Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' narodziny' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 7 wyników

  1. We wrocławskim ogrodzie zoologicznym przyszły na świat patelnice wstęgoogonowe (Taeniura meyeni). Jak podkreśla dyrektor ZOO Radosław Ratajszczak, literatura fachowa odnotowała wcześniej tylko jeden przypadek rozmnożenia tego gatunku w hodowli zamkniętej, w Australii. Niespodzianka w czasie porannego obchodu Przed kilkunastoma dniami (16 września) opiekunowie ryb w Afrykanarium zobaczyli, że w płaszczkowym przedszkolu znajduje się nowy osobnik. Okazało się, że to młoda patelnica wstęgoogonowa. Wezwano nurka, który miał poszukać innych płaszczek z miotu. W ten sposób odkryto jeszcze 3 okazy. Kiedy odłowiliśmy małe płaszczki i sprawdziliśmy ich kondycję, ogarnęła nas radość. Czekaliśmy ponad 6 lat, aż nasze osobniki dorosną i rozmnożą się – cieszy się Jakub Kordas, kierownik akwariów we wrocławskim zoo. Młode osobniki (1 samca i 3 samice) przeniesiono do mniejszego zbiornika na zapleczu. Tam można im zapewnić bezpieczeństwo, a opiekunowie są w stanie sprawować kontrolę nad ich odchowem. Kluczowe są pierwsze dwa tygodnie. Ponieważ już minęły, wg ogrodu zoologicznego, można [...] mówić o sukcesie - płaszczki czują się dobrze, zweryfikowały menu, odrzucając skorupiaki na rzecz śledzi i makrel oraz zaczęły pokazywać niezadowolenie, rumieniąc się na spodniej stronie talerza! Na ich oglądanie trzeba jeszcze poczekać. Najpierw muszą dorosnąć i się usamodzielnić, tak by radzić sobie z sąsiadami w postaci innych płaszczek i rekinów. Tymczasem w zbiorniku Kanału Mozambickiego w Afrykarium możemy zobaczyć rodziców – Emilkę, Halinkę i Vedera. Gatunek trudny w hodowli zamkniętej Klasyfikowane jako gatunek narażony (VU) patelnice wstęgoogonowe występują głównie w zachodnim Indo-Pacyfiku: od Afryki, przez Australię, po południową Japonię i Mikronezję. We wschodniej części Pacyfiku powszechnie spotykane są w pobliżu Wysp Kokosowych i Galapagos, a pojedyncze osobniki widywano nawet koło Ameryki Środkowej. Zwykle płaszczki te zamieszkują wody przybrzeżne i rafy koralowe. Są duże, o czym świadczyć może maksymalna waga, o jakiej donoszono, rzędu 150 kg. W relacji prasowej ZOO Wrocław zaznaczono, że T. meyeni są trudnym gatunkiem w hodowli zamkniętej. Nie chodzi przy tym wyłącznie o gabaryty, ale i o wymagania środowiskowo-żywieniowe. Poza tym wiedza na temat gatunku jest niewielka (świadczyć o tym może chociażby skąpa literatura). W efekcie patelnica wstęgoogonowa nie jest częstym mieszkańcem ogrodów zoologicznych i oceanariów. W Europie tylko trzy z nich prowadzą hodowlę i żaden nie odnotował jeszcze narodzin młodych. Świadomie, z wyboru hodujemy we Wrocławiu wiele mało poznanych i zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt. To nasz wkład w ochronę bioróżnorodności na Ziemi. Planując Afrykarium, przewidzieliśmy również miejsce dla tych dużych płaszczek. Wiedzieliśmy, że to wyzwanie, ale ważne. Dzięki naszym obserwacjom dowiadujemy się o tym gatunku coraz więcej i dzielimy z innymi ogrodami. A narodziny młodych to krok milowy i sensacja na skalę światową. Literatura fachowa odnotowała wcześniej tylko jeden przypadek rozmnożenia tego gatunku w hodowli zamkniętej, w Australii - tłumaczy dyrektor Ratajszczak. Płaszczki mało poznane Mimo że płaszczki wstęgoogonowe cechuje szeroki zakres występowania w środowisku naturalnym, brakuje informacji na ich temat. Jakub Kordas liczy na to, że dzięki nowym mieszkańcom ZOO Wrocław te luki w wiedzy uda się uzupełnić. Zwłaszcza że na wolności ich życie nie należy do łatwych. T. meyeni wpadają w sieci i giną. Zagraża im też zmiana klimatu i zanikanie głównych siedlisk, czyli raf koralowych.   « powrót do artykułu
  2. Szóstego stycznia we wrocławskim zoo przyszła na świat samiczka nosorożca indyjskiego. Jak podkreślił wtedy prezes wrocławskiego ogrodu zoologicznego Radosław Ratajszczak, były to pierwsze narodziny nosorożca w 155-letniej historii zoo. W zeszły poniedziałek (8 lutego) ambasador Republiki Indii, który przyjechał z oficjalną wizytą do ogrodu, nadał samiczce imię. Zostało ono wybrane w internetowym głosowaniu, zakończonym późnym wieczorem poprzedniego dnia. Spośród 4 podanych przez ambasadora propozycji z języka hindi - Basanti (wiosna), Indu (księżyc), Kiran (promyk słońca) i Didi (siostra) - zdecydowanie zwyciężyło Kiran. Uroczyste nadanie imienia odbyło się 8 lutego. Ceremonię zaszczycili swoją obecnością ambasador Republiki Indii Tsewang Namgyal wraz z małżonką oraz konsul honorowy Republiki Indii we Wrocławiu Kartikey Johri. Jak napisano w relacji prasowej zoo, ambasador podkreślił wagę narodzin nosorożca indyjskiego w Polsce dla przetrwania gatunku. Podziękował również prezesowi wrocławskiego zoo [...] za zaangażowanie ogrodu w ochronę nosorożców indyjskich w środowisku naturalnym, najpierw w Parku Narodowym Kaziranga, a obecnie w Parku Manas. Młoda samiczka rośnie jak na drożdżach. Prawie co 2 godziny pije bardzo tłuste mleko mamy. Dzięki temu podwoiła urodzeniową masę ciała i waży już 90 kg. Poznaje otoczenie i opiekunów. Nie oddala się od matki, a matka bardzo jej pilnuje. Oczywiście Kiran próbuje brykać, jak to maluch, ale musi jeszcze popracować nad koordynacją, bo zdarza się jej przewrócić przy tych "akrobacjach". Ma już swoje ulubione miejsce do spania – przy jednej ze ścian zaplecza, najlepiej za matką. Goście zwiedzający zoo będą mogli zobaczyć Kiran i jej matkę Maruškę najprawdopodobniej w marcu. Tymczasem na wybiegu zewnętrznym codziennie pojawia się ojciec - Manas. Na początku lutego Manas i Maruška obchodzili urodziny: Manas (vel Mancio) jedenaste, a Maruška siódme.   « powrót do artykułu
  3. Córka Maruški i Manasa to nadzieja na przetrwanie nosorożca indyjskiego (Rhinoceros unicornis), który jest narażony na wyginięcie (VU). Jak podkreśla prezes wrocławskiego ogrodu zoologicznego Radosław Ratajszczak, to pierwsze narodziny nosorożca w 155-letniej historii zoo. Dyżur w Terai - u nosorożców - pełniła w dniu Święta Trzech Króli opiekunka Justyna Nowicka. Około 15.30 zgłosiła przełożonym i lekarzowi weterynarii, że najprawdopodobniej zaczyna się wyczekiwany poród Maruški. Niedługo potem, bo już o 17.17, na świat przyszła samiczka. Tak się złożyło, że dostałam chyba najlepszy prezent, jaki mogłam sobie wymarzyć, bo tego dnia obchodziłam urodziny. Poród przebiegł szybko, a Maruška od razu wiedziała, co robić, choć to jej pierwsze młode. Zwiedzający jeszcze nie mogą jej zobaczyć, ale zostanie z nami co najmniej dwa lata, więc będzie jeszcze okazja. Na razie musimy poczekać, aż samiczka trochę podrośnie i zrobi się cieplej na dworze – opowiada Nowicka. Maruška, mimo że została pierwszy raz matką, zachowuje się wspaniale. Pilnuje córki, karmi i jest bardzo delikatna, co może śmiesznie brzmieć przy zwierzęciu o masie ciała przekraczającej często 2 tony. Na przykład, jak się kładzie, to bardzo uważa, aby małej nie przygnieść, a nawet ją odsuwa rogiem na bok - dodaje Ratajszczak. Będący ulubieńcem zwiedzających Manas nie widział jeszcze swojej cennej potomkini. Jak podało ZOO Wrocław, nosorożce indyjskie można spotkać w 66 ogrodach zoologicznych na świecie. W ostatnim roku urodziło się zaledwie 7 młodych. Czemu w hodowlach przychodzi na świat tak mało nosorożców? Po pierwsze, w grę wchodzi biologia nosorożców. Samice osiągają dojrzałość płciową dopiero około 6.-8. roku życia. Ciąża trwa aż 16 miesięcy i rodzi się zwykle tylko jedno młode, które pod opieką matki pozostaje nawet 3 lata. Pozostaje też kwestia łączenia par. W naturze samce żyją samotnie, a samice w stadach z młodymi. Łączenie odbywa się wyłącznie w czasie rui i bywa ryzykowne. Podczas łączenia w zoo należy więc zachować ostrożność, by w razie czego jak najszybciej zareagować. Nie wolno też zapominać o kosztach. Ogrody muszą przygotować odpowiednie zaplecze - 2 wybiegi zewnętrzne i 2 wewnętrzne z basenami i tzw. taplowiskiem (błotem). Oprócz tego 2-t zwierzę zjada dziennie ok. 25 kg pokarmu. Dziesięcioletniego Manasa, który urodził się we francuskim Parc Zoologique Cerza, i urodzoną w pilzneńskim ogrodzie 6-letnią Maruškę połączono we wrześniu 2019 r. Długo czekaliśmy, bo ciąża trwa u tego gatunku około 16 miesięcy. Jesteśmy szczęśliwi, bo to pierwsze narodziny nosorożca w bardzo długiej, 155-letniej, historii naszego zoo. Pewnie nie będą ostatnie, bo nasza para jest młoda i ma przed sobą jeszcze wiele lat życia. Ma to duże znaczenie dla przetrwania tych niezwykłych zwierząt, ponieważ w naturze mają właściwie tylko jedną ostoję i jest to Park Narodowy Kaziranga. Niestety, park ten, tak jak i inne w tamtym rejonie, otoczony jest osadami, drogami, polami uprawnymi, które wpływają negatywnie na jego funkcjonowanie. Dodatkowo boryka się [on] ostatnio, na skutek pandemii COVID-19, z problemami finansowymi i wzrostem kłusownictwa - wyjaśnia Ratajszczak. Wrocławskie zoo stara się działać również na rzecz nosorożców indyjskich żyjących na wolności. Dlatego wspierało np. Park Narodowy Kaziranga. Fundacja ZOO Wrocław - DODO wspiera natomiast Park Narodowy Manas (to jemu ojciec urodzonej niedawno samiczki zawdzięcza swoje imię). Oba parki znajdują się w stanie Asam. Wybraliśmy Park Narodowy Manas z kilku powodów. Zamieszkują go charyzmatyczne i bardzo zagrożone zwierzęta, takie jak słonie, nosorożce, tygrysy czy świneczki karłowate. Trwa tam rewitalizacja ekosystemu trawiastego, bo już tylko 10% równiny Asamu jest dzika i zamieszkana przez zwierzęta, pozostała część jest zajęta przez człowieka pod uprawy rolnicze i zabudowę. Dodatkowo rusza w parku program odnowienia populacji nosorożców, który chcemy szczególnie wesprzeć – mówi Anna Mękarska, prezes Fundacji DODO.    Możemy zobaczyć też film, na którym osesek Manas po raz pierwszy ssie matkę.   « powrót do artykułu
  4. Indonezyjskie Ministerstwo Środowiska i Leśnictwa poinformowało o narodzinach 2 krytycznie zagrożonych nosorożców jawajskich w Parku Narodowym Ujung Kulon (UKNP). Między marcem a sierpniem samiczkę (Helen) i samczyka (Luthera) z matkami utrwaliły fotopułapki. Zgodnie z najnowszymi danymi Ministerstwa, łączna liczba nosorożców jawajskich wynosi 74; doliczono się 40 samców i 34 samic. Pięćdziesiąt dziewięć to osobniki uznawane za młodociane-dorosłe. Dyrektor Konservasi Sumber Daya Alam dan Ekosistem podkreślił, że Park Narodowy Ujung Kulon pozostaje dobrym habitatem dla zagrożonych nosorożców. Świadczą o tym zarówno tego-, jak i zeszłoroczne narodziny (w 2019 r. przyszły tu na świat 4 nosorożce jawajskie). Park Narodowy Ujung Kulon zajmuje powierzchnię 1206 km2. Większa jego część leży na półwyspie, sięgając Oceanu Indyjskiego. W 1991 r. Park wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jest on ostatnim obszarem występowania nosorożca jawajskiego. Dziesięć lat temu w UKNP było mniej niż 50 nosorożców jawajskich, ale dzięki wysiłkom specjalistów populacja Rhinoceros sondaicus stopniowo się powiększała (od 2012 r. rokrocznie przybywało co najmniej 1 młode). Wydaje się, że populacja się ustabilizowała, w dużej mierze dlatego, że zwierzęta są strzeżone przez Rhino Protection Units (RPUs). Od ponad 20 lat w Parku nie ma już ponoć kłusownictwa. Kamery rozmieszczone w UKNP pozwalają uchwycić ruchy nosorożców i pomagają śledzić narodziny.   « powrót do artykułu
  5. Pierwszego kwietnia we wrocławskim zoo urodził się 2. w Polsce takin złoty. Poprzedni przyszedł na świat w tej samej placówce w marcu zeszłego roku. Takin złoty to niezwykle rzadkie zwierzę, nawet w ogrodach zoologicznych. Jego hodowlę prowadzi zaledwie 13 zoo na świecie. Rok temu we Wrocławiu urodziła się samiczka (Shaanxi), teraz - samczyk. Programy hodowli zachowawczej to priorytet dla ogrodów zoologicznych. Na całym świecie prowadzanych jest ich około 900. Wszystkie są koordynowane przez stowarzyszenia regionalne, a ich celem jest nie tylko stworzenie bezpiecznej liczebnie populacji gatunków zagrożonych i utrzymanie ich w doskonałej kondycji genetycznej czy psychofizycznej, ale również jak najlepsze poznanie gatunków mało znanych oraz dzielenie się uzyskaną wiedzą. Jednym z nich jest takin złoty, który zamieszkuje w naturze tylko jedną chińską prowincję i którego Europejczycy zobaczyli dopiero w XIX w. Stąd duże znaczenie naszej hodowli i naszych doświadczeń, bo to one już mają wpływ na przetrwanie tego gatunku - mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo. W 2017 r. na przełomie czerwca i lipca takiny przyjechały do Wrocławia z 3 ogrodów zoologicznych: w Libercu, Berlinie i Dreźnie. Zamieszkały na wybiegu w najstarszej części zoo. Za sąsiadów mają koziorożce syberyjskie, milu i jelenie Alfreda. Tym razem matką została Won Yu i podobnie jak rok temu Zhaoze, bardzo troszczy się o potomstwo. Nie spuszcza samczyka z oka, a gdy ten oddali się nawet odrobinę, przywołuje go charakterystycznym chrapliwym muczeniem – mówi Łukasz Karolik, opiekun zwierząt kopytnych we wrocławskim zoo. Na razie młody takin żywi się wyłącznie mlekiem matki. Bardzo interesuje się jednak nowościami. Kiedy karmimy Zhaoze np. marchewką, podchodzi i próbuje ją naśladować, ale jeszcze nie potrafi gryźć i jego układ trawienny nie jest gotowy na stały pokarm. Takin złoty (Budorcas taxicolor bedfordi) to ssak z rodziny wołowatych. Osiąga do 2,2 m długości. Ma 1,4 m wysokości i waży nawet 350 kg. Zamieszkuje góry Qin Ling w prowincji Shaanxi. Ma nietypową budowę ciała - przypomina krzyżówkę kozy, antylopy i niedźwiedzia, a rogi ma krótkie i osadzone bardzo blisko siebie. Naturalnymi wrogami takina złotego są irbisy, cyjony czy wilki. B. t. bedfordi żywi się m.in. korą wierzby czy sosny, młodymi listkami i ziołami, a także pędami bambusa. Najchętniej żeruje o świcie i zmierzchu. W naturalnym środowisku dożywa 18 lat. Tak jak pandy wielkie takiny są uznawane za dobro narodowe Chin. Niestety, należą do gatunków narażonych na wyginięcie. Do największych zagrożeń należą wylesienie, polowania i fragmentacja siedlisk. « powrót do artykułu
  6. Pterodaktyle umiały latać od urodzenia. To bardzo ważne odkrycie, bo nauce nic nie wiadomo o żadnych innych współczesnych czy znanych z zapisu kopalnego kręgowcach, które również posiadałyby tę umiejętność. Wcześniej sądzono, że podobnie jak ptaki czy nietoperze, pterodaktyle były w stanie wzbić się w powietrze dopiero po osiągnięciu niemal dorosłych rozmiarów. Te przypuszczenia opierały się na znalezionych w Chinach sfosylizowanych embrionach tych istot, które miały słabo rozwinięte skrzydła. Hipoteza ta została jednak obalona przez dr Davida Unwina z Uniwersytetu w Leicester, paleobiologa, który specjalizuje się w badaniu pterodaktyli, oraz dr Charlesa Deeminga z Uniwersytetu w Lincoln, który zajmuje się rozmnażaniem ptaków i gadów. Panowie porównali wspomniane wcześniej embriony z danymi dotyczącymi prenatalnego wzrostu ptaków i krokodyli. Stwierdzili, że znajdowały się one na bardzo wczesnym etapie rozwoju i daleko im było do wylęgu. Odkrycie w Chinach i Argentynie bardziej rozwiniętych embrionów, które obumarły krótko przed wylęgiem, zapewniło dowody, że pterodaktyle posiadły umiejętność latania od urodzenia. Teoretycznie jednoczesny wzrost i latanie są niemożliwe. Pterodaktyle tego jednak nie wiedziały, dlatego udało im się to zrobić - żartuje dr Unwin. W odróżnieniu od młodych ptaków i nietoperzy, młode pterodaktyle nie mogły liczyć na rodzicielską opiekę. Zdolność do latania od urodzenia to zatem mechanizm zapewniający przeżycie, który pozwalał umknąć drapieżnikom. Ta sama umiejętność była także często zgubą pterodaktyli, bo wymagający i niebezpieczny proces latania doprowadzał do zgonu wielu osobników w bardzo młodym wieku. Odkrycie, że młode pterodaktyle latały i rosły od momentu narodzin, pomaga rozwiązać parę zagadek dotyczących tych zwierząt. Sugeruje np., skąd mogła się u nich wziąć tak duża rozpiętość skrzydeł (o wiele większa niż u współczesnych i wymarłych ptaków i nietoperzy). « powrót do artykułu
  7. Jak donosi Gazeta Wyborcza, w Krakowie na świat przyszły pierwsze w Polsce sześcioraczki. Udany poród miał miejsce dzisiaj, 20 maja, przed południem w Szpitalu Uniwersyteckim. Dzieci urodziły się przez cesarskie cięcie w 29. tygodniu ciąży. Najmniejsze z nich waży 890 gramów, największe zaś 1300. Obecnie maluchy przebywają w inkubatorach. Zarówno one jak i matka czują się dobrze. Kierownik oddziału neonatologii, profesor Ryszard Lauterbach powiedział, że lekarze byli przygotowani na narodziny pięciorga dzieci. Dopiero podczas zabiegu okazało się, że 29-latka będzie miała sześcioro kolejnych dzieci, w tym cztery córki i dwóch synów. W domu na rodzeństwo czeka już 2,5-letni chłopiec. Ze statystyk wynika, że sześcioraczki rodzą się raz na 4,7 miliarda ciąż. Samą ciążę bardzo trudno jest doprowadzić do końca. Młodej matce pogratulował na Twitterze prezydent Duda, a klub piłkarski Cracovia poinformował, że dzieci otrzymają dożywotnie karnety na mecze. Krakowski Szpital Uniwersytecki ma szczęście do wieloraczków. Przed 11 laty urodziły się tam pięcioraczki, dziewczynki. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...