Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'ściana' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 7 wyników

  1. Od ok. 300 lat w Nuanquan w prowincji Hebei na zakończenie Święta Latarni odbywa się niecodzienny pokaz - Dashuhua. Wbrew pozorom, uczestnicy nie są pirotechnikami, tylko kowalami i nie korzystają ze sztucznych ogni, lecz ze stopionego żelaza. Rozbryzgując gorący metal o ścianę, chronią się słomkowym kapeluszem i narzutką z owczej skóry (współcześnie niektórzy uzupełniają strój rękawicami i kombinezonem hutniczym). Gdy nabrany chochlą, a następnie wyrzucony w powietrze gorący metal zderza się z chłodną ceglaną ścianą, powstają widowiskowe pióropusze tężejącej surówki. Bogaci Chińczycy mogli sobie pozwolić na prawdziwe fajerwerki. Biedni kowale nie, ale wykorzystali zjawisko, z którym stykają się w pracy. Z czasem chlustanie żelazem zaczęło się ludziom podobać bardziej od sztucznych ogni, dlatego przynosili rzemieślnikom skrawki metalu, by jakoś wspomóc ulubione widowisko. Obecnie zostało tylko 4 kowali kultywujących tradycję Dashuhua. Na szczęście została ona uznana za niematerialne dziedzictwo ludzkości i przez to objęto ją ochroną.
  2. U otyłych nastolatków wykryto ślady sztywnienia ścian aorty. Stan ich naczyń przypominał obrazki widywane u osób w średnim wieku z chorobami sercowo-naczyniowymi. Kanadyjskie studium, które dało tak zatrważające wyniki, objęło 63 dzieci w średnim wieku 13 lat. Byliśmy zaskoczeni, stwierdzając, że te otyłe dzieci mają już do tego stopnia sztywne ściany naczyń – ujawnia dr Kevin Harris ze Szpitala Dziecięcego Kolumbii Brytyjskiej, który obrazowo tłumaczy, że wyglądało to tak, jakby starzenie ich aorty raptownie przyspieszyło. Autorzy badań i nie tylko oni obawiają się, że epidemia otyłości wśród najmłodszych drastycznie obniży wiek pacjentów z zawałami, udarami czy cukrzycą typu drugiego. W zwykłych warunkach aorta, duży pień tętniczy, którego gałęzie doprowadzają krew do wszystkich tkanek, amortyzuje pulsacyjny charakter przepływu krwi. Sztywnienie ścian naczyń to przeważnie wynik starzenia; stanowi silny prognostyk przyszłych zdarzeń sercowo-naczyniowych oraz wczesnego zgonu. Wyniki 63 otyłych dzieci porównywano z 55-osobową grupą kontrolną. Mierzono ciśnienie, określano profil lipidowy krwi (poziom cholesterolu HDL i LDL oraz trójglicerydów) i wyliczano wskaźnik masy ciała (BMI). Poza tym wszystkim wykonywano echo serca (inaczej ultrasonokardiografię – UKG). W ten sposób ustalono prędkość fali tętna (ang. Pulse Wave Velocity), czyli szybkość przepływu krwi w aorcie. Jeśli sztywność naczynia wzrasta, zwiększa się też prędkość rozchodzenia fali tętna. U otyłych dzieci skurczowe ciśnienie krwi było tylko nieznacznie wyższe, podczas gdy ogólny poziom cholesterolu, a także stężenia jego frakcji HDL i LDL utrzymywały się w normie. UKG wykazało jednak, że zmniejszyła się m.in. elastyczność aorty. Dr Harris podkreśla, że uzyskane wyniki są szczególnie alarmujące, gdyż mimo pogorszenia działania aorty, inne wskaźniki zdrowia serca i naczyń nie sugerowały, że w organizmie dzieje się coś złego. W przyszłości Kanadyjczycy zamierzają sprawdzić, czy zaobserwowane zmiany są odwracalne, np. za pomocą diety czy ćwiczeń.
  3. Być może już wkrótce uzupełnieniem terapii nadciśnienia stanie się menu uwzględniające papryczki chili. Ich pikantny składnik, kapsaicyna, nie tylko dodaje bowiem smaku potrawom, ale i prowadzi do rozkurczu mięśni gładkich ścian naczyń krwionośnych. Odkrycie to zawdzięczamy Chińczykom, którzy prowadzili badania na szczurach z nadciśnieniem (Cell Metabolism). Odkryliśmy, że długotrwałe spożycie kapsaicyny, jednego z najobficiej występujących składników papryki chili, może zmniejszyć ciśnienie krwi u szczurów z genetycznie uwarunkowanym nadciśnieniem – opowiada Zhiming Zhu z Wojskowego Uniwersytetu Medycznego w Chongqing. Okazało się, że efekt ten bazuje na aktywacji receptorów waniloidowych VR1 (nazywanych dziś po prostu receptorami TRPV1) z śródbłonka, czyli wyściółki naczyń krwionośnych. Pobudzenie tych nieselektywnych kanałów jonowych zwiększa produkcję tlenku azotu(II), który chroni naczynia przed stanem zapalnym i reguluje ich napięcie, a konkretnie prowadzi do rozluźnienia. W organizmie NO powstaje z aminokwasu L-argininy. Chińskie studium nie jest pierwszym badaniem dotyczącym obniżających ciśnienie właściwości kapsaicyny. Wcześniejsze eksperymenty bazowały jednak na krótkoterminowej ekspozycji i dawały, niestety, sprzeczne rezultaty. Zhu podkreśla, że wyniki uzyskane z eksperymentów na szczurach należy potwierdzić za pomocą analiz epidemiologicznych. Bazując na diecie różnych regionów Państwa Środka, już teraz można się jednak pokusić o wyciągnięcie wstępnych wniosków. W północno-wschodnich Chinach częstość występowania nadciśnienia wynosi ponad 20%, a w południowo-zachodnich rejonach kraju, np. w prowincjach Syczuan, Hunan czy Junnan, odsetek chorych w populacji spada już do 10-14%. Ludzie w tych rejonach lubią jeść dobrze przyprawione potrawy z dużą ilością chili. Na razie nie wiadomo, ile papryczki chili trzeba by jeść, aby uzyskać korzystny dla zdrowia efekt.
  4. Francuscy archeolodzy odkopali w północnej Syrii malowidło ścienne sprzed 11 tysięcy lat. Dzieło wykonane na ścianie w dzisiejszej Turcji, które dotąd uważano za najstarsze, jest o 1500 lat młodsze od opisywanego (Science). Do stworzenia malowidła o powierzchni 2 metrów kwadratowych wykorzystano 3 kolory: czarny, biały i czerwony. Natrafiono na nie w neolitycznej osadzie Djade al-Mughara nad Eufratem – powiedział Reuterowi reprezentujący Francuski Komitet Badań Naukowych Eric Coqueugniot. Wykopaliska są w tym miejscu prowadzone od wczesnych lat 90. Czerwony barwnik uzyskano, krusząc paloną skałę hematytową, biały z utłuczenia wapienia, a czarne elementy wykonano węglem drzewnym. Rysunek wygląda jak modernistyczny obraz [zdominowany przez kwadraty i prostokąty – przyp. red.]. Niektóre osoby [...] porównują go do malarstwa Paula Klee. Za pomocą metody datowania węglowego stwierdziliśmy, że powstał ok. 9000 r. p.n.e. Obok opisywanego malowidła znaleźliśmy drugie, ale nie będzie ono odkrywane aż do przyszłego roku. To precyzyjna i dlatego powolna praca. Obraz wykonano na glinianej ścianie domostwa. Tworzy ona okrąg, na którym umieszczono drewniany dach. W przyszłym roku malowidło trafi do muzeum w pobliskim Aleppo. Jedenaście tysięcy lat temu Djade al-Mugharę zamieszkiwało plemię utrzymujące się ze zbieractwa i polowań. Wioskę opuszczono, a potem została zalana błotem. Na stanowisku znaleziono liczne krzemienie i broń, a także zakopane pod domostwami szkielety. Coqueugniot przyznaje, że to jedna z wielu osad neolitycznych na terenie Syrii i Turcji. Najprawdopodobniej ich mieszkańcy komunikowali się ze sobą i żyli w zgodzie. Syryjski artysta Mustafa Ali podkreśla, że motywy podobne do wzoru uwiecznionego na ścianie były i są popularne na całym Bliskim Wschodzie. Można je np. podziwiać na współczesnych dywanach.
  5. U pacjenta z zastoinową niewydolnością serca narząd ten ulega powiększeniu i przepompowuje krew nieefektywnie, czyli dostarcza jej za mało w stosunku do potrzeb metabolicznych organizmu. Dlatego pacjent szybko się męczy i odczuwa duszność. Jednostka chorobowa nie jest jeszcze dokładnie zbadana, ale przypuszcza się, że odpowiada za nią uszkodzenie ścian serca lub zaburzenia w pracy zastawek. Powiększenie jest skutkującym niestety przez krótki czas sposobem, w jaki serce stara się zrekompensować swoje obniżone możliwości przetaczania krwi. To jednak błędne koło, bo nadmierne rozciągnięcie jeszcze bardziej uszkadza organ. Zespół Bilala Shafiego ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Stanforda w Palo Alto wpadł jednak na pomysł, jak temu zaradzić. Trzeba skonstruować pewnego rodzaju kopolimerowy gorset. Składają się na niego 2 warstwy polimeru. Pierwsza ma zapewnić siłę i wytrzymałość, dlatego wybrano glikol polietylenowy (PEG). Druga warstwa to kolagen, który, jak łatwo się domyślić, odpowiada z kolei za elastyczność. Pozostał tylko jeden problem, jak dostarczyć polimery do serca. Amerykanie zdecydowali, by początkowo mieszanka miała postać proszku lub żelu, który już na miejscu byłby przekształcany w cienki, ale mocny film za pomocą ciepła czy promieniowania UV.
  6. Jesteście na zakupach tylko we dwoje. Nie chcesz zostawiać dziecka w wózku na zewnątrz, musisz je więc wziąć ze sobą do toalety. Aby nie nastręczało to większych kłopotów, Amerykanie wymyślili specjalny typ nosidełka. Siedzisko jest wykonane z nylonu, dlatego można je łatwo wyczyścić. Do niego przymocowano dwa nierozciągliwe pasy, na których końcach znajdują się haki. Specjalne ograniczniki zapobiegają wydłużaniu się pasków po wyregulowaniu odpowiedniej długości. Nosidełko jest na tyle małe, że można je ze sobą zabrać praktycznie wszędzie. Nadaje się nie tylko do zawieszenia na ścianie toalety, ale również do przymocowania do wózka na zakupy. Czy taki wynalazek jest naprawdę przydatny? To już muszą sprawdzić rodzice maluchów... Producentem nosidełka jest firma Mommysentials. Babykeeper kosztuje ok. 60 dolarów.
  7. Praca w pomieszczeniach, w których do pokrycia różnych powierzchni (ścian, podłóg itp.) wykorzystano określone materiały, zwiększa ryzyko zachorowania na astmę. Odkrycia uzasadniają potrzebę wzięcia pod uwagę aspektów zdrowotnych materiałów wykorzystanych do pokrycia podłóg, ścian i innych wewnętrznych powierzchni — tłumaczą na łamach American Journal of Epidemiology dr Jouni J.K. Jaakkola i zespół z Uniwersytetu w Helsinkach. Spora liczba materiałów obiciowych może emitować zanieczyszczenia, które podrażniają drogi oddechowe. Wiele studiów połączyło określone materiały i typy zanieczyszczeń z astmą dziecięcą, nie badano jednak wpływu tego rodzaju ekspozycji na ludzi dorosłych. Żeby to wyjaśnić, Finowie porównali 521 dorosłych ze świeżo rozpoznaną astmą (w ciągu zeszłych dwóch i pół roku) z 932 zdrowymi osobami. Wszystkim zadawano pytania na temat materiałów obiciowych, z którymi mają styczność w domu i pracy. Dociekano też, czy w zeszłym roku remontowali swoje mieszkania. Styczność z plastikowymi pokryciami w miejscu pracy 2,43 razy zwiększała ryzyko zachorowania na astmę. Gdy podłoga biura w całości była pokryta wykładziną, ryzyko to wzrastało o 1,73 razy. Jeśli natomiast w pomieszczeniu z wykładzinami występowały zarodniki pleśni, prawdopodobieństwo zachorowania wzrastało aż 4-krotnie. Gdy przy remoncie domu, który sam w sobie nie wiązał się z astmą, do wyrównania podłóg wykorzystano gips, ryzyko zachorowania zwiększało się o 80%.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...