektami ubocznymi, takimi jak hiperwentylacja, gromadzenie się płynu w płucach czy ogólne zatrucie organizmu. Zjawiska te w oczywisty sposób osłabiają ustrój, zwiększając jego podatność na efekty zakażenia zarówno wirusem grypy, jak i bakteriami, które w wielu przypadkach były ostateczną przyczyną śmierci pacjentów. Powodem stosowania ogromnych dawek aspiryny była najprawdopodobniej desperacja. Chorzy na hiszpankę decydowali się na każdą formę leczenia, która mogła im pomóc. Zrozumienie tych naturalnych sił jest ważne z punktu widzenia dokonywania wyborów w przyszłości, ocenia badaczka i zaznacza: leki mogą ratować i nasze życie i poprawiać [jego jakość]. Zawsze musimy jednak pamiętać o tym, jak ważna jest dawka.
  3. Zjawisko El Niño mogło przyczynić się do wielu śmiertelnych ofiar podczas... epidemii hiszpanki w 1918 roku. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez oceanografa, profesora Benjamina Giese z Texas A&M University. El Niño powoduje zmiany kierunku pasatów wiejących nad równikiem i zmiany układu prądów morskich. Ze zjawiskami tymi związane są zmiany temperatury wód oceanicznych, występowanie olbrzymich opadów w jednych częściach globu i susze w innych. Giese i jego zespół przeprowadzili komputerową symulację stanu oceanów na początku XX wieku i odkryli, że El Niño z lat 1918-1919 był jednym z najsilniejszych zjawisk tego typu. Przeczy to rozpowszechnionej tezie, iż globalne ocieplenie przyczynia się do zwiększenia gwałtowności El Niño. Naukowcy skorzystali z danych z pomiarów wykonanych w 1918 roku. Nasz model pokazuje, że El Niño był silniejszy na centralnym Pacyfiku i słabszy u wybrzeży - mówi Giese. A to właśnie u wybrzeży zbierano wówczas dane. Stąd też dzisiejsze przekonanie, że bardzo silne El Niño z lat 1982-1983 i 1997-1998 były spowodowane ociepleniem klimatu. Tymczasem, jak twierdzą uczeni z Teksasu, w latach 1918-1919 El Niño był co najmniej tak samo silny. Jak wiadomo, w 1918 roku El Niño przyczynił się do zaburzenia monsunów w Indiach, co wywołało jedne z najbardziej katastrofalnych susz na subkontynencie. Susze dotknęły też Australię, a nad Atlantykiem zanotowano bardzo mało huraganów. Akademicy zwracają też uwagę na to, iż El Niño mógł przyczynić się do znacznego zwiększenia liczby ofiar grypy hiszpanki. Na całym świecie zmarło na nią od 25 do 100 milionów osób. Liczbę ofiar w samych tylko Indiach szacuje się na około 17 milionów. Zdaniem Giese, było ich tak dużo, ponieważ głód wywołany suszą spowodowaną przez El Niño bardzo osłabił organizmy mieszkańców Indii, którzy stali się przez to podatni na zachorowania. Naukowiec zauważa kilka interesujących podobieństw pomiędzy rokiem 1918 a 2009. Zima i wiosna 1918 były niezwykle mroźne w Ameryce Północnej i mniej więcej w tym samym czasie w środku kontynentu zaczęła rozprzestrzeniać się grypa. Później miało miejsce wzmacnianie się El Niño i susze w Indiach. Gdy jesienią 1918 roku El Niño był już bardzo silny, epidemia hiszpanki ogarnęła cały świat. Obecnie mamy do czynienia ze wzmacnianiem się El Niño nad Pacyfikiem, a epidemiolodzy coraz częściej mówią o możliwym powrocie wirusa H1N1, tego samego, który wywołał hiszpankę.
  4. Specjaliści z amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID) twierdzą, że wirus grypy hiszpanki, która zdziesiątkowała na początku ubiegłego stulecia populację niemal całego świata, nie był bezpośrednią przyczyną śmierci ludności. Ich zdaniem znacznie groźniejsza była towarzysząca grypie infekcja bakteryjna. Hipotezę zaprezentowano na łamach czasopisma The Journal of Infectious Diseases. W swojej pracy badacze prezentują wyniki analizy próbek pobranych z dróg oddechowych amerykańskich żołnierzy, którzy zmarli w latach 1918-1919. W ich opinii, materiał wykazuje liczne oznaki uszkodzeń od zmian charakterystycznych dla pierwotnego wirusowego zapalenia płuc oraz regeneracji tkanki po dowody wskazujące na wtórne ostre zapalenie płuc powodowane przez bakterie. Należący do zespołu patomorfolog dr Jeffery Taubenberger uważa, że w momencie śmierci dominującą chorobą była właśnie infekcja bakteryjna. Obserwacje mikroskopowe wykazały także, że w drogach oddechowych widoczne są liczne oznaki uszkodzenia nabłonka w wyniku działania wirusa. W wyniku tego procesu doszło do zniszczenia wyściełających drogi oddechowe rzęsek, odpowiedzialnych za usuwanie bakterii. Kolejnym źródłem informacji była dla naukowców literatura naukowa. Dr Taugenberger przejrzał wspólnie z dr. Davidem Morensem liczne czasopisma naukowe z lat 1919-1929, w których opisano łącznie wyniki 8398 autopsji wykonanych w piętnastu krajach. W większości przypadków autorzy publikacji twierdzili, że bezpośrednią przyczyną zgonu były bakterie zamieszkujące naturalnie drogi oddechowe. Warto jednak zaznaczyć, że wirus grypy nie był wówczas znany, w związku z czym wnioski z przeprowadzonych sekcji zwłok mogły nie być do końca wiarygodne. Opinię naukowców z NIAID potwierdzają także dane z późniejszych lat XX wieku, dotyczące głównie pandemii grypy z lat 1957 oraz 1968. Zajmujący się tym zagadnieniem badacze twierdzą, że najbardziej prawdopodobną przyczyną niższej śmiertelności była przede wszystkim dostępność antybiotyków zdolnych do zwalczania bakterii powodujących tzw. infekcje oportunistyczne, zachodzące wyłącznie w organizmie osłabionym przez inne niekorzystne czynniki. Obecnie nie istnieją metody pozwalające na przewidzenie kolejnych pandemii grypy ani tego, jak będzie wyglądał wirus, który ją spowoduje. Warto jednak mieć na uwadze ryzyko związane nie z samym wirusem, lecz także z bakteriami mogącymi spowodować zapalenie płuc. Na szczęście, ku radości autorów pracy, coraz więcej osób odpowiedzialnych za planowanie strategii na wypadek masowej zachorowalności dostrzega to zagrożenie i potrzebę stosowania antybiotyków. Miejmy nadzieję, że to wystarczy.
  5. Choć od słynnej pandemii grypy hiszpanki minęło już 90 lat, we krwi osób, które ją przetrwały, ciągle znajduje się znaczna ilość przeciwciał skierowanych przeciwko powodującemu ją wirusowi. Nigdy dotąd nie stwierdzono przypadku tak skutecznego i długotrwałego uodpornienia na jakikolwiek mikroorganizm. Autorem badania jest dr Eric Altschuler, specjalista medycyny rehabilitacyjnej. Przebadał on wraz z współpracownikami trzydziestu dwóch pacjentów w wieku od 92 do 102 lat, którzy mieli w dzieciństwie kontakt ze śmiercionośnym wirusem. W ich krwi udało się wykryć znaczny poziom przeciwciał (immunoglobulin) zdolnych do wiązania z mikroorganizmem, który spowodował hiszpankę. Aby potwierdzić ich skuteczność, przeprowadzono badanie na myszach. Eksperyment, którego wyniki opublikowano w prestiżowym czasopiśmie Nature, był możliwy dzięki pracy specjalistów inżynierii genetycznej, którzy przeprowadzili w ostatnich latach rekonstrukcję słynnego mikroorganizmu na podstawie materiału pobranego z ciał ofiar pandemii. Odtworzony wirus został wszczepiony wraz z dawką przeciwciał wyizolowanych od pacjentów. Badanie dowiodło, że immunoglobuliny osób, które przetrwały pandemię, są w stanie powstrzymać rozwój choroby u gryzoni. Co więcej, produkujące je komórki przeszły najprawdopodobniej liczne mutacje, dzięki którym patogen jest wiązany o wiele silniej, niż ma to miejsce w przypadku świeżo przebytej choroby. Wirus z 1918 roku spowodował śmierć około 50 milionów osób, lecz dziś nie jest najprawdopodobniej realnym zagrożeniem. Pandemia doprowadziła najprawdopodobniej do śmierci większości podatnych na nią osób, a sam wirus zmutował wielokrotnie na przestrzeni ostatnich 90 lat. Mimo to, badania dr. Altschulera są bardzo istotne, gdyż dowodzą, że ludzka "pamięć immunologiczna" jest niezwykle trwała. To pierwszy udokumentowany przypadek utrzymania swoistej odporności na określony mikroorganizm przez tak długi okres.
  6. Zaledwie dwie mutacje zadecydowały o tym, że słynna epidemia grypy hiszpanki pochłonęła aż 50 milionów ofiar - donoszą specjaliści z Masachussets Institute of Technology (MIT). Co ciekawe, wirus, który zaatakował Europę w 1918 roku, przeniósł się na człowieka bezpośrednio z ptaków, podobnie jak słynna w ostatnich latach "ptasia grypa" H5N1. Wirus hiszpanki należy do szczepu H1N1. Oznacza to, że na jego powierzchni występuje wariant pierwszy białka hemaglutyniny (HA) oraz wariant pierwszy neuraminidazy (NA). Pierwsza z tych protein wykazywała dwie charakterystyczne mutacje, które uczyniły wirusa słynnej hiszpanki jednym z najbardziej zjadliwych w historii medycyny. Dzięki tym dwóm zmianom w stukturze, wirus mógł znacznie skuteczniej wiązać się z receptorem w górnych drogach oddechowych człowieka. Praca na temat budowy wspomnianej proteiny została opublikowana 18 lutego w czasopiśmie Proceedings of National Academy of Sciences. Miesiąc wcześniej ta sama grupa badaczy, prowadzona przez prof. Sasisekharana, opublikowała wyniki badań dowodzące, że ścisłe dopasowanie cząsteczek hemaglutyniny do określonych receptorów na komórkach nabłonka dróg oddechowych jest niezbędne dla skutecznej intekcji. Receptor, o którym mowa, to tzw. alfa-2,6 receptor. Występuje on w dwóch formach: jednej przypominającej rozłożony parasol i jednej stożkowatej. Aby doszło do infekcji, wirus bytujący wcześniej w organizmach ptaków musi dopasować się do kształtu ludzkiego receptora o kształcie parasola. Wszystko wskazuje na to, że zjadliwość wirusa jest wprost proporcjonalna do siły wzajemnego wiązania się tych dwóch białek. W ramach eksperymentu porównano trzy szczepy wirusa: hiszpankę (określaną fachowo jako SC18) oraz dwa mniej szkodliwe dla człowieka wirusy: NY18 (różniący się jednym aminokwasem w hemaglutyninie) oraz AV18, na powierzchni którego hemaglutynina różni się dwoma aminokwasami. Do zbadania wirusa użyto fretek - zwierząt bardzo podatnych na ludzką grypę. Naukowcy odkryli, że wirus szczepu SC18 roznosił się pomiędzy fretkami bardzo skutecznie, NY18 był znacznie mniej zakaźny, natomiast AV18 nie wykazywał szkodliwości dla tych zwierząt. Potwierdza to, że zarówno struktura hemaglutyniny, jak i receptora alfa-2,6 jest kluczowa dla zdolności wirusa grypy do przenoszenia się pomiędzy ludźmi. Odkrycie badaczy z MIT pozwoli monitorować na bieżąco mutacje w genomie słynnego wirusa H5N1, powodującego "ptasią grypę". Obecnie wykazuje on znikomą szkodliwość dla ludzi, lecz może - podobnie jak wszystkie wirusy grypy - intensywnie mutować. Z tego powodu istnieje ciągłe ryzyko wzrostu powinowactwa wirusa z receptorami w drogach oddechowych człowieka. Wykonane badania pomogą wybrać najskuteczniejszą metodę badań nad szczepem H5N1 oraz oceny zagrożenia, jakie niesie on dla ludzi.
  7. Naukowcy chcą ekshumować zwłoki zmarłego 88 lat temu arystokraty, sir Marka Sykesa. Posiadacz ziemski i polityk zmarł w 1919 roku we Francji. Zmogła go jedna z najgroźniejszych znanych światu odmian grypy — hiszpanka. Profesor John Oxford, światowej sławy wirusolog z Queen Mary's College, przypuszcza, że Sykes został pochowany w ołowianej trumnie, która "przechowała" zabójcze wirusy. Redaktorzy z programu BBC pt. "Inside Out" prześledzili wcześniej zapiski na temat pogrzebu arystokraty w Sledmere Church we wschodnim Yorkshire. Zbadanie DNA wirusów, które wywołały na początku ubiegłego wieku pandemię grypy, może pomóc w walce ze współczesnymi mikrobami, a zwłaszcza z H5N1. Aby przeprowadzić ekshumację, potrzebna jest zgoda Kościoła, władz świeckich oraz wnucząt Sykesa. Tuż przed śmiercią dyplomata pracował dla rządu na Bliskim Wschodzie. Wracał z Syrii do domu, zatrzymując się po drodze w Londynie. Tam prawdopodobnie zaraził się grypą. Kilka dni później zmarł w wieku zaledwie 39 lat w paryskim hotelu. Brał wtedy udział w konferencji pokojowej. Wróżono mu świetlaną przyszłość, miał bowiem zostać premierem. Baronet był współautorem podpisanego 16 maja 1916 roku układu Sykes-Picot, dzielącego Imperium Osmańskie między Brytyjczyków i Francuzów. Pustoszący świat w latach 1918-1919 wirus (H1N1) był bardzo podobny do wirusa H5N1 i również pochodził od ptaków. Ponieważ ciało sir Marka leżało w zapieczętowanej ołowianej trumnie, być może naukowcom uda się pozyskać dobrze zachowane próbki tkanek i sprawdzić, za pośrednictwem jakiego mechanizmu zabija ptasia grypa. Profesor Oxford nadmienia, że do tej pory na świecie udało się pozyskać tylko 5 użytecznych próbek, a żadna nie pochodziła z ciała pochowanego w metalowej trumnie. Badacz ocenia ryzyko wystąpienia pandemii ptasiej grypy jako wysokie. Wirusolodzy chcą sprawdzić, od czego umierały ofiary hiszpanki. Od infekcji czysto wirusowej, połączenia choroby wirusowej i bakteryjnej czy może w wyniku tak wielkiej aktywności cytokin, że doprowadziła ona do zniszczenia tkanki płucnej.
  8. Naukowcy, którzy starają się opracować szybszy i lepszy sposób produkcji szczepionek przeciwko grypie poinformowali, że stworzyli szczepionkę, która uchroniła myszy przed hiszpanką – najbardziej śmiertelną odmianą grypy. Epidemia, która trwała w latach 1918-1919 pochłonęła na całym świecie od 40 do 100 milionów ofiar. Nowa szczepionka pozwoliła naukowcom znaleźć sposób określenia, na ile dobrze szczepionka chroni przed konkretnym szczepem wirus. Pozwoli to na opracowanie szczepionek zwalczających nowe szczepy zanim jeszcze się one rozpowszechnią. Uczeni pozyskali wirusa hiszpanki z ciał jej ofiar pochowanych z zmarzniętej ziemi. Wielkie pandemie grypy zdarzają się średnio trzy razy w ciągu wieku. Z ostatnia mieliśmy do czynienia w 1968 roku, kiedy to zmarło milion osób, a uczeni sądzą, że w każdej chwili możemy spodziewać się trzeciej XX-wiecznej fali epidemii. Amerykańscy naukowcy z Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom najpierw użyli swojej szczepionki na 10 myszach, a następnie zarazili je wirusem H1N1, który wywołał hiszpankę. Wszystkie myszy przeżyły. Co więcej, przetransportowanie z zaszczepionych myszy immunoglobuliny bogatej w antyciała, pomagało chronić przed wirusem także myszy niezaszczepione. Spośród zwierząt, którym nie podano szczepionki tylko przeciwciała z zaszczepiony myszy, przeżyło 8 z 10 osobników. Wirus zabił natomiast wszystkie niechronione myszy. Dzięki badaniom, w których użyliśmy szczepu z tamtej pandemii, stworzyliśmy podstawę do wykonania szczepionki przeciwko innym zjadliwym wirusom grypy – stwierdził jeden z naukowców.
×
×
  • Create New...