Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ww296

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    364
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Zawartość dodana przez ww296

  1. A nie miałeś zaznaczonej trasy rowerowej lub pieszej? Też się naciąłem i kląłem na google a jak się okazało miałem rowerowa trasę ustaloną... A co do autonomicznych samochodów - każdy z dzisiejszych rozpoznaje znaki drogowe...
  2. Ciekawy jestem jak małe mogłyby być urządzenia zdolne do wykonywania takich zadań. Innymi słowy gdzie leżą granice miniaturyzacji. Jestem ciekawy czy i w jakim stopniu wielkość pojazdów kosmicznych jest determinowana rozmiarem człowieka. Innymi słowy czy gdyby na ziemi człowiek był rozmiarów rzędu 20 cm to jak duży byłby pojazd kosmiczny?
  3. To jasne że np na skrzyżowaniach będzie jakaś infrastruktura komunikująca się z autonomicznym autem. Ale stworzenie dokładnej mapy nie jest, wydaje mi się takie trudne. Na drogach jest coraz więcej samochodów wyposażonych w różne czujniki itp. coraz więcej aut jest cały czas połączona z siecią. Wystarczy wypracować standard i zbierać dane ze zwykłych samochodów wyposażonych w te sustemy. Podobnie dzieje się np w mapach Googla przy określaniu natężenia ruchu. Więc jeśli ktoś się za to poważnie zabierze to kwestia max kilku lat.
  4. Czy ktoś może mi powiedzieć co złego w fastfoodowym hamburgerze z dobrego mięsa wołowego grilowanego, bułki typu pita (pieczonej na miejscu) i świeżą sałata pomidorami itp bez majonezu?
  5. Człowiek chyba nie wymyślił nic bardziej śmiercionośnego niż religia (generalnie jakakolwiek) więc implementowanie czegoś takiego maszynie nie posiadającej naturalnych instynktów umożliwiających przetrwanie i koegzystencję gwarantuje destrukcję.
  6. Nie tyle dużo co wszystkie. Ale mój post był odpowiedzią na post Tempika o gabinecie luster sugerującym że widzimy kształt czyli rozmiar.
  7. Przy takich odległościach jedyne co możemy sobie poobserwować to widmo promieniowania.
  8. To nie do końca tak działa. Trenujemy reakcje zautomatyzowane cały czas gdy prowadzimy. Trudno byłoby wytrenować coś co zdarza się raz na kilkaset/kilka tys godzin jazdy. Oczywiście dodatkowy trening miałby sens ale nie taki jak sugeruje się. Dodatkowo wraz z treningiem wzrasta naszą pewność siebie co powoduje zmniejszenie marginesu błędu. Poślizg i jego zastosowanie do omijania przeszkód - we współczesnych autach (w zasadzie od kilkunastu lat) jest niewykonalny praktycznie bo auta są wyposażone w systemy antypoślizgowe i zastosowanie techniki poślizgu przyniesie więcej szkody niż pożytku. Nawet wyłączenie tych systemów guzikiem nie pomoże bo np systemy hamulcowe z ABS w większości przypadków nie mają aktywnego korektora hamowania tylnej osi co pogarsza zachowanie auta z wyłączonym systemem. Nawet kierowcy sportowi nie są w stanie przewidzieć np przyczepności na danym fragmencie jazdni jeśli nie przetrenowali wielokrotnie manewrowanie na dokładnie tym odcinku w takich samych warunkach. W takim przypadku większe znaczenie ma intuicja (doświadczenie) niż umiejętności prowadzenia boclepij intuicyjnie zwolnić przed niebezpiecznym fragmentem niż ratować się jakimiś nieprzetrenowanymi manewrami jak już jest za późno.
  9. Jest! Pierwszy historyczny wypadek śmiertelny samochodu autonomicznego. Kiedyś się to musiało zdarzyć. Szkoda, że firma zawiesza dalsze testy. To może opóźnić tą technologię o kilka lat. Uważam że zapewne poprzez niedostatki techniczne lub softwarowe technologia nie jest idealna, ale nawet na tym etapie bardziej zawodny jest człowiek (za kierownicą) a to co się dzieje w mediach to szkodliwa burza w szklance wody. A technologia nigdy nie będzie idealna ale zawsze statystycznie lepsza niż kierowca człowiek. Podkreślam statystycznie bo nie widzę przeszkód a nawet mam pewność, że jednostkowe próby będą na korzyść człowieka - zawsze.
  10. A co jeśli fotony i inne "szybkie" obiekty nie poruszają się z max prędkością tylko z prędkością 0.999... maxymalnej? Czy to możliwe? Wtedy można by założyć że coś co porusza się z maxymalną prędkością jest niemożliwe do zaabserwowania bez względu na swoją masę i jest wszedzie? Przykładam czegoś tak szybkiego byłoby np efekt splątania kwantowego i może brakującą masa i energia we wszechświecie? Zresztą z tą prędkością fotonów też jest niejasność bo niby poruszają się z c ale można je spowolnić, gdzieś tłumaczą że spowolnienie wynika z tego że fotony natrafiają na "przeszkodę" i tworzą kolejny foton stąd opóźnienie ale generalnie mam wrażenie że nie jest to do końca wytłumaczone?
  11. Jarkus - nigdy wcześniej ani nigdy później zapewne - nawet teraz nie. Ale pytanie było dlaczego? a nie czy studiowałem - a logiką i zrozumieniem wypowiedzi zajmowałem się wcześniej, teraz i będę zajmował później - co i Tobie polecam. Thikim mój tok rozumowania: Mamy splątane pary - jedną z nich wysyłamy na dowolna odległość (może to być nawet 1 cm) - dla prędkości nie ma znaczenia odległość może być równie dużo jak i mała. ale załóżmy ze cześć pary wysyłamy np księżyc. Robimy tak samo z milionami takich par. i teraz sytuacja która zapewne jest niemożliwa - ale skoro "upiorne oddziaływanie" istnieje a nie jest determinowane w momencie splątania to może można wpłynąć na wynik pomiaru umieszczając np cząstkę w silnym polu magnetycznym, albo detonując w momencie pomiaru antymaterie w pobliżu tej cząstki , albo robiąc coś o czym nie mamy w tym momencie pojęcia - ale to coś determinuje wynik. Jesli my wpłyniemy na wynik "tu" to "tam" mamy przeciwny - takich splątanych cząstek które wysłaliśmy na ten księżyc (lub cm dalej) mamy miliony a więc miliony bitów do komunikacji. Więc pytam ponownie - czy wiadomo dlaczego nie?
  12. Darekkp - przypominam że ludzkość stworzyła LHC i przyspiesza tam cząstki do prawie c. Więc postęp jest nie taki mały jak sugerujesz A jak nauczymy się ustalać (wymuszać) stan tej cząstki w splątaniu kwantowym która zostaje na ziemi to komunikacja natychmiastowa jest możliwa, oczywiście pod warunkiem że z "normalną" prędkością najpierw dostarczymy pakiety splątanych cząstek w miejsce z którym chcemy się komunikować.
  13. Raczej mało prawdopodobne że usterka była spowodowana działaniem na zasadzie - a "włączę zasilacz a potem się zobaczy" zapewne problem jest bardziej skomplikowanych i wynika np z błędnego wyliczenia lub np niezamienienia właściwych jednostek itp. być może z błędu projektowego itp. więc model "rosyjski" raczej nie będzie wystarczająco skuteczny jednak mam nadzieję że ktoś wyciągnie odpowiednie wnioski i zastosuje rozwiązania pozwalające zminimalizować podobne problemy w przyszłości. Oczywiście nie zmienia to faktu, że na tak krótki czas przed startem podobne problemy występują, biorąc pod uwagę koszty i terminy odbiegające skandalicznie od pierwotnego planu. Raczej mało prawdopodobne że usterka była spowodowana działaniem na zasadzie - a "włączę zasilacz a potem się zobaczy" zapewne problem jest bardziej skomplikowanych i wynika np z błędnego wyliczenia lub np niezamienienia właściwych jednostek itp. być może z błędu projektowego itp. więc model "rosyjski" raczej nie będzie wystarczająco skuteczny jednak mam nadzieję że ktoś wyciągnie odpowiednie wnioski i zastosuje rozwiązania pozwalające zminimalizować podobne problemy w przyszłości. Oczywiście nie zmienia to faktu, że na tak krótki czas przed startem podobne problemy występują, biorąc pod uwagę koszty i terminy odbiegające skandalicznie od pierwotnego planu.
  14. ww296

    Prędkość światła

    Prawdę powiedziawszy wiem tyle co na wiki... i co gdzieś tam usłyszałem /przeczytałem. No dobra, skoro mamy już ten "zegar" w postaci pulsara to nawet pomijając efekty relatywistyczne związane z jego obrotami (no bo to przecież "jego" układ inercjalny - nas nie dotyczy bezpośrednio) to zastanówmy się co będzie jak bliźniacy z przykładu będą sobie liczyć jego impulsy (załóżmy, że jest daleko - bardzo daleko - nie wiem na ile oddalony pulsar można obserwować) Czy liczba policzonych impulsów bliźniaków będzie inna? Dlaczego? Po tym jak się ponownie spotkają. Dla dzielących "włos na czworo" a propo pulsarów, możliwości ich obserwacji, itp - Bliźniacy mogą obserwować jakiś inny "zegar galaktyczny" - np obroty galaktyk względem siebie.
  15. ww296

    Prędkość światła

    Jeśli rozpatrujemy różne punkty odniesienia to poruszamy się z różnymi prędkościami wraz z ziemią, z układem słonecznym, z galaktyką, z gromadą galaktyk itp nie obserwujemy efektów relatywistycznych związanych z tym ruchem, a przecież możemy zmienić punkt odniesienia obierając nn p jakąś odległa galaktykę za punkt odniesienia. Prawdopodobnie te prędkości są na tyle małe względęm c a nasze możliwości pomiaru na tyle niedokładne, że nie ma to znaczenia...
  16. ww296

    Prędkość światła

    Hej takie przemyślenia mnie nachodzą - jak zrozumieć "intuicyjnie" tą wielkość? Wydaje mi się że bardzo dobrą analogią - której nie spotkałem nigdzie - jest porównanie prędkości światła do prędkości np dźwięku. Generalnie zdajemy sobie sprawę - "prawie" intuicyjnie że jest ona ograniczona. I podobnie jak ze światłem bez wikłania się w stwierdzenia "bo tak" (myślę tutaj o względności prędkości światła - czyli np zaświecenia latarki w jadącym pociągu czy lecącej rakiecie) bo przecież jak krzyczymy do kogoś oddalonego od nas to bez znaczenia jest prędkość naszego poruszania się - fala powstaje dokładnie w miejscu w którym ja stworzymy i dotrze do odbiorcy dokładnie po takim samy czasie bez względu na nasz ruch, zresztą będzie podobnie przesunięta w zależności od kierunku ruchu - dokładnie jak światło. - to samo dotyczy chyba najbardziej intuicyjnej - fali - fali na wodzie - powstanie i będzie "poruszać" się dokładnie tak samo bez względu na predkość z jaka poruszamy się wrzucając kamyk do wody. Oczywiście tutaj od razu pojawia się definicja ośrodka w którym te fale się rozchodzą - ale mam wewnętrzne przekonanie, że i dla fali elektromagnetycznej taki ośrodek istnieje - ale jest na tyle inny od tych które znamy, że przy obecnym stanie wiedzy i możliwości technicznych nie potrafimy go ani zaobserwować, ani nawet stworzyć sensownej hipotezy. Natomiast kolejny problem który jest dla mnie kompletnie nieintuicyjny to tzw paradoks bliźniąt - skoro prędkość jest względna i nie ma znaczenia które z bliźniąt porusza się względem drugiego - to dlaczego zakładany że to które "stoi" zestarzeje się szybciej?
  17. Dodatkową ładowarkę sieciową kupiłem podobną jak ta z allegro ale ma wyświetlacz podający napięcie i natężenie pobierane przez kabelek - mam chyba coś nie tak na tym punkcie bo prawie wszędzie monitoruję to tel zawsze kupuje flagowca ale raz na dwa lata. A z tymi kabelkami też świruję trochę bo poprzedni tel uszkodziłem gniazdo USB a że był wodoodporny to nie zdecydowałem się na wymianę tylko kupiłem nowy. Kabelki i ładowarki zwykle kupuję u majfriendów więc drogo nie jest. Pogo - aby wyczyścić mikrousb z paprochów szpilka jest za gruba trzeba kombinować stalowymi drucikami
  18. Thikim - rozwiązania szybkiego ładowania, do czasu aż nie dokona się rewolucja w magazynowaniu energii są konieczne i nie jestem im przeciwny, wręcz ich pożądam i potrzebuję i cieszę się, że są. Ale wkurza mnie że otoczka marketingowa jest tak rozbudowana i sugeruje konsumentom którzy nie wiedzą jak to działa (no bo przecież nie musza się znać na wszystkim) że to nie wiadomo jakie cudo i trzeba za to grubo zapłacić. Ps. po testowaniu wielu kabelków obecnie testuję rozwiazanie tego typu - https://proline.pl/pic/mce160_0.jpg i jak na razie to rozwiązanie sprawdza się dobrze, chociaż za pierwszym zakupem nie działało z moim telefonem (Samsung) a w kolejnej partii kabelków jeden już się uszkodził mechanicznie ale komfort użytkowania w aucie - ok. Ale nie mam jeszcze telefonu z USB-c liczę że to gniazdo będzie (jest) znacznie lepsze niż mikrousb.
  19. Czytałeś to co za linkowałeś? Chyba nie do końca. Co nie zmienia faktu, że to bardzo fajne kompendium wiedzy o ogniwach Litowych, fajnie wytłumaczone co i dlaczego, dlaczego lepiej nie ładować do pena, kwestie temperatury, zapłony, dlaczego np laptop podłączony do ładowarki zużywa baterię i inne. Generalnie trudno w języku polskich o taki tekst. Ale do meritum. na codzień korzystam głównie z ogniw Panasonica ncr 18650 - zanim kupiłem odpowiednie ładowarki, i nauczyłem się z nich korzystać dość dokładnie przestudiowałem materiały, głównie producenta. https://www.batteryspace.com/prod-specs/NCR18650B.pdf nie trzeba wgryzać się w całość wystarczy zerknąć na wykres oznaczony charge charakteristic... Ok. za linkowane przez Ciebie materiały w połączeniu z zaklinowanymi prze zemnie materiałami producenta jednego z ogniw Litowych, pozwala wysnuć pewne wnioski. Zgodnie z Twoim linkiem (z którym się zgadzam w pełni) każde ogniwo litowe ma bardzo podobna charakterystykę ładowania, różnią się szczegółami, które każdy producent podaje. wynika z tego wprost, że żaden z systemów szybkiego ładowania w smart fonach nie zmieniać tego procesu a jedynie może go w pełni (bądź nie) wykorzystać. Dlatego czy to QC czy Dascharge to nie ma większego znaczenia dla samego ładowania. ale ma znaczenie dla ilości dostarczonego prądu. dlatego Thikim który ładował "zwykłą" ładowarką 2,4 A 5V (czyli o mocy 2,4 X 5 = 12 W) ładował wolniej niż ładowarką QC 20V 2A (20V X ~1A) 20W tutaj jeszcze trzeba dodać, że specyfikacja QC przewiduje max 2A czyli 10W. Moje telefony nigdy nie przyjmują więcej niż 1,8 A na wyjściu ładowarki (przetwornicy AC/DC czyli tego co wtykamy do gniazdka) W artykule Rahla jest poruszona jeszcze jedna dość ważna sprawa - ogniwa w smart fonach, prawie nigdy podczas ładowania nie są odłączone od odbiorników czyli ładowanie jest dużo trudniejsze niz np w ładowarkach które ja stosuje do przemysłowych ogniw, gdzie podczas ładowania ogniwo jest odłączone od odbiorników. zapewne układ ładujący w telefonie lub baterii (ten "inteligentny" ) ma na ten przypadek zaimplementowany jakiś pomysłowy algorytm aby w tym momencie nie stało się nic złego. Niedogadanie z głównie Thikimem i bałagan w moich wypowiedziach bierze się z nieustalenia odpowiedniej terminologii. Chodzi tutaj o przetwornice. Jedna przetwornica to ta konwertującą napięcie sieciowe do tych 5 czy 20 V i jest ona zawsze w tym elemencie który wtykamy do gniazdka, a druga przetwornica (być może że tutaj pomyliłem pojęcia) to ta dostosowująca napięcie natężenie podawane bezpośrednio na ogniwo i do czasów QC4 zawsze znajdowała się w urządzeniu,bądź bezpośrednio w ogniwie. Być może to nie jest przetwornica tylko np źródło prądowe sterowane przez układ scalony - nie zmienia to faktu, że obniżanie napięcia np z 20V do okolic 4V czyli tego co podajemy na ogniwo generuje dodatkowe ciepło, którego Qualcomm pozbył się w najnowszym rozwiązaniu przenosząc go do elementu wtykanego w gniazdko sieciowe. Co do rozwiązań szybkiego ładowania - osobiście przychylam się do rozwiązań zwiększających napięcie w kabelku USB, dlatego, że zwiększanie napięcia gwarantuje większa niezawodność i mniejszy wpływ jakości kabelka i co ważniejsze samych wtyczek i gniazd. Bo nie ma problemu zrobić grubszy kabelek ale przecież gniazda innego już nie jest tak prosto a gniazdo i styki z czasem się po prostu degradują, lub po prostu zanieczyszczają. Kiedyś kupiłem kilka kabelków z powiększonymi kablami napięciowymi wewnątrz - jakież było moje zdziwienie gdy po kilku miesiącach (w samochodzie), zaczęły robić dokładnie to co najtańsze kabelki na rynku - czyli ograniczać prąd. nawet jeden z nich rozciąłem i okazało się że pomimo grubaśnych przewodów problem był we wtyczkach. A korzystanie z takiego sztywnego kabelka nie należało do przyjemności. Reasumując - nadal uważam, że rozwiązania szybkiego ładowania jest skokiem na kasę konsumentów - to marketingowy bełkot, niewarty kasy których producenci za to żądają, dorabiając piękną marketingową ideologię a rzecz sprowadza się do usprawnienia kabelka dystrybucyjnego prąd "ze ściany" do ogniwa.
  20. Pytanie jest takie czy te 100 cm2 to jest obszar w ktôrym trzeba umieścić smartfon? Jeśli tak, to dokładność porównywalna z ładowaniem indukcyjnym, dwa waty dostarczone to mało, generalnie to raczej ciekawostką.
  21. Usystematyzujmy. Ogniwo litowe ładujemy w określony sposób. Najpierw stałym natężeniem a powyżej 60-70 % stałym napięciem. Jeśli jest nienaładowane to chętnie przyjmuje energię w postaci dużego jej natężenia. Nie nagrzewa się wtedy zbytnio i generalnie można w nie wiele i szybko wyładować. Tutaj ograniczeniem jest sposób dostarczania energii w standardzie USB. Rozwiązaniem tego problemu jest zwiększenie napięcia aby przy tym samym natężeniu przesłać więcej energii. Po przekroczeniu pewnego pułapu musimy ustabilizować napięcie na 4V z hakiem. Jeśli w tym momencie od zasilacza dostajemy 20 V to musimy zmniejszyć to napięcie do tych 4 z hakiem. Zajmuję się tym układ scalony w telefonie. Niestety taki układ nn je działa że 100 procentową sprawnością. I tu pojawia się ciepło odpadowe które potęguje efekt wzrostu temperatury samego ogniwa które już też chętnie energii nie przyjmuje i po prostu się grzeje. Wtedy korżystne dla bilansu cieplnego i tak ładnie nazywanej efektywności ładowania będzie zmniejszenie napięcia z zasilacza. I właśnie do tego potrzebę tej inteligencji i komunikacji. Thikim masz trochę racji przenoszę informacje które posiadam z bezpośredniego ładowania ogniw na zrozumienie marketingowego bełkotu producentów chcących sobie nabić kieszenie moimi (między innymi) pieniedzmi, moim zdaniem za coś co niej jest tyle warte...
  22. Rahl nie podoba mi się że zarzucasz innym niewiedzę wcale sam jej (wiedzy) nie pokazując. Rzeczywiście najnowsze pomysły qualcoma to przeniesienie ładowarki (a przynajmniej jej części) do zasilacza wtykane go do kontaktu. To wymusza komunikację elementów ładowarki znajdujących się w np smartfonie do jej reszty znajdującej się w zasilaczu. Spowodowane to jest przede wszystkim wyprowadzeniem jednego z układów generujących ciepło (przetwornicy zmieniającej sposób ładowania z stałego napięcia na stałe natężenie CC/CV) do zasilacza z wnętrza smartfona co poprawi bilans temperatury. Ładowanie ogniw PB to zupełnie inny temat co ciekawe również nie taki prosty jak wygląda w praktyce. Choćby dlatego że aby całkowicie naładować rozładowany akumulator ołowiowy wymaga potraktowania go napięciem przekraczającym 15 V. Czego rzeczywiście sprawny alternator w aucie nie jest w stanie zrobić bo regulator napięcia ogranicza go max do 14,8 V a czasem nawet mniej. Linkował email już datashhed ogniw litowych jest tak dokładnie napisane jak należy je ładować. Z artykułu który komentujemy wynika że technologia pomiaru wnętrza takiego ogniwa pozwala na szybsze ładowanie monitorując dokładnie temperaturę wewnątrz ogniwa nie zwiększając jego degradacji w porównaniu do zaleceń producenta który ustalił graniczna szybkość pompowania energii w ogniwo zachowawczo. Technologie szybkiego ładowania QC nie mają z tym nic wspólnego i powstają tylko po to aby obejść ograniczenia samego dostarczania energii do ogniwa i ewentualnie wyprowadzić część ciepła odpadowegi która powstaje w procesie dostosowywania napięcia i natężenia do ogniwa, znajdującego się w różnych fazach naładowania i mającego różne temperatury.
  23. Thikim - proszę oto ten cudowny, inteligentny układ. (Już o nim wspominałem) https://botland.com.pl/ladowarki-lipol-moduly/6943-ladowarka-li-pol-tp4056-pojedyncza-cela-1s-37v-miniusb.html Thikim najprostszy układ o którym wspomniałem - na dole jest link do pdf z datashhed kosztuje centy. Rahl - cieszę że moje żartobliwe porównanie trafiło w Twoje gusta Oczywiście kontrola jakości, i zastosowanie porządnych komponentów wpływa na cenę, ale technologia to technologia, a w tych marketingowych super inteligentnych ładowarkach nawet QC nie ma nic nowego już w innym temacie trochę o tym napisałem nie chce się powtarzać. Oczywiście wybuchające baterie w Samsungu nie miały nic wspólnego z ładowaniem tylko ze zbyt optymistycznymi założeniami dotyczącymi ilości i grubości warstw z których składało się ogniwo. Po prostu na pewnym etapie inżynierowie dostali wytyczne (rozmiar i pojemność) i musieli to wcisnąć do określonej obudowy co jak widać nie do końca się udało. Rahl poniekąd zajmuję się zawodowo ogniwami li-ion wieć trochę wiedzy na ten temat mam. (Nie produkuje ich tylko je stosuje więc moja wiedza nie jest kompletna ale wystarcza do bezpiecznej obsługi niezabezpieczonych ogniw przemysłowych) Tempik cieszę, się, że się ze mną zgadzasz, ale trochę mieszasz pojęcia właśnie dotyczące zasilacza (przetwornicy) i właśnie układu ładującego ogniwa litowe. Bezpośrednie połączenia zasilacza z ogniwami miało miejsce w technologiach kadmowych i wodorkowych a i to nie zawsze. Pidobna uwaga do Thikim. Filmik który zalinkowałeś mierzy właśnie prąd pobierany zasilacza a nie przyjmowany przez samo ogniwo. Ciekawym tematu ile energii przyjmuje ogniwo w smartfonie polecam takie przejściówki dostępne na allegro i w chińskich sklepach one oczywiście tylko szacują bo mierzą tylko energię wychodzącą z zasilacza przed układem ładującym podobnie jak robi to gość na filmie zalinkowanym przez Thikim. Dokładne dane na temat ilości energii, temperatury i innych parametrów (np rezystencji ogniwa) dają porządniejsze ładowarki modelarskie, klony takich rozwiązań można kupić za okolice 100 zł oryginały 500-1000 zł. Z racji tego że poruszam się kilkoma autami to każdego z wyposażyłem właśnie w "ładowarki" samochodowe i taki miernik USB który jest cały czas wpięty i mam podgląd parametrów ładowania. Zrobiłem to dlatego, że zdaję sobie sprawę z zagrożeń niewłaściwego ładowania i bardzo szybkiej degradacji kabelków micro USB co powodowało powolne ładowanie a jak mam taki miernik to widzę że tel przyjmuje tyle ile powinien. Aha z technologią szybkiego ładowania staram się nie korzystać ponieważ podnoszą znacząco temperatury ogniw i degradują szybko ogniwo w smartfonach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...