Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

smoczeq

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    166
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi dodane przez smoczeq


  1. 11 minut temu, Jajcenty napisał:

    W sensie istnieje szansa na spotkanie małego hominida w czerwonej czapce, zaplatającego koniom grzywy?

    A możesz z czystym sumieniem powiedzieć, że tej szansy nie ma? No chyba jest jakieś prawdopodobieństwo (>0), że taki jegomość istnieje?

    17 minut temu, Jajcenty napisał:

    No to uogólnijmy to na magię. Wszyscy wiemy że nie ma magii. W tym sensie 'nie wierzymy' w magię nawet jak nie umiemy wyjaśnić co ten gość na scenie zrobił z tym królikiem z kapelusza.

    A skąd ta pewność, że magia nie istnieje? Z obserwacji? Czy na podstawie obserwacji "prób magicznych" możemy ze 100% pewnością założyć, że nie istnieje? A może za krótki czas obserwacji?

    Cytat

    Sir Roger Penrose estimates that the odds of the initial low entropy state of our universe occurring by chance alone are on the order of 1 in 10^10^123.

    A jednak.

     

    Oczywiście możemy się spierać co mamy na myśli pisząc krasnoludek, magia, cuda i jakie założenia przyjmujemy przy obliczaniu prawdopodobieństwa pewnych zjawisk.

    Wydaje mi się, że warto jednak zwrócić uwagę na to, że niektórzy nawet nie dopuszczają (wiara) możliwości istnienia zjawisk które byłyby nieopisywalne czy takich które by nie pasowały do doświadczalnej rzeczywistości przyczynowo-skutkowej ;)

     


  2. 37 minut temu, peceed napisał:

    Wiara naukowców ma zawsze charakter prowizoryczny, w żaden sposób nie chroni przed weryfikacją (w poważnych dyscyplinach, większość miękkich niestety nie różni się niczym od teologii).

    Tylko, że ta prowizoryczna wiara dotyczy określonego/badanego modelu opisującego rzeczywistość. Jednak u podstaw rozumowania naukowego leży wiara, że raz, rzeczywistość można badać, dwa, jeżeli nawet badany model rzeczywistości jest, bądź może być błędny, to musi istnieć taki model który jest prawdziwy. Bez tej podstawowej wiary - w to, że rzeczywistość podlega badaniom i że istnieje prawdziwy model ją opisujący - nie byłoby nauki.

     

    50 minut temu, peceed napisał:

    Nauka jest rozwinięciem zwierzęcego poznania świata, które zawsze musi dać jak najlepszy obraz na podstawie dostępnych doświadczeń osobnika.

    Oczywiście, tylko, że nauka jako rozwinięcie zwierzęcego poznania świata ma swoje granice. Moim zdaniem zasadne pytania typu: czy wszechświat ma cel? jaki jest nasz cel? co było przed Big Bang? dlaczego rzeczywistość można opisać za pomocą matematyki? jaka jest istota świadomości? co to jest życie? to pytania na które nauka raczej nie odpowie. A jednak my jako część tej rzeczywistości jesteśmy w stanie zadać te pytania. To co w takim razie? Mamy przyjąć, że te pytania są nienaukowe i nie będziemy się nimi zajmować? Albo, że nauka to jedyne narzędzie do poznania rzeczywistości?

     

    Godzinę temu, peceed napisał:

     Religie zmuszają wyznawców aby wierzyli w rozmaite twierdzenia w sposób permanentny i absolutny, mają one bardzo abstrakcyjny charakter. Ponieważ są nieweryfikowalne i niedookreślone nie poddają się weryfikacji w praktyce

    Nie chcę się wypowiadać na temat religii bo nie mam wiedzy w tym temacie. Jednak chyba zgodzimy się, że wiara bez racjonalnego uzasadnienia jest płytka i nietrwała. Gdyby rzeczywiście wiara bazowała na permanentnym i absolutnym przyjmowaniu twierdzeń to nie byłoby pewnie dziedzin nauki badających Biblię czy osoby jaką był Jezus. Zresztą, czy przetrwałaby do dzisiaj?

     

    Godzinę temu, peceed napisał:

    W nauce niewiele tekstów przetrwało próbę czasu, natomiast religia opierają się na "aksjomatycznej prawdziwości" niezmiennych treści zawartych w świętych księgach, te treści nie dbają o to jak zostaną zrozumiane w mózgach nosicieli, na przykład obecne chrześcijaństwo to całkowicie inna religia od tej sprzed 1500 lat.

    Bo zarówno nauka jak i religia to dziedziny które się cały czas rozwijają. Nauka dostarcza nowych informacji które służą osobom wierzącym do lepszego poznania Stwórcy. Wiara nie przeszkadza nauce ani nauka wierze. Religie to już inny temat.

     

     


  3. 5 godzin temu, ex nihilo napisał:

    Zawsze mnie bawią teksty o "wyznawcach ateizmu", "wierze ateistycznej" i podobne. Czy wierzący uważają, że bez wiary takiej czy innej żyć się nie da?

    Czy się nie da to nie wiem ale jest to bardzo mało prawdopodobne. Jeszcze nie spotkałem osoby która by w nic nie wierzyła. Chociażby "ateistyczni" naukowcy co to wierzą, że rzeczywistość można nie tylko badać ale też, że można to robić w nieskończoność. 


  4. Mięso, jaja, nabiał osłabiają układ odpornościowy? Raczej 

    49 minut temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    nieprawidłowe odżywianie się (niedożywienie, awitaminoza, ale również patologiczna otyłość)

    bym bardziej wiązał z dietami roślinnymi.

    Nie chcę zaczynać g#wnoburzy, ale takie stwierdzenia z ust profesorów (pani Dominiki i pana Jakuba) trochę mnie rażą. 

     

    • Pozytyw (+1) 1

  5. 2 godziny temu, 3grosze napisał:

    Większość religii przyjmuje, że wiara ( w "tym" znaczeniu) jest łaską od Boga, więc siłą rzeczy poznanie i zrozumienie jej na drodze logiki jest niemożliwe: gdyby były dowody logiczne na istnienie Boga, "uwierzenie " byłoby prościzną. 

    Prawda, raczej nigdy nie będzie (na drodze logiki) możliwości udowodnienia istnienia Boga (chociaż niektórzy twierdzą, że to zrobili http://ctmucommunity.org/wiki/Cognitive-Theoretic_Model_of_the_Universe). Ingerowałoby to w wolną wolę. Jednak na drodze logiki i obserwacji świata można dojść do pewnych konkluzji. Są obszary rzeczywistości które są niepoznawalne. Człowiek skrzywiony w stronę wiary uzna to za subiektywny dowód na istnienie Boga. Inaczej, uzna to za zakamarki gdzie Bóg może działać ;)  Człowiek bez tego skrzywienia uzna niepoznawalność po prostu za cechę rzeczywistości, i tyle.


  6. Chyba wszyscy się zgadzają, że te wszystkie 500+ i inne trzeba by było pozabierać, łącznie z innymi socjalami napędzającymi patologię. Oczywiście coś za coś, nie dawać ale też nie zabierać aż tyle. I nie chodzi mi tylko o zabieranie kasy ale też o nie tłamszenie wolności przedsiębiorcy. 

    Niestety ale w dupokracji (za JKM) nie widzę opcji by to zrealizować. Trzeba by było użyć podstępów. Ale chyba nikt się nie łudzi, że idealna demokracja jest możliwa? :)

    Najlepiej by było jakoś przekonać ludzi o długoterminowych korzyściach wynikających z oszczędzania, ciężkiej pracy i tak dalej ;) Ale czy nasi szlachetni wyborcy na to pójdą? Wątpię ;) Rzucanie fajek jest proste! Robiłem to tysiące razy :D 

    Inną opcją, chyba bardziej efektywną byłoby stworzenie sztucznego zagrożenia przeciwko któremu szlachetni wyborcy by się przeciwstawili :) Łatwiej się jednoczyć i zaciskać pasa w przypadku zagrożenia niż myśleć o przyszłości w czasach dobrobytu.

     

    1. Zlikwidować piramidę finansową - zdaję sobie sprawę z tego, że kiepsko by było powiedzieć teraz ludziom żeby się pier... Można by było wdrożyć pomysł Michalkiewicza. Moglibyśmy się umówić, że od teraz nie ma ZUS-u. Jednak by nie zostawić obecnych ludzi na lodzie to nałożyć coś w rodzaju podatku w wysokości składki na nowych pracowników/przedsiębiorców który by pokrywał wypłaty dla obecnych i przyszłych emerytów. Z czasem pobierających świadczenia byłoby mniej to i podatek byłby mniejszy. Dodatkowo im więcej miałoby się dzieci (więcej przyszłych podatników) tym większe ulgi na ten podatek. Generalnie wróciłbym do emerytury w postaci potomstwa. Dla ludzi którzy nie mogą lub nie chcą mieć dzieci, a nawet dla ludzi którzy je mają byłoby coś takiego jak dobrowolny ZUS, coś podobnego do 3 filaru teraz. 

    2. Na podobieństwo pomysłu JKM zabronić uchwalania konstytucji z większym lub równym deficytem budżetowym niż w roku poprzednim. Poseł podpisujący się pod ustawą budżetową z większym lub równym deficytem niż w roku poprzednim byłby z miejsca pakowany za kratki. 

     

    Myślę, że to byłby dobry początek :)


  7. 16 godzin temu, Ergo Sum napisał:

    Symulując mózg musimy wprowadzić wagę operacji i wagę zapamiętywania tej operacji. Wprowadzenie jednego zespołu który ma te wszystkie parametry jednocześnie może na początku wymagało by znacznych energii, i działało by wolno ale przynajmniej było by wykonalne.

    Jest już coś takiego:

    https://www.kurzweilai.net/ibm-scientists-emulate-neurons-with-phase-change-technology


  8. @rahl

     

    Petersona obserwuję już od kilku miesięcy :) A ten "wywiad" to piękny przykład wojującego lewactwa i sposobu na walkę z nim. Co jak co, ale w USA chyba najbardziej widać tę walkę ideologiczną (black lives matter, social justice warriors, feminizm, walka z Trumpem, imigranci, transseksualiści, itp.). Na zachodzie to też się dzieje ale chyba nie w takim stopniu. Trzeba się uczyć na ich przykładach zanim to na dobre rozgości się u nas.

     

    Nawiązując do artykułu to masz rację rahl. Odbija się czkawką zaniedbywanie poważnych tematów.


  9.  

     

    Stany Zjednoczone wydają też najwięcej na prace badawczo-rozwojowe. W 2015 roku było to 500 miliardów dolarów, czyli 26% światowych wydatków. Chiny, z wydatkami rzędu 400 miliardów USD, uplasowały się na drugim miejscu. Jednak o ile wydatki w USA pozostają na tym samym poziomie w stosunku do wielkości gospodarki, Chiny w ostatnich latach zwiększyły ten odsetek.
     

     

    Chiny (za wikipedią): 
    Liczba ludności 1.343 miliarda

    Narodowości: Chińczycy Han (ok. 91,5%), Zhuang, Ujgurzy, Hui, Yi, Tybetańczycy, Miao, Mandżurowie, Mongołowie, Buyi, Koreańczycy i inni.

     

    USA (za wikipedią):
    Liczba ludności 325 milionów

    Grupy rasowe: ludność biała 72,4%(w tym Latynosi, których populacja stanowi 16,3% całego społeczeństwa), ludność czarna 12,6%, Azjaci 4,8%, Indianie i rdzenni mieszkańcy Alaski (Aleuci, Inuit i Yupik) 0,9%, Hawajczycy i wyspiarze Pacyfiku 0,2%, inni 9,1% (2010).

    Może po prostu USA źle dysponuje środkami wydając za dużo kasy na programy "podciągające" różne mniejszości etniczne?

    Przypomina mi się:

    https://www.washingtonpost.com/news/wonk/wp/2015/04/06/mindy-kalings-brother-claims-he-got-into-medical-school-by-posing-as-black/?utm_term=.68ad46c86992

     

     


  10.  

     

    Ale nie oto chodzi. Ludzie kradną na potęgę wszystko co jest choć trochę wartościowe, a tu potrzeba jeden taki reaktor na dwa domki. Liczba punktów do chronienia ogromna, a jeśli zginie choć jeden taki, to niepokój raczej duży

     

     

     

    z tego co kojarzę to nawet NASA ma duże problemy żeby uzyskać pozwolenia na wykorzystanie radioizotopowych generatorów w swoich misjach, a po którejś tam misji gdzie rakieta spłonęła jeszcze bardziej restrykcyjne przepisy wprowadzili i limity na wielkość takich generatorów.

     

    Fair enough... 


  11.  

     

    Mark Muro z waszyngtońskiego think-tanku Brookings Institution mówi, że raport powinien być dzwonkiem alarmowym. Jego zdaniem, wydatki na naukę są źle kierowane, w nauce jest zbyt mała reprezentacja kobiet i mniejszości etnicznych.

     

    Hehs... Myślę, że problemem nie jest zbyt mała reprezentacja kobiet i mniejszości etnicznych a sposób myślenia pana Marka Muro i jemu podobnych :) 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...